V.R.S.
3391

Redyk

Od skwaru krain z dala,
gdzie z mocą wiatr wciąż wieje,
bacówka jest i hala,
i owiec tłum bieleje.
I źródła strumień szczodry
u boku jej wypływa,
przy którym Baca dobry
zwykł owce swe obmywać.

- Czy długo tu pasacie?
wnet Baca się uśmiecha:
- O, pasam, miły bracie,
od świętego Wojciecha.
Hej, Wojciech to był juhas
na hali tej wspaniały,
pnie stare wokół łupał,
nóg owce nie łamały.
I Staszek, Jacek, Jędrek,
juhasi moi mili,
stawiali koszar wiernie,
przed bestią go bronili.
Szły wilki zza rubieży,
toczyli z nimi boje:
ten głosem je uderzył,
ów końcem laski swojej.
Znam owce moje wszystkie,
ba, lepiej niźli one,
i widzę te co bliskie,
i te co oddalone.
W koszarze dobre zioła
dam wszystkim, zdrową wodę
i zagubione wołam,
na powrót tutaj wiodę.

- Czy wypas pozostanie,
koszara będzie stała?
- A będzie, tak jest w planie,
do świętego Michała.
Bo Michał mężnym księciem
i wodzem lasu straży,
na pomoc mi przybędzie,
żętycę będzie ważył.
Juhasom mym zapłacę,
stosownie do ich zasług,
na owce też popatrzę
co dały mi z wypasu.
W redyku czas, gdy niebo
pod wieczór rozświetlone,
stąd pójdą jedne w lewo
a drugie w prawą stronę.
Te pierwsze w noc, gdzie błyska,
gdzie wieczny strach się lęgnie
a drugie na pastwiska,
gdzie grom ich nie dosięgnie.
Gdzie słońca czysta jasność
i lato co nie minie,
gdzie ja im będę Gazdą
a one w mej gościnie.

Lilianna w ogrodzie
Bywa i tak , że pasterz śpi , pies pasterski także , ale we śnie nawet biega mając o owce staranie, łapy mocno pracują . Jednak najważniejsze jest to , że liczni czuwają.pinterest.com/pin/1135821968510564303/
V.R.S.
O, tak psy (nie tylko pasterskie) miewają poruszające sny.
Lilianna w ogrodzie
Biegające.