V.R.S.
3719

Padre Pio i dulszczyzna

(ta dulszczyzna to taki nadwiślański para-purytański faryzeizm co to mu przeszkadza kubek wina, przepraszam - faryzeje używają słowa "alkohol", palenie tytoniu - to u św. Piusa X, czy grubiańskie słowo, spodnie przeszkadzają u kobiet w kościele a nie przeszkadza posoborowa ohyda spustoszenia opanowująca miejsca święte)

z książki ks. Karola Mortimera Carty'ego Padre Pio. The Stigmatist, imprimatur: 1963

"Parafia Padre Pio obejmowała cały świat albowiem jego wpływ sięgał obu półkul. Ludzie przybywali do niego po radę i poprawę, ale i po wsparcie, które im dawał. Jego pełna miłości dobroć i współczucie sprawiły że był przyjacielem, który potrafił najbardziej pocieszyć. Mamy wiele relacji z Mszy Padre Pio, która była wspaniałym codziennym zdarzeniem w San Giovanni Rotondo. W momencie kiedy Padre Pio czynił Znak Krzyża u stóp ołtarza św. Franciszka z Asyżu, jego twarz ulegała przemienieniu. Nie był już zwykłym uśmiechniętym kapłanem sprawującym Bożą Ofiarę, lecz człowiekiem Boga, wybranym by dawać świadectwo Jego istnienia, wybranym by współdziałać z Jezusem w trwającym męczeństwie Pięciu Ran Męki. Można nieomal powiedzieć, że na sposób mistyczny umierał podczas każdej Mszy, którą odprawiał. Ludzie, którzy tłoczyli się wokół niego byli wszyscy bardzo poruszeni i nieświadomi mijającego czasu kiedy trwali w milczeniu na modlitwie przez godzinę i 10 minut, bo tyle zajmowało to zanim opuścił ołtarz. Składał przedłużone dziękczynienie a potem jako śniadanie pił szklankę wody zanim udał się do zakrystii by słuchać ludzkich Spowiedzi.
W południe spożywał jedyny posiłek na dzień. Pił wino, czasem trzy szklanki na raz. Nie pił mleka albowiem było ono serwowane jedynie na śniadanie razem z kawą. Czasami spożywał mięso, lecz wolał warzywa, ryby i ser. Musiał uważać z dietą albowiem od czasów nauki przechodził ataki niestrawności. Jego południowy posiłek nigdy nie był ciężki. W bardzo ciepłe dni, gdy pracował przy swym biurku, pił duże szklanice wody a czasem małą kawę lub anyżek. Wieczorami, gdy czytał lub studiował, sączył butelkę piwa, którą o pewnej godzinie przynoszono mu do celi. Zwykle, przed północą butelka była opróżniona, lecz trudno powiedzieć jak wiele pił a jak wiele spożywały inne osoby, które go odwiedzały a które zawsze chętnie częstował. Od pewnego czasu piwo, które wydawało się jego ulubionym napojem, zostało zastąpione substytutami, na przykład wodą z odrobiną cukru i sokiem z cytryny. Musimy się zdumiewać jak przy zaledwie 300-400 kaloriach jedzenia i trzech, czterech godzinach odpoczynku nocnego był w stanie przetrwać wymagające zadanie słuchania Spowiedzi i rozmowy z setkami ludzi dzień po dniu, rok po roku."
Zdjęcie Padre Pio z ww. książki
V.R.S.
Jeden z przejawów posoborowej ohydy spustoszenia w San Giovanni Rotondo - drzwi nowego "kościoła-ślimaka" - "sanktuarium" o. Piusa z Pietrelciny (źródło: Chiesa viva, niestety trudno znaleźć zdjęcie tych drzwi są tak ohydne, że nawet turystów widać odrzuca)
Lilianna w ogrodzie
. W momencie kiedy Padre Pio czynił Znak Krzyża u stóp ołtarza św. Franciszka z Asyżu, jego twarz ulegała przemienieniu. Nie był już zwykłym uśmiechniętym kapłanem sprawującym Bożą Ofiarę, lecz człowiekiem Boga, wybranym by dawać świadectwo Jego istnienia, wybranym by współdziałać z Jezusem w trwającym męczeństwie Pięciu Ran Męki. Można nieomal powiedzieć, że na sposób mistyczny umierał …Więcej
. W momencie kiedy Padre Pio czynił Znak Krzyża u stóp ołtarza św. Franciszka z Asyżu, jego twarz ulegała przemienieniu. Nie był już zwykłym uśmiechniętym kapłanem sprawującym Bożą Ofiarę, lecz człowiekiem Boga, wybranym by dawać świadectwo Jego istnienia, wybranym by współdziałać z Jezusem w trwającym męczeństwie Pięciu Ran Męki. Można nieomal powiedzieć, że na sposób mistyczny umierał podczas każdej Mszy, którą odprawiał
V.R.S.
Do heretyckich mówiąc głów,
i w Tarbes, i w Nimes, za morzem znów,
nigdy nie szukam dobrych słów.
Caritas non conturbat me.
Lecz katolicy, co wino piją,
głęboko, szczerze, godnie żyją.
Gdziekolwiek jestem, widzę to,
Benedicamus Domino.
(Hilary Belloc - Ballada o herezjarchach)
----
Świętuj z winem, pość o wodzie
a Twój honor wnet skorzysta –
– dziecię Boże w ludzkim rodzie:
mężny synu, córko …
Więcej
Do heretyckich mówiąc głów,
i w Tarbes, i w Nimes, za morzem znów,
nigdy nie szukam dobrych słów.
Caritas non conturbat me.

Lecz katolicy, co wino piją,
głęboko, szczerze, godnie żyją.
Gdziekolwiek jestem, widzę to,
Benedicamus Domino.

(Hilary Belloc - Ballada o herezjarchach)

----
Świętuj z winem, pość o wodzie
a Twój honor wnet skorzysta –
– dziecię Boże w ludzkim rodzie:
mężny synu, córko czysta.
Jeśli nawet anioł z nieba
inne płyny dać ci chce,
to podziękuj mu jak trzeba
i do zlewu wylej je.

(Gilbert Keith Chesterton - Pieśń o dobrym i złym)