Dowiedz się wreszcie kiedy obowiązuje posłuszeństwo papieżowi i kiedy nie obowiązuje

Posłuszeństwo Ojcu Świętemu jest warunkiem koniecznym do osiągnięcia zbawienia, taka jest dogmatyczna nauka Kościoła katolickiego. Należy jednak wyjaśnić, na czym polega posłuszeństwo papieżowi, kiedy mamy być posłuszni papieżowi, gdy chodzi o nauczanie.

Ostatnio można było zaobserwować przedziwne zjawisko: zaczyna dochodzić do absurdalnych sytuacji, polegających na tym, że lekceważy się i przemilcza w mass mediach oficjalne nauczanie Papieża Franciszka. Pomija się całkowicie encyklikę Ewangelii gaudium, w której Ojciec Święty
wzywa nas wszystkich do ewangelizacji całego świata. Pomija się także orędzie na 48 Światowy Dzień Pokoju, w którym Franciszek wskazuje całemu światu jedyną drogę prowadzącą do prawdziwego pokoju i braterstwa: nawrócenie się do Jezusa Chrystusa.

Jednocześnie z niezwykłą powagą i ogromnym zainteresowaniem traktowane są wywiady prasowe, dokonywane w czasie powrotów lotniczych z kolejnych podróży apostolskich, podczas których Franciszek jest potwornie zmęczony i nierzadko rozkojarzony. Luźne, spontaniczne, często nieprzemyślane wypowiedzi papieża podczas takich wywiadów traktowane są niemal jak Magisterium Kościoła, a przecież to nie jest oficjalne nauczanie papieskie! Podczas takich wywiadów papież nie posiada asystencji Ducha Świętego, jaka zagwarantowana jest podczas każdego Jego nauczania oficjalnego, w sprawach wiary i moralności, skierowanego do całego Kościoła, gdy nie angażuje przywileju nieomylności (ten przywilej papieże angażują niezwykle rzadko).

Na dodatek manipuluje się słowami papieskimi, przemilczając to wszystko, co nie koresponduje ze współczesnymi trendami ideologicznymi, jednocześnie aż do bólu eksponując "wpadki" papieża. Chyba najjaskrawszym tego przykładem było przemilczanie na całym świecie, niemal we wszystkich mass mediach wypowiedzi na temat
www.pch24.pl/franciszek--hom…, a także wypowiedzi, www.pch24.pl/papiez--rozwodn… Jak mantrę natomiast powtarzano nieustannie przez kilka dni we wszystkich największych i opiniotwórczych mass mediach wyrwaną z kontekstu wypowiedź o "królikach".

Słowa papieża wypowiadane podczas takich "samolotowych wywiadów prasowych" nie są dla nas wiążące i wyrażają często jego prywatne opinie i poglądy (im bardziej święty papież, tym mądrzejsze i godne uwagi mogą być te osobiste poglądy; im bardziej grzeszny papież, tym mniej godne uwagi, a czasami nawet błędne mogą być te prywatne, osobiste poglądy). Strach pomyśleć, co mógłby powiedzieć na temat moralności katolickiej podczas takich wywiadów - gdyby żył w naszych czasach - papież pl.wikipedia.org/wiki/Jan_XII_(papie%C5%BC), o którym źródła podają, że zamienił Pałac Laterański w dom publiczny:

sanctus.com.pl/Louis-de-Wohl-Skala-p7950: «Papiestwu, uzależnionemu od cesarza, nie wiodło się lepiej. Pozbawieni skrupułów wielcy panowie próbowali, często z sukcesem, osiąść na tronie papieskim, albo osobiście albo poprzez figurantów, którzy wypełniali wszystkie ich życzenia. Jeden z nich, pl.wikipedia.org/wiki/Jan_XII_(papie%C5%BC), wcześniej Oktawian, hrabia Tusculum, był zaledwie nastolatkiem, kiedy został zamordowany» (sanctus.com.pl/Louis-de-Wohl-Skala-p7950).

«pl.wikipedia.org/wiki/Jan_XII_(papie%C5%BC) sprawował zarówno władzę duchową, jak i świecką, jednak nie interesował się sprawami duchownymi – źródła podają, że zamienił Pałac Laterański w dom publicznypl.wikipedia.org/wiki/Jan_XII_(papie%C5%BC) (pl.wikipedia.org/wiki/Jan_XII_(papie%C5%BC)).

Jeszcze bardziej strach pomyśleć, co podczas takich wywiadów na temat moralności mówiłby papież pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI, któremu zarzucano udział w publicznych orgiach wraz z własną córką:

Od teologii, a zwłaszcza od Pisma Świętego odeszli renesansowi papieże. Gdy Leon X w uroczystej procesji udawał się na objęcie tronu papieskiego, jeden z napisów głosił, że z nim obejmuje w Rzymie władanie antyczna bogini Atena, podobnie jak za pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI władała Wenus, a za Juliusza II Mars. Żaden zaś napis nie mówił, że ma władać Chrystus i Jego Ewangelia (Ks. prof. dr hab. Marian Banaszak "Historia Kościoła katolickiego", tom III - Czasy Nowożytne (1517-1917), rozdział 2 - Wybuch Reformacji)

«Rządy pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI to fala licznych skandali, ekscesów i oznak zepsucia moralnego w najwyższych władzach Kościoła rzymskiego. Do historii przeszedł tzw. 'Bankiet Kasztanów', znany także jako 'Balet Kasztanów', którym określa się kolację wydaną przez Cezara Borgię 30 października 1501. Johann Burchard, Mistrz Ceremonii kilku papieży w latach 1483–1503, opisał przebieg imprezy w swojej kronice Liber Notarum, gdzie Cesare i Lukrecja spędzili czas w towarzystwie ok. 50 kurtyzan i prostytutekpl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI. (...) Okazał siędobrym pl.wikipedia.org/wiki/Dyplomata i pl.wikipedia.org/wiki/Politykpl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI. Prowadził jednak bardzo rozwiązłe życie (zarzucano mu nawet uczestnictwo w publicznych pl.wikipedia.org/wiki/Orgia wraz z własną córką) i dbał nadmiernie o swoją rodzinę. Wszystkie swoje dzieci obsadził na wysokich stanowiskach w pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwo_Ko… i zapewnił im dobrobytpl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI. Zarzucano mu nadmierny przepych dworu papieskiego, pl.wikipedia.org/wiki/Symonia, pl.wikipedia.org/wiki/Nikolaizm i pl.wikipedia.org/wiki/Nepotyzmpl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_VI» (Wikipedia, wolna encyklopedia)Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz - Homilia - 25 czerwca 2016 r.

Co mówi o sobie sam Ojciec Święty Franciszek, który nieustannie prosi nas o modlitwę? Oto fragment wywiadu, przeprowadzonego przez ojca Antonio Spadaro SJ, który został udzielony
deon.pl/…/serce-wielkie-i… Mam już przygotowane pytanie, ale postanowiłem porzucić schemat, który sobie ustaliłem. Pytam Papieża dosadnie: Kim jest Jorge Mario Bergoglio? Papież patrzy na mnie w milczeniu. Pytam, czy mogę zadać mu to pytanie. wydawnictwowam.pl/prod.franciszek… kiwa głową i mówi: "Nie wiem, jaka mogłaby być najwłaściwsza definicja… Jestem grzesznikiem. To jest najtrafniejsza definicja. Nie jest to jakaś figura, jakiś rodzaj literacki. Jestem grzesznikiem".

Każdy legalnie, kanonicznie wybrany papież, bez względu na swoją świętość czy grzeszność moralną, otrzymał przywilej specjalnej asystencji Bożej podczas każdego oficjalnego nauczania, w sprawach wiary i moralności, skierowanego do całego Kościoła, gdy nie angażuje przywileju nieomylności.

Papież nie posiada jednak takiej asystencji Bożej podczas kazań i homilii, czy przemówień, skierowanych wyłącznie do wąskiej, określonej grupy wiernych, np. podczas odwiedzin rzymskich parafii, jak również nie posiada tej asystencji podczas prywatnych rozmów, czy wywiadów prasowych.

Papież nie posiada tej asystencji Bożej, gdy wypowiada się w sprawach niedotyczących wprost wiary i moralności, lecz np. gospodarczo-politycznych. Papież Grzegorz XVI przyznał się, że został wprowadzony w błąd, wydając encyklikę potępiająca uczestników powstania listopadowego. Nawet św. Jan Paweł II pomylił się, gdy rozmawiał z rolnikami na temat prognozy pogody.

Podobnie było np. w przypadku ostatniego apelu Franciszka w sprawie przyjmowania uchodźców do każdej parafii. Nie było to oficjalne nauczanie papieskie w sprawach wiary i moralności, skierowane do całego Kościoła, lecz apel, prośba, wypływająca ze szczerego i miłosiernego serca Franciszka. Papież nie mógł nie zaapelować o pomoc względem uchodźców, ponieważ jako katolicy mamy obowiązek udzielić niezbędnej do przeżycia pomocy autentycznym uchodźcom. Ten obowiązek wypływa wprost z Ewangelii.

Franciszek z całą pewnością nie wiedział, jak wygląda faktyczna sytuacja. Okazało się bowiem wkrótce, że w tej całej masie napływających do Europy muzułmanów, autentyczni uchodźcy, uciekający przed głodem, wojną i śmiercią - którzy stracili cały dorobek życia - stanowią prawdopodobnie mniej niż 10 %. Ponad 90% wszystkich muzułmanów przybywających do Europy to ubrani w markowe ciuchy, posługujący się "wypasionymi" smartfonami i posiadający przy sobie często znaczne sumy pieniędzy imigranci, pragnący pasożytniczego życia na koszt europejskich społeczeństw. Co gorsze, wśród nich przeważają radykalni muzułmanie, często wręcz zdziczali fanatycy islamscy. Lecz co jest jeszcze gorsze: wśród nich mogą być ukryci terroryści powiązani z Państwem Islamskim. Po jakimś czasie deon.pl/kosciol/franciszek-wsro… Mamy więc do czynienia z inwazją muzułmańską.

Krótko mówiąc: katolik w tym wypadku nie może zanegować słów Ojca Świętego: „Ewangelia wzywa nas, byśmy byli bliźnimi najmniejszych i opuszczonych, byśmy dali im konkretną nadzieję”. Jednak konkretne działania mogą być przez papieża jedynie zaproponowane i nie są obowiązujące w sumieniu, ponieważ ich określanie nie należy do kompetencji Urzędu Piotrowego.

Należy zaznaczyć, że każdemu papieżowi należy się nie tylko szacunek, lecz także specjalna cześć. www.pch24.pl/benedykt-xvi--p… Obowiązek odnoszenia się ze czcią względem papieża nie ustaje w przypadku pomyłki, czy popełnienia przez niego grzechu. Nawet najbardziej grzeszny papież, który jednocześnie pomylił się w swojej prywatnej wypowiedzi zawsze pozostaje Zastępcą Jezusa Chrystusa na ziemi, któremu winniśmy cześć. Nigdy o tym nie zapominajmy.

W historii Kościoła było wielu świętych papieży, lecz było także wielu grzesznych, którzy swymi czynami zapierali się Chrystusa. Co tu dużo mówić, przypomnijmy sobie, że już pierwszy papież, św. Piotr zaparł się Chrystusa:
«Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: "I ten był razem z Nim". Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: "Nie znam Go, kobieto"»(Łk 22, 54-57).

A więc zaparł się nie jednej, czy kilku prawd wiary, lecz samego Boga Wcielonego, Zbawiciela i Założyciela Kościoła katolickiego - Jezusa Chrystusa.

W historii Kościoła był także święty papież
www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-24h.php3, który wprawdzie nie popierał wprost błędnej nauki, lecz ulegając naciskom przyjaciół, związanych z władzą, podpisał formułę ułożoną na synodzie w Sirmium (351), która ostatecznie była do przyjęcia, lecz pomijała sprawy doniosłe, stanowiące przedmiot właściwej kontrowersji.

Był też papież Honoriusz, który nie rozpoznał niebezpieczeństwa, jakie niosła herezja monoteletyzmu. Jednak nie ma tego papieża na imiennej liście twórców herezji monoteletyckiej, potępionych na Synodzie Laterańskim w 649 r. Jego następca, papież Jan IV stanowczo bronił katolickiej prawowierności Honoriusza w swoim liście, potępiającym monoteletyzm pisanym w roku 641 (Denz 496-498). Nie ma najmniejszej wątpliwości, że papieżowi obca była herezja monoteletyzmu, bo w gruncie rzeczy nawet jej nie rozumiał, dlatego nie rozpoznał niebezpieczeństwa, jakie z sobą niosła (patrz: Papież Honoriusz. "Przegląd Katolicki". Bp Michał Nowodworski).

Był również w historii Kościoła
papież Jan XXII, którzy głosił w swoich kazaniach błędną naukę na temat wizji uszczęśliwiającej. Nie było to jednak oficjalne nauczanie, skierowane do całego Kościoła, lecz prywatny pogląd, osobista opinia papieża, głoszona podczas kazań w katedrze, dlatego nie posiadał on wówczas specjalnej asystencji Bożej, jaka zagwarantowana jest Zastępcom Chrystusa na ziemi, gdy kierują swoje oficjalne nauczanie do całego Kościoła katolickiego. Oczywiście ta specjalna asystencja Boża nigdy nie gwarantuje nieomylności papieskiej - taką nieomylność gwarantuje jedynie sam przywilej nieomylności, którego papieże używają niezwykle rzadko. Jednak dzięki tej specjalnej asystencji Ducha Świętego, jaką posiada każdy papież podczas każdego oficjalnego nauczania skierowanego do całego Kościoła, wierzymy, mamy nadzieję, że nigdy nie będzie wprost głosił herezji ani grzechu.

Należy pamiętać o tym, że nie tylko nie mamy obowiązku naśladować czynów papieża, ale też nie mamy obowiązku być posłuszni każdemu słowu, jakie papież wypowiada gdziekolwiek i do kogokolwiek.
Posłuszeństwo wiary (wierzyć wiarą boską i katolicką) obowiązuje nas jedynie wobec oficjalnego i nieomylnego nauczania papieskiego skierowanego do całego Kościoła. Wówczas przez papieża naucza w sposób wyjątkowy sam Jezus Chrystus. Natomiast uległość ducha powinniśmy okazać każdemu zwyczajnemu nauczaniu papieża, w sprawach wiary i moralności, skierowanemu do całego Kościoła, podczas którego nie angażuje przywileju nieomylności, choć posiada specjalną asystencję Bożą.

Istnieją więc jakby dwa poziomy posłuszeństwa należnemu nauczaniu papieża:

1.
Posłuszeństwo wiary, (wierzyć wiarą boską i katolicką), którym mamy obowiązek przyjąć tylko i wyłącznie nauczanie nieomylne, podczas którego papież angażuje przywilej nieomylności, co dzieje się niezwykle rzadko (KKK 891).

2. Tzw.
religijna uległość ducha, którą winniśmy okazać wobec każdego oficjalnego, lecz zwyczajnego nauczania papieża, skierowanego do całego Kościoła katolickiego, podczas którego papież nie angażuje przywileju nieomylności, choć posiada specjalną asystencję Bożą (KKK 892).

Koniecznie przeczytaj:
Posłuszeństwo wiary i religijna uległość ducha

Tak więc nie jesteśmy zobowiązani do przyjmowania tego oficjalnego lecz zwyczajnego nauczania papieskiego, skierowanego do całego Kościoła - wiarą boską i katolicką (inaczej: posłuszeństwem wiary). Taką wiarą mamy obowiązek wierzyć jedynie w to wszystko, co zostało określone w sposób dogmatyczny i nieomylny, czyli cały święty depozyt wiary (depositum fidei), zawarty w Piśmie świętym i Tradycji. Taką wiarą mamy obowiązek wierzyć w nauczanie papieskie nieomylne i dogmatyczne, podczas którego papież angażuje przywilej nieomylności. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko. Najczęściej papież naucza w sposób zwyczajny, nie angażując przywileju nieomylności (np. encyklika, adhortacja). Takiemu zwyczajnemu nauczaniu w sprawach wiary i moralności, skierowanemu do całego Kościoła, nie jesteśmy zobowiązani okazać posłuszeństwa wiary, jak dogmatom, lecz jedynie religijną uległość ducha (KKK 892). Takie zwyczajne nauczanie, nieposiadające rangi nieomylności i niezawierające dogmatycznej nauki Kościoła, często uwarunkowane jest specyficzną sytuacją historyczną i dlatego w przyszłości może nawet zostać zmienione przez następnego papieża.

Jak nauczał Benedykt XVI: Trzeba było nauczyć się dostrzegać, że w tego rodzaju decyzjach tylko zasady są elementem trwałym, stanowiąc podłoże decyzji i ich głębokie uzasadnienie. Nie są natomiast równie trwałe konkretne formy, które są uzależnione od sytuacji historycznej, a zatem mogą ulegać zmianom. Tak więc decyzje dotyczące istoty spraw mogą pozostawać w mocy, podczas gdy zmieniają się formy ich zastosowania w nowych kontekstach.

Należy jednak przypomnieć, że posłuszeństwo papieżowi jest
ograniczone; granice wyznacza święty depozyt wiary. Papież nie ma prawa nauczać niczego przeciwnego prawdom, które już zostały zdefiniowane w sposób nieomylny i dogmatyczny. Papież nie ma prawa zmienić Objawienia Bożego. Nikt z ludzi nie posiada takiej władzy i kompetencji, aby zmienić Prawdę objawioną, ponieważ Prawda jest wieczna i niezmienna. Możemy jedynie wzrastać w coraz głębszym poznaniu i rozumieniu Prawdy objawionej.

Święty depozyt wiary jest niezmienny w swej prawdzie, wzrasta natomiast nieustannie w Kościele rozumienie Objawienia Bożego (KKK 66), a więc wzrasta nieustannie rozumienie słów świętego depozytu wiary (KKK 94). Ten wzrost dokonuje się zawsze w ściśle wyznaczonych granicach, które wyznacza sama Prawda i nikt w Kościele, nawet sam papież nie ma prawa tych granic przekroczyć: Urząd ten Nauczycielski nie jest ponad słowem Bożym, lecz jemu służy, nauczając tylko tego, co zostało przekazane. Z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego słucha on pobożnie słowa Bożego, święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia. I wszystko, co podaje do wierzenia jako objawione przez Boga, czerpie z tego jednego depozytu wiary (KKK 86).