Anja39
2614

Krótka opowieść o Antychryście

Krótka opowieść o Antychryście W S T Ę P Rekolekcje wielkopostne w Watykanie W dniach 25 II – 3 III 2007 r. kardynał Giacomo Biffi, emerytowany arcybiskup Bolonii, wygłosił rekolekcje wielkopostne …Więcej
Krótka opowieść o Antychryście
W S T Ę P
Rekolekcje wielkopostne w Watykanie
W dniach 25 II – 3 III 2007 r. kardynał Giacomo Biffi, emerytowany arcybiskup Bolonii, wygłosił rekolekcje wielkopostne dla Papieża i członków Kurii Rzymskiej. Nauki wielkopostne nawiązywały do słów z Listu do Kolosan: „Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi" (3, 1-2).
Kardynał Biffi opierał się na pracy rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa pt. „Trzy rozmowy 1899-1900 na temat wojny, postępu i końca historii", którą nazwał „proroczym" ostrzeżeniem, dotyczącym współczesnych wcieleń Antychrysta. Kardynał wyjaśnił, że „nauczanie wielkiego filozofa rosyjskiego, które nam zostawił, mówi, iż chrześcijaństwo nie może zostać zredukowane do zbioru wartości. W centrum bycia chrześcijaninem, jest, faktycznie, osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem. Nadejdą dni w chrześcijaństwie, kiedy będą podjęte próby zredukowania …Więcej
Anja39
Już na początku swej książki Sołowjow tak charakteryzuje „człowieka przyszłości”
Wierzył „w dobro, Boga, Mesjasza”, ale przy tym „kochał tylko siebie samego. Wierzył w Boga, ale w głębi duszy mimo woli i instynktownie dawał pierwszeństwo przed Nim sobie”. Antychryst zgodnie z etymologią tego słowa to ten, który chce zająć miejsce Chrystusa.
To, co na początku było obecne tylko w sercu owego …Więcej
Już na początku swej książki Sołowjow tak charakteryzuje „człowieka przyszłości”
Wierzył „w dobro, Boga, Mesjasza”, ale przy tym „kochał tylko siebie samego. Wierzył w Boga, ale w głębi duszy mimo woli i instynktownie dawał pierwszeństwo przed Nim sobie”. Antychryst zgodnie z etymologią tego słowa to ten, który chce zająć miejsce Chrystusa.
To, co na początku było obecne tylko w sercu owego „nadczłowieka”, z czasem ujawni się także na zewnątrz. Już jako jedyny i niepodzielny władca ogłosi sobór powszechny, na który zostaną zaproszeni katolicy, prawosławni oraz protestanci.
Do katolików odezwie się w ten sposób:
„Najmilsi chrześcijanie! Wiem, że dla
wielu i nie najpośledniejszych spośród was najdroższy w chrześcijaństwie jest ten autorytet duchowy, jakiego udziela ono swoim prawowitym przedstawicielom – oczywiście nie dla ich własnej korzyści, lecz dla wspólnego dobra, ponieważ na autorytecie tym opiera się należyty porządek duchowy i konieczna wszystkim dyscyplina moralna. Najmilsi bracia katolicy! O, jakże rozumiem wasze spojrzenie i jakże chciałbym oprzeć swoje imperium na autorytecie waszego duchowego przywódcy! Abyście nie myśleli, że to pochlebstwo i czcze słowa, uroczyście ogłaszam moją samowładną wolę: najwyższy biskup wszystkich katolików, papież rzymski, zostaje od tej chwili przywrócony na swoją stolicę w Rzymie ze wszystkimi prawami i przywilejami tej godności i urzędu, jakie kiedykolwiek były mu nadane przez naszych poprzedników, poczynając od cesarza Konstantyna Wielkiego. Od was zaś, bracia katolicy, chce za to tylko szczerego, z serca płynącego uznania we mnie waszego jedynego obrońcy i orędownika. Kto z was w swoim sumieniu i odczuciu uznaje mnie za takiego, niechaj przyjdzie tu do mnie”. (podkreślenie moje: PK).
Do prawosławnych przemówi:
„Najmilsi bracia
! Wiem, że są wśród was również tacy, dla których w chrześcijaństwie najdroższa jest jego święta tradycja, stare symbole, dawne pieśni i modlitwy, ikony i rytuał służby Bożej. Bo i w rzeczy samej: cóż może być dla religijnej duszy droższe od tego? Wiedzcie zatem, umiłowani, że w dniu dzisiejszym podpisałem statut i przeznaczyłem sowite środki dla powszechnego muzeum archeologii chrześcijańskiej w znakomitym mieście naszego imperium, Konstantynopolu, w celu zbierania, badania i przechowywania wszelkich zabytków przeszłości Kościoła, zwłaszcza wschodniego. Was zaś proszę, abyście jutro wybrali spośród siebie komisję, która omówi ze mną kroki, jakie należy podjąć dla ewentualnego zbliżenia współczesnego sposobu życia, zwyczajów i obyczajów, do tradycji i przepisów świętego Kościoła prawosławnego. Bracia prawosławni! Komu miła jest ta moja wola, kto z głębi serca może nazwać mnie swoim prawdziwym władcą i panem, niechaj przyjdzie tutaj”.
A do protestantów:
„A dzisiaj, jednocześnie z erekcją muzeum chrześcijańskiej archeologii, podpisałem akt założenia światowego instytutu dla wolnych badań – nad Pismem Świętym we wszelkich możliwych aspektach i we – wszystkich możliwych kierunkach oraz dla studiów z dziedziny wszystkich nauk pomocniczych – z rocznym budżetem w wysokości półtora miliona marek. Komu z was miła taka moja skłonność i kto może czystym sercem uznać mnie za swojego najwyższego wodza, proszę tutaj, do nowego doktora teologii”.
I będzie katolików, prawosławnych i protestantów opuści szeregi chrześcijan i przejdzie do obozu Antychrysta.
W imieniu tych, którzy pozostaną przemówi starzec Jan, przedstawiciel prawosławnych: „Miłościwy panie! Najdroższy jest dla nas w chrześcijaństwie sam Chrystus – On sam i wszystko, co od Niego, wiemy bowiem, że w Nim zamieszkuje cieleśnie cała pełnia Bóstwa. Ale i od ciebie, panie, gotowi jesteśmy przyjąć wszelkie dobro, jeśli tylko w szczodrej twej dłoni rozpoznamy świętą dłoń Chrystusa. I na pytanie twoje, co możesz dla nas uczynić, taka jest oto nasza prosta odpowiedź: wyznaj tutaj, teraz, przed nami Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który przyszedł w cielesnej postaci, zmartwychwstał i ponownie przyjdzie – wyznaj Go, a my z miłością przyjmiemy cię jako prawdziwego zwiastuna Jego drugiego przyjścia w chwale”. Antychryst tego nie uczyni.
I tu jest sedno problemu.
Tym problemem nie jest fakt, że stał się (czy raczej: stanie) wydarzeniem medialnym, nie to, że zdobył absolutną władzę nad całą ziemią, ale istniejące w jego sercu zaburzenie porządku miłości, które można uogólnić: Jeśli ktoś kocha bardziej siebie niż Boga, jest w gruncie rzeczy antychrystem. Zło Antychrysta nie polega na tym, że stanie się wydarzeniem (medialnym), ale przede wszystkim na tym, że sam zechce stać się Wydarzeniem per excellence, czyli będzie usiłował zająć miejsce Tego, który jest Wydarzeniem; nie tylko, że nie zechce Mu oddać należnej czci, ale co więcej – tej boskiej czci zażąda dla siebie. Tak, chrześcijaństwo wierzy w Wydarzenie, a tym Wydarzeniem jest Osoba Jezusa Chrystusa.[5] I jak długo jakieś wydarzenie wskazuje na Wydarzenie, wszystko jest w porządku. „Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, ale wydajcie wyrok sprawiedliwy”. (J 7, 24 BT)
*****
ofm.krakow.pl/cms/index.php
Anja39
„Antychryst jest redukcją chrześcijaństwa do ideologii, zamiast osobistego spotkania ze Zbawicielem. Antychryst prezentuje się jako pacyfista, ekolog i ekumenista. Zwoła on radę ekumeniczną i będzie szukał porozumienia wszystkich wyznań chrześcijańskich, przyznając coś każdemu z nich. Masy pójdą za nim, z wyjątkiem małych grup katolików, ortodoksów i protestantów", mówił kardynał Biffi.