Nakaz Pisma Św. brzmi "badajcie duchy". Czy Bóg może chcieć przemówić do swych dzieci. Jeśli jest Miłością to właśnie ta Miłość niejako przymusza Go do tego. A jeśli przemawia to czy dzieci powinny się bać słuchać bo jego nieprzyjaciel może się w to wmieszać. Czy może nieprzyjaciel Bogu równy. Czy może pomieszać Mu szyki, zaskoczyć Go. A Czy Wszechmoc Boga nie potrafi odsłonić dziecka gdy gnane miłością do Niego pobłądzi. Pewien jestem że ulubionym zajęciem Boga jest ratowanie takich właśnie szukających go dzieci. Jak inaczej określić ufność którąśmy winni Bogu. Padło pytanie o odpowiedzialność. To pomieszanie. Gdy kocham szczerze Boga i szukam Go czytając prywatne orędzia On miałby stać obojętnie gdy byłbym zwodzony przez diabła a potem powiedzieć mi że zrobiłem to na własną odpowiedzialność. Ja tu nie miłość a lęk przed Bogiem widzę. Penie że trzeba roztropności i nie można czytać wszystkich prywatnych orędzi na ślepo bo to tak samo nie mądre jak upieranie się że nie powinno się czytać żadnych.

@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA W jakim celu lefebryści fabrykują te wszystkie kłamstwa wobec Soboru Watykańskiego II, naszego Świętego Papieża Jana Pawła II (który, był obrońcą Starej Mszy Świętej i zezwolił na szersze odprawianie Mszy łacińskiej.) oraz Benedykta XVI?
Bo są nieświadomymi sługami szatana tak mocno zamroczonymi pychą że nie są w stanie widzieć prawdy i rzucają się na każdego kto im tą prawdę stara się przekazać. Trzeba się za nich dużo!!! modlić. Są bowiem wielką raną w Ciele naszego Pana Jezusa Chrystusa.

@By Cię Chronić mądre pytanie. Problem jednak nie tkwi w jego rzekomej "potężniejszości" ale w naszej wierze. Otóż łatwiej nam uwierzyć w skuteczność takiej modlitwy z uwagi na ogrom odwołań do najcięższych dział Kościoła Katolickiego. A od tej wiary a nie zaklęcia jak pan to słusznie ujął zależeć będzie nasze zaangażowanie w drogę do zbawienia. Proszę też zauważyć że z egzorcyzmem mamy do czynienia przy ewidentnym lub podejrzewanym działaniu szatana. I kończąc gdyby ktoś wtedy odmówił z wiarą Zdrowaś Maryjo i Ojcze Nasz wystarczyło by zupełnie i nie trzeba by poprawiać.

@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA to stara sprawa ale zdecydowałem się napisać. A zdecydowałem bo różnica zdań dotyczy dwóch - w co wierze szczerze - bliskich Bogu osób. Piszę pani że "szatan też może też coś swojego przemycić. Może to być nawet jedno zdanie. Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym."
I to prawda absolutna. Tylko co powinno z tego wynikać. Czy jeśli znajdzie się jedno takie zdanie wśród wielu innych to człowiek powinien całość odrzucić. Ale przecież są to Słowa Boga, który nigdy nic nie robi bez celu. Jeśli odrzucę Je przez strach przed zwiedzeniem zniweczę po części Jego plan względem siebie. Kiedyś jeden święty powiedział: gdyby diabeł jako doskonały artysta namalował obraz czczący Największą Panienkę czciłbym ten obraz i chwalił Boga. Diabeł może namieszać, może zmienić pojedyncze zdanie, może zmienić to jak my to odbierzemy ale jest tylko stworzeniem i nie może pomieszać planów Bożych. Niech pani czy ta nadal te orędzia bo są wspaniałe i bardzo budują wiarę. Przysięgam pani na moje zbawienie (nic cenniejszego nie mam) że są bezpieczne.
Proszę przyjąć zapewnienie że tylko miłość wyrażona w pragnieniu pani dalszego zbliżania do Boga mną kieruje. Po owocach poznacie.
Jeśli chodzi o to zdanie o stroju to w mojej ocenie jest ono poprawne i pochodzi od Pana Jezusa. Ale nie stanowi to zachęty do chodzenia do kościoła niestosowanie ubranym ani nie znosi żadnych wymagań w tym zakresie. Gdyby pani tak postąpiła byłoby to grzechem nieuszanowania Boga. Gdy jednak postąpi tak ktoś kto ledwie wyrwał się ze szponów diabła nie tylko nie obraża Boga ale jest przez Niego mile widziany. Komu więcej dano od tego więcej wymagać się będzie. Ta niestosownie obrana osoba otrzymała bardzo niewiele i bardzo niewiele się od niej - póki co - wymaga.
Na koniec wrócę do pani mądrego zdania z początku Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym. Czy dopuści pani że mogła się w tej sprawie pomylić? Czy może powiedzieć Umiłowanemu Bogu. Tak myślałam i nadal myślę że tak jest lepiej. Ale dla Ciebie wszystko. Nawet to. Pisze pani też Ja również byłam zafascynowana tymi orędziami. Nic dziwnego bo mówiący przez nie Bóg jest fascynujący. Ale diabeł widząc do czego to może prowadzić od nich panią odciągnąć (ja przeżyłem coś dokładnie podobnego). Nie znam Pana Boga "w całości" to nie możliwe ale niech pani zaufa i niech nie pozwoli upaść żadnemu z Jego Słów do pani bo każde jest nieocenionej wagi.

@Posoborowe absurdy

Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa*. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!
@. Leliwa tu nakaz jest prosty. I nie jest miłosierdziem nieskończone napominanie grzesznika. Istnieje granica określona powyżej.

@V.R.S. Taki jest Kościół Katolicki. Jeśli się odrzuca jest się poza nim. Lepiej gdy ma się odwagę by się do tego przyznać jak zrobił to @Posoborowe absurdy. Kroczy drogą potępienia wiecznego lub co najmniej ciężkiego czyści ale chociaż "wie co robi"
Papieże posługują się przy kanonizacji temi samemi wyrażeniami jak przy definicjach dogmatycznych, a więc jak wtedy, kiedy podają nieomylnie prawdę do wierzenia. „Na cześć świętej i nierozdzielnej Trójcy, celem wywyższenia wiary katol. i wzrostu religii chrześcijańskiej, powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych apostołów Piotra i Pawła… błogosławionego N. świętym definitywnie ogłaszamy (decernimus et definimus) postanawiając, by pamięć jego przez cały Kościół była pobożnie czczona”. Niekiedy wyraźnie przy kanonizacjach zaznaczają, że są w tym akcie nieomylni (tak Sykstus IV w bulli kanon. św. Bonawentury).
I działo się tak na długo przed SWII....

Powiem ci co złego robisz. Gdybyś pisał jak śliczna jest Msza Wszechczasów, że daje ogrom Łask Bożych bo ciągle to Bóg jest w jej centralnym miejscu chwaliłbym cię za miłość jaka w tym byłaby zawarta. Ale w twoich wypowiedziach czytam: Dziękuję Ci Boże że nie jestem jak ten celnik. Uczestniczę w Mszy Trydenckiej. Celnik w tym czasie mówi: Panie żaden człowiek nie jest godzien Twego przebaczenia i przebywania z Tobą w wieczności ale spójrz szczerze Cię kocham na miare swoich możliwości i wiara i poznanie Ciebie przekonuje mnie że to wystarczy bym zupełnie niezasłużenie osiągnął to na co nie zasługuję a czego tak pragnę. Po owocach poznacie. W pana postawie nie ma miłości jest tylko oparty o pychę strach i poczucie wyższości. Nie służy się Bogu w tym spoganiałym świecie odganiając resztkę ludzi od Kościoła kwestionując ważność Jego sakramentów (Eucharystia i spowiedź) bo ma się pyszne przekonanie że wie się wszystko o jedyna słuszna droga to ta którą ja idę a reszta to "naiwniactwo, głupkowatość, lenistwo, tchórzostwo i ignorancja"

@sługa Boży Ty który twierdzisz że możesz rozstrzygać o nieważności Rytu Mszy Świętej nie znasz Boga wcale jeśli myślisz że mógłby obojętnie patrzeć na zwiedzenie ogromnej większości swoich wyznawców. "Przez Chrystusa z Chrystusem i w Chrystusie Tobie Boże Ojcze Wszechmogący w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała" Jak bardzo nie rozumie pan Ofiary Chrystusa Pana za nas jeśli myśli pan że może coś dodać lub odjąć od chwały którą oddaje On Ojcu. Czy będzie pan w stanie paść na twarz i prosić o przebaczenie gdy okaże się że gdy pluto na tego Chrystusa pan nie tylko nie ocierał Mu twarzy ale odpędzał tych co uczynić to chcieli.

No w wyszło szydło z worka. Po owocach ich poznacie. Dobre drzewo nie może zrodzić złego owocu. Jedną rzeczą jest bowiem uznawać prawdę i boleć nad haniebnymi przypadkami zła w Kościele. Modlić się i prosić Boga o nawrócenie, akceptując przy tym w pełni surowe działanie wymiaru sprawiedliwości na upadłego członka Kościoła. Inną jest propagacja tego typu informacji bez ich sprawdzenia. Nawet gdyby bowiem były prawdziwe powinny być bólem w sercu. To tak jakby mąż chodził i trąbił wszem i wobec o zdradach żony. Byłoby to działanie głupie. Mówienie prawdy ma sens gdy jesteś pewien co mówisz i by zaradzić złu. Mowie zatem panu: Niech się pan opamięta bo albo pan robi to przez głupotę albo jest pan wypróbowanym i zasłużonym narzędziem w ręku szatana.

Dużo wartościowych informacji. Zabrakło mi jednego ale najważniejszego. Odniesienie do Boga. W cierpieniu którego dużo w tej chorobie najlepszym kompanem jest Jezus Chrystus. W szczycie cierpienia żaden człowiek nie potrafi pomóc, zrozumieć nas czy być wystarczająco delikatnym. Wy którzy cierpicie czujcie się szczególnie uprawnieni do proszenia Go o pomoc. Nie rozbierajcie tego rozumem, nie dociekajcie motywów, nie obawiajcie się Jego reakcji po prostu zaufajcie. Bo choć bylibyście najgorszymi ludźmi na świecie, ostatnimi z ostatnich to On kocha was miłością do której żaden z ludzi nie może się nawet zbliżyć.