Święci w gabinecie lekarskim>


Święci w gabinecie lekarskim

Błagałam Maryję, aby było wszystko dobrze, żeby to dziecko, jeżeli Bóg chce, przeżyło. Kiedy pacjentka wróciła do pracowni USG i się położyła, zobaczyłam bijące serce, a dziecko machało do mnie ręką.

Chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem współpracy ze Świętymi. Jestem lekarką zajmującą się głównie leczeniem problemów związanych z niepłodnością, z poronieniami.
Działam nie tylko swoją własną mocą czy wiedzą, ale w bardzo trudnych przypadkach, za zgodą Najwyższego Szefa, dostaję niesamowitą pomoc z Nieba, która okazuje się wielkim błogosławieństwem dla pacjentów.

Służebnica Boża Stanisława Leszczyńska


Pierwszym takim niezwykłym doświadczeniem dla mnie było przeżycie ciąży mojej siostry. W szóstym tygodniu ciąży siostra dostała informację, że dziecko przestało się rozwijać, że jajo płodowe jest puste i że praktycznie może odstawić leki i szykować się do oczyszczenia macicy.
W dniu, kiedy się o tym dowiedziałam, słuchałam audycji o służebnicy Bożej Stanisławie Leszczyńskiej – położnej, która pracowała w obozie koncentracyjnym Auschwitz i która w swojej praktyce zawodowej bardzo blisko współpracowała z Maryją. Poprosiłam wówczas sł. Bożą Stanisławę, aby uratowała to dziecko.
Ze swojej strony podjęłam się odmawiania Różańca w intencji urodzenia zdrowego maleństwa. Obiecałam, że pojadę na grób Bł. Leszczyńskiej, jeżeli wszystko zakończy się dobrze.
Po dwóch dniach moja siostra trafiła do szpitala. Okazało się, że dziecko jest prawidłowo umieszczone w macicy i że jego serce bije. W wyznaczonym czasie, w 40. tygodniu ciąży, urodziła się piękna, zdrowa dziewczynka – Martynka.
To było pierwsze wydarzenie, które pokazało mi, że dzieje się coś ponad wiedzą i doświadczeniem lekarskim i że nie należy się poddawać, bo jeżeli Pan Bóg zechce uratować życie za wstawiennictwem Świętych, to potrafi to uczynić nawet w ponadnaturalny sposób.

Bł. Marianna Biernacka


Kolejną ciekawą sytuacją było moje spotkanie z Bł. Marianną Biernacką – kobietą, która oddała swoje życie za synową w trakcie II wojny światowej. Mówiło się o niej, że jest „Maksymilianem w spódnicy”.
Kiedy naziści chcieli zabić jej syna i jego ciężarną żonę, Marianna powiedziała wtedy, że stanie przed plutonem egzekucyjnym w zamian za swoją synową. I rzeczywiście zginęła.
Opowiedział mi tę historię jeden z księży, stwierdzając, że znalazł świętą, która mi może pomagać. Odpowiedziałam, że w takim razie nawiążę z nią kontakt.
A ksiądz na to: „Laura, przecież mówię ci, że ona nie żyje, że zginęła”.
A ja na to: „No właśnie!”.
Tydzień później przyszła do mnie pacjentka, która wbrew moim zaleceniom nie przestała pracować zawodowo, mimo że jej ciąża była zagrożona.
Kobieta dostała obfitego krwotoku i następnego dnia okazało się, że jej 12-tygodniowe dziecko nie żyje, że zupełnie oddzieliła się kosmówka. Widziałam dokumentację z tego badania. Poprosiłam wtedy bł. Mariannę o pomoc.
Wysłałam pacjentkę do szpitala, bo mówiła, że krwawienie jest trochę mniejsze niż chwilę wcześniej. Działo się to w trakcie rozmowy, podczas której przez chwilę pomyślałam o Bł. Mariannie.
Pacjentka powiedziała, że czuje, iż to krwawienie się cały czas zmniejsza. Poprosiłam ją wtedy, aby jeszcze raz zgłosiła się na badanie do szpitala, na izbę przyjęć. Wieczorem okazało się, że jej córeczka żyje. W tej chwili dziewczynka ma sześć lat.

Św. Michał Archanioł

Kolejna taka sytuacja wydarzyła się w moim gabinecie, do którego trafiła pacjentka po siedmiu latach leczenia niepłodności. Przez rok pomagałam jej sama, wcześniej leczyła się w innych ośrodkach. Zleciłam jej badania i wiedziałam, że ma bardzo wysoki poziom beta HCG.
Kiedy kobieta powiedziała mi, że jest w ciąży, spodziewałam się, że kiedy zrobię jej USG, będzie już widoczne albo jajo płodowe, albo dziecko. Wykonałam badanie i zobaczyłam zmiany w obrębie jednego z jajowodów. Nic nie było natomiast widać w macicy. Jest to obraz, który jednoznacznie może sugerować ciążę pozamaciczną. Skierowałam więc pacjentkę do szpitala, by potwierdzić diagnozę ciąży pozamacicznej.
Lekarz z izby przyjęć potwierdził to podejrzenie. Byłam wtedy krótko po rekolekcjach związanych tematycznie ze Świętym Michałem Archaniołem, więc jego właśnie poprosiłam o pomoc. Dwóch lekarzy stwierdziło ciążę pozamaciczną, Św. Michał został poproszony o pomoc i wieczorem dostałam informację, że ciąża rozwija się prawidłowo w macicy. Dziecko się urodziło bez powikłań.

Matka Boża


Czwarty przypadek związany jest z samą Królową, Szefową mojego gabinetu. Robiłam pewnej pacjentce USG. Dziecko było już duże, bo miało 16 tygodni. Zobaczyłam na ekranie, że maleństwo nie wykazuje żadnej czynności serca. Balotowało w macicy, tj. tak jakby pływało bez żadnego własnego ruchu.
Dla lekarza, który prowadzi ciążę, leczy bezpłodność, widok martwego dziecka w łonie pacjentki jest bardzo dramatycznym doświadczeniem. Poprosiłam tę kobietę, by poszła do toalety, bo chciałam zebrać trochę sił, żeby jej powiedzieć, że sytuacja jest tragiczna.
Kiedy pacjentka była w łazience, błagałam Maryję, aby było wszystko dobrze, żeby to dziecko, jeżeli Bóg chce, przeżyło.
Kiedy kobieta wróciła do pracowni USG i się położyła, zobaczyłam bijące serce, a dziecko machało do mnie ręką.
Było to dla mnie bardzo, bardzo mocne doświadczenie.
Gdyby to była młodsza ciąża, mogłabym nie zobaczyć, pomylić się, jednak przy tak zaawansowanej ciąży nie jesteśmy w stanie przeoczyć cech śmierci wewnątrzmacicznej.

Św. Filomena

Niedawnym przypadkiem jest pacjentka z siedmioletnim wywiadem niepłodności i trzema poronieniami. Po wykonaniu wszystkich możliwych badań kobieta miała wyznaczony plan leczenia, który był dla niej bardzo kosztowny. Powiedziała, że musi odłożyć pieniądze, aby móc w tym programie uczestniczyć.
Pochyliliśmy się też nad jej mężem, który miał nie do końca prawidłowe wyniki i dostał delikatne leki jako przygotowanie do tego intensywnego programu.
Pacjentka miała wielkie nabożeństwo do Świętej Filomeny i pojechała razem z mężem do jej Sanktuarium. Po ich powrocie szybko dostałam informację, że kobieta jest w ciąży i że wyniki ma tak dobre jak jeszcze nigdy. Ta ciąża się teraz pięknie rozwija i nie ma żadnych nieprawidłowości.

Sługa Boży Franciszek Blachnicki

Kolejną osobą jest ojciec Franciszek Blachnicki. Tu jest takie doświadczenie, że Pan Bóg przez Świętych pozwala mi drogą naturalną znajdować rozwiązanie.
Miałam pacjenta z problemem medycznym, którego nie mogłam rozwiązać. Nie było procedur, które mogłyby umożliwić wyleczenie tego pacjenta. Próbowałam różnych metod niefarmakologicznych. Szukałam w polskich i zagranicznych publikacjach jakichkolwiek metod leczenia, jednak nic z tego, co u tego mężczyzny stosowałam, nie działało.
Byłam w Krościenku i modliłam się przy grobie ojca Franciszka, prosząc go, żeby pomógł mi w tej sprawie. Kiedy wróciłam do ośrodka, włączyłam internet i momentalnie odnalazłam artykuł, gdzie był opisywany przebieg wykonania takiego zabiegu, który był mu potrzebny. Po chwili znalazłam również ośrodek, który ten zabieg wykonał, tak że pacjent jest dalej w trakcie leczenia.

Matka Boża

Kolejną osobą, która została mamą dzięki Matce Bożej, jest jedna z moich najbliższych przyjaciółek. Po dwóch stratach dzieci w bardzo dramatycznych okolicznościach pacjentka postanowiła, że na razie nie będzie się starała o dziecko, że chce zrobić diagnostykę i odpocząć.
W tym czasie wyjechałam do Medjugorja. Wiedziałam, że moja przyjaciółka swoje straty bardzo mocno przeżyła. Było mi bardzo ciężko również z tego względu, że ta druga strata nastąpiła w trakcie naszego leczenia.
2 sierpnia, gdy było objawienie Matki Bożej, bardzo się do Maryi modliłam o łaskę wiary, o przyjęcie całej sytuacji oraz o to, żebyśmy znalazły rozwiązanie, jak jej pomóc.
Wróciłam z Medjugorja. Minęły dwa lub trzy tygodnie, a moja przyjaciółka przyszła do mnie i powiedziała, że jest w ciąży. Cykl jej się tak zaburzył jak jeszcze nigdy – i zaszła w ciążę. Była bardzo zdenerwowana i powiedziała:
„To wszystko przez ciebie! Po co się za mnie modliłaś? Teraz jesteś odpowiedzialna za to, żeby uratować to dziecko!”.
Ciąża była bardzo trudna, powikłana bardzo wieloma trudnościami, ale zakończona szczęśliwym urodzeniem pięknej córeczki.

Św. Spirydon

To są doświadczenia, które mówią mi, że jak tylko poprosimy, a taka jest wola Boża, to mogą się dziać w naszym życiu rzeczy nadprzyrodzone.

Dodatkowo miałam jeszcze takie sytuacje, że kiedy potrzebowałam na przykład wymienić meble w gabinecie, bo się biurko rozpadło, to po modlitwie do Świętej dostałam dokładnie tyle pieniędzy, ile kosztowały te meble.

Kiedy z kolei potrzebowałam załatwić wizę do Kazachstanu i zaręczono mi, że jej nie załatwię, to po modlitwie do Św. Spirydona dostałam wizę praktycznie od ręki, i to jeszcze bez kosztów. Nie są to więc tylko sprawy życia i śmierci, mocnego doświadczenia uzdrowienia, ale także takie przyziemne, w zwykłych codziennych sytuacjach.

Myślę, że przez to, iż stoję jakby na pierwszej linii frontu, walczę o życie, pomagam pacjentom, spalam się w tym, co robię, i że poświęcam życie swoje, jak i członków swojej rodziny (oni też ofiarowują coś z siebie, dając mamę czy żonę dla innych), to Panu Bogu nie jest to obojętne i że On wysyła Aniołów i Świętych po to, abym nie walczyła sama.

Prawdziwy Władca

Do mnie najczęściej trafiają pacjenci po przejściu bardzo wielu ośrodków leczenia. Z ich ust słyszę:

„Jeżeli pani nam nie pomoże, to już nikt nam nie pomoże”.

Czuję się z jednej strony bardzo odpowiedzialna, bo mówią, że jestem ich ostatnią nadzieją, a ciężko jest być czyjąś ostatnią nadzieją. Ale z drugiej strony nie muszę się niczego bać, bo za mną stoi Ktoś potężniejszy, kto ma moc i kto jest prawdziwym Władcą.
Wiem, że mogę się pochwalić dobrą statystyką, bo tylu parom udało mi się pomóc, ale przecież są ludzie, którzy odchodzą bez efektów.
Początkowo czułam bardzo duży smutek, żal i bezsilność, że nie mogę wszystkim pomóc. W tej chwili czuję pokój, bo ze swojej strony robię wszystko, co jest w mojej mocy, by rozwiązać ich problem.

Kocham ludzi, którzy do mnie przychodzą, staram się im pomagać we wszystkich płaszczyznach: leczyć ich ciała, wspierać psychikę, szukać sposobu, jak spełnić ich wielkie oczekiwanie, jakim jest bycie rodzicem – czy jest to rodzicielstwo adopcyjne, czy jest to jakaś służba w innym wymiarze, w którym mogą czuć się szczęśliwi.

Cały czas się uczę, czytam fachową literaturę, jeżdżę na konferencje. Poświęcam praktycznie każdą wolną chwilę, jeżeli nie mam obowiązków domowych, na pogłębienie swojej wiedzy, na kontakt z pacjentami. Robię wszystko, co mogę, a resztę zostawiam Panu Bogu i nie muszę się martwić. Mam wrażenie, że jestem w jakiś sposób sługą tego, co można zrobić, a nade mną jest Ktoś, komu można tę sprawę powierzyć.

Bóg Jest i działa

Myślę, że ludzie czują, że to, co robię, nie wynika z tego, że pracuję dla pieniędzy, dla sławy, ale że pomaganie pacjentom w posiadaniu dziecka, leczenie potężnego bólu, jakim jest niepłodność, jest moją misją.
Jeśli w moim gabinecie ludzie będą mogli zobaczyć także Boga, będę się bardzo cieszyła
. Natomiast jeżeli ktoś nie wierzy w Boże działanie, to mam nadzieję, że z czasem Bóg dotrze do serca takiego człowieka i pokaże mu, że On jest, puka, stoi i czeka. W moim życiu Bóg jest i działa.

Podam przykład. Nie mam totalnie talentu do geografii i do języków obcych, a dostaję wyniki badań we wszystkich językach świata i konsultuję pacjentów z każdego regionu świata. I kiedy jest mi to potrzebne, to rozumiem dany język.
Wielokrotnie było tak, że wyjeżdżając za granicę, przeżywałam wielki stres, że nie poradzę sobie z językiem. Tymczasem zawsze się z daną osobą porozumiałam. To był konkretny dar na dany moment, tylko do tego etapu, do którego był potrzebny.
Jeżeli ktoś będzie miał otwarte oczy, to dostrzeże tu Boże działanie, a jeżeli nie chce na to w ten sposób patrzeć, nie będę go na siłę do niczego zmuszać.

Walka duchowa

Kiedy zbliża się jakaś ważna konferencja albo debata czy mam przygotować jakieś wystąpienie, bardzo dużo złych rzeczy się dzieje, czy to z moim stanem zdrowia, czy też z moją rodziną. To jest walka duchowa.
Ostatnio wymyśliłam na to sposób: zasypiam z Różańcem
. Chciałam ambitnie go odmawiać według schematu Nowenny pompejańskiej, jednak niestety – czas… Ale myślę, że to, iż staram się w każdej chwili łączyć się z Matką Bożą, daje mi ochronę.

Ostatnio czytałam książkę jednego z Egzorcystów, który pisał o złorzeczeniu, o przeklinaniu innych. Jestem świadoma, że moja praca może być solą w oku dla innych i że są ludzie, którzy mogą mi źle życzyć. Jeżeli jednak jestem w stanie łaski uświęcającej, to jestem bezpieczna. Jeżeli nawet dzieje się coś złego, to ja i tak nie będę się poddawać. Jestem wojowniczką, będę walczyła, dopóki żyję!
lek. med. Laura Grześkowiak
Żródło: Miłujcie się
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Ja zawsze pytam lekarza, czy modli się do Ducha Świętego? Tylko takiemu lekarzowi ufam, który odpowiada pozytywnie... lekarzowi, który się nie modli, nie powierzam swojego zdrowia i życia. Wolę nie ryzykować...
M K
Ja zawsze pytam lekarza, czy modli się do Ducha Świętego? Tylko takiemu lekarzowi ufam, który odpowiada pozytywnie..
M K udostępnia to
51,2 tys.
Bogu niech będą dzięki, za to świadectwo. Takich lekarzy nam potrzeba. Jest to wzór do naśladowania dla innych medyków, szczególnie w obecnym czasie.
Krzysztof Kolumb
Dziś już nie ma takich ludzi
M K
Dobrze, że chociaż wzór jest.
M K
Podobnie jak większość ludzi zboczyła od dróg Pana Boga tak większość Kapłanów i większość lekarzy.
Jeszcze jeden komentarz od M K
M K
Ty Medaliku jesteś prawdziwie Boża Niewiasta :)
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Marcinku, pewne jest to, że jestem niewiastą, a czy prawdziwie Bożą to tylko Pan Bóg wie... przynajmniej staram się być taką...
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA udostępnia to
970
Jestem wojowniczką, będę walczyła, dopóki żyję!
Jota-jotka
Walka duchowa
,,Kiedy zbliża się jakaś ważna konferencja albo debata czy mam przygotować jakieś wystąpienie, bardzo dużo złych rzeczy się dzieje, czy to z moim stanem zdrowia, czy też z moją rodziną.
To jest walka duchowa.
Ostatnio wymyśliłam na to sposób: zasypiam z Różańcem
. ,,
I często powtarzana modlitwa
,,POD TWOJĄ OBRONĘ,,
Siebie i bliskich zawierzam ,ważne sprawy 🙏❤️Więcej
Walka duchowa

,,Kiedy zbliża się jakaś ważna konferencja albo debata czy mam przygotować jakieś wystąpienie, bardzo dużo złych rzeczy się dzieje, czy to z moim stanem zdrowia, czy też z moją rodziną.
To jest walka duchowa.
Ostatnio wymyśliłam na to sposób: zasypiam z Różańcem
. ,,

I często powtarzana modlitwa
,,POD TWOJĄ OBRONĘ,,
Siebie i bliskich zawierzam ,ważne sprawy 🙏❤️
CUDOWNY MEDALIK
,,Ostatnio czytałam książkę jednego z Egzorcystów, który pisał o złorzeczeniu, o przeklinaniu innych. Jestem świadoma, że moja praca może być solą w oku dla innych i że są ludzie, którzy mogą mi źle życzyć. Jeżeli jednak jestem w stanie łaski uświęcającej, to jestem bezpieczna. Jeżeli nawet dzieje się coś złego, to ja i tak nie będę się poddawać. Jestem wojowniczką, będę walczyła, dopóki żyję!''Więcej
,,Ostatnio czytałam książkę jednego z Egzorcystów, który pisał o złorzeczeniu, o przeklinaniu innych. Jestem świadoma, że moja praca może być solą w oku dla innych i że są ludzie, którzy mogą mi źle życzyć. Jeżeli jednak jestem w stanie łaski uświęcającej, to jestem bezpieczna. Jeżeli nawet dzieje się coś złego, to ja i tak nie będę się poddawać. Jestem wojowniczką, będę walczyła, dopóki żyję!''

lek. med. Laura Grześkowiak
------

Takich lekarzy nam teraz potrzeba.
CUDOWNY MEDALIK udostępnia to
2972
Lilianna w ogrodzie
Wrócę do tego
Lilianna w ogrodzie
Tak , wrócę do tego , bo to piękne, wrócę za kilka tygodni albo miesięcy.Piękna niewiasta . Szacun.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Elkam, zobacz w jakim doborowym towarzystwie, będzie przebywał twój idol.
Watykan będzie gościł Fauci, Chelsea Clinton, CEO firmy Pfizer, oligar…
Tymoteusz
Jak się Jorge Bergoglio nie nawróci, nie przeprosi wiernych za prowadzenie ich ku przepaści, to będzie na wieczność przebywał w „doborowym” towarzystwie szatana i innych demonów w piekle...
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Elkam napisał:
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA -
A spowiednika się radziłaś , co do "wybierania sobie Papieża " na własną rękę?
POWIEDZ TO SPOWIEDNIKOWI !
" aron+,nie wiesz kim jest franciszek? Nie wiesz ,że to jest fałszywy prorok?"
------------------------------------------------

Tak Elkam, pytałam się spowiednika i potwierdził to, że bergoglio jest fałszywym prorokiem!
Trzeba być ślepym i nie znać …Więcej
Elkam napisał:

@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA -

A spowiednika się radziłaś , co do "wybierania sobie Papieża " na własną rękę?

POWIEDZ TO SPOWIEDNIKOWI !

" aron+,nie wiesz kim jest franciszek? Nie wiesz ,że to jest fałszywy prorok?"
------------------------------------------------

Tak Elkam, pytałam się spowiednika i potwierdził to, że bergoglio jest fałszywym prorokiem!
Trzeba być ślepym i nie znać Pisma Świętego, aby tego nie widzieć!
Dobrze ,że przed wprowadzeniem do Kościoła antychrysta, będzie Ostrzeżenie, bo inaczej większość katolików by oddała mu pokłon, tak jak teraz oddaje się pokłon fałszywemu prorokowi.

To, że błądzisz i jesteś zwodzony to cię nie usprawiedliwia, ponieważ w Piśmie Świętym jest wszystko wyjaśnione, a to już jest diabelska pycha odrzucać Słowo Boże i słuchać bajek, bo cię uszy swędzą.
Tymoteusz
Jeżeli ktokolwiek z Wiernych ma chociaż odrobinę oleju w głowie, to nie musi się pytać spowiednika o oczywistą oczywistość, że Jorge Bergoglio nie może być papieżem, bo jest heretykiem !!! Nie mówiąc o tym, że nigdy nie był papieżem !!!
Tymoteusz
Powiem teraz znaną na Glorii prawdę.
Rozmowa z Elkamem i Aron+em kompletnie nie ma sensu, strata czasu.
Pozostaje jedynie nasza modlitwa o ich nawrócenie...Więcej
Powiem teraz znaną na Glorii prawdę.

Rozmowa z Elkamem i Aron+em kompletnie nie ma sensu, strata czasu.
Pozostaje jedynie nasza modlitwa o ich nawrócenie...
franciszek44
PANSTWOWY TERROR !
RODACY, zwolennicy aborcji dopuścili się kolejnego aktu terroru. W tydzień od spalenia naszej furgonetki w Krakowie, podpalili drugi nasz samochód w Warszawie!
Niemal doszczętnie spłonął nasz pojazd, który pokazywał prawdę o aborcji w okolicy warszawskiego Szpitala Bielańskiego. Na szczęście nie doszło do tragedii i nikt nie ucierpiał w wyniku tych wydarzeń, chociaż w pobliżu …Więcej
PANSTWOWY TERROR !

RODACY, zwolennicy aborcji dopuścili się kolejnego aktu terroru. W tydzień od spalenia naszej furgonetki w Krakowie, podpalili drugi nasz samochód w Warszawie!

Niemal doszczętnie spłonął nasz pojazd, który pokazywał prawdę o aborcji w okolicy warszawskiego Szpitala Bielańskiego. Na szczęście nie doszło do tragedii i nikt nie ucierpiał w wyniku tych wydarzeń, chociaż w pobliżu parkowały inne samochody i mogli znajdować się postronni ludzie. W ten sposób aborcyjni terroryści spalili nam dwie furgonetki w przeciągu zaledwie jednego tygodnia. Pożar naszego auta uchwycił na zdjęciu znany z lewicowych poglądów fotograf Mikołaj Kiembłowski, który przebywał akurat w środku nocy na miejscu zdarzenia:

Niedługo po spaleniu naszej furgonetki w Warszawie, na miejscu zjawili się także radykalni aktywiści aborcyjni i LGBT i urządzili sobie sesję zdjęciową we wraku naszego pojazdu. Pozowali do zdjęć m.in. z zapalonymi zapalniczkami, wyrażając w ten sposób radość z dokonanego aktu terroru. Prawdziwa euforia ze spalenia drugiego naszego pojazdu wybuchła jednak na internetowych grupach należących do aborcjonistów. Można na nich zaobserwować nie tylko tysiące głosów poparcia dla terroru i bandytyzmu, ale także eskalację nienawiści i podżegania do palenia nie tylko naszych samochodów, ale również... naszych wolontariuszy!

- "Spalenie niekompletne. Gdzie był kierowca?"

Pyta agresywny aborcjonista po podpaleniu naszej furgonetki. Tego typu sugestii jest w sieci mnóstwo:

- "Palić to katolskie g***o!"
- "Spalić je wszystkie!"
- "No i bardzo dobrze! To ile ich jeszcze zostało?"


Rodacy ! dwie spalone furgonetki w ciągu 7 dni i tysiące zapowiedzi kolejnych aktów terroru - to bilans działalności zwolenników aborcji z ostatniego tygodnia. To jednak nie jedyne takie wydarzenia o charakterze bandyckim i terrorystycznym w ostatnim czasie. Od wielu miesięcy jesteśmy świadkami eskalacji agresji i nienawiści, którą wzniecają w całym kraju radykalni aktywiści aborcyjni.

W lutym w Gorzowie Wielkopolskim podpalono inną furgonetkę należącą do naszej Fundacji. W marcu jedna z aktywistek aborcyjnych publicznie sugerowała w internecie, aby wysadzić się w powietrze w pobliżu naszego biura. Kilka dni później, w tym samym miejscu w sieci, wyrażano radość z ataku na warszawski kościół Najświętszego Zbawiciela, do którego wrzucono race ogniowe. W kwietniu spalono kolejne dwie nasze furgonetki. To jednak nie wszystko.

W ostatnim czasie obiektem gróźb i podżegań do morderstwa padła m.in. wolontariuszka naszej Fundacji Zuzanna, która zaoferowała w internecie pomoc młodej dziewczynie w trudnej sytuacji życiowej, rozważającej dokonanie aborcji za pomocą pigułek. Radykalni zwolennicy aborcji upublicznili w internecie adres zamieszkania Zuzanny i wzywali do jej zamordowania:

- "Je**ć ją nożem."
- "Mam nadzieję że ciebie ktoś zap****oli."
- "Skręciłabym jej kark gołymi rękami."
- "Przekopać taką sucz w ciemnym zaułku, pod osłoną nocy... i kominiarki."
- "Linczujmy ku**ę."
- "Pomogę finansowo każdej osobie, która nie wytrzymała nerwowo i zrobiła jakąkolwiek krzywdę temu zj**owi. Takie osoby trzeba niszczyć."


To tylko niektóre z setek gróźb i komentarzy podżegających do morderstwa naszej wolontariuszki, które pojawiły się w internecie. Najwięcej tego typu gróźb oraz wpisów zachęcających do aktów terroru, morderstw, podpaleń itp. jest publikowanych na internetowych profilach i grupach dyskusyjnych powiązanych ze zorganizowanymi grupami przestępczymi, które zajmują się nielegalnym handlem pigułkami poronnymi na terenie Polski.

Rodacy! zwolennicy aborcji i powiązane z nimi środowiska bandyckie zintensyfikowały akty terroru w odpowiedzi na rozpoczęcie przez naszą Fundację ogólnopolskiej inicjatywy ustawodawczej "Stop aborcji 2021", której celem jest objęcie wszystkich dzieci w Polsce ochroną prawną i wprowadzenie skutecznych narzędzi prawnych umożliwiających szybkie karanie przestępców aborcyjnych. W całym kraju ruszyła już zbiórka podpisów pod projektem. W ten sposób docieramy również do naszego społeczeństwa i w sposób niezależny przekazujemy Polakom prawdę na temat aborcji.

Wiecie Panstwo dlaczego musimy doprowadzić akcję do końca i działać pomimo gróźb i przemocy aborcjonistów?

Jak informują przestępcy handlujący pigułkami poronnymi, tylko w 2020 roku za pomocą pigułek doszło do co najmniej 9 000 domowych aborcji w Polsce. Statystyki te są najprawdopodobniej zaniżone, a rzeczywista skala tego procederu jest znacznie większa.

Od kilku lat zorganizowane grupy przestępcze, które na terenie Polski handlują pigułkami poronnymi i namawiają Polki do ich połykania, cieszą się pełną bezkarnością i swobodą działania. Publicznie reklamują pigułki nie tylko w internecie, ale również w mediach i ogólnodostępnej przestrzeni publicznej, m.in. na słupach ogłoszeniowych, przystankach itp. Nie spotyka się to z żadną reakcja ze strony organów państwa i w sposób całkowicie nieskrępowany rozwija się sieć dystrybucji pigułek poronnych.

To oburzające i haniebne, że urzędy, służby, sądy, prokuratury i policja są całkowicie bierne wobec tego zjawiska. Od wielu miesięcy organy Państwa Polskiego, odpowiedzialne za bezpieczeństwo i zdrowie swoich obywateli, całkowicie lekceważą aborcyjną mafię, której działania pochłaniają tysiące istnień ludzkich oraz zagrażają życiu i zdrowiu Polek. Niemal całkowicie ignorowany przez urzędników i siły mundurowe jest również fakt eskalacji przemocy ze strony radykalnych aktywistów aborcyjnych, którzy dopuszczają się kolejnych aktów terroru i podżegają do palenia i mordowania Polaków sprzeciwiających się aborcji.

"Jak to możliwe, że nikt was nie ściga?" - zapytał dziennikarz Natalię Broniarczyk, jedną z liderek aborcyjnej grupy przestępczej, która działa na terenie Polski (ci ludzie otwarcie udzielają wywiadów w mediach, gdzie reklamują swoje pigułkowe "usługi"!)

"W Polsce nikomu nie zależy tak naprawdę, żeby ruszyć ten temat" - odpowiedziała aktywistka zajmująca się pośrednictwem w nielegalnym handlu pigułkami poronnymi.

(...) słowa aborcjonistki są prawdziwe. W naszym kraju niemal nikomu nie zależy na losie tysięcy dzieci mordowanych za pomocą pigułek, i nikt nie przejmuje się zorganizowanymi grupami przestępczymi, które działają w Polsce. Z pewnym wyjątkiem - naszej Fundacji zależy aby bez przerwy ruszać ten temat i stawać w obronie dzieci oraz doprowadzić bandytów przed sąd!

W tym celu w ciągu najbliższych 3 miesięcy musimy zebrać co najmniej 100 000 podpisów (a najlepiej wielokrotnie więcej) i dotrzeć do jak największej liczby Polaków z prawdą o aborcji pigułkowej. Nasi wolontariusze działają już w całym kraju i nie dali się wystraszyć groźbom i aktom terroru ze strony aborcjonistów. Aby akcja mogła jednak posuwać się do przodu, potrzebna nam jest Pańska pomoc.

Ledwie tydzień temu prosiłam Pana o pomoc w kupnie nowej furgonetki, po tym jak auto w Krakowie spalili aborcjoniści. Dzisiaj bardzo Pana proszę o to samo - o wsparcie i zaangażowanie w zakupie kolejnego, nowego pojazdu, gdyż w ciągu 7 dni aborcyjni terroryści spalili drugą naszą furgonetkę w Warszawie. Oba auta, które w najbliższym czasie musimy kupić, będą wspierały akcję "Stop aborcji 2021" i jeżdżąc po miastach będą pokazywały Polakom konsekwencje aborcji. Nie damy się zastraszyć aborcyjnym terrorystom, i wyślemy kolejne pojazdy na ulice, gdyż tylko działając na tego typu niezależne sposoby możemy sprawić, aby aborcja w Polsce była czymś nie do pomyślenia. Kupno furgonetki to jednak kolejny, ogromny wydatek rzędu 40-50 000 złotych.

Dlatego zwracam się do Was Rodacy, z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby na ulice polskich miast wyjechała kolejna furgonetka, która pokaże naszemu społeczeństwu prawdę o aborcji i zachęci do udziału w akcji "Stop aborcji 2021".

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW
Jota-jotka
Jak wielka jest siła miłości...
PYTAMY
Grażynę Serafin, prawnuczkę bł. Marianny Biernackiej, wnuczkę ocalonej Anny
Kiedy zrozumiała Pani, że prababcia była niezwykłą kobietą?
Bardzo późno. Tak naprawdę dotarło to do mnie podczas beatyfikacji. Wcześniej była dla mnie po prostu prababcią, której nie znałam. Oczywiście pamiętam, że co roku, 13 lipca, chodziliśmy na Msze św., wiedziałam, iż …Więcej
Jak wielka jest siła miłości...

PYTAMY

Grażynę Serafin, prawnuczkę bł. Marianny Biernackiej, wnuczkę ocalonej Anny

Kiedy zrozumiała Pani, że prababcia była niezwykłą kobietą?

Bardzo późno. Tak naprawdę dotarło to do mnie podczas beatyfikacji. Wcześniej była dla mnie po prostu prababcią, której nie znałam. Oczywiście pamiętam, że co roku, 13 lipca, chodziliśmy na Msze św., wiedziałam, iż prababcia oddała życie za moją babcię, ginąc wraz z innymi mieszkańcami Lipska od kul hitlerowców. Jednak nikt tego nie gloryfikował.

Pamiętam jednak, jak kiedyś wyciągnęłam z szafy zdjęcia i przeglądałam je. Do pokoju weszła babcia Anna. Delikatnie, lecz zdecydowanie wyjęła z moich rąk fotografie Marianny, ucałowała je i przytuliła do serca. Dzisiaj już rozumiem ten gest.

Jak miewa się Pani babcia, Anna, której życie ocaliła właśnie bł. Marianna?

Babcia ma dzisiaj 96 lat. Ma się bardzo dobrze, chodzi o własnych siłach, wciąż jest pogodna. To człowiek, który nigdy się nie denerwuje. Nie spotkałam osoby, która byłaby tak pogodzona z losem jak babcia.

Jak wspomina teściową?

Kiedy o niej mówi, zawsze bardzo się wzrusza. Wspomina ją z wielkim szacunkiem. Nigdy nie powie o Mariannie inaczej jak „mama”, z którą pracowała ciężko na roli; wspólnie jadły, śpiewały Godzinki, dzieliły życie. Z córką Marianny, Leokadią, żyły w zgodzie. Babcia kiedyś powiedziała, że Leokadia nigdy jej nie wypomniała, że przez nią straciła matkę. Babcia nigdy nie zabiegała o rozgłos dla Marianny.

Bł. Marianna Biernacka stawiana jest dzisiaj jako wzór relacji teściowa - synowa. Mówi się o niej również jako o patronce dzieci nienarodzonych. Za jej wstawiennictwem modlą się również kobiety niemogące zajść w upragnioną ciążę.

Słyszałam, że wiele z nich doświadczyło łaski macierzyństwa. Sama jestem tego przykładem. Po długich latach oczekiwania i modlitw urodziłam córeczkę. Kolejne dziecko poroniłam. Kiedy ponownie zaszłam w ciążę, prosiłam moją Mariannę, aby mi dopomogła. Obiecałam, że jeśli znowu zostanę mamą dziewczynki nazwę ją Marianna. Tak też się stało. Dzisiaj ma dwie córeczki - Agatkę i właśnie Mariankę.

Jak to jest mieć w rodzinie błogosławioną? Czy jakoś szczególnie doświadczacie opieki bł. Marianny?

Jestem pewna, że moje dzieci są cudem wyproszonym przez prababcię Mariannę. Poza tym żyjemy w zgodzie, nieszczęścia nas omijają, nie doświadczyliśmy żadnej tragedii. Czego chcieć więcej?

Można spotkać się z porównaniem ofiary bł. Marianny z męczeńską śmiercią o. Maksymiliana Kolbego. Co Pani o tym sądzi?

Nigdy tego tak nie odbieraliśmy. Ani mama, ani babcia. Jedynym podobieństwem, jakie łączy Mariannę z o. Maksymilianem jest to, że oboje oddali życie za drugiego człowieka. Owszem, prababcia była osobą wybraną. Jednak czasami zastanawiam się, czy nie była nią także babcia Anna. Choćby po to, by swoim życiem świadczyła, jak wielka może być miłość człowieka do człowieka.

Dziękuję za rozmowę.

NOT. MD
Echo Katolickie 27/2012
Jota-jotka
Świadectwo o wspieraniu Świętych w różnych naszych potrzebach , to nie jest bajka .
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Elkam napisał:
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA jesteś katoliczką ?
-----------------------------------------
LITURGIA EUCHARYSTYCZNA -najważniejsza liturgia we MSZY ŚW>
-PIERWSZA MODLITWA EUCHARYSTYCZNA
CZYLI KANON RZYMSKI
rozpoczyna się tak:
Kapłan z rozłożonymi rękami mówi:
Ojcze nieskończenie dobry, * pokornie Cię błagamy przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana, *
składa ręce i mówi:
abyś …Więcej
Elkam napisał:
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA jesteś katoliczką ?

-----------------------------------------

LITURGIA EUCHARYSTYCZNA -najważniejsza liturgia we MSZY ŚW>

-PIERWSZA MODLITWA EUCHARYSTYCZNA
CZYLI KANON RZYMSKI

rozpoczyna się tak:

Kapłan z rozłożonymi rękami mówi:

Ojcze nieskończenie dobry, * pokornie Cię błagamy przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana, *

składa ręce i mówi:

abyś przyjął

robi jeden znak krzyża nad chlebem i kielichem, mówiąc:

i pobłogosławił + te święte dary ofiarne. *

Rozłożywszy ręce mówi:

Składamy je Tobie przede wszystkim * za Twój święty Kościół powszechny, * razem z Twoim sługą, naszym papieżem FRANCISZKIEM * i naszym biskupem N. * oraz wszystkimi, którzy wiernie strzegą * wiary katolickiej i apostolskiej. *Obdarz swój Kościół pokojem i jednością, * otaczaj opieką i rządź nim na całej ziemi.

etc . ....dalsza część Kanonu.
----------------------------------------


Chciałem cie zapytać , @MEDALIK ŚW. BENEDYKTA , czy ty opuszczasz

Mszę św. gdy Kapłan odmawia tę modlitwę ?

Bo nijak, z tą modlitwą nie są do pogodzena twoje blużnierstwa wobec Papieża
++++++++++++++++++++++++++++

Elkam, jak mam ci odpowiedzieć skoro mnie zablokowałeś?

Tak jestem Katoliczką i dlatego nie czczę i nie oddaję hołdu fałszywemu prorokowi!
W czasie Liturgii, gdy Kapłan wymawia jego imię, ja mówię Panu Bogu, że się od tego odcinam i w myślach wymawiam Benedykta XVI.
Zgadzam się z tobą ,że bluźnierstwa przeciw Papieżowi są nie do pogodzenia z wiarą Katolicką i dlatego nigdy nie bluźniłam przeciw Papieżowi, ani nawet nie krytykowałam żadnego Papieża.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Bogu niech będą dzięki, za to świadectwo. Takich lekarzy nam potrzeba. Jest to wzór do naśladowania dla innych medyków, szczególnie w obecnym czasie.