Armia_Reszty
2929
Byłem DJem. W momencie największej "kariery" (jeśli w ogóle można tak to nazwać), kiedy zacząłem być zapraszany po całej Polsce, nawróciłem się i ujrzałem, że jest to marnowanie czasu i tak naprawdę …Więcej
Byłem DJem. W momencie największej "kariery" (jeśli w ogóle można tak to nazwać), kiedy zacząłem być zapraszany po całej Polsce, nawróciłem się i ujrzałem, że jest to marnowanie czasu i tak naprawdę służba złemu. Porzuciłem ten zawód całkowicie. Zostałem wyśmiany przez clubbingowy światek, ale mnie to nie obchodziło. Zdałem sobie sprawę, że jakbym się nie tłumaczył, muzyka była dla mnie bożkiem PRZED BOGIEM PRAWDZIWYM.

Od tamtego czasu, już prawie 10 lat, słucham muzyki dawkując ją sobie, badam teksty, teledyski i mam do tego dar. Widzę zło tam, gdzie inni go nie widzą. Odkryłem np., że wiele utworów pozornie o miłości jest o... Lucyferze. W nich Pan Bóg jest ukazywany jako ten zły, a szatan jako skrzywdzony. Są to bardzo ukryte treści i wcale nie takie rzadkie jakby się wydawało!

Gdy słucham muzyki, a bardzo ją lubię, wychwalam Pana Jezusa w myślach, że dał nam coś tak cudownego. I talent byśmy tworzyli i uszy byśmy się tym zachwycali. I to jest piękne. Jednak nadal gdzieś czai się zło, bo szatan atakuje nas przede wszystkim wykorzystując zmysłowość, uczucia... A mamy się wyzbywać wszystkiego, co miałoby choćby pozór zła...

Jak napisałem wyżej, muzykę sobie dawkuję. W okresach Wielkiego Postu, Adwentu oraz zawsze w środy, piątki i soboty nie słucham jej w ogóle. Jest to takie wyrzeczenie.

Dziś, po obejrzeniu tego klipu z tym DJem - pastorem, gdzie została sprofanowana po łacinie modlitwa "Zdrowaś Maryjo" poczułem ból wewnętrzny. To właśnie Matka Zbawienia w wielu swoich Objawieniach mówiła, prosiła i ostrzegała przed głośną muzyką, przed imprezami, przed alkoholem, przed deprawacją młodzieży, przed tańcami, nieskromnym strojem. A dziś została tak zbezczeszczona przez swojego... sługę. (?)

Dlatego, chociaż nie wiem czy dam radę, bo zawsze szukam jakichś usprawiedliwień... ze względu na zadośćuczynienie za ten grzech profanacji i hołd oddawany szatanowi poprzez muzykę klubową, postanawiam przed Wami Bracia i Siostry, anonimowo żeby się nie chełpić i nie odebrać nagrody na ziemi, PORZUCIĆ SŁUCHANIE MUZYKI CAŁKOWICIE. Albo inaczej: ograniczyć do takiego stopnia, by nie gasić komuś radia, nie uciekać z miejsc gdzie ktoś puści muzykę itp. - żeby nie być jak faryzeusz: prawo ponad miłość. Ale po prostu będę się starał nie spędzać czasu na słuchanie muzyki, tak jak to robiłem. Koniec z tą przyjemnością tutaj, na tej grzesznej Ziemi!

Tak mi dopomóż Bóg! Tylko z Nim dam radę, bo wiem, że bez Niego na pewno mi się to nie uda!
Prawda inside
A czego by się można spodziewać od demona z głębin piekła udającego papieża...?
jac05
Ręce i nogi się uginają gdy Franciszek otwiera kolejne drzwi złemu duchowi.