Weronika.S - ja również jestem tego samego zdania, że bardziej lub mniej świadomie najczęściej kierowani emocjami wypowiadamy nie przed kościołem a przed najwyższym majestatem słowa przysięgi które obowiązują do śmierci, a po niej przed tym samym majestatem będziemy z niej rozliczani. Pan Jezus powiedział do siostry Faustyny: -zanim przyjdę sprawiedliwy - najpierw przyjdę miłosierny. Bergoglio piastując najwyższy urząd stara się zwodzić zagubionych zamiast ich nawracać! Nie ma miłosierdzia z automatu! Pan pokazał nam drogę do miłosierdzia choćby w postawie uczonego w piśmie i celnika. Mimo iż Faryzeusz wypełniał nakazy prawa, to podążał drogą grzesznej pychy i sądząc iż jest prawie święty uważał że nagroda Pana mu się słusznie należy. Dlatego nie otrzymał miłosierdzia Pana, a za to otrzymał je grzeszny celnik, który wzbudził w sobie żal za grzechy a następnie z serca całego przeprosił Boga za to, że będąc maluczkim odwrócił się od niego. I tak niezmiennie jest do dziś. Pan udziela swego miłosierdzia i wybacza grzesznikom "....choćby grzechy wasze były jak szkarłat..." - ale nie z automatu! 1.Żal za grzechy! - czytaj - przyjdź do Pana w postawie celnika i z serca przeproś! 2.Mocne postanowienie poprawy - czytaj - porzucenie grzesznej drogi! 3.Zadośćuczynienie Bogu i skrzywdzonym! NIE Z AUTOMATU! Nawracajmy się bracia i siostry bo sąd nas czeka i tylko Pan może udzielić nam swego miłosierdzia. I taki obraz przekazany przez Pana Jezusa należy pokazywać - każdy ma szansę na wybawienie się od winy, ale jedynie w świadomej postawie celnika! Króluj nam Chryste!