Pan Jezus

W jakim celu przychodzą na modlitwę... +"Dlatego gdy zabieracie się za dawanie czegoś Mnie, Dawcy wszelkiego dobra, zacznijcie raczej od zauważenia tego, co już wam dałem, a nie budowania sobie posążków …Więcej
W jakim celu przychodzą na modlitwę...
+"Dlatego gdy zabieracie się za dawanie czegoś Mnie, Dawcy wszelkiego dobra, zacznijcie raczej od zauważenia tego, co już wam dałem, a nie budowania sobie posążków własnej wiary"
+"Ponieważ gadulstwo nigdy nie było i nie będzie prawdziwą modlitwą, która słucha i zachwyca się swoim Rozmówcą, a nie sobą i swymi osiągnięciami"
+"w jakim celu przychodzą na modlitwę, bo jeśli po to tylko, aby coś odmówić, o wracają na start, nieusprawiedliwieni, nie poznając Tego, który chce najpierw bliskości z wami, potem postawy słuchania i na końcu, Anetko to ważne: na końcu dopiero waszego mówienia"
+"O zdziwisz się, najdroższa, dla niektórych tym treningiem będzie nierzadko długa męcząca cisza, która nie jest ciszą, lecz walką z rozproszeniami. Dla innych smakowanie Mojego choćby tylko jednego Słowa, będzie ciężkim treningiem, bo gdy pokarm ten napełni ich wnętrzności goryczą okaże się, że nigdy wcześniej go nie próbowali naprawdę"

Bo zajrzałam do Jana od Krzyża,…Więcej
przeciwherezjom
Wiele, wiele razy takie skojarzenie z zawodami sportowymi kojarzą mi się wspólne modlitwy z różnymi grupami w kościołach. Na czas, na zaliczenie. Takie klepanki, potwornie męczące. Włączamy się nieraz, siłą rzeczy, by nie robić zgorszenia, bardziej dlatego, by podkreślić swoją obecność w małym zgromadzeniu Kościoła lokalnego. Ale te modlitwy no jakoś są, ale ich jakość to dno!
Odmawiajmy słowne …Więcej
Wiele, wiele razy takie skojarzenie z zawodami sportowymi kojarzą mi się wspólne modlitwy z różnymi grupami w kościołach. Na czas, na zaliczenie. Takie klepanki, potwornie męczące. Włączamy się nieraz, siłą rzeczy, by nie robić zgorszenia, bardziej dlatego, by podkreślić swoją obecność w małym zgromadzeniu Kościoła lokalnego. Ale te modlitwy no jakoś są, ale ich jakość to dno!
Odmawiajmy słowne modlitwy powoli, spokojnie, od serca.... Jedna część Różańca trwa wtedy niemal godzinę (a nie sportowe 20-30 minut), to prawda, ale i być może jest trochę miła Bogu i można chwilę choć pomedytować, wyżalić się, coś w ciszy Bogu powiedzieć i jak wyżej jest o tym więcej: posłuchać. I nie jest się zmęczonym, tylko wyciszonym, niemal wypoczętym mimo czasem niewygodnej postawy, zimna itp. A Różaniec "sportowy" , czyli ten odmawiany przez 99% katolików czymże jest? Niewątpliwie połowa jednej zdrowaśki starannie rozważonej jest stokroć więcej od niego warta!!! I do tego dochodzi pycha - bo zaliczyłem 20 różańców... Zaliczyłem. Problem w tym , że Bóg nie zaliczył, ale tego dopiero dowiemy się w wielu wypadkach za późno - na Sądzie Bożym....
I przy okazji z innej beczki. Różaniec po łacinie. Jest teraz taka moda. Z jakiego źródła? Bardzo wątpliwego. W nauczaniu Kościoła łacina jest preferowanym językiem w liturgii - także w normalnej Mszy św. posoborowej. W praktyce stosuje się języki narodowe (pozwolenie Papieża Jana XXIII), Kościół jednak wciąż podkreślał preferencję łaciny - co nie oznacza, że jest be, jeśli się jej nie używa. Co do świętego Różańca, to takich zaleceń Kościół nie dawał! Mało tego, Matka Boża chyba we wszystkich swoich objawieniach praktycznie odmawia czy zachęca do odmawiania Różańca w językach narodowych!!! Byłem kiedyś świadkiem, jak pewna grupa odmawiała Różaniec po łacinie - i to sportowo. W jęz. polskim to jakoś w myślach można się trochę skupić, tu już nie idzie, mimo, że rozumiem treść modlitw. Sportowe "Ave Maria" brzmi jak totalny czarodziejski bełkot - nic więcej. Coś strasznego. Mam teraz po tym aż odruch wstrętu nawet do pobożnej formy - powolnej, nawet śpiewanej po łacinie.... Trzeba uważać na przeróżne mody w Kościele - smród szatana bardzo już przenika do wnętrza Kościoła i mody pochodzą właśnie często od diabła.