Grzech „ekologiczny” i fałszywa doktryna
„Od ochrony klimatu zależy nasze przetrwanie i dobrobyt”-„papież”.(Czyli nie od Boga, tak myślą ateiści...)
– „Dzisiejsza globalna współzależność zobowiązuje nas do myślenia w kategoriach jednego świata ze wspólnym planem (Laudato Si, 164). W 2015 roku narody świata połączyły się, za ogólną zgodą, we wspieraniu dwóch ważnych umów: celów zrównoważonego rozwoju ONZ i paryskiego porozumienia klimatycznego. Jako przywódcy finansowi waszych narodów macie obowiązek pracować nad osiągnięciem celów, które przyjęły wasze rządy, dla dobra ludzkości dzisiaj i w przyszłości. To podstawowe zobowiązanie. Musimy osiągnąć to, co uzgodniliśmy, ponieważ od tego zależy nasze przetrwanie i dobrobyt” – przekonywał F.(...)
„Około dwóch tygodni temu kilka ośrodków naukowo-badawczych odnotowało najwyższe zarejestrowane stężenie dwutlenku węgla w atmosferze”.(...)
–” Przesłanie klimatologów i ekspertów jest jasne i natarczywe. Musimy działać zdecydowanie, aby położyć kres wszelkim emisjom gazów cieplarnianych najpóźniej w połowie wieku i zrobić jeszcze więcej. Stężenia dwutlenku węgla muszą znacznie spadać, aby zapewnić bezpieczeństwo naszego wspólnego domu”. - powiedział F.
Dla F. grzechem jest emisja Co2. Każdy człowiek emituje co2, co jest związane z oddychaniem , czyli dla niego grzechem jest życie , czyli pozostaje eutanazja, dla dobra ziemi i jego mamy, mamy „pachamamy” - która go stworzyła nie Bóg , który jest mu niepotrzebny, w nowej szatańskiej doktrynie , z kanałów piekła, którą promuje.
„My wszyscy kochamy Matkę Ziemię, ponieważ to ona dała nam życie i chroni nas...”Kardynał ostrzega Kościół przed popadnięciem w bałwochwalstwo kultu „Matki Ziemi… Gai”
Co2 to pierwiastek życia , fotosyntezy , niezbędny do istnienia planety; www.youtube.com/watch
Innymi słowy, dwutlenek węgla nie jest „substancją zanieczyszczającą”, o której od dawna twierdzą fanatycy.
CO 2 nie zniszczy planety i prawie nie ma żadnego wpływu na globalne temperatury (szacunki IPCC są według fińskich badaczy o około jeden rząd wielkości za duże lub dziesięciokrotnie większe niż rzeczywista).
W rzeczywistości NASA była zmuszona niedawno przyznać, że dwutlenek węgla ponownie zalesia Ziemię na masową skalę, wspierając wzrost lasów deszczowych, drzew i łąk.
Zobacz te mapy pokazujące wzrost żywotności zielonych roślin dzięki CO 2 :
O wiele większym regulatorem klimatu i temperatur jest siła i konfiguracja ziemskiej magnetosfery, która zawsze zmieniała się od czasu powstania planety miliardy lat temu.
Im słabsza magnetosfera, tym więcej promieni kosmicznych przenika do atmosfery , co powoduje generowanie chmur, które chronią powierzchnię planety przed słońcem.
A zatem; słabsza magnetosfera powoduje globalne chłodzenie
silniejsza magnetosfera powoduje globalne ocieplenie,
(ziemia naturalnie ociepla i oziębia się, jednak ostatnio jest niszczona przez opryski Chemitralis , które niby mają oziębiać ziemię - przez tworzenie zachmurzenia, w rzeczywistości powodują "zjawiska ekstremalne" , powodują susze, topnienie lodowców - przez opad kwaśnych deszczy (np.z aluminium), masowe usychanie drzew, śmierć zwierząt ... Głównym problemem są opryski Chemitralis...)
Emisje dwutlenku węgla spowodowane przez człowieka nie były znaczące, zanim na całym świecie rozpoczęła się industrializacja w latach 40. XX wieku. Od tego czasu stale rosną.
Ponad 80% wzrostu dwutlenku węgla w XX wieku nastąpiło po 1940 r. - ale większość wzrostu temperatury w tym stuleciu nastąpiła przed 1940 r.! Od 1940 r. Do połowy lat siedemdziesiątych klimat również nie zachowywał się zgodnie z hipotezą „szklarniową”, ponieważ dwutlenek węgla gwałtownie wzrastał, a globalne temperatury ochładzały się . To ochłodzenie doprowadziło do niezliczonych przerażających historii w mediach o nowej epoce lodowcowej.
W ciągu ostatnich lat występowały 63 zmiany pomiędzy klimatem ciepłym i zimnym, i nic nie wskazuje na to, że którekolwiek z nich było spowodowane zmianami poziomów dwutlenku węgla. Ostatnie badanie o znacznie dłuższym okresie, pokazuje - bez wyjątku - że zmiany temperatury poprzedzają zmiany poziomów dwutlenku węgla, a nie na odwrót. W miarę ocieplania się ziemi oceany wytwarzają więcej dwutlenku węgla do atmosfery, ponieważ cieplejsza woda nie może pomieścić tyle dwutlenku węgla, co zimniejsza woda.
Opinia publiczna została przekonana, że wzrost emisji dwutlenku węgla z działalności człowieka powoduje efekt cieplarniany, który ogrzewa planetę.
Ale dwutlenek węgla stanowi zaledwie 0,035% naszej atmosfery i jest bardzo słabym gazem cieplarnianym. Chociaż jest powszechnie obwiniany za ocieplenie ziemi, nie jest to jedyny gaz cieplarniany, ani nawet najważniejszy. Para wodna jest silnym gazem cieplarnianym i stanowi co najmniej 95% efektu cieplarnianego. Dwutlenek węgla stanowi zaledwie około 3%, a pozostałą część stanowi metan i kilka innych gazów.
Nie tylko całkowity efekt cieplarniany dwutlenku węgla jest niewielki , ale wkład ludzkości w ten proces jest niewielki .
Przytłaczająca większość (97%) dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze pochodzi z natury, a nie z człowieka. Wulkany, mokradła, pola ryżowe, opadłe liście, a nawet owady i bakterie wytwarzają dwutlenek węgla, a także metan. Według czasopisma Science (5 listopada 1982 r.) Same termity emitują dziesięć razy więcej dwutlenku węgla niż wszystkie fabryki i samochody na świecie.
Naturalne mokradła emitują więcej gazów cieplarnianych niż wszystkie działania człowieka łącznie. (Jeśli ocieplenie szklarni stanowi taki problem, dlaczego próbujemy ocalić wszystkie mokradła?)
Aktywność geotermalna w Parku Narodowym Yellowstone emituje dziesięć razy więcej dwutlenku węgla niż średniej wielkości elektrownia węglowa, a wulkany emitują setki razy więcej. W rzeczywistości skład naszej atmosfery jest przede wszystkim wynikiem aktywności wulkanicznej. Obecnie jest około 100 aktywnych wulkanów , głównie w odległych lokalizacjach, a my żyjemy w okresie stosunkowo niskiej aktywności wulkanicznej.
Były czasy, kiedy aktywność wulkaniczna była dziesięć razy większa niż w czasach współczesnych. Jednak zdecydowanie największym źródłem emisji dwutlenku węgla jest równikowy Ocean Spokojny. Wytwarza 72% ziemskiej emisji dwutlenku węgla, a także reszta Pacyfiku, Atlantyku, Oceanu Indyjskiego i innych oceanów.
Wkład człowieka jest przyćmiony przez te znacznie większe źródła dwutlenku węgla. Łącząc czynniki pary wodnej i naturalną produkcję dwutlenku węgla, widzimy, że 99,8% efektu cieplarnianego nie ma nic wspólnego z emisją dwutlenku węgla z działalności człowieka .
Jaki wpływ może mieć regulacja reszty na klimat na świecie, nawet jeśli dwutlenek węgla determinuje klimat?
W okresie ordowiku poziom dwutlenku węgla była 12 razy większa niż obecnie, a Ziemia była w epoce lodowcowej.
Ponieważ dwutlenek węgla jest bardzo słabym gazem cieplarnianym, modele komputerowe przewidujące katastrofę środowiskową zależą od niewielkiej ilości ocieplenia z dwutlenku węgla wzmacnianego przez zwiększone parowanie wody.
Ale w wielu udokumentowanych okresach wyższego dwutlenku węgla, nawet w okresach znacznie cieplejszych, nigdy tak się nie stało. W czasach dinozaurów poziomy dwutlenku węgla były o 300-500% wyższe niż obecnie. "Miliony" lat temu poziom dwutlenku węgla w atmosferze był 15-20 razy wyższy niż obecnie.
Jednak katastrofalne wzmocnienie pary wodnej ocieplenia dwutlenku węgla nigdy nie miało miejsca.
Dzisiaj powiedziano nam, że katastrofalne ocieplenie nastąpi, jeśli dwutlenek węgla podwoi się. Ale w okresie ordowiku poziom dwutlenku węgla był 12 razy większy niż obecnie, a Ziemia była w epoce lodowcowej. Jest to dokładnie odwrotne do „niekontrolowanego” ocieplenia, które według modeli komputerowych powinno nastąpić.
Najwyraźniej modele są błędne; zależą od założenia wzmocnienia, które jest sprzeczne z zapisami klimatycznymi "milionów" lat. Nie ma powodu, aby ufać prognozom komputerowym - lub opierać na nich zasady publiczne.
Reid Bryson , prezes-założyciel Wydziału Meteorologii Uniwersytetu Wisconsin , stwierdził:
„Możesz wyjść na zewnątrz i pluć i mieć taki sam efekt jak podwojenie dwutlenku węgla”.
Istnieją inne przykłady, w których modele komputerowe nie są zgodne z rzeczywistością.
Wszyscy wiedzą, że słońce ogrzewa ziemię, ale społeczeństwo na ogół nie zdaje sobie sprawy, że ciepło słoneczne nie jest równomierne . Na promieniowanie słoneczne mają wpływ zakłócenia na powierzchni Słońca, zwane „plamami słonecznymi”, które odpowiadają 11-letniemu cyklowi magnetycznemu Słońca. Istnieje również kilka cykli słonecznych o dłuższym czasie trwania.
Nałożone te cykle mogą się wzajemnie zwiększać lub anulować. Są też okresy, w których plamy słoneczne „rozbijają się” lub prawie znikają, co może prowadzić do dramatycznego ochłodzenia Ziemi przez kilka dziesięcioleci. To właśnie wydarzyło się 400 lat temu podczas Maunder Minimum , które było najzimniejszą częścią Małej Ery Lodowej .
Podczas jednego 30-letniego okresu podczas Maunder Minimum zaobserwowano tylko około 50 plam słonecznych, w porównaniu do typowych 40-50 tysięcy ... żródło - www.bibliotecapleyades.ne
Agenda 21 Narodów Zjednoczonych dotyczy nie tylko środowiska, ale także takich problemów, jak: ubóstwo, rolnictwo ,Edukacja, równość płci.
Zasadniczo jest to plan zarządzania całą planetą , i to brzmi bardzo podobnie do tego, czego pragnie papież F . w encyklice o klimacie.W 2015 r. „papież” F. wygłosi przemówienie , które rozpocznie konferencję ONZ we wrześniu, podczas której zostanie wprowadzony nowy zrównoważony program.
Z jakiegoś powodu ten „Papież” postanowił uczynić walkę ze zmianami klimatu centralnym filarem swojego pontyfikatu i bardzo ciężko pracuje, aby zjednoczyć w walce z co2 jak najwięcej ludzkości.
Ta nowa encyklika wychodzi teraz nie przez przypadek. (na zamówienie masonerii)
Artykuł Guardiana mówi nawet, że wydanie jej miało na celu „wywrzeć jak największy wpływ na społeczeństwo” przed głównym przemówieniem „papieża” na forum ONZ we wrześniu…
Encyklika, zwana „ Laudato Si” lub „Praised Be ”, została zaplanowana tak, aby miała maksymalny wpływ na społeczeństwo przed spotkaniem „papieża” z Barackiem Obamą i jego przemówieniem na Kongresie USA i Zgromadzeniu Ogólnym ONZ we wrześniu .
Ma również na celu poprawę perspektywy silnego nowego globalnego porozumienia ONZ w sprawie ograniczenia emisji do klimatu.
Dodając moralny wymiar do dobrze przećwiczonych naukowych argumentów, F. ma nadzieję podnieść ambicje krajów ponad ich własny interes, aby zapewnić silną umowę podczas kluczowego szczytu klimatycznego w Paryżu w listopadzie.
Duża część encykliki nie jest aż tak zaskakująca. Ale tym, co najbardziej „podnosi brwi”, jest wezwanie „papieża” do nowego globalnego autorytetu politycznego .
Oto więcej od Guardiana …„Papież” F. wezwie w tym tygodniu do zmiany stylu życia i zużycia energii, aby zapobiec „bezprecedensowemu zniszczeniu ekosystemu” przed końcem tego stulecia, zgodnie z wyciekającym szkicem papieskiej encykliki.
W dokumencie opublikowanym przez włoskie czasopismo w poniedziałek „papież” ostrzega, że brak działania miałby,
„poważne konsekwencje dla nas wszystkich”, wezwał również do prawdziwego globalnego autorytetu politycznego (zob. Str. 129 w), którego zadaniem jest, „zajęcie się ... ograniczeniem zanieczyszczenia...
Profesor John Schellnhuber został wybrany jako mówca do opracowania Watykanu, dokumentu papieskiego na temat zmian klimatu. Jest profesorem, który wcześniej powiedział, że planeta jest przeludniona przez co najmniej sześć miliardów ludzi.Obecnie Watykan (F.) daje mu zdanie, które według wielu osób może doprowadzić do oficjalnej deklaracji Kościoła popierającej radykalną depopulację w imię „nauki o klimacie”.
Oto fragment bardzo niepokojącego dzieła, którego jest autorem: (John Schellnhuber) Pozwólcie, że zakończę ten krótki wkład śniąc o tych kluczowych instytucjach, które mogą doprowadzić do wyrafinowanej - a zatem bardziej odpowiedniej - wersji konwencjonalnej koncepcji „światowego rządu”. Globalna demokracja może być zorganizowana wokół trzech podstawowych działań, a mianowicie
Konstytucja Ziemi
globalna rada
Sąd Planetarny
Nie mogę tutaj szczegółowo omawiać tych instytucji, ale chciałbym przynajmniej wskazać, że:
Konstytucja Ziemi wykroczyłaby poza Kartę Narodów Zjednoczonych i określiłaby te pierwsze zasady kierujące ludzkością w jej dążeniu do wolności, godności, bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju
Globalna Rada byłaby zgromadzeniem osób wybranych bezpośrednio przez wszystkich ludzi na Ziemi, gdzie kwalifikowalność nie powinna być ograniczana przez kwoty geograficzne, religijne lub kulturowe
Sąd Planetarny byłby transnarodowym organem prawnym otwartym na odwołania od wszystkich, szczególnie w odniesieniu do naruszeń Konstytucji Ziemi
To dość dziwne, że Schellnhuber został zaproszony do poparcia „papieża”, gdy ta ważna encyklika zostanie wydana światu.
Czy Schellnhuber odegrał rolę w jego opracowaniu?
Czy doradzał „papieżowi” w tych sprawach?
Czy Papież podziela swoją wizję przyszłości?
I czy „Papież” podziela przekonanie Schellnhubera, że obecnie na naszej planecie jest przeludnionych sześć miliardów ludzi?
Jeśli tak, w jaki sposób „papież” rozwiązałby ten „problem”?
Bez wątpienia większość tych, którzy tworzą „globalną elitę ”, chciałaby zobaczyć, jak gwałtownie spada liczba ludzi na ziem.
Oczywiście „papież” nie zamierza publicznie opowiadać się za pozbyciem się sześciu miliardów ludzi, ale najwyraźniej jest bardzo zaniepokojony wpływem, jaki wszyscy wywieramy na tę planetę.
Przez lata rząd i społeczność naukowa w dużej mierze nie ustępowały, jeśli chodzi o zmiany klimatu.
Nieugięcie twierdzili, że planeta stopniowo się ociepla z powodu działalności człowieka i że wszyscy musimy zrobić wszystko, aby powstrzymać zmiany klimatu. Jednak dane dostarczone przez społeczność naukową są sprzeczne z ich twierdzeniami.
Przynajmniej wydaje się, że tak jest w przypadku danych pochodzących ze stacji monitorowania klimatu NOAA.
Mają serię 114 stacji we wszystkich 50 stanach, znanych jako amerykańska sieć referencyjna ds. Klimatu. Przez ostatnie 10 lat nie wykazali oznak globalnego ocieplenia.
W rzeczywistości temperatury w USA uległy niewielkiemu ochłodzeniu. Ale w tym momencie większość świata kupiła propagandę. W większości krajów uprzemysłowionych zdecydowana większość ludności faktycznie uważa, że zmiany klimatu są „największym zagrożeniem”, przed którym stoi obecnie ludzkość .
A ponieważ prawie wszystkie formy działalności człowieka powodują „emisję węgla” lub w jakiś sposób wpływają na środowisko, daje maniakom kontroli, marzącym o globalnym rządzie, dobrą pretekst do przejęcia większej władzy.
Zawsze będą mówić, że chodzi o „uratowanie ludzkości” lub „ocalenie planety”, ale ostatecznie wszystko, co starają się osiągnąć, oznaczałoby więcej władzy w ich ręka .... ze strony - End Of The American Dream (skasowane) - to było 2015r. teraz;
www.pch24.pl/wiecej-polityki…
Ostatnio Watykan(F.) wprost poparł niemal bezkrytycznie Agendę 2030 i gościł jej zwolenników. Stolica Apostolska utrzymuje regularną współpracę ze zwolennikami kontroli ludności, organizacjami afiliowanymi przy ONZ, znanymi z promowania tzw. aborcji oraz ideologii gender. Ponadto Rzym popiera „braterstwo ludzkie”, które opiera się na panteistycznej koncepcji religii jednego świata. Watykański komunikat potwierdzał skoncentrowanie się Stolicy Apostolskiej na kwestiach pokoju, celach zrównoważonego rozwoju ONZ (Agenda 2030), zmianach klimatu i migracji.
Żadne z oświadczeń nie wspomniało o dzieciach nienarodzonych – zwraca uwagę Pentin przypominając, że chodzi o 17 celów zrównoważonego rozwoju i 169 celów szczegółowych, których osiągnięcie planowane jest do 2030 roku. Jak wiadomo, Organizacja jako całość oraz poszczególne jej agendy promują tak zwaną aborcję oraz antykoncepcję.
Czyli powstaje Jeden Światowy Kościół bez Chrystusa ...