V.R.S.
331.5K

Hermeneutyka ciągłości: wizja uszczęśliwiająca

(z przedwojennej The Catholic Encyclopedia)

“Dusza Chrystusa cieszyła się od samego początku wizją uszczęśliwiającą, została obdarzona wiedzą wlaną i uzyskała z biegiem czasu wiedzą doświadczalną. Petawiusz (De Incarnatione, I, xii, c. 4) twierdzi że nie ma kontrowersji między teologami a nawet między chrześcijanami co do faktu że dusza Jezusa Chrystusa otrzymała wizję uszczęśliwiającą od początku swego istnienia. Chrystus znał Boga bezpośrednio w Jego istocie, czy też, mówiąc innymi słowami – oglądał Go bezpośrednio jak błogosławieni w niebie. (…) Podstawą przywileju wizji uszczęśliwiającej, którą cieszyła się ludzka dusza Chrystusa jest Jego unia hipostatyczna ze Słowem. Unia ta zakłada pełnię łaski i darów odnoszących się do intelektu i woli. Taka pełnia nie istnieje bez wizji uszczęśliwiającej. Ponownie, poprzez unię hipostatyczną ludzka natura Chrystusa zostaje włączona w jedność osoby Boskiej. Brak jest wyjaśnienia jak taka dusza mogłaby jednocześnie pozostawać, tak jak zwykli ludzie, pozbawiona wizji Boga, którą ludzie mają nadzieję uzyskać dopiero po zakończeniu ich pobytu na ziemi. I znów, dzięki unii hipostatycznej, Jezus nawet jako człowiek był naturalnym synem Bożym a nie jedynie dzieckiem adoptowanym, nie byłoby zatem słuszne pozbawiać zasługującego na to syna oglądania oblicza ojca a taka niespójność miałaby miejsce jeśli chodzi o Chrystusa, jeśli Jego dusza byłaby pozbawiona wizji uszczęśliwiającej. Wszystkie te powody ukazują że dusza ludzka Chrystusa musiała oglądać Boga bezpośrednio od pierwszej chwili jej stworzenia.

Choć Pismo Święte nie mówi wyraźnymi słowami, że Jezus cieszył się wizją uszczęśliwiającą, to jednak zawiera fragmenty wskazujące na ten przywilej: Jezus mówi jako naoczny świadek o rzeczach Bożych (J 3, 11 i nast., J 1,18, 1,31 i nast.). Jakakolwiek wiedza o Bogu mniejsza niż bezpośrednia wizja jest niedoskonała i niegodna Chrystusa (1 Kor 13,9-12), Jezus wielokrotnie stwierdza że zna Ojca a Ojciec Go zna, że wie to co wie Ojciec. Istnieje trudność jeśli chodzi o pogodzenie cierpień i wielkiego smutku Chrystusa ze szczęśliwością jaka wynika z Jego wizji uszczęśliwiającej. Jednak skoro Słowo mogło zostać zjednoczone z ludzką naturą Chrystusa bez przytłoczenia przez Jego chwałę Jego świętego ciała, szczęśliwość wizji uszczęśliwiającej również może istnieć w ludzkiej duszy naszego Pana nie zalewając jej i nie pochłaniając jego niższych zdolności, tak że mógł odczuwać ukłucia boleści i cierpienia. Ta sama władza może być jednocześnie dotknięta boleścią i radością, wynikającymi z postrzegania różnych obiektów (por. Św. Tomasz, III, Q. xiii, a. 5, ad 3; Św. Bonawentura., in III, dist. xvi, a. 2, q. 2). Męczennicy często dawali świadectwo ekstazie szczęśliwości jaką Bóg napełniał ich dusze, podczas gdy ich ciała doznawały wielkich cierpień.”


Powyższa prawda o tym, że dusza Chrystusa posiadała bezpośrednią znajomość Boga od pierwszego momentu istnienia (wizję uszczęśliwiającą) nie została zatem wprawdzie przez Kościół zdefiniowana lecz wynika logicznie z innych prawd, w szczególności dogmatu o unii hipostatycznej – dwóch naturach Boskiej i ludzkiej występujących w jednej osobie tj. w Jezusie Chrystusie. Tego rodzaju prawda określana jest w teologii jako sententia certa (to jest twierdzenie pewne).

Przypomnijmy że w zakresie dogmatu unii hipostatycznej Sobór w Chalcedonie naucza:

“Zgodnie ze świętymi Ojcami, wszyscy jednomyślnie uczymy wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa, „we wszystkim nam podobny oprócz grzechu”, przed wiekami zrodzony z Ojca co do Boskości, w ostatnich czasach narodził się co do człowieczeństwa z Maryi Dziewicy, Matki Bożej, dla nas i dla naszego zbawienia. Jednego i tego samego Chrystusa Pana, Syna Jednorodzonego, należy wyznawać w dwóch naturach: bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączania. Nigdy nie zanikła różnica natur przez ich zjednoczenie, ale zostały zachowane cechy właściwe obu natur, które się spotkały, aby utworzyć jedną osobę i jedną hipostazę. Nie wolno dzielić Go na dwie osoby ani rozróżniać w Nim dwóch osób, ponieważ jeden i ten sam jest Syn, Jednorodzony, Bóg, Słowo i Pan Jezus Chrystus, zgodnie z tym, co niegdyś głosili o Nim Prorocy, o czym sam Jezus Chrystus nas pouczył i co przekazał nam Symbol Ojców. Rozporządziliśmy to z całą starannością i dokładnością, przeto święty i ekumeniczny synod określił, że nie wolno nikomu innej Wiary głosić, spisywać, formułować, myśleć lub innych nauczać. Co się tyczy tych, którzy ośmielają się inną Wiarę układać bądź nauczać i głosić albo przekazywać inny symbol pragnącym z pogaństwa, judaizmu czy jakiejkolwiek innej herezji nawrócić się ku prawdziwemu poznaniu — jeśli są biskupami albo duchownymi, należy ich wykluczyć: biskupów z episkopatu, duchownych ze stanu duchownego, a jeśli są mnichami lub osobami świeckimi, mają być wyłączeni ze społeczności wiernych.”

Z kolei Sobór Konstantynopolitański III naucza:

“Zgodnie z nauczaniem świętych Ojców przepowiadamy w Nim, dwa odnoszące się do natur chcenia, inaczej dwie wole, oraz dwa odnoszące się do natur działania: bez podzielenia, bez zmiany, bez podziału i bez zmieszania. Te dwie wynikające z natur wole w żadnym przypadku nie są sobie przeciwne, jak twierdzili bezbożni heretycy, lecz Jego wola ludzka, nie sprzeciwiając się ani nie walcząc, idzie za, a raczej jest posłuszna Jego Bożej i wszechmocnej woli. Należało bowiem — według mądrego Atanazego — żeby wola ciała działała oraz była posłuszna woli Bożej. Albowiem jak Jego ciało nazywa się i jest ciałem Boga-Słowa, tak i Jego wola wynikająca z natury cielesnej nazywa się i jest własną wolą Boga-Słowa, jak On sam powiada: „Zstąpiłem z nieba nie po to, abym pełnił Moją wolę, ale wolę Ojca, który mnie posłał”, nazywając wolę swego ciała własną, bo i ciało stało się Jego własnym ciałem. Jak bowiem Jego najświętsze, niepokalane i ożywione duszą ciało nie przestało istnieć z powodu przebóstwienia, lecz pozostało w swoich własnych granicach oraz w swoim własnym porządku [istnienia], tak samo Jego przebóstwiona ludzka wola nie przestała istnieć, a raczej została nawet wybawiona, według Grzegorza Teologa, który mówi: „Albowiem Jego chcenie, ujmowane w odniesieniu do Zbawiciela, nie jest przeciwne Bogu, będąc całe przebóstwione”.
Dwa działania — odnoszące się do natur, to znaczy działanie Boskie i działanie ludzkie — bez podzielenia, bez zmiany, bez podziału i bez zmieszania, wielbimy w tym samym Panu naszym Jezusie Chrystusie, naszym prawdziwym Bogu, zgodnie z bardzo wyraźnym stwierdzeniem natchnionego przez Boga Leona: „Każda z dwóch form we wzajemnym połączeniu wykonuje to, co do niej należy: Słowo czyni to, co należy do Słowa, ciało zaś to, co należy do ciała”. Nie zgodzimy się przecież na jedno opierające się na naturze działanie Boga i stworzenia, ażebyśmy ani nie wywyższyli rzeczy uczynionych do [poziomu] istoty Bożej, ani nadzwyczajności natury Bożej nie obniżyli do poziomu właściwego dla stworzeń. Uznajemy, że jeden i ten sam [Chrystus] czynił cuda i znosił cierpienia, stosownie do właściwości jednej i drugiej natury, z których jest złożony i w których istnieje, jak to wyraził Boży Cyryl.
Pod każdym względem zachowujemy to, co jest «bez pomieszania» i «bez podzielenia», i wszystko to ogłaszamy w zwięzłym streszczeniu: Wierzymy, że Jeden z Trójcy Świętej, nasz Pan Jezus Chrystus, jest po Wcieleniu naszym prawdziwym Bogiem. Dlatego utrzymujemy, że Jego dwie natury jaśnieją w Jego jednej hipostazie. W niej to podczas całego swego przebywania w ekonomii [wcielenia] wykazał, że czynił cuda i znosił cierpienia nie pozornie, ale prawdziwie; z powodu różnicy natur w jednej i w tej samej hipostazie, rozpoznawanej wówczas, gdy obie „we wzajemnym połączeniu” [łac. dodaje: nie rozdzielone i nie zmieszane], chcą i wykonują to, co każdej jest właściwe. Z tej racji wielbimy dwie wole i działania odnoszące się do natur, razem dążące do zbawienia rodzaju ludzkiego.
Pod każdym względem ustaliliśmy to z wszelką dokładnością i starannością oraz rozporządzamy, że nikomu nie wolno głosić innej wiary, ani spisywać, układać, zamyślać ani innych nauczać. Ci zaś, którzy ośmieliliby się układać lub otwarcie wypowiadać inną Wiarę albo nauczać lub przekazywać inny symbol pragnącym z pogaństwa, z judaizmu albo z jakiejkolwiek herezji nawrócić się ku poznaniu prawdy, albo [ośmieliliby się] wynajdować nowe głosy, czyli wyrażenia, i wprowadzać je w celu zniszczenia określeń przez nas teraz ustanowionych — jeśli są biskupami lub duchownymi, zostają pozbawieni: biskup godności biskupa, a duchowny godności duchownego; jeśli zaś są to mnisi lub osoby świeckie, mają być wyłączeni ze społeczności wiernych.”


Ludwig Ott tak pisze o kwestii wizji uszczęśliwiającej Chrystusa w swoim podręczniku teologii dogmatycznej:

“Podczas gdy bezpośrednie poznanie Boga, które jest całkowicie nadprzyrodzone zostaje udzielone innym ludziom dopiero w przyszłym świecie (in statu termini), dusza Chrystusowa posiadała je na tym świecie (in statu viae), prawdziwie od samej chwili swej unii z Osobą Boską Słowa, to jest od Poczęcia. Chrystus był zatem, jak powiadają uczeni, viator simul et comprehensor, to jest był jednocześnie pielgrzymem na ziemi oraz był u przeznaczenia swej ziemskiej pielgrzymki. Wynika z tego że nie mógł posiadać cnót teologicznych wiary i nadziei. (…) Moderniści (A. Loisy) zaprzeczali posiadaniu przez Chrystusa wizji uszczęśliwiającej i utrzymywali że naturalne znaczenie tekstów Pisma Św. nie można pogodzić z nauczaniem teologów dotyczącym świadomości i nieomylnej wiedzy Chrystusa. (…)

Papież Pius XII w encyklice Mystici Corporis (1943) ogłosił: “Również ową wiedzę, która jest nazywana wizją jest u Niego w takiej pełni, że zasięgiem i jasnością swoją przewyższa wprost błogosławioną wizję wszystkich Świętych w niebie.” “… przez to uszczęśliwiające widzenie Boga, którego zażywał, skoro tylko pojawił się w łonie Bogarodzicy, ma On wszystkich członków mistycznego Ciała jakby obecnych przed oczyma swymi i otacza je miłością, która im niesie zbawienie”.


L. Ott po zacytowaniu powyższego nauczania Magisterium, wygłoszonego między innymi by odeprzeć wspomniane modernistyczne błędy, przechodzi do dowodów z Pisma Świętego. Oprócz fragmentów powołanych w cytowanym wyżej tekście Encyklopedii Katolickiej cytuje m.in. rozmowę Chrystusa z żydami z VIII Rozdziału Ewangelii wg św. Jana: “Ale jest Ojciec mój, który mnie uwielbia i o którym wy powiadacie, że jest Bogiem waszym, a nie poznaliście go. Ale ja go znam i jeślibym powiedział, że go nie znam, byłbym podobnym wam kłamcą. Ale znam go i nauki jego strzegę.”

7 grudnia 1988 roku, podczas audiencji generalnej Jan Paweł II wygłosił pogląd, wzorowany na posoborowej koncepcji “pełni” i “niepełni” jedności, prawdy, etc. a zatem na filozofii stawania się, odnoszący się do wizji uszczęśliwiającej w Chrystusie tj. że jej pełnię Jezus uzyskał dopiero podczas śmierci na Krzyżu:

O Jezusie Ewangelista Jan mówi że “oddał ducha” (J 19,30), Mateusz że “wyzionął ducha” (Mt 27,50), Marek i Łukasz że skonał (Mk 15,37, Łk 23,46). To dusza Jezusa, która wkracza w pełnię wizji uszczęśliwiającej na łonie Trójcy.” (por. 7 dicembre 1988 | Giovanni Paolo II ).

Do tematu Jan Paweł II wrócił podczas audiencji generalnej 11 stycznia 1989 r. kiedy mówił o koncepcji “zstąpienia do piekieł” jako “metaforycznego (sic!) przedstawienia rozszerzenia obecności ukrzyżowanego Chrystusa nawet wobec tych, którzy umarli przed Nim” oraz “wypełnienia, aż do pełni, ewangelicznego przesłania zbawienia. To Chrystus, który, złożony w grobie jeśli chodzi o ciało, lecz uwielbiony co do swej duszy dopuszczonej do pełni wizji uszczęśliwiającej Boga, przekazuje swój stan szczęśliwości wszystkim sprawiedliwym, z którymi w zakresie ciała, dzieli stan śmierci. (…) Wraz z wejściem duszy Chrystusa do wizji uszczęśliwiającej na łonie Trójcy “wyzwolenie z więzienia” sprawiedliwych, którzy przed Chrystusem zstąpili do królestwa śmierci znajduje swój punkt odniesienia i wyjaśnienia.” (11 gennaio 1989 | Giovanni Paolo II ). Jak widzimy jest to próba nowatorskiej reinterpretacji nauczania Kościoła o zstąpieniu do piekieł.

Opisane wyżej nowinkarskie podejście miało się doczekać wkrótce ewolucji. W roku 2019 przyjaciel domu św. Marty, pan Eugeniusz Scalfari opublikował (por. np. Francis to Favorite Journalist: "Jesus was not at all a God." ) następujące wyznanie w przedmiocie wyznań Franciszka – Jorge Mario Bergoglio:
“Ci, którzy jak to miało miejsce wiele razy ze mną, mieli szczęście spotkać się z nim i rozmawiać z nim w największej kulturalnej bliskości, wiedzą że papież Franciszek uważa Chrystusa za Jezusa z Nazaretu, człowieka, nie Boga wcielonego. Po wcieleniu Jezus przestaje być Bogiem i staje się człowiekiem aż do śmierci na krzyżu (…) Kiedy miałem okazję omawiać te wypowiedzi papież Franciszek powiedział mi: to dowód że Jezus z Nazaretu, gdy stał się człowiekiem, choć był człowiekiem wyjątkowych cnót, nie był wcale Bogiem.”

W opublikowanej parę dni temu rozmowie (por. Pope: Parents who face challenges for their children's sake are heroes - Vatican News ) o św. Józefie oświadczył natomiast: "Jezus mówi że Bóg jest Ojcem i to stwierdzenie nie może pozostawić nas obojętnymi, zwłaszcza kiedy myślimy o jego osobistym ludzkim doświadczeniu ojcostwa. Oznacza to że Józef był tak dobrym ojcem, iż Jezus odnalazł w miłości i ojcostwie tego człowieka najpiękniejsze odniesienie jakie mógł przyznać Bogu".

Mamy tu ponownie zatem ujęcie Jezusa jako nieświadomego tego kim jest: swojej misji (Droga-Prawda-Życie) i swojego Bożego Synostwa.

NOE NOE shares this
1
Moderniści (A. Loisy) zaprzeczali posiadaniu przez Chrystusa wizji uszczęśliwiającej i utrzymywali że naturalne znaczenie tekstów Pisma Św. nie można pogodzić z nauczaniem teologów dotyczącym świadomości i nieomylnej wiedzy Chrystusa.
V.R.S. shares this
710
Moderniści (A. Loisy) zaprzeczali posiadaniu przez Chrystusa wizji uszczęśliwiającej i utrzymywali że naturalne znaczenie tekstów Pisma Św. nie można pogodzić z nauczaniem teologów dotyczącym świadomości i nieomylnej wiedzy Chrystusa.
marshal76 shares this
236
Posoborowe absurdy
Franciszek w jednej kwestii był szczery od Jana Pawła II i Benedykta XVI - - - NIE DA SIĘ POGODZIĆ MSZY TRYDENCKIEJ, Z NOWĄ MSZĄ, Przedsoborowego nauczania z Nauczeniem posoborowym. ... opartym na K.K.K JPI z "Jego duchem Soboru" , Nie można "wlewać nowego wina" do starych bukłaków, bo rozerwie stare bukłaki, Nowe wino wlewa się do nowych bukłaków,..", a wino jest baaardzo cierpkie jak SW II
V.R.S.
Pani Nddps została zablokowana za dość bezczelne oszczerstwo w poważnej materii tak że okazji tutaj do rozmowy pani z nią nie znajdzie.
Posoborowe absurdy
Dobrze że skasowałeś moje komentarze do niej