V.R.S.

Amerykański Komitet Żydowski a Vaticanum II (1) - zarys wydarzeń

A. Mittleman w: Origins of Contemporary Catholic-Jewish Relations The Second Vatican Council and the Statement on the Jews przedstawia następującą chronologię wydarzeń:
W roku 1960 nastąpił proces zbierania przez Watykan sugestii od hierarchów Kościoła katolickiego odnośnie tematyki do poruszenia na Soborze. Jak pisze Mittleman "wielu respondentów poprosiło by kwestia antysemityzmu tak straszna i przejawiająca się stale w obecnym stuleciu znalazła się na porządku obrad". W tymże roku 1960 Jan XXIII na wieść o "mocnych pismach" Julesa Isaaca o chrześcijaństwie i antysemityzmie zaprosił go na audiencję do Watykanu [18 stycznia 1960 roku Jan XXIII przyjął w Watykanie delegację Bnai Brith - por. R. de Mattei: Sobór Watykański II - historia dotąd nieopowiedziana]. Jak pisze Mittleman "wskutek audiencji z Izaakiem 13 czerwca 1960 papież doszedł do głębokiego przekonania co do konieczności wyeliminowania wszelkich śladów antysemityzmu z życia i doktryny Kościoła".
W drugiej fazie przygotowań do Soboru Jan XXIII utworzył szereg komisji i sekretariatów mających za zadanie przygotowanie obrad Soboru. Kardynał Augustyn Bea stanął na czele Sekretariatu do spraw popierania jedności chrześcijan [i jak podaje R. de Mattei op. cit. 18 września roku 1960 przedstawił Janowi XXIII koncepcję kierunków prac w celu przygotowania soborowego Dekretu o żydach - Decretum de judeaeis]. Jak pisze Mittleman pierwszym problemem jaki się wtedy pojawił to możliwość włączenia w zakres działania tego sekretariatu kwestii żydowskiej, co prowadziłoby do zmiany tradycyjnego rozumienia przez Kościół słowa "ekumenizm" ograniczającego je do działań skierowanych wobec denominacji chrześcijańskich odłączonych od Kościoła katolickiego. Zastrzeżenia pojawiły się nie tylko ze strony katolickiej, ale i żydowskiej - "żydzi, co zrozumiałe, byli zaniepokojeni wynikającą z powyższego sugestią, że zostaną włączeni w wielki plan jedności chrześcijańskiej". Drugim zastrzeżeniem było określenie przedmiotu działań jako "problemu żydowskiego" i kwestii antysemityzmu. Jak pisze Mittleman "wielu [żydów] oczekiwało, że Sobór powinien poza potępieniem antysemityzmu potwierdzić wartość judaizmu", a zatem ujęcia kwestii żydowskiej w sposób pozytywny. Mittleman wskazuje, że prace sekretariatu prowadzonego przez kard. Beę uwzględniały oba oczekiwane przez żydów aspekty - zarówno negatywny, jak i pozytywny, co znalazło wyraz w przygotowanym na Sobór schemacie o ekumenizmie, a "jak powszechnie wiadomo wielkie kontrowersje dotyczące tego dokumentu podczas czwartej sesji Soboru doprowadziły do zmiany i osłabienia zawartych w nim oświadczeń. Długotrwałe próby wywrócenia deklaracji przez konserwatywnych prałatów, przekonanych antysemitów i przedstawicieli państw arabskich doprowadziły do czterech rewizji tekstu deklaracji i usunęły ją ze schematu o ekumenizmie. Przekształcono ją w odrębny dokument o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra Aetate."
Mittleman podkreśla rolę współpracy Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego z kard. Beą na etapie przygotowania prac Soboru w wypracowaniu odpowiadającego żydom schematu, wyjaśniając przy tym genezę dwóch dokumentów (memorandum) z roku 1961. Jak wskazuje "na długo przed zebraniem Soboru, Amerykański Komitet Żydowski powołał ciało, które miało za zadanie przeprowadzenie istotnych badań dokumentujących negatywny i zniekształcony wizerunek żydów i judaizmu w chrześcijańskich materiałach do nauczania". To właśnie ten materiał pozyskany z badań książek religijnych przeprowadzonych przez AJC pod koniec lat 50-tych i na początku lat 60-tych XX wieku posłużył do sformułowania wystąpień skierowanych do kard. Bei i przygotowania schematu soborowego. Jak twierdzi Mittleman to kard. Bea poprosił stronę żydowską o przygotowanie memorandów z oczekiwaniami na etapie przygotowawczych prac do Soboru. W listopadzie roku 1961 w Watykanie doszło do spotkania Bei z przedstawicielami strony żydowskiej (m.in. rabinem Heszelem) w sprawie memorandów w obecności m.in. Zachariasza Szustera – dyrektora AJC na Europę, który potem m.in. pośredniczył w przekazywaniu ks. Malachiemu Martinowi SJ honorarium za książkę “Pielgrzym”, przyszłego kardynała – Joannesa Willebrandsa oraz… Maxa Horkheimera – partnera Teodora Wiesengrunda Adorno ze Szkoły Frankfurckiej a wówczas jednego z dyrektorów AJC. Heszel podarował wówczas Bei dwa tomy Midraszy – por. np. źródło.
Należy podkreślić rolę AJC podczas Vaticanum II przy przekazywaniu uwag i zastrzeżeń ze strony świata żydowskiego, podkreślając aktywną współpracę ze strony kard. Bei. Wobec braku poruszenia "kwestii żydowskiej" podczas pierwszej sesji Soboru na jesieni roku 1962 [dodajmy za R. de Mattei, że na dwa dni przed zamknięciem sesji interweniował w tej sprawie ks. Mendez Arceo] w przerwie między sesjami AJC aby kwestia ta nie wypadła z dalszych obrad doprowadziło do spotkania w swojej nowojorskiej siedzibie żydowskich religijnych i świeckich przywódców różnych denominacji z kard. Beą. W świetle opozycji wobec deklaracji dotyczącej żydów jaka ujawniła się na Soborze podczas kolejnych sesji (2., 3. i 4.) członkowie AJC spotykali się z papieżem Pawłem VI, doprowadzając do "dramatycznego" jak pisze Mittleman spotkania między papieżem a rabinem Abrahamem Joszuą Heszelem w czasie otwarcia czwartej sesji Soboru (14 września 1964 r.). Jak wskazuje Mittleman "Heszel i Szuster [członek AJC] opuścili to spotkanie pokrzepieni w czasie, gdy pojawiło się wiele obaw o dalsze losy deklaracji". Innym aktywnym działaczem AJC podczas Soboru jak wskazuje Mittleman był rabin Mark Tanenbaum.
Sam Tanenbaum w wygłoszonym w roku 1983 odczycie o roli rabiego Heszela w stosunkach katolicko-żydowskich (HESCHEL AND VATICAN II - JEWISH-CHRISTIAN RELATIONS) opisuje pominięte przez Mittlemana wątki relacji przed- i soborowych. Jak wskazuje w listopadzie roku 1961 po spotkaniu, na którym rabin Heszel i przedstawiciele AJC omówili z kard. Beą złożone memoranda "po długiej i serdecznej rozmowie kardynał Bea zaprosił rabiego Heszela i AJC do przygotowania zestawu rekomendacji do użytku kardynała i jego sekretariatu". Dokument taki autorstwa Heszela został przekazany Bei w maju roku 1962. Jeszcze wcześniej, w styczniu roku 1962 "poważna agapa", jak to określa Tanenbaum, z udziałem kard. Bei i członków AJC, miała miejsce w Rzymie, na której kardynał "wezwał wszystkie części ludzkości do pokonania nienawistnej przeszłości." W lutym tego samego roku trzy książki Heszela - Bóg w poszukiwaniu człowieka, Człowiek nie jest sam oraz Szabat zostały przesłane kard. Bei i, jak twierdzi Tanenbaum, co spotkało się z ciepłym przyjęciem i uznaniem za "silną wspólną więź duchową między nami."
Jak wyjaśnia Tanenbaum w marcu 1963 doszło do kilkukrotnego spotkania kard. Bei ze stroną żydowską podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych - najpierw jak to określa Tanenbaum podczas "świeckiej międzyreligijnej agapy" jaka miała miejsce na jego cześć z udziałem oficjeli ONZ i przywódców religijnych, m.in. rabiego Heszela, potem podczas poufnego spotkania w "sześcioro oczu" (Bea, Tannenbaum i Heszel) w kancelarii biskupa Bostonu - kard. Cushinga, oraz 31 marca 1963 m.in. z udziałem ks. Johanna Willebrandsa (późniejszego kardynała i prymasa Holandii) z przedstawicielami żydowskich denominacji oraz AJC w siedzibie Komitetu. Przewodniczył rabin Heszel (pod tym linkiem jeden z raportów AJC z tego spotkania). [Dodajmy dla zachowania chronologii, że pod koniec lutego 1963 zaprezentowano w Berlinie sztukę Rolfa Hochhutha "Namiestnik" oskarżającą Piusa XII o bezczynność wobec Holocaustu]
Tanenbaum przypomina również podjęte po śmierci Jana XXIII działania medialne w związku z otwarciem drugiej sesji Soboru - 17 października na pierwszej stronie New York Timesa ukazał się artykuł wskazujący że projekt schematu o ekumenizmie będzie uwzględniał postulaty żydowskie to jest uzna żydowskie korzenie Kościoła, potępi koncepcję odpowiedzialności żydów, a nie całej ludzkości za śmierć Jezusa oraz stanowczo potępi antysemityzm. Oczywiście w ramach rezonansu AJC niezwłocznie "wyraziła nadzieję że proponowany schemat będzie "stanowił historyczny przełom" oraz stwierdziła że Sobór może "raz na zawsze skończyć z określeniem zabójcy Chrystusa" przypisywanym wcześniej żydom. Tanenbaum wskazuje, że głównym zagrożeniem przyjęcia schematu obok "antysemitów" byli wg środowisk żydowskich "tradycyjnie ukierunkowani biskupi włoscy" oraz "duchowni katoliccy z krajów arabskich". 22 listopada 1963 w poczuciu zagrożenia Heszel pisał do Bei o zagrożeniach dla "ducha ekumenicznego": "poinformowano mnie o kilku zwrotach, które mogą nie tylko zniszczyć wielkość tego wspaniałego dokumentu, ale mogą, niech Bóg broni, praktycznie unicestwić bogactwo zawartego w nim błogosławieństwa". W tym samym listopadzie 1963 na żądanie AJC Heszel udał się do Rzymu na spotkanie - jak twierdzi Tanenbaum - wskutek presji "konserwatystów" było ono wówczas dla kard. Bei niewygodne, więc spotkał się jedynie z J. Willebrandsem, kard. Meyerem z Chicago oraz obserwatorami protestanckimi.
30 maja 1964 r. przedstawicieli AJC przyjął na audiencji Paweł VI, jednak w przeddzień kolejnej sesji Soboru - 3 września gazety doniosły o nowej wersji projektu deklaracji. To ona właśnie doprowadziła do opisywanego przez Mittlemana "dramatycznego" spotkania Pawła VI z Heszelem 14 września 1964 r. Heszel potępił publicznie nowy projekt, używając pojęcia "duchowego bratobójstwa". Jak podaje Tanenbaum, Heszela szczególnie oburzyło to, że w nowej wersji tekstu deklaracji żydów uznano za "kandydatów do nawrócenia". Cytując za Tanenbaumem, w oświadczeniu Heschela znalazły się m.in. słowa: "jak wielokrotnie oświadczałem czołowym przywódcom watykańskim jestem gotowy w każdej chwili pójść do Auschwitz jeśli zostanę postawiony przed wyborem - konwersja albo śmierć. Żydzi na całym świecie będą skonsternowani wezwaniem by porzucili swoją wiarę płynącym z Watykanu w pokoleniu, które było świadkiem masakry sześciu milionów Żydów i zniszczenia tysięcy synagog na kontynencie, którego dominującą religią nie był islam, buddyzm czy szintoizm".
11 dni po powyższym oświadczeniu papież Paweł VI spotkał się z Heszelem w Watykanie.

II.

14 września 1964 roku papież Paweł VI spotkał się w Watykanie z rabinem Abrahamem Joszuą Heszelem. Moment spotkania nie był przypadkowy - nazajutrz przypadało żydowskie święto Jom Kippur, rozpoczynała się trzecia sesja Soboru. Jak opowiada Tanenbaum "rabin Heszel czuł że pójście tam mimo wielkiego osobistego dyskomfortu było z jego strony aktem kidusz haszem" [rodzaj żydowskiego religijnego poświęcenia]. Heszel udał się na to spotkanie z kolejnym, 18-stronicowym memorandum, które pozostawił papieżowi celem przekazania komisji soborowej. W tym "nadzwyczajnym", jak pisze Tanenbaum dokumencie Heszel napisał m.in. "Dlaczego tak wiele uwagi przykłada się do tego co Sobór Watykański II ogłosi na temat żydów? Czy my żydzi potrzebujemy uznania? Sam Bóg uznał nas za lud (...) Prawie każdy rozdział Biblii wyraża obietnicę Bożej wierności przymierzu z Jego ludem (...) Nie prosimy o łaskę: modlimy się jedynie o uleczenie choroby, która dotyka umysłów tak wielu."
Audiencja trwała 35 minut i, Tanenbaum przywołuje relację Heszela, Heszel skupił się na kwestii fragmentów deklaracji dotyczących nawrócenia. Paweł VI miał wg Heszela oświadczyć, że jest to przede wszystkim dokument religijny i nie może podlegać zmianie na żądanie osób z zewnątrz, zaś fragment o nawróceniu jest oparty na pismach Nowego Testamentu. Jest tym co Kościół zawsze głosił, zaś żydzi nie muszą akceptować. Papież miał dodać, że wiele osób z wewnątrz Kościoła uważa, że deklaracja jest zbyt korzystna dla żydów i zbytnia presja może doprowadzić do tego, że żaden dokument dotyczący kwestii żydowskiej nie zostanie przyjęty. Wg Heszela papież był bardzo przyjazny i serdeczny, ale na koniec oświadczył, że pozostawia decyzję Soborowi [książka R. de Mattei o Soborze Watykańskim II zawiera interesującą wzmiankę o relacji z czasu soboru przekazanej Y. Congarowi przez J. Ratzingera odnośnie postawy Pawła VI: "papież był przekonany o kolektywnej odpowiedzialności narodu żydowskiego za śmierć Chrystusa"]. Paweł VI obiecał natomiast przekazać memorandum Heszela komisji kard. Bei.
Spotkanie i memorandum wywołało wkrótce określone skutki. Strona liberalna podniosła w toku obrad, że zmiany w deklaracji dotyczącej żydów nie zostały zatwierdzone przez sekretariat kard. Bei. Już 17 września 170 z 240 biskupów amerykańskich spotkało się pospiesznie, publicznie wzywając do powrotu do koncepcji pierwotnego dokumentu. 28 września 1964 roku kardynał Bea przedłożył ojcom soborowym zrewidowany projekt deklaracji, nad którym niezwłocznie podjęto debatę. Jak wskazuje Tanenbaum "pod koniec pierwszego dnia debaty jeden z peritich soborowych powiedział AJC z silnym wzruszeniem wobec determinacji i prawie jednomyślności jaka została okazana: To był najwspanialszy dzień Soboru i wspaniały dzień dla Kościoła. W żadnej innej kwestii Ojcowie nie byli tak zjednoczeni, o żadnej nie mówili tak jednoznacznie". 20 listopada 1964 roku, w przeddzień zakończenia trzeciej sesji Soboru, głosowano tekst deklaracji dotyczącej żydów. Miała ona być częścią deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Ostateczny tekst, zmieniony wskutek oporu części biskupów, przyjęto jednak dopiero 28 października 1965 podczas ostatniej sesji soboru. Wg Tanenbauma powyższa data była symboliczna - stanowiła rocznicę wyboru Jana XXIII na papieża.
Jak zauważa Tanenbaum w wyniku presji dokonano podczas ostatniej sesji w deklaracji dalszych zmian, a "nowa wersja deklaracji wywołała mieszane uczucia u chrześcijan i żydów. Obok satysfakcji, że deklaracja przetrwała pojawiło się ubolewanie nad odejściem od mocniejszej wersji z roku 1964 i obawy wobec wprowadzonej nuty dwuznaczności".
Tanenbaum w cytowanym tekście przypomniał również dwa bezprecedensowe, jego zdaniem, wydarzenia z okresu posoborowego związane z głównym aktorem po stronie żydowskiej działań zmierzających do przyjęcia przez Sobór określonego tekstu deklaracji o żydach - rabim Heszelem. Pierwsze z nich to zacytowanie przez Pawła VI podczas audiencji generalnej w dniu 31 stycznia 1973 roku słów z książki nie żyjącego już wówczas Heszela "Bóg w poszukiwaniu człowieka": "zanim ruszyliśmy by szukać Boga, Bóg przyszedł w poszukiwaniu nas" jako bezprecedensowe uznanie przez papieża niechrześcijańskiego myśliciela i pisarza. Drugi to poświęcenie przez czołowe czasopismo jezuickie w Stanach Zjednoczonych całego numeru z 10 marca 1973 roku "życiu, myśli i wpływowi rabiego Heszela na wspólnotę żydowską i chrześcijańską".

suplement:
Agenci wpływu na Vaticanum II - Grzegorz Baum: Żywot soborowego eksperta
więcej o Heschelu: Apostoł gojów

Rabin Heszel, który okres świetności społeczności aszkenazyjskiej w Europie Wsch. nazywał "Pieśnią nad Pieśniami dziejów żydowskich" *) i kard. Augustyn Bea, po prawej stojący M. Tanenbaum

*) por.
122K
yagu shares this
610
V.R.S. shares this

Posoborowa rewolucja świętuje w tym roku 60-tą rocznicę skandalu Nostra Aetate. Z tej okazji postanowiłem przypomnieć cykl opisujący genezę tego dokumentu.

1421

Thank you for this informative post! God bless you!

V.R.S.

@Beatus 1
Uprzejmie proszę sobie założyć odrębny wątek dotyczący Listu św. Pawła do Efezjan i tutaj nie uprawiać trolingu.
Ten wątek ma charakter historyczny i dotyczy ważnej kwestii jaką jest geneza obecnego kryzysu w Kościele bez którego przyczyn zrozumienia dalej ślepy wiódł będzie kulawego i będą przez kolejne pół wieku niestrudzenie wpadać w doły

Anieobecny

Papież po ,,audiencji z Izaakiem 13 czerwca 1960 doszedł do głębokiego przekonania co do konieczności wyeliminowania wszelkich śladów antysemityzmu z życia i doktryny Kościoła"...?
Musiałby przeredagować Nowy Testament, czyt. Słowo Boże...
Zapomnieć o krzywdach wyrządzonych przez żydów światu całemu...
Uwierzyć w holokaust...
Itd... duźo tego...
SV II to efekt dymu szatana, szczegóły mnie nie obchodzą, wolę oddać się modlitwie za...

Anieobecny

...i uważam, że rzetelność też wymagałaby, by zacząć od definicji i historii, kto i po co wymyślił fałszywe pojęcie ANTYSEMITYZMU...

V.R.S.

@Anieobecny
"uważam, że rzetelność też wymagałaby, by zacząć od definicji i historii, kto i po co wymyślił fałszywe pojęcie ANTYSEMITYZMU"
---
No to skoro pan tak uważa z chęcią przeczytam tekst, w którym rozwinie pan powyższą kwestię.
Mogę służyć pomocą z materiałami źródłowymi w temacie:
Jak walczyć z “antysemityzmem” – podręcznik przez żydów napisany

Anieobecny

Ciekawy artykuł, dziękuję...
takie preludium w temacie, prawda?
Czemu do Pana artykułu się tak odniosłem...?
Bo tak myślę...
Czy jest sens wchodzić w to morze informacji...
To ich sprawa jak patrzą na świat i innych ludzi, owszem, nas to też dotyczy, czasem zbyt bardzo ale...
Temat to i szeroki i wielopłaszczyznowy - dotykający również sprawy przez Pana w artykule poruszonej...
Wiemy obydwaj o co chodzi z tym hasłem, i po co , i dla czego...
I czemu przed SV II się pojawił...
Myślę, że nie ma tu czego rozwijać, bo to ocean, a ja już tak daleko nie pływam...
Że się powtórzę - wiemy o co chodzi...
P.S. staram się żyć ostatnio ,,ciszą"...
A ten temat, choć istotnym, to i głośnym, niestety...
Pozdrawiam serdecznie,
Anieobecny

V.R.S.

@Anieobecny
Ciekawy i wyleciał z glorii pod koniec parwusich rządów w sekcji polskojęzycznej.
PS "To ich sprawa jak patrzą na świat i innych ludzi, owszem, nas to też dotyczy, czasem zbyt bardzo ale"
---
Nie zrozumie pan tego co się dzieje obecnie w Kościele bez uwzględnienia działań lobby żydowskiego i masońskiego. Pierwszy z brzegu przykład : zastanawiał się pan dlaczego Benedykt XVI po wydaniu Summorum Pontificum dokonał jednej zmiany w liturgii i dotyczyła ona akurat modlitwy wielkopiątkowej za żydów?
PPS Ten linkowany dokument posiada przedmowę autorstwa Franciszka:
Podręcznik walki z “antysemityzmem” – prefacja

Anieobecny

Wyleciał z glorii, czyli ważny, istotny...
A jak rozumieć parwusie rządy...?

V.R.S.

@Anieobecny
Starzy bywalcy tego forum wiedzą o co chodzi.

Anieobecny

Oczytany Pan jesteś jak zauważam...
Mam zatem myśl taką, bgdyż od czasu pewnego krąży ten twór logiczny po zwojach mózgu mego, otóż...
Niech Pan, z łaski swojej, zasięgnie wiedzy i usmaży artykuł jakowy, mówiący w sposób jak najbardziej naukowy, jak rozumieć mamy pojęcia ,,Żyd"...
Onegdaj XII plemion było...
A jak jest teraz...?
To, myślę, ciekawy i arcyważny temat czasów dzisiejszych...
Mojżeszowi...
Talmudyczni...
Kabalistyczni...
Ateistyczni ( tych najwięcej)...
Konwertyci...
Ja tak poważnie...
Pan zrobić to możesz...
I upiecz Pan tą strawę intelektualną tak by wszystkim strawną była...
Z góry dziękuję, czoła chyląc,
Anieobecny

V.R.S.

@Anieobecny
Kościół rozpatrywał tradycyjnie pojęcie "żyd" jako ten co przyjmuje objawienie Starego Testamentu (który dla żydów oczywiście Starym Testamentem nie jest) a odrzuca Chrystusa i Objawienie Nowego Testamentu. Kwestiami pochodzenia się co do zasady nie interesował, gdyż był i jest powszechny - nie ma w nim już Żyda ani Greka jak pisał św. Paweł, Żyd etniczny i obywatel rzymski.
Mnie również zasadniczo kwestie etniczne nie interesują no chyba że "dokleja" się je do ideologii. A to doklejanie występuje nie tylko u grup podających się obecnie za Żydów etnicznych także jeśli chodzi o zaginione plemiona, o których pan pisze. por. np.
British Israelism - Wikipedia
Np. etnicznie Słowianie pochodzą ze wschodu (przy czym rozstrzał hipotez sięga bodajże od Wołynia po stepy za Dnieprem) a podobna przeważająca haplogrupa występuje u Tadżyków i Kirgizów. Jak było naprawdę pewnie i tak się nie dowiemy i jakoś nie czuję z tego powodu niedosytu. Nacjonalizm oparty na krwi to konik żydowski odkryty na nowo w czasach nowożytnych m.in. po to by walczyć z uniwersalizmem Kościoła. To że na pewnym etapie przestał być rewolucji potrzebny i zaczął nawet przeszkadzać to już inna sprawa.
Podsumowując, mi te zaginione plemiona, o których pan pisze, zwłaszcza z uwagi na Objawienie Boże w Panu Jezusie Chrystusie, i inne kwestie etniczne a propos żydów nie są do szczęścia potrzebne, natomiast fałszywy mesjanizm jaki może z tego wyniknąć - jako aktualne zagrożenie - owszem mnie interesuje.

Anieobecny

Rozumiem...
Dziękuję...