V.R.S.
1681

Święty Robert Bellarmin o papieżach i soborach

I. O Papieżu Rzymskim

za: De Controversiis III / De Romano Pontifice Lib. II, Cap. XXIX i XXX, Lib. IV – Cap. VII, XII

Uwaga wstępna: poniższe opinie dopuszczają możliwość popadnięcia papieża w herezję różnią się jednakże w ocenie skutków tego w kontekście utraty urzędu; jednocześnie od sytuacji jawnej herezji R. Bellarmin rozróżnia sytuację innych podejmowanych przez Papieża działań szkodliwych dla duszy bądź państwa, a nawet niszczących Kościół (cap. XXIX):

„Aby stawić opór atakującemu i bronić się nie jest konieczna władza. I nie jest konieczne by zaatakowany był sędzią lub przełożonym atakującego, lecz władza jest wymagana aby sądzić i karać. Dlatego, tak jak dozwolone jest stawienie oporu Papieżowi atakującemu ciało tak też jest dozwolone stawianie oporu temu kto atakuje dusze lub powoduje niepokój w państwie, tym bardziej jeśli próbuje niszczyć Kościół. Powiadam, że jest dozwolone opieranie się mu, nie czyniąc tego co nakazuje lub przeszkadzając w wypełnieniu jego woli. Jednakże nie jest dozwolone go sądzić, karać ani składać z urzędu, może to uczynić jedynie przełożony. Zob. w tej sprawie Kajetan w: Tractatus de auctoritate Papae et Concilii oraz Jan de Torquemada w: Summa de Ecclesia, Lib. II, Cap. CVI.”

Przedmiotem rozdziału XXX jest rozważanie czy heretycki papież podlega ludzkiemu sądowi. R. Bellarmin dopuszcza jako prawdopodobną opinię, że Papież w ogóle nie może być heretykiem, jednak gdyby przyjąć że może - jego opinia jest następująca: Papież – jawny heretyk traci godność papieską sam z siebie i jako osoba, która godność papieską utraciła może sądzona oraz karana przez Kościół. Jednocześnie wymienia inne opinie i je komentuje:


Opinia kardynała Jana de Torquemady (autora Summae de Ecclesia)

[brak wymogu jawności herezji; działanie Kościoła ma charakter deklaratywny – jest skutkiem utraty urzędu przez Papieża-heretyka, następuje wówczas ogłoszenie depozycji z urzędu ipso facto]


„Papież z tym momentem, z jakim popada w herezję, nawet jeśli jest jedynie wewnętrzna, jest poza Kościołem, złożony z urzędu przez Boga, dlatego może podlegać osądowi Kościoła. To jest, ogłasza się jego depozycję z mocy prawa Bożego i złożenie z urzędu de facto, jeśli odmawia nadal podporządkowaniu się.”

Zdanie Bellarmina o opinii:

„Jurysdykcja zostaje z pewnością powierzona Papieżowi przez Boga, lecz, co oczywiste za zgodą ludzi, albowiem człowiek, który wcześniej nie był Papieżem, otrzymuje od ludzi to że zaczyna być Papieżem. Dlatego też nie zostaje usunięty przez Boga jeśli nie stanie się to za pośrednictwem ludzi. Jednakże utajony heretyk nie może być sądzony przez ludzi i nie zrzeknie się władzy z własnej woli. Dodatkowo, podstawą tej opinii jest że utajeni heretycy są poza Kościołem, co jest fałszywe i dostatecznie wykażemy to w naszym traktacie De Ecclesia, Lib. 1”.

Opinia “ekstremalna”

[papież ani w razie herezji utajonej ani jawnej nie jest ani nie może być złożony z urzędu]

Zdanie Bellarmina o opinii:

“Torquemada we wspomnianym miejscu wspomina i odrzuca tę opinię, i z pewnością jest ona bardzo nieprawdopodobna. Po pierwsze, to że Papież heretyk może być sądzony jest zawarte wyraźnie w kanonie Si papa dist. 40, oraz u Innocentego IIISermo II o konsekracji Papieża. A ponadto, akta Synodu Rzymskiego za Hadriana są zawarte w VII sesji VIII soboru powszechnego [869-870] i jest tam zawarte że Papież Honoriusz, jak się zdaje, został słusznie objęty anatemą, ponieważ został uznany za winnego herezji – to jest jedyny powód, dla którego podwładni mogą sądzić przełożonych. Należy zauważyć, że jest prawdopodobne, że Honoriusz nie był heretykiem oraz że Papież Hadrian II, zwiedziony przez skażone kopie akt VI Soboru [680-681] błędnie uznał, że Honoriusz był heretykiem. Mimo to, nie możemy zaprzeczyć że Hadrian wraz z Synodem Rzymskim oraz zaprawdę cały VIII Sobór powszechny uznali, że w razie herezji Papież Rzymski może być sądzony. Można dodać, że byłaby to nieszczęsna sytuacja dla Kościoła, gdyby musiał uznawać za swego pasterza jawnie drapieżnego wilka.”

Opinia kardynała Kajetana

[działanie Kościoła ma charakter konstytutywny – złożenie z urzędu Papieża-heretyka jest skutkiem tego działania]

„Otwarcie heretycki papież nie podlega złożeniu z urzędu ipso facto, lecz może i powinien być złożony z urzędu przez Kościół (…) Kościół w tej sprawie, kiedy składa z urzędu Papieża nie ma władzy nad Papieżem a jedynie nad jednością osoby i godności papieskiej. Ponieważ Kościół może powiązać godność papieską z taką osobą i nie mówi się, że z tego powodu jest ponad Papieżem, tak też może oddzielić godność papieską od takiej osoby w wypadku herezji i nadal nie będzie się mówiło, że jest ponad Papieżem”.

Zdanie Bellarmina o opinii:

To iż jawny heretyk zostaje złożony z urzędu ipso facto dowodzi tak autorytet, jak i rozum. Autorytetem jest św. Paweł, który przykazuje Tytusowi (Tt 3), że po dwóch upomnieniach, jeśli będzie po nich otwarcie uporczywy, heretyka należy unikać: i uznaje że następuje to przed ekskomuniką i wyrokiem sędziego. Hieronim komentuje to miejsce, mówiąc że inni grzesznicy przez osąd ekskomuniki zostają wyłączeni z Kościoła, jednakże heretycy opuszczają [Kościół] sami i są odcięci od ciała Chrystusa, lecz Papieża, który pozostaje Papieżem nie można odrzucić. Kto odrzuci naszą Głowę? Jeśli chodzi o rozum jest to zaiste bardzo pewne. Niechrześcijanin nie może być Papieżem, jak Kajetan stwierdza w tej samej księdze z tej przyczyny, że nie może być głową tego czego nie jest członkiem a nie jest członkiem Kościoła ten kto nie jest chrześcijaninem. Jednakże jawny heretyk nie jest chrześcijaninem, jak naucza jasno św. Cyprian i wielu innych Ojców. Dlatego jawny heretyk nie może być Papieżem. (…)

Święci Ojcowie uczą zgodnie, że heretycy są nie tylko poza Kościołem lecz również nie mają żadnej jurysdykcji i godności w Kościele ipso facto. (…) Papież Celestyn I w liście do Jana z Antiochii zawartym w Tomie I akt Soboru Efeskiego, cap. 19 mówi: „jeśli ktoś został ekskomunikowany bądź wygnany przez biskupa Nestoriusza lub któregokolwiek z jego stronników od czasu, gdy zaczął głosić takie rzeczy – czy to jeśli chodzi o godność biskupią czy duchowną, jest jasne że pozostawał i pozostaje w łączności z nami ani nie uznajemy, że jest na zewnątrz, albowiem nie mógł ten nikogo usunąć poprzez wyrok, który sam pokazał, że musi być usunięty”. Zaś w liście do duchowieństwa Konstantynopola: „Autorytet naszej Stolicy usankcjonował, że biskup, duchowny lub po prostu chrześcijanin, który został złożony z urzędu bądź ekskomunikowany przez Nestoriusza lub jego zwolenników po tym jak ten zaczął głosić herezję, nie będzie uznawany za złożonego z urzędu lub ekskomunikowanego. Albowiem ten kto odszedł takim nauczaniem od wiary nie może nikogo złożyć z urzędu ani usunąć.” Mikołaj I potwierdza i powtarza tę samą rzecz w swym liście do cesarza Michała. Następnie, nawet św. Tomasz uczy, że schizmatycy zaraz tracą całą jurysdykcję a jeśli próbują uczynić coś z jurysdykcji nie przynosi to skutku (ST II IIae, q. 39, art. 3). (…) Obecnie od dekretu Soboru w Konstancji nie tracą jurysdykcji dopóki nie zostaną imiennie ekskomunikowani bądź jeśli uderzą w duchownych. (…) Sobór w Konstancji mówi jednak o ekskomunikowanych, to jest tych, którzy tracą jurysdykcję przez osąd Kościoła. Jednakże heretycy są poza Kościołem nawet przed ekskomuniką i zostają pozbawieni całej jurysdykcji przez swój własny osąd – jak Apostoł naucza Tytusa, to jest zostają odcięci od ciała Kościoła bez [osądu] ekskomuniki jak wyraża to Hieronim. (…) Złożenie z urzędu papieskiego wbrew woli [papieża] jest bez wątpienia karą, stąd też Kościół, składając z urzędu Papieża wbrew jego woli bez wątpienia by go karał a karanie należy do przełożonego i sędziego. (…) Przykład Kajetana nie przystaje do elektorów, którzy mają władzę zastosować godność papieską do danej osoby a mimo to nie mają władzy nad Papieżem. Albowiem, gdy to się dzieje, działanie jest wykonywane nad materią rzeczy, która ma dopiero powstać, nie nad złożeniem, które jeszcze nie istnieje, lecz gdy rzecz jest niszczona, działanie jest wykonywane nad złożeniem jak z pewnością wynika z naturalnych rzecz. Zatem kiedy Kardynałowie, powołując Papieża, wykonują swą władzę nie nad Papieżem, gdyż ów jeszcze nie istnieje, lecz nad materią, to jest, nad osobą, którą w pewnym stopniu dysponują poprzez wybór aby mogła ona otrzymać od Boga formę godności papieskiej. Jednak, jeśli składają Papieża z urzędu, z konieczności wykonują władzę nad złożeniem to jest osobą obdarzoną godnością papieską to jest Papieżem.”

Opinia Bellarmina

[wymóg jawności herezji; działanie Kościoła ma charakter deklaratywny – jest skutkiem widocznej utraty urzędu przez Papieża-heretyka, następuje wówczas osąd i kara dla osoby, która utraciła urząd, które jednakże zakładają ocenę czy doszło do takiej utraty jako warunek wstępny osądu i kary]

„Papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje być sam z siebie Papieżem i głową, tak jak przestaje sam z siebie być chrześcijaninem i członkiem ciała Kościoła: stąd też może zostać osądzony i ukarany przez Kościół. Jest to opinia wszystkich starożytnych Ojców, którzy nauczają że jawni heretycy zaraz tracą całą jurysdykcję i św. Cypriana, który mówi o Nowacjanie będącym papieżem w schizmie za Korneliusza: „Nie może dzierżyć urzędu biskupiego choć był biskupem na początku, kto odpadł od ciała wspólnoty biskupów i jedności Kościoła”. Rozumie przez to, że Nowacjan, nawet gdyby był prawdziwym i prawowitym Papieżem, utraciłby godność papieską sam z siebie, jeśli oddzieliłby się od Kościoła. Taka sama jest opinia uczonych naszej epoki, jak uczy Jan Driedo: ci, którzy zostają wyrzuceni jako ekskomunikowani albo wychodzą sami i przeciwstawiają się Kościołowi są od niego oddzielani, to jest heretycy i schizmatycy. Dodaje w tym samym dziele, że w tych, którzy odeszli od Kościoła nie pozostaje żadna władza duchowa nad tymi, którzy są w Kościele. Melchior Cano uczy tak samo, mówiąc że heretycy nie są częściami Kościoła ani członkami i dodaje w ostatnim Rozdziale XII argument, że nie może nawet ktoś pomyśleć, że będzie głową i Papieżem, kto nie jest członkiem ani częścią, i naucza tego samego w wymownych słowach, że utajeni heretycy są nadal w Kościele i są częściami i członkami, oraz że potajemnie heretycki Papież jest nadal Papieżem. (…)

Podstawą tej opinii jest iż jawny heretyk nie jest w żaden sposób członkiem Kościoła, ani co do ducha ani ciała, ani poprzez wewnętrzną więź ani zewnętrzną. Albowiem nawet niegodziwi katolicy są połączeni i są członkami, w duchu przez wiarę i w ciele przez wyznanie wiary oraz udział w widzialnych Sakramentach. Utajeni heretycy są połączeni i są członkami, lecz jedynie zewnętrznie: tak jak, z drugiej strony, dobrzy katechumeni są w Kościele jedynie poprzez wewnętrzną więź, ale nie zewnętrzną. Jawni heretycy, jak wykazano, przez żadną więź.”

Lib. IV, Cap. VII – tu R. Bellarmin rozważa możliwość herezji Papieża:

“Wszyscy ci kanoniści mówią o osobistym błędzie Papieża nie błędzie sędziego. Albowiem jeśli Papież jest heretykiem, jest nim jedynie poprzez zaprzeczanie jakiejś prawdzie wcześniej zdefiniowanej, lecz nie może być heretykiem, gdy definiuje coś nowego, albowiem wówczas nie myśli on w sposób sprzeczny z czymś zdefiniowanym przez Kościół. (…) Kanoniści ci chcą powiedzieć jedynie, że Papież nie może być sądzony a ponieważ nie jest absolutnie pewne czy Papież może być heretykiem, dlatego też – z większej ostrożności, dodają ten warunek, chyba że stanie się heretykiem. (…) Można słusznie wywnioskować, że Papież ze swej natury może popaść w herezję, lecz nie może popaść zważywszy na szczególną asystencję Bożą, którą Chrystus uzyskał dla niego modlitwą: Chrystus modlił się by jego wiara nie zawiodła a nie by nie mógł popaść w jakikolwiek inny grzech.”

Jak należy podkreślić sytuacje kontrowersyjne z dziejów Kościoła R. Bellarmin interpretuje, rozstrzygając wątpliwości na korzyść papieży – przykładem jest tu sprawa papieża św. Mikołaja I – zm. 867, który interpretował Dzieje Apostolskie (por. Dz 2, 8, 10, 19) jakby Apostołowie udzielali Chrztu, używając formy wyłącznie w imię Chrystusa podczas, gdy najprawdopodobniej zwrot użyty w ww. tekstach tj. “chrzest w imię Chrystusa” został użyty dla odróżnienia od “chrztu Janowego” – por. np. Dz 19 (Cap. XII):

“26-tym [papieżem] jest Mikołaj I, którego niektórzy napominają ponieważ nauczał ((…) dist. 4, kanon A quodam Judaeo) że Chrzest udzielany w imię Jezusa bez wyraźnego wymienienia Trzech Osób jest ważny. Albowiem jest to przeciwne nie tylko Ewangelii lecz również dekretom innych Papieży, faktycznie – dekretom Pelagiusza i Zachariasza, którzy odrzucają chrzest tych, którzy zostali ochrzczeni jedynie w imię Chrystusa a nie wyraźnie w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego jak wyraźnie to wskazano w tym samym dist. 4 kanon Multi i kanon In synodo. (…) Odpowiadam że Mikołaj powiedział to, nie definiując kwestii wiary, lecz jedynie jako szczególny nauczyciel dał na marginesie wyraz swej własnej opinii. Albowiem to co zamierzył nauczać w owym kanonie nie dotyczyło formy chrztu, lecz jedynie szafarza, o którego go spytano. Dlatego, po tym jak odpowiedział i zdefiniował, że chrzest jest ważny, nawet udzielony przez żyda lub poganina, co było właśnie [rozstrzyganą] kwestią, dodał mimochodem: Chrzest jest ważny niezależnie od tego czy jest udzielany w imię Trzech Osób czy jedynie w imię Chrystusa. W ten sposób poszedł za opinią Ambrożego w księdze 1, rozdział 3o o Duchu Świętym, jak wskazuje w tymże miejscu. W mojej opinii stanowisko to jest fałszywe, ale nie heretyckie. Albowiem nie można znaleźć pewnej definicji Kościoła w tej kwestii.”

II. O Soborach (opr. za: De Controversiis IV)

"[Soborami] powszechnymi nazywane są te, na których mogą i powinni być obecni, chyba że istnieje uprawniona przeszkoda, biskupi całego świata, i którym żaden człowiek nie może prawowicie przewodniczyć poza Papieżem Rzymskim bądź jego przedstawicielem. Stąd też są nazywane ekumenicznymi to jest soborami całego świata." [Bellarmin nie zalicza do soborów ekumenicznych soboru w Konstancji - por. wywody poniżej, w poniższym fragmencie pomyłki w datowaniu poszczególnych synodów poprawiono w nawiasach kwadratowych]
"O soborach powszechnych, które zostały potępione. Pierwszym soborem powszechnym, który został potępiony jest sobór w Antiochii, który miał miejsce w roku 34[1], w piątym roku panowania Konstancjusza, jak podają historyk Sokrates oraz Sozomen, podczas którego Atanazy został potępiony powszechnym osądem arian i została otwarta droga do obalenia I Soboru Nicejskiego. (...) Drugim potępionym soborem powszechnym jest ten w Mediolanie, gdzie było obecnych ponad 300 biskupów w roku 35[5]. Trzecim jest sobór w Rimini, gdzie 600 biskupów obecnych za tegoż samego Konstancjusza w roku 3[59], jak zauważa Hieronim, na którym określenie homoousios zostało usunięte z Credo. Część tego soboru była w Seleukii na Wschodzie (...) Czwartym potępionym soborem był II Sobór w Efezie, który został zwołany w czasie cesarza Teodozjusza młodszego, w roku 449, na którym św. Flawian, biskup Konstantynopola, został zamordowany przez frakcję Dioskura, zaś legaci papieża Leona zostali zmuszeni do ucieczki. Wreszcie sobór ów potwierdził herezję monofizycką. Sobór ten został potępiony przez Leona w jego liście do duchowieństwa i ludu Konstantynopola, podobnie w liście do cesarza Teodozjusza i cesarzowej Pulcherii (...) Piątym potępionym soborem jest sobór w Konstantynopolu odbyty za Leona Izauryjczyka przeciw świętym wizerunkom, w roku 730 (...) Został potępiony, gdyż nie był na nim obecny żaden patriarcha poza św. Germanem, który nie wyraził nań zgody i dlatego został usunięty ze swej siedziby w Konstantynopolu. Szóstym był sobór w Konstantynopolu odbyty za Konstantyna Kopronima w roku 75[4], kiedy 338 biskupów się zebrało, lecz nie był obecny żaden patriarcha poza pseudo-biskupem Konstantynopola. Sobór ten zdefiniował, że należy znieść wizerunki Chrystusa i świętych, i został potępiony przez VII Sobór Ekumeniczny [787] (...) Siódmym jest sobór w Pizie zwołany w roku 1511 przez cesarza i króla Francji oraz szereg kardynałów przeciw Juliuszowi II, potępiony nieco później na V Soborze Laterańskim pod przewodnictwem Juliusza II [1512-17] (...)

O soborach częściowo potwierdzonych a częściowo potępionych. Pierwszym soborem powszechnym częściowo potwierdzonym a częściowo potępionym, na którym 376 biskupów było obecnych w roku 3[44 a. 347] jest osób w Sardice, za czasów Konstancjusza I i papieża Juliusza I, na którym 300 zachodnich biskupów potwierdziło Wiarę Katolicką (...), zaś pozostałych 76 biskupów wschodnich podpisało się pod wiarą ariańską (...) Drugim jest sobór w Sirmium (...) w roku 356, gdy Liberiusz był Najwyższym Pasterzem, zaś Konstancjusz cesarzem. Na tym soborze przygotowano dwa różniące się od siebie wyznania wiary [w r. 357 i 358 odbyły się dwa synody w Sirmium, na których próbowano przygotować "kompromisowe" wyznania wiary odchodzące od sformułowań z Nicei; któreś z nich mógł podpisać papież Liberiusz] (...) Na tym samym soborze potępiono herezję Focjusza i owo potępienie zaaprobowały wszystkie Kościoły. Trzecim jest sobór Quinisextum [692], który zawiera kanony in Trullo. (...) Szósty sobór za czasów Konstantyna VI [680-681] nie ogłosił żadnych kanonów, lecz po wielu latach, za czasów cesarza Justyniana biskupi wrócili do Konstantynopola oraz pałacu zwanego Troulos, zaś Teodor Balsamon nazywa go Quinisextum, gdyż nie jest ani V. ani VI. soborem, lecz dodał kanony do V. i VI. soboru. (...) Najwyższy Pasterz nie był obecny ani osobiście ani przez legatów kiedy te akty miały miejsce. I jest jasne że ówczesny papież Sergiusz potępił ów sobór jako błędny, jak mówi Beda. Ponadto, został częściowo zaaprobowany, gdyż, choć te kanony nie miały mocy same w sobie, mimo to część z nich została później zaaprobowana przez Papieża lub inne prawowite sobory, jak kanon 82 o malowaniu wizerunków, przyjęty przez Papieża Hadriana i VII. Sobór [787] jak wynika z akt samego VII. Soboru. Czwartym jest sobór we Frankfurcie z roku 794, wg Regina, za papieża Hadriana I oraz króla Franków Karola Wielkiego, albowiem Sobór ów został potwierdzony przez Hadriana w części w jakiej uznał że Chrystus nie jest adoptowanym Synem Bożym i potępiony przez tego samego papieża co do innej części, w której był obecny błąd potępiony na VII. Soborze. Piątym [takim] soborem jest Sobór w Konstancji. Prawie 1000 Ojców było obecnych, z których ponad 300 było biskupami. Rozpoczął się w roku 1414 za Jana XXIII, zaś w roku 1418 zakończyli go papież Marcin V oraz cesarz Zygmunt (...) Sobór został potępiony w zakresie pierwszych V sesji, kiedy to zdefiniował że sobór jest ponad papieżem - tak przez Sobór Florencki jak i ostatni Sobór Laterański, podczas gdy w zakresie ostatnich sesji, z których wszystkie zostały zaaprobowane przez papieża Marcina V, został przyjęty przez wszystkich katolików. Szóstym jest sobór w Bazylei, który rozpoczął się w roku 1431 i był kontynuowany w Bazylei, potem Lozannie aż do roku 1449, kiedy to zakończył go papież Mikołaj V, gdyż tak sobór, jak i papież Feliks V podejmowali działania w schizmie. (...) Nic nie zostało ratyfikowane ani zaaprobowane z tego soboru poza pewnymi dyspozycjami w kwestii beneficjów kościelnych poczynionymi przez sobór, które (z uwagi na chęć pokoju i jedności) zaaprobował rzeczony Mikołaj. Jednak sam sobór został potępiony na V. Soborze Laterańskim, sesja XI.

O soborze ani wyraźnie nie zaaprobowanym ani nie potępionym wyraźnie. Sobór w Pizie jawi się jako sobór ani niezaaprobowany, ani nie potępiony. W roku 1409 ogłosił on depozycję Grzegorza XII i Benedykta XIII oraz wybrał Aleksandra VI. Św. Antonin zaświadcza (...), że było to nieprawowite conciliabulum, a nie prawdziwy soborem Kościoła, zaś samo wydarzenie wydaje się to potwierdzać. Albowiem sobór miał zakończyć schizmę a jednak jej nie usunął, lecz powiększył. Jednak, gdyby został odrzucony bez wątpienia Aleksander VI nie nazwałby się VI-tym, lecz V-tym [Aleksander VI czyli papież Borgia przyjął imię, uwzględniając wybranego przez sobór w Pizie Aleksandra, uznawanego obecnie przez większość historyków Kościoła za antypapieża]. Nadto, jest niemal powszechną opinią, że Aleksander i Jan, który po nim nastąpił byli prawdziwymi Papieżami. Jednak z pewnością co do trzech, którzy wówczas jednocześnie działali jako papieże, byli oni w najwyżsyzm stopniu szanowani jako prawdziwi papieże (...)
Dlatego, odnotowawszy to wszystko, musimy wyjaśnić na czym polegają uprawnione sobory. Można je sprowadzić zaprawdę do czterech przyczyn: celowej, sprawczej, materii oraz formy soborów. Aby rozpocząć od pierwszej z przyczyn tj. przyczyny celowej, najpierw zostaną objaśnione powody, dla których zwykle sprawowane są sobory. (...) Jest zwykle wymienianych sześć szczególnych przyczyn celowych, dla których sprawowane są sobory:
a) Pierwszym powodem jest nowa herezja, to jest coś co nie zostało wcześniej poddane osądowi, co było przyczyną, dla której zwołano siedem pierwszych soborów. Albowiem Kościół zawsze tak postępował z niebezpieczeństwem nowych herezji, iż uznawał, że można stawić mu opór, łącząc siły wszystkich lub przynajmniej bardzo wielu książąt Kościołów, jakby w jedną kolumnę żołnierzy ruszającą na wrogów wiary.
b) Drugim powodem jest schizma pośród Papieży Rzymskich. Albowiem sobór za papieża Korneliusza był sprawowany właśnie z tej przyczyny. Podobnie kolejny za czasów papieża Damazego i ponownie za Symmacha, Innocentego II, Aleksandra III oraz Pizański i w Konstancji za czasów Grzegorza XII i Benedykta XIII. Albowiem nie ma potężniejszego lekarstwa niż sobór, co tak często było udowodniane.
c) Trzecim jest opór wobec wspólnego nieprzyjaciela całego Kościoła. W ten sposób szereg soborów był przeprowadzany przez Urbana II, Kaliksta II, Eugeniusza III i innych papieży w celu wojny przeciw Saracenom. Podobnie, aby złożyć z urzędu cesarza sobory były sprawowane przez Grzegorza III przeciw Leonowi III, Obrazoburcy, Grzegorza VII przeciw Henrykowi IV oraz Innocentego IV przeciw Fryderykowi II.
d) Czwartym powodem jest podejrzenie herezji u Papieża Rzymskiego, gdyby mogło się to wydarzyć, lub, jeśli byłby zatwardziałym tyranem. Albowiem wówczas powinien zabrać się sobór powszechny albo by ogłosić depozycję Papieża, gdyby okazał się heretykiem, albo z pewnością by go upomnieć, gdyby był zatwardziałym jeśli chodzi o moralność. Albowiem, jak powiedziano na VIII. Soborze, act. ult. can. 21, sobory powszechne powinny dokonywać osądu kontrowersji dotyczących Papieża Rzymskiego, choć bez śmiałości w ferowaniu wyroków w jego kwestii. (...)
e) Piątym powodem jest wątpliwość co do wyboru Papieża Rzymskiego. Albowiem gdyby kardynałowie nie mogliby wybrać Papieża, lub by go nie wybrali, lub z pewnością gdyby wszyscy jednocześnie zmarli, bądź gdyby rzeczywista wątpliwość powstała z innej przyczyny w kwestii wyboru, sobór powszechny rozeznałby co do wyboru przyszłego papieża, choć nie wydaje się prawdopodobne, że coś takiego kiedykolwiek się wydarzy.
f) Szóstym powodem jest ogólna poprawa nadużyć i grzechów, które wkradły się do Kościoła. Albowiem mimo, iż sam Papież może przepisywać prawa dla całego Kościoła, mimo to w większym stopniu prowadziłoby to do zgody, gdyby rzeczy były czynione za aprobatą soboru powszechnego jeśli Papież przepisuje tego rodzaju prawa. Stąd też widzimy, że niemal wszystkie sobory powszechne ogłaszały kanony dotyczące reform (por. J. de Torquemada, lib. III, cap. IX & X) (...)
Oprócz argumentów ze strony heretyków katolicy zwykle przedstawiają pewne wątpliwości. Pierwsza z nich to czy prawowite jest zwołanie soboru przez inną osobę niż Papież kiedy jest to konieczne dla Kościoła, zaś Papież odmawia jego zwołania. Po drugie, czy prawowite jest by sobór został zwołany przez inną osobę niż Papież, gdy Papież nie zwołuje go dlatego, iż jest heretykiem lub schizmatykiem. Trzecia wątpliwość to czy jest prawowite zwołanie soboru przez inną osobę niż Papież, gdy Papież nie może go zwołać z tego powodu, że został uwięziony przez niewiernych, albo zmarł, bądź oszalał, bądź też zrzekł się [Urzędu Papieskiego].
Co do pierwszej Torquemada odpowiada (lib. III, cap. VIII), że jest to mało prawdopodobna sytuacja: albowiem nie jest wiarygodne, że jakiś Papież byłby aż tak zły, iż nie chciałby by sobór był sprawowany, gdyby było jasno wiadome, że jest on konieczny w celu zachowania Kościoła. A nawet gdyby był taki, Bóg, który zachowuje Kościół, bez wątpienia by albo doprowadził do zmiany jego zdania albo usunął. Mówi następnie, że gdyby to się nie stało, mógłby zostać uznany za podejrzanego o herezję, albowiem jak mówi się dist. 83 can. error i dalsze: ten, kto nie stawia oporu jawnemu błędowi, gdy może i powinien, jest uważany za tego, który błąd aprobuje.
Na drugą i trzecią odpowiadam, że w żadnym wypadku prawdziwy i doskonały sobór, o jakim tu mówimy, nie może być zwołany bez udziału władzy Papieża, albowiem to on posiada władzę w zakresie definiowania kwestii wiary. (...) Mimo to w tych dwóch sprawach może zebrać się niedoskonały sobór, który wystarczy by zatroszczyć się o głowę dla Kościoła. Albowiem bez wątpienia Kościół ma władzę by zapewnić sobie głowę, choć nie może bez tej głowy czynić ustaleń odnośnie wielu rzeczy, które może czynić wraz z głową, jak słusznie naucza Kajetan w swym dziełku de potestate Papae, cap. XV i XVI (...) Stąd też może mieć miejsce niedoskonały sobór, jesli zostanie zwołany przez kolegium kardynałów lub jeśli sami biskupi się zbiorą w danym miejscu. (...)
Ostatnie pytanie wypływa z formy soborów (...) Należy wyjaśnić czy sobory mają formę osądu czy jedynie dociekania (...) Zgromadzenie biskupów na prawowitych soborach jest prawdziwym zgromadzeniem sędziów (...) Skoro zdefiniowano, że [sobór] posiada formę osądu, jaki zatem powinien porządek wśród sędziów (...) Niektórzy katolicy wysuwają zastrzeżenie, że skoro wszyscy biskupi są sędziami papież byłby tym, którzy przewodniczy soborowi, więc musiałby stosować się do dekretów przyjętych przez większość biskupów. Jednak jest to fałszem, gdyż Damazy unieważnił akta soboru w Armenii, na które zgodziła się większość biskupów (...) zaś Leon unieważnił pewien dekret Soboru Chalcedońskiego, który przyjęła jeszcze bardziej znacząca większość soboru, jak sam zaświadcza w listach (53-55). (...) Jako przewodniczący [soboru] musiałby Papież iść za większością przyjmującą dekret. Mimo to Papież jako najwyższy książę całego Kościoła może wycofać ów osąd (...) Jako przełożony może unieważnić cały osąd (...) Sobór mógłby pobłądzić a jego osąd nie jest nieomylny przed potwierdzeniem przez Papieża (...) Nawet jeśli legaci przewodniczą w imieniu Papieża, nie są prawdziwymi Papieżami i nie znają tego co uważa Papież, nie mają również przywileju nieomylności, który posiada Papież (...)

W odpowiedzi na argumenty.
(...) Przykład Marcelina, który na synodzie w Sinvessano został potępiony przez biskupów i złożony z urzędu. Odpowiadam: a) Marcelinus został oskarżony o akt niewierności, w którym to wypadku Sobór może zbadać sprawę Papieża a gdyby odkrył, że naprawdę jest niewiernym, Sobór może ogłosić że jest poza Kościołem i w ten sposób go potępić. b) Mówię że Biskupi potępili Marcelina, lecz po tym jak on sam się potępił to jest zrzekł się Urzędu Papieskiego (...)
Ciało Kościoła nie umiera wraz z Papieżem i z tego powodu widzimy także w państwach doczesnych, że gdy Król ulega degeneracji w tyrana, jest dozwolone by głowa królestwa została złożona z urzędu i inna została wybrana. (...) Jednak w naturalnym ciele i w państwach doczesnych gnijące członki są odcinane, gdyż zależą od ciała i czerpią z niego swą siłę. Jednak ciało Kościoła nie jest tak samo ułożone, gdyż głowa nie otrzymuje władzy od ciała, lecz od Boga, tak jak nie jest prawowite dla służby złożyć najwyższego namiestnika z urzędu, nawet gdy jest najgorszy, ponieważ nie został ustanowiony przez służbę, lecz przez pana. Jednak oni mówią, że wtedy Kościół nie posiada środków zaradczych, gdy ma złego Papieża, zaś Papież może bezkarnie naruszyć wszystkie rzeczy i zniszczyć, i nikt nie będzie w stanie mu stawić oporu. Odpowiadam: nic dziwnego, jeśli Kościół pozostaje bez skutecznego ludzkiego lekarstwa, zważywszy że jego bezpieczeństwo nie zależy w głównej mierze od przedsiębiorczości ludzkiej, lecz od Bożej opieki, gdyż Bóg jest jego królem. Dlatego, nawet jeśli Kościół nie może złożyć Papieża z urzędu, nadal może i powinien błagać Pana by udzielił lekarstwa i jest pewne, że Bóg ma w opiece jego bezpieczeństwo, tak iż albo nawróci Papieża, albo usunie go spośród Kościoła zanim zniszczy Kościół. Mimo to nie wynika z powyższego, że nie jest uprawnione stawianie oporu Papieżowi niszczącemu Kościół. Albowiem prawowite jest upomnienie go z zachowaniem całego szacunku i skorygowanie w skromny sposób a nawet przeciwstawienie się mu siłą i zbrojnie jeśli zamierza zniszczyć Kościół. Albowiem do stawiania oporu i odparcia zbrojnie ataku nie jest wymagana żadna władza (...)
Sobór w Konstancji był prawowity i zaaprobowany, lecz nie sprzeciwia się to tym rzeczom, które powiedzieliśmy. Albowiem nie zdefiniował on w sposób bezwzględny, że sobory powszechne mają od Chrystusa władzę nad Papieżami, lecz jedynie w pewnym wypadku, to jest w czasie schizmy, kiedy nie jest wiadomo kto jest prawdziwym Papieżem. Albowiem Papież wątpliwy nie jest uważany za Papieża, zatem posiadanie władzy w takim wypadku nie jest posiadaniem władzy przeciw Papieżowi. Tak uważają Torquemada, Campeggio i Sanders. (...)"

podobne tematy:
Dwuznaczność – broń sojuszników herezji i kompromisu z nią
Sprawa papieża Marcelina

V.R.S. shares this
377
Jak działa Kościół w wypadku Papieży wyrządzających szkodę lub heretyckich - czyli św. Robert Bellarmin przeciw mądralom internetowym, którzy czytają go na wyrywki.