Współczesne kobiety i dziewczyny są dziś jedynie zachętą seksualną, nie dla swojego męża (i to też tylko w określonych porach i w sypialni), ale dla każdego, dla wszystkich naraz, przez 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu, w każdym miejscu, łącznie z Kościołem.
I oczywiście taki wzorzec kobiecości podaje się też chłopcom i mężczyznom, aby wiedzieli, że to jest ich prawo - widzieć kobietę nagą, mają się tego domagać; a każdą ubraną mogą lekceważyć, poniżać, bo przecież ona odbiera im prawo do darmowego „podziwiania piękna”...

@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA Te lalki, z gołym biustem, których zdjęcie Pani umieściła, to jest właśnie jeden z przykładów programowania, już małych dziewczynek, na jedynie słuszny „wzorzec kobiecości”...
Nie Matka Najświętsza, święte kobiety czy chociaż zwykłe kobiety, przebywające zawsze w długich sukniach, ale rozebrana, albo „okryta” sznurówkami zdzira - te mają być inspiracją dla dziewczynek, już od najmłodszych lat.
I, chociaż, jak powinien nauczać (obecnie milczący, a nawet akceptujący te zboczenia) Kościół Katolicki, w katalogu powołań nie ma takiego powołania do bycia seksownym, to współczesny świat, nakazuje wszystkim dziewczętom, kobietom, właśnie przedstawianie się wszystkim jako prostytutka (a nawet lepiej, bo darmowa), czyli ta – która eksponuje swoją nagość, aby każdego namówić do kopulacji!
To właśnie jest celem seksownego wyglądu!
Ile kobiet jest świadomych przekazu, który wysyła?

Przecież bodziec seksualny wywoła jedynie reakcję seksualną, tak to działa, ZAWSZE, od milionów lat, i nikt nie udawał, że jest inaczej. Dlatego każda przyzwoita kobieta chroniła swoją nagość, jeżeli nie planowała zbliżenia z przebywającym obok niej mężczyzną. Tylko kobiety rozwiązłe, chcąc uwieść, często niewinnego, chłopaka, mężczyznę, działały na jego zmysły, bodźcami, którym nikt normalny nie potrafi się oprzeć - nagością!
Niech wystarczającym przykładem, potwierdzającym tę tezę, będzie Druga Księga Samuela, przedstawiająca m.in. kąpiącą się zamężną Batszebę i wpatrującego się w nią, wyjątkowo szlachetnego młodzieńca - króla Dawida. On, pomimo swojej świętości, nie oparł się wdziękom pięknej, ale publicznie gołej, czyli zdradzającej swojego męża, kobiety, i zapłonął pożądaniem, któremu uległ, nie zważając na skutki, które były tragiczne dla kilku osób, i były wyrzutem sumienia Dawida, do końca jego dni.
Skoro król Dawid się nie oparł, to jak ma się oprzeć zwykły współczesny chłopak, mężczyzna?
Jak ma doświadczyć godności kobiety, zachwycać się jej duchową stroną, skoro ona śwista wdechem i wydechem, na lewo i prawo?...
Współczesna dziewczyna i kobieta ma być jedynie zachętą seksualną, nie dla swojego męża (i też tylko w określonych porach i w sypialni), ale dla każdego, dla wszystkich naraz, przez 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu, w każdym miejscu, łącznie ze świątynią.
I oczywiście taki wzorzec kobiecości podaje się chłopcom i mężczyznom, aby wiedzieli, że to jest ich prawo - widzieć kobietę nagą, mają się tego domagać; a każdą ubraną mogą lekceważyć, poniżać, bo przecież ona odbiera im prawo do darmowego „podziwiania piękna”...

,,Dzisiaj już nawet księża (w dużej części) w piekło nie wierzą, co nie znaczy, że piekła się ustrzegą.
Jeżeli włożę palec do kontaktu, to mnie porazi prąd, niezależnie od tego czy w to wierzę, czy nie...
Podobnie jest z naturą ludzką, każde jej gwałcenie spowoduje piekło, już tu na ziemi, czego doświadczamy. Kobieta w spodniach żyje w ziemskim piekle, nigdy nie doświadczy szczęścia, ciągle będzie się czuła oceniana i ciągle będzie rzebrać o miłość, o akceptację.
Pomijam tu takie drobiazgi, jak przemiana kobiety w mężczyznę, w czym skutecznie pomagają spodnie; przemiana fizjologiczna, hormonalna, anatomiczna, psychologiczna...
I nie ma tu znacznia czy ten babochłop w portkach jest wierzący, czy nie wierzący; prąd i nóż działają jednakowo na każdego, podobnie i spodnie...
Wstydliwość nie jest „przypadłością” tylko ludzi wierzących, ale integralną częścią natury ludzkiej. Jej zniszczenie, w praktyce zrównuje nas ze zwierzętami.''