Jezuita ks. Ludwik Maria Andreu (pojawia się na ekranie obok 4-ki dziewcząt w 13:02 wskaźnik na suwaku filmu) był pierwszym, który widział zapowiadany wielki cud w San Sebastian de Garabandal; 4-krotnie krzyknął 'Milagro, milagro, milagro, milagro' - tu każdy detal się liczy, nawet krotność okrzyku.
Ze szczęścia zmarł tej samej nocy w Reinosa, miasteczku położonym u źródeł Ebro, tej samej rzeki, w której dolnym biegu (w Saragossie) miał objawienie Najświętszej Dziewicy AD 40 inny duchowny z towarzystwa Jezusowego, św. Jakub Apostoł. Zaskakujące, prawda? Boska Matka aranżuje swoje manifestacje w najdrobniejszych szczegółach, tyle że mało kto im się przygląda. Za pomocą Ebro Boska Panna jak klamrą spięła swoje pierwsze zamiejscowe objawienie na ziemi ze swoim ostatnim, tym, którego przedsmak dała jezuicie ks. Ludwikowi Marii Andreu 8 sierpnia 1961.

Maria Luiza Andreu z 3 synami jezuitami!
Poniżej moja ulubiona fotografia z Kantabrii:

To nie jest fotomontaż (udostępniony film pokazuje tę dramatyczną scenę) - moment, gdy ksiądz Ludwik Maria wykrzykuje 'Milagro!' Wzrok wszystkich obserwatorów skupia się na nim, tylko jeden gość patrzy na niewiastę w centrum jakby była obca, z innego świata: Kto to? Widzący pięknieli w czasie spotkań z Najświętszą, także Ksiądz odmłodniał.