plus zapas dobrych zapalniczek, worki na śmieci różnej wielkości, taśmy samoprzylepne, sznurki, igły, nici, lampa naftowa + nafta, świece, zapałki... wszystko to co było w każdym domu za PRL.
klej do butów, płat gumy - bo co zrobisz jak ci pęknie podeszwa? a nie będzie sklepiku z bucikami.
Ważna uwaga dla mieszkańców bloków - po utracie elektryki, staną pompy ścieków i kibelek z górnych pięter zaleje dolne. Dobrze by było mieć coś do mocnego zatkania rur do kibla i umywalek.
Ja na szczęście już kilka lat temu nawiałem na wioskę.
Zapasy mam ogarnięte, jak za dawnych czasów wory własnych kartofli.
Na wypadek konieczności oddalenia się od domu CB radio, sztuk dwie.

Muszę jeszcze dokupić małą kozę, żeby dało się zagrzać na drewnie garnek wody.
Jako porcja ucieczkowa dobre są snickersy - tłuste orzechy plus glukoza.

Jeszcze drobiazg, ale to dla radykałów - jako źródło mięsa na trudne czasy najlepsze są świnki morskie.
Nie są delikatne jak króliki, zjedzą wszystko, nie potrzebują przestrzeni i kurnika jak kury.
No, ale jak ktoś może, niech trzyma kury dla jajek. Króliki owszem, hoduje sąsiad, i nie jest to opcja do miasta.
Musimy pamiętać, że celem Zielonego Piekła jest odebranie nam prawa do mięsa - co upośledza rozwój mózgu dzieci.