urielrafael
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O przebywaniu Przenajświętszej Panny przy żłóbku / - Św. Bonawentura

Odprawiwszy tedy Trzech Mędrców, którzy wrócili do ojczyzny, i po pozbyciu się wszystkich złożonych przez nich darów, jeszcze przez czas pewien, pozostała Władczyni świata z Dzieciątkiem Jezus i żywicielem Jego świętym starcem Józefem, przy żłóbku. I przebyła cierpliwie w tym lichym kąciku całe dni czterdzieści, w ciągu których, według przepisów Starego Zakonu, nie wolno było żadnej matce …Więcej
Odprawiwszy tedy Trzech Mędrców, którzy wrócili do ojczyzny, i po pozbyciu się wszystkich złożonych przez nich darów, jeszcze przez czas pewien, pozostała Władczyni świata z Dzieciątkiem Jezus i żywicielem Jego świętym starcem Józefem, przy żłóbku. I przebyła cierpliwie w tym lichym kąciku całe dni czterdzieści, w ciągu których, według przepisów Starego Zakonu, nie wolno było żadnej matce wychodzić z mieszkania po wydaniu na świat syna. Postąpiła więc tak jakby była pospolitą niewiastą z ludu, a Dzieciątko Jezus tylko człowiekiem, obowiązanym do zachowania nakazów prawa. Nie chcąc bowiem korzystać ze szczególnych Swoich przywilejów, i Jezus i Maryja poddawali się wszelkim postanowieniom prawa jak inni. A wielu nie tak postępuje, gdy bez słusznego powodu, domaga się różnych zwolnień od powszechnych przepisów kościelnych, poczytując się za godnych szczególnych względów, i odróżniając się przeto od ogółu wiernych. Lecz to z prawdziwą pokorą nie zgadza się wcale.
Przebywając tedy przenajświętsza Panna w szopce Betleemskiej, oczekiwała, jak każda inna niewiasta, dnia prawem nakazanego dla udania się do Świątyni, a przez ten czas z największą troskliwością czuwała nad synem najdroższym. Mój Boże! z jakąż to pieczą i pilnością około wszelkich Jego potrzeb się krzątała! Ale oraz z jakimże uszanowaniem, bacznością i ostrożnością, dotykała się Tego, którego znała być Bogiem Swoim i Panem Swoim! Klękając brała Go na ręce i kładła w kolebkę. Lecz oraz z jakąż pociechą i poufałością i macierzyńską powagą pieściła Go, całowała, mile przyciskała do serca, i cieszyła się Tym którego znała być także i Synem Swoim. Jak często pilnie przypatrywała się Jego obliczu, i całemu Jego przenajświętszemu ciału, z jaką przezornością i roztropnością wątlutkie Jego członki powijała! O ile bowiem była pokorną o tyleż roztropną, a stąd w każdej potrzebie Synaczka, czy to czuwającemu czy śpiącemu, służyła najtroskliwiej, i to nie tylko dopóki był dziecięciem, lecz i gdy podrósł. O! jak miło Jej było karmić Go dziewiczą piersią, i nie sposób by takiego Syna mamcząc nie doznała pociech innym niewiastom nieznanych. A i co się tyczy Józefa, święty Bernard sądzi, że i on brał na kolana Dzieciątko Jezus, które się do niego często uśmiechało.
Gdy tedy przebywa przenajświętsza Panna przy żłóbku, stań i ty obok Niej przy tejże kolebce Bożej, i naciesz się do woli Dzieciątkiem Jezus, albowiem moc wychodzi od Niego (1). Każda dusza wierna, a zwłaszcza w zakonie żyjąca, od dnia Narodzenia Pańskiego, aż do święta Oczyszczenia, powinna by przynajmniej raz na dzień nawiedzić przenajświętszą Pannę przy żłóbku; oddać tam serdeczną cześć Dzieciątku Jezus i Matce Jego, i rozpamiętywać Ich ubóstwo, pokorę i dobrotliwość.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O przybyciu Trzech Króli, czyli o Objawieniu się Pańskim / - Św. Bonawentura

Przybyli tedy Trzej Królowie w licznym otoczeniu, i ze świetnym orszakiem stają przed szałasem, w którym narodził się Pan Jezus. Przenajświętsza Panna usłyszawszy zgiełk na dworze, bierze Dzieciątko na ręce. Oni wchodzą do mieszkanka, przyklękają i z uszanowaniem oddają cześć Dzieciątku Jezus, Panu naszemu. Składają Mu hołdy jako Królowi, cześć jako Bogu. Patrz więc jak wielką była ich wiara …Więcej
Przybyli tedy Trzej Królowie w licznym otoczeniu, i ze świetnym orszakiem stają przed szałasem, w którym narodził się Pan Jezus. Przenajświętsza Panna usłyszawszy zgiełk na dworze, bierze Dzieciątko na ręce. Oni wchodzą do mieszkanka, przyklękają i z uszanowaniem oddają cześć Dzieciątku Jezus, Panu naszemu. Składają Mu hołdy jako Królowi, cześć jako Bogu. Patrz więc jak wielką była ich wiara. Z czegoż tu bowiem uwierzyć można było, że ta Dziecina tak nędznie przybrana, którą ujrzeli na ręku ubożuchnej Matki, w mieszkaniu tak lichym, bez sług, bez licznego otoczenia, bez żadnych okazałości – z czego mówię uwierzyć tu było można, że jest to Król najwyższy i Bóg prawdziwy? A jednak, jak w jedno tak w drugie uwierzyli oni. Bo takimi to być musieli ci którzy pierwsi z pogan powołani zostali do wiary, którzy stali się pierwocinami Kościoła. Klęczą tedy przed Dzieciątkiem Bożym, i rozmawiają z przenajświętszą Panną, albo przez tłumacza albo sami, gdyż uczonymi będąc, mogli znać i język hebrajski. Wypytują Maryję o różne szczegóły tyczące się Dzieciątka. Ona je opowiada, a oni wszystkiemu wierzą. Przypatruj się im z uwagą, i patrz jak oto z uszanowaniem i wielką uniżonością mówią i słuchają. Patrz i na przenajświętszą Pannę, która w prostych słowach, z oczami do ziemi spuszczonymi, z cicha przemawia, a wcale nie rada temu że mówić zmuszona i że przez obcych widziana. Wszakże, na tę ważną chwilę Pan Bóg obdarzył Ją wielką mocą, gdyż przybywający przedstawiali przyszły Kościół powszechny z ludów pogańskich złożyć się mający. Patrz także i na Dzieciątko Jezus: jeszcze nie mówi, lecz posiadając umysł dojrzały, wszystko rozumie, a pełen powagi, dobrotliwie na nich spogląda. Oni zaś ciesząc się Nim bardzo, wpatrują się w Niego i duchownie jako wewnętrznym światłem wyuczeni wyznając w Nim Boga, i oczyma ciała podziwiając Jego powierzchowność, gdyż był piękniejszy nad syny człowiecze (2).
Nareszcie wielkiej doznawszy pociechy, składają Mu w ofierze złoto, kadzidło i mirrę; a rozpakowawszy swoje kosztowności i rozpostarłszy u nóg Pana Jezusa kobierzec, albo bogate sukno, każdy z nich składa owe troiste dary w wielkiej ilości, a zwłaszcza ze złota. Gdyby bowiem małe dary byli przynieśli, nie byłoby potrzeby rozpakowywać kosztowności, gdyż małą ilość takowych z łatwością mógł trzymać w ręku jeden z ich dworzan; a tymczasem Ewangelia święta wyraźnie powiada, że oni rozpakowali skarby swe (3). Poczym z uszanowaniem i pobożnie ucałowali nóżki Jezusa. A jakżeby ich to uszczęśliwiło, gdyby wtedy przemądre Dziecię, dla rozbudzenia w ich sercu jeszcze większej ku Niemu miłości, podało im było i rękę do pocałowania! Toteż wyciągnęło rączkę Boże pacholątko, i pobłogosławiło ich. Oni zaś ukłoniwszy się uniżenie i pożegnawszy Pana i Boga swojego, jako też i Matkę Jego, pełni pociechy, odeszli, iinszą drogą wrócili do krainy swojej (4).
A cóż ci się zdaje, na jaki użytek obrócone zostało złoto przez nich ofiarowane, a które było wielkiej wartości? Czy je przenajświętsza Panna zachowała czyniąc sobie z tego znaczny zasób majątkowy? Albo li też czy zakupiła za to domy, pola, lub winnicę? Wcale nie. O takie rzeczy nie chodziło nigdy miłośnicy ubóstwa. Rozmiłowana też Pani nasza w ubóstwie, i wiedząc jaką co do tego była wola Syna, który Ją i wewnętrznymi natchnieniami oświecał, i zewnętrznymi znakami to objawiał – gdyż być może iż ze wzgardą odwracał twarz od złota – w krótkim czasie wszystko rozdała ubogim. Obarczyć się tak znaczną posiadłością, byłoby dla Niej rzeczą nieznośną. Toteż tak dalece wszystkiego się pozbyła, że gdy wkrótce potem udała się do Świątyni, dla ofiarowania Pana Jezusa, już nie miała za co kupić baranka, dla złożenia go w ofierze za Syna, lecz kupiła parę synogarlic albo gołębiąt (5). Z tego więc cośmy powiedzieli można słusznie wnosić, że i dary Trzech Króli były znakomite, i że przenajświętsza Panna rozmiłowana w ubóstwie, z wielkiej nad ubogimi litości, wszystko na nich rozdała.
Masz tu więc uderzający wzór zamiłowanego ubóstwa, i na dwie rzeczy zwróć uwagę. Najprzód że dziś Dzieciątko Jezus otrzymuje jałmużnę jako ubogi, a podobnież i Matka Jego. Po wtóre, że nie tylko nie starali się Oni o nabytki lub czynienie zasobów, lecz to nawet co im dawano zachować nie chcieli, coraz bardziej pragnąc być ubogimi.
Lecz czy zauważałaś tu coś i do pokory odnoszącego się? Pilnie bowiem zastanawiając się nad tym, dopatrzyć tu można i najgłębszą pokorę. Jakoż, wielu we własnym mniemaniu poczytuje się za godnych pogardy i za nędzników, i tacy sami przed sobą nie wynoszą się; lecz w oczach innych nie chcą uchodzić za takich, i nie mogą znieść tego aby nimi drudzy pomiatali lub ich lekceważyli. I dlatego kryją się ze swoją i duchowną i materialną nędzą, i starają się by nikt ani ich niedostatku ani wad nie dopatrzył, żeby przez to nie popadli pogardzie. Owóż, nie tak postąpiło dziś Dzieciątko Jezus, ten Pan nad Pany, który nie krył się ze swoim niedostatkiem, i to nie tylko przed pospolitymi ludźmi lub przed małą ich liczbą, lecz przed znakomitymi i licznymi, to jest przed Królami i tymi wszystkimi, którzy w wielkiej liczbie im towarzyszyli. Uczynił zaś to Pan nasz wśród okoliczności i w chwili, w której mogłoby się zdawać że właśnie tego czynić wtedy nie wypadało. Albowiem Trzej Mędrcowie przybywszy w celu przedstawienia się Jezusowi jako Królowi Żydowskiemu, a którego Bogiem wyznawali, – mogli zwątpić o wszystkim, i ujrzawszy Go w tak wielkim ubóstwie i opuszczeniu, poczytać się za bezrozumnych i złudzonych, i odejść straciwszy w Niego wiarę. Pomimo jednak tego, przypuścił ich do Siebie najwyższy miłośnik pokory, pozostawiając nam naukę, żebyśmy pod pozorem urojonego dobra, nie odstępowali pokory, i nauczyli się i w oczach drugich uchodzić za nędznych i godnych pogardy.
Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 64-70.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O przybyciu Trzech Króli, czyli o Objawieniu się Pańskim / - Św. Bonawentura

W dni trzynaście po przyjściu na świat, Dzieciątko Jezus objawiło się ludom niewiernym, to jest Trzem Mędrcom przybyłym ze Wschodu, którzy byli poganami. A zwróć tu pilną uwagę na wszystko, gdyż jest to jeden ze szczegółów życia Pana naszego, którego pamiątkę najuroczyściej Kościół obchodzi, i pacierze na święto to przypadające, więcej od innych urozmaicił antyfonami, responsoriami, wyjątkami …Więcej
W dni trzynaście po przyjściu na świat, Dzieciątko Jezus objawiło się ludom niewiernym, to jest Trzem Mędrcom przybyłym ze Wschodu, którzy byli poganami. A zwróć tu pilną uwagę na wszystko, gdyż jest to jeden ze szczegółów życia Pana naszego, którego pamiątkę najuroczyściej Kościół obchodzi, i pacierze na święto to przypadające, więcej od innych urozmaicił antyfonami, responsoriami, wyjątkami z kazań i całym trybem obrzędu na ten dzień wyznaczonego. Nie żeby uroczystość ta miała być największą z pomiędzy wszystkich innych, lecz że w dniu tym rozliczne i wielkie rzeczy dokonane zostały przez Pana Jezusa, a zwłaszcza odnosząc to do Kościoła powszechnego.
Najprzód bowiem, dziś tenże Kościół przyjętym został przez Niego w osobie Trzech Mędrców: gdyż Kościół z ludów niewiernych się składa. W dniu narodzenia Swego, Zbawiciel objawił się w osobie Pasterzy, Żydom którzy, prócz małej z nich liczby, Słowa Bożego nie przyjęli. Dziś zaś objawił się ludom pogańskim, i oni stanowią Kościół wybranych. Stąd uroczystość dzisiejsza, jest właściwie uroczystością Kościoła powszechnego, to jest wszystkich wiernych.
Po wtóre dziś Kościół został Mu poślubiony i rzeczywiście z Nim połączony, przez Chrzest który przyjął w tymże dniu, chociaż w lat dwadzieścia dziewięć później. I dlatego w pacierzach kanonicznych śpiewa się wesoło: Dziś z niebieskim Oblubieńcem połączony został Kościół (1). Jakoż, przez Chrzest który z chrztu Jezusowego nabył mocy sakramentalnej, dusze zaślubiają się Chrystusowi, i powszechność dusz ochrzczonych zowie się Kościołem.
Po trzecie, w tymże dniu, a w rok po przyjęciu chrztu, Zbawiciel uczynił pierwszy cud na godach weselnych w Kanie Galilejskiej, co stosować można do wesela jakiego każda dusza doznaje poślubiając się swojemu Oblubieńcowi niebieskiemu. A także zdaje się, że później w tymże dniu, uczynił cud rozmnożenia ryb i chleba. Wszakże, dziś Kościół wspomina tylko o trzech poprzedzających zdarzeniach, o tym zaś ostatnim nie czyni żadnej wzmianki.

Widzisz przeto jak pamiętnym jest dzień, w którym Zbawiciel dopełnił tyle i tak wzniosłych rzeczy! Rozpamiętywając tedy Kościół tak wielkie dobrodziejstwa w dniu dzisiejszym wyświadczone mu przez jego Oblubieńca, chcąc okazać swą wdzięczność, raduje się, cieszy, weseli, i uroczystość tę wspaniale obchodzi.
Wszelako mówić będziemy tylko o pierwszej z tych tajemnic, gdyż o innych rzecz będzie, kiedy w opisie życia Chrystusowego przyjdzie na to kolej. Wszakże i co do pierwszego, to jest co do przybycia do Chrystusa Trzech Mędrców, nie zamierzam wywodzić z tego nauk moralnych, ani czynić tu wykład obszerny, których wiele i bardzo głębokich pozostawili różni Święci. W jaki więc sposób Trzej Mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy, i co między nimi a Herodem zaszło, jako też o gwiaździe im przewodniczącej i dlaczego swoje dary przynieśli, i wreszcie o innych podobnych okolicznościach, czytaj księgę Ewangelii i wykłady przez Świętych czynione, a znajdziesz tam wszystko to wyszczególnione i obszerniej wyjaśnione. Ja bowiem i w tym i w opowiadaniu innych szczegółów z życia Chrystusa Pana, zamierzam, jak ci to na początku powiedziałem, podawać ci tylko treść do rozmyślania, przedstawiając obrazy przez wyobraźnię tworzone, a na które dusza rozmaicie zapatrywać się może, według tego co przez Zbawiciela dokonanym było, lub przypuszcza się, że dokonanym być mogło. W wykłady zaś postanowiłem rzadko się wdawać; już dlatego że do takowych nie czuję się uzdolnionym, już że przez to rzecz cała rozwlekłaby się bardzo. Teraz więc myślą staw się obecną wszystkiemu, gdyż jak ci już o tym nadmieniłem, to stanowi głównie całą siłę tych rozpamiętywań.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O Obrzezaniu i płaczu Pana Jezusa / - Św. Bonawentura

Owóż z dniem dzisiejszym, to jest od chwili w której Pan Jezus odbył Obrzezanie, ustaje obrzezanie cielesne, ustaje ten Obrzęd Starego Zakonu, a w miejsce jego mamy Chrzest, który jest wyższym stopniem łaski, a żadnym dla ciała cierpieniem. Lecz powinniśmy obrzezywać się duchownie, wyrzekając się wszystkiego co zbytkiem trąci, na czym właśnie zawisło ubóstwo; albowiem rzeczywiście ubogi, jest …Więcej
Owóż z dniem dzisiejszym, to jest od chwili w której Pan Jezus odbył Obrzezanie, ustaje obrzezanie cielesne, ustaje ten Obrzęd Starego Zakonu, a w miejsce jego mamy Chrzest, który jest wyższym stopniem łaski, a żadnym dla ciała cierpieniem. Lecz powinniśmy obrzezywać się duchownie, wyrzekając się wszystkiego co zbytkiem trąci, na czym właśnie zawisło ubóstwo; albowiem rzeczywiście ubogi, jest duchownie jakby obrzezany. I według świętego Bernarda (7), to właśnie w krótkich słowach zaleca nam Apostoł mówiąc: Mając żywność i czym się odziać, na tym poprzestawajmy (8). Przy tym duchowne obrzezanie rozciągać się powinno do wszystkich zmysłów; a przeto co do wzroku, słuchu, smaku, dotykania, trzeba się umartwiać, ale najbardziej w mowie. Wielomówstwo jest wadą najgorszą, a Bogu i ludziom niemiłą. Powinniśmy tedy co do języka być obrzezanymi, to jest mało mówić i tylko o rzeczach pożytecznych. Znakiem jest to lekkomyślności gdy kto wiele mówi, a stąd milczenie jest cnotą, i nie bez słusznej przyczyny w Zakonach ścisłymi przepisami obwarowaną. O tym tak pisze błogosławiony Grzegorz: "Ten dobrze mówić umie, kto wprzód dobrze milczeć się wyuczył. Gdyż jakoby warunkiem porządnej mowy jest wprawa w hamowaniu języka" (9). I na innym miejscu: "Lekkomyślny umysł, sam się zdradza w mowie nierozważnej; albowiem, co bez rozwagi w umyśle powstało, to tym nierozważniej zaraz język wyrazi" (10). O czym znowu święty Bernard tak mówi w kazaniu na Trzech Króli, zaczynającym się od słów:W sprawach Pana naszego: "Co się zaś tyczy języka, któż nie wie, jak bardzo obciąża nam on sumienie; jak często zawiniamy próżnymi słowy, kłamstwem, obmową, pochlebstwem, złośliwymi przycinkami, albo przechwałkami! Przeciw temu wszystkiemu niezbędną jest cnota milczenia, będąca stróżem bogobojności, i bez której dusza coraz bardziej słabieje" (11).
I tenże Święty na innym miejscu zwracając się do Kapłanów powiada: "Nie zapominajcie o tym, że co dla świeckich osób jest tylko płochą rozmową, to w ustach kapłana staje się bluźnierstwem. Jeśli ci się zdarzy słyszeć podobne rozmowy, być może że wypadnie ci znieść to cierpliwie, lecz powtórzyć nigdy. Usta twoje poświęciłeś Ewangelii, nie wolno ci więc używać ich do wyrażeń chociażby cień tylko nieskromności mających" (12).
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O Obrzezaniu i płaczu Pana Jezusa / - Św. Bonawentura

A gdy się spełniło ośm dni... obrzezano Dzieciątko (1). Owóż w dniu tym dwa pamiętne zaszły zdarzenia. Bo najprzód imię, przez które i w którym ludzie dostępują zbawienia, a od wieków nadane Zbawicielowi, gdyż nazwane od Anioła pierwej niżeli się w żywocie poczęło (2), w dniu tym zostało po raz pierwszy na ziemi wymienione i ludziom objawione. I nazwano imię Jego Jezus (3). Zaś Jezus znaczy …Więcej
A gdy się spełniło ośm dni... obrzezano Dzieciątko (1). Owóż w dniu tym dwa pamiętne zaszły zdarzenia. Bo najprzód imię, przez które i w którym ludzie dostępują zbawienia, a od wieków nadane Zbawicielowi, gdyż nazwane od Anioła pierwej niżeli się w żywocie poczęło (2), w dniu tym zostało po raz pierwszy na ziemi wymienione i ludziom objawione. I nazwano imię Jego Jezus (3). Zaś Jezus znaczy Zbawiciel, co jestimieniem nad wszelkie imię (4), nie masz bowiem pod słońcem, jak mówi Piotr Apostoł,w żadnym innym imieniu zbawienia (5). Po wtóre, i to wielkiej wagi zdarzenie zaszło dzisiaj, że Pan Jezus wtedy zaczął przenajświętszą krew Swoją za nas przelewać. Tak bowiem wcześnie raczył On za ludzi cierpieć, i Ten który grzechu nie popełnił, zaledwie się narodził, a już ponosi za nas karę.
Ulituj się więc nad Nim, i wraz z Nim zapłacz, gdyż dziś bardzo On płakał. W podobnych bowiem uroczystościach chociaż wielce cieszyć się nam wypada, przez wzgląd na to jak zbawiennymi dla nas były tajemnice które obchodzimy – powinniśmy jednak i współubolewać z Jezusem, z powodu cierpień jakich podówczas doznał. Widziałaś ile wycierpiał i w jakim był niedostatku w chwili przyjścia na świat, a między innymi i to zaszło, że gdy Matka złożyła Go w żłóbku, pod główkę położyła Mu kamień owinięty sianem, jak się o tym dowiedziałem od jednego z braci naszych, który ten kamień oglądał, gdyż dotąd na pamiątkę jest on w grocie Betleemskiej w ścianę wmurowany. O! jak pragnęła przenajświętsza Matka, podać Dzieciątku swemu miększy wezgłówek; lecz że nic innego wtedy pod ręką nie znalazła, więc z wielką przykrością macierzyńskiego serca, kamień ten do tego użyła.
Tak więc przy urodzeniu cierpiał malutki Jezus, a oto dziś już i krew Swoją wylewa: albowiem ciało Jego boleśnie naciętym zostało kamiennym nożem, jak się to czyniło przy Obrzezaniu. Czyż tedy nie wypada żebyś z Nim współubolewała? Pobudź się więc do litości i nad Nim i nad Matką, gdyż płakał malutki Jezus z powodu bólu jaki czuł w ciele, mając ciało cierpiętliwe jak każdy człowiek. Gdy zaś On płakał, czy sądzisz że i Matka łzy powstrzymać mogła? Płakała więc i Ona, a Synaczek u łona będący, widząc Ją płaczącą, rączki do twarzy i ust Jej przykładał, jakby taką pieszczotą prosząc by nie płakała. Miłując Ją bowiem najtkliwiej, pragnął by co prędzej łzy Swoje otarła. Lecz nawzajem i Matka, której serce krajało się z powodu cierpienia i łez Syna, i słowy i pieszczotami w płaczu utulić Go usiłowała. A już wtedy, chociaż jeszcze nie mówił, odgadując wolę Jego rzekła: "Synu, jeśli chcesz bym płakać przestała, przestańże i Ty płakać. Nie mogę przecież nie płakać gdy Ty płaczesz". A wtedy z litości nad Matką, Dziecię kwilić przestawało. Matka zaś i Jego i Swoje łzy ocierając, twarz do twarzy przytykała, pierś Mu podawała, i jak tylko mogła cieszyła najdroższe Swoje Dzieciątko. I w ten sposób postępowała ile razy płakało, co jak to zwykle niemowlętom często się zdarzało, aby przez to widocznym było, że Jezus przyjął na Siebie całą nędzę natury ludzkiej, a także dla zatajenia przed szatanem czym był w istocie. Toteż w jednym z hymnów swoich śpiewa Kościół: Vagit infans inter arcta etc. Płacze Dziecię w ciasnym położone żłóbku itd. (6).
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O narodzeniu się Chrystusa Pana / - Św. Bonawentura

Lecz mogłaś zauważać, że przy narodzeniu Jezusa, tak w Nim jak i w Maryi, obok ubóstwa, jaśnieje i najgłębsza pokora; albowiem nie wzgardzili stajenką, ani bydełkiem, ani siankiem, ani całą tą biedotą. Bo też tę cnotę i Zbawiciel i przenajświętsza Panna, w każdej sprawie Swojej, jak najdoskonalej spełniali, i nam najszczególniej polecili. Z największą przeto usilnością, ćwiczmy się w tej cnocie …Więcej
Lecz mogłaś zauważać, że przy narodzeniu Jezusa, tak w Nim jak i w Maryi, obok ubóstwa, jaśnieje i najgłębsza pokora; albowiem nie wzgardzili stajenką, ani bydełkiem, ani siankiem, ani całą tą biedotą. Bo też tę cnotę i Zbawiciel i przenajświętsza Panna, w każdej sprawie Swojej, jak najdoskonalej spełniali, i nam najszczególniej polecili. Z największą przeto usilnością, ćwiczmy się w tej cnocie: bez niej bowiem nie masz zbawienia, gdyż żadna sprawa nasza do której przymieszałaby się pycha, Panu Bogu podobać się nie może. Według świętego Augustyna (9), pycha z Aniołów zrobiła szatanów, a pokora czyni ludzi podobnymi Aniołom. A święty Bernard powiada: "Jakim sądzisz trzeba aby się stał człowiek, żeby miejsce strąconego anioła zajął? Wszak pycha już raz wkradłszy się pomiędzy mieszkańców niebieskich, zgubiła z nich liczbę niemałą. Czyż więc ona nie jest tam w nienawiści, i czyż błogosławione duchy które jej nie uległy, nie brzydzą się w najwyższym stopniu tą morową zarazą? Bądźcie pewni bracia, że Bóg który pychą unoszącym się Aniołom nie przepuścił, ani ludziom pysznym nie przepuści. Nie może bowiem być On w sprzeczności Sam z Sobą" (10).
Nareszcie mogłaś, rozpamiętywając narodzenie Zbawiciela, i w Nim i w Maryi zauważać cnotę umartwienia, o czym tak się wyraża święty Bernard: "Mając tedy narodzić się Syn Boży, od którego woli zależało wybrać na to chwilę jaka się Mu spodoba, wybrał najniedogodniejszą, zwłaszcza dla dziecięcia i dziecięcia matki ubogiej, zaledwie mającej pieluszki by Go nimi owinąć, i żłóbek by Go w nim złożyć. A pomimo iż było zimno wielkie, nie napotykam tu wzmianki o ciepłym odzieniu. Chrystus więc, który przecież pomylić się nie może, wybrał to co dla ciała dotkliwsze. To więc jako lepsze, jako pożyteczniejsze, to raczej wybierać należy; a kto by czego innego nauczał lub doradzał, od tego stroń jak od zwodziciela. Bo przecież Chrystus jest onym zapowiedzianym niegdyś przez Izajasza Dziecięciem, które będzie umiało odrzucić złe i obrać dobre (11). Złem więc jest rozkosz cielesna, dobrem zaś umartwienie ciała. To bowiem obrało, a tamto odrzuciło Dzieciątko Jezus, Syn Boży, mądrość odwieczna" (12). Postępuj więc podług powyższych uwag świętego Bernarda, z umiarkowaniem wszakże, żebyś nie przekroczyła tego co możesz. Że zaś o tych cnotach na innym miejscu jeszcze mówić przyjdzie, wróćmy do szczegółów narodzenia.
Skoro tedy narodził się Zbawiciel, mnóstwo Aniołów przy tym obecnych, Bogu swemu cześć oddało, i niezwłocznie niektórzy z nich udali się do Pasterzy niedaleko stamtąd będących, bo może o milę (włoską) zwiastując im narodzenie Pańskie, i zawiadamiając o miejscu na którym zaszło. Następnie unieśli się do nieba z wesołymi pieśniami, oznajmując toż samo i swoim współbraciom nadziemskiej krainy. Cały więc dwór niebieski rozradowany, zabrzmiał chwałą uroczystą, i złożywszy za to dzięki Bogu Ojcu, wszystkie duchy błogosławione, z kolei według rzędów swoich, przybyli do szopki Betleemskiej, dla ujrzenia oblicza Boga swego, i oddając Mu cześć najgłębszą, a także i Matce Jego, chwałę Jego w hymnach opiewali. Bo czyżby który z tych duchów, usłyszawszy taką nowinę, mógł pozostać w niebie, a nie pospieszyć do Pana swego, by Mu tak pokornie na ziemi przebywającemu, za to właśnie cześć szczególną oddać? Żaden z nich nie zdolny był podobnej nieuległości. I dlatego powiada Apostoł: A gdy zaś wprowadza Pierworodnego na okrąg ziemi, mówi: a niech się Mu kłaniają wszyscy Aniołowie Boży (13). I sądzę że rozpamiętywanie takowe o Aniołach przybywających do Jezusa w żłóbku będącego, wielką pociechę sprawiać może każdej duszy pobożnej, – chociaż pewności nie mamy czy to w ten sposób lub inny wtedy się odbyło.
Przybyli także i Pasterze i hołdy swoje złożyli, zdając sprawę z tego co słyszeli od Aniołów. Matka zaś pełna mądrości, wszystkie te słowa które o Nim mówili, zachowała w sercu Swym (14), a Pasterze uszczęśliwieni odeszli.
Upadnij przeto na kolana i ty któraś tak się opóźniła, i oddaj cześć Panu Bogu twojemu, a potem Matce Jego, i niziutko pokłoń się świętemu Józefowi. Następnie ucałuj nóżki Dzieciątka Jezus leżącego na ubogim posłaniu, i poproś przenajświętszą Pannę aby ci Go podała lub wziąć pozwoliła. Weź Go na ręce, potrzymaj przez chwilę; pilnie wpatruj się w Jego twarzyczkę, i z wielkim uszanowaniem ją ucałuj, ciesząc się Nim poufale. A możesz to uczynić, gdyż przyszedł On do grzeszników, dla ich zbawienia, z nimi zawsze najmiłościwiej przestawał, i w końcu pozostawił się im na pokarm. A przeto dobrotliwość Jego dozwoli ci nacieszyć się Nim do woli, i nie poczyta tego za zuchwałość, lecz za dowód wielkiej miłości. Wszakże czyń to jak powiedziałem z wielkim uszanowaniem, a nawet i nieśmiałością, gdyż jest On święty nad świętymi i Bóg najwyższy. Potem podobnież zachowaj się i z Matką, a uważaj pilnie z jaką troskliwością, i jak mądrze pielęgnuje Go, karmi dziewiczymi piersiami, i wszelkie oddaje Mu usługi. I ty więc jak możesz dopomagaj Jej do tego, ciesz się tym, wesel, i staraj się wszystko jak najserdeczniej rozważać. Ile twojej możności służ przenajświętszej Pannie i Dzieciątku Jezus, a często wpatruj się w oblicze Jego, na które pragną patrzyć Aniołowie (15). Zawsze jednak, i jeszcze to powtarzam, z uszanowaniem i najpokorniej, byś nie doznała odprawy; masz bowiem poczytywać się niegodną takiego szczęścia.
Powinnaś także rozpamiętywać radośnie, jak wielką jest dzisiejsza uroczystość. Dziś bowiem narodził się Chrystus, a przeto jest to w istocie dzień narodzenia Króla przedwiecznego i Syna Boga żywego. Dziś maluczki narodził się i Syn jest nam dany(16). Dziś słońce sprawiedliwości (17), dotąd w obłoku ukryte, jasno zaświeciło. Dziśpierworodny wszego stworzenia (18), najwyższy wódz wybranych i Głowa Kościoławyszedł z łożnicy Swojej (19). Dziś długo wyglądane oblicze, okazuje piękniejszy urodą nad syny człowiecze (20). Dziś wygłoszony został ten hymn anielski: Chwała na wysokości Bogu. Dziś zapowiedziany pokój ludziom dobrej woli (21), jak się to w tymże hymnie zawiera. Dziś w świecie całym, śpiewa Kościół: niebiosa stały się miodopłynnymi, a na ziemi pienia anielskie słyszeć się dały (22). Dziś po raz pierwszy okazała siędobrotliwość i ludzkość Zbawiciela naszego Boga (23). Dziś zaczyna być czczonym Bóg w podobieństwie grzesznego ciała (24). Dziś zaszły te dwa cuda które przechodzą wszelkie pojęcie, a które tylko wiara może zrozumieć, a tym jest, że Bóg rodzi się, i Dziewica staje się matką. Dziś i innych cudów mnóstwo zajaśniało. I na koniec wszystko co się o Wcieleniu powiedziało tu się wyraźniej wyświeca, jako tajemnica wtedy w ukryciu rozpoczęta a teraz światu objawiona: z tymi więc rozmyślaniami połącz tamte.
Słusznie przeto jest to dzień wesela i radości i pociechy wielkiej. A masz wiedzieć że w chwili gdy narodził się Zbawiciel, w Rzymie na miejscu zwanym Taberna emeritoria, wytrysnęło z ziemi obfite źródło płynu, podobnego do oliwy, a który przez dzień cały sączył się szerokim korytem. A także przy słońcu ukazało się, niby tęcza, koło, widziane w świecie całym. I w Rzymie posąg złoty, umieszczony przez Romulusa w jego pałacu, a o którym była przepowiednia że nie zniszczeje aż gdyby sięzdarzyło, że dziewica porodzi, skoro Chrystus na świat przyszedł, upadł i zgruchotał się w kawałki. Na miejscu zaś tym Papież Kalikst, wybudował kościół pod wezwaniem przenajświętszej Maryi Panny, zwany teraz kościołem Matki Bożej za Tybrem.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O narodzeniu się Chrystusa Pana / - Św. Bonawentura

Po upływie dziewięciu miesięcy od Zwiastowania, wyszedł dekret od Cesarza Augusta, aby spisano cały świat (1); a każdy mieszkaniec w tym celu stawić się miał w mieście z którego pochodził. Józef więc chcąc się udać do Betleemu jako miasta ojczystego, wiedząc że zbliżała się chwila w której Małżonka Jego miała porodzić, zaprowadził Ją tam z Sobą. Odbywa więc znowu przenajświętsza Panna tę …Więcej
Po upływie dziewięciu miesięcy od Zwiastowania, wyszedł dekret od Cesarza Augusta, aby spisano cały świat (1); a każdy mieszkaniec w tym celu stawić się miał w mieście z którego pochodził. Józef więc chcąc się udać do Betleemu jako miasta ojczystego, wiedząc że zbliżała się chwila w której Małżonka Jego miała porodzić, zaprowadził Ją tam z Sobą. Odbywa więc znowu przenajświętsza Panna tę długą drogę, Betleem bowiem położone jest blisko Jerozolimy od pięciu do sześciu mil (włoskich) od tego miasta. Wiedli zaś ze sobą wołu i osła, podróżując jak ubodzy kupcy sprzedający bydło.
Przybywszy do Betleemu, ponieważ biednymi byli, a wielu się tam z tegoż powodu nagromadziło, pomieszczenia znaleźć nie mogli. A tu ulituj się nad przenajświętszą Panną: bo patrz, oto wątła i młodziutka, gdyż zaledwie lat piętnaście miała, po długiej podróży strudzona, z przykrością znajdująca się pomiędzy obcymi, pragnie wypoczynku, a nigdzie przytułku znaleźć nie może. Wszyscy odprawiają Ją z niczym wraz z towarzyszącym Jej małżonkiem, co zmusza Ją szukać pomieszczenia w jaskini przy drodze będącej, a podczas deszczu za schronienie służącej. I, być może, że gdy tam weszli, Józef jako biegły cieśla, urządził naprędce zamknięcie.
A teraz proszę cię, zwróć jak najpilniejszą uwagę na wszystko, tym bardziej że tu powtórzę to co Sama przenajświętsza Panna objawiła i okazała. Szczegóły bowiem te opowiedział mi pewien świątobliwy i wiarygodny brat naszego Zakonu, a który, jak sądzę, sam miał takowe widzenie.

Gdy nadeszła godzina porodu, to jest dwunasta w nocy z soboty na niedzielę, przenajświętsza Panna wstała i oparła się o słup tam będący; zaś Józef siedział zasmucony, tym zdaje się, że nie mógł przyrządzić wszystkiego jak wypadało. Wstał i on tedy, i wziąwszy trochę siana w żłóbku będącego, podrzucił je pod nogi przenajświętszej Panny, i odwrócił się w inną stronę. Wtenczas Syn Boga przedwiecznego, wyszedł z łona Matki, bez najmniejszego Jej cierpienia lub zranienia, i w tejże chwili, jakim przebywał w łonie Matki, takim go ujrzała u nóg Swoich na sianku. Maryja zaraz się nachyliła; podniosła Go; serdecznie ucałowała i wziąwszy na ręce, z natchnienia Ducha Świętego, mlekiem z piersi cudownie napełnionych, zaczęła Go całego obmywać czyli namaszczać. Poczym owinęła Go w zasłonę którą miała na głowie, i złożyła w żłóbku. A wtedy wół i osioł uklękłszy, przytknęły usta do żłobka i chuchały nozdrzami, jakby rozumem obdarzone istoty, domyślające się że Dziecię tak ubogo przykryte w porze zimowej ogrzania potrzebowało.
Tymczasem Matka, upadłszy na kolana, cześć Mu oddała, i składając dzięki Bogu rzekła: "Dzięki Ci składam Panie, Ojcze Święty, któryś mi dał Syna Twojego, i cześć Ci oddaję Bogu przedwiecznemu i Tobie Synowi Bożemu i Mojemu". A i Józef podobnież cześć Mu oddał, i zdjąwszy siodło z osła, wyciągnął z niego poduszkę szerścianną czyli wełnianą, i położył obok żłóbka, by na niej przenajświętsza Panna usiadła. Co też Ona uczyniła, łokciem oparłszy się na siodle, i w takiej postawie pozostając Władczyni świata, Królowa nieba, twarzą nachylona do żłóbka, wpatrywała się z niewymowną miłością w najdroższego Syna Swego. I to są szczegóły podane przez wyżej wymienione objawienie, przy końcu którego przenajświętsza Panna znikła, a pozostał Anioł, który świątobliwemu zakonnikowi mającemu to widzenie objawił jeszcze wiele innych tajemnic, lecz tych ani spisać, ani wyuczyć się nie zdołałem.
Patrzałaś tedy na przyjście na świat najwyższego Pana, a oraz patrzałaś jak Go zrodziła Królowa niebieska, a zauważać mogłaś w obojgu najwyższe ubóstwo, wystawiające ich na różne niedostatki. Tę bowiem cnotę najszczytniejszą, Zbawiciel odnalazł, i ona jest tą ewangeliczną Perłą, dla której nabycia wszystko trzeba sprzedać (2). Ona to jest całego duchownego gmachu najsilniejszą podstawą: obciążony bowiem brzemieniem rzeczy doczesnych duch, do Boga wznieść się nie może. O czym błogosławiony Franciszek mawiał: "Wiedzieć macie, bracia, że ubóstwo jest walną drogą zbawienia, jako pokory zarzewie, i doskonałości zarodek, a którego owoc jest mnogi, lecz ukryty. Wielkim więc jest to dla nas wstydem że ubóstwa nie chwytamy o ile możności, lecz opływamy w zbytki, kiedy oto Pan świata i przenajświętsza Panna Matka Jego, tak ścisłe i doskonałe ubóstwo zachowywali". O czym znowu święty Bernard tak pisze: "Ubóstwo zawiera w sobie nieprzebrane skarby dla duszy, a człowiek nie znał jego ceny. Zstąpił przeto Syn Boży, z nieba na ziemię, by je Sobie obrał, i Sam tak je dalece ceniąc, nauczył nas jak drogim skarbem jest ono. Jeśli więc chcesz by Jezus i w duszy twojej się narodził, przystrój ją pokorą i zamiłowaniem ubóstwa, albowiem to są pieluszki najmilsze Zbawicielowi, jak tego na Maryi mamy dowody. W takie jedwabie lubi On być obwiniętym, a przeto obrzydliwość Egipcjanów to jest wszelkie zbytki zaofiaruj Bogu twojemu" (3). Tak pisze święty Bernard o ubóstwie, a w kazaniu na narodzenie Pańskie, zaczynającym się od słów: Błogosławiony Bóg i Ojciec (4), przydaje: "Na koniec pociesza lud Swój Pan Bóg, zesłaniem na ziemię Syna Swojego. A chcesz li wiedzieć kto jest ludem Jego? Tobie zostawiony jest ubogi (5) powiada Pismo Święte, a więc ludem Jego są ubodzy. A i Sam Zbawiciel w Ewangelii mówi: Biada wam bogaczom, bo macie pociechę waszą (6). Cóż bowiem za pociecha od Chrystusa czekać może tych, którzy już skądinąd mają swoją uciechę? Chrystusa w ubóstwie narodzenie, nie przynosi pociechy w zbytkach zanurzonemu; łzy Chrystusa płaczącego na twardym sianku, nie przynoszą pociechy wesołe życie wiodącemu; liche pieluszki w które był owinięty, nie przynoszą pociechy chodzącym w długich, to jest zbytkowychszatach (7) i Betleemski żłóbek, nie przyniesie pociechy lubiącym siedzieć na pierwszych stolicach w Bóżnicach (8). A także czuwającym Pastuszkom oznajmionym zostaje szczęście wschodzącego światła niebieskiego, i im zapowiada się narodzenie Zbawiciela. A więc ubogim i pracującym, nie zaś wam bogaczom mającym waszą pociechę i wasze wielkie posiadłości".
urielrafael

Z dedykacją i życzeniami dla wszystkich:)

😌 😘 🤗
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/Jak Józef zamierzał sie rozstać z Maryja, i jakie Pan Bóg dopuscił na Swoich …

Józef tedy wypytywał o szczegóły cudownego poczęcia, które mu przenajświętsza Panna najdokładniej opowiedziała, z czego i on, nie myśląc już o odejściu, i małżonka jego wielce się cieszyli. Przeczysta miłość jego ku Niej, nad wszelki wyraz się wzmogła; najtroskliwiej się Nią opiekował, i oboje żyli szczęśliwie, chociaż byli bardzo ubodzy.
Przebywa więc Pan Jezus zamknięty w łonie matki aż do …Więcej
Józef tedy wypytywał o szczegóły cudownego poczęcia, które mu przenajświętsza Panna najdokładniej opowiedziała, z czego i on, nie myśląc już o odejściu, i małżonka jego wielce się cieszyli. Przeczysta miłość jego ku Niej, nad wszelki wyraz się wzmogła; najtroskliwiej się Nią opiekował, i oboje żyli szczęśliwie, chociaż byli bardzo ubodzy.
Przebywa więc Pan Jezus zamknięty w łonie matki aż do dziewiątego miesiąca jak inne dzieci. Pozostaje tam dobrotliwie i cierpliwie, wyczekując właściwej chwili. Lituj się przeto nad Nim, że aż do takiej głębokiej pokory zejść raczył. Toteż powinni byśmy bardzo tę cnotę miłować, a nigdy nie nadymać się wyniosłością i dobrym mniemaniem o sobie, kiedy do tego stopnia poniżył się Pan najwyższego majestatu. Za to zaś powtórne dobrodziejstwo (licząc pierwszym stworzenie człowieka), za to tak długie przez wzgląd na nas zamknięcie się w łonie matki, nigdy Panu naszemu godnie wypłacić się nie możemy. Przynajmniej więc bierzmy to do serca i najżywsze składajmy Mu dzięki, że nas z pomiędzy innych wybrać raczył, byśmy w zakonie będąc zamknięci, służyli Mu tym doskonalej. Z Jego to bowiem dobrodziejstwa mamy, nie z własnej zasługi, a wysoko to cenić powinniśmy, gdyż nie za karę jesteśmy zamknięci, lecz dla bezpieczeństwa, w najobronniejszej warowni zakonnej umieszczeni. Do niej, tego niegodziwego świata zatrute strzały, ani też wzburzonego morza bałwany, bylebyśmy się na nie sami zuchwale nie wystawiali, dosięgnąć nie mogą. Starajmy się przeto ile możności, z umysłem oderwanym od wszystkiego co znikome, służyć Bogu w czystości serca. Zewnętrzne bowiem zamknięcie się bez wewnętrznego skupienia, na mało, albo na nic się nie przyda.
Ulituj się także nad Panem Jezusem i z tego powodu, że wtedy ciągłego doznawał On smutku, i ten nie odstępował Go od pierwszej chwili Jego poczęcia aż do śmierci. Zaś smuciło Go to, że widział jak Ojca przedwiecznego, którego niewymownie miłował, grzesznicy odstępowali dla oddawania czci bałwanom, z wielką Jego zniewagą. A także smutkiem Go napełniała litość jaką był przejęty nad duszami na obraz Jego stworzonymi, a które widział niestety, jakby wszystkie potępiające się. I to było dla Niego sroższą boleścią aniżeli męka poniesiona później na ciele: gdyż dla uwolnienia się od pierwszej, dopuścił na Siebie drugą. Widzisz przeto jaki tu wyborny pokarm podaje się duszy twojej; a jeśli chcesz zakosztować jego słodyczy, zasilaj się nim obficie i często.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/Jak Józef zamierzał sie rozstać z Maryja, i jakie Pan Bóg dopuscił na Swoich …

Gdy tedy przemieszkiwali społem przenajświętsza Panna z małżonkiem Swoim, a Dzieciątko Jezus rosło w żywocie Matki, poznawszy Józef że Maryja jest brzemienną, zmartwił się niezmiernie. A tu uważaj dobrze, gdyż się z tego wiele pożytecznych rzeczy nauczyć możesz. Jeśli zaś nie domyślasz się dlaczego Syn Boży chciał by MatkaJego miała małżonka, kiedy oraz chciał by na zawsze dziewicą pozostała,…Więcej
Gdy tedy przemieszkiwali społem przenajświętsza Panna z małżonkiem Swoim, a Dzieciątko Jezus rosło w żywocie Matki, poznawszy Józef że Maryja jest brzemienną, zmartwił się niezmiernie. A tu uważaj dobrze, gdyż się z tego wiele pożytecznych rzeczy nauczyć możesz. Jeśli zaś nie domyślasz się dlaczego Syn Boży chciał by MatkaJego miała małżonka, kiedy oraz chciał by na zawsze dziewicą pozostała, – tedy masz wiedzieć że z trzech powodów taką była wola Jego. A mianowicie żeby brzemienność nie stała się powodem Jej zniesławienia; by miała opiekę i towarzystwo męża, i na koniec żeby przyjście na świat Syna Bożego, przed szatanem zatajonym zostało.
Często więc Józef przypatrywał się małżonce swojej, a martwił się i niepokoił. Okazywał Jej oblicze zafrasowane, a nawet odwracał się od Niej jakby od zawiniającej, gdyż podejrzewał Ją o przeniewierzenie się małżeńskie. Widzisz tedy jak oto Pan Bóg dopuszcza na Swoich strapienia i próby dla ich zasługi. Bo przyszło nawet aż do tego, że Józef chciał małżonkę potajemnie opuścić (1), i można powiedzieć że za to chwali go Ewangelia, gdyż wspominając o tym jego zamiarze powiada, że był on mąż sprawiedliwy (2); to jest człowiek wielkiej cnoty. Jakoż, lubo w pospolitym mniemaniu, dla małżonka powodem największego wstydu, smutku i zmartwienia, jest przeniewierzenie się żony, jednak tak on mężnie nad sobą zapanował, że i oskarżać małżonki nie chciał; i tak cierpliwie zniósł tę mniemaną ciężką zniewagę, że nie myśląc o pomszczeniu się, lecz litością zdjęty, oczom własnym nie chcąc zawierzać, postanowił tajemnie się z Nią rozstać. Lecz uważaj, że z tego powodu i przenajświętszą Pannę nie ominęło ciężkie strapienie. Widziała bowiem małżonka zafrasowanego, i tym Sama frasowała się bardzo; pokornie atoli milczała, nie wyjawiając nadzwyczajnego cudu przez który stała się matką. Wolała uchodzić za najniegodniejszą, aniżeli tajemnicę Bożą zdradzić, i powiedzieć o Sobie to co by zakrawało na próżną chwałę. Tylko prosiła Boga by Sam temu zaradzić raczył, i tak ciężkie strapienie od Niej i od małżonka odwrócił.
Widzisz więc, jak wielkim było ich zmartwienie i ucisk na sercu; lecz Pan Bóg zaradził wszystkiemu. Posłał Anioła swego, który powiedział we śnie Józefowi, że małżonka jego poczęła za sprawą Ducha Świętego, a przeto żeby z Nią i nadal przemieszkiwał. Ustąpił też smutek wszelki, a przyszła pociecha wielka. Tak by się i z nami działo, gdybyśmy umieli zachować się cierpliwie w chwilach utrapień. Pan Bóg bowiem po burzy zsyła ciszę, i nie powinnaś wątpić, że dopuszcza na Swoich wybranych różne ciężkie koleje, jedynie dla ich pożytku.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/Jak Przenajświętsza Panna nawiedza Elżbietę.I jak ułożone zostały hymny ,,…

Przenajświętsza Panna zabawiła tam około trzech miesięcy, doglądając Elżbietę i usługując jej w czym tylko mogła, pokornie, z uszanowaniem i uległością, jakby zapomniała że jest matką Boga i całego świata Królową. O! cóż to za dom, co za komnata, co za łoża w których mieszkają i spoczywają takie matki, takimi synami brzemienne, Maryja i Elżbieta, Jezus i Jan Chrzciciel! A tamże przebywają i …Więcej
Przenajświętsza Panna zabawiła tam około trzech miesięcy, doglądając Elżbietę i usługując jej w czym tylko mogła, pokornie, z uszanowaniem i uległością, jakby zapomniała że jest matką Boga i całego świata Królową. O! cóż to za dom, co za komnata, co za łoża w których mieszkają i spoczywają takie matki, takimi synami brzemienne, Maryja i Elżbieta, Jezus i Jan Chrzciciel! A tamże przebywają i ci dwaj najczcigodniejsi starcy: Zachariasz i Józef.
Owóż, gdy nadeszła na to właściwa pora, Elżbieta porodziła syna, którego przenajświętsza Panna wzięła na ręce, i z największą troskliwością wszelkie potrzebne około nowonarodzonego starania dopełniła. Niemowlę zaś, jakby rozumem obdarzone, wpatrywało się w Nią mile; a gdy je podać chciała matce, do Niej twarzyczkę zwracało, do Niej tylko przymilało się; a Ona je łaskawie pieściła i serdecznie całowała. Uważaj więc co to za niewymowne szczęście dla Jana! Nikt jeszcze takiej piastunki nie miał. A i wiele innych wyliczają przywilejów jego, których teraz nie wyszczególniam.
Dnia ósmego po narodzeniu, obrzezano chłopaczka, i nadano mu imię Jana. A wnet otworzyły się usta Zachariasza i język jego... i prorokował mówiąc: Błogosławiony Pan Bóg Izraelski itd. (5). I tak tedy w domu tym po raz pierwszy wygłoszone zostały te dwa prześliczne hymny, to jest: Magnificat i Benedictus.
Gdy zaś do domu Elżbiety zaczęło się gromadzić wiele osób na obrzęd obrzezania Janowego, przenajświętsza Panna, by nie być od obcych widzianą, przebywała w miejscu oddzielonym zasłoną. Stamtąd przysłuchiwała się z uwagą temu hymnowiBenedictus, w którym mowa była o Jej Synie, i wszystkie słowa te przemądrzezachowała w sercu Swym (6).
Nareszcie pożegnawszy Elżbietę i Zachariasza, i pobłogosławiwszy małego Janka, wróciła do Nazaretu. A ten Jej powrót, niech znowu zwróci twoją uwagę na Jej ubóstwo. Wraca bowiem do domu w którym ani wygód, ani zapasów żywności nie znajdzie, a wraca tak ubogą jak wyszła, to jest nie posiadającą ani mienia żadnego, ani pieniędzy. Te trzy miesiące spędziła u krewnych, którzy zdaje się byli zamożni, a teraz wraca do Swojego niedostatku, i przyjdzie Jej pracą rąk na życie zarabiać. Ulituj się więc nad Nią serdecznie a niech cię to pobudza do zamiłowania ubóstwa.
Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 42-46.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/Jak Przenajświętsza Panna nawiedza Elżbietę.I jak ułożone zostały hymny ,,…

Potem, przenajświętsza Panna przypomniawszy Sobie to co Anioł powiedział o Jej krewnej Elżbiecie, postanowiła nawiedzić ją dla złożenia jej powinszowań, a także dla służenia jako chorej. Udała się więc zaraz z małżonkiem Swoim Józefem z Nazaretu do miasta w którym mieszkała Elżbieta, a odległego od Jerozolimy około mil (włoskich) czternastu albo piętnastu. I nie powstrzymuje Ją od tego długa …Więcej
Potem, przenajświętsza Panna przypomniawszy Sobie to co Anioł powiedział o Jej krewnej Elżbiecie, postanowiła nawiedzić ją dla złożenia jej powinszowań, a także dla służenia jako chorej. Udała się więc zaraz z małżonkiem Swoim Józefem z Nazaretu do miasta w którym mieszkała Elżbieta, a odległego od Jerozolimy około mil (włoskich) czternastu albo piętnastu. I nie powstrzymuje Ją od tego długa i trudząca podróż, lecz niezwłocznie puszcza się w drogę i odbywa ją z pośpiechem (1) gdyż pragnęła jak najkrócej być widzianą pomiędzy ludźmi. A przy tym, chociaż poczęła Syna, nie doznawała tej ociężałości której podpadają inne niewiasty brzemienne. Pan Jezus bowiem nie ciężył Matce.
Patrz więc jak oto idzie Sama z mężem tylko, a podróżuje nie w powozie lecz pieszo. Królowa nieba i ziemi, nie ma przy Sobie ani straży zbrojnej, ani wysokich dostojników, ani pokojówek i panien służebnych. Towarzyszą zaś Jej ubóstwo, pokora, skromność i wszelkich cnót poczet. A i Pan z Nią jest z wielkim i zaszczytnym orszakiem, lecz nie próżną światową okazałością błyszczącym.
Wszedłszy do domu Elżbiety powitała ją mówiąc: "Bądź pozdrowioną o! siostra Moja Elżbieto". Ta zaś rozradowana i pełna wesela, a Duchem Świętym ożywiona, powstała i uściskała Ją najserdeczniej, zawoławszy od wielkiej radości: Błogosławionaś Ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota Twego. A skądże mnie to, że przyszła Matka Pana mojego do mnie? (2).

Gdy zaś przenajświętsza Panna pozdrowiła Elżbietę, Jan w żywocie jej przebywający, napełniony został Duchem Świętym, a także i matka jego. Wszakże nie wprzód matka a potem syn, lecz syn otrzymawszy pełność tego daru, udzielił go i matce. I stało się to nie żeby on działał wprost na jej duszę, lecz że skoro otrzymał Ducha Świętego, wyprosił u Niego, by On i na matkę jego zstąpił. Na niego bowiem łaska Ducha Świętego obficiej spłynęła i pierwszy on jej skutków doznał. I jak Elżbieta przybycie Maryi, tak on nadejście Zbawiciela poczuł, wskutek czego skoczył to jest poruszył się w żywocie (3) matki, a ona słowa prorockie wyrzekła. Patrz więc jaka moc przywiązana jest do słów przenajświętszej Panny, kiedy za ich wyrzeczeniem, udzielony zostaje Duch Święty. Sama bowiem tak obficie była Nim przepełniona, że z mocy Jej zasług tenże Duch Święty i drugich napełniał.
Maryja odpowiadając Elżbiecie rzekła: Wielbij duszo moja Pana, i następnie cały ten Hymn świętej radości, a chwały Bożej pełny, wygłosiła. Poczym usiadły, a przenajświętsza Panna jako najpokorniejsza niższe miejsce przy nogach Elżbiety zajęła. Lecz ta nie dozwalając tego, zaraz powstała i umieściła Ją obok siebie. A wtedy przenajświętsza Panna wypytuje krewnę o jej poczęcie, a ona Ją nawzajem, i z wielką pociechą opowiadając to sobie, Bogu chwałę za wszystko oddają, w dziękczynieniach się rozpływają, i obchodzą dzień wesela (4) wielkiego.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/ O wcieleniu się Chrystusa Pana/ - Św.Bonawentura

Zastanów się przeto jak wielka jest dnia owego uroczystość, a raduj się na sercu obchodząc dzień wesela (6), gdyż nic podobnego i nigdy od wieków i aż dotąd nie zaszło. Jest to bowiem uroczystość Boga Ojca, który wyprawia wesele Syna Swego zaślubiającego naturę ludzką, z którą w dniu tym tenże Syn połączył się nierozdzielnie. Jest to dzień uroczysty Syna Bożego, jako Jego narodzenia się w …Więcej
Zastanów się przeto jak wielka jest dnia owego uroczystość, a raduj się na sercu obchodząc dzień wesela (6), gdyż nic podobnego i nigdy od wieków i aż dotąd nie zaszło. Jest to bowiem uroczystość Boga Ojca, który wyprawia wesele Syna Swego zaślubiającego naturę ludzką, z którą w dniu tym tenże Syn połączył się nierozdzielnie. Jest to dzień uroczysty Syna Bożego, jako Jego narodzenia się w łonie Matki, jak później z niego narodzi się światu. Jest to uroczystość Ducha Świętego, gdyż przecudna i przechwalebna sprawa Wcielenia Jemu się przypisuje, i w tym to dniu począł On objawiać Swoją szczególną dobrotliwość względem rodu ludzkiego. Jest to dzień najświetniejszej uroczystości Pani naszej, która przez Ojca za Córkę, przez Syna za Matkę, a przez Ducha Świętego za Oblubienicę uznaną i przybraną została. Jest to dzień uroczystości całego dworu niebieskiego, gdyż rozpoczyna się jego naprawa. Jest to tym bardziej uroczystość całego rodu ludzkiego, gdyż już dopełnia się jego zbawienie i odkupienie, i całego świata pojednanie, przez wywyższenie i ubóstwienie człowieczeństwa w osobie Pana Jezusa. W dniu to tym, Syn odebrał wyraźny rozkaz od Ojca dokonania naszego odkupienia. W tym to dniu od wierzchu nieba wychodząc, rozweselił się jako olbrzym, do bieżenia w drogę (7) i zamknął się w łonie Dziewicy nieskalanej. W dniu tym stał się jednym z nas i bratem naszym, i począł wraz z nami pielgrzymować po tej biednej ziemi. W dniu tym światłość prawdziwa zstąpiła z nieba, dla rozproszenia i zniszczenia ciemności nas otaczających. W dniu tym chleb żywy życiem świat obdarzający, wypiekł się w ognisku wnętrzności dziewiczych. W dniu tymSłowo stało się ciałem, by zamieszkało między nami (8). W dniu tym wołania i pragnienia Patriarchów i Proroków wysłuchanymi i spełnionymi zostały. Wołali bowiem oni pragnieniem niewymownym, mówiąc: Wypuść Baranka Panie, panującego nad ziemią (9). I znowu: Spuśćcie niebiosa Rosę, i niech obłoki zleją Sprawiedliwego (10). I także: Obyś już przedarł obłoki i zstąpił (11). Albo li też: Panie nachyl niebiosa Twoje i zejdź (12). I na koniec: Panie okaż nam oblicze Twoje (13), i tym podobnie jak tego pełnym jest całe Pismo Święte, gdyż z tak gorącym pragnieniem wyglądali oni dnia tego. Toteż dzień ten jest początkiem i podstawą wszystkich uroczystości, i źródłem wszelkiego dobra naszego. Do owej pory Pan zagniewanym był na ród ludzki, za przewinienie pierwszych rodziców naszych. Lecz wtedy widząc Syna stającego się człowiekiem, gniew Swój powstrzymał, i dlatego mówi się że w dniu tym przyszło wypełnienie czasu(14).
Widząc tedy jak przedziwnym jest to wszystko, jak uroczystym, jak dla nas pełnym pociechy, jak drogim, jak pożądanym, wszystko to najpobożniej rozpamiętywać trzeba, rozpływając się w świętym weselu i radości, a z najgłębszym uszanowaniem. Nad tym tedy rozmyślaj, ciesz się tym i wesel, a może Pan Bóg i wznioślejsze jeszcze rzeczy odkryje przed tobą.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/ O wcieleniu się Chrystusa Pana/ - Św.Bonawentura

Naucz się przeto i ty, za przykładem przenajświętszej Panny, zachowywać milczenie, i małomówstwo zamiłuj, jako cnotę wielką i nader pożyteczną. Maryja też po dwakroć słuchała, zanim raz przemówiła. Obrzydliwością jest bowiem wielomówna dziewica.
Anioł zaś pojmując powody Jej powątpiewania, rzekł: "Nie bój się Maryja, i nie wstydź się pochwał jakie Ci wygłosiłem, gdyż tak jest w istocie. …Więcej
Naucz się przeto i ty, za przykładem przenajświętszej Panny, zachowywać milczenie, i małomówstwo zamiłuj, jako cnotę wielką i nader pożyteczną. Maryja też po dwakroć słuchała, zanim raz przemówiła. Obrzydliwością jest bowiem wielomówna dziewica.
Anioł zaś pojmując powody Jej powątpiewania, rzekł: "Nie bój się Maryja, i nie wstydź się pochwał jakie Ci wygłosiłem, gdyż tak jest w istocie. Nie tylko bowiem jesteśłaski pełną, lecz takową dla całego rodu ludzkiego odzyskałaś, i odnalazłaś ją u Boga. Bo oto poczniesz i porodzisz Syna Boganajwyższego, który obrał Cię za Matkę Swoją, i zbawi wszystkich nadzieję w Nim pokładających". Wtedy Maryja odpowiedziała; wszakże ani potwierdzała ani zbijała powyższe pochwały, lecz starała się dowiedzieć jak to wszystko się spełni; to jest czy przez to dziewictwo Jej zagrożonym nie zostanie. Spytała przeto Anioła w jaki sposób zapowiedziane przez niego Jej poczęcie ma nastąpić, mówiąc: "Jakoż się to stanie kiedy dziewictwo nieodwołalnie Bogu Mojemu ślubowałam, bym nigdy męża nie znała?". A na to Anioł: "Stanie się to za sprawą Ducha Świętego, który Cię w sposób szczególny zapełni, i mocą Jego poczniesz, bez naruszenia Swego dziewictwa. I dlatego Syn Twój, Synem Najwyższego zwan będzie. Nic bowiem nie masz niemożliwego u Boga. Bo oto i Elżbieta krewna Twoja, będąc podeszłego wieku i niepłodną, już od sześciu miesięcy syna z łaski Bożej poczęła".
Rozważaj więc to wszystko, a patrz jak tam obecną jest cała Trójca przenajświętsza, wyczekująca odpowiedzi i przyzwolenia tej Swojej córki najdroższej; z jaką miłością i rozkoszą patrzy na Jej skromność, na każde Jej słowo i zachowanie się. A także uważaj jak Anioł pilnie i mądrze z Nią sobie radzi; rachując się z każdym słowem, stoi pochylony i z uszanowaniem przed Panią swoją, z twarzą miłą i wypogodzoną, wiernie spełniając zwierzone mu posłannictwo, i uważnie wysłuchując każde słowo Maryi, aby właściwie Jej odpowiadając, w tej cudownej sprawie spełnił wolę Bożą. I na koniec uważaj jak Pani nasza w postawie pokornej i bogobojnej, z obliczem wstydliwej dziewicy, słysząc niespodzianie te wszystkie słowa Anioła, ani się z nich wynosi ani pyszni. I gdy o uszy Jej obijają się pochwały, jakie nikomu i nigdy wypowiedzianymi nie były, wszystko to Ona łasce Boskiej przypisuje. Ucz się więc za Jej przykładem pokory i wstydliwości, gdyż bez tego dziewictwo niewielkiej jest ceny.
Na koniec przemądra Dziewica rozradowana na duchu, daje Swoje przyzwolenie wysłuchawszy słów Anioła. A jak w wyżej przytoczonym objawieniu powiedziano, z uczuciem najgłębszej pokory uklękła, i ze złożonymi rękoma rzekła: Oto ja służebnica Pana Mojego, niech mi się stanie według słowa twego (5). I w tejże chwili, bez zwłoki, Syn Boży wstąpił cały w dziewicze łono Maryi i z Niej ciało na się przyjął, chociaż również cały pozostał i na łonie Ojca przedwiecznego.
Możesz tedy pobożnie wyobrazić sobie, jako Syn Boży podejmujący się z posłuszeństwa tak uciążliwego posłannictwa, pokłonił się przed Ojcem niebieskim, Jego opiece się oddając, i w tejże chwili dusza Jego stworzoną została i z ciałem złączona, tak że stał się z Niego człowiek najzupełniejszy i najdoskonalszy co do wszystkich członków ciała, lecz tak malutki żeby potem podług praw natury nabierał wzrostu jak każdy inny. Połączenie bowiem Jego duszy z ciałem, i tegoż ciała rozrośniecie się w członki, nie nastąpiło po pewnym czasie od poczęcia jak się to dzieje z innymi dziećmi, gdyż jak był Bogiem doskonałym, tak od razu stał się i doskonałym człowiekiem, tak mądrym i potężnym jak nim jest teraz.
A wtedy Gabriel ukląkł także, a wkrótce potem wraz z Panią swoją powstając, pożegnał Ją kłaniając się aż do ziemi, i wróciwszy do nieba wszystko to opowiedział, z czego stało się tam wesele wielkie i powszechna radość. Zaś przenajświętsza Panna ogniem miłości Boga na wskroś przejęta, i bardziej jak kiedy od niej pałająca, czując że poczęła, znowu upadła na kolana, dzięki złożyła za dar tak niepojętej ceny, pokornie i pobożnie prosząc Najwyższego by Ją raczył oświecać tak, żeby obowiązki Swoje względem Syna jak najdoskonalej spełniała.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/ O wcieleniu się Chrystusa Pana/ - Św.Bonawentura

Gdy tedy przyszło wypełnienie czasu (1), przenajświętsza Trójca wzruszona miłosierdziem, i przychylając się do próśb duchów niebieskich, dla zbytniej miłości Swojej którą nas umiłowała (2), postanowiła poratować ród ludzki przez Wcielenie się Słowa przedwiecznego. Przenajświętsza Panna wróciła już była wtedy do Nazaretu, i oto Bóg wszechmogący przywołał Archanioła Gabriela i rzekł do …Więcej
Gdy tedy przyszło wypełnienie czasu (1), przenajświętsza Trójca wzruszona miłosierdziem, i przychylając się do próśb duchów niebieskich, dla zbytniej miłości Swojej którą nas umiłowała (2), postanowiła poratować ród ludzki przez Wcielenie się Słowa przedwiecznego. Przenajświętsza Panna wróciła już była wtedy do Nazaretu, i oto Bóg wszechmogący przywołał Archanioła Gabriela i rzekł do niego: "Udaj się do najmilszej córki naszej Maryi poślubionej Józefowi, a która droższą Nam jest nad wszystkie stworzenia, i powiedz Jej, że Syn mój pożądał śliczności Jej (3), i wybrał Ją Sobie za matkę. Proś więc Ją by Go z wielkim weselem serca przyjęła, gdyż przez Nią postanowiłem dopełnić zbawienia całego rodu ludzkiego, i chcę w niepamięć puścić zniewagę wyrządzoną Mi przez człowieka".
A tu przypomnij sobie i zwróć uwagę na to com ci na początku powiedział, to jest żebyś starała się patrzyć na wszystko i słuchać tego co mówię, jakbyś temu była obecną. Przedstaw więc sobie w wyobraźni Boga, o ile to uczynić będziesz mogła, boć przecie nie jest cielesnym. Wpatruj się w Niego jako na najwyższego Pana zasiadającego na tronie niebieskim, z obliczem dobrotliwym, litościwym i ojcowskim, gdyż pragnie zostać przebłaganym i oto już nim jest nawet, kiedy wyżej przytoczone słowa wyrzekł do Gabriela. A oraz wyobraź sobie tego Archanioła, z twarzą na której maluje się i wielka słodycz i wielka radość, na kolanach z pokorą i uszanowaniem, z głową nachyloną, wysłuchającego rozkazów swojego Pana, który go wyprawia z tym poselstwem.
Powstawszy tedy uszczęśliwiony i rozradowany Gabriel, uleciał z niebios, i w tejże chwili w postaci ludzkiej, stanął przed przenajświętszą Panną, w izdebce ubogiego domku swojego przebywającą. Wszakże, jakkolwiek szybko przyleciał, uprzedził go jednak Pan Bóg, i zastał on już Trójcę przenajświętszą która przybyła tam przed swoim posłem.
Trzeba ci bowiem wiedzieć, że najprzecudniejsza sprawa Wcielenia, była dziełem całej Trójcy przenajświętszej, chociaż tylko osoba Syna Bożego stała się człowiekiem; jak na przykład gdyby komu biorącemu na siebie odzienie, dwóch drugich, stojąc po bokach, do tego pomagało, trzymając rękawy. I temu więc pilnie się przypatruj, i jakbyś tam była obecną staraj się zrozumieć wszystko co się mówi i dokonywa. O! zaiste czymże był ten domek ubogi wtedy, i jakimże ci się przedstawia, gdy rozmyślasz nad tym jacy to w nim przebywają goście, i co się w nim spełnia! Chociaż bowiem Trójca przenajświętsza obecną jest wszędzie, jednak zastanów się nad tym, że wtedy przebywała tam w sposób szczególny, z powodu szczególnego w chwili tej tajemnicy działania.
Wszedłszy tedy wierny posłannik Gabriel do przenajświętszej Panny, rzekł:Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami (4). Ona zaś zmieszana, nic nie odpowiedziała. Wszakże w zmieszaniu Jej nie było żadnej zgoła winy, żadnej niedoskonałości, ani też nie pochodziło takowe od wrażenia doznanego z ukazania się Anioła; gdyż zwykła była często ich widywać. Lecz według słów Ewangelii, zmieszała się na mowę jego, przemyślając o niezwykłości pozdrowienia jakie odbierała, gdyż zwykle nie w ten sposób Ją pozdrawiał. W tym bowiem pozdrowieniu słysząc troistą swoją pochwałę, nie mogła pokorna Pani nasza nie doznać zmieszania. Jakoż, Anioł wychwalał Ją z tego że była łaski pełną; że z Nią był Pan; i że jest błogosławioną nad wszystkie niewiasty. Owóż, kto jest pokornym ten bez zmieszania się i zarumienienia, pochwał słuchać nie może. Skromność więc będąca cnotą, stała się powodem zmieszania Maryi. Obawiała się przy tym czy wszystko to jest prawdą; nie żeby wątpiła że Anioł prawdę mówi, lecz że właściwym jest to pokornym, iż nie roztrząsają cnót jakie posiadają, lecz raczej nad wadami swoimi się zastanawiając, takowe ciągle mają na myśli. I przez to właśnie ciągły one postęp czynią, poczytując wielkie cnoty za małe, a małe wady za wielkie. Jako więc roztropna i ostrożna, bojaźliwa święcie i skromna Maryja, nic nie odpowiedziała. Bo i cóżby odpowiedzieć mogła?
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/ O życiu Maryi Panny i Jej siedmiorakiej prośbie/ - Św. Bonawentura

Po wtóre prosiłam żebym mogła miłować bliźniego, według woli i upodobania Boskiego, i żeby mi dał miłować to wszystko co Sam miłuje i co jest Mu drogim.
Po trzecie prosiłam aby mi dał nienawidzieć i wystrzegać się tego wszystkiego co Sam nienawidzi.
Po czwarte, prosiłam o pokorę, cierpliwość, dobrotliwość, łagodność, i o wszelkie cnoty przez które miłą stać bym się mogła w obliczu Jego.
Po …
Więcej
Po wtóre prosiłam żebym mogła miłować bliźniego, według woli i upodobania Boskiego, i żeby mi dał miłować to wszystko co Sam miłuje i co jest Mu drogim.
Po trzecie prosiłam aby mi dał nienawidzieć i wystrzegać się tego wszystkiego co Sam nienawidzi.
Po czwarte, prosiłam o pokorę, cierpliwość, dobrotliwość, łagodność, i o wszelkie cnoty przez które miłą stać bym się mogła w obliczu Jego.
Po piąte, prosiłam by dał mi doczekać chwili, kiedy już narodzi się ta przebłogosławiona Dziewica, która Syna Bożego miała wydać na świat; i żeby do tej pory dochował mi wzrok, bym na Nią patrzyć mogła; język bym nim chwałę Jej głosiła; ręce bym Jej nimi służyła; nogi bym za Nią jako Jej sługa chodziła; kolana bym, padając na nie mogła cześć oddawać Synowi Bożemu w Jej łonie zamkniętemu.
Po szóste, prosiłam o łaskę posłuszeństwa rozkazom i rozporządzeniom Wielkiego Kapłana Świątyni.
Po siódme, prosiłam Boga by Świątynię i lud Swój na służbę Swoją zachowywać raczył".

Co wysłuchawszy sługa Chrystusowa mająca to objawienie rzekła: "O! najdroższa Pani moja, czyż i bez tego nie byłaś Ty łaski i cnót pełna?". A na to jej przenajświętsza Panna odpowiedziała: "Bądź przekonaną że poczytywałam się za tak nędzną grzesznicę i tak łaski Boskiej niegodną jak ty, i dlatego w sposób powyższy prosiłam o łaski i cnoty". I przydała: "Córko moja, ty sądzisz że wszelką łaskę jaką posiadałam, otrzymałam bez trudu; lecz tak nie jest. Owszem mówię ci, że żadnej łaski, daru lub cnoty nie otrzymałam od Boga bez wielkiego trudu, ciągłej modlitwy, gorącego pragnienia, pokornej pobożności, wielu łez i wielu umartwień; a na ustach i na myśli mając tylko to co według wiedzy i możności mojej sądziłam Bogu najmilszym. W czym jednak wyjątek stanowi łaska uświęcająca, którą otrzymałam jeszcze w łonie matki Mojej". W końcu zaś tak jeszcze przemówiła przenajświętsza Panna: "Wiedz o tym że żadna łaska nie zstępuje na duszę inaczej jak przez modlitwę i umartwienie ciała. Gdy zaś z naszej strony oddamy Bogu to co przez się możemy, chociaż lichotą jest to, On Sam zstępuje w duszę, przynosząc z Sobą te najwyższe dary których brak w sobie uznajemy. I wtedy dusza wyniszcza się niejako sama w sobie, traci pamięć, nie wie czy spełniła co lub wyrzekła miłego Bogu, a we własnych oczach wydaje się nędzniejszą i godniejszą jak kiedy pogardy". I takie to szczegóły podaje nam powyżej przytoczone objawienie.
Zaś święty Hieronim, w opisie swoim życia Matki Bożej, to jeszcze przydaje: "Przenajświętsza Panna od świtu do godziny dziewiątej z rana, trwała na modlitwie. Od dziewiątej do południa, zajmowała się ręczną robotą. Od południa zaś znowu oddawała się modlitwie, aż do chwili w której ukazywał się Jej anioł, z którego rąk zwykła była przyjmować posiłek. A w miłości Boga i wiernej służbie Jemu, ciągły postęp czyniła. Stało się też, że w czuwaniach nocnych wszystkich wyprzedzała, a w znajomości praw i przepisów Starego Zakonu była najbieglejszą, w pokorze niezrównaną, w śpiewaniu Psalmów Dawidowych najdźwięczniejszą, w miłości bliźniego najuczynniejszą, w cnocie czystości przeczystą, w każdej innej najdoskonalszą. Zawsze jednostajna i żadnym wzruszeniom nie podlegająca, codziennie postęp w doskonałości czyniła; nigdy nie widziano Jej gniewem uniesioną. Każde Jej słowo tak było łaski pełnym, że gdy mówiła, Bóg zawsze był u Niej na ustach. W modlitwie i rozpamiętywaniu prawa Bożego nie ustawała; troskliwie przestrzegając by żadna z Jej towarzyszek w mowie nie wykroczyła, głośnych śmiechów się nie dopuszczała, i nie wynosiła się nad inne lub im uchybiała. Bezustannie Bogu oddawała chwałę, i żeby w tym żadnej nie było przerwy, więc nawet gdy Ją kto przy spotkaniu pozdrawiał, odpowiadała: «Bogu niech będą dzięki». I od Niej to pierwszej poszedł zwyczaj, że gdy świątobliwe osoby się pozdrawiają, mówią: «Bogu niech będą dzięki». Żywiła się pokarmem który z rąk anioła przyjmowała; a posiłek udzielany Jej przez kapłanów Świątyni, ubogim rozdawała. Codziennie widywano rozmawiającego z Nią anioła, a tak Jej uległego jakby starszej najukochańszej siostrze lub matce". Tak pisze święty Hieronim.
Gdy miała lat czternaście, przenajświętsza Panna, zaślubioną została Józefowi, z natchnienia Boskiego, i wróciła do Nazaretu, o czym szczegóły znajdziesz w znanej opowieści czyli Legendzie o Jej narodzeniu.
I to jest co rozpamiętywać możemy, przenosząc się myślą do czasów poprzedzających Wcielenie się Pana Jezusa. Rozważaj więc to wszystko pilnie, i ciesz się w tym, przez serce utrwalając w pamięci, a czynami stosując się do tego, boć święte są to rzeczy. A teraz przejdźmy do szczegółów Wcielenia.
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana/ O życiu Maryi Panny i Jej siedmiorakiej prośbie/ - Św. Bonawentura

Co się tyczy przenajświętszej Panny w której zaszło Wcielenie, możemy najprzód życie Jej rozpamiętywać. – Masz tedy wiedzieć że gdy zaledwie lat trzy miała (1), rodzice zaofiarowali Ją w Świątyni, przy której pozostawała do czternastego roku. O niektórych zaś szczegółach Jej tam pobytu, dowiadujemy się z objawień jakie uczyniła pewnej pobożnej słudze Swojej, a tą zdaje się była błogosławiona …Więcej
Co się tyczy przenajświętszej Panny w której zaszło Wcielenie, możemy najprzód życie Jej rozpamiętywać. – Masz tedy wiedzieć że gdy zaledwie lat trzy miała (1), rodzice zaofiarowali Ją w Świątyni, przy której pozostawała do czternastego roku. O niektórych zaś szczegółach Jej tam pobytu, dowiadujemy się z objawień jakie uczyniła pewnej pobożnej słudze Swojej, a tą zdaje się była błogosławiona Elżbieta Opatka, której święto obchodzimy. W tych tedy objawieniach, pomiędzy innymi oto jest co powiedziała jej przenajświętsza Panna: "Gdy Ojciec i Matka umieścili mnie w Świątyni, z całego serca uczyniłam postanowienie Boga mieć za Ojca, i pobożnie a często rozważałam czym mogłabym przypodobać się Mu, by raczył mi udzielać łaski Swojej. Także starałam się by Mnie wyuczono prawa Boskiego. Ze wszystkich jednak przykazań Boskich, głównie trzy wzięłam do serca a mianowicie: Będziesz miłował Boga twego, ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej; podobnież to drugie: będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego (2); i na koniec to trzecie: nieprzyjaciela twego w nienawiści mieć będziesz (3). To więc, mówię ci, wzięłam do serca, i zaraz też dostąpiłam cnót z tego wypływających, a chcę abyś i ty toż samo czyniła. Jakoż, nie może dusza posiadać jakowej cnoty, jeśli nie miłuje Boga z całego serca. Z tej to bowiem miłości wypływa cała pełność łaski, a bez łaski cnota nie wstępuje w duszę ani się w niej utrwala; ale znowu żadna się w niej nie ustala, lecz przesączy się przez nią jakoby woda, jeśli nieprzyjaciół swoich, to jest wad i grzechów, nie ma w nienawiści. Kto więc pragnie otrzymać i posiadać łaskę Boską, powinien do takiej miłości i takiej nienawiści serce swoje usposobić. Dlatego chcę byś tak jak Ja czyniła.
Co się zaś tyczy trybu Mojego życia był on następujący: Zawsze wstawałam o północy; udawałam się przed ołtarz Świątyni, i z pragnieniem najwyższym, z takim wytężeniem woli i z takim uczuciem na jakie tylko zdobyć się mogłam i umiałam, prosiłam wszechmocnego Boga o łaskę zachowania tych trzech przykazań Jego i wszystkich innych przepisów prawa. Znajdując się przeto przed ołtarzem siedem próśb zanosiłam do Pana: Najprzód prosiłam o łaskę spełniania przykazania miłości, to jest żebym z całego serca, z całej duszy i ze wszystkiej siły miłowała Boga.
urielrafael

Bo dlaczego nie .... ..

hehehehehehehe 😉
urielrafael

Żywot Chrystusa Pana / O zapasach Miłosierdzia ze Sprawiedliwoscia i Pokoju z Prawda/ - Św. Bonawentura

Miarkuj więc z tego jak wielkim złem był i jest zawsze grzech, i jak niezmiernie trudno wynaleźć nań ratunek. Powyższe też przymioty Boga zgodziły się na to, że zaradzić temu mógł tylko Syn Boży. Osoba bowiem Ojca ma w sobie coś przerażającego jako przedstawiająca głównie potęgę Boską, a stąd Pokój i Miłosierdzie mogły, że tak powiem niedowierzać jej w tej sprawie. Osoba zaś Ducha Świętego …Więcej
Miarkuj więc z tego jak wielkim złem był i jest zawsze grzech, i jak niezmiernie trudno wynaleźć nań ratunek. Powyższe też przymioty Boga zgodziły się na to, że zaradzić temu mógł tylko Syn Boży. Osoba bowiem Ojca ma w sobie coś przerażającego jako przedstawiająca głównie potęgę Boską, a stąd Pokój i Miłosierdzie mogły, że tak powiem niedowierzać jej w tej sprawie. Osoba zaś Ducha Świętego jest samą dobrotliwością, więc znowu Prawda i Sprawiedliwość bały się jej zaufać. Osoba przeto Syna, jako środek trzymająca, wybraną została na zaradzenie wszystkiemu. Wszakże uważaj że to co tu mówię nie dosłownie masz brać i rozumieć, lecz w znaczeniu przenośnym.
Owóż, wtedy to spełniło się proroctwo mówiące: Miłosierdzie i Prawda spotykały się z sobą; Sprawiedliwość i Pokój pocałowały się (13). I w ten sposób możemy rozpamiętywać to co wtedy w niebie zaszło.