Grzechynia - początek

Ksiądz Piotr Natanek urodził się w roku 1960, w Makowie Podhalańskim. W roku 1985 uzyskał święcenia kapłańskie a od roku 1986 pracował nieprzerwanie do roku 2011 na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, późniejszym Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Doktorat zdobył z teologii historycznej. W roku 2004 ks. dr Natanek uzyskał na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie habilitację. Tematem pracy był: Ruch Światło-Życie w archidiecezji krakowskiej w latach 1971-1996. We wstępie do wydania tejże pracy w tym samym roku przez krakowskie wydawnictwo Unum autor ujawnił że główną przyczyną jej napisania był dług wdzięczności za jego formację kapłańską w wyżej wymienionym ruchu.
W latach kolejnych ks. Natanek stał się jedną z wiodących postaci ruchu na rzecz intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Ruch ten już w roku 2006 nabrał wymiaru politycznego kiedy to złożono w Sejmie RP inicjatywę grupy posłów m.in. PiS i LPR w sprawie nadania Chrystusowi tytułu Króla Polski. Na początku 2007 roku ks. Natanek był w ruch intronizacyjny zaangażowany publicznie na tyle, że otrzymał 25 maja 2007 r. pierwsze upomnienie od Kurii krakowskiej (por.). W grudniu 2007 roku ks. Natanek skierował „List otwarty w sprawie intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski i Króla pozostałych narodów świata” (por.) Pisał w nim: „Życzę sobie i całemu narodowi polskiemu intronizacji Chrystusa jako Króla Polski dokonanej przez Episkopat i Parlament. Życzę sobie, aby tym śladem poszły inne kraje świata obierając /intronizując/ Jezusa Chrystusa na Króla swego państwa”. Powoływał się, obok przekazów Rozalii Celakówny, na treść Dzienniczka s. Faustyny Kowalskiej: „50 lat temu usuwano z kościołów obrazy Chrystusa Miłosiernego w imię czystości kultu Bożego i ochrony Kościoła przed rzekomą jego kompromitacją przez wprowadzenie w praktyki religijne chorobliwych pomysłów jakiejś tam zakonniczki. Dziś ona, św. Faustyna, jest wyniesiona na ołtarze, a do Bazyliki Miłosiernego Chrystusa napływają pielgrzymi z całego świata. Spełnia się już przepowiednia dana św. Faustynie przez Pana Jezusa, że zanim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przyjdę jako Król miłosierny /Dzienniczek 82/”. List kończył się napomnieniem „Prezydent, parlament i episkopat, którzy tego nie uczynią mogą podzielić wraz z Narodem los króla St. Poniatowskiego, który był pierwszym (a zarazem ostatnim!) królem odmawiającym hołdu Matce Bożej Królowej na Jasnej Górze. Są granice nadużywania cierpliwości Boga przez odrzucanie kolejny już 83. raz rozkazu Chrystusa wydanego przez Piusa XI, a na inny sposób przez Służebnicę Bożą Rozali (…) Wielcy tego świata boją się intronizacji Chrystusa Króla, bo ona zapoczątkuje nowy porządek świata, erę Ducha świętego.”
W roku 2008 ks. Natanek, wspierany przez środowisko działacza polonijnego z Norwegii Bogdana Kulasa, założył w rodzinnej Grzechyni, między Makowem a Zawoją, „Pustelnię Niepokalanów” – ośrodek duszpasterski, promowany jako miejsce „spotkań rolniczych w gospodarstwie agroturystycznym”. Na jesieni tego samego roku ks. Natanek uruchomił działającą do dziś stronę internetową regnumchristi.com.pl zawierającą m.in. materiały z jego kazań, nauk i nabożeństw. 23 lutego 2009 r. kard. Dziwisz skierował do ks. Natanka kolejne upomnienie a 3 lipca tegoż roku powołał komisję teologiczną, która miała ocenić treści publicznie głoszone przez ks. Piotra Natanka. W sierpniu roku 2009 ruszyła telewizja internetowa Christus Vincit, transmitująca wydarzenia grzechyńskie.
Pierwsze spotkanie z Agnieszką Jezierską, w piątek 22 stycznia 2010 r. zrelacjonował sam ks. Natanek w cyklu prelekcji „Bóg mówi do kapłana” (por. np. i pozostałe na tym kanale). Wynika z tej relacji, że p. Agnieszka poznała postać ks. Natanka, oglądając filmy z jego wystąpieniami (jak należy przypuszczać dotyczącymi idei intronizacji). Na jesieni 2009 r. zaczęła pisać treść rzekomych „orędzi na czasy ostateczne”. Poprzez współpracownice ks. Natanka skontaktowała się z kapłanem i umówiła telefonicznie na spotkanie na Papieskim Fakultecie Teologicznym przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie. Ks. Natanek wskazał jej 22 stycznia jako najlepszy termin spotkania, bo „potem go powieszą” (miał wyznaczoną na ten dzień rozmowę z kard. Dziwiszem). W Krakowie p. Agnieszka przekazała ks. Natankowi rzekome „orędzie” od Jezusa, tj. że ma być dla ks. Natanka znakiem. Dało ono Kapłanowi, wobec którego Kuria i uczelnia podejmowała kolejne kroki dyscyplinujące w związku z nowy impuls do działalności duszpasterskiej.
„Orędzia” p. Agnieszki to rzecz kuriozalna – twierdzi że rozmawia z nią „Pan Jezus” i szereg świętych. Groteskowy jest już sam początek (datowany przez p. Agnieszkę Jezierską na 26.11.2009). Mówi rzekomo „św. Jan Ewangelista”:
„AJ: Czy chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?
„JE”: Jak się będziesz zajmować fontem [przypis AJ: „Starałam się ustawić polskie znaki, ale nie mogłam znaleźć dobrej czcionki. Święty Jan jest patronem wszystkich zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem, stąd prawdopodobnie jego znajomość fachowego słownictwa”], to nie.
AJ: Już nie będę. Przepraszam. Gniewasz się?
„JE”: Nie, ale Ktoś inny chce z tobą pilnie rozmawiać.”
Zgłasza się „Jezus”, z którym wywiązuje się następujący „dialog”:
„AJ: Czy mi się to zdaje?
„J”: Nie.
AJ: Czuję jakbym to sama wymyśliła i sama odpowiadała sobie na pytania.
„J”: Ja, Jezus Chrystus, mówię do ciebie.”
Dalej padają m.in. następujące słowa: „Panie, ciężko mi w to uwierzyć”, „Czy to nie zły duch? Skąd mam wiedzieć?”, „w głowie mi się nie mieści, że to Ty sam mówiłbyś do mnie”. Ta wymiana zastrzeżeń kończy się jednak szybko słowami: „Testujesz swojego Boga? Masz uwierzyć, a wtedy powiem ci wszystko” oraz „”J”: Błogosławię cię. AJ: A ja Ciebie Umiłowany.”
Już trzy dni później (29.11.2009) mamy do czynienia z wielkim postępem „mistycznym” "Czujesz Moje Rany?” – pyta „Jezus”. Tak, Panie" – odpowiada p. Agnieszka i komentuje rzecz następująco:
"Od blisko miesiąca odczuwam delikatnie różne bóle: szczypanie i pieczenie – głównie w okolicy głowy, pleców, dłoni i stóp, ale też rąk, nóg i twarzy. Najbardziej czuję to podczas Mszy Św., ale również spotkań towarzyskich co mi bardzo pomaga zawsze o Nim pamiętać i myśleć". W tym samym dniu mamy do czynienia z powołaniem się na rzekome objawienia Vassuli Ryden.
P. Agnieszka zapisała też że usłyszała słowa: "Biorę sobie ciebie za żonę". Do „prawdziwych zaślubin” dochodzi jednak dwa tygodnie później – 13.12.2009: "Dzisiejszy dzień jest prawdziwym dniem naszych świętych zaślubin. Kiedy się modliłam wpatrując w Ukochane Jego Oblicze, Jezus puścił mi oczko. Lewe. Tak szybciutko, ale zauważyłam. " Dalej pisze: „Puściłeś mi oczko, prawda Jezu? Tak, powiedziałem Ci, że nasza więź będzie zupełnie niezwykła” – odpowiada rzekomo „Jezus”. Zapis datowany na sam dzień jest bardzo obszerny i wprowadza w całość tego co zostanie określone przez p. Agnieszkę i ks. Natanka jako „Orędzia Czasu Ostatecznego” czy też „Orędzia na Czasy Ostateczne”
"Tym, którzy czytają i rozważają te orędzia Czasu Ostatecznego, udzielę specjalnych łask (…) Nie ważcie się lekceważyć Słów Moich (…) Ja, Pan, Jezus Chrystus błogosławię to dzieło, aby stało się źródłem Zbawienia dla wielu. " – notuje p. Agnieszka. Zapis zawiera i inne osobliwości, np.: "Nie rozdzierajcie Mojego Ciała. Ja jestem Jeden, czy to Bóg Izraelitów, czy Mahometan, czy Katolików. Nie Moja to wina, żeście Mnie tak podzielili, kiedy Ja jestem Jeden i Nierozerwalny (...) Jestem Niezmienny i Ten Sam od wieków, a wy nazywacie Mnie różnymi imionami i kłócicie się kto ma lepszego Boga."
Dwa dni wcześniej 11 grudnia 2009 roku p. Agnieszka okazuje wątpliwości czy to co pisze „wszystko jest zgodne z nauką Kościoła”, ale zaraz zostają rozwiane: „Ja jestem Kościołem, a ty nie wymiguj się, bo dałem ci posłanie.”
W zapiskach z 24 grudnia 2009 roku pojawia się kwestia „czasów ostatecznych” i „intronizacji”, którą ujęto jako warunek zbawienia (ocalenia): „Idźcie dzieci na świat i przygotujcie Mi drogę, bo ani się spostrzeżecie jak przybędę w Swej Chwale, okryty Chwałą Przenajświętszą sądzić narody i nikt się nie ostanie, kto by się Mnie wyrzekł, kto by Mi na Głowę Moją ŚWIĘTĄ KORONY NIE WŁOŻYŁ”.
„Wielkie dzieła Moje położyłem na tobie” – dodaje rzekomo „Jezus”.
„Orędzie” z 25 grudnia 2009 roku wskazuje że zaczynają się poszukiwania kapłana, który „poprowadziłby” sprawę:
„AJ: Chciałam spytać, czy mam powiedzieć księdzu spowiednikowi, że Ty mówisz do mnie?
„J”: Tak. Powiedz mu wszystko. Ja cię posyłam do niego. Powiedz mu o objawieniach i cudach. Pokaż zdjęcia. On na początku nie będzie wierzył, ale Ja go przekonam. Będzie to krzyż dla ciebie, który poniesiesz dla Mnie, dziecko. (…)
AJ: Mamo, czy powinnam załatwiać potem z księdzem w Kadzidle, czy przez znajomego rodziców?
„NMP”: Z tym księdzem sprawa będzie trudniejsza, ale wszystko pomyślnie załatwię. Nie mam czasu
na zwłokę, więc wszystko załatwisz pomyślnie.”
Ponownie pojawia się wątek intronizacyjny, tym razem jako cel pielgrzymki do miejsca rzekomych objawień w Wykrocie, w latach 90-tych XX w., którego rzekomo oczekuje Matka Boża: „o Intronizację Chrystusa na Króla Polski”.
Pod datą 26 grudnia 2009 r. p. Agnieszka zanotowała: „”J”: Powiedz: Rabbi. AJ: Rabbi. „J”: Podoba Mi się to. Mów tak do Mnie częściej, a pouczę cię i dam ci mądrość niedostępną dla uczonych w piśmie.”. Następnego dnia, umiejscawiając zdarzenie po wizycie w kościele p. Jezierska zapisuje: „zobaczyłam jak Dzieciątko Jezus podeszło do mnie i objęło Rączkami za szyję, a potem do mojej mamy, ale nie mogło jej dosięgnąć (ja się nachylałam), więc powiedziałam mamie, żeby się skłoniła. Wtedy Dzieciątko i ją objęło Rączkami za szyję, a potem odeszło w kierunku żłóbka i schowało się do figurki (weszło w figurkę) Dzieciątka w żłóbku przed którym modlili się ludzie”.
28 grudnia, tj. miesiąc po rozpoczęciu całego cyklu, p. Agnieszka wyraża oczekiwanie by „orędzia”, które pisze, stały się środkiem zbawienia:
„Mój Święty, daj mi proszę wielką łaskę, żeby każdy kto przeczyta te orędzia nawrócił się i był zbawiony” i notuje rzekomą odpowiedź (tym razem „Boga Ojca”): „nikt, kto te orędzia nabożnie przeczyta, nie umrze na wieki, ale Ja wskrzeszę go w Dniu Ostatnim”. Widać tu próbę zrównania wiary w „orędzia” z wiarą w Jezusa jako konieczną do zbawienia oraz wiarą w Najświętszy Sakrament (por. np. mowa eucharystyczna z J 6, rozmowa z Martą z J 11). „Jezus” w związku z powyższym „jest szczęśliwy” a „św. Jan” klepie p. Agnieszkę po głowie („Poklepałeś mnie po głowie, prawda? Tak, to byłem ja. Bóg Ojciec ma cięższą Rękę”, „Św. Jan znów żartuje, a to dlatego, że ja początkowo myślałam, że to Bóg Ojciec poklepał mnie po głowie, bo akurat o Nim rozmyślałam, ale to charakterystyczne dla mojego patrona.”)
29 grudnia 2009 r., czyli niewiele ponad miesiąc od datacji pierwszego z „orędzi”, p. Agnieszka notuje następujący „dialog” z „Jezusem”: „Czy mam spisać orędzia i rozdać już kilka wydruków w takiej formie? Tak, zależy Mi na tym. Kończ z poprawkami i drukujcie. Potem powiem ci co dalej. Masz napisać tytuł: „Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły.”” W tym samym dniu „Aniołek Bartłomiej” rzekomo zapewnia p. Agnieszkę „otrzymałaś od Pana wielkie łaski. Słyszysz całe Niebo”.
„Objawienie” datowane na 31 grudnia 2009 r. ponownie ma potwierdzić prawdziwość „orędzi” Vassuli Ryden. Fascynację p. Agnieszki tymi „orędziami” widać też w zapisce datowanej na 1 stycznia 2010 r. „chcieli byś uwierzyła, że dla ciebie wcale nie jestem taki dobry i dla Vassuli jestem lepszy, co jest nieprawdą (…) Ja, Bóg w Trójcy Jedyny kocham cię maleńka Moja do szaleństwa. Vassula jest inna, dziecko. Ty rozumiesz więcej. Ona była w zupełnych ciemnościach. Ja tobie mogę mówić więcej (…) Jesteś oczkiem w mojej Głowie.” Wątek powraca 16 stycznia 2010 r. „powinnaś przeczytać wszystkie części orędzi danych Vassuli. Macie podobną drogę.” [p. Agnieszka jest na etapie czytania pierwszej części]. Pod tą też datą zostaje zanotowane pytanie: „Kiedy zamierzasz przeczytać dzienniczek siostry Faustyny?”
2 stycznia mamy m.in. następujący dialog „(…)Kup laptopa i drukarkę. Ja nie chcę mieć utrudnień z Moim dziełem. To dla ciebie dość trudne, a będziesz miała jeszcze więcej trudności, więc kupcie co trzeba i drukuj. Jezu, czy teraz to Ty mówisz? Tak, dziecko teraz Ja, ale wcześniej to nie byłem Ja. Wyrzuć to natychmiast. Odkąd to nie byłeś Ty? Od odpowiedzi na temat komputera (…)Twój spowiednik ci pomoże. Przecież on nie uwierzy i będę cierpiała. Nie uwierzy na początku, a potem będzie ci bardzo pomagał. Kiedy mam mu to [„orędzia”] pokazać? Kiedy tylko uda ci się to poprawić. Jezu, czy mają mi kupić laptop i drukarkę? Tak, kupcie. Ale taki mały PC? Tak, mało miałaś kłopotów z tym?” 3 stycznia „Jezus” wyjaśnia wątpliwości p. Agnieszki (urodzonej w roku 1977, przypomnijmy a zatem w roku 2010 32-letniej absolwentki SGH w Warszawie): „Oczekujesz, że kupię sobie komputer i drukarkę. Nie, oczekuję, że rodzice ci to kupią. (…) Mój komputer już naprawiony. Może nie ma sensu kupować drugiego? Jest sens, powiedziałem ci kup komputer, więc kup.” 4 stycznia wątek komputera pojawia się ponownie: „Czy mam kupić ten komputer, który mój tata teraz ogląda, czy mogę poczekać do 11 i kupić w lepszym sklepie, może lepszy? Moje dziecko, lepiej będzie zaczekać. Dobrze, że Mnie pytasz. Podoba Mi się to. Pytaj Mnie o wszystko i nie myśl, że to niegodne tak zaczepiać Boga, bo Ja chcę tobą kierować i kiedy całkowicie zdajesz się na Mnie, podobasz Mi się najbardziej.” Do powyższego nawiązuję zapisek z 12 stycznia: " Moja mała. Wszystko masz ode Mnie. Lubię cię rozpieszczać, Moja siedmiolatko [przypis AJ: "Prosiłam Jezusa, żebym po śmierci mogła mieć postać dziecka. Pan spytał mnie ile chcę mieć lat, a ja powiedziałam, że nie wiem, że tyle ile On chce. Jezus odpowiedział, że będę miała siedem"].

W zapiskach z 17 stycznia 2010 roku pojawia się wątek nowego kapłana, który ma rozgłosić „orędzia”. Nie jest to ks. spowiednik, o którym była mowa 25 grudnia 2009 r., lecz ks. Piotr Natanek:
„Będziesz z nim współpracować, bo Ja mówię przez niego i on ma łaskę ode Mnie głosić prawdę o Moim nadejściu, a ty dziecko będziesz mu błogosławić i przekazywać Moje orędzia dla niego (…)On nie będzie zachwycony tym zadaniem, bo wolałby już poświęcić się modlitwie, ale nie do kontemplacji dostał uzdolnienia. On ma być Moim Głosem na pustyni dziecko, a ty będziesz mu służyć Moją pomocą.” Ks. Natankowi zatem w „orędziach” Agnieszki Jezierskiej przeznaczono rolę odpowiadającą roli Jana Chrzciciela.
Potwierdza to zapisek z 18 stycznia 2010 r., zawierający „orędzie”, które p. Agnieszka ma przekazać ks. Natankowi: „ (…) Ta mała służebnica Moja będzie i tobie służyć Moim Głosem. Ja będę mówił do ciebie poprzez to dziecko, a ty słuchaj Mojego Głosu, którym wspieram cię w twojej posłudze. Jesteś Mi wybrany na głoszenie Mojego Królestwa. Nie upadaj w drodze, wiele jeszcze przeciwności cię czeka, ale Ja, synu, jestem z tobą cały czas. Dostałeś dary Moje w obfitości do głoszenia Mojej Chwały. Teraz idź i nauczaj, bo na to cię posłałem Mój wierny kapłanie. Mało mam sług tak wiernych i otwartych na Moje wołanie. Otworzyłem twój umysł, abyś przejrzał plan złego i przygotował Mi drogę. A teraz idź i nauczaj. To mówię Ja, Jezus Chrystus, Bóg Twój Umiłowany, który cię nigdy nie opuści (…) On czeka Mojego znaku i ty nim będziesz”.
„Dialog” ulega rozwinięciu: „jedź i pokaż mu to, co podyktowałem dla niego. A czy to co mówiłeś o nim wcześniej też? Tak, dziecko. Że jest głosem na pustyni? Tak, powtórz mu to. Na razie jednak ks. Natanek ma poznać tylko wskazaną część „orędzi”: „Dziękuję, Rabbi Ukochany, a jeszcze czy chcesz,
żebym może wybrała jakieś fragmenty orędzi dla księdza X?
Nie, dziecko, jeszcze nie teraz. (…)”
Zapiski z 21 stycznia 2010 r. zawierają pewną różnicę zdań jeśli chodzi o kontakt z ks. Natankiem – p. Agnieszka zarzuca „Jezusowi” że zmienił zdanie: „Zadzwoń do niego. A mówiłeś, że on oddzwoni. Tak mówiłem, ale on jest tam tak atakowany, że sama musisz go znaleźć”. Na koniec jednak ks. Natanek oddzwania a p. Agnieszka notuje „wezwanie: „Jedź i nie wracaj Mi z pustymi rękami (…) Przywieź Mi łaski od Mojego sługi”.
Jak wynika z relacji z p. Agnieszki z 22.01.2010 r. w tym czasie ks. Natanek twierdził że sam otrzymywał jakieś „orędzia”: „Jezu, a czy to orędzie, o które pytał mnie ksiądz X jest od Ciebie? Nie dziecko, to mistyfikacja. Mówi podobnie, ale... Moja mała, szatan będzie mieszał i specjalnie daje mu inne orędzia, żeby nie uwierzył w twoje dziecko. (…)”. Dowiadujemy się również że ks. Natanek został przez p. Agnieszkę pobłogosławiony: „Panie, czy błogosławiłeś ze mną księdza X? Tak, dziecko, błogosławiliśmy go razem.” I dalej: „On ma inny poziom świadomości, ale tobie tego nie potrzeba.”
Z zapisków z 23.01.2010 r. dowiadujemy się także że ks. Natanek prosił p. Agnieszkę by zapytała „Jezusa” czy ma kończyć budowę w Grzechyni: „Jezu, a ksiądz X pyta czy ma kończyć budowę i czy Ty
byś mógł mu przysłać adwokata co to wszystko obroni, jako znak o mnie?
Dziecko, niech kończy budowę. Ja mu adwokata dam, ale nie jako znak o twoim posianiu, bo on już uwierzył i Ja błogosławię jego prostemu sercu za to, ale jako znak, że szczególnie go umiłowałem. Adwokat będzie, pieniądze będą. Niech Mi ufa”.

28 stycznia 2010 roku a zatem już po spotkaniu ks. Natanka z p. Agnieszką ks. Natanek otrzymał od abp Dziwisza w następstwie wcześniejszych upomnień polecenia dyscyplinarne. W zapiskach z 31 stycznia zdania o ks. Natanku p. Agnieszka przypisuje „Matce Bożej”: „Niech Mój sługa ksiądz X na razie tam [tj. do Wykrotu] nie jedzie, bo to nie będzie korzystnie. A w marcu? W marcu zobaczę, ale na razie nic nie postanawiajcie beze Mnie, żeby nie zaszkodzić, a pomóc. Musicie działać rozważnie.
(...) Czy nie zaszkodzę tym pielgrzymce? Nie, dziecko. Wszyscy musicie trzymać się razem i wzajemnie dawać o sobie świadectwo, bo szatan tak działa, żeby pomieszać w głowie pobożnym ludziom, jego ostatnim wrogom, i ludzie już sami nie wiedzą w co mają wierzyć.”
Pani Agnieszka pisze równolegle „kazanie” na pielgrzymkę do Wykrotu 12 lutego – oto fragment „dialogu” z „Matką Bożą” z 3 lutego: „Czy chcesz, żeby ksiądz X powiedział nam błogosławieństwo przez telefon? Nie, dziecko, nie mieszaj go do tego na razie. Ja mam swoje plany dla was, ale jeszcze nie teraz. Więc nie chcesz, żeby mi napisał kazanie? Nie, sama napisz.” I „dialogu” z „Jezusem”: „Czy niepotrzebnie powiedziałam księdzu X, że mnie wziąłeś na ręce? On może nie uwierzy? Uwierzył, dziecko. On wierzy we Mnie i wie, że cię kocham, więc czemu miałbym nie brać cię na ręce? Jesteś wciąż w Moich Rękach, mała.”
7 lutego 2010 r. pani Agnieszka ma problemy z jakimś kapłanem: „Zamówiona została Msza św. w intencji Intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski, a kapłan na początku Mszy św. przedstawił tę intencję, jako prośbę o Intronizację Najświętszego Serca Pana Jezusa.” W następstwie tego notuje „dialog”: „Panie, czy przyjmujesz tę podaną przez księdza intencję? Nie, dziecko. Ja to mówię, Jezus Chrystus. Ja nie przyjmę intencji, która jest wbrew Mojej Woli”.
Na podorędziu jest już jednak właściwy duchowny – ks. Natanek i p. Agnieszka zapisuje: „Ja Pan Zastępów wysłuchałem twojego błagania dziecię Moje najmilsze, bo nie ma milszego Mi dziecka na ziemi niż to jedno, co zatraciło się dla Mnie i zatraciło wszelkie pragnienia poza tym jednym, pełnieniem Mojej Doskonałej i Odwiecznej Woli (…)Wybranko, jedź do niego i ogłaszaj mu wszystko co ci powiedziałem. (…) On sam zabierze cię do siebie.”
Teraz już ma pokazać ks. Natankowi wszystkie „orędzia”: „Ojcze, czy pokazać mu wszystkie Twoje orędzia do mnie skierowane? Na razie nie będzie na to czasu, ale tak. Takie jest Moje pragnienie i twoje wybranie spośród wszystkich (...). Tobie przekazuję moc i mądrość, abyś prostowała Mi ścieżki przed Moim nadejściem. Tę ziemię, dziecko, tobie oddaję. Masz Mi ją godnie przygotować, bo wielkie są zadania jakie postanowiłem dla niej, ale i wielkie łaski jakie wyprosicie ustami wiernych Moich synów tej ziemi.” Pokazanie „orędzi” ma swój cel – chodzi o to żeby ks. Natanek przekuł je na „odezwy”:
Boże, Ojcze Wszechmogący, czy Twoją Wolą jest, abym teraz przekazała mu tylko to wielkie orędzie czy wszystkie Twoje orędzia? To orędzie przekazać mu musisz, bo na jego podstawie napiszecie odezwy. Potem odczytasz inne wybrane orędzia, a orędzia twoje wydrukujesz i dasz temu kapłanowi.
Czy wszystko, czy wyrzucić jakieś fragmenty? (...) Wszystko inne pozostaw mu do czytania. Niech on się z czytaniem spieszy, bo przyspieszę Moje dzieła.”

13 lutego 2010 r. ks. Natanek napisał List Otwarty do Biskupów Polskich, Prezydenta Rzeczypospolitej i Premiera Rządu Rzeczypospolitej (por.). Pojawiły się w nim wątki mesjanistyczne: „W ręce Narodu Polskiego Bóg w Trójcy Jedyny powierzył losy współczesnej cywilizacji”, choć dotyczył ponownie zasadniczo kwestii „intronizacji”: „Pan Bóg zapragnął, aby Polska, jako pierwsza poprzez swoje nadrzędne władze polityczne i duchowe, uznała uroczyście Pana Jezusa za swego Króla, nawracając się i uznając nadrzędność Prawa Bożego nad prawem publicznym. (…)Jezusowi trzeba na Jego przenajświętszą Głowę nałożyć koronę. Jeśli tego nie zrobicie, skażecie nas wszystkich, naród polski, ogromną rzeszę nieświadomych Polaków na konsekwencje wypływające z niezrealizowanej Bożej prośby. (…)Polsce potrzebny jest dobry zarządca i król.”

W kwietniu 2010 r. ks. Natanek otwarcie pisał już o „Czasach Ostatecznych”, przedstawiając „zbiory materiałów źródłowych” ich dotyczące (por. oraz Zbiór materiałów źródłowych dla zrozumienia tematyki intronizacji) obejmujące m.in. „orędzia” A. Jezierskiej, w tym to z 18 marca 2010 roku, pasujące do koncepcji intronizacji głoszonej przez kapłana jeszcze przed kontaktem z „wizjonerką”: „Powiedziałem wam jasno, Ja, Król Świata, umęczony i ukrzyżowany dla waszego zbawienia chcę zostać uroczyście obwołany Królem Polski. Nie jest Moją Wolą ukoronowanie Serca Mojego, ale Mnie Samego, wszystkich Członków Mojego człowieczego Ciała”.
W lipcu ks. Natanek dokonał z okazji 600-lecia zwycięstwa pod Grunwaldem „Narodowej Intronizacji Owiec Jezusa Chrystusa na króla Polski”. Kwestia ta była konsultowana z A. Jezierską: „Czy ksiądz X ma zorganizować Intronizację oddolną 15 lipca na Polach Grunwaldu? Tak, tak, tak! Moje dziecko, to jest rzecz, która zaważy na losach tego narodu. Ty mu w tym pomożesz. Dzieci Moje, nie lękajcie się. Zaplanujcie to wszystko dobrze i pytajcie Mnie o wszystko. Ja was poprowadzę. Przygotujcie Mi drogę do tego narodu. Moja Agnieszko, kocham cię maleńka, czy czujesz jak raduje się Moje Serce na myśl, że okrzykniecie Mnie Królem? Dziecko Moje, Ja czekam już tego dnia. Przyjdę do was dzieci i będę wam błogosławił.” (zapisek datowany na 11.03.2010). Już po zlocie, w zapisce z 21.07.2010 p. Jezierska zanotowała: „Powiedz Mojemu kapłanowi, że większe jeszcze niż to, zadanie postawiłem przed nim. Jeśli sądzi, że jego misja jest spełniona, jest w błędzie. Wiele więcej niż to, czeka go jeszcze. Wciąż oczekuje na pełną Intronizację tego narodu, poprzez wystąpienie władz duchownych i świeckich i obranie Mnie przez nie Królem w imieniu całego narodu. (…) Teraz jednak nie ustawajcie w modlitwie, bowiem macie dokonać większych dzieł dla Mnie. Polska jest wybrana na ukazanie światła światu. To światło jest na razie zbyt nikłe, aby ogrzać waszą Ojczyznę, a co dopiero cały świat.” Następnie (przełom sierpnia i września) udał się do Medjugorje (por.).
W „Liście otwartym do Narodu Polskiego” z 4 lipca 2010 r. pisał (por.): „Od przeszło siedemdziesięciu lat Niebiosa wołają o dokonanie Intronizacji, ogłoszenia Jezusa Królem, jako podstawowego warunku dla ocalenia świata”. Powoływał się na „orędzia” Marii Valtorty ale i „Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły” Agnieszki Jezierskiej. Na Polach Grunwaldzkich 15 lipca dokonano pasowania wiernych na „Rycerzy Chrystusa Króla” (por. np.)
15 lutego 2010 roku w Ustroniu-Zawodziu proklamowano statut prywatnego stowarzyszenia wiernych „Rycerstwo Jezusa Chrystusa Króla” (por.). Stowarzyszenie powstało w wyniku prośby wiernych świeckich (przedstawionej przez p. Adama Kędzierskiego) do biskupa diecezji bielsko-żywieckiej Tadeusza Rakoczego z marca 2009 r. (por.) W październiku roku 2009 roku Kuria Bielsko-Żywiecka zaaprobowała logo Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla, projekt medalika i teksty modlitw (por.). Rycerstwo miało nawiązywać do misji Rozalii Celakówny (por. np.). Kuria Bielsko-Żywiecka uzależniła w marcu 2010 r. (pismo z 23.03.2010 r.) oficjalne poparcie stowarzyszenia od oceny owoców jego działalności, wskazując jednocześnie że nie zostało ono oficjalne uznane tj. jego statuty nie zostały potwierdzone przez kompetentną władzę (por.)
W związku z promocją „orędzi” Agnieszki Jezierskiej doszło do rozdźwięku między ks. Natankiem a głównym postulatorem „intronizacji” ks. Tadeuszem Kiersztynem. Jak relacjonował w sierpniu 2011 roku ks. Małkowski (por.): „Ich drogi rozeszły się. Ks. Kiersztyn zarzucał ks. Natankowi właśnie takie chwiejne i nieprecyzyjne widzenie intronizacji, o ile mi wiadomo, i dodawanie różnych wypowiedzi i działań, które sprawie szkodzą. O ile wiem, ks. Natanek zwrócił się niedawno do ks. Kiersztyna z propozycją pojednania. Uzasadnił to tak, że Pan Jezus powiedział Agnieszce, Agnieszka powtórzyła jemu, że obaj kapłani powinni się pojednać. Uzasadnienie można powiedzieć wątpliwe jeżeli przyjmie się, że samo przesłanie, które przyjmuje Agnieszka, jest wątpliwe. Ale ks. Tadeusz Kiersztyn podjął tę propozycję, udał się do ks. Natanka do Grzechyni i przedstawił pewne warunki. Pojednanie – tak, ale pojednanie w prawdzie. Znaczy to, że dobrze będzie jeżeli kapłani zgodnie będą służyli sprawie Intronizacji, ale należy Intronizację widzieć w sposób precyzyjny, jednoznaczny i pozbawić ją tych dodatków, które sprawie szkodzą i które mogą być wyciągnięte przez przeciwników intronizacji i być łatwym pretekstem i dla władzy politycznej i dla władzy kościelnej i dla mediów, wręcz w kierunku ośmieszania sprawy. I o ile wiem, ks. Natanek tego warunku nie przyjął a z tych jego ostatnich wypowiedzi w Internecie wynika, że te właśnie dodatki, te przesłania, które otrzymują jego znajome czy znajomi chętnie cytuje i daje im wiarę. Czyli łącząc sprawę Intronizacji ze sprawami trzeciorzędnymi a niekiedy wątpliwymi, a niekiedy wręcz błędnymi.”

podobne tematy:
wordpress.com/2021/07/08/ryt-grzechynski-przyklad/
Agnieszka - Współodkupicielka
m.rekinek
Zapis zawiera i inne osobliwości, np.: "Nie rozdzierajcie Mojego Ciała. Ja jestem Jeden, czy to Bóg Izraelitów, czy Mahometan, czy Katolików. Nie Moja to wina, żeście Mnie tak podzielili, kiedy Ja jestem Jeden i Nierozerwalny (...) Jestem Niezmienny i Ten Sam od wieków, a wy nazywacie Mnie różnymi imionami i kłócicie się kto ma lepszego Boga."
Czyli mamy tu herezję powtarzaną również przez …Więcej
Zapis zawiera i inne osobliwości, np.: "Nie rozdzierajcie Mojego Ciała. Ja jestem Jeden, czy to Bóg Izraelitów, czy Mahometan, czy Katolików. Nie Moja to wina, żeście Mnie tak podzielili, kiedy Ja jestem Jeden i Nierozerwalny (...) Jestem Niezmienny i Ten Sam od wieków, a wy nazywacie Mnie różnymi imionami i kłócicie się kto ma lepszego Boga."
Czyli mamy tu herezję powtarzaną również przez rabina Schudricha, że Bóg katolików, muzułmanów, czy żydów to ten sam Bóg.
.„Objawienie” datowane na 31 grudnia 2009 r. ponownie ma potwierdzić prawdziwość „fałszywych orędzi” Vassuli Ryden. Fascynację p. Agnieszki tymi „orędziami” widać też w zapisce datowanej na 1 stycznia 2010 r. „chcieli byś uwierzyła, że dla ciebie wcale nie jestem taki dobry i dla Vassuli jestem lepszy, co jest nieprawdą (…) Ja, Bóg w Trójcy Jedyny kocham cię maleńka Moja do szaleństwa. Vassula jest inna, dziecko. Ty rozumiesz więcej. Ona była w zupełnych ciemnościach. Ja tobie mogę mówić więcej (…) Jesteś oczkiem w mojej Głowie.” Wątek powraca 16 stycznia 2010 r. „powinnaś przeczytać wszystkie części orędzi danych Vassuli. Macie podobną drogę.”

(Pani Agnieszka) ... notuje rzekomą odpowiedź (tym razem „Boga Ojca”):
nikt, kto te orędzia nabożnie przeczyta, nie umrze na wieki, ale Ja wskrzeszę go w Dniu Ostatnim. Widać tu próbę zrównania wiary w „orędzia” z wiarą w Jezusa jako konieczną do zbawienia oraz wiarą w Najświętszy Sakrament (por. np. mowa eucharystyczna z J 6, rozmowa z Martą z J 11).

,,W związku z promocją „orędzi” Agnieszki Jezierskiej doszło do rozdźwięku między ks. Natankiem a głównym postulatorem „intronizacji” ks. Tadeuszem Kiersztynem. Jak relacjonował w sierpniu 2011 roku ks. Małkowski (por.): „Ich drogi rozeszły się. Ks. Kiersztyn zarzucał ks. Natankowi właśnie takie chwiejne i nieprecyzyjne widzenie intronizacji, o ile mi wiadomo, i dodawanie różnych wypowiedzi i działań, które sprawie szkodzą. O ile wiem, ks. Natanek zwrócił się niedawno do ks. Kiersztyna z propozycją pojednania. Uzasadnił to tak, że Pan Jezus powiedział Agnieszce, Agnieszka powtórzyła jemu, że obaj kapłani powinni się pojednać. Uzasadnienie można powiedzieć wątpliwe jeżeli przyjmie się, że samo przesłanie, które przyjmuje Agnieszka, jest wątpliwe. Ale ks. Tadeusz Kiersztyn podjął tę propozycję, udał się do ks. Natanka do Grzechyni i przedstawił pewne warunki. Pojednanie – tak, ale pojednanie w prawdzie. Znaczy to, że dobrze będzie jeżeli kapłani zgodnie będą służyli sprawie Intronizacji, ale należy Intronizację widzieć w sposób precyzyjny, jednoznaczny i pozbawić ją tych dodatków, które sprawie szkodzą i które mogą być wyciągnięte przez przeciwników intronizacji i być łatwym pretekstem i dla władzy politycznej i dla władzy kościelnej i dla mediów, wręcz w kierunku ośmieszania sprawy. I o ile wiem, ks. Natanek tego warunku nie przyjął a z tych jego ostatnich wypowiedzi w Internecie wynika, że te właśnie dodatki, te przesłania, które otrzymują jego znajome czy znajomi chętnie cytuje i daje im wiarę. Czyli łącząc sprawę Intronizacji ze sprawami trzeciorzędnymi a niekiedy wątpliwymi, a niekiedy wręcz błędnymi.”
masada
Relacja jak by od komunisty, towarzysza 21 wieku.
V.R.S.
Ale co konkretnie: cytaty z pism p. Agnieszki, ks.Natanka czy ks. Małkowskiego?
Jeśli coś się nie zgadza słownie lub datowo (daty są podawane za "orędziami" p. Jezierskiej i innymi wskazanymi źródłami) proszę napisać - poprawię.
Natomiast tak faktycznie (w zarysie) wyglądał początek współpracy:
- pani, która stwierdziła że znaczna część Nieba do niej przemawia taśmowo i to osobliwym (dość …Więcej
Ale co konkretnie: cytaty z pism p. Agnieszki, ks.Natanka czy ks. Małkowskiego?
Jeśli coś się nie zgadza słownie lub datowo (daty są podawane za "orędziami" p. Jezierskiej i innymi wskazanymi źródłami) proszę napisać - poprawię.
Natomiast tak faktycznie (w zarysie) wyglądał początek współpracy:
- pani, która stwierdziła że znaczna część Nieba do niej przemawia taśmowo i to osobliwym (dość infantylnym) językiem z
- kapłanem, który miał swoją ideę intronizacji Chrystusa Króla (wymieszaną z elementami mesjanizmu "narodowego"), za którą dostawał po głowie w środowisku Kurii krakowskiej i uchwycił się niczym przysłowiowy tonący (choć sam raczej używał metafory "powieszenia") brzytwy "orędzi", które zdawały się ją potwierdzać.

A potem to już miała zastosowanie stara zasada Arystotelesa i Akwinaty: parvus error in principio magnus est in fine.
Natomiast ks. Natanek to osoba budząca sympatię, dlatego naprawdę żal (nie tylko z uwagi na nieszczęsnych jego naśladowców), że dał się tak zwieść.
pielgrzym55
Ciekawe, czy wyjdzie z tego nowy mariawityzm?
Bóg jest Miłością
@V.R.S. Jak wynika z relacji z p. Agnieszki z 22.01.2010 r. w tym czasie ks. Natanek twierdził że sam otrzymywał jakieś „orędzia”: „Jezu, a czy to orędzie, o które pytał mnie ksiądz X jest od Ciebie? Nie dziecko, to mistyfikacja. Mówi podobnie, ale... Moja mała, szatan będzie mieszał i specjalnie daje mu inne orędzia, żeby nie uwierzył w twoje dziecko. (…)”.
........................
Otrzymywał …Więcej
@V.R.S. Jak wynika z relacji z p. Agnieszki z 22.01.2010 r. w tym czasie ks. Natanek twierdził że sam otrzymywał jakieś „orędzia”: „Jezu, a czy to orędzie, o które pytał mnie ksiądz X jest od Ciebie? Nie dziecko, to mistyfikacja. Mówi podobnie, ale... Moja mała, szatan będzie mieszał i specjalnie daje mu inne orędzia, żeby nie uwierzył w twoje dziecko. (…)”.
........................
Otrzymywał orędzia, ale w formie pism/teksów różnej maści wizjonerów, które to przynosili mu do Pustelni różni ludzie do tego miejsca przychodzący. Wspomina o tym w kilku miejscach Pani Agnieszka, ale są wszystkie wyrzucane ( no może jedno było częściowo "zaliczone"), ale generalnie obowiązywała zasada, że duch pilnował, aby tylko to co Pani Agnieszka słyszy i spisuje było jedyne akceptowane.
Bóg jest Miłością
@V.R.S. - Rycerstwo zostało faktycznie ustanowione tak jak piszesz, ale z uwagi na działania ks. Piotra rozwijało się dwoma drogami. Nazwa obu była wspólna, ale działania i opieka duchowa nad nimi była w różnych rekach. Ja w czasie kiedy poznałem ks. Piotra nie wiedziałem o tym. Sam zaś ruch został mi przedstawiony jako zatwierdzony przez Kościół ( co było prawdą), ale nie powiedziano mi ,że …Więcej
@V.R.S. - Rycerstwo zostało faktycznie ustanowione tak jak piszesz, ale z uwagi na działania ks. Piotra rozwijało się dwoma drogami. Nazwa obu była wspólna, ale działania i opieka duchowa nad nimi była w różnych rekach. Ja w czasie kiedy poznałem ks. Piotra nie wiedziałem o tym. Sam zaś ruch został mi przedstawiony jako zatwierdzony przez Kościół ( co było prawdą), ale nie powiedziano mi ,że to co z Rycerstwem działo sie w Grzechyni było już samowolnym działaniem bez akceptacji Kościoła. I żyłem w przekonaniu "jedności "sporo czasu. Tu można powiedzieć, że otrzymałem w informacji półprawdę. A półprawda jest w połowie kłamstwem.
W pewnym momencie dowiedziałem się, że są dwa ruchy, ale nie przeszkadzało mi to w sympatyzowaniu obu. Dla mnie nie mialo znaczenia jakimi drogami dojdzie do Intronizacji. Myliłem się.
Dziś z perspektywy czasu - jestem zadania, że dziwne interpretacje tej idei i wiele działań grzechyńskich - wiecej szkodziło niż pomagało. Dlaczego tak myślę, dlatego, że zaczęto postrzegać Intronizację głownie jako "dzieło suspendowanego i nieobliczalnego w mowie księdza" .
Bóg jest Miłością
@V.R.S. i tu zgadzam się z Ks. Kiersztynem. To on miał rację. Szkoda, ze odszedł.
V.R.S.
@Bóg jest Miłością
A czy ten luty 2010 to jest moment przeprowadzki p. Agnieszki do Grzechyni i objęcia przez ks. Natanka redakcji kolejnych "orędzi"?
V.R.S.
@Bóg jest Miłością
Pytanie jest takie - na ile p. Agnieszka jadąc do ks. Natanka była świadoma że "Intronizacja" to dopełnienie (z "mesjańskim" udziałem Polski) i końcowy element jego wizji historii nakreślonej m.in. tutaj:
regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1866
której wcześniejszymi etapami były (wg ks. Natanka) m.in. Fatima wypełniona rzekomo za pontyfikatu Jana Pawła II ( por. np. …Więcej
@Bóg jest Miłością
Pytanie jest takie - na ile p. Agnieszka jadąc do ks. Natanka była świadoma że "Intronizacja" to dopełnienie (z "mesjańskim" udziałem Polski) i końcowy element jego wizji historii nakreślonej m.in. tutaj:
regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1866
której wcześniejszymi etapami były (wg ks. Natanka) m.in. Fatima wypełniona rzekomo za pontyfikatu Jana Pawła II ( por. np. regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1858 ) oraz kult Bożego Miłosierdzia s. Faustyny Kowalskiej (regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1862 )
Bóg jest Miłością
@V.R.S. co do lutego to nie powiem dokładnie, ale przeprowadzka nastąpiła w ciągu kilku miesięcy od poznania. Z tego co pisała P.Agnieszka - to nie była mile widziana w Pustelni. Zarzucano jej, że nie pracuje jak inni, a decyzją księdza miała wolne aby modlić sie i mieć czas na ...działalność wizjonerską. Z relacji rycerzy, którzy poznali ją w na poczatku - wynikało, że nie ma łatwego charakteru …Więcej
@V.R.S. co do lutego to nie powiem dokładnie, ale przeprowadzka nastąpiła w ciągu kilku miesięcy od poznania. Z tego co pisała P.Agnieszka - to nie była mile widziana w Pustelni. Zarzucano jej, że nie pracuje jak inni, a decyzją księdza miała wolne aby modlić sie i mieć czas na ...działalność wizjonerską. Z relacji rycerzy, którzy poznali ją w na poczatku - wynikało, że nie ma łatwego charakteru. W "moich czasach" - nie zauważyłem niczego co mogłoby mnie zrazić, wrecz odwrotnie.
V.R.S.
" i tu zgadzam się z Ks. Kiersztynem. To on miał rację"
---
Dlatego też dałem relację ks. Małkowskiego na koniec ww. tekstu.
Bóg jest Miłością
@V.R.S. - pytanie co do jej świadomości - najlepiej byłoby zadać jej samej.
Czytając oredzia ( ja traktuje je jako zapiski własnych przeżyć) - nie miałem wrażenia, że wiedziała cokolwiek o intronizacji.
Ja postrzegam poczatek oredzi z jej udziałem jako zaskoczenie ( bo niespodziewanie zaczyna słyszeć głosy), sama próbuje to zweryfikować ( potem tez za pomocą spowiednika, który słusznie nakazał …Więcej
@V.R.S. - pytanie co do jej świadomości - najlepiej byłoby zadać jej samej.
Czytając oredzia ( ja traktuje je jako zapiski własnych przeżyć) - nie miałem wrażenia, że wiedziała cokolwiek o intronizacji.
Ja postrzegam poczatek oredzi z jej udziałem jako zaskoczenie ( bo niespodziewanie zaczyna słyszeć głosy), sama próbuje to zweryfikować ( potem tez za pomocą spowiednika, który słusznie nakazał jej ignorowanie tego) a duch do niej mówiący pośpiesznie - po 3 dniach "narzeczeństwa" oświadcza się ogłasza małżeństwo duchowe - z kompletnie do tego nieprzygotowaną duszą. Małżeństwa duchowe oczywiście miały miejsca, ale porównałem je z tym i wyszła kompletna klapa. moge wolna chwilą o tym napisać.
Dość na początek, że fakt małżeństwa był pretekstem do ...posłuszeństwa w sensie ślepego wykonywania poleceń
V.R.S.
@Bóg jest Miłością
Pytam czy to kiedyś padło w jakiś wypowiedziach ks. Natanka czy p. Jezierskiej (bo z tego co się orientuję też występuje okazjonalnie jako prelegentka) - bo w linkowanych przeze mnie konferencjach z grudnia 2015 ks. Natanek ujął rzecz b. lakonicznie tj. że przed kontaktem z nim p. Jezierska dostała od ojca jakąś kasetę czy płytę z wypowiedziami [ks. Natanka].
Bóg jest Miłością
@V.R.S. tego nie wiem, nie wiem jakie kazania były na tych kasetach
V.R.S.
"Otrzymywał orędzia, ale w formie pism/teksów różnej maści wizjonerów"
----
Znane mi są tylko te orędzia z Chicago (echochrystusakrola.net), które publikowała Kuria krakowska w swoim oświadczeniu, por. np:
fronda.pl/…-piotra-natanka-niezgodne-z-objawieniem,35894.html
Bóg jest Miłością
@V.R.S. myślę, że misja Pani Agnieszki nie miała polegać na doprowadzeniu do Intronizacji. Jej rola polegała na tym, aby to przez nią dochodziły instrukcje do tego kapłana. Dlaczego zaś diabeł sie nim zainteresował?
Otóż ks. Piotr był jednym z pierwszych kapłanów, który zaczynał głośno mówić o Intronizacji, jest to bardzo ważne dzieło, które powiedzmy w wielu rzeczach wiąże ręce diabłu w …Więcej
@V.R.S. myślę, że misja Pani Agnieszki nie miała polegać na doprowadzeniu do Intronizacji. Jej rola polegała na tym, aby to przez nią dochodziły instrukcje do tego kapłana. Dlaczego zaś diabeł sie nim zainteresował?
Otóż ks. Piotr był jednym z pierwszych kapłanów, który zaczynał głośno mówić o Intronizacji, jest to bardzo ważne dzieło, które powiedzmy w wielu rzeczach wiąże ręce diabłu w jego działaniach co do Polski.
I prawdopodobnie chciał poprzez te dziwne w treści teksty opóźnić dokonanie aktu ( bo wielu biskupów zaczęło patrzeć na to dzieło przez pryzmat działań ks. Piotra)
A dla samego kapłana ( ks.Piotra) - było zgubne, bo de facto został usunięty z Kościoła, jest zagrożony potepieniem, jest nadal zwodzony oraz zwodzeni są jego "wyznawcy"
A warto sobie przypomnieć treśc dekretu ....wszyscy, którzy go popierają mają grzech ciężki i winni są spowiedzi. Tak więc diabeł zemścił się na tym kapłanie za to, że osmielił się popierać intronizację. Sprytnie to wymyślił.
Bóg jest Miłością
@V.R.S. tam chyba przychodzili ludzie z oredziami typu "Żywy Płomień"
V.R.S.
@Bóg jest Miłością
'misja Pani Agnieszki nie miała polegać na doprowadzeniu do Intronizacji"
---
Nie chodzi mi o to czy miała czy nie miała. Raczej o to, że z opisanych wyżej okoliczności wynika, że to iż "orędzia" uderzyły w nutę "intronizacji" w formule takiej jak pojmował ją ks. Natanek przyczyniło się walnie do tego, że uznał je za wiarygodne mimo infantylnego charakteru zapisków (ks. …Więcej
@Bóg jest Miłością
'misja Pani Agnieszki nie miała polegać na doprowadzeniu do Intronizacji"
---
Nie chodzi mi o to czy miała czy nie miała. Raczej o to, że z opisanych wyżej okoliczności wynika, że to iż "orędzia" uderzyły w nutę "intronizacji" w formule takiej jak pojmował ją ks. Natanek przyczyniło się walnie do tego, że uznał je za wiarygodne mimo infantylnego charakteru zapisków (ks. Natanek sam mówi w swoich prelekcjach z grudnia 2015 r. o pierwszych zapisach p. Jezierskiej jako o "przedszkolu").
Bo ja jak czytam te "orędzia" (a faktycznie wysłuchanie ks. Natanka potwierdza że tekst jest oryginalny) to nie mogę uwierzyć jak Ksiądz dr hab. mógł "kupić" narrację zawartą w zapiskach pani Jezierskiej jako prawdę objawioną.
Bóg jest Miłością
@V.R.S. nie wiem jak przed 2009 /2010 rokiem wyglądały kazania ks. Piotra w kwestii Intronizacji, byc może już wtedy miał swoje wyobrażenie, które rozmijało sie z tym co wynikało z pism Rozalii Celakówny. Ma swoje widzimisie w wielu sprawach i byc może diabeł wybadał jego upodobania i dał pożywkę
Bóg jest Miłością
@V.R.S. , co do przeprowadzki - skłaniałbym sie do marca 2010r ( o ile to ma jakieś znaczenie)
Myślę, że tym co poróżniło ks. Kiersztyna i Ks. Piotra mogłobyc to co lansował w orędziach Pani Agnieszki duch - tzn. intronizacja Osoby. U Rozalii Celakówny - intronizacja Serca
V.R.S.
@Bóg jest Miłością
"Czytając oredzia ( ja traktuje je jako zapiski własnych przeżyć) - nie miałem wrażenia, że wiedziała cokolwiek o intronizacji"
---
Intronizacja się tam pojawia jeszcze przed bezpośrednim kontaktem z ks. Natankiem np. pod datą 24.12.2009:
"Idźcie dzieci na świat i przygotujcie Mi drogę, bo ani się spostrzeżecie jak przybędę w Swej Chwale, okryty Chwałą Przenajświętszą sądzić …Więcej
@Bóg jest Miłością
"Czytając oredzia ( ja traktuje je jako zapiski własnych przeżyć) - nie miałem wrażenia, że wiedziała cokolwiek o intronizacji"
---
Intronizacja się tam pojawia jeszcze przed bezpośrednim kontaktem z ks. Natankiem np. pod datą 24.12.2009:
"Idźcie dzieci na świat i przygotujcie Mi drogę, bo ani się spostrzeżecie jak przybędę w Swej Chwale, okryty Chwałą Przenajświętszą sądzić narody i nikt się nie ostanie, kto by się Mnie wyrzekł, kto by Mi na Głowę Moją ŚWIĘTĄ KORONY NIE WŁOŻYŁ"
Bóg jest Miłością
@V.R.S.
Orędziach do Pani Agnieszki - diabeł (rzekomo jako Matka Boża ) mówi tak:
…Szatan jest bardzo przebiegły wobec ludzi pobożnych, ale największą chytrość wykazuje wobec was, Moi umiłowani kapłani. Księża są uznani przez Szatana za największych wrogów, dlatego
czasem latami obmyśla plan, jakby ich zgubić. Jego obrzydzenie względem kapłana jest ogromne, jednak radość, choć to nieodpowiednie …Więcej
@V.R.S.
Orędziach do Pani Agnieszki - diabeł (rzekomo jako Matka Boża ) mówi tak:

…Szatan jest bardzo przebiegły wobec ludzi pobożnych, ale największą chytrość wykazuje wobec was, Moi umiłowani kapłani. Księża są uznani przez Szatana za największych wrogów, dlatego
czasem latami obmyśla plan, jakby ich zgubić. Jego obrzydzenie względem kapłana jest ogromne, jednak radość, choć to nieodpowiednie słowo, raczej wścieka, nienawistna uciecha z potępienia duszy kapłańskiej , jest jeszcze większa, dlatego zbliża się do tych dusz zuchwale i używa całej swojej przebiegłości dla zwabienia i zmylenia kapłanów: [Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, tom 14, str 84]
Bóg jest Miłością
Bóg Ojciec do św.Katarzyny ze Sieny mówi : „…diabeł bada, co dusza skłonna jest przyjąć, i daje jej to, czego ona pragnie[Dialog o Bożej Opatrzności, str 160]
Szatan uderza w najsłabszy punkt naszego obwarowania – krąży i bada nasze cnoty teologiczne, kardynalne i moralne. Bada nasze słabe punkty w konstrukcji psychicznej, osobowej i duchowej; słabe punkty w historii naszego życia, przygląda …Więcej
Bóg Ojciec do św.Katarzyny ze Sieny mówi : „…diabeł bada, co dusza skłonna jest przyjąć, i daje jej to, czego ona pragnie[Dialog o Bożej Opatrzności, str 160]

Szatan uderza w najsłabszy punkt naszego obwarowania – krąży i bada nasze cnoty teologiczne, kardynalne i moralne. Bada nasze słabe punkty w konstrukcji psychicznej, osobowej i duchowej; słabe punkty w historii naszego życia, przygląda się naszym przywiązaniom. Miejscem najbardziej narażonym na pokusy są nasze zmysły i sfera emocjonalna (może ona łatwo wymknąć się spod kontroli rozumu.) Dotyczy to szczególnie pożądliwości ciała i oczu, najważniejsza jest jednak pycha – pokusa samowystarczalności.

W 8 tomie Orędzi na Czasy Ostateczne.. czytamy takie zdania skierowane do Pani Agnieszki: „…ksiądz …ma do ciebie mnóstwo żali o twoją niedoskonałość, tak jakby sam był chodzącą doskonałością…powinnaś też okazać mu większą pobłażliwość wobec jego apodyktycznego charakteru. On zawsze będzie ci rozkazywał[Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły , tom 8 str 111]

Podobnie u Pani Agnieszki, Diabeł wykorzystał do swoich celów pewną jej cechę :

„…Jesteś właśnie taka, nieumiarkowana emocjonalnie” [Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły , tom 11 str 61]

„…Choć nie jesteś doskonała, jesteś doskonała do tego, co chcę uczynić poprzez ciebie.” [Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, tom 20 str.38]


Pani Agnieszka o sobie samej mówi tak : „…nie dziwię się, że ludziom jest ciężko uwierzyć, że mnie wybrałeś, bo jestem bardziej samolubna od innych, jestem gorsza. Sama to widzę” [Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły , tom 7 str 92]

Apodyktyczny charakter jest jedną z typowych cech choleryków. Temperament ten opisywany jest tak :

Mocne strony

Energiczny choleryk to urodzony przywódca, dynamiczny i aktywny.

Posiada nieodpartą potrzebę zmian, silną wolę i zdecydowanie.

Trudno go zniechęcić. Jest niezależny i samowystarczalny. Nie ulega wzruszeniom. Wzbudza zaufanie.

Pracuje dla potrzeb grupy i sprawdza się w nieoczekiwanych sytuacjach.

Niezbyt odczuwa potrzebę przyjaźni.


Słabości

Nałogowy pracoholik. Nie jest w stanie oderwać się od pracy, aby odpocząć. To człowiek pełen entuzjazmu i zdecydowania w dążeniu do celu.

Musi mieć nad wszystkim kontrolę, nie pozwala innym na podejmowanie decyzji i organizowanie działań.

Posiada niezachwiane przekonanie, że zawsze ma rację, a pozostali którzy myślą inaczej, są w błędzie. Nie jest w stanie dostrzec swoich braków i wad.

Ceni w sobie siłę i z politowaniem spogląda na słabości u innych.

Odczuwa wewnętrzny przymus poprawiania błędów.

Cechą choleryka jest apodyktyczność, zarówno w mowie, jak i w dawaniu pisemnych instrukcji.

Bardziej przejmuje się on zadaniami aniżeli uczuciami ludzi.

Nawet przed samym sobą nie jest w stanie przyznać się do błędu. Słowo "przepraszam" uważa za przejaw słabości.

Nie przyjmuje do wiadomości, że jakaś ich cecha może być odpychająca.

Posiada zdumiewającą zdolność sterowania innymi tak, aby byli oni tego nieświadomi. To mistrz manipulacji.

Nie potrafi obchodzić się z ludźmi. Osądza ich z pozycji siły i pewności siebie.

Już będąc małymi dziećmi cholerycy muszą zwyciężać w każdej sytuacji i zawsze znajdą sposób, aby nie stracić twarzy.

Uwielbia kontrowersje i dyskusje. Lubi intryganckie zagrywki.

W pracy ukierunkowany na osiągnięcie celu.

Jest dobrym organizatorem, który dostrzega praktyczne rozwiązania.

To człowiek szybki w działaniu. Kładzie nacisk na wydajność i dodaje innym bodźca.

Opozycja pobudza go do działania.

Ma surowe podejście do miejsca swojej pracy. Jego czas wypełniony jest załatwianiem spraw. Obdarzony jest zdolnościami organizacyjnymi.

Uwielbia podejmować wielkie wyzwania.

Jest tak skoncentrowany na osiągnięcie celu, że zrobi wszystko, aby go osiągnąć. Jest bardzo pewny siebie i może realizować każde zadanie.

Najlepiej pracuje wtedy, gdy w pełni kontroluje sytuację.

Należy powierzać mu stanowisko, na którym nie ma bezpośredniego kontaktu z klientami lub innymi pracownikami, ponieważ swoim zachowaniem powoduje niepewność wśród innych ludzi a także może przytłaczać mniej agresywne osoby.

Ma całościowy obraz przedsięwzięcia, szybko podejmuje decyzje i znajduje praktyczne wnioski.

Jeśli praca będzie mu dawała możliwość stawiania czoła nowym wyzwaniom i zapewniała otrzymanie nagród, podtrzyma w nim motywację i przyczyni się do jego dalszego rozwoju.

Cholerycy najlepiej sprawdzają się na stanowiskach kierowniczych.

rhayader.art.pl/choleryk.html

Posiadaczy apodyktycznego charakteru, zachęcam do autoanalizy z wykorzystaniem materiałów umieszczonych powyżej.

W książce „Pokusy kapłańskie ” autor ksiądz Ks. Janusz Mastalski o apodyktycznych kapłanach pisze tak :
Apodyktyczność to sposób bycia lub zachowania polegający na narzucaniu innym swojego zdania, na ogół wykluczający sprzeciw. To bardzo uciążliwa cecha charakteru, bowiem wywołuje cały szereg problemów w relacjach z drugim człowiekiem. Jest to postawa dominacji, nieliczenia się z drugą osobą. Stefan Kisielewski mawiał, że apodyktyczność stanowi formę żarliwej troski o skuteczność.
Apodyktyczny kapłan w wielu przypadkach staje się człowiekiem, który podświadomie coraz bardziej oczekuje uznania i poklasku. Wiele rzeczy w swojej pracy czyni „pod publiczkę”. A to już krok do pokusy wielkości.

opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZD/homodei_pokusy_kaplanskie.html

Diabeł szuka naszych słabych punktów, Pan Bóg zna je doskonale. Najczęściej są one tajemnicą dla właściciela.