józek Gziuk - Jasne jest, że nie znasz historii Rzymu i nigdy nie czytałeś historycznej pracy rzymskiego historyka Publiusza Korneliusza Tacyta (Dlatego nawet nie rozumiesz, jaką historyczną analogię widzę tutaj teraz!). Wspomina o rzymskim konsulu, który był uważany przez wszystkich za bardzo mądrego myśliciela. I to pomimo tego, że w rzeczywistości ten konsul rzymski nie tylko był ogólnie głupi jako osoba, ale także doznał uszkodzenia mózgu w wyniku picia z naczyń ołowianych, skutkującego upośledzeniem funkcji poznawczych i procesów myślowych, i był nawet umysłowo niedorozwinięty. Niepełnosprawny umysłowo konsul rzymski miał jednak bardzo mądry wygląd, według wyobrażeń Rzymian wyglądał jak starożytny grecki filozof Sokrates, oświecony w swej mądrości przez starożytną grecką pogańską boginię mądrości Atenę i rzymską boginię mądrość Minerwa (Wyjaśnienie: Atena jest starożytną grecką pogańską boginią mądrości, a Minerwa jest rzymską pogańską boginią mądrości).

A w szczególności ten upośledzony umysłowo rzymski konsul miał też jedną bardzo dobrą cechę, dzięki której mógł de facto z powodzeniem te niedostatki psychiczne na dłuższą metę kompensować: posłusznie słuchał swoich lalkarzy, którzy mądrze radzili mu zawsze milczeć i wszędzie i nigdy nigdzie nic nie powiedział! A on naprawdę posłusznie milczał i praktycznie w ogóle nic nie mówił. Jako konsul rzymski z racji pełnionej funkcji był honorowym przewodniczącym senatu rzymskiego i miał prawo w każdej chwili wystąpić o głos i natychmiast zabierać głos w senacie rzymskim i mówić senatorom rzymskim to, co chciał powiedzieć. Konsul rzymski regularnie chodził do senatu rzymskiego, zasiadał tam na swoim honorowym miejscu i przede wszystkim nic nie mówił. Wszyscy senatorowie rzymscy patrzyli na niego ze świętym szacunkiem, że jak wielkim zaszczytem było dla nich samych, że bardzo mądry konsul rzymski postanowił uhonorować senatorów rzymskich swoją rzadką wizytą. I za każdym razem, gdy konsul przychodził do senatu rzymskiego, wszyscy senatorowie oklaskiwali go entuzjastycznie, za każdym razem, gdy opuszczał senat rzymski, wszyscy znów go entuzjastycznie oklaskiwali. Jednak pewnego dnia konsul ten popełnił swój fatalny, ogromny błąd - mimo rad laleczników, aby zawsze milczeć i nigdy nic nie mówić, nagle postanowił wystąpić publicznie. Gdy rzymscy senatorowie zauważyli, że ich niesamowicie mądry konsul zdecydował się z nimi porozmawiać po raz pierwszy, wszyscy zgotowali mu owację na stojąco. Był to jednak ostatni raz, kiedy rzymscy senatorowie go oklaskiwali.

Po tym, jak rzymski konsul podbiegł do mównicy, wszyscy rzymscy senatorowie dosłownie wstrzymali oddech w swoim wielkim osobistym podnieceniu, w jaki sposób można teraz usłyszeć filozoficznie głębokie myśli usta ich niezwykle genialnego mądrego konsula pełne genialnej mądrości starożytnej greckiej pogańskiej bogini Ateny lub rzymskiej pogańskiej bogini Minerwy.
Kiedy jednak konsul skończył, nie tylko nikt już nie oklaskiwał, ale cała sala senatu pogrążyła się w dziwnej akustycznie mieszance zawstydzonego hałasu, nerwowego szurania nogami, trudnych do stłumienia uśmiechów. Po przemówieniu sam konsul nie czuł się zbyt dobrze subiektywnie, psychicznie i intuicyjnie, dlatego wolał w pośpiechu opuścić senat rzymski. Gdy konsul wyjeżdżał, tym razem nie tylko nikt go nie oklaskiwał, ale po jego odejściu prawie wszyscy senatorowie rzymscy wybuchnęli śmiechem. Zdali sobie bowiem sprawę przynajmniej, że konsul rzymski nie tylko wcale nie był wielkim duchowym myślicielem, ale wręcz przeciwnie, był o wiele głupszy niż ktokolwiek z nich. Praktycznie wszyscy senatorowie śmiali się, z wyjątkiem jednego, który nie tylko nie śmiał się wcale, ale był bardzo smutny. Senator ten był kuzynem konsula rzymskiego, o którym mowa, i szczerze lubił swego krewnego. Ze smutkiem skomentował swego krewnego słowami: "Si tacuisset, adhuc magnus philosophus existimatus est" („Gdyby milczał, mogliby nadal uważać go za wielkiego filozofa”).

A premier Morawiecki ze swoim oświadczeniem wygląda teraz prawie jak ten upośledzony umysłowo konsul rzymski!

No fajnie, rozpisałeś się. Nie wiadomo czemu pod moim komentarzem. Gdyż na końcu stwierdziłeś to co i ja. Ten kretyn nigdy rozsądny nie był, nie uważamy go za rozsądnego i nie trzeba było czekać żeby powiedział to co powiedział teraz aby wiedzieć że to ten twój "konsul". On już od dawna pierniczy, nie od teraz.
Gdyby "trzymał język za zębami, nadal uważałbym go za mądrego człowieka!" - otóż nie trzyma nie od teraz więc nie ma powodu żeby go uważać za mądrego przed tym zdarzeniem.

@Henryk Lahola

Ten dupek to lewak On kocha banderowców, bo z nich pochodzi. Szkoda że nie wywieźli ich przodków w Akcji Wisła na Kamczatkę doczekał by teraz swoich świeżych braci z Ukrainy, których Rosjanie tam ulokowali.

wacula25wp.pl - Co? Nazywasz to „trochą wolnością"? Oprócz tego, co napisałem w głównym opisie tego filmu, dodam dla waszej wiadomości, że premier Sanna Marin ma problemy! W tym filmie jedna osoba mówi „Gang mąki”, co jest slangiem oznaczającym kokainę, w nie do końca zrozumiałym zdaniu w języku fińskim. Sama premier Sanna Marin mówi, że nie może zagwarantować absolutnie wszystkim uczestnikom tej partii, że nikt nie brał narkotyków. Ona osobiście przyznaje, że piła dużo alkoholu i była pijana. Twierdzi, że sama rzekomo sama nie brała żadnych narkotyków, a nawet nie wie, czy ktoś tam zażywał narkotyki. Jednak wielu jej nie wierzy, a szczerze mówiąc, ja osobiście nie wierzę jej za bardzo, że mówi prawdę, że nie brała żadnych narkotyków. Z pewnością nie mówię, że sama premier koniecznie brała kokainę. Ale po prostu nie wierzę, że oprócz alkoholu nie brała ecstasy, marihuany ani żadnych leków metamfetaminy (Pervitin).

Wreszcie, lider partii opozycyjnej, Riikka Purra, również zauważył, że istnieje „cień wątpliwości” nad premier Marin, a nawet wezwał premier Marin do dobrowolnego poddania się testowi na obecność narkotyków! I to jest teraz duży problem i prawdopodobnie bardzo trudny dylemat dla premier Marin. Jeśli premier Marin odmówi poddania się badaniom na obecność narkotyków, jeszcze bardziej nasili to wszystkie podejrzenia, że zażywała tam jakieś narkotyki. A jeśli premier Marin pozwoli się zbadać pod kątem narkotyków, ponownie ryzykuje, że narkotyki zostaną w niej wykryte (na wypadek, gdyby rzeczywiście brała narkotyki).

I nie daj Boże, podobnie jak moje Czechy i Twoja Polska, Finlandia Marin nie jest jeszcze Holandią, więc używanie wszystkich narkotyków, w tym tak zwanych "miękkich", jest zabronione nie tylko w Czechach i Polsce, ale zgodnie z odpowiednim przepisem fińskiego kodeksu karnego także w Finlandii.

Nienawidzę wszystkich tych wypaczonych neomarksistowskich ultralewicowych ideologii socjalistycznych, jak również jej neomarksistowskiej tak zwanej „Socjaldemokratycznej Partii Finlandii” z jej obrzydliwym aborcfaszystowskim i homofaszystowskim programem oraz bezbożnym ateizmem i masonerią. Chciałbym ją wysłać, wraz z całym dzisiejszym zachodnim neomarksizmem, do gorących piekieł na zawsze, do których słusznie należy całe to szatańskie zło.

@Henryk Lahola Piszesz -[ Nienawidzę wszystkich tych wypaczonych neomarksistowskich ultralewicowych ideologii socjalistycznych, jak również jej neomarksistowskiej tak zwanej „Socjaldemokratycznej Partii Finlandii” z jej obrzydliwym aborcfaszystowskim i homofaszystowskim programem oraz bezbożnym ateizmem i masonerią. Chciałbym ją wysłać, wraz z całym dzisiejszym zachodnim neomarksizmem, do gorących piekieł na zawsze, do których słusznie należy całe to szatańskie zło ]==Piszesz prawdę w którym Podzielam Twój punkt widzenia .Ale zapamiętaj że to pan Bóg decyduje kto idzie do piekła

wacula25wp.pl -Że osobiście byłeś gdzieś na Islandii i zrobiłeś to samo? To tylko twój osobisty wstyd i nic więcej.

Jesteś po prostu zupełnie zwyczajnym i stosunkowo mało znaczącym Polakiem, tak jak ja osobiście jestem zupełnie zwyczajnym i stosunkowo mało znaczącym Czechem. Jednak Sanna Marin jest premierem Republiki Finlandii!

Czy rozumiesz diametralną różnicę między tymi dwiema sytuacjami?