Bez światła wszystko zamiera.

,,BÓG ZBAWIA, ALE MOŻE TO ROBIĆ INACZEJ NIŻ MYŚLIMY…

I tu sprawa się trochę komplikuje, ponieważ wiara zakłada to, że Bóg działa w naszym życiu, ale Jego największym priorytetem jest nasze życie wieczne.
Interwencja Boga, której się spodziewasz, może być inna, niż oczekujesz.
„Kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia”.
My jesteśmy z ziemi, dlatego na nasze problemy patrzymy bardzo wąsko, nie widząc całości.
Bóg – „Ten, który jest ponad wszystkim” widzi więcej i naprawdę we wszystkim współdziała dla naszego dobra.

Jeśli Bóg twoje sprawy rozwiązuje inaczej, niż ci się wydaje – nie trać wiary, tylko rób swoje.
„Módl się, ufaj i nie martw się” – mawiał Ojciec Pio.
„Jezu, Ty się tym zajmij” – mawiał jego rówieśnik – ks. Dolindo Routolo.
Sam Jezus, siostrze Faustynie powiedział z kolei „Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma”.
Wiara, ufność, dziecięce zaufanie, że Bóg wie, co robi – to słowa, które powinny nam dziś przyświecać we wszystkim, co nas spotka,

Czwartek, II tydzień wielkanocny – Zamojska Szkoła Ewangelizacji
******************†********************
,,Jednym z pierwszych aktów stworzenia jest to, że Bóg Stwórca stworzył światło: Bóg powiedział:
”Niechaj się stanie światło. I stała się światłość. Bóg widząc, ze światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemności noc (Rdz 1:3).
Światło jest warunkiem życia. Bez światła wszystko zamiera. Jakże wielkim skarbem Bożym są nasze oczy „okna duszy.” Przykro widzieć człowieka podpierającego się białą laską lub w towarzystwie psa, gdy przekracza ulicę miasta. Dzięki światłu widzimy i podziwiamy ten cudowny świat, który Bóg dał nam w posiadanie. Podziwiamy piękno przyrody budzącej się do życia na wiosnę. Cud kwiatów zachwyca nasze oczy. Ich zapach jest najpiękniejszym ze wszystkich aromatów tego świata.

Parę lat temu spotkałem dwojga niezwykłych pielgrzymów, którzy nawiedzili Sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy. Była to matka z córką na wózku inwalidzkim. Zatrzymałem się, aby ich powitać. Córka, która miała lat 25 urodziła się niewidoma i nigdy nie widziała piękna kwiatów na wiosnę, ani oblicza swojej matki. Była katoliczką i miała na imię Helen — świetlna, słoneczna. Chociaż ona mnie nie widziała swoimi oczyma, ale ja widziałem światłość w jej oczach, Boga światłości, który mieszkał w jej duszy. Zapytałem młodą córkę, czy żałuje, że nie widzi piękna świata na wiosnę, ani oblicza własnej matki. Córka odpowiedziała, że nie żałuje niczego, bo nic w życiu nie widziała. Powiedziałem jej, że jest piękna i że ma duże, niebieskie oczy. Młoda kobieta uśmiechnęła się, zadowolona z komplementu. I dodałem, twoja mama też jest piękna. Córka cicho odpowiedziała „na pewno” na zakończenie naszego spotkania. To spotkanie dało mi do myślenia i było okazją do wdzięczności za dar światła i oczu.

Święty Jan, umiłowany uczeń Chrystusa, który spoczywał na Jego Sercu podczas Ostatniej Wieczerzy, zrozumiał bicie Tego Serca miłością nieskończoną dla człowieka. Już w prologu do Ewangelii św. Jan pisze o Słowie, które stało się „ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1:14); „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1:5). Życie i Światłość nie mogą być rozdzielone. Nie ma życia bez światłości. Słowo Boże „było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci a ciemność jej nie ogarnęła” (J 1:5). Maryja jest Matką Światłości wiecznej. W liturgii Mszy św. o Błogosławionej Bogarodzcy Maryi, czytamy te wspaniałe słowa w Pierwszej Prefacji: „Ona za sprawa Duch Świętego poczęła Jednorodzonego Syna Twojego i zachowując chwale dziewictwa wydała światu Światłość przedwieczną, Jezusa Chrystusa, Pana Naszego.” W pierwszym liście, św. Jan pisze, że Bóg jest światłością: „Nowina, która usłyszeliśmy od Niego, którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, nie ma w Nim żadnej ciemności. (J 1:5). Święty Jan był bardzo praktyczny i przypominał pierwszym uczniom Chrystusa, że miłość braterska i światłość Boga nie mogą być rozdzielone: ”Jeżeli mówimy, że mamy z Nim uczestnictwo a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (J 1:7).

Jezus Chrystus, Syn Boga i Syn Maryi, odzwierciedlenie wiekuistej światłości Boga, przyszedł do nas, jako światłość: „A oto przemówił do nich Jezus tymi słowami: ‘Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8:12). Chrystus często mówił o sobie jako światłości świata. Po uzdrowieniu niewidomego, Chrystus Pan powiedział: „Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata” (J 9:5). „A sąd polega na tym — mówił Jezus - że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki” (J 2:19-20). Jan Chrzciciel nie był światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości. „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1:8-9). Powiedział też o nich Jezus: „Jeszcze krótki czas przebywa wśród was światłość: chodzicie w światłości dopóki macie światłość , aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie dokąd idzie. Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości” (J 12:35).

A co powiemy o Maryi, pokornej Służebnicy Pana z Nazaretu? Ona jest prawdziwą Matką Jezusa Chrystusa — Światłości świata i słusznie jest nazywana Matką Światłości, która nie zna zachodu. Już w dniu Zwiastowania, wypowiada słowa: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1:18), pod Jej niepokalanym sercem zamieszkała Światłość, która promieniowała przez 9 miesięcy. Maryja była świadoma tej Boskiej Światłości, chociaż zachowała głębokie milczenie wobec św. Józefa i mieszkańców Nazaretu. Jedynie św. Elżbieta, natchniona Duchem Światłości w czasie nawiedzenia Maryi, rozpoznała obecność obiecanego Mesjasza Światłości świata w łonie Mary, zawołała donośnym głosem „Błogosławiona jesteś pośród wszystkich niewiast i błogosławiony jest owoc twojego łona. A skądże mi to, że Matka mego Zbawiciela przychodzi do mnie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, ze spełnią się słowa pozwiedzane Ci od Pana” (Łk 1:41-44).

W dniu 2-go lutego obchodzimy święto ofiarowania Chrystusa w świątyni Jezolimskiej, po 40 dniach po Bożym Narodzeniu. Dawniej jak pamiętam było święto Maryjne, zwane „Świętem Oczyszczenia Maryi” według Prawa Mojżeszowego. Przed Mszą św. miała miejsce uroczysta procesja, symbolizująca pielgrzymkę Św. Rodziny do Jerozolimy. Zapalenie świec woskowych, zwanych „gromnicami” było bardzo ważne. Stąd Maryja została nazwa „Matką Bożą Gromniczną”, Chrystus Światłość świata przychodzi do świątyni, „Domu Ojca”, niesiony przez Maryję. Po ceremonii „Oczyszczenia” Dziecię Jezus zostało ofiarowane Ojcu Niebieskiemu, jako Syn Pierworodny. To właśnie Maryja przynosi Syna Pierworodnego do świątyni. Ona jest Matką Chrystusa, Światłości świata. Przed ceremonią ofiarowania Chrystusa, kapłan Symeon, wziął w swoje ramiona Dziecię Jezus i wypowiedział te słowa, które powtarzamy do dziś: ”Teraz o Władco, pozwól mi odejść słudze twemu w pokoju, bo moje oczy ujrzalyTwoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 29: 32). Symeon pobłogosławił ich, a zwracając się do Maryi dodał tajemnicze proroctwo, o którym Maryja nigdy nie zapomniała: „A twoje serce zostanie przebite mieczem, aby wyszły na jaw sekretne myśli w wielkiej liczbie” (Łk 2:14). Wtedy też Symeon rzekł do Maryi: „Oto Ten, przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły wielu.” O tym tajemniczym proroctwie Maryja nigdy nie zapomniała. To tajemnicze proroctwo zostało wypełnione, gdy Maryja stanęła pod krzyżem na Kalwarii. Za jednym rzutem włóczni żołnierza Rzymskiego Serce Jezusa i serce Matki zostało przebite.

Uwieńczeniem wszystkich tekstów biblijnych o Maryi Dziewicy, Matki Światłości jest wizja św. Jana Apostola na wyspie Patmos. Św. Jan pisze w 12-tym rozdziale Apokalipsy: „Oto wielki znak ukazał się na Niebie: Niewiasta obleczona w słońce, księżyc pod Jej nogami a na głowie korona z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna i woła cierpiąc bóle i męki rodzenia” (J 12:1-2). Św. Jan kontynuuje: „Oto inny znak ukazał się na Niebie: Oto wielki smok, barwy ognia mający, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach jego siedem diademów. A ogon jego zmiata trzecią część gwiazd i rzucił je na ziemię. I stanął smok przed mającą rodzić Niewiastą, a żeby pożreć jej dziecię. I porodziła Syna — mężczyznę ,który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i Jego tronu. A niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga”, wielka bestia ukazała się koloru czerwonego ognia z siedmioma głowami i dziesięcioma rogami a na każdej głowie był diament... Bestia stała przed Niewiastą, która ma rodzić, aby pożreć jej Dziecię” (J 12:1-6). Dalej pisze, że była walka w Niebie między Aniołami wiernymi Bogu i tymi zbuntowanymi, którym przewodniczył sam Lucyfer. Walka między Dziewicą Maryją, Matką Światłości a Lucyferem przypomina nam historię upadku pierwszych Rodziców. Niewiasta, pierwsza matka Ewa była kuszona przez szatana i zgrzeszyła. Teraz posłuszna Matka, Maryja, stała się Matką całej ludzkości odkupionej przez Syna, Zbawiciela świata. Jest Ona naszą prawdziwa Matką, cieszącą się wolnością i łaską u Boga. Walka między Maryją Matką Światłości a Szatanem, księciem ciemności nadal trwa i trwać będzie do końca czasów. On Jej tknąć nie może bo jest święta, ale może nam, dzieciom Maryi zrobić wielką krzywdę.

Duchowe dziedzictwo Zakonu Paulinów cieszy się wielkim nabożeństwem do Maryi, Matki Odwiecznej Światłości. W modlitwach porannych modlimy się słowami: „Raduj się o Matko Boga, Niepokalana Dziewico; raduj się Ty, którąś otrzymała od Anioła radosną nowinę; raduj; raduj się któraś wydała na świat Jasność Wiecznego Światła; raduj się Najświętsza Matko Boga; Ty jedynie jesteś nienaruszona. Każde stworzenie wielbi Cię, o Matko Światłości; bądź dla nas naszą wieczystą Pośredniczką u Twego Syna, Jezusa Chrystusa, Światłości świata.”,,

Matka Światłości
Jota-jotka
Umiłowanie ciemności.
„Ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło”.
W życiu można wpaść w pułapkę, jeżeli nie będziemy rozeznawali co i od jakiego ducha pochodzi.
Owidiusz powiedział ważkie słowa: „Cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i patrz końca.”
Jak więc dostrzec, co jest z Boga, a co pochodzi od szatana?
Otóż Bóg troszczy się o człowieka i szatan się troszczy. Wiadomo, że każdy ma …Więcej
Umiłowanie ciemności.

„Ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło”.

W życiu można wpaść w pułapkę, jeżeli nie będziemy rozeznawali co i od jakiego ducha pochodzi.

Owidiusz powiedział ważkie słowa: „Cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i patrz końca.”

Jak więc dostrzec, co jest z Boga, a co pochodzi od szatana?

Otóż Bóg troszczy się o człowieka i szatan się troszczy. Wiadomo, że każdy ma swój w tym cel:

- Bóg troszczy się w ten sposób, że daje człowiekowi tylko to i tylko tyle, ile potrzeba mu na dzisiaj, tak jak wydzielał mannę Żydom na pustyni.

- Szatan daje wszystko człowiekowi, co zechce, aby wszystkie jego potrzeby były zaspokojone. Co więcej, rozbudzi w człowieku jeszcze inne potrzeby, o których nawet nie był świadomy, że je ma.

- Bóg nie wpakuje cię w duże kredyty, szatan tak.

- Dla Boga najważniejsze jest twoje zbawienie.

- Dla szatana, natomiast zaspokojenie wszystkich twoich pragnień i potrzeb, abyś nie miał czasu myśleć o niebie.

Umiłowanie ciemności oznacza, życie w kłamstwie.

Obecny czas, to czas życia w pozorach.

Dlaczego więc, boimy się życia w prawdzie?

2. Nienawiść do światła.

„Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.”.

Kiedy dopuszczamy się nieprawości?

Św. Jan przeniknął ów problem i wykazał go w swoim Liście:

„Nie miłujcie świata

ani tego, co jest na świecie!

Jeśli kto miłuje świat,

nie ma w nim miłości Ojca.

Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:

pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia

nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.

Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;

kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.” (1J 2, 15-17).

Jak łatwo pomylić miłość do świata, z miłością Ojca w Niebie.

Jak zaślepione muszą być oczy chrześcijan, którzy własną decyzją wybierają pozorne życie tego świata, tracąc tak wiele.

Utrata miłości Ojca, równa się przeważnie z utratą sensu życia. Ale kto się nad tym zastanawia?

Dlaczego więc idziemy za pożądliwością oczu, ciała i pychy tego życia?

Czyżby przestaliśmy wierzyć w MIŁOŚĆ OJCA?

Życie w nieprawości.

Idąc za tym co przemija, a więc pożądliwością, rozpoczynamy życie w nieprawości.

Wzbudza się w nas wówczas - mówi św. Paweł - chęć szybkiego wzbogacania się i chciwość pieniędzy, czytamy:

"A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami.”(1 Tym 6,8-10).

„Kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła”.

Pamiętajmy o tym, że jak zacznie nas razić: Kościół, księża, konfesjonał, Matka Boża lub Ewangelia to znaczy, że siedzimy po pas w …bagnie moralnym.

Życie w pobożności.

Natomiast lekarstwem na nieprawość - mówi dalej św. Paweł - jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym co wystarczy, czytamy:

„Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść. Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni! (1 Tym 6,6-7).

Jak niemodne na te czasy jest słowo powściągliwość. Ona to nam zapewnia równowagę i psychiczną i duchową życia.

Relacja powściągliwości do miłości, jest jak przyczyna do skutku – nauczał bł. Ks. Bronisław Markiewicz.

Bez ascezy, pracy wewnętrznej nad sobą, nie jesteśmy wstanie zrzucić z siebie STAREGO CZŁOWIEKA.

Duch panowania nad sobą, wymaga zaparcia się samego siebie.

Uczymy się często asertywności, aby innym powiedzieć NIE. A tak naprawdę, najtrudniej jest nam powiedzieć sobie NIE.

Zbliżanie się do światła.

„Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła”.

Zbliżanie się do światła przez wybór stawania i życia w prawdzie - jest długim procesem.

Dokonuje się w nas przy współpracy z łaską Bożą.

Trzeba nam najpierw wejść w relację Jezusem Chrystusem.

Zaczyna się ta fascynacja przygoda w poznawaniu osoby Jezusa, od studiowania Jego nauki, czyli zakochania się w Ewangelii.

Później, następuje życie sakramentami. Doświadczamy, że bez comiesięcznej spowiedzi, częstej Komunii świętej oraz radykalnego odrzucenia złych uczynków, będzie nam trudno PRZYOBLEC SIĘ W NOWEGO CZŁOWIEKA.

Ta DROGA prowadzi nas do NAWRÓCENIA.

Zaczynamy żyć w pokoju sami ze sobą, z ludźmi, z Kościołem i z Bogiem.

Po prostu - ODKŁAMUJEMY NASZE ŻYCIE!

Zaczynamy wprowadzać w nasze życie jasne ZASADY moralne, jest: „tak, tak, nie, nie” (Mt 5,37), a co więcej to wiemy, że od Złego pochodzi.

Kształtowanie sumienia.

„Aby okazało się, że jego uczynki są dokonane w Bogu".

Często rozeznawaj we własnym sumieniu, czy twoje uczynki są dokonywane w Bogu i w harmonii z własnym stanem i powołaniem.

Jezus dzisiaj mówi do nas jasne przesłanie:

"Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.”

Modlitwa: Panie Jezu, jak bardzo potrzebuję Twojego światła Ewangelii, abym nie żył już w kłamstwie. Dodaj mi siły do odrzucenia zła moralnego, a wprowadzenie w swoje życie ładu i pokoju serca. Dzisiaj Jezu, wybieram Ciebie i pragnę spełniać wymagania Twojej prawdy! Amen!,,

Spełniać wymagania prawdy - 22 kwietnia
Jota-jotka
„Kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła”.
Pamiętajmy o tym, że jak zacznie nas razić: Kościół, księża, konfesjonał, Matka Boża lub Ewangelia to znaczy, że siedzimy po pas w …bagnie moralnym.Więcej
„Kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła”.

Pamiętajmy o tym, że jak zacznie nas razić: Kościół, księża, konfesjonał, Matka Boża lub Ewangelia to znaczy, że siedzimy po pas w …bagnie moralnym.
Jota-jotka
,,A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy, bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu".
,,Uzdrawiające spojrzenie ,,