Edward7
1928

Czy Laudato si' Franciszka to "gnostycki ekologizm" i panteizm...

Załamanie demograficzne Zachodu w ostatnich dziesięcioleciach zostało zaplanowane w celu stworzenia warunków niezbędnych do wprowadzenia Nowego Porządku Świata, a autorzy tego upadku wywierają obecnie wpływ na Watykan na najwyższych szczeblach , stwierdził były prezes banku watykańskiego powiedział.

Przemawiając na pierwszej międzynarodowej konferencji Akademii Życia Człowieka i Rodziny Jana Pawła II, włoski ekonomista i bankier Ettore Gotti Tedeschi powiedział, że wysiłki elit globalistycznych mające na celu zmniejszenie populacji świata zapoczątkowały szereg przewidywalnych i zamierzonych działań gospodarczych, geo- katastrofy polityczne i społeczne miały na celu „przekonanie” ludzi na całym świecie do zaakceptowania globalnej
„wizji politycznej”, która wyeliminowałaby suwerenność narodową i ustanowiłaby „gnostycki ekologizm” jako swoją „religię uniwersalną”. - LifeSiteNews [Former Vatican Bank chief: Authors of New World Order demographic collapse influencing the Vatican - LifeSite]

Papież Pius XII w swojej encyklice Mystici Corporis Christi o Mistycznym Ciele Chrystusa potępił idee panteizmu, które najwyraźniej są zawarte w Laudato si Franciszka .

Idee te zostały ucieleśnione w rdzennych rytuałach Watykanu, które zdają się twierdzić, że człowiek, natura i Bóg są jednym i nie potrzebują zbawczej łaski Jezusa Chrystusa, ponieważ łaska i natura są już ze sobą nieodłącznie związane.

Oto potępienie przez Piusa XII „fałszywego mistycyzmu” panteizmu:


Z drugiej strony, fałszywy mistycyzm wkrada się [do Kościoła], który próbując wyeliminować nieruchomą granicę oddzielającą stworzenia od Stwórca, fałszuje Pismo Święte... wypaczona idea, fałszywa nauka, bezbożna i świętokradcza" (Crisis, „Art & Liturgia: The Splendor of Faith, 13 stycznia 2012 r.)

Franciszek stwierdził, że Synod Amazoński jest „dzieckiem” jego dokumentu Laudato si, który moim zdaniem oraz zdaniem „Washington Post” naucza podzbioru panteizmu zwanego panenteizmem (Washington Post, „Encyklika środowiskowa Franciszka jest jeszcze bardziej radykalna, niż się wydaje”, 19 czerwca 2019 r., cytat z artykułu: „[P]anenteizm w encyklice papieskiej!”)

Wiele idei wydaje się, że wywodzi się z błędu Henriego de Lubaca, że natura i łaska nie są oddzielnymi bytami, lecz że łaska jest nieodłącznie związana z naturą i naturą ludzką. Niektórzy twierdzą, że ten fragment encykliki papieża Puisa XII był skierowany przeciwko nauczaniu de Lubaca na temat łaska. Henri de Lubac całkowicie odrzuca neoscholastykę na rzecz pozornego typu modernistycznego gnostycyzmu „doświadczenia egzystencjalnego”, który odrzuca tomizm: „Można sobie wyobrazić, że de Lubac odpowiedziałby, że problemem jest „rozwiązanie” Feingolda, które jest rozwiązaniem neoscholastycznym. W TMS de Lubac powiedział: „W mojej konkretnej naturze. . . „Pragnienie zobaczenia Boga” nie może zostać trwale udaremnione bez istotnego cierpienia. . . . I w konsekwencji – przynajmniej z pozoru – dobry i sprawiedliwy Bóg nie mógłby mnie udaremnić, chyba że z własnej winy odwrócę się od Niego z wyboru. [xiii]

John Milbank broni de Lubaca i sprzeciwia się Feingoldowi w długim przypisie w The Suspended Middle. Pomijając kwestię, czy Feingold ma rację, krytyka Milbanka pod jego adresem jest niestety, moim zdaniem, zbyt ostra, biorąc pod uwagę bardzo przemyślane podejście Feingolda do tematu w Naturalnym pragnieniu zobaczenia Boga. Milbank nazywa książkę Feingolda „arcyreakcjonistą”. . . napisany w celu przywrócenia pozycji typu Garrigou-Lagrange'a. . . Szczerze mówiąc, ta selektywność [cytując Tomasza z Akwinu] zadaje kłam pozorom naukowej objętości i solidności, jakie zdaje się obiecywać waga jego tomu. Jej metoda egzegetyczna jest bardzo podobna do metody sprawdzającej tekst protestanckiego fundamentalisty. To staje się jeszcze bardziej absurdalne. . .” [XIV] I tak dalej.

Powiedziałbym jednak, że stanowisko neoscholastyczne, jak je opisuje Feingold, pociąga za sobą rozczesywanie bardzo cienkich teologicznych włosów i odrywa nas od egzystencjalnego doświadczenia tęsknoty opisywanego przez niejakiego de Lubaca i Voegelina. Pytanie: Jeśli odczytanie Akwinaty przez neoscholastyków, a nie przez de Lubaca, jest prawidłowe, czy jest możliwe, że to Akwinata się mylił?Feingold przypomina nam to, co Voegelin krytykował w teologii katolickiej – jej chęć „monopolizacji” objawienia. W tym kontekście interesującą rzeczą dla ucznia Voegelina jest to, jak jego podejście, ponieważ nie jest związane z koncepcją, że objawienie następuje jedynie za pośrednictwem Kościoła, przecina te powikłane problemy intelektualne i wspiera „paradoks” stworzenia naturalnego o nadprzyrodzona tęsknota i koniec. O ile Voegelin popiera w ten sposób de Lubaca w kwestii natury osoby ludzkiej, o tyle Voegelin i de Lubac mają bardzo odmienne podejście do kwestii relacji między teologią a filozofią, przy czym Voegelin zajmuje stanowisko bardzo heterodoksyjne z punktu widzenia Kościoła. pomimo jego tezy Surnaturel, powtarzanej w AMT i TMS, podtrzymującej „tradycyjne”, „ortodoksyjne stanowisko”.

De Lubac odpowiedziałby Feingoldowi, że ostre rozróżnienie, jakie Feingold dokonuje między porządkiem naturalnym i nadprzyrodzonym, z pewnością ma sens –
ale nie ma zastosowania do przypadku człowieka, który jako jedyny spośród stworzeń Bożych ma naturę paradoksalną, żyjącą w czasie, a jednak w jakiś sposób uczestniczę i tęsknię za ponadczasowością. [xv] I – kontynuował de Lubac – znamy ten „paradoks”, ponieważ to my. [xxii] [ Eric Voegelin and Henri de Lubac: The Metaxy and the Suspended Middle (Part II) - VoegelinView ]

Czy modernistyczny gnostycyzm „egzystencjalnego doświadczenia” lub „egzystencjalnego kontekstu” de Lubaca i Voegelina przyniósł nam pozornie najwyższe doktryny franciszkańsko-katolickiego, które wydają się być nauczane w Amoris Laetitia i Synodzie Amazońskim?

„Nowy paradygmat gnostycki” Franciszka-dla-katolików ukazuje teolog
Thomas G. Weinandy OFM, Cap. :

„Ludzie są zachęcani do samodzielnego rozpoznania najlepszego sposobu postępowania, biorąc pod uwagę dylemat moralny, przed jakim stają w swoim własnym kontekście egzystencjalnym – co są w stanie zrobić w tym momencie. W ten sposób sumienie jednostki , jego osobista komunia z tym, co boskie, określa wymagania moralne w osobistych okolicznościach danej osoby. To, czego naucza Pismo Święte, co stwierdził Jezus, co Kościół przekazuje poprzez swoją żywą tradycję magisterską, zostaje zastąpione wyższą „wiedzą”, zaawansowaną tzw; 'oświetlenie."

„Jeśli w dzisiejszym Kościele istnieje jakiś nowy paradygmat gnostycki, wydaje się, że można go znaleźć tutaj.
Zaproponowanie tego nowego paradygmatu oznacza twierdzenie, że jest się naprawdę „wiedzącym”, że ma się specjalny dostęp do tego, co Bóg mówi do nas jako jednostki tu i teraz, nawet jeśli wykracza to poza i może nawet zaprzeczać temu, co objawił wszystkim innym w Piśmie Świętym i tradycji”. Gnosticism Today - The Catholic Thing

Papież Pius XII w swojej encyklice Mystici Corporis Christi o Mistycznym Ciele Chrystusa potępił idee panteizmu, które najwyraźniej były zaszczepione na Synodzie Amazońskim.

Idee te zostały ucieleśnione w rdzennych rytuałach Watykanu, które zdają się twierdzić, że człowiek, natura i Bóg są jednym i nie potrzebują zbawczej łaski Jezusa Chrystusa, ponieważ łaska i natura są już ze sobą nieodłącznie związane.


Większość dobrze poinformowanych katolików nie zdaje sobie sprawy, że francuscy „teolodzy”, tacy jak De Lubac i jego francuscy współpracownicy, są powiązani z heretykami jansenistycznymi Rewolucji Francuskiej, którzy opracowali modernistyczną taktykę udawania katolika, używając ambitnego, katolickiego języka, który ostatecznie był na wpół Kalwinizm i prawie zawsze w ich krajach zostaje przekształcony w świecki kalwiński socjalizm/marksizm, co ostatecznie wydaje się prowadzić do pogańskiego bałwochwalstwa.

(Co więcej, z Francji przybył Jean-Jacques Rousseau, który stał się podstawą złożonego filozoficznego nonsensu Immanuela Kanta, antytomistycznego nonsensu, który przyniósł nam Hegla i innych, którzy dali początek marksizmowi i reakcji nietzscheańskiej, która dała początek współczesnemu postmodernizmowi wraz z jego potomstwem LBGT, który nie cierpi, gdy mu się przypomina że niemiecki nacjonalistyczny socjalizm zwany nazizmem, który przyniósł nam „głęboką ekologię”, jest w zasadzie socjalistyczną ideologią Franciszka dotyczącą zmian klimatycznych dzisiejszego lewicowego globalisty).

I Read the Journal of Henri de Lubac/ Is Francis's Laudato Si’ “Gnostic Environmentalism” & Pantheism? & Did Pope Pius XII Condemned the teachings Francis & the "Voice" of Vatican II De Lubac as "False Mysticism"?
Edward7
Franciszek, rewolucjonista seksualny
James Bogle
(... )Bardzo rewolucyjną zmianą, którą ukrycie wprowadził (...) Franciszek podczas lockdownu z powodu Covid-19, był jego List Apostolski Spiritus Domini z 10 stycznia 2021 r., w którym uniwersalnie zmienia się prawo kanoniczne dla całego Kościoła dotyczące tzw. „instytutów świeckich” akolity i lektora, które Paweł VI po raz pierwszy wprowadził …Więcej
Franciszek, rewolucjonista seksualny

James Bogle

(... )Bardzo rewolucyjną zmianą, którą ukrycie wprowadził (...) Franciszek podczas lockdownu z powodu Covid-19, był jego List Apostolski Spiritus Domini z 10 stycznia 2021 r., w którym uniwersalnie zmienia się prawo kanoniczne dla całego Kościoła dotyczące tzw. „instytutów świeckich” akolity i lektora, które Paweł VI po raz pierwszy wprowadził (w swoim Ministeria quaedam w styczniu 1973 r.) w miejsce „Pierwszej Tonury” niższe zakony kleryckie Porterów, Lektorów, Egzorcystów i Akolitów oraz wyższy Zakon Subdiakonatu. Instytuty świeckie właśnie takie były – „świeckie”, a nie klerykalne.

Po raz pierwszy pomocnicza służba przy ołtarzu, jedno z głównych zadań duchowieństwa, miała zostać przekazana świeckim, a zakony mniejsze odsunięte na bok, jeśli w ogóle nie zlikwidowane.

To natychmiast zrodziło pytania w umysłach wielu osób. Na przykład, jeśli rola akolity i lektora była teraz otwarta dla świeckich, czy oznaczało to również, że miała być teraz otwarta dla kobiet?„O nie, nie, nie” – mówiło wówczas wielu urzędników Kurii, usiłując szybko uspokoić tradycjonalistów, którzy obawiali się, że ta zmiana stanowi bardzo poważne zerwanie z tradycją katolicką (co oczywiście było prawdą!). Nie, nie, to nigdy nie mogłoby się zdarzyć. Papież na to nie pozwolił. I tak było… przynajmniej do "pontyfikatu (...) Franciszka.

Ale nie trzeba było natchnionego przez Boga proroka, aby móc powiedzieć, że gdy służba przy ołtarzu zostanie otwarta dla świeckich, wkrótce „katolickie” feministki zaczną domagać się wypełnienia tej roli. I używając wszelkich manipulacji, podstępnych podstępów, nieuczciwych sztuczek i szantażu emocjonalnego, z którego słyną feministki, rozpoczęły klasyczną kampanię w stylu marksistowskim i „długi marsz” przez instytucje, aby przedostać się przez instytucje, aż uprzejmie przybędzie właściwy papież zgodził się i skapitulował przed ich przenikliwymi żądaniami uwielbienia samego siebie.

Papież Paweł VI ustanowił prawo, zgodnie z którym w instytutach świeckich mogli służyć tylko mężczyźni, ale ... kiedy już udostępnił służbę przy ołtarzu świeckim, będzie mógł trzymać kobiety z daleka od na stałe z tych nowych świeckich ról.Zaczęło się dość szybko od tzw. „nadzwyczajnych szafarzy” Komunii Świętej, którzy po letnim deszczu pojawiali się wszędzie z regularnością grzybów i większość z nich stanowiły kobiety. Widząc lukę, przez którą mogliby szybko rozpocząć rozwikłanie szczególnego powołania duchowieństwa do służby przy ołtarzu, wiele kobiet, chcących zrewolucjonizować Kościół, postanowiło wykorzystać tę sytuację...

Jednak ich rewolucyjne wysiłki opłaciły się dopiero za "pontyfikatu .... Franciszka"... On był gotowy zgodzić się na każdą rewolucyjną zmianę, która mogłaby obalić tradycje Kościoła katolickiego.Sprytnie zrobił to podczas ogólnoświatowego zainteresowania Covid-19 i niemal powszechnej izolacji, która sparaliżowała połowę świata na około 2 lata. Tak więc większość ludzi nie zauważyła tego głęboko rewolucyjnego aktu prawnego przyjętego przez .... Franciszka – dokonanego na mocy motu proprio z jego własnej inicjatywy.A ci, którzy to zauważyli, to głównie liberalni moderniści i heterodoksjni katolicy, oczywiście zachwyceni tą rewolucyjną zmianą zainicjowaną przez "papieża".

Większość tradycjonalistów i ortodoksyjnych katolików nie zauważyła, a jeśli tak, to nie dostrzegła rewolucyjnego znaczenia tego ustawodawstwa. Przeczytaj dokument tutaj .
Jest krótki, ale ostry, a kluczowy fragment brzmi następująco: …w ostatnich latach nastąpił rozwój doktrynalny, który uwydatnił, w jaki sposób niektóre posługi ustanowione przez Kościół opierają się na wspólnym warunku bycia ochrzczonym i królewskim kapłaństwie otrzymanym w sakramencie chrztu; różnią się zasadniczo od posługi kapłańskiej otrzymywanej w sakramencie święceń. Utrwalona praktyka w Kościele łacińskim potwierdziła również, że te posługi świeckie, ponieważ opierają się na sakramencie chrztu, mogą być powierzane wszystkim odpowiednim wiernym, zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej, zgodnie z tym, co zostało już pośrednio przewidziane dla kanonu 230 § 2.

W związku z powyższym, po zapoznaniu się z opinią kompetentnych dykasterii, zdecydowałem się na modyfikację kan. 230 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Dlatego postanawiam, że kanon 230 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego będzie w przyszłości miał następujące brzmienie:„ Osoby świeckie, posiadające wiek i kwalifikacje określone dekretem Konferencji Biskupów, mogą być dopuszczone na stałe do posługi lektora i akolity, poprzez przepisany obrzęd liturgiczny. Jednakże nadanie tych posług nie daje im prawa do otrzymywania wsparcia lub wynagrodzenia od Kościoła.

... Franciszek posuwa się nawet do twierdzenia, że realizuje „rozwój doktrynalny”, a mimo to żaden rozwój doktrynalny nie może zaprzeczyć nauczaniu z przeszłości ani odwiecznej praktyce z przeszłości, a już zwłaszcza w kwestii tak kluczowej jak służba w Kościele przy ołtarzu.

To ostatnie zerwanie autoryzowane przez ... Franciszka nie jest bynajmniej „rozwojem doktrynalnym”, ale jest poważnym bluźnierstwem.

Najwyraźniej .... Franciszek uważa, że jego własne ekscentryczne pragnienia można teraz nazwać „rozwojem doktrynalnym”. Po raz kolejny używa pojedynczego „ja”, a nie tradycyjnego papieskiego „my”, w wyniku czego zmiana wygląda na nic innego jak ustąpienie duchowi epoki wbrew całemu ciężarowi tradycji katolickiej. Byłoby to farsą, gdyby nie było tak tragiczne.

Przeczytaj cały artykuł

Grzech „ekologiczny” i fałszywa doktryna
Nie „mój Pan” ale; Matka Ziemia, czyli rok "Laudato si"
Bergoglio mówi, że "zrealizował" plany s…