Beatus 1
3322

Tak, widziałem Niepokalaną. Dzień dwudziesty trzeci.

Opatrznościowe cierpienie (albo teologia cierpienia)

Tylko Bóg!

Oto ja, Maryja Niepokalana, Współodkupicielka rodzaju ludzkiego i ofiara miłości.


Wy zawsze postrzegacie ból i poświęcenie w ludzkiej perspektywie, a często nie wiecie, jak wytłumaczyć tę wielką, opatrznościową rolę cierpienia. Jesteście małymi istotami spragnionymi zadowolenia, ponieważ Bóg stworzył was do wielkiej szczęśliwości, dlatego uznajecie jedynie przyjemność.
A przecież ból i poświęcenie są waszą życiową siłą, wielkim posagiem stworzenia, które pielgrzymuje; są tym, co czyni was, w waszej ludzkiej marności, obrazem Boga.

Wieczne i nieskończone szczęście w Bogu

Pan to nieskończona wielkość, nieskończona moc, nieskończona dobroć. On, w wiecznej harmonii swojego bytu, zna sam siebie i siebie miłuje. To nieskończone poznanie i nieskończona miłość, które są odwiecznym, niekończącym się szczęściem Boga! Rozważcie na ile zdołacie, tę nieskończoną szczęśliwość.
Bóg zna sam siebie jako Ten, który jest jak nieskończony Aksjomat, nieskończona Prawda; spoczywa więc sam w sobie i jest nieskończenie usatysfakcjonowany swoim Słowem. W Bogu Prawda nie tylko wypowiedziana, ale i nieskończona, istnieje prawomocnie, nie pozostaje jedynie formułą, jest rzeczywistą obecnością lub, inaczej mówiąc, nieskończoną Mocą. Dlatego Bóg stwarza wszystko swoim Słowem; toteż znajdując w nim upodobanie, jest nieskończenie spełniony, nieskończenie czynny w sobie samym, a działanie wynikające z Jego nieskończonego spełnienia jest nieskończoną miłością. Jest sam ze sobą złączony więzami krwi przez nieskończoną miłość: istniejąc, poznaje się, poznając się i istniejąc, miłuje się. Jest nieskończonym Porządkiem i w sobie samym spoczywa.
Rozważcie tę doniosłą prawdę, a żeby ją pogłębić - zobaczcie pewną analogię.
Kiedy znacie prawdę, czerpiecie z tego rozkosz, ale ta rozkosz nie jest prawdziwa, jeśli nie odkrywacie owej prawdy w sobie samym. Wówczas to nie prawda sprawia wam przyjemność, tylko przekonanie o niej. Ze względu na przekonanie prawda staje się słowem w waszych umysłach, zadowala was, ponieważ jest jak wasze dziecko, i to przyjemność przywiązuje was do niej i pozwala odpocząć. Wy rozumiecie prawdę nie jako puste pojecie, ale jako duchową moc, pewną rzeczywistość, której fizycznie nie widzicie; jest to zasada niezwykle prosta i bogata zarazem, zawierająca w sobie wiele różnych rzeczywistości.
Najbardziej cieszą was prawdy matematyczne, kiedy je zrozumiecie i zgłębicie, ponieważ są właśnie proste i owocne jednocześnie. Matematyka jest jednym z najpiękniejszych promieni odwiecznej Prawdy. Znajomość jakiegoś aksjomatu daje wam radość, kiedy was przekonuje, a przekonuje was, bo widzicie na prostym przykładzie, że wszędzie się on potwierdza. Przyjemność sprawia wam nie tyle fakt, że cztery plus cztery równa się osiem, ile sama rzeczywistość liczb, która stosuje się do wszystkiego.
W danym czasie jest to rzeczywistość kompletna i absolutna. Jest prawem, jest mądrością, jest jednością: prawem w regułach, mądrością w ich wzajemnej relacji, jednością w rzeczywistości.
Prawda zatem jest w was poznaniem, które was ubogaca; daje wam życie wewnętrzne, przekonuje was, namawia, staje się wasza; kontempluje ją jako słowo w waszym umyśle, kochacie ją, ponieważ ją znacie, zaspokaja was, bo widzicie, jak jest płodna, w swojej płodności realizujecie się w miłości.

Rzym, 23 maja 1921 roku
Beatus 1
"...Po pierwszym upadku człowiek, bardziej niż kiedykolwiek, odczuwa swoją nędzę, pociąg do świata, musi więc przeciwstawić się temu - powinien jak gdyby uduchowić ciało, duch ma ożywić ciało w sposób nadprzyrodzony. Cierpienie, zarówno fizyczne, jak i moralne, odrywa człowieka od niego samego, skupia na życiu duchowym, w którym ma szukać środków do przezwyciężenia cierpienia, a dzięki temu …Więcej
"...Po pierwszym upadku człowiek, bardziej niż kiedykolwiek, odczuwa swoją nędzę, pociąg do świata, musi więc przeciwstawić się temu - powinien jak gdyby uduchowić ciało, duch ma ożywić ciało w sposób nadprzyrodzony. Cierpienie, zarówno fizyczne, jak i moralne, odrywa człowieka od niego samego, skupia na życiu duchowym, w którym ma szukać środków do przezwyciężenia cierpienia, a dzięki temu uaktywnia swoje życie wewnętrzne. Przenosi ból z ciała na duszę i przejmuje się, przeżywa; dusza może jedynie zanieść go przed Boga, bo człowiek namacalnie odczuwa swoją niewystarczalność i w pokorze modli się, pragnąc trwać w pokoju z Bogiem doskonaląc się, przestrzegając prawa. Człowiek nie może dążyć do Boga, jeżeli Go nie zna. Cierpienie zniechęca do świata, pokazuje próżność wszystkiego, skupia myśli na Bogu. Takie cierpienie naprawia ludzką nędzę. Także przeżywanie udręki, kiedy człowiek się miota, uwzniośla go, nawet gdy nie jest tego świadomy, ponieważ odrywa go od spraw materialnych..."
wlodzimierz Włodzimierz kuzborski
Ateiści usiłują przekonać, że świat bez Boga jest możliwy, że da się bez Niego żyć, że nawet jest to świat lepszy niż ten, w którym Bóg jest obecny. Czy jednak mają rację? Czy ten świat przeniknięty europejskim duchem ateizmu ma szansę przetrwać, a człowiek w nim żyjący staje się lepszy?
Beatus 1
Ateiści karmią się mrzonkami. Można żyć bez Boga, ale czy takie życie ma sens/cel?
My wierzący nie jesteśmy lepsi. Mamy przekonanie, że własnymi siłami możemy doskonalić się duchowo. Czytamy świętych, czynimy praktyki religijne, ale są to działania nie opierające się na Bogu. Dopiero, gdy poczujemy własną nędzę, gdy nasz duch upadnie pod ciężarem trosk/cierpienia, zaczynamy w pokorze naprawdę ufać …Więcej
Ateiści karmią się mrzonkami. Można żyć bez Boga, ale czy takie życie ma sens/cel?
My wierzący nie jesteśmy lepsi. Mamy przekonanie, że własnymi siłami możemy doskonalić się duchowo. Czytamy świętych, czynimy praktyki religijne, ale są to działania nie opierające się na Bogu. Dopiero, gdy poczujemy własną nędzę, gdy nasz duch upadnie pod ciężarem trosk/cierpienia, zaczynamy w pokorze naprawdę ufać Bogu. Pociesza mnie to, że cierpienie naprawia ludzką nędzę. Warto przekuwać każdą troskę/udrękę w coś dobrego.