Inka
61,1 tys.

♥ MODLITWA I EWANGELIZACJA - DWIE WAŻNE POSTAWY ♥

♥ MODLITWA I EWANGELIZACJA - DWIE WAŻNE POSTAWY ♥

Dwie wartości: "Modlitwa" i "ewangelizacja". Wydaje się, że ich sens znamy wystarczająco dobrze. Każde z nich wyraża pewną logikę ludzkiego życia, bardzo konkretny sposób działania. Modlitwa podobnie jak apostolstwo jest działaniem, mówi o czynności, żywotności, aktywności chrześcijańskiego życia. Modlitwa to nie przerwa w apostolstwie, w działaniu, ale moment kluczowy aktywności, moment w którym rozstrzyga się to co decydujące w działaniu, przestrzeń budzenia się duchowej energii. Modlitwa jest koniecznym środowiskiem ewangelizacji. W niej animuje się i formuje apostolski charakter chrześcijanina. Zadajmy sobie pytanie na ile i jak głęboko jest zakotwiczone w nas przekonanie, że modlitwa to już apostołowanie? Czy ten rodzaj apostołowania, któremu na imię "modlitwa" jest na peryferiach czy w centrum naszego chrześcijańskiego wzrastania. Czy jesteśmy naprawdę przekonani, że modlitwa to forma działania - bardzo twórczego działania?

Jesteśmy dziećmi czasów bardzo niespokojnych, znerwicowanych. Dziedziczymy ducha i mentalność obecnego świata, który staje się coraz bardziej niecierpliwy, pożerany przez aktywizm. Jest to świat który chce od razu i we wszystkim widzieć efekty, wierzy w swoje ręce, w swój intelekt, w zdolność efektywnego organizowania, w swój "mózg", ale nie zawsze wierzy w potrzebę duchowego dojrzewania, nie lubi ciszy, nie wierzy w modlitwę.

Czas modlitwy kojarzy z czasem straconym.
Z pewnością nikt z nas nie chce się identyfikować z takim światem, ale wyszliśmy z niego, żyjemy w nim i owa mentalność świata bez wątpienia jakoś nam się udziela, coś podświadomie z niego bierzemy. I tutaj nie trudno o przeobrażenie się w towarzysza owej ideologii aktywizmu, nawet w Kościele.

♥ Ewangelia i modlitwa

Wróćmy do naszego założenia: "kto chce ewangelizować musi się modlić". Myślę, że nieodzowne jest tutaj głębsze wyjaśnienie pojęć. Co to znaczy ewangelizować? To znaczy otworzyć Ewangelię dla innych, głosić Ewangelię, pokazać i przekonywać że jest Dobrą Nowiną dla wszystkich, wydobyć na światło dzienne jej piękno, jej obietnice, jej niewyczerpalną moc życia, jej prawdę która nigdy nie ma dwóch twarzy, pokazać że Ewangelia jest konkretną drogą życia. Pokazać! Ewangelia to nie kwestia słów, to nie kwestia mówienia, opowiadania, ale to kwestia życia. To jasne. Słowo nigdy nie będzie zdolne wypowiedzieć niewyczerpanej głębokości, bogactwa jej treści. Mówienie, używanie słów jest absolutnie niewystarczające. Ten kto ewangelizowanie sprowadza tylko do mówienia, przepowiadania słowami ten mija się i sprawia że inni się mijają z samą jej istotą. Bo to tak jakby się chciało zamknąć w ograniczonym świecie naszych słów to co ze swej natury nie jest słowem i nie może być zamknięte w słowie. Kto zamyka Ewangelię w słowie, ten się dusi, pozbawia siebie jej oddechu życia. Ewangelia nie jest księgą do opowiadania, do wyjaśniania, do tłumaczenia. Ewangelia to Chrystus. A więc ewangelizować to pokazać Chrystusa, ale Chrystusa, który wszedł w moje życie, czyli pokazać nie tylko że On jest, ale że jest dla mnie drogą, prawdą i życiem. A tego nie da się pokazać jedynie słowami, nikt nie uwierzy w słowa. Świat ma dosyć słów, jest zmęczony słowami, gadaniną. Widzimy to wyraźnie w naszej Ojczyźnie. Ludzie są zmęczeni słowami przekonywań i obietnic. Nieść Ewangelię człowiekowi zmęczonemu słowem to opowiadać o Chrystusie nade wszystko życiem. Tylko ten kto przeżył i ciągle przeżywa Chrystusa w swoim życiu, drogę prawdę i życie, czyli tylko ten kto pozwala się przez niego ewangelizować tylko ten może ewangelizować innych.

Aby tak się stało trzeba wejść, nieustannie wchodzić w atmosferę, w jakiej narodziła się Ewangelia i w jakiej ciągle się rodzi. Jak się narodziła Ewangelia ogłoszona przez Jezusa. Narodziła się w ciszy i nie przestaje rodzić się w ciszy, która jest czasem bardzo twórczym, czasem modlitwy, intymnego przestawania z Ojcem, czasem słuchania, czasem refleksji, czasem kontemplacji. Kto jest autorem Ewangelii? Chrystus. Ale trzeba koniecznie dodać Chrystus modlący się. On jest Ewangelią i Modlitwą jednocześnie. On przygotowuje i tworzy Ewangelię na modlitwie i modlitwą. W Ewangelii wszystko jest przeniknięte modlitwą, w Ewangelii nie da się oddzielić Chrystusa, który przepowiada od Chrystusa, który się modli. Chrystus który przepowiada jest Chrystusem który się modli i Chrystus, który się modli jest Chrystusem który przepowiada. Księga Ewangelii jest Księgą modlitwy. Co więcej, trzeba powiedzieć, że jest Księgą Dobrej Nowiny właśnie dlatego, że jest Księgą modlitwy. Dobra Nowina rodzi się z modlitwy, mistycznego zjednoczenia Jezusa z Ojcem, jest inspirowana jego kontemplacją, wpatrywaniem się w Ojca. I jednocześnie przepowiadanie Ewangelii prowadzi Go często na modlitwę co więcej prowadzi na modlitwę tych którzy ją słuchają. Apostołowie wprost czują głód modlitwy. Na przeciw tego co słyszą czują jak bardzo potrzebują modlitwy: Panie naucz nas się modlić.

♥ Napełnianie się modlitwą

Właśnie. Nie można absolutnie stać się słuchaczem Ewangelii a tym bardziej jej świadkiem i apostołem jeśli się wpierw jej nie spożyje, nie zasymiluje, nie strawi wewnętrznie modlitwą, w ciszy medytacji i kontemplacji. Ewangelia staje się czytelna tylko w atmosferze ciszy i modlitwy. Otworzyć Ewangelię znaczy otworzyć Księgę modlitwy, czytać Ewangelię zakłada milczenie, słuchanie, modlitwę. Aby zrobić w sobie miejsce Słowu Ewangelii, trzeba najpierw zrezygnować z mówienia, z własnego słowa. Cisza stwarza w nas cudowną atmosferę wyczekiwania, cisza pomaga nam stać obecnymi przed Bogiem, czyni nas zdolnymi widzieć Boga, dostrzegać Boga, słyszeć Boga. A kto potrafi dostrzegać Boga, kto potrafi utkwić w Nim oczy, w Nim, który chociaż niewidzialny jest obecny bardziej niż to wszystko co widzialne i dotykalne, wówczas nie możliwym aby nie został zauroczony, zafascynowany jego słowem, niemożliwe aby nie został przeniknięty, przemieniony, przekształcony jak Jezus na górze Tabor. By usłyszeć Słowo Ewangelii, które czytasz trzeba mieć serce na modlitwie, rozmodlone a cisza jest w tym pierwszym aktem nieodzownym, które czyni dotykalnym Boga samego, czyni słyszalnym wołanie Ducha Św.

Popatrzmy na Jezusa. Zanim poszedł do ludzi poszedł na pustynię, na 40 dni modlitwy, ciszy i umartwienia. Prawie zawsze w historii zbawienia pustynia była przygotowaniem do największych wydarzeń i prawie zawsze wydawała i kształtowała największych proroków. Chrystus nie zrywa z tą tradycją. Pustynia, w jakimś sensie, staje się miejscem narodzin Dobrej Nowiny, z którą potem idzie do ludzi. A kiedy znajduje się wśród ludzi, często szuka ciszy i odchodzi na miejsce odosobnione. Dlaczego? Z dwóch powodów: Aby się modlić, bo to co mówi rodzi się w ciszy i i rozmowie z Ojcem. Ale jest też drugi powód. Milczy, aby dać czas na ciszę i modlitwę tym, którzy Go słuchają, aby mieli czas zasymilować, uczynić własnym to co powiedział Jezus.

♥ Ludzie ciszy i modlitwy

Zauważmy, że w Ewangelii, ci którzy przeżyli autentycznie spotkanie z Chrystusem to ludzie ciszy i modlitwy. Pierwsza jest Maryja. Czymże jest Zwiastowanie, jeśli nie modlitwą, na której słyszy Boga, który woła na nią po imieniu, wzywa, modlitwą na której odkrywa swoje powołanie, wypowiada swoje lęki, swe proste młodzieńcze pytania, na której mocując się z Bożą prośbą dojrzewa do swojej przepięknej odpowiedzi, do swojego "Amen", niech się tak stanie. Maryja staje się pierwszym człowiekiem ewangelizowanym (na modlitwie!) i pierwszą ewangelizującą. Rzadko mówią o niej ewangeliści, ale kiedy o niej piszą wówczas zwracają uwagę na jej serce zanurzone w głębokiej ciszy i modlitwie. Św. Łukasz jednym zdaniem napisał najpiękniejszą ikonę Matki Boga: "Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i zachowywała je w sercu swoim" (Łk. 2, 19). Ona modli się słucha, bardzo rzadko przemawia. To co stało się w domu Elżbiety było apogeum dojrzewania jej ewangelicznego serca. W domu Elżbiety to serce zatopione w ciszy wybucha modlitwą. Jest to modlitwa, prostej dziewczyny z Nazaret, Matki Boga, która przeniknięta Słowem Emanuela poczuła się silną, gotową wypowiedzieć przed światem ewangeliczne posłanie, właściwie jedno jedyne słowne posłanie, które dziś dla świata nie przestaje być najpiękniejszą modlitwą wieczoru, Ewangelią wyśpiewaną w hymnie.

Jakże piękna jest ikona innej kobiety ewangelicznej, kobiety nawróconej, cudzołożnicy, która odnajduje życie w pierwszym oddechu modlitwy oczyszczającej przed Jezusem. Modlitwa długiego milczenia, modlitwa spojrzenia, w której jej zawstydzone i wystraszone oczy odzyskują spokój i schronienie w przebaczających oczach Jezusa. Tu słowo prawie nie istnieje, pada na samym końcu i jest tyko potwierdzeniem tego co stało w czasie tej przedziwnej modlitwy obudzonego sumienia "Kobieto idź i nie grzesz więcej" (por. J 8, 11). Ta modlitwa przemieniła całe jej życie. Od tamtej pory nie odstępuje na krok od Jezusa.

A modlitwa zarozumiałego Szawła, która przekształca go w Pawła, największego w historii apostoła Ewangelii. Wszystko zaczęło się od modlitwy pod Damaszkiem, gdzie odpowiedział na Światłość: "Kto jesteś Panie?" (Dz 9, 5). Prawdziwa modlitwa człowieka, który chce słuchać, który chce się dowiedzieć kim jest Zbawiciel, który chce być ewangelizowany. Z tej modlitwy wychodzi kompletnie przemieniony, przez jakiś czas ślepy, zamknięty przed światem, a wszystko po to aby jeszcze bardziej docenić światło Ewangelii. Potem wyzna: "Zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa" (Flp 3, 12). "Teraz zaś już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20). I właśnie dlatego stał się apostołem, właśnie dlatego powiedział sobie: "Biada mi gdybym nie głosił Ewangelii" (1 Kor 9, 16).

* * *

♥ Dzisiejszy świat potrzebuje chrześcijan, którzy się modlą. Jeśli chcemy zbliżać świat do Ewangelii musimy pamiętać, że słowo które nie jest otwarte na ciszę, na modlitwę pozostaje tylko ideologią! Również Ewangelię może ktoś zredukować do ideologii jeśli się nie otwiera na ciszę, nie szuka klimatu modlitwy.
My nie mamy głosić ideologii. Świat ma dosyć ideologów, jest zmęczony ideologiami, mamy być apostołami "na kolanach", słuchającymi. Wtedy staniemy się jak Chrystus na miarę naszego powołania Ewangelią, miejscem Dobrej Nowiny, spotkania człowieka z Bogiem.

ks. Krzysztof Wons SDS
Wolnyczlowiek
😇
Inka
♥ Sługa Chrystusa wszystko znosi z cierpliwością, mało mówi a dużo modli się i pracuje dla Chrystusa.
Nie jest przyjacielem Boga, kto nie jest nim w modlitwie.
(sw. Józef Kalasanty [Kalasancjusz])
Engel44
Modlitwa jest koniecznym środowiskiem ewangelizacji. W niej animuje się i formuje apostolski charakter chrześcijanina. Zadajmy sobie pytanie na ile i jak głęboko jest zakotwiczone w nas przekonanie, że modlitwa to już apostołowanie? Czy ten rodzaj apostołowania, któremu na imię "modlitwa" jest na peryferiach czy w centrum naszego chrześcijańskiego wzrastania. Czy jesteśmy naprawdę przekonani, że …Więcej
Modlitwa jest koniecznym środowiskiem ewangelizacji. W niej animuje się i formuje apostolski charakter chrześcijanina. Zadajmy sobie pytanie na ile i jak głęboko jest zakotwiczone w nas przekonanie, że modlitwa to już apostołowanie? Czy ten rodzaj apostołowania, któremu na imię "modlitwa" jest na peryferiach czy w centrum naszego chrześcijańskiego wzrastania. Czy jesteśmy naprawdę przekonani, że modlitwa to forma działania - bardzo twórczego działania?
(...) Aby tak się stało trzeba wejść, nieustannie wchodzić w atmosferę, w jakiej narodziła się Ewangelia i w jakiej ciągle się rodzi. Jak się narodziła Ewangelia ogłoszona przez Jezusa. Narodziła się w ciszy i nie przestaje rodzić się w ciszy, która jest czasem bardzo twórczym, czasem modlitwy, intymnego przestawania z Ojcem, czasem słuchania, czasem refleksji, czasem kontemplacji.
Slawek
👍 👍 👍 ✍️ 🤗 🙏 😇
Engel44
Dzisiejszy świat potrzebuje chrześcijan, którzy się modlą. Jeśli chcemy zbliżać świat do Ewangelii musimy pamiętać, że słowo które nie jest otwarte na ciszę, na modlitwę pozostaje tylko ideologią! Również Ewangelię może ktoś zredukować do ideologii jeśli się nie otwiera na ciszę, nie szuka klimatu modlitwy.My nie mamy głosić ideologii. Świat ma dosyć ideologów, jest zmęczony ideologiami, mamy …Więcej
Dzisiejszy świat potrzebuje chrześcijan, którzy się modlą. Jeśli chcemy zbliżać świat do Ewangelii musimy pamiętać, że słowo które nie jest otwarte na ciszę, na modlitwę pozostaje tylko ideologią! Również Ewangelię może ktoś zredukować do ideologii jeśli się nie otwiera na ciszę, nie szuka klimatu modlitwy.My nie mamy głosić ideologii. Świat ma dosyć ideologów, jest zmęczony ideologiami, mamy być apostołami "na kolanach", słuchającymi. Wtedy staniemy się jak Chrystus na miarę naszego powołania Ewangelią, miejscem Dobrej Nowiny, spotkania człowieka z Bogiem.
Inka
♥ Jesteśmy dziećmi czasów bardzo niespokojnych, znerwicowanych. Dziedziczymy ducha i mentalność obecnego świata, który staje się coraz bardziej niecierpliwy, pożerany przez aktywizm. Jest to świat który chce od razu i we wszystkim widzieć efekty, wierzy w swoje ręce, w swój intelekt, w zdolność efektywnego organizowania, w swój "mózg", ale nie zawsze wierzy w potrzebę duchowego dojrzewania, nie …Więcej
♥ Jesteśmy dziećmi czasów bardzo niespokojnych, znerwicowanych. Dziedziczymy ducha i mentalność obecnego świata, który staje się coraz bardziej niecierpliwy, pożerany przez aktywizm. Jest to świat który chce od razu i we wszystkim widzieć efekty, wierzy w swoje ręce, w swój intelekt, w zdolność efektywnego organizowania, w swój "mózg", ale nie zawsze wierzy w potrzebę duchowego dojrzewania, nie lubi ciszy, nie wierzy w modlitwę.
Czas modlitwy kojarzy z czasem straconym.