„Następca”: Pokręcone wspomnienia JMB
![](https://seedus6826.gloriatv.net/storage1/1u8v8a44qb7u7x58raiy7tco2h5aih7hb05a2q2.webp?scale=on&secure=mjSjeE-RNjBtAyGmQiFjYA&expires=1719767203)
Patrząc i czytając wywiady-książki opublikowane przez Jorge Mario Bergoglio w ciągu jego jedenastu lat pontyfikatu, nieuniknione jest porównanie z tekstami w tym samym formacie opublikowanymi w tym czasie przez św. Jana Pawła II - Na progu nadziei, Pamięć i tożsamość - oraz przez ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera - "Raport o wierze, Sól ziemi, Bóg i świat", później Benedykta XVI - Światło świata, Ostatnie rozmowy. A różnica, jaka się uwidacznia, jest zatrważająca, nie tylko w treści, ale także w celu i przeznaczeniu.
Zarówno w przypadku Karola Wojtyły, jak i Josepha Ratzingera, jest jasne i niewątpliwe, że ich celem było nic innego, jak poświęcenie swojego życia Chrystusowi i służbie Jego Kościołowi w ramach pracy ewangelizacyjnej i misyjnej. Zwłaszcza w świadectwie Papieża z Bawarii, który nie tylko przechodzi przez lata swojej osobistej egzystencji, ale przede wszystkim przez historię Kościoła i ukazuje żywą i aktywną osobę naszego Pana Jezusa Chrystusa w swoim życiu osobistym i w wydarzeniach świata. Czytając ich obu, czytelnik wchodzi jednocześnie w nadprzyrodzoną rzeczywistość, o której mówią, ponieważ najwyraźniej zostali nasyceni boską rzeczywistością, w którą wierzyli i żyli do końca swojego życia. Możemy stwierdzić, że lektura osobistego życia obu świętych papieży prowadzi każdego czytelnika do spotkania i poruszania się po nadprzyrodzonych rzeczywistościach boskich, zmartwychwstałego Pana, Ojców Kościoła triumfującego oraz mistycznego i realnego wymiaru Kościoła triumfującego.
Odwrotnie jest jednak w przypadku tekstów autobiograficznych Bergoglio. Już tytuł pierwszego z nich wyraźnie pokazuje, że w jego ekspozycji nie ma nic nadprzyrodzonego: jest to jego historia w historii, bez konotacji religijnych, podczas gdy teksty jego poprzedników jednoznacznie wskazują na wymiar biblijny, w który wpisane są jego doświadczenia. A w samym tytule sugeruje lub insynuuje - w sposób typowy dla całej jezuickiej mentalności - że jego historią w historii jest samo życie.
Tę samą pokrętną formę znajdujemy w tytule jego autobiograficznych wspomnień: nie jest to hołd dla Benedykta XVI, ale dla tego, co pamięta, tj. wykorzystuje pamięć o bawarskim papieżu, aby postawić się ponad nim. Prawdziwy oszust, co jest następnie podkreślane w całym tekście, w którym biskup Rzymu wypowiada się w fantazyjny i nowatorski sposób bezkarnie, na co pozwala mu jego urząd papieski w odniesieniu do jego decydującej wiodącej roli w wyborze Benedykta XVI - tylko on może przerwać milczenie, które kardynałowie zobowiązali się zachować w odniesieniu do konklawe w 2005 r. - i bez żadnych bezpośrednich świadków, i bez żadnych bezpośrednich świadków rzekomo niezwykle serdecznych i płynnych relacji, jakie utrzymywał z Benedyktem XVI, z wyjątkiem jednego - monsignora Georga Gänsweina, którego publicznie zniesławia i miażdży, nie będąc w stanie w ogóle się bronić - i osobiście dyskredytując kardynała Roberta Saraha - "biednego, podatnego na manipulacje człowieka, który przerósł urząd prefekta, zrzędę". Ale ostatecznie Bergoglio nie ukrywa subtelnej, ale ostatecznie pogardy, jaką okazuje samej postaci Benedykta XVI - dziadka, papieża przejściowego, ograniczonego przez swoich współpracowników (nawet jako pełniący obowiązki papieża). W tym sensie niezwykle uderzające jest to, że biskup z Rzymu podkreśla, że Benedykt XVI "Wierzył w łańcuch sukcesji, wierzył w łańcuch. Wierzył w sukcesję apostolską" (s. 29), w sposób, który podkreśla, że Bergoglio nie wierzy w ciągłość apostolską papieży, ponieważ "każdy z nich ma swój własny styl" (???).
Nie ulega wątpliwości, że wraz z publikacją tych dwóch ostatnich książek-wywiadów mamy do czynienia z operacją polityczną ze strony Jorge Mario Bergoglio, której celem jest umożliwienie mu narzucenia swojego następcy podczas następnego konklawe, ponieważ wie on, że znajduje się w końcowej fazie swojego pontyfikatu. Ten cel pozwala zrozumieć powód jego osobistego ataku na arcybiskupa Gänsweina, który swoją książką "Nothing but the truth". Moje życie z Benedyktem XVI publicznie i z wyprzedzeniem obalił sfabrykowane bezproblemowe relacje Bergoglio z Benedyktem XVI, a także powód jego pogardy dla kardynała Saraha, prawdopodobnie najwierniejszego zwolennika Josepha Ratzingera w Kolegium Kardynalskim, który w zasadzie mógłby być potencjalnym następcą lub mieć duży wpływ na następne konklawe. Innymi słowy: nie ma żadnego duszpasterskiego ani kościelnego interesu w tekstach bergoglianów, ale raczej ich światowym (i brudnym?) celem jest pokazanie się jako wierni zwolennicy Benedykta XVI i zdyskredytowanie kardynała Sary jako potencjalnego następcy, aby narzucić jednego z jego lokajów, co może obejmować kardynała "Cicciolinę", również Argentyńczyka.
Ale jak to zawsze miało miejsce w dwutysiącletnim życiu Kościoła - który jest Chrystusowy i niczyj inny - wola Bożej Opatrzności zwycięży, poza i ponad wszystkimi kurialnymi i światowymi planami, które mogą być odtąd głoszone przez zainteresowanych, w tym wrogów Naszego Pana Jezusa Chrystusa zakorzenionych dziś nawet na najwyższych szczeblach Jego Kościoła. W każdym razie i niezależnie od tego, co się wydarzy, należy pamiętać, że prorocze słowa ówczesnego prostego księdza Josepha Aloisiusa Ratzingera z 1969 roku zostaną spełnione: "Kościół odnajdzie na nowo i z pełną determinacją to, co jest dla niego istotne, co zawsze było jego centrum: wiarę w Boga Trynitarnego, w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, pomoc Ducha, która będzie trwać do końca" oraz że "Kościół katolicki przetrwa pomimo mężczyzn i kobiet, niekoniecznie dzięki nim. A jednak wciąż mamy pracę do wykonania. Musimy się modlić i kultywować poświęcenie, hojność, lojalność, pobożność sakramentalną i życie skoncentrowane na Chrystusie", poza wszelkimi oszustami i zarozumialcami.
Jose Arturo Quarracino
Stilum Curiae
Poniżej prezentujemy Przesłanie z następnego dnia po wyborze Bergoglio, 14 marca 2013 r.: Oszust, który zasiada na tronie w Moim Kościele na ziemi, nie pochodzi ode Mnie
14 marca 2013
Jakiego cierpienia doświadczają Moi umiłowani święci słudzy, bliscy Mojemu Sercu, którzy znają Prawdę i którzy muszą być świadkami obrzydliwości Mojego Kościoła na ziemi.
Podczas Wielkiego Tygodnia będzie miała miejsce szczególna zniewaga, która zostanie wyrządzona Mojemu Świętemu Imieniu, w celu zbezczeszczenia Mnie. Ten zły gest podczas Wielkiego Tygodnia będzie widoczny dla tych, którzy mają otwarte oczy i będzie to jeden ze znaków, po których poznacie, że oszust, który zasiada na tronie w Moim Kościele na ziemi, nie pochodzi ode Mnie.
Moi wyznawcy, musicie wiedzieć, że proroctwa dane światu - ostrzegające o czasie, w którym władza w Moim Kościele zostanie przejęta przez tych, którzy są lojalni wobec bestii - dotyczą was. Nadszedł czas.
Pamiętajcie, że ci, którzy dumnie noszą odznakę pokory, są winni pychy. Pycha jest grzechem.
Ci, którzy mówią, że Mój Kościół musi odnowić swój wizerunek, zaktualizować doktrynę Mojego Kościoła i ci, którzy twierdzą, że poprzez jego modernizację zostanie on zaakceptowany przez większą liczbę ludzi, to wiedzcie o tym:
Ci z was, którzy twierdzą, że podążają za Moimi naukami, ale chcą zmienić prawa, aby przyzwolić na czyny, które są grzeszne w Moich oczach, opuśćcie teraz Mój Kościół. Nie jesteście Moi. Odwróciliście się ode Mnie i nie jesteście godni wejść do Mojego Domu. Jednak to właśnie się wydarzy. Ty i wszyscy ci, którzy domagają się zmian, którzy są akceptowani przez świecki świat, będziecie zadowoleni, ponieważ fałszywy prorok uwiedzie ich na swoją korzyść i będziecie oklaskiwać każdą chwilę jego krótkiego panowania. Ale to nie będę Ja, Jezus Chrystus, za którym będziecie podążać. Będziecie podążać za fałszywą doktryną, która nie pochodzi od Boga.
Wielu przyjmie panowanie fałszywego proroka i odsunie Mnie na bok z radością w sercu. Potem, gdy błędy jego dróg staną się oczywiste, Moi biedni święci słudzy nie będą mieli dokąd pójść. Ich smutek zamieni się w strach, a strach w rozpacz. Nie będą wiedzieli, komu zaufać, ale muszą to zrozumieć: Moje Ciało, Mój Kościół, może być biczowane i skalane, ale Mój Duch nigdy nie może być dotknięty, ponieważ On nigdy nie może umrzeć.
Tych z was, którzy teraz odrzucają Moje Słowo i Prawdę, która jest wam dana jako szczególny Dar z Nieba, błogosławię. Będę nadal obsypywać was Moimi łaskami, dopóki do Mnie nie powrócicie. Nigdy się nie poddam, dopóki nie zbawię waszych strapionych dusz.
Mój Kościół, w którym Moje Nauki i Sakramenty pozostają nienaruszone, będzie żył i nigdy nie umrze. Nie potrzebuje cegieł i zaprawy, aby przetrwać, ponieważ to Ja, Jezus Chrystus, którego Ciałem jest Kościół. Wy, Moi umiłowani wierni kapłani, święci słudzy i wyznawcy, jesteście częścią Mnie. Jesteście zjednoczeni z Moim Ciałem, aby tworzyć Mój Kościół na ziemi. Musicie więc nauczyć się być silni, odważni i wierni Mojemu Świętemu Słowu, bez względu na to, jakie kontrargumenty są wam przedstawiane.
Czas ujawnienia schizmy jest bliski, a już teraz w Rzymie odczuwa się straszliwy dyskomfort. Kiedy Duch Święty konfrontuje się z duchem zła, linia dzieli się dokładnie pośrodku, tak że wyłaniają się dwie strony. Szybko nastąpi wielki podział. Wtedy wielu, którzy zostali oszukani przez kłamcę, ucieknie z powrotem do Moich Świętych Ramion po ochronę.
Prowadzę was przez te bolesne czasy i proszę, abyście wszyscy dali Mi swoje łzy, a Ja pocieszę was w duchu.
Błogosławię was. Przynoszę pokój do waszych serc. Chronię was.
Twój ukochany Jezus
Przeczytaj więcej (automatyczne tłumaczenie) : 14 maz 2013 Este gesto malvado durante la Semana Santa será visto por aquellos que mantienen sus ojos abiertos :: El Aviso de Dios