PiS łamie obietnicę zwiększenia kwoty wolnej od podatku
Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i politycy z jego partii obiecywali w kampaniach wyborczych podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8000 zł już od 2016 roku. Tymczasem pod koniec października posłowie PiS zgłosili projekt utrzymania kwoty na dotychczasowym poziomie aż do stycznia 2018 roku!
Posłowie w uzasadnieniu piszą: „z uwagi na zapowiedziane przez Panią Premier w expose, podwyższenie kwoty wolnej do 8.000 zł i trwające prace nad reformą systemu podatkowego w zakresie jednolitego podatku, w ramach której planowana jest realizacja tej zapowiedzi i której wejście w życie planuje się od 1 stycznia 2018 r., zasadne jest zachowanie dotychczasowych zasad opodatkowania również w roku 2017.”
Obecna stawka kwoty wolnej od podatku obowiązuje od 2009 roku, wynosi zaledwie 3091 zł i jest najniższa w całej Unii Europejskiej. Poprzedni rząd koalicji PO-PSL wstrzymywał się z podniesieniem tej kwoty, za co był mocno krytykowany przez opozycję. Trybunał Konstytucyjny 28 października stwierdził, że taka wysokość kwoty wolnej jest niezgodna z Konstytucją. Sędzia Mirosław Granat w uzasadnieniu orzeczenia TK napisał wtedy: „Kwota zmniejszająca podatek nie jest przywilejem ze strony władzy względem obywateli. Ona należy do obywatela, jest wyrazem jego wolności i praw w państwie, jest rodzajem jego podstawowej własności. W kwocie wolnej widzimy pewną wizję państwa i jego stosunku do obywatela.”
Politycy PiS obiecywali w kampanii wyborczej podniesienie kwoty niezwłocznie po wygraniu wyborów. Ówczesny kandydat na prezydenta Andrzej Duda w sierpniu 2015 roku mówił: „Ta kwota jest cały czas jeszcze na śmiesznym poziomie, który jest niewspółmierny choćby do minimum egzystencji. Trzeba ją zdecydowanie podnieść w jak najszybszym tempie.” Z kolei Beata Szydło w kampanii wyborczej w czerwcu 2015 roku zapowiadała: „Mówię, że to co jest najważniejsze, i co zrobimy bez zbędnej zwłoki, natychmiast, to obniżenie wieku emerytalnego, to podniesienie kwoty wolnej od podatku, i wreszcie to program dofinansowania dla rodzin 500 zł na dziecko. A ci, którzy mówią, że to niemożliwe i tego się nie da zrobić, nie mają racji. Bo to jest możliwe! Wystarczy sięgnąć po opracowania ekspertów.”
Poselski projekt PiS od razu skrytykował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej rzecznik klubu Kukiz’15, poseł Jakub Kulesza. – To jest kwota na skandalicznie niskim poziomie, jest ona najniższą kwotą wolną od podatku w Europie, nie była ona podnoszona od ośmiu lat, została zamrożona, przez co to najbiedniejsi ponoszą tego skutki finansowe – grzmiał poseł. – Ten projekt utrzymuje haniebnie niską kwotę od podatku na poziomie 3091 złotych, to zachowanie haniebne. PiS obiecywało przecież w kampanii wyborczej podniesienie kwoty wolnej – ocenił Kulesza.
Na antenie Polskiego Radia swoją opinię wyraził również Adam Ruciński prezes firmy doradczej BTFG. – Wolałbym, żeby kwota wolna od podatku rosła, bo chodzi o przejrzystość systemu. Kwota wolna to dochód, który zarabiamy i nie płacimy od niego podatku, bo uznajemy, że jest to kwota, która pozwala tylko przeżyć i tak biednej osoby nie ma co opodatkowywać – wyjaśniał ekspert.
Nie jest to pierwszy przypadek złamania obietnicy wyborczej przez Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniej opisywaliśmy już na naszych łamach przedłużenie terminu obniżki VAT do 2019 roku wbrew zapowiedziom z kampanii wyborczej.
Oczywiście poprzednie władze nie są pod tym względem święte… Platforma Obywatelska w każdych kolejnych wyborach proponowała wprowadzenie liniowego podatku PIT na poziomie 15 proc. (obecnie najniższa stawka wynosi 19 proc.). W 2014 roku Donald Tusk przepraszał wręcz, że chciał obniżać podatki. Nie przeprosił jednak swoich wyborców za złamanie zobowiązania. Ani razu tej i wielu innych obietnic ówczesna partia rządząca nie zrealizowała, mimo wielu ku temu sposobności.
GAZETALIBERTY.COM
Posłowie w uzasadnieniu piszą: „z uwagi na zapowiedziane przez Panią Premier w expose, podwyższenie kwoty wolnej do 8.000 zł i trwające prace nad reformą systemu podatkowego w zakresie jednolitego podatku, w ramach której planowana jest realizacja tej zapowiedzi i której wejście w życie planuje się od 1 stycznia 2018 r., zasadne jest zachowanie dotychczasowych zasad opodatkowania również w roku 2017.”
Obecna stawka kwoty wolnej od podatku obowiązuje od 2009 roku, wynosi zaledwie 3091 zł i jest najniższa w całej Unii Europejskiej. Poprzedni rząd koalicji PO-PSL wstrzymywał się z podniesieniem tej kwoty, za co był mocno krytykowany przez opozycję. Trybunał Konstytucyjny 28 października stwierdził, że taka wysokość kwoty wolnej jest niezgodna z Konstytucją. Sędzia Mirosław Granat w uzasadnieniu orzeczenia TK napisał wtedy: „Kwota zmniejszająca podatek nie jest przywilejem ze strony władzy względem obywateli. Ona należy do obywatela, jest wyrazem jego wolności i praw w państwie, jest rodzajem jego podstawowej własności. W kwocie wolnej widzimy pewną wizję państwa i jego stosunku do obywatela.”
Politycy PiS obiecywali w kampanii wyborczej podniesienie kwoty niezwłocznie po wygraniu wyborów. Ówczesny kandydat na prezydenta Andrzej Duda w sierpniu 2015 roku mówił: „Ta kwota jest cały czas jeszcze na śmiesznym poziomie, który jest niewspółmierny choćby do minimum egzystencji. Trzeba ją zdecydowanie podnieść w jak najszybszym tempie.” Z kolei Beata Szydło w kampanii wyborczej w czerwcu 2015 roku zapowiadała: „Mówię, że to co jest najważniejsze, i co zrobimy bez zbędnej zwłoki, natychmiast, to obniżenie wieku emerytalnego, to podniesienie kwoty wolnej od podatku, i wreszcie to program dofinansowania dla rodzin 500 zł na dziecko. A ci, którzy mówią, że to niemożliwe i tego się nie da zrobić, nie mają racji. Bo to jest możliwe! Wystarczy sięgnąć po opracowania ekspertów.”
Poselski projekt PiS od razu skrytykował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej rzecznik klubu Kukiz’15, poseł Jakub Kulesza. – To jest kwota na skandalicznie niskim poziomie, jest ona najniższą kwotą wolną od podatku w Europie, nie była ona podnoszona od ośmiu lat, została zamrożona, przez co to najbiedniejsi ponoszą tego skutki finansowe – grzmiał poseł. – Ten projekt utrzymuje haniebnie niską kwotę od podatku na poziomie 3091 złotych, to zachowanie haniebne. PiS obiecywało przecież w kampanii wyborczej podniesienie kwoty wolnej – ocenił Kulesza.
Na antenie Polskiego Radia swoją opinię wyraził również Adam Ruciński prezes firmy doradczej BTFG. – Wolałbym, żeby kwota wolna od podatku rosła, bo chodzi o przejrzystość systemu. Kwota wolna to dochód, który zarabiamy i nie płacimy od niego podatku, bo uznajemy, że jest to kwota, która pozwala tylko przeżyć i tak biednej osoby nie ma co opodatkowywać – wyjaśniał ekspert.
Nie jest to pierwszy przypadek złamania obietnicy wyborczej przez Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniej opisywaliśmy już na naszych łamach przedłużenie terminu obniżki VAT do 2019 roku wbrew zapowiedziom z kampanii wyborczej.
Oczywiście poprzednie władze nie są pod tym względem święte… Platforma Obywatelska w każdych kolejnych wyborach proponowała wprowadzenie liniowego podatku PIT na poziomie 15 proc. (obecnie najniższa stawka wynosi 19 proc.). W 2014 roku Donald Tusk przepraszał wręcz, że chciał obniżać podatki. Nie przeprosił jednak swoich wyborców za złamanie zobowiązania. Ani razu tej i wielu innych obietnic ówczesna partia rządząca nie zrealizowała, mimo wielu ku temu sposobności.
GAZETALIBERTY.COM