V.R.S.
944

Święci młodziankowie nowej religii?

"Kto straci swe życie z Mego powodu, znajdzie je" (Mt 10,39).

Ten znany cytat z Ewangelii św. Mateusza stanowi jedną z podstaw wiary Kościoła, że ci, którzy ponieśli śmierć z powodu Chrystusa, także dzieci niezdolne do wyznawania Go ustami, są męczennikami, dając swoje świadectwo poprzez czyn.
Przychodzą tu na myśl Święci Młodziankowie - niewiniątka z Betlejem, flores martyrum - kwiaty świadków, jak mówi o nich Kościół czczący ich jako Męczenników. Zabici na polecenie Heroda, co opisał ten sam Ewangelista (Mt 2,16). Jak wskazuje św. Augustyn w jednym ze swoich kazań - nie tylko umarli oni za Chrystusa, lecz zamiast Niego. Zginęli zamiast Mesjasza, który miał zostać zamordowany i musiał uciekać z ojczyzny do Egiptu.

Tak jak w Religii Katolickiej męczennicy umierają za prawdziwego Mesjasza - Pana Jezusa Chrystusa, tak też inne systemy wierzeń, budowane na mesjaszach fałszywych, chcą propagować własnych męczenników - świadków owych mesjaszy. Samemu zjawisku nie należy się dziwić, zapowiedział je sam Chrystus a zapisał ponownie św. Mateusz (Mt 24,23): "jeśliby wam kto powiedział: "Oto tu jest Mesjasz" albo: "Tam", nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy". Należy się za to owemu zjawisku, wypełniając powyższe polecenie bacznie przyglądać i rozeznawać.

W ubiegły piątek na stronie KEP ukazał się komunikat Komitetu KEP ds. "Dialogu z Judaizmem" sygnowany przez Ekscelencję Grzegorza Rysia potwierdzający wyrażone obawy. Jak w nim czytamy:
"W dniu 29.06.2023 r. odbyło się w Łodzi zebranie Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP. Komitet wyraża ogromną radość w związku z nadchodzącą beatyfikacją rodziny Ulmów, która oddała życie, niosąc pomoc Żydom podczas Zagłady. Odczytujemy tę beatyfikację jako wielki znak czasu, poprzez który Pan Bóg wzywa nas do pogłębionej refleksji dotyczącej także naszych postaw wobec Żydów. (...) Za wstawiennictwem nowych błogosławionych prosimy jedynego OJCA o pełne pojednanie między Jego dziećmi, oraz między narodem żydowskim i polskim."

Należy się zgodzić że owa "beatyfikacja" jest znakiem czasu, w szczególności z uwagi na to, iż jej fundamentem jest swoiście rozumiane męczeństwo. Młodziankowie z Markowej (w tym dziecko nienarodzone i bez sakramentu Chrztu Św.) są bowiem w związanych z "beatyfikacją" dokumentach określani jako męczennicy. Powstaje zatem zasadnicze pytanie dlaczego i za kogo zginęli, czego ich śmierć była świadectwem?
Tu dowiadujemy się że zostali zabici dlatego, iż ich opiekunowie - rodzice zdecydowali się ukrywać Żydów w związku z, jak to określają Żydzi, Holokaustem i tego, że niemiecki tyran-okupant uznawał powyższe za rzecz zasługującą na śmierć. Zbrodnia w Markowej i jej motyw były zatem związane z plemienną martyrologią żydowską (jako świadectwo prześladowań Żydów) oraz z narodową martyrologią polską (jako świadectwo oporu wobec okupanta) ale nie martyrologium katolickim.
Co więcej, abstrahując od męczeństwa, obiektywnie (tj. niezależnie od intencji) nie sposób rodzicom w tym wypadku przypisać heroiczności cnót, w sytuacji narażania siebie i niesamodzielnych dzieci pozostających pod ich opieką. W tradycyjnej nauce katolickiej bowiem, podobnie jak w wypadku innych stanów związanych z posiadaniem władzy, władza rodzicielska jest skutkiem rodzicielskich obowiązków stanu. Przykładowo, jak wskazuje Katechizm św. Piusa X:

"402. Skąd bierze się władza rodziców by wydawali polecenia swym dzieciom oraz obowiązek posłuszeństwa po stronie ich dzieci?
Władza, którą posiadają rodzice by wydawać polecenia swym dzieciom oraz obowiązek dzieci by być posłusznymi pochodzi od Boga, który ustanowił i zarządził rodzinę tak by w niej człowiek odnalazł pierwsze środki konieczne do wzrostu materialnego i duchowego.

403. Czy rodzice mają obowiązki wobec swych dzieci?
Rodzice mają obowiązek miłowania, karmienia i utrzymywania swych dzieci, zapewnienia im edukacji religijnej i cywilnej, dawania im dobrego przykładu, odsuwania ich od okazji do grzechu, poprawiania ich niedoskonałości i pomocy w obraniu stanu, do którego zostały powołane przez Boga."


Jeśli zatem heroiczności cnót w tym przypadku nie sposób opierać na katolickiej moralności oraz katolickiej nauce o obowiązkach stanu, to powstaje zasadne pytanie: co jest w istocie jej podstawą? Co jest podstawą uznania w tym wypadku, że dobro innego człowieka jest ważniejsze niż dobro własnych, pozostających pod opieką rodzicielską dzieci? Czy kluczem jest tu cytowany wyżej "Komunikat Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem"?

Dodajmy: komunikat kuriozalny wielopoziomowo.

Po pierwsze, na poziomie teologicznym. Jaki może być bowiem związek:

- katolickiej nauki o komunii świętych i jej szczególnym aspekcie jakim jest udział w niej i wstawiennictwo Kościoła triumfującego oraz

- aktu beatyfikacji, w którym dokonuje się uroczyście, na podstawie zasad Wiary i moralności katolickiej, osądu osobowego życia danego katolika skutkującego zezwoleniem na oddawanie czci danej osobie w Kościele lokalnym (na podstawie przyjęcia, że dana osoba osiągnęła stan wiecznej szczęśliwości)

z pozostającym w sprzeczności i opozycji do Wiary i Religii Katolickiej rabinicznym judaizmem?

Sama treść dostarcza dalszych wątpliwości a mianowicie jakiego to wspólnego "Ojca" ma Ekscelencja Ryś na myśli tj. czy jest to Bóg prawdziwy w Trójcy Świętej, którego przybranymi dziećmi stają się, przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, na podstawie Chrztu Świętego chrześcijanie.

Po drugie, jest to kuriozum na poziomie faktycznym-historycznym albowiem śmierć rodziny Ulmów nie miała nic wspólnego z późniejszą o pokolenie nowinką "dialogu międzyreligijnego" z powyższą religią.

Po trzecie, na poziomie duszpasterskim, albowiem jakiekolwiek pojednanie musi się opierać na prawdzie tj. na początek ustaleniu źródła i przyczyny rozbieżności. W wypadku Religii Katolickiej i religii judaizmu post-biblijnemu źródłem tym jest Jezus Chrystus zaś przyczyną odrzucenie Go przez żydów. Dopóki ta przyczyna nie zostanie usunięta "dialog" będzie jedynie przykrywaniem, owijaniem w przysłowiową bawełnę bądź nawet fałszowaniem rzeczywistości.