"Lepsze jest to co cię w danym momencie zmienia, to co tobie teraz konkretnie służy, to jest dla ciebie dobre" - to właśnie sedno modernizmu - wszystko jest płynne, względne, zależne od "tego co czujesz". Jeśli czujesz, że najlepiej będziesz wielbić tańcząc nago - to rób co dla ciebie dobre. Jeśli czujesz, że najlepiej wielbisz jeżdząc w kościele na rowerze, to rób co dla ciebie dobre. Jeśli czujesz, że najlepiej wielbisz tańcząc tango w kościele, to rób co dla ciebie dobre i nie przejmuj się, że ktoś cię krytykuje i "zabija serce". To ty masz rację a z tymi co mają inne zdanie nie warto dyskutować, trzeba ich banować, by nie "zabić serca".

Gada jak opętany. Dzisiejsza młodzież potrzebuje nawrócenia. W kościołach prawie ich nie widać. Usmarowane to, w podartych spodniach, a dziewczyny z kolei w spodnich maksymalnie opinających ich pośladki. Prezentują goliznę, że czasem mam wrażenie, że gdyby któraś dała przykład to i tyłki wystawiłyby na widok publiczny. Przechodząc obok najczęściej słyszy się przekleństwa. Przepraszam za dosadność, ale wydaje mi się, że trzeba wyraziście.