Edward7
1881

Mordowanie niemowląt w celu pozyskania tkanki płodowej do badań nad szczepionkami

Miliard katolików - obowiązek odmowy zastrzyku

Wywiad z Anną Marią Cardinalli - Jon Rappoport
W przypadku mojej ostatniej serii artykułów na temat mordowania niemowląt w celu pozyskania tkanki płodowej do testów szczepionek i badań, zdobyłam kluczowe informacje z artykułu reporterki śledczej Anny Marii Cardinalli „Catholic Conscience and the COVID-19 Vaccine” w magazynie Crisis. Anna Maria zgodziła się przeprowadzić wywiad na ten i pokrewny temat. Wywiad mówi sam za siebie – i powinien dostarczyć ludziom BARDZO fundamentalny powód do odrzucenia szczepionki przeciw COVID .

P: Zdobyłeś wysoką światową reputację jako kontralt operowy i gitarzysta klasyczny; jesteś licencjonowanym prywatnym detektywem; przeprowadziłeś szeroko zakrojone badania dla armii amerykańskiej w Afganistanie; jesteś właścicielką prywatnej firmy ochroniarskiej; przekazujesz wszystkie swoje zarobki katolickiemu zakonowi, który chce założyć sierociniec dla wyzyskiwanych dzieci. I nie zajmuję się wszystkimi podstawami. To raczej oszałamiające. Zanim przejdziemy do omawianego tematu, czy możesz porozmawiać o tej różnorodności i osiągnięciu?

Aha! Twoje pytanie jest bardzo pochlebne i prawie nie mam tu do czynienia, ale z przyjemnością odpowiem. Różnorodność pracy, w którą byłam zaangażowana, jest tak szalenie nieprawdopodobna, że nigdy nie mogłabym usiąść i wymyślić tego jako planu! Jedynym czynnikiem leżącym u podstaw tego wszystkiego jest moje niewiarygodne szczęście, że zostałam solidnie wychowana w wierze katolickiej przez moją mamę, więc pomimo wielu moich własnych upadków, wiedziałam wystarczająco, by od najmłodszych lat oddać swoje życie całkowicie do dyspozycji woli Bożej. Zdumiewają mnie przygody, przez które On poprowadzi duszę, gdy otrzyma tę wolność. Tworzenie muzyki zawsze było moją osobistą nadzieją, ale reszta była naturalną konsekwencją reagowania na otaczające mnie okoliczności z jakimikolwiek możliwościami, jakie potrafiłem zareagować. To jest sama definicja odpowiedzialności („umiejętność reagowania”),i prawdziwy środek, za pomocą którego Bóg kieruje naszym życiem, nie sądzisz?

P: Czy w twoim szerokim zakresie doświadczeń pojawiły się kiedykolwiek problemy medyczne?
O: Problemy medyczne powstały na dwa sposoby. Z jednej strony, kiedy pracowałem dla FBI i zostałem włączony do Połączonego Dowództwa Operacji Specjalnych w Iraku, otrzymałem naprawdę fantastyczne, najnowocześniejsze szkolenie w dodatkowej służbie jako taktyczny medyk operacyjny. Później, w Afganistanie, brałam udział w misjach medycznych, aby pomóc ocenić potrzeby wiejskiej społeczności plemiennej — szczególnie potrzeby medyczne kobiet i dzieci. Dzięki tym wojskowym doświadczeniom odkryłem pasję do medycyny ratunkowej. Niedawno ponownie uzyskałem certyfikat EMT, aby lepiej wspierać obecną misję medyczną mojej społeczności wobec bezdomnych ( sosvan.org ) i nadal staram się uzyskać bardziej zaawansowane certyfikaty.

Z drugiej strony, nie podchodzę do kwestii pochodzenia linii komórkowych jako lekarz czy jakikolwiek ekspert medyczny, ale jako dziennikarz śledczy, po prostu wyszukując fakty i trzymając je w świetle powszechnej logiki. Uważam, że czynniki niezbędne do zrozumienia natury tego, co wkładamy do naszych ciał, muszą być przynajmniej na podstawowym poziomie dostępne i zrozumiałe dla ogółu społeczeństwa i nie trzeba być ekspertem medycznym, aby je zrozumieć. W przeciwnym razie, jak większość z nas mogłaby podjąć świadomą decyzję? Nie możemy pozwolić, aby jasne, krytyczne prawdy zostały zaciemnione przez stwierdzenie: „Nie jesteś ekspertem. Nie zrozumiałbyś.

P: Jak zainteresowałeś się bardzo specyficznym pochodzeniem płodowej linii komórkowej, HEK 293? Co sprawiło, że pomyślałeś, że to może być ważne?

Odp.: Do zainteresowania 293 HEK doprowadziła mnie długa ścieżka. Moje doświadczenie w Afganistanie dało mi szczególny nacisk śledczy na handel ludźmi. Pisałem i intensywnie pracowałem nad tym problemem, a im więcej się uczę, tym bardziej jestem przytłoczony jego występowaniem, zarówno na arenie międzynarodowej, jak i na naszej własnej ziemi. W ostatnich latach, podczas gdy Chiński Trybunał wyraźnie skupił się na zbieraniu i sprzedaży narządów należących do niechcianych obywateli za granicą, ujawnienie Planned Parenthood autorstwa Davida Daleidena [więcej na ten temat – omówione przez dziennikarkę śledczą Celię Farber, tu i tutaj] i inni ujawnili tę samą praktykę w USA. Oba te wydarzenia utrwaliły w moim umyśle problem handlu ludźmi nie tylko jako problem pracy przymusowej lub wykorzystywania seksualnego, ale całkowitego utowarowienia osoby ludzkiej – postrzegania jej jako zwykłego zbioru czasami użytecznych części, pozbawionych jakiejkolwiek innej wartości. Powinno to przerażać każdego człowieka, bez względu na jego pochodzenie lub brak wyznania, ponieważ historia ciągle pokazuje nam, że to właśnie wtedy, gdy nie rozpoznajemy naszego wspólnego człowieczeństwa, zwyciężają okrucieństwa.

W odniesieniu konkretnie do HEK 293, dla katolików takich jak ja poważnym moralnym obowiązkiem jest zbadanie, czy jakiekolwiek podjęte działanie ma udział, utrwala lub zachęca do takiego zła. Jesteśmy zobowiązani do informowania własnego sumienia i postępowania zgodnie z nim. Tak więc, kiedy szczepionka COVID stała się dostępna, starałem się dowiedzieć wszystkiego, co mogłem o naturze jej pochodzenia, i wróciłem do problemów związanych z handlem ludźmi, które mnie dręczą. To właśnie w tych badaniach natknąłem się na pracę biologa i projektantki szczepionek Pameli Acker [autorka „Szczepienia: perspektywa katolicka” ; więcej tutaj]. Jej publiczne uznanie niezbędnej procedury zapewnienia żywotności komórek ludzkiej nerki embrionalnej (HEK) zbiegło się z tym, co lekarze podzielili się ze mną prywatnie.

Dla mnie to wystarczyło, aby wzbudzić obawy, które uzasadniały dalsze badania przed przyjęciem szczepionki. Niestety, tym bardziej sprawa jest badana przez odważnego, rzetelnego i wnikliwego autora artykułu w Gateway Pundit, tym więcej pojawia się dowodów wspierających mój najgorszy strach — że zupełnie niewinne, żywe dziecko, zdrowa dziewczynka, urodzona żywcem i poza łonem matki, została zabita w celu i przez pobranie jej narządów i że jest to praktyka, która może leżeć u podstaw wielkiej części przemysłu badawczego. Uwierz mi, pragnę znaleźć mocne i niepodważalne dowody potwierdzające, że ten koszmarny scenariusz nie było prawdą. Jednak twoje dogłębne omówienie tematu po artykułach Crisis i Gateway Pundit wydaje się stale dostarczać bezpośrednich, opartych na ekspertach medycznych dowodów przerażającej prawdy. To smutne, ale naprawdę doceniam to, co robisz.

P: Linia komórek płodowych HEK (Human Embryo Kidney) 293 została wykorzystana do testowania szczepionek przeciw COVID. To sprawia, że jego pochodzenie jest teraz niezwykle ważne. Jak nabrałeś przekonania, że dowody wskazywały na usunięcie żywego niemowlęcia z łona matki, a następnie zabicie tego niemowlęcia w 1972 roku w Holandii w celu pobrania jej nerek – które posłużyłyby do stworzenia Linia komórkowa HEK 293?

O: Powtarzam, że musiałem być przekonany prostą logiką, że każdy, nie tylko badacze medycyny, może podążać. W rzeczywistości im bardziej wyspecjalizowany staje się język opisujący medyczną kwestię moralną, tym bardziej można go używać do zaciemniania faktów. Niemal uśmiałbym się, gdyby nie powaga problemu z hipereufemistycznych opisów, jakie można znaleźć w literaturze medycznej. Omówiono na przykład takie sytuacje, jak znajdowanie impulsów elektrycznych w tkance sercowej POC. Przede wszystkim „POC?” Produkt poczęcia? Cóż za sposób na omówienie problemu! Jestem dumnym produktem poczęcia i nigdy nie spotkałem nikogo, kto nie był! Impulsy elektryczne w tkance serca? Przy mniejszej liczbie naciśnięć klawiszy można to nazwać „biciem serca”. Tak więc jestem POC z nienaruszonymi impulsami elektrycznymi w tkance sercowej lub, jeśli ktoś chciałby zaoszczędzić na tuszu, „żyję”. Proszę jednak wybaczyć moją dygresję.

W artykule „Crisis” starałem się bardzo uważnie opisać proste fakty, które niepokoiły mnie o pochodzeniu linii komórkowej HEK 293. Zamiast próbować podsumować ten argument w tym wywiadzie, a tym samym potencjalnie pominąć krytyczny element — czy mogę skierować zainteresowanych czytelników do artykułu pod poniższym linkiem? Sumienie katolickie a szczepionka COVID-19

Po opublikowaniu ekskluzywnego Gateway Pundit, który zawierał wnikliwą analizę uwzględniającą niedawne doniesienia sygnalistów firmy Pfizer, przekonałem się o rzeczywistości. Chciałbym również skierować wszystkich zainteresowanych do tego wspaniałego artykułu za pomocą poniższego linku. Wyłącznie: Nerwowość firmy Pfizer na temat pochodzenia szczepionki przeciw COVID skrywa przerażającą historię Nie chodzi o to, że nie chcę odpowiadać na pytanie, ale o to, żeby na nie odpowiedzieć jak najdokładniej.

P: Kiedy czytam konwencjonalną literaturę medyczną, która opisuje badania nad abortowanymi płodami- dziećmi, nie widzę żadnej wzmianki o wyjęciu niemowlęcia z łona matki, żywego, a następnie zabiciu go/ją. Czy jest to „tajemnica polityczna” badań, która jest ukrywana przed opinią publiczną, a nawet przed wieloma lekarzami? Przeczytałem raport federalny z 1975 roku na temat badań medycznych z wykorzystaniem płodów. Trwało to sto stron i nie było ani jednej wzmianki o zabijaniu niemowląt w trakcie usuwania narządów.

A: Myślę, że pierwszą kwestią tutaj jest skrajnie odsunięty język typowy dla opisów tych procedur, o których wspominam powyżej, wraz z jego tendencją do oddzielenia działań od ich oczywistych konsekwencji. Jest to tendencja językowa, która może dobrze odzwierciedlać myślenie i szkolenie badaczy i aborcjonistów. W zeznaniu dr Kathi A. Aultman złożonym na przesłuchaniu Senackiej Komisji Sądownictwa w dniu 15 marca 2016 r., które zaczerpnęłaś w swoim niewiarygodnie odkrywczym poście z 27 października [patrz tutaj ; więcej tutaj], doktor opisuje swoją początkową fascynację komórkową doskonałością małych ciałek, które wypreparowała, i wyjaśnia, że dopiero lata później była w stanie przezwyciężyć swoją naukową dysocjację, aby stworzyć intelektualny związek, że te maleńkie, doskonałe ciała były ciałami ludzi - czyjeś życie zakończyła.

Martwię się, że nasze społeczeństwo usunęło śmierć tak daleko z życia, że nawet jej nie rozpoznajemy, a to jest przerażające. Nasi dziadkowie umierają w placówkach poza domem, a nie trzymając ręce w naszych. Fido przenosi się na odległą farmę, podczas gdy my gramy w wciągające gry, w których graficznie zabrane życie po prostu „resetuje”. Dlatego, w przeciwieństwie do pokoleń poprzedzających nasze, większość z nas może przejść przez życie bez regularnego obserwowania rzeczywistości śmierci, co sprawia, że jej rozumienie jest bardzo nienaturalne – dalekie od katolickiego motto memento mori. Jest to zrozumienie, które może nawet pozwolić naukowcowi podziwiać ludzkie ciało, na którym wykonała procedurę, która zakończyła funkcję jego „doskonałych komórkowo” organów, nie pojmując, że była jego zabójcą.

Podejrzewam, że tego rodzaju myślenie z kolei prowadzi do powstania pisarstwa akademickiego, w którym prawie niemożliwe jest dostrzeżenie czegokolwiek nieprzewidzianego. Być może większość autorów nie może tego zobaczyć, poza przypuszczalnie rzadszymi przypadkami oddanych złych jednostek, które widzą rzeczy wyraźnie i aktywnie decydują się zaciemniać rzeczywistość. Tak czy inaczej, dlatego literatura nigdy nie powie, jak miałeś trudności ze znalezieniem, „w następnym kroku zabij noworodka”, nawet jeśli jest to oczywista konsekwencja opisanej procedury.

Gdyby zaangażowani lekarze byli zdolni do tego rodzaju myślenia przyczynowo-skutkowego, być może musieliby najpierw napisać „w następnym kroku najpierw znieczulić, a potem zabić noworodka”. Gdyby niektórzy z tych lekarzy uważali się za chrześcijan, musieliby napisać „w następnym kroku najpierw ochrzcić, potem znieczulić, a potem zabić noworodka”. Nawet gdyby wierzyli, że są jedynie w posiadaniu podstawowych instynktów ssaków, musieliby przynajmniej napisać „następnie najpierw przytulić i pocieszyć płaczącego noworodka, a następnie znieczulić go i zabić”. Oczywiście nie mogą tam pojechać bez rozpoznania człowieczeństwa dziecka, więc zamiast tego pozostaje naukowa dysocjacja przyczyny i skutku.

Ta krytyczna bariera myślowa jest szczególnie widoczna w literaturze, kiedy widzimy narządy pobrane od żywych dzieci poza macicą, określane jako świeża „płodowa” lub nawet „embrionalna” tkanka. Firmy zajmujące się badaniami biomedycznymi, które rekwirują tkankę, popełniają ten sam błąd językowy i jest on ciągle nie korygowany. Nie. Termin medyczny na urodzony płód w pierwszych chwilach i dniach życia poza macicą to noworodek. Noworodek. Większość z tych osób poszła do szkoły medycznej i zna różnicę, ale trwają w błędzie.

Być może gdybyśmy tylko mogli wymagać od nich dokładnego używania języka „świeżej tkanki noworodkowej” w swoich rekwizycjach i raportach, niektórzy nie byliby w stanie kontynuować. Prośba o „serce noworodka” w celu opracowania czegokolwiek, co badacz może wymyślać w laboratorium, może w końcu brzmieć dla wielu zbyt podobnie do zdobywania składników naparu wiedźmy należącego do horroru. Z pewnością sprawia, że „oko traszki” brzmi dźwięcznie oswojone.

Jednak poza kwestią logiki i języka, nie sądzę, aby praktyka dzieciobójstwa przez wiwisekcję była szczególnie tajna wśród osób ściśle współpracujących na arenie badań biomedycznych, a z pewnością jest znana wśród aborcjonistów, którzy zaspokajają potrzeby przemysłu , chociaż zgadzam się z Tobą, że lekarze, których zakres nigdy nie przecina areny, nie są tego bardziej świadomi niż większość z nas. Media po prostu nie zwracają na to uwagi. Skupiamy się tam, gdzie wskazują nam media, i pojawia się zdecydowane milczenie w tej sprawie.

Przełom w świadomości społecznej na temat bezpośredniego zabijania żyjących niechcianych noworodków na rzecz badań biomedycznych, które, prawie niezrozumiałe, wzbudziły znacznie mniej uwagi mediów i publicznego oburzenia, niż powinien, nastąpił wraz z przesłuchaniami Davida Daleidena. Tam wielu lekarzy i przedstawicieli firm zajmujących się zaopatrzeniem naukowym otwarcie mówiło o praktyce, choć często w oderwany sposób, który wymagałby uważnego słuchania. Na przykład dyrektor generalny Stem Express przyznał sucho, że „serce płodu poddano perfuzji za pomocą aparatu Langendorffa”.

Aparat
Langendorffa służy do zachowania funkcjonalnej żywotności serca ex-vivo (czyli dosłownie poza żywym ciałem). To znaczy, sprecyzować użycie aparatu Langendorffa, to wiedzieć, że serce wymagające tej konserwacji zostało w rzeczywistości pobrane z żywego ciała. Mówiąc o boleśnie oczywistym rozumowaniu przyczynowo-skutkowym, na ogół tutaj pominiętym, usunięcie działającego żywotnego organu z żywej osoby (bez zastąpienia jego funkcji) jest bezpośrednim zabiciem tej osoby. Żaden przykład nie jest wyraźniejszy niż bijące serce. Zapytaj Azteka.

Dr Theresa Deisher, badaczka ze Stanford University School of Medicine, mocno zaangażowana w wykorzystanie dorosłych komórek macierzystych, opisuje dokładnie, jak to zabijanie musi odbywać się, aby perfuzja Langendorffa mogła funkcjonować. Zarówno w swoim zeznaniu z 19 września 2019 r. na procesie w Daleiden , jak i w wywiadzie udzielonym tego samego dnia Lifesite News wyjaśniła, że osoby przeprowadzające wiwisekcję koniecznie „ rozciąły by klatkę piersiową dziecka i wyjmowałyby bijące serce i upuściłyby je” - w buforze z potasem. Następnie stwierdziła z rzadką jasnością: „oczywiście, jeśli serce nie bije, nie mogą dostać żadnej z tych komórek. Nikt nie chce mieć zatrzymanego serca.” [więcej tutaj ]

W innym miejscu swojego zeznania ponownie wyjaśniła, że „niektóre dzieci musiały mieć bijące serca, kiedy były zbierane”. Sama logika dyktuje ten fakt, jak wyjaśniła „kiedy serce zaczyna się kurczyć, nie można go zmusić do wyjścia z tej pozycji”. „Musi być bity i przetrzymywane w zrelaksowanej pozycji”, aby był przydatny do celów badawczych.

Znowu, używając podstawowego powodu, nie trzeba dodawać, że nie tylko usuwa się serce z oddechem - pracujące, ale że te procedury mają miejsce na żywych dzieciach poza macicą, a nie w jej wnętrzu. Osoby przeprowadzające sekcję nie otwierają klatki piersiowej dziecka w sposób niezwykle rzadki i wysoce wyspecjalizowany w chirurgii macicy, którą można wykonać, aby naprawić chorobę serca płodu. Koszt i specjalizacja byłyby astronomiczne i bezsensowne, ponieważ zamierzają zniszczyć dziecko, a nie je ratować.

Tak więc, posługując się pojedynczym przykładem serc na aparacie Langendorffa, nie mówiąc już o „embrionalnych” komórkach nerkowych (które można dokładniej nazwać „noworodnymi” komórkami nerkowymi) używanych w testowaniu i opracowywaniu szczepionki przeciw COVID, Myślę, że mogę odpowiedzieć na twoje pytanie, mówiąc, że nie ma „tajemnicy otwartej” dotyczącej dzieciobójstwa dla badań medycznych. Nie ma żadnej tajemnicy. Nie ujawniam niczego, co nie jest już oczywiste, nawet dla laika, który przygląda się prostym faktom.

Szokujące w tym momencie nie jest to, że tak się dzieje, ale że musimy jeszcze jako całość zareagować w opozycji do tego. W rzeczywistości akceptujemy to, przyjmując do naszego życia „korzyści” z pokrętnych morderstw niewinnych dzieci. Jeśli robimy to nieświadomie, to być może dlatego, że kupiliśmy zawieszenie rozumowania przyczynowo-skutkowego, takiego jak to, pod którym podpisują się badacze.

Twoje pytanie prowadzi mnie jednak do jeszcze jednego punktu, który, mam nadzieję, stanowi punkt przebudzenia, jeśli nic innego nie ma. Jeszcze bardziej szokujący niż nasza akceptacja tego zła jest fakt, że jest ono całkowicie niepotrzebne. Moglibyśmy osiągnąć takie same lub być może większe korzyści innymi sposobami, ale nie podążamy drogą działań, która okazała się skuteczna w zatrzymywaniu nieetycznych badań biologicznych i zmienianiu kierunku rozwoju branży.

Dlaczego nie zrobimy dla własnego gatunku tego, co udało nam się zrobić dla zwierząt? Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że wspieranie zwierząt i rozmawianie z naszymi portfelami poprzez bojkot produktów nieetycznie produkowanych jest naprawdę krytyczne, ponieważ zwierzęta laboratoryjne to niewinne stworzenia, które nie mogą mówić za siebie. Czy nie jest tak również w przypadku ludzkich „niemowląt laboratoryjnych”?

Również w cytowanym powyżej zeznaniu ekspertów dr Deisher zwrócił uwagę, że wykorzystywanie ludzkiej tkanki płodowej do badań stało się bardziej rozpowszechnione, ponieważ rosnące przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt sprawiły, że korzystanie z ludzi stało się wygodniejsze. Bardziej wygodny! W pewnym sensie, choć jest to przerażające, jest to również wspaniała wiadomość, ponieważ oznacza, że aktywiści zajmujący się zwierzętami z powodzeniem zmienili rzeczy, choć z okropnym nieoczekiwanym rezultatem. Oznacza to jednak, że możemy zrobić to samo również dla naszego gatunku!

Czy to oznacza, że tego rodzaju korzystne postępy w badaniach, które wcześniej pochodziły z badań nad tkanką noworodków, muszą się skończyć? Czy musimy decydować się na ofiarny kompromis, z poprawą życia osób z wyniszczającymi chorobami z jednej strony i mordowaniem ludzkich dzieci z mniejszym współczuciem niż szczury laboratoryjne z drugiej? Czy tak musi postępować nauka – w odkażonych obiektach za zamkniętymi drzwiami, które na wypadek, gdybyśmy osobiście potrzebowali jej „korzyści”, wolimy nie zastanawiać się zbyt wiele?
Oto kolejny szok. Zupełnie nie. Dorosłe pluripotencjalne komórki macierzyste , pozyskiwane za zgodą dorosłych i bez potrzeby dokonywania pokrętnych morderstw, w rzeczywistości negują konieczność wykorzystywania narządów płodowych do badań nad komórkami macierzystymi, ponieważ można je hodować w każdym typie komórki ciała. Ta technologia istnieje już teraz, ale jej stosowanie jest bardziej kosztowne i mniej powszechne niż łatwość noszenia w branży rzeźniczej niemowląt. Jednak, jak w przypadku każdej nowej technologii, im bardziej rozszerza się jej zastosowanie, tym niższe stają się jej koszty.

Możemy być motorem rozszerzenia jego wykorzystania, czyniąc nieetyczne badania drogą i niewygodną opcją. Kiedy byłam małą dziewczynką, byłam przerażona, gdy dowiedziałam się, że szminki były testowane na źle traktowanych królikach laboratoryjnych i postanowiłam nigdy nie akceptować tej praktyki przy moim zakupie. Tak jak każda mała dziewczynka, którą znałem. Teraz kosmetyki wolne od okrucieństwa to oczekiwana i przystępna cenowo norma. Proszę, jeśli moglibyśmy wspólnie zakazać jako opiekuńcze społeczeństwo, aby ratować króliki, co powinniśmy zrobić, aby uratować dzieci? nomorefakenews.com

W jaki sposób szczepionki przeciw Covid-19 są powiązane z aborcją?
(...)Narządy powinny być „świeże i nigdy nie mrożone”, powinny być wykorzystywane do badań nad tzw. „myszami humanizowanymi”. Organy oferowano po stałych cenach. Humanizowane myszy są tworzone przez chirurgiczne wszczepienie ludzkiej tkanki myszom. Aby humanizacja przebiegała prawidłowo, tkanka płodowa (dzieci) musi mieć szereg specjalnych właściwości. Humanizowane myszy służą między innymi do badań nad szczepionkami-covid. Ponieważ przeciętna długość życia takiej myszy to tylko osiem miesięcy, modele z tego eksperymentu na zwierzętach muszą być odtwarzane w kółko, co skutkuje ciągłym zapotrzebowaniem na tkankę płodową.[11]

Wykorzystanie ludzkich tkanek płodowych, w badaniach, rozwoju i testow…
Wykorzystanie tkanki płodowej - dzieci, do humanizowania myszy - które mają humanizowany układ odpornościowy wyhodowany ze szpiku kostnego ludzkiego płodu, wątroby i grasicy oraz , z tkanki płucnej przeszczepionej z ludzkiego płodu - dzieci ... myszy mają na plecach wszczepione kawałki abortowanej tkanki płucnej ... Po wykorzystaniu części ciała dzieci są wyrzucane, a nowe części z nowszych aborcji koniecznie muszą zostać zakupione, aby przeprowadzić więcej eksperymentów....

Szczepionki nie tylko są testowane , ale zawierają w dodatkach komórki DNA z zabitych dzieci;
Szczepionkowy kanibalizm. Wszystkie szczepionki C-19 z zamordowanych dzieci ;
Pfizer - BNT 162b2 - HEK 293 z abortowanej linii komórkowej płodu Pfizer / BioNTech wykorzystuje glikoproteinę spike CoV-2, opracowaną w komórkach HEK 293 , do tworzenia wzoru syntetycznego mRNA w szczepionce Covid-19. Następnie syntetyczną szczepionkę mRNA przetestowano na komórkach HEK 293 w celu walidacji produktu.
Moderna - HEK 293 abortowana linia komórkowa płodu. Moderna wykorzystuje glikoproteinę kolców CoV-2, wykorzystuje glikoproteinę wypustek CoV-2, opracowaną w komórkach HEK 293 , do tworzenia wzoru syntetycznego mRNA w szczepionce Covid-19. Następnie syntetyczną szczepionkę z mRNA przetestowano na komórkach HEK 293 w celu walidacji produktu. dopow.)

Z kolei AstraZeneca i Johnson & Johnson wykorzystały również płodowe linie komórkowe bezpośrednio w procesie produkcyjnym, czyli HEK 293 w przypadku AstraZeneca i PER.C6 w przypadku Johnson & Johnson, co oznacza, że szczepionka zawiera fragmenty DNA od człowieka. HEK 293 oznacza „nerkę embrionalną człowieka”, ta linia komórkowa składała się z komórek nerki dziecka abortowanego w 1972 roku.

O rozwoju szczepień przeciw różyczce czytamy w artykule medycznym z tego samego roku, więc prawdopodobnie znamy warunki tego aborcji, jednak dokumenty na ten temat już nie istnieją. PER.C6 - urodził się z aborcji w 1985 roku, linia komórkowa została utworzona z komórek siatkówki z ludzkiego płodu. To powiedziawszy, należy stwierdzić, że wykorzystanie linii komórkowych w produkcji szczepionek nie może być postrzegane w oderwaniu od nielegalnej działalności z narządami płodu.

Nie powinno mieć znaczenia, w jakim procesie opracowywania szczepionki wykorzystano linie komórek embrionalnych, zarówno w produkcji, jak i w testach, wniosek w tym przypadku zawsze jest taki: bez linii komórkowych nie ma takiej szczepionki!


Ludzkie komórki płodu, z aborcji w szczepionkach
Proces opracowywania szczepionek COVID przypomina „to, co robili Aztekowie”.