Edward7
13255

Pięć oszustw pachamamy, antychrześcijańskiego bożka, wroga człowieka

Zetknąłem się z dokumentacją fotograficzną obrzędu „para-amazońskiego” z 4 października w ogrodach watykańskich, obecnych, a także tubylców, i biskupów z Biskupem Rzymu. Na pierwszy rzut oka oszołomienie, wstręt, przerażenie, ból były ogromne. Przede wszystkim nieskończony smutek wznosił się z mojego serca patrząc na przedmioty umieszczone na prześcieradle, które nie miały nic wspólnego z chrześcijaństwem, w szczególności drewniana statuetka kobiety ciężarnej i nagiej, po której można było to sądzić: czy ktoś upodobał sobie te symbole: „nie mamy tego zwyczaju ani Kościoły Boże” (1 Kor 11,16) (posążek został użyty też na otwarcie synodu)...
...
Wydarzenia ostatnich czasów sprawiły, że termin „pachamama” stał się szczególnie znany nawet wśród opinii publicznej nie zajmującej się kwestiami teologiczno-religijnymi. Rozmawiają o tym nawet w barze. Kościół katolicki, poprzez Synod Amazoński, przeszedł przez zwyczaje to słowo, które w języku keczua oznacza „Matkę Ziemię”. Jednak coś jest nie tak w Kościele i poza nim. Koncepcja pachamama kryje w sobie oszustwo. Dokładnie mówiąc, ukrywa ich pięć. I zasługują na to, by je zobaczyć jeden po drugim.

1. Pachamama to religijne oszustwo. W rzeczywistości jest to pogańskie bóstwo, które należy do kultury i religii Inków w Peru. Według pogańskiej mitologii Inków pachacamac, bóg nieba, dołączył do pachamamy i z tego związku narodziły się dwa bliźniaki, chłopiec i dziewczynka. W Amazonii żyje około czterystu odrębnych rdzennych ludów, z których większość nie ma tej samej kultury ani religii, co plemiona peruwiańskie, które zachowują elementy Inków, w tym pachamama. Przedstawienie tej ostatniej jako ikony rdzennej kultury amazońskiej oznacza nie tylko fałszowanie rzeczywistości, ale także wyparcie się i poniżenie różnorodności prawdziwych kultur Amazonii, próbując narzucić tubylczą wizję teologiczną wyłącznie dla celów ideologicznych i politycznych. Ta próba jest jednak szersza i dotyczy nie tylko Amazonii, ale obejmuje cały kontynent latynoamerykański aż do Meksyku. Ale co mają wspólnego tubylcy Tzotzil, Maya lub Purépeche z Inkami i pachamamą? Absolutnie niczego. Oszustwo jest zatem tak poważne, że twierdzi, iż narzuca zjednoczoną teologię rdzennych mieszkańców Ameryki Łacińskiej, która niweczy bogactwo różnorodności tych samych rdzennych ludów pochodzących z całej Ameryki Łacińskiej.

2. Pachamama to oszustwo polityczne. Narzuca się rdzennym mieszkańcom i zbiorowej wyobraźni społeczności latynoamerykańskiej jako reprezentantów zjednoczenia tubylców przez władzę polityczną. Na przykład dlaczego prezydent Meksyku Lopéz Obrador odprawił rytuał ku czci peruwiańskiego bóstwa pachamamy, prosząc ją o pozwolenie na budowę linii kolejowej Majów w południowo-wschodnim Meksyku? Hugo Chavez, Nicolás Maduro, Cristina Fernández de Kirchner, Andrés Manuel López Obrador, Evo Morales, Daniel Ortega to tylko kilka głów państw, które oficjalnie uczestniczyły w aktach kultu na cześć Matki Ziemi i promują ideę singla rdzennej ideologii. Nie jest to zatem zwykły peruwiański fakt religijny, ale mamy do czynienia z prawdziwym faktem politycznym wpisanym w precyzyjny program polityczny, który przewiduje promowanie myśli panteistycznej, zbudowanej przy stole, w której idea pachamama reprezentuje kulturę Ameryki Łacińskiej w całkowitym kontraście z hiszpańskim dziedzictwem kulturowym, poczynając od religii katolickiej. Co ciekawe, ten panteistyczny pogląd jest jednak całkowicie obcy, większości rdzennych kultur. Pochodzi z innych koncepcji filozoficznych, zarówno zachodnich, jak i wschodnich, a nawet z niektórych ezoterycznych źródeł. W rzeczywistości nie jest to prawdziwa panteistyczna kosmowizja, ale projekt polityczny, który skutecznie wyklucza chrześcijańską koncepcję Boga transcendentnego w stosunku do stworzenia i stawia godność ziemi ponad godnością osoby ludzkiej. Podejmowana jest próba kopernikańskiej rewolucji kulturalnej: przezwyciężenie antropocentryzmu nowoczesności ekologicznym „geocentryzmem”. Ziemia zamiast człowieka w centrum kosmosu. Aż do tego stopnia, że musimy wysłuchać przemówień, w których doszliśmy do teoretyzowania ograniczenia praw człowieka na korzyść „praw” ziemi.

3. Pachamama to teologiczne oszustwo dla chrześcijan. Jak widzieliśmy, jest to pogańskie bóstwo Inków. Obrazy, które ją odtwarzają, z teologicznego punktu widzenia są po prostu idolami. Fakt, że teolog, kapłan, biskup, kardynał, papież czy zwykli wierni nie mają zdolności rozpoznania tego ewidentnie niezaprzeczalnego faktu, wydaje się naprawdę niepokojący i całkowicie niezrozumiały. Można powiedzieć, że stoimy w obliczu nowego zaćmienia sumienia, tym razem nie w dziedzinie prawa do życia, ale w zakresie pierwszego i najważniejszego przykazania: prawa Bożego. W sytuacji obciążającej, czyniąc to nie tylko sumienie ludu, ale sumienie samego Kościoła. W świetle Objawienia Bożego, zawartego w Słowie Bożym, w Tradycji Kościoła i w Magisterium, pytanie jest bardzo proste: zmuszanie bożków do adorowania jest bardzo poważnym grzechem. Kłanianie się bożkom to bałwochwalstwo. Składanie ofiar, składanie ofiar, przyjmowanie ich w triumfie, umieszczanie ich na tronie, koronowanie ich, palenie kadzideł, to ewidentnie poważny, niemoralny kult bałwochwalczy. Umieszczenie ich na ołtarzach lub w konsekrowanych kościołach dla oddania im czci jest prawdziwą profanacją.

4. Pachamama jest oszustwem, jeśli chodzi o pojęcie tolerancji. Wrażliwość wiernych wydaje się słusznie zraniona, gdy są świadkami ponurego widoku bożków przyjmujących kult w kościołach katolickich. Jest to głęboko godny ubolewania fakt, który wymaga zdecydowanego potępienia. Nie jest to kwestia braku szacunku czy tolerancji wobec osób wyznających inną religię. Wierzenia religijne wszystkich są szanowane, ale chodzi o narzucenie tolerancji dla bałwochwalczego kultu w katolickich świątyniach i miejscach, które są sprofanowane przez obecność bożków. To nie jest do zaakceptowania. Tolerować to wszystko oznacza być wspólnikiem profanacji. Z tego powodu gest „idolazmu” (niszczenia bożków), który został odważnie dokonany w rzymskim kościele Santa Maria in Transpontina i który odniósł szerokie echo na całym świecie, jest wyrazem najszlachetniejszego ponieważ nie jest przedmiotem dezaprobaty, zasługuje na pochwałę.

5. Pachamama jest oszustwem inkulturacji. Zasadą inkulturacji jest głoszenie Ewangelii, którą udaje się przyjąć wszystkie narody wszystkich kultur. Ta sama dynamika ewangelizacji ustanawia stopniowy proces przemiany kultury, która przyjmuje Słowo Boże, wnikając w serce tej samej kultury poprzez zachowanie w niej tego, co w niej dobre, oczyszczenie zawartego w niej zła, dynamiczny rozwój wiary, która zawsze może wszystko odnowić. Bez uwzględnienia kryterium opozycji nie można mówić o inkulturacji. Jest jasne, że ewangelizacja zakłada konieczny kontrast z głęboko niemoralnymi aspektami kultur, które zamierza osiągnąć, i oczywiście wymaga wyrzeczenia się bałwochwalstwa.
Paradygmatycznym modelem inkulturacji w Ameryce Łacińskiej jest Dziewica Maryja z Guadalupe. Model ten zdołał odzyskać najlepsze elementy kultur przedhiszpańskich, łącząc je z prawdą Ewangelii, co w naturalny sposób doprowadziło do zaprzestania niemoralnych zachowań (takich jak ofiary z ludzi) i ciemności bałwochwalstwa. Musimy tylko wzywać z ufnością i synowską miłością Dziewicę z Guadalupe, aby rozproszyła ciemność i przywróciła pokój i pogodę ducha w Kościele.

Autor - Gianfranco Amato(Artykuł opublikowany w „La Verità” z 14 listopada 2019 r.) chiesaepostconcilio.blogspot.com/…nganni-di-pachamama-idolo.html

Dym szatana już wszedł. Teraz idzie w procesji

Dlatego inny kult i inne kultowe znaki są dziełem i zwycięstwem diabła.
Chrześcijańska starożytność czasami mówiła w tym samym sensie: demony kierowały ludźmi poprzez ich wróżenie ... Tatian Syryjczyk († 180) wyznaje: „Przebadałem wszelkiego rodzaju obrzędy religijne ustanowione przez (pogan), znalazłem (...) demony, które wzniecają wybuchy niegodziwości” ( Oration 29) i Orygenes († 253) pisze, że demony używają boskich imion, „aby im oddawać cześć, jako Bogu Najwyższemu” ( Adhortacja do męczeństwa 46).
(...)
Spójrzmy prawdzie w oczy: Szatan chce być czczony - chce być jak Bóg: i czy to nie była ta pokusa, którą zasugerował swoim sługom w Rdz 3: 5 i która jeszcze wcześniej ujawniła jego głębokie pragnienie? - i doskonale wie, że czarne msze nigdy nie będą w stanie wyjść poza ekscentryczną i niszową praktykę. Dlatego „przebiera się za anioła światłości” (2 Kor 11,14) i próbuje wprowadzić ludzi w błąd, posługując się fałszywymi obrazami Boga, które prowadzą do próżnego kultu. W tym sensie pokusy szatana są zawsze wysokie i wykraczają poza grzechy ciała: Szatan kusił Dawida, aby przeprowadził spis Izraela i Judy, aby zdradził Boga (por. 1Kn 21,1; J 13,2), a nawet w przypadku Jezusa Chrystusa pokusy dotyczyły ... prośby o adorację (pokłon) (por. Mt 4, 1n.).
(...)
Uwielbienie, o którym doskonale zdaje sobie sprawę święty Augustyn († 430): „Fałszywe demony znakomicie domagają się zaszczytów czci dla siebie tylko dlatego, że wiedzą, że należą się one prawdziwemu Bogu (...), zagradzając człowiekowi drogę do prawdziwego Boga, aby człowiek nie jest ofiarą Boga właśnie w tym samym akcie, w którym składa ofiary czemuś innemu niż Bogu "( Miasto Boże 10,19)," demony (...) twierdzą, że mają boską naturę i pragną być uważani za bogów, żądają ofiary i cieszą się takimi zaszczytami tylko dlatego, że wiedzą, że prawdziwa ofiara należy się prawdziwemu Bogu ”(tamże, 15:16). (...) "Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów. ”(1 Kor 10,20-21).
(...)
Mówię , że kiedy bierzesz obrzędy i symbole poza chrześcijaństwem.., kiedy niesiesz pomnik ciężarnej i nagiej kobiety w procesji, bawisz się ... ogniem. Nie ma co temu zaprzeczać: pierwsza reakcja, jaka przyszła mi do głowy, brzmiała: oto diabeł w postaci kultury i inkulturacji... więcej - lanuovabq.it/…-entrato-ora-va-in-processione - Riccardo Barile
Protest 100 uczonych przeciwko świętokradczym czynom...
chiesaepostconcilio.blogspot.com/…ro-gli-atti-sacrileghi-di.html
Tymoteusz
Kłanianie się bożkom to bałwochwalstwo. Składanie ofiar, składanie ofiar, przyjmowanie ich w triumfie, umieszczanie ich na tronie, koronowanie ich, palenie kadzideł, to ewidentnie poważny, niemoralny kult bałwochwalczy. Umieszczenie ich na ołtarzach lub w konsekrowanych kościołach dla oddania im czci jest prawdziwą profanacją.”
Jorge Bergoglio jest bardzo poważnie zagrożony wiecznym potępieniem …Więcej
Kłanianie się bożkom to bałwochwalstwo. Składanie ofiar, składanie ofiar, przyjmowanie ich w triumfie, umieszczanie ich na tronie, koronowanie ich, palenie kadzideł, to ewidentnie poważny, niemoralny kult bałwochwalczy. Umieszczenie ich na ołtarzach lub w konsekrowanych kościołach dla oddania im czci jest prawdziwą profanacją.”

Jorge Bergoglio jest bardzo poważnie zagrożony wiecznym potępieniem (zresztą jak i wielu jego masońskich popleczników), więc nie pozostaje nam katolikom, modlić się o jego nawrócenie i rzecz jasna, wytykać mu błędy - herezje...

Aż nie chce się zastanawiać, ile nowych chwastów (w przeciwieństwie do Kwiatków św. Franciszka) dołożył Jorge Bergoglio w encyklice „Fratelli tutti”...