24:55
"Dlaczego jest tak wiele samobójstw?" Materiał porusza 3 niesłychanie ważne kwestie natury ludzkiej, poprzez których złe zrozumienie skazujemy się na cierpienie, rozczarowanie i depresję. Zachęcam …Więcej
"Dlaczego jest tak wiele samobójstw?"
Materiał porusza 3 niesłychanie ważne kwestie natury ludzkiej,
poprzez których złe zrozumienie skazujemy się na cierpienie,
rozczarowanie i depresję.
Zachęcam - bardzo wartościowy.
sługa Boży
Naprawdę, ów ksiądz dotyka tu realizmu ciemnej materii w którą w mniejszym, lub większym stopniu jesteśmy uwikłani - zarówno gromadzący się wokół Ofiary Pana Jezusa wszechczasów, jak i ci będący pod wpływem duchowości posoborowej. Z tym jednak zaznaczeniem,
że teoretycznie wszczepionym w Ofiarę wszechczasów powinno być lżej aby poruszanych tu problemów unikać. Aby lepiej rozumieć problemy swojej …Więcej
Naprawdę, ów ksiądz dotyka tu realizmu ciemnej materii w którą w mniejszym, lub większym stopniu jesteśmy uwikłani - zarówno gromadzący się wokół Ofiary Pana Jezusa wszechczasów, jak i ci będący pod wpływem duchowości posoborowej. Z tym jednak zaznaczeniem,
że teoretycznie wszczepionym w Ofiarę wszechczasów powinno być lżej aby poruszanych tu problemów unikać. Aby lepiej rozumieć problemy swojej nieuporządkowanej miłości własnej i skuteczniej jej zaradzać.
Niestety nie jest tak, że wraz z obraniem słusznej drogi robi się lekko...
O tyle lżej robi się sercu, że zyskuje pewność i pokój poprzez uczestniczenie w niezmiennej moralności, nauce i Eucharystii.
To naprawdę wiele i nie da się tego opisać, ani oszacować...
To jednak dopiero początek duchowej drogi do Boga,
a tym którzy na właściwej postawią stopy ostre kamienie
w drodze pod górę ranić będą stopy. Droga za Chrystusem nie jest landrynkowa, ale usiana nienawiścią i przeciwnościami świata.
Jeśli świat cię nienawidzi i zdaje się że wszystko sprzysięga się
przeciw tobie... możesz być na tej właściwej drodze...
Nie jesteś na niej, jeśli szukasz i znajdujesz wygody, pochlebstwa,
poczucie osobistego spełnienia swoich prywatnych oczekiwań...
Niestety... niewielu z dzisiejszych ludzi przyjmuje takie ciężary,
które są po prostu Katolicką drogą do zbawienia...
Nie ma się co oszukiwać. Nie ma wielu wielbłądów, które przez ucho igielne przeskoczą...
Nie są na tej drodze ani uwikłani w landrynkowie wojtyliańskie i tym bardziej bergogliańskie - rozgrzeszające już wszystko, ale płynnie wypływające z kultu człowieka Wojtyły...
Ani ci, którzy po znalezieniu Eucharystii wszechczasów,
wysłuchiwania niedzielnych czystych nauk założyli sobie laurowe wianki
i szczerzą się do figur i obrazów na Mszy, ale ich rozwój duchowy
zatrzymał się, jeśli nie zamarł... Biada tym, których dodatkowo wbija to w pychę i uważają się za wyższych, lepszych od tych upartych posoborowców (którymi sami byli) i myślą, że nad nimi
poza Bogiem, może jeszcze Tomasz z Akwinu, Św. Franciszek i paru innych...