Pan Jezus(09.2021)

„Bóg jest naprawdę niezmienny, jeśli chodzi o wybór i Miłość”

+ „Nie kocham „za", kocham zawsze”!

*+*
„Niewiele trzeba, Moja Anetko, aby kochać i odkrywać w sobie tajemnicę bycia kochanym. Moja miłość nie zna granic czy też nie umniejsza się wraz z upływającym czasem, a i nie słabnie w zetknięciu z różnymi wydarzeniami w waszym życiu. Niekiedy możecie mylnie interpretować różne wypadki w waszym życiu, jakbym na jakąś chwilę, dłuższą bądź krótszą, zakrył przed wami swoje oblicze. Ach, nie. To raczej wy bywacie skłonni odpaść ode Mnie, kiedy pojawi się jakaś, nawet i drobna, przeciwność w waszych uporządkowanych planach albo ktoś uczyni wobec was coś godnego kary i potępienia. Wtedy wydaje się wam, że Miłość Ojca wobec was nagle osłabła, niczym temperatura spadająca w dół na termometrze, w czasie nadejścia gwałtownego ochłodzenia.

Moja drobinko, grzech zaciemnia wam pole widzenia prawdy o byciu Moimi ukochanymi dziećmi, a odzyskujecie ją w całej pełni, korzystając z bogactwa Moich Sakramentów.

Dobrze pamiętasz, jak pierwsi rodzice w Raju po zerwaniu owocu skryli się przede Mną, jakby sądząc, że Moja niezmienna miłość od tamtej chwili przestała istnieć. Warto na nowo dotrzeć do prawdy, że Bóg jest naprawdę niezmienny, jeśli chodzi o wybór i miłość.
Boże wezwanie i wybór są nieodwołalne.

Pozwalając sobie na pseudowolność, czyli podejmowanie różnych decyzji bez uzgodnienia ich z wolą Ojca Niebieskiego, liczcie się zawsze z utratą jasnego widzenia rzeczywistości.
Dzieci mogą zacząć wątpić w miłość rodziców, bo nie kupili im ulubionej zabawki.
Żona wątpi w miłość męża, bo bez słowa wychodzi wieczorami z domu.
Rodzice nie znajdują porozumienia z dziećmi, ponieważ od dawna przestali z nimi rozmawiać o tym, co w życiu najważniejsze, a więc stracili wzajemne zaufanie wobec siebie.
Po ludzku możecie określić to jednym słowem: zepsucie, nieporządek i brak miłości. Jednak trzeba tutaj ponownie zauważyć, że w pierwszej kolejności w gruzach spoczywa relacja stworzenia ze Stwórcą i stąd wszystko inne nie umie znaleźć drogi i zmierza ku otchłani, idąc całkiem po omacku, zamiast trwać w świetle Mego Słowa.

Moja drobinko, tyle razy mówiłaś dziś dzieciom, że ich kocham; i to nadal stanowczo za mało.
W moim wnętrzu rozgorzało serce,
gdy rozmyślałem, zapłonął w nim ogień – tak też możecie i wy powiedzieć, opierając się na Moim stwórczym Słowie, nie zaś na waszej tak bardzo ludzkiej interpretacji rzeczywistości w was i wokół was.

Gdyby On był prorokiem wiedziałby,
kim jest ta kobieta, co Go dotyka,
że jest grzesznicą.
Widzisz, Anetko? Można nawet Boga osądzić, mówiąc, że nie znam ani was, ani waszych najbliższych, i nie potrafię właściwie ocenić tego, co się dzieje.
Nie, najdroższa, mówiłem:
Ja nie oceniam, lecz kocham.
Czy widzisz różnicę?

Podam tobie przykład:
Kobieta ubrana bezwstydnie wchodzi do kościoła na modlitwę. Kto z was spojrzy na nią z życzliwością? Ach, prawda, powinna szanować miejsce święte i znaleźć sobie inny strój; wówczas jej zawód nie rzucałby się wam w oczy i nie budził negatywnych emocji. A jeśli ona nie ma innych strojów?
Tymczasem Duch, który wieje, gdzie chce, owładnął jej sercem i przyszła do Mnie. Czy od razu musi odbierać duchową chłostę w myślach tych, co mają siebie samych za sprawiedliwych i pobożnych?
Obłudniku! Zobacz, że belka tkwi właśnie w twoim oku,
a Ja jestem daleki od wygnania tej niewiasty z Mego Domu.

O, mógłbym, kochanie, mnożyć takie przykłady, gdy sięgacie do pochwy, by chwycić miecz osądu, a Ja czekam na łzy skruchy i olejek przebaczenia.
Moja Anetko, odpuszczone są jej liczne grzechy,
bo bardzo umiłowała.
Wy ciągle za mało kochacie, gdy bierzecie się za sądy nad swymi braćmi i siostrami.

Uwierz, najdroższa, że to, co powiedziałem rano, jest takim stałym lekarstwem dla twej duszy i ciągle powinnaś żyć tą prawdą:
Jestem miłowana.
Tak jak nowonarodzone dziecię pragnij mleka Mojej nauki – pełnej Miłości. Niemowlę, otaczane czułością przez rodziców, ma tę pewność, że jest kochane i ono nie potrafi jeszcze ani sądzić, ani też ciągle porównywać się z innymi.

Mówiłem już tobie kiedyś, że ten Jedyny, z którym powinnaś się porównywać, to twój Ukrzyżowany Oblubieniec. Z pozostałymi nie warto się porównywać, ponieważ ten sąd, maleńka, zawsze wypadnie z niekorzyścią dla ciebie.
Dziwisz się? A czy chciałabyś porównać siebie z najpobożniejszą siostrą w twoim zgromadzeniu, która najwierniej przestrzega wszystkich zakonnych przepisów i miłuje Mnie i swoich bliźnich? Czy znajdziemy ten święty ideał? A kiedy znajdziemy, jak przy niej wypadniesz? Otóż albo zbyt blado albo...".

Jezu, ja rozumiem, nie mów dalej...

„Jednak lubisz się porównywać; a gdy ty tego nie czynisz, możesz spodziewać się, że inni będą porównywać; i cóż, która z was winna Mi jest 50, a która 500 denarów?
Wreszcie pytam: Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?
Czy za tę drugą siostrę przelałem mniej Krwi albo zapłaciłem niższą cenę, aby radowała się ze Mną w Domu Ojca?
Nie. Więc po co wam wyścig […]
Mnie również nie jest to potrzebne.
Ja pragnę jedynie miłości i zapraszam do niej, tym bardziej dusze kapłańskie i zakonne, ale nie tylko.

Powołując do życia w małżeństwie, również pragnę być mocno kochany i zapraszany, zwłaszcza tam, gdzie nie mają wina.

Widzisz, drobinko, jak dzisiejszą ewangelię przenika Eucharystyczne Orędzie?
Wy podziwiacie miłość klęczącej u Moich stóp niewiasty,
a zapominacie o tym,
że Ja, Pan i Nauczyciel, również klękam przed wami,
aby umyć wasze nogi.
Podczas każdej Eucharystii pochylam się nad waszą biedą i całuję nie tylko wasze stopy, ale i serce. Mam mnóstwo pomysłów, aby obdarowywać Moje stworzenia, a hojnie obdarowuję tych, co ufają Mojej Dobroci i ani przez chwilę nie wątpią w Moją Eucharystyczną Obecność.
Któż może was dokładniej obmyć, jak nie Syn Człowieczy, który stał się jednym z was, co więcej, umarł i zmartwychwstał, siedzi po prawicy Ojca i przyczynia się za wami?

Moja Anetko, wszak Eucharystia jest doskonałą Ucztą Miłości,
gdzie Ja Sam przygotowuję sobie miejsce w waszym sercu
i okazuję wam Moją nieskończoną i uprzedzającą miłość.
Oczywiście, nie mam wstępu do serc zabarykadowanych przepisami Starego Prawa: „Spotykam Boga, toteż muszę skrupulatnie odmówić nakazane modlitwy dziękczynienia i iść do domu".
To byłaby, Moja Anetko, Szymonowa gościna,
jakże pusta, bezwzględna i pozbawiona oznak czułości i czci.

Ach, Ja chcę być kochany po prostu,
tak jak miłuje się przyjaciela
albo lepiej członka rodziny;
nie zaś obcego i dalekiego wam Boga.

Czy nie byłem pieszczony na kolanach Maryi Panny?
Czy nie przytulałem małych dzieci, które Mi przyprowadzano prawie codziennie?
Czy nie wzruszałem się na widok cudzej niedoli?
Wreszcie, kto otarł Moją Twarz podczas drogi krzyżowej?
Tak, nie mam zamiaru, Moja Anetko, odgradzać się od was murami przepisów religijnych czy konwenansów. Zniżając się do każdego i każdej z was, pragnę nawiązać i naprawić rozwiązaną przez grzech pierworodny więź miłości: Stwórca – stworzenia.
Pragnę również, abyście na nowo odkryli we Mnie Kogoś bardzo bliskiego – Przyjaciela i Brata, podobnego do was we wszystkim, z wyjątkiem grzechu.

Wiesz, maleńka, chcę, abyś nie bała się zobaczyć swojego uniżonego Oblubieńca na uczcie u faryzeusza Szymona. Tego Pana, który przez ludzi osądzony i za nic uznany klęka, aby obmyć i ucałować twoje stopy".

Jezu, jak to... To Ty? To nie do pojęcia...

„W tej ewangelii, najdroższa, ocaliłem tę kobietę,
wskazując na jej czyn miłości wobec Mojej Osoby,
ale ponieważ, jak wiesz, identyfikuję się z tymi najbardziej pogardzanymi wyrzutkami społeczeństwa, jak o nich mówicie, dlatego i tutaj trzeba odwrócić role i przenieść się do Wieczernika, gdzie umyłem Moim uczniom nogi.
Tak bardzo umiłowałem
i tak wiele im odpuściłem już wtedy,
jeszcze zanim wszyscy Mnie opuścili.

Nie jestem sam,
Ojciec jest ze Mną.
On daje Mi siłę miłości, aby oddać życie za Moich przyjaciół, a wcześniej uklęknąć przed nimi jako najmniejszy i ostatni, a jednak Pierwszy i Wywyższony ponad Niebiosa.

Moja drobinko, przyjmij z wiarą Moją posługę miłości,
bo tutaj możesz odkryć to, co do tej pory było przed tobą zasłonięte:
Nie kocham „za", kocham zawsze.
Niczym ta skała, o której wspomniałaś dzieciom.
Nie zachmurzyłem Swojego Oblicza
i nie przestałem manifestować Mojej Miłości wobec was słabych i grzesznych.

Zauważyłaś, jak ludzie lubią strajkować i wymuszać na innych swoje żądania, mniej czy bardziej słuszne. A manifest Mojej Miłości, jakże cichy i ukryty,
przypomina raczej żebranie czy szept,
aby wrócili do Mego Kościoła ci,
co odeszli i już za Mną nie chodzą.

Będziemy modlić się dziś za nich.
Ty zaś, Mój Skarbie najdroższy, nie zapominaj,
aby wypisać sobie w sercu pewność,
że jesteś miłowana niezmienną miłością,
która nigdy się nie skończy.
Tak, kocham cię".
przeciwherezjom shares this
5955
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA DZIĘKUJĘ!!!! Marzyłem o tym wczoraj, żebyś sprowokowała moje wejście. Wczoraj długo w czasie Różańca rozważałem to jedno zdanie z Izajasza, które niżej przytoczyłem: "nie zagasi knotka o nikłym płomyku". I tym rozważaniem się teraz z Tobą i nie tylko z Tobą podzielę. Knotek jest w świecy. I porównanie do świecy jest tu bardzo wygodne. Dusza-świeca. Często zapalam w domu …More
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA DZIĘKUJĘ!!!! Marzyłem o tym wczoraj, żebyś sprowokowała moje wejście. Wczoraj długo w czasie Różańca rozważałem to jedno zdanie z Izajasza, które niżej przytoczyłem: "nie zagasi knotka o nikłym płomyku". I tym rozważaniem się teraz z Tobą i nie tylko z Tobą podzielę. Knotek jest w świecy. I porównanie do świecy jest tu bardzo wygodne. Dusza-świeca. Często zapalam w domu grubą solidną świecę z parafiny (bo na woskowe nie bardzo mnie stać, ale obydwa gatunki zachowują się podobnie). I wiem z doświadczenia, że to nie tak jak z żarówką, czy nawet z lampką oliwną. Te się palą, świecą i jest ok. O świecę trzeba dbać, wciąż doglądać, tak, żeby paliła się w sam raz - nie za mocno (bo będzie dymić, zbyt szybko się wypali albo nawet się rozleje), nie za słabo (by nie zgasła, no i by dała trochę sensownego światła). Jak się to robi? Przycina się knot, przycina się brzegi świecy, dokłada wosku. Wszystko naraz. Przycinanie można porównać do braterskiego upominania. Dosypywanie wosku do budujących, pobożnych nauk, przykładów. Zacznijmy od świecy o nikłym, ledwie tlejącym się płomieniu. Z wielkim trudem Duch Święty zapalił taką świecę. Z trudem, bo świeca-dusza ma wolną wolę i może się przeciwstawiać działaniu nawet samego Boga-Ducha Świętego! Ale w naszym przykładzie owa dusza jednak pozwoliła się zapalić. Ledwie się tli bo knot prawie nie wystaje, jest mokry od brudu i spopielały od grzechów, świeca popękana, bez godnego ubrania, dziurawa. Nędza. Ale jakoś się tli. I co? Trzeba nawet uważać, by nie oddychać, by najlżejszy podmuch jej nie zgasił. Czy taką świeczkę będziemy przycinać? Knot ledwie wystaje, jeśli dosypiemy choćby ociupinkę wosku - czyli trochę pouczenia, upomnienia, OSĄDU!!!!, to co się stanie???? Oczywiście, że zgaśnie. Co się robi ze świecą ledwie tlejącą? Czeka, czeka, aż się rozpali większym płomieniem. I potem bierzemy się delikatnie, stopniowo za remont świecy. Spokojnie - bo jeśli nagle wsypiemy dużo wosku, lub nawet mało a gwałtownym ruchem to nawet duży płomyk zagasimy.
Rozumiecie już moją, a właściwie nie moją ludzką, bo wątpię, że pochodzi ona ode mnie-człowieka tę myśl? Można to porównanie dość długo rozwijać, ale myślę, że już dobrze rozumiecie sens porównania. Wróćmy do owej grzesznicy, już bez porównywania do świecy. "Większa radość jest w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z 99 sprawiedliwych". I od tej radości należy zacząć. Zamknąć oczy na niegodny ubiór, uszy na wyrywające się brzydkie słowa z ust nieokrzesanego grzesznika, któremu zostało całe przyzwyczajenie z czasów grzesznego, złego życia. Ten człowiek szuka Chrystusa, jest jeszcze bardzo chory, przed nim długa droga oczyszczenia, ale zapomnijmy na razie, póki się nie oswoi z nową-Bożą rzeczywistością o tym wszystkim. Tylko czyńmy to, co czyni całe niebo - radujmy się, jak ojciec syna marnotrawnego. Zróbmy wystawną Bożą ucztę, bez osądu - dajmy biedakowi/biedaczce uśmiech płynący od serca. Co do poniższego, frywolnego wpisu Waculi (księdza), że w takim razie można se swobodnie wchodzić do kościoła w ubraniu roboczym, to muszę ostro zaprotestować. Co innego, gdy grzesznik w porywie serca przychodzi do Boga w swojej nędzy, a co innego, gdy ktoś świadomie, już ugruntowany w obyczajowości katolickiej kpi sobie w żywe oczy z sacrum. To drugie to już postawa woli - złej woli - która świadomie rani Serce Boga! Księża świadomi tego co czynią namawiają np z by z hardością i wręcz pogardą przystępować do Komunii św na stojąco, na łapę itd. Ci sami księża nigdy nie zwracają uwagi w swoich kościołach, choćby ogólnikowo, delikatnie, by kobiety (panowie zresztą też) jakoś przyzwoicie się ubierały. Odnosi się wrażenie, że im to pasuje.... Co innego upominać, pouczać, spokojnie. Przypomina mi się wciąż, jak odpisałem kiedyś Jocie-jotce która kłóciła się z Medalikiem o spodnie. Napisałem (coś w tym stylu), że jeśli nie potrafisz uznać argumentacji, to zakładaj porządną spódnicę z miłości dla Pana Jezusa! Właśnie z miłości. Z miłości dla Pana Jezusa i dla bliźniego nie wymagajmy zbyt wiele od początkujących, od nierozgarniętych w życiu Kościoła, od słabych. "Dla słabych stałem się jak słaby (...) stałem się wszystkim dla wszystkich". Na tym świecie, nigdy, przenigdy nie doświadczymy komfortu bycia z braćmi i siostrami w wierze kulturalnie i życzliwie mówiących, postępujących, ubranych itp. Nawet (poza ubiorem....) w zakonach się tego nie doświadcza, bo w praktyce więcej jest zakonników złych niż dobrych i jest coraz gorzej. A i ubiór jest tam problemem. Bo habitu nie chcą nosić. I tak już będzie na tej ziemi. Chrześcijanie są jak na pustyni. My nie możemy oczekiwać miłości, dobrych manier itd od innych. I raczej jej nie doznamy. To my mamy kochać, mieć litość współczucie!!!!
I teraz kochany Medaliku, wrócę do porównania ze świecą, ale tym razem będzie o Tobie i Tobie podobnych. Otóż są świece które płoną prawdziwie wielkim, wspaniałym płomieniem. Kiedyś, późnym wieczorem właśnie tak paliła się moja świeca w czasie modlitwy. Byłem sam, inni już spali, chciałem jeszcze jakąś modlitwę odmówić i pomyślałem, że przy tak wspaniale palącej się świecy nie zasnę. Jak tylko pomyślałem, tak oczywiście zasnąłem. Obudził mnie prawie pożar: owa wspaniała świeca wręcz była ogniskiem, pękła wzdłuż na pół, pełno rozlanego wosku, dymu. Gdybym się nie obudził mogło dojść do pożaru. W świecie świec takie coś zdarza się bardzo rzadko, w świecie dusz baaaardzo często. Bo zbyt piękne świecenie prowadzi do pychy. Czy to oznacza, że złem jest tak pięknie płonąć? Nie, ale wszędzie potrzeba pokory. Pokory, połączonej z wyrozumiałością dla słabości bliźnich może nauczyć tylko Bóg. Owe świece dumne i piękne to naprawdę dobrzy i często świątobliwi ludzie. Podam przykład. Jesteście, wspaniałe świeczki, podobne do pierwszego Papieża - św. Piotra. Na pewno było radością dla Jezusa usłyszeć na Ostatniej Wieczerzy słowa płonącego wielką miłością apostoła: "życie moje oddam za Ciebie". Jednak Jezus nie takiej miłości, dumnej, pewnej oczekiwał od swojego Namiestnika. Dlatego przyszła próba. Jeden z najstraszliwszych upadków w dziejach ludzkości - trzykrotne zaparcie się Mistrza. Jak w moim wypadku ta rozwalona świeca w czasie nocnej modlitwy. Ale to nauczyło Piotra pokory. (Moja świeca, ta z wypadku, jest teraz super, przeszła remont, pali się grzecznie....) Do końca życia nauczył się wielkiego wyrozumienia i współczucia dla grzeszników, dlatego jego połów był wielki. Wchodził nawet w Rzymie do domów publicznych i łowił tam skutecznie prostytutki (źródło "Poemat Boga Człowieka" Marii Valtorty). Ciekawe, jak wyglądały owe lafiryndy na wspólnych modlitwach w katakumbach?! Ciekawe, czy św. Piotr przegonił choć jedną za ubiór?! Rozumiecie, ukochane skarby Kościoła, starsze rodzeństwo duchowe syna marnotrawnego? Rozumiecie? Kiedyś bogatemu młodzieńcowi Pan Jezus powiedział, czego mu jeszcze brakuje. W waszym wypadku brakuje wam już tylko tego, co otrzymał św. Piotr po zgrzeszeniu i szczerym nawróceniu się. I tego szukajcie - nie zgrzeszenia oczywiście, ale proście, proście o dar pokory i wielkiej wyrozumiałości dla bliźnich!
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Jestem_z_wami
,,Jeśli chodzi o to zdanie o stroju to w mojej ocenie jest ono poprawne i pochodzi od Pana Jezusa. Ale nie stanowi to zachęty do chodzenia do kościoła niestosowanie ubranym ani nie znosi żadnych wymagań w tym zakresie. Gdyby pani tak postąpiła byłoby to grzechem nieuszanowania Boga. Gdy jednak postąpi tak ktoś kto ledwie wyrwał się ze szponów diabła nie tylko nie obraża Boga ale …More
Jestem_z_wami
,,Jeśli chodzi o to zdanie o stroju to w mojej ocenie jest ono poprawne i pochodzi od Pana Jezusa. Ale nie stanowi to zachęty do chodzenia do kościoła niestosowanie ubranym ani nie znosi żadnych wymagań w tym zakresie. Gdyby pani tak postąpiła byłoby to grzechem nieuszanowania Boga. Gdy jednak postąpi tak ktoś kto ledwie wyrwał się ze szponów diabła nie tylko nie obraża Boga ale jest przez Niego mile widziany. Komu więcej dano od tego więcej wymagać się będzie. Ta niestosownie obrana osoba otrzymała bardzo niewiele i bardzo niewiele się od niej - póki co - wymaga.''
***************************************
Niestety jestem pewna, że Jezus tak nie powiedział. Moje przemyślenia przedstawiam w trzech punktach:

1.Przede wszystkim nie zgadza się to z Pismem Świętym i z nauką Kościoła.
2. Jezus by nie namawiał do bezczeszczenia Świątyni Boga, przez nieuszanowanie miejsca Świętego golizną.

3.Ilu mężczyzn zgrzeszyłoby w myślach widząc goliznę i rozpraszało się podczas Sprawowania Najświętszej Ofiary, nie pomijając w tym Kapłana.

Takich kwiatków niezgodnych z Pismem Świętym wyłapałam więcej w tych Orędziach.
Poza tym ,,wizjonerka'' ma dużą pychę. Gdy zwróciłam uwagę na moje spostrzeżenia, nie przyjęła krytyki i zablokowała mnie.

Także nikt mnie nie przekona do czytania tych orędzi. Zresztą już ich dzięki Bogu nie ma.
Jestem_z_wami
@Iwi Grzelak a właśnie apropo Zresztą już ich dzięki Bogu nie ma. :) Gdzie podziały się moje ukochane orędzia. Kto odpowiada za ich zniknięcie? Kto odebrał to powietrze świeże?
Iwi Grzelak
pani Medalikowa
Gdyby pani czytała ze zrozumieniem naszą wcześniejszą konwersację to by pani zauważyła ze to nie ja jestem "wizjonerką"
A czy ja jestem pyszna wydaje mi się ze wszyscy niestety jesteśmy w jakimś stopniu 😉
A propo to nawet nie "wizjonerstwo" ale prawdziwa relacja z Bogiem 😍
Iwi Grzelak
@Jestem_z_wami
Moje też ukochane 😍
Dużo cennych wskazówek z nich wynoszę a i serce do Pana Boga się coraz bardziej otwiera, wszystko co było kiedyś w praktyce nabiera głębszego sensu choćby pragnienie głębokiej relacji z Jezusem zwłaszcza w Eucharystii oraz przez cały dzień.
Pierwszeństwo ma zawsze Liturgia Słowa czytana na dany dzień w Kościele ale w tych rozmowach Pana Jezusa napewno pogłębia …More
@Jestem_z_wami
Moje też ukochane 😍
Dużo cennych wskazówek z nich wynoszę a i serce do Pana Boga się coraz bardziej otwiera, wszystko co było kiedyś w praktyce nabiera głębszego sensu choćby pragnienie głębokiej relacji z Jezusem zwłaszcza w Eucharystii oraz przez cały dzień.
Pierwszeństwo ma zawsze Liturgia Słowa czytana na dany dzień w Kościele ale w tych rozmowach Pana Jezusa napewno pogłębia się nasza wiaria i ufność również
przeciwherezjom
@Jestem_z_wami "Gdzie podziały się moje ukochane orędzia. Kto odpowiada za ich zniknięcie? Kto odebrał to powietrze świeże?" Kto? szatan i jego ludzie lub przynajmniej zwiedzeni przez niego. Ale w końcu przegra. Najwięcej przegrywa gdy wcześniej wygrywa pojedyncze bitwy... Tak na marginesie na pewno nie jest winna userka wstawiająca te orędzia, nie jest winna wizjonerka. Kto z ludzi? Chyba nie …More
@Jestem_z_wami "Gdzie podziały się moje ukochane orędzia. Kto odpowiada za ich zniknięcie? Kto odebrał to powietrze świeże?" Kto? szatan i jego ludzie lub przynajmniej zwiedzeni przez niego. Ale w końcu przegra. Najwięcej przegrywa gdy wcześniej wygrywa pojedyncze bitwy... Tak na marginesie na pewno nie jest winna userka wstawiająca te orędzia, nie jest winna wizjonerka. Kto z ludzi? Chyba nie warto o tym wiedzieć - walczący ze Słowem Bożym już są prochem, chyba że się nawrócą - powinniśmy się za tych nieszczęśników modlić. A póki co warto jeszcze mocniej wołać: Marana tha. I przyjdzie Pan, przyjdzie w swoim Słowie przekazywanym przez s. Anetkę.
Iwi Grzelak
MEDALIK ŚW BENEDYKTA
Poraz pierwszy odniosę się do pani komentarza (proszę nietraktować tego jako atak bo nie taki jest mój cel)
Domniemam że pani jest starszą osobą która jest praktykująca od "małego" i nie mieści się pani w głowie takie zdarzenie( proszę czytać ze zrozumieniem orędzie, nie chodzi o to że mamy przyzwolenie na to aby frywolnie się ubierać do Kościoła ) Ale zapewniam panią że …More
MEDALIK ŚW BENEDYKTA
Poraz pierwszy odniosę się do pani komentarza (proszę nietraktować tego jako atak bo nie taki jest mój cel)
Domniemam że pani jest starszą osobą która jest praktykująca od "małego" i nie mieści się pani w głowie takie zdarzenie( proszę czytać ze zrozumieniem orędzie, nie chodzi o to że mamy przyzwolenie na to aby frywolnie się ubierać do Kościoła ) Ale zapewniam panią że zdarzają się osoby pociągnięte przez łaskę i taka sytuacja może się zdarzyć, naprawdę takie osoby nowo nawracające się gdzie nigdy w Kościele niebyły ani nie miały przykładu w rodzinie nie pomyślą o swoim stroju ba nawet niewiedzą jak się zachować w Kościele, Duch Boży ich poprowadzi i zapewne będą wiedziały jak się ubierać i zachowywać z czasem , lecz mają na ten moment łaskę szukania Boga i to jest to czego my nie widzimy bo niewiemy co ta osoba ma w sercu, a może mieć taką skruchę jakiej i może nam teraz brakować niejednemu bo się uważamy za sprawiedliwych.
Myślę że pani źle zrozumiała tekst.

Kolejna sprawa odnosi się pani na Ewangelię ze to jest niezgodne. To jak pani rozumie Łk 7-36 kiedy to jawnogrzesznica całuje, umywa i wyciera swoimi włosami nogi Pana Jezusa, nie śmiem myśleć jak zgorszeni byli ci faryzeusze jak taka osoba CAŁOWAŁA i się jeszcze ośmieliła to zrobić. Jak pani rozumie czy miała do tego prawo, czy jej wypadało a może nie wypadało, przecież była jawnogrzesznicą a jaki jej strój był skoro była jawnogrzesznicą🤔czyż Pan nie spojrzał na jej serce pełne skruchy i miłości do Niego i to był ten moment kiedy odmieniła swoje życie.

Następna rzecz nieośmieliłabym się pisać na pani miejscu że to "orędzia diabelskie" bo może pani oskarżać samego Boga i historia się powtarza jak Jezusa od belzebuba wyzywano 2 tyś lat temu przez pewnych PRAKTYKUJĄCYCH faryzeuszów.Jak pani niewierzy to ok pani sprawa. Nie mam zamiaru przekonywać pani o prawdziwości tych pism i osób które je wyszydzają. Było by dla mnie niepokojące gdyby dzieło Boże spotkało się z samą tylko aprobatą, wtedy i ja miałabym wątpliwości co do prawdziwości tego dzieła.

Następna sprawa nie jestem "ktosiem" podającym się za Pana Jezusa lecz tylko udostępniającym zaledwie kilka tekstów. Jeśli chodzi o mnie nie widzę tu błędów jak i również kilku teologów , również nie znalazło błędów i raczej opieram się na kilku aspektach i faktach a nie na swoim zdaniu czy na melodii typu "wydaje mi się bo takie osoby nie powinny mieć wstępu". Gdybym tylko domniemała że Słowa te mogą pochodzić od Boga i jeszcze podobają mi się bo przypadły mi do gustu, nie wzięłabym takiej odpowiedzialności nigdy by je udostępniać.!

Powołuje się pani na badanie duchów, a może czas by i pani z tego skorzystała.

Polecam pani przeczytanie dzieła bł Katarzyny Emmerich i znaleźć sobie jak wyglądało spotkanie św Magdaleny (I jak wyglądała na pierwszym spotkaniu) i jak potem jej droga wyglądała ku świętości Polecam również"Dialog Opatrzności Bożej" jak Bóg przemawia do św Katarzyny że Sieny i znaleźć fragmenty o osądzaniu.

Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia w tych orędziach Pan Jezus mówi i uczy nas słuchania Słowa Bożego zwłaszcza rozważania Ewangelii z danego dnia i kładzie na to nacisk, nie jest jak pani zasugerowała ważniejsze od Pisma Św.

A teraz z innej beczki
Byłam jako jedyna osoba w Kościele bez maski i na znak pokoju kiedy ludzie odwracają się na siebie zostałam zlinczowana wzrokiem gorzej jakbym naga była 😉
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Podam tobie przykład:
Kobieta ubrana bezwstydnie wchodzi do kościoła na modlitwę. Kto z was spojrzy na nią z życzliwością? Ach, prawda, powinna szanować miejsce święte i znaleźć sobie inny strój; wówczas jej zawód nie rzucałby się wam w oczy i nie budził negatywnych emocji. A jeśli ona nie ma innych strojów?
Tymczasem Duch, który wieje, gdzie chce, owładnął jej sercem i przyszła do Mnie. Czy …More
Podam tobie przykład:
Kobieta ubrana bezwstydnie wchodzi do kościoła na modlitwę. Kto z was spojrzy na nią z życzliwością? Ach, prawda, powinna szanować miejsce święte i znaleźć sobie inny strój; wówczas jej zawód nie rzucałby się wam w oczy i nie budził negatywnych emocji. A jeśli ona nie ma innych strojów?

Tymczasem Duch, który wieje, gdzie chce, owładnął jej sercem i przyszła do Mnie. Czy od razu musi odbierać duchową chłostę w myślach tych, co mają siebie samych za sprawiedliwych i pobożnych?
--------------
Jakby się do tego orędzia odniósł o. Pio lub Pius XI
PIUS XI - O STROJACH NIEWIAST - Instrukcja Św. Kongregacji Soboru
Bo ja nie wyobrażam sobie O. Pio, żeby wpuścił gołą babę do Kościoła. Nie zrobiłby tego, nawet jeśli Anioł z Nieba, lub Matka Boża by mu się objawiła. Nie ma żadnych wyjątków dla nikogo. Duch Święty na pewno by gołej baby nie posłał do Kościoła Świętego , żeby profanować Miejsce Święte a co gorsze narażać mężczyzn na pokuszenie!
------------
Ja nie piszę tego złośliwie i nie chcę nikogo obrażać, ale trzeba mieć rozeznanie, jaki duch mówi. Bo były przypadki, że wizjoner otrzymywał orędzie, rzekomo od Jezusa, na temat długości przyrodzenia i na temat sprośnego seksu, a także był namawiany do cudzołóstwa. I też twierdził ,że to orędzia są od Jezusa.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
A to komentarz Waculi
,,Więc do kościoła może wejść i modlić się każdy nawet w ubraniu roboczym i gorszym jeszcze''
3 more comments from MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Ale zapewniam panią że zdarzają się osoby pociągnięte przez łaskę i taka sytuacja może się zdarzyć, naprawdę takie osoby nowo nawracające się gdzie nigdy w Kościele niebyły ani nie miały przykładu w rodzinie nie pomyślą o swoim stroju ba nawet niewiedzą jak się zachować w Kościele, Duch Boży ich poprowadzi i zapewne będą wiedziały jak się ubierać i zachowywać z czasem , lecz mają na ten moment …More
Ale zapewniam panią że zdarzają się osoby pociągnięte przez łaskę i taka sytuacja może się zdarzyć, naprawdę takie osoby nowo nawracające się gdzie nigdy w Kościele niebyły ani nie miały przykładu w rodzinie nie pomyślą o swoim stroju ba nawet niewiedzą jak się zachować w Kościele, Duch Boży ich poprowadzi i zapewne będą wiedziały jak się ubierać i zachowywać z czasem , lecz mają na ten moment łaskę szukania Boga i to jest to czego my nie widzimy bo niewiemy co ta osoba ma w sercu, a może mieć taką skruchę jakiej i może nam teraz brakować niejednemu bo się uważamy za sprawiedliwych.

Myślę że pani źle zrozumiała tekst.
---------------------------
Tekst jest czytelny i dobrze zrozumiałam. Po pierwsze Duch Święty nie przyprowadził by takiej gołej osoby do Kościoła. Jeśli już to dałby jej łaskę poznania jak się należy ubrać . W sercu to można mieć różne rzeczy, ale to raczej ze sobą harmonizuje, bo co w sercu to i na zewnątrz. Ja się nie uważam za sprawiedliwą, zdaje sobie sprawę ze swojej grzeszności i wiem, że wszystko dobro pochodzi od Boga. Mój jest natomiast tylko grzech i nędza.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,Następna sprawa nie jestem "ktosiem" podającym się za Pana Jezusa lecz tylko udostępniającym zaledwie kilka tekstów. Jeśli chodzi o mnie nie widzę tu błędów jak i również kilku teologów , również nie znalazło błędów i raczej opieram się na kilku aspektach i faktach a nie na swoim zdaniu czy na melodii typu "wydaje mi się bo takie osoby nie powinny mieć wstępu".''
----------
Słowo ,,ktoś'',…More
,,Następna sprawa nie jestem "ktosiem" podającym się za Pana Jezusa lecz tylko udostępniającym zaledwie kilka tekstów. Jeśli chodzi o mnie nie widzę tu błędów jak i również kilku teologów , również nie znalazło błędów i raczej opieram się na kilku aspektach i faktach a nie na swoim zdaniu czy na melodii typu "wydaje mi się bo takie osoby nie powinny mieć wstępu".''
----------
Słowo ,,ktoś'', nie odnosiło się do siostry tylko do ,,jakiegoś ducha'' podającego się za Jezusa.
Jeśli siostra nie widzi błędów, mimo, że je wskazałam i które udowodniłam , że nimi są, to należy gorzko zapłakać.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia w tych orędziach Pan Jezus mówi i uczy nas słuchania Słowa Bożego zwłaszcza rozważania Ewangelii z danego dnia i kładzie na to nacisk, nie jest jak pani zasugerowała ważniejsze od Pisma Św.
----------------------------------------
Ja zasugerowałam ,że niezgodne jest z Pismem Świętym i z nauką Kościoła nie całe orędzie , tylko ten wybrany fragment.
szatan …More
Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia w tych orędziach Pan Jezus mówi i uczy nas słuchania Słowa Bożego zwłaszcza rozważania Ewangelii z danego dnia i kładzie na to nacisk, nie jest jak pani zasugerowała ważniejsze od Pisma Św.
----------------------------------------
Ja zasugerowałam ,że niezgodne jest z Pismem Świętym i z nauką Kościoła nie całe orędzie , tylko ten wybrany fragment.
szatan też może też coś swojego przemycić. Może to być nawet jedno zdanie.
Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym.
Ja również byłam zafascynowana tymi orędziami, ale odkąd natknęłam się na kilka błędów, mam już duży dystans do nich.
Jestem_z_wami
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA to stara sprawa ale zdecydowałem się napisać. A zdecydowałem bo różnica zdań dotyczy dwóch - w co wierze szczerze - bliskich Bogu osób. Piszę pani że "szatan też może też coś swojego przemycić. Może to być nawet jedno zdanie. Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym."
I to prawda absolutna. Tylko co powinno z tego wynikać. Czy jeśli znajdzie się jedno takie zdanie …More
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA to stara sprawa ale zdecydowałem się napisać. A zdecydowałem bo różnica zdań dotyczy dwóch - w co wierze szczerze - bliskich Bogu osób. Piszę pani że "szatan też może też coś swojego przemycić. Może to być nawet jedno zdanie. Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym."
I to prawda absolutna. Tylko co powinno z tego wynikać. Czy jeśli znajdzie się jedno takie zdanie wśród wielu innych to człowiek powinien całość odrzucić. Ale przecież są to Słowa Boga, który nigdy nic nie robi bez celu. Jeśli odrzucę Je przez strach przed zwiedzeniem zniweczę po części Jego plan względem siebie. Kiedyś jeden święty powiedział: gdyby diabeł jako doskonały artysta namalował obraz czczący Największą Panienkę czciłbym ten obraz i chwalił Boga. Diabeł może namieszać, może zmienić pojedyncze zdanie, może zmienić to jak my to odbierzemy ale jest tylko stworzeniem i nie może pomieszać planów Bożych. Niech pani czy ta nadal te orędzia bo są wspaniałe i bardzo budują wiarę. Przysięgam pani na moje zbawienie (nic cenniejszego nie mam) że są bezpieczne.
Proszę przyjąć zapewnienie że tylko miłość wyrażona w pragnieniu pani dalszego zbliżania do Boga mną kieruje. Po owocach poznacie.
Jeśli chodzi o to zdanie o stroju to w mojej ocenie jest ono poprawne i pochodzi od Pana Jezusa. Ale nie stanowi to zachęty do chodzenia do kościoła niestosowanie ubranym ani nie znosi żadnych wymagań w tym zakresie. Gdyby pani tak postąpiła byłoby to grzechem nieuszanowania Boga. Gdy jednak postąpi tak ktoś kto ledwie wyrwał się ze szponów diabła nie tylko nie obraża Boga ale jest przez Niego mile widziany. Komu więcej dano od tego więcej wymagać się będzie. Ta niestosownie obrana osoba otrzymała bardzo niewiele i bardzo niewiele się od niej - póki co - wymaga.
Na koniec wrócę do pani mądrego zdania z początku Pan Jezus dopuszcza do tego. Po to, aby być czujnym. Czy dopuści pani że mogła się w tej sprawie pomylić? Czy może powiedzieć Umiłowanemu Bogu. Tak myślałam i nadal myślę że tak jest lepiej. Ale dla Ciebie wszystko. Nawet to. Pisze pani też Ja również byłam zafascynowana tymi orędziami. Nic dziwnego bo mówiący przez nie Bóg jest fascynujący. Ale diabeł widząc do czego to może prowadzić od nich panią odciągnąć (ja przeżyłem coś dokładnie podobnego). Nie znam Pana Boga "w całości" to nie możliwe ale niech pani zaufa i niech nie pozwoli upaść żadnemu z Jego Słów do pani bo każde jest nieocenionej wagi.
przeciwherezjom
"Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" - to Prawda aż do bólu. Prawda odrzucana wciąż przez "sprawiedliwych". Prawda wciąż niewygodna. Trzeba upominać (np strój kobiet), ale nigdy nie "łamać trzciny nadłamanej, nie zagasić knotka o nikłym płomyku".
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Ale do Kościoła nigdy nie wolno było chodzić w stroju niegodnym. A w tym orędziu ktoś podający się za Pana Jezusa, zezwala na to i wszyscy są zadowoleni. Nikt nie widzi podstępu szatana i niezgodności z Pismem Św. i z nauką Kościoła?
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,8 Ale gdybyśmy nawet my lub Anioł z Nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!''List do Galatów 1,8-9
Czy O. Pio też by wpuścił do Kościoła babę w stroju prostytutki, bo ktoś by się powołał …More
,,8 Ale gdybyśmy nawet my lub Anioł z Nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!''List do Galatów 1,8-9

Czy O. Pio też by wpuścił do Kościoła babę w stroju prostytutki, bo ktoś by się powołał na te orędzie, że to sam Jezus teraz pozwala. Czy Jezus może zmieniać zdanie? Czy to orędzia są teraz ważniejsze od nauki kościoła?

,,Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. (1J 4,1)
One more comment from MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Demon się tu wmieszał, a nikt nie zauważył podstępu, wszyscy orędzie przyjmują z pokorą. Ks. Bąk by to inaczej nazwał.To nie jest żadna pokora, tylko diabelska pycha i nie znajomość Pisma Świętego i Nauczania Kościoła!
Katolicy jaką macie wiarę, jedno orędzie demona ma przekreślić nauczanie papieży i świętych?
Taka samą macie wiarę jak Wacula która się cieszy, że ,,można teraz przychodzić do …More
Demon się tu wmieszał, a nikt nie zauważył podstępu, wszyscy orędzie przyjmują z pokorą. Ks. Bąk by to inaczej nazwał.To nie jest żadna pokora, tylko diabelska pycha i nie znajomość Pisma Świętego i Nauczania Kościoła!
Katolicy jaką macie wiarę, jedno orędzie demona ma przekreślić nauczanie papieży i świętych?
Taka samą macie wiarę jak Wacula która się cieszy, że ,,można teraz przychodzić do Kościoła w ubraniu roboczym i gorszym jeszcze'' , no i na golasa pewnie też. Nie wolno złym okiem patrzyć na taką osobę, bo to grzech i nie wolno upominać.
Czy jakiś duchowny bada te orędzia?
---------------------------------
,,Kobieta ubrana bezwstydnie wchodzi do kościoła na modlitwę. Kto z was spojrzy na nią z życzliwością? Ach, prawda, powinna szanować miejsce święte i znaleźć sobie inny strój; wówczas jej zawód nie rzucałby się wam w oczy i nie budził negatywnych emocji.''
Brak słów! Ignorancja do potęgi N!