Przeciw ikonoklastycznej ekstremie na tym forum
2. Nie ma wątpliwości - także na gruncie czysto rozumowym, że nie da się przedstawić natury tego co niewidzialne w sposób widzialny, tego co doskonałe w sposób niedoskonały, tego co nieskończone i nieograniczone w sposób ograniczony, tego co wszechmocne ułomnymi środkami jakie posiada człowiek. I tak dalej.
Dlatego jeśli ktoś by chciał namalować obraz i twierdzić, że wyraża on Boga takiego jakim jest byłoby to sprzeczne nie tylko z nauczaniem Kościoła, ale i ze zdrowym rozsądkiem. Byłoby po prostu głupie i niedorzeczne (tak pisze wprost np. o. Suarez SJ w swojej polemice z ikonoklastycznymi heretykami anglikańskimi) oraz niewykonalne.
3. Natomiast, obraz taki mógłby jednak wyrażać (oczywiście w sposób niedoskonały i przenośny, metaforyczny) pewne prawdy o Bogu, które poznaliśmy z objawienia Bożego, np. że jest On przedwiecznym Ojcem i Panem wszelkiego stworzenia, że posłał swego Syna by nas odkupił przez śmierć na Krzyżu, itd.
4. Nadto Bóg, jak potwierdza Pismo Święte, objawiał się ludziom w różnej postaci np. Duch Święty pod postacią gołębicy, jak czytamy w Nowym Testsmencie.
Stosując niedorzeczną argumentację protestancką i oskarżenia wobec Kościoła, należałoby oskarżyć podobnie Pana Boga, że wprowadzał ludzi w błąd, że jest ptakiem. Oczywiście takie oskarżenie byłoby bluźniercze i również niedorzeczne.
Analogicznie bluźniercze i niedorzeczne byłoby np. przyjmowanie na podstawie symbolicznego przedstawienia Chrystusa jako Baranka Bożego że Pan Jezus był za przeproszeniem - samcem owcy bądź - odwołując się do najstarszych przedstawień związanych z akronimem Ἰησοῦς Χρῑστός Θεοῦ Υἱός Σωτήρ" (Iēsoûs Khrīstós, Theoû Huiós, Sōtḗr) - rybą albo że anioł jest młodzieńcem z ptasimi skrzydłami.
Jednakże dlaczego ograniczać się do obrazu jako systemu komunikacji? Analogicznie, przechodząc do systemu znaków literowych, idąc konsekwentnie w tego rodzaju purytanizmie jaki proponują kalwini i inni radykalni protestanci, należałoby zakazać (jako wprowadzających w błąd i bluźnierczych) takich określeń jak Baranek Boży (bo ktoś pomyśli że baran jest Bogiem), Król, "siedzi po prawicy Boga Ojca", "ręka Boża", w ogóle - Ojciec i Syn (no bo ktoś sobie pomyśli, że to zwykła ziemska rodzina i to jeszcze "patchworkowa"), itp. Kościół zawsze strzegł się tego rodzaju sekciarskiego obłędu.
Zwracam uwagę że podobnego typu paranoja językowa popchnęła starożytnych heretyków do sprzeciwu wobec określenia Theotokos - Matka Boża/Boża Rodzicielka, no bo ktoś pomyśli, że jakaś niewiasta stoi nad Bogiem i Go w porządku chronologicznym poprzedza.
5. Co do Dekalogu ze Starego Testamentu to Kościół wskazuje, że zakaz czczenia idoli jest elementem I Przykazania tj. zakazu bałwochwalstwa, kultu innych bogów. Dlatego, wydając zgodę na określone wizerunki, Kościół rozważał czy mogą one prowadzić do bałwochwalstwa np. poprzez fałszywe wyobrażenie o Bogu.
6. Biorąc powyższe kwestie pod uwagę Kościół przyjmuje, że skoro sam Bóg raczył objawić się śmiertelnym ludziom w pewnej widzialnej postaci (np. Duch Święty jako gołębica w Ewangelii, Bóg Ojciec jako Starowieczny/Przedwieczny w wizji Daniela) jest dopuszczalne przedstawianie Boga w takiej postaci (por. np. Benedykt XIV Sollicitudini nostrae: Chiesa e Comunicazione - Lettera «Sollicitudini nostrae»: "wizerunki Trójcy Przenajświętszej, które są powszechnie aprobowane i które mogą zostać bezpiecznie dopuszczone są następujące. Albo takie które ukazują Osobę Boga Ojca w postaci starca z Księgi Daniela 7,9 “Starowieczny zasiadł” z Jedynym Synem, Chrystusem Bogiem i Człowiekiem na jego łonie, zaś między nimi Duch Święty Paraklet pod postacią gołębicy. Albo te, które przedstawiają dwie Osoby nieco oddzielone od siebie: jedną wyraźnie Ojca w postaci starca, drugą – Chrystusa, zaś pośród nich Duch Święty, jak poprzednio pod postacią gołębicy" , Pius VI: Auctorem fidei - przeciw rewolucjonistom z Pistoi, potępiona teza 69: LXIX: “zakaz, który ogólnie i bez wyjątku zalicza wizerunki niepojętej Trójcy do obrazów jakie mają zostać usunięte z Kościoła, z uzasadnieniem że dostarczają one okazję do błędu nieuczonym – [potępiona] z powodu jej ogólności, pochopności i sprzeczności z pobożnym zwyczajem istniejącym w Kościele, jak gdyby nie istniały wizerunki Trójcy Przenajświętszej, które zostały powszechnie zaaprobowane i bezpiecznie dopuszczone").
Oczywiście nie oznacza to że Kościół uczy czy pozwala uczyć, iż Bóg jest gołębiem czy dziadkiem jak, używając topornej propagandy protestanckiej, próbuje się imputować.
7. Kościoł zwraca również uwagę, że Nowe Przymierze nie zakazuje wizerunków Boga, że sam Jezus Chrystus przedstawiał Go ludziom jako Ojca, zaś roztropne wizerunki są rzeczą pożyteczną, gdyż skupiają uwagę człowieka na Bogu i tajemnicach Bożych, które opisują (np. Bożego Ojcostwa i planu zbawienia, zesłania i obecności Ducha Świętego, itd.).
podobne tematy:
Bóg Ojciec w sztuce sakralnej