List do biskupów i kapłanów.

Nazywam się Sławomir Sokołowski, jestem teologiem katolickim, autorem opracowań poświęconych czystości, skromności, wstydliwości, zagrożeniom związanym z kultem ciała i modą. Około rok temu (20 kwietnia 2017 roku), napisałem do wszystkich biskupów w Polsce list, zaczynający się od słów wielkiego papieża, Piusa XII:

Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi

Mimo tego, iż list o tak ważnej treści został wysłany tradycyjną (a nie elektroniczną) pocztą i trafił do każdej kurii biskupiej i arcybiskupiej w Polsce, został zupełnie zignorowany. Tylko jeden z hierarchów, dyskretnie okazał zrozumienie. Jeszcze rok wcześniej wysłałem podobnej treści pierwszy list, tym razem do „mojego” biskupa – sosnowieckiego, on też zupełnie go zignorował.

Mimo ciągle narastającego bezwstydu, przybierającego coraz to nowe i bardziej degradujące człowieka formy, nadal nie widać żadnych, nawet najmniejszych sygnałów, świadczących o podjęciu przez duchownych, a szczególnie przez hierarchów, walki z plagą nieskromności w ubiorze i bezwstydzie w patrzeniu, przejawiającą się nie tylko w bezwstydnych przedstawieniach, tańcach, reklamach, ale w powszechnie obowiązującej modzie kobiecej, odkrywającej na widok publiczny kształt ciała kobiet, dziewcząt, a nawet małych dziewczynek; a także przejawiającej się w przekonaniu mężczyzn, również duchownych, iż mają prawo „podziwiać wdzięki” obcych sobie kobiet. Po raz kolejny powtórzę słowa Piusa XII, proszę je przeczytać i rozważyć, ponieważ sprawa dotyczy wyjątkowej wagi: szczęścia doczesnego i wiecznego każdej istoty ludzkiej, niezależnie od pochodzenia, wyznania, statusu społecznego, płci, dotyczy szczęścia dosłownie KAŻDEGO z nas. Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi*.

W liście z przed roku przypomniałem, że taka postawa – wręcz ekshibicjonizmu kobiet, tym bardziej niebezpieczna, ponieważ najczęściej zupełnie nieświadoma, i postawa bezwstydnego „podziwiania kobiet” przez mężczyzn, była zawsze piętnowana przez Pismo Święte i Tradycję katolicką; była też postrzegana przez pogan, już w starożytności, jako zagrożenie dla trwałości rodzin, zagrożenie ładu społecznego, a nawet istnienia całej cywilizacji.

Poprzednio pozwoliłem sobie też przypomnieć, chociaż częściowo, przekazywaną naukę Kościoła o czystości i walce z bezwstydem oraz gorliwą postawę Kościoła, którą zawsze wykazywał, aby skutecznie bronić wiernych przed deprawacją w ich trudnej drodze do Nieba, jednocześnie broniąc społeczeństwo przed rozkładem moralnym i fizycznym. Każdy kapłan, a szczególnie biskup, jako posłany przez samego Jezusa, ma obowiązek „paść owce” i strzec ich przed wilkami. Niestety, w XXI wieku pasterze, w zdecydowanej większości, nie tylko przed zagrożeniem nie ostrzegają wiernych, ale często sami tego zagrożenia nie są świadomi. Dlatego, w tym miejscu powtórnie zabiorę głos, tym razem wyrażając go publicznie.

W pierwszym rzędzie, proszę wszystkich biskupów i wrażliwych kapłanów (prezbiterów), do których będę się zwracał, jak do moich mistrzów, ze świadomością, że w tym temacie, i tylko w tym (bo przecież nikt z nas nie zna się na wszystkim), ale jakże ważnym temacie, zamierzam ich przynaglić, pouczyć, przypomnieć, ponieważ sprawiają wrażenie zupełnie niedostrzegających współczesnych zagrożeń, wynikających z powszechnego bezwstydu. Bezwstydu, który – jak pamiętamy ze słów Piusa XII – powoduje upadek społeczeństwa, a wcześniej prowadzi każdego do ruiny duchowej! Tej skali zagrożeń nie można ignorować, przemilczać, mówiąc: taki jest świat

W tym miejscu proszę też wszystkich ludzi poczuwających się do odpowiedzialności za zbawienie własne i swoich braci, sióstr, a nawet proszę ludzi niewierzących, którym nie jest obojętna elementarna przyzwoitość, aby również zechcieli odpowiedzieć na poniższe pytania, i podjęli trud przemiany siebie i swojego otoczenia, jeżeli te pytania wzbudzą w nich jakąś refleksję, zainspirują do działania. Spróbujmy więc RAZEM zrobić sobie rachunek sumienia i podjąć niezbędne kroki, których celem będzie powrót do normalności: na chwałę Bożą i dla szczęścia doczesnego i wiecznego każdego z nas.

Pytania te, zawarte w liście otwartym do biskupów i kapłanów z dnia 9.04.2018 roku, nawiązują do tradycyjnej nauki Kościoła dotyczącej miłości, wstydliwości, skromności stroju, czystości w patrzeniu. Nauki odważnie głoszonej przez Kościół Katolicki do połowy XX wieku, a dzisiaj już przemilczanej lub interpretowanej w sposób "przyjazny" światu!

Zachęcam do zapoznania się z nimi nie tylko duchownych, ale każdego, kto chciałby przeżyć swoje życie w sposób godny człowieka. Każdego, kto chciałby być prawdziwie szczęśliwy (a nie tylko zadowolony) w obecnym życiu i dostąpić szczęścia wiecznego.

Treść wszystkich pytań (bez przypisów) umieszczam na tej stronie, poniżej.


Tu natomiast znajdują się same pytania w pliku pdf.
A tu znajdują się same przypisy do pytań (szersze omówienie samych pytań, uzasadnienie, przykłady, zdjęcia, źródła).
============================================
50 pytań do biskupów i kapłanów, w związku z ich zupełną obojętnością wobec śmiertelnego zagrożenia, będącego skutkiem diabelskiej, bezwstydnej mody, której celem jest całkowite zniszczenie kobiecości, człowieczeństwa, chrześcijaństwa i całej cywilizacji. Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi

Jak długo jeszcze będziecie milczeć?

Dobrowolne milczenie zawsze oznacza zgodę !


1. Mistrzu, czy uczysz wszystkich, za których zbawienie odpowiadasz, że nie jest możliwe jednoczesne podobanie się światu i Bogu[2]?

2. Czy więc mówisz głośno i wyraźnie KAŻDEMU, że uleganie bezwstydnej modzie jest m.in.:
· niepodważalnym i koronnym dowodem zdrady Jezusa[4],
· dowodem pokładania nadziei w tym, co pochodzi od świata[5], a nie od Boga,

· negacją człowieczeństwa – degradacją godności ludzkiej[6],

· najskuteczniejszą drogą uniemożliwiającą akceptację siebie i drugiego człowieka[7],

· jest przeszkodą w doświadczaniu prawdziwej wiary[8], nadziei i miłości[9],

· jest niepodważalnym dowodem zdrady męża, żony[10],

· jest niepokonalną przeszkodą w przeżywaniu szczęścia na ziemi[11],

· oraz bezpośrednią i niemal pewną drogą do potępienia wiecznego[12]?

3. Czy jesteś prawdziwym wychowawcą?
Czy przypominasz rodzicom, wychowawcom, że prawdziwe wychowanie, to obdarzanie człowieczeństwem[13]?
Czy uważasz, że jest możliwe doświadczanie człowieczeństwa gdy lekceważy się wstydliwość?

Przecież to właśnie wstyd seksualny zawsze stoi na straży godności ludzkiej, chroniąc człowieka przed sprowadzeniem go do poziomu towaru[14]!

4. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że lekceważenie publicznej wstydliwości, prowadzi wprost do zseksualizowania całego społeczeństwa i uczynienia z ciała i przyjemności seksualnej – „prawdziwego” boga?
Czy wiesz, że już teraz, z powodu ulegania bezwstydowi przez większość chrześcijan, całe chrześcijaństwo powraca do pierwotnego pogaństwa[15]!

5. Czy chronisz wstydliwych przed bezwstydnymi[16]?
Czy napominasz, a jeżeli to nie pomaga, to czy usuwasz gorszycieli ze wspólnoty Kościoła[17], w ten sposób dając im szansę na opamiętanie i jednocześnie chroniąc niewinnych?

6. Czy jesteś świadomy tego, że celem ubrania jest nie tylko chronić ciało człowieka przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi czy ukazywać jego status społeczny, materialny, ale że ubranie ma przede wszystkim chronić godność człowieka[18]?

7. Czy zastanawiałeś się nad tym, co oznaczają słowa Pana Jezusa: Byłem nagi?

Czy nagim jest ten, który nie ma zupełnie nic na sobie, czy może przede wszystkim ten, którego godność nie jest (przez odzienie, bo o tym tu mówimy) wystarczająco chroniona, a więc ten, niewystarczająco odziany[19]?

8. Czy w dobie powszechnego bezwstydu, przypominasz nieustannie, że ciało człowieka (CAŁE ciało, nie tylko miejsca intymne) jest mieszkaniem samego Boga[20], dlatego należy je szanować, również poprzez zakrywanie?

Czy uczysz kobiety, że ciało każdej z nich ma wymiar oblubieńczy, a więc może być darem tylko dla współmałżonka[21] i tylko on może je podziwiać?

Czy uczysz mężczyzn, że ich spojrzenie i podziwianie kobiety, również ma wymiar oblubieńczy, dlatego mężczyzna tylko własnej ukochanej może się bezkarnie przyglądać i tylko jej piękno (uroda, figura) może podziwiać[22]?

Czy nauczanie Pisma Świętego o wyłączności małżonków dla siebie, jest nadal aktualne?

9. Czy uważasz, że obecnie wstydliwość jest nie wiele znaczącym dodatkiem do człowieczeństwa? Nikomu już nie potrzebnym przeżytkiem, zbędnym balastem w nowoczesnym XX i XXI wieku[23]?

Czy Objawienie Boże, którego celem jest nasze zbawienie, miało obowiązywać tylko do XIX wieku[24]?

A może każde z przykazań obowiązuje tylko do momentu, gdy wszyscy będą je przekraczać, np. kradzież już nie będzie złą, gdy wszyscy lub prawie wszyscy będą kraść[25]?

Czy uczysz, że przekroczenie tylko jednego przykazania jest odrzuceniem całego prawa Bożego[26]?

Czy obecnie, nadal skażona grzechem natura ludzka, już nie podlega pokusom, tak jak do tej pory uczył Kościół?
Czy nauka Kościoła jest tyle warta, co „nauczanie” np. Świadków Jehowy, którzy co kilkadziesiąt lat całkowicie je zmieniają, aby lepiej pasowało do kolejnego otrzymanego „światła”?

Czy w XXI wieku żadne bodźce zewnętrzne nie mają wpływu, a tym bardziej nie decydują o myślach, postawach – czynach kobiet i mężczyzn (dziewcząt i chłopców)?

10. A jeżeli tak nie uważasz, to czy uczysz każdego, że wstydliwość jest niezbędna do zachowania pełni człowieczeństwa: ostrzegając dziewczynę[27], kobietę gdy ta eksponuje swą nagość przed innymi (getry, spodnie, mini, bikini) lub mężczyznę, chłopaka, gdy „podziwia” urodę czy figurę (nagość) kobiety, do której nie ma prawa[28]?

Czy uczysz, że ten precyzyjny „mechanizm” można bardzo łatwo znieczulić, poprzez postępowanie wbrew głosowi sumienia?

11. Jeżeli uważasz, że wstydliwość nie jest przeżytkiem, to czy uczysz wszystkich, że bez niej nie jest możliwe życie w czystości[29]? Obecnie, nawet dziewczęta należące do tzw. Ruchu Czystych Serc, ściśle stosują się do nakazów bezwstydnej, obrażającej Boga i uwłaczającej godności ludzkiej mody, zamiast naśladować Maryję, w tym jakże ważnym elemencie człowieczeństwa[30].

12. Czy uczysz wszystkich, że bez wstydliwości życie duchowe każdego człowieka zostanie całkowicie zniszczone, że człowiek bezwstydny nie będzie zdolny do prawdziwej wiary[31], nadziei[32] i miłości[33]?

Ile jest warty Twój trud Mistrzu, ile jest warta Twoja nauka, skoro mówisz do ludzi pozbawionych lub w dużym stopniu ograniczonych w zdolności: miłowania, wierzenia (zawierzenia) i pokładania nadziei w Bogu? Dopóki nie przywrócisz w nich wstydliwości (naturalnej „zdolności” każdego człowieka, nie jedynie człowieka wierzącego), to będzie tylko Twój daremny trud!

To będzie gorsze niż ziarno rzucone na skałę, ponieważ:

Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce,
społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi (Pius XII)


Zawsze upada wiara gdy niemoralność staje się powszechna[34]!

13. Jeżeli miłość, jest najważniejszą cnotą chrześcijańską[35], a bezwstyd jest najskuteczniejszym mordercą miłości (nastawia człowieka na branie, a nie na dawanie), to w jaki sposób chrześcijanin ma prowadzić godne człowieka życia i jak ma się zbawić, skoro obecnie przemilcza się temat powszechnego bezwstydu, jako śmiertelnego zagrożenia człowieka?

14. Czy wiesz, że zanik wstydliwości jest największym zagrożeniem współczesnego człowieka, odpowiadającym w ogromnej mierze za łańcuch śmierci[36]?

Zadam to pytanie nieco „większymi literami”: czy zdajesz sobie sprawę z tego, że np. ilość aborcji wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości publicznej nagości[37]? Dlatego nie jest możliwa skuteczna „walka” o życie człowieka poczętego, gdy zamyka się oczy na bezwstyd.

15. Czy wiesz, że bezwstyd jest obecnie najgroźniejszą przyczyną choroby duszy[38], którą prawie zupełnie nikt się nie przejmuje i przed nią nie przestrzega, tak jak przestrzegano na początku XX wieku, gdy bezwstydna moda zaczęła rozlewać się na cały świat?

Czy Ty też myślisz, że jakoś to będzie, że bez powrotu do wstydliwości, człowiek będzie potrafił żyć zgodnie ze swoim powołaniem[39]?

Czy uczysz, że bezwstyd i jego skutki – grzechy z powodu nieczystości, są przyczyną największych upadków[40] i potępienia wiecznego[41]?

16. Czy uczysz, że każdy bezwstydnie postępujący człowiek sprawia ogromny ból Panu Jezusowi, Matce Najświętszej i wszystkim aniołom w Niebie[42]?

Czy przypominasz, że każdy uczeń Jezusa nigdy nie powinien naśladować bezwstydnej mody?
Przecież o tym właśnie mówiła Matka Najświętsza już w Fatimie[43], a nawet jeszcze 300 lat wcześniej w Quito[44] (maryjnych objawieniach, również uznanych przez Kościół), zanim bezwst. moda nastała[45].

Czy uważasz, że przepraszanie Pana Jezusa, np. modlitwą odmawianą w I piątek miesiąca:

Za te wszystkie opłakania godne występki chcemy wynagrodzić i każdy z nich pragniemy naprawić. A więc: brak skromności i wszelki bezwstyd w życiu i strojach, liczne owe sidła zastawione na niewinne dusze...

przez osobę, na co dzień zniewoloną bezwstydną modą, jeszcze bardziej rani Boga[46]?

Czy uważasz, że skoro bezwstydni są już niemal wszyscy, to na pewno Pan Jezus z powodu bezwstydu nie cierpi, a sama moda już przestała być groźna dla szczęścia człowieka?

17.

Czy uważasz, że nauczanie papieży z początku XX wieku, którzy ostrzegali przed wyjątkowo groźnymi skutkami bezwstydu, jest nadal aktualne?

Czy z bezwstydem należy walczyć, aż do jego pokonania, jak uczył Pius XI[47]?

Czy może zło staje się dobrem wówczas, gdy popełniają je wszyscy, dlatego walkę można bezkarnie zakończyć przed pokonaniem zła[48]?

Czy Pius XII miał rację ostrzegając młode chrześcijanki przed bezwstydną modą, mówiąc im, że bezwstyd może doprowadzić każdego do ruiny duchowej i sprowadzić do najgorszych upadków[49]?

Czy takie zagrożenie istniało tylko w latach 40. XX wieku, gdy moda była znacznie mniej zuchwała, więc teraz możemy już spać spokojnie?

Czy Pius XII miał rację, uważając że kryteria skromności w modzie nigdy nie mogą być zmienione, ponieważ stoją na straży godności człowieka[50]?

18. Czy jesteś świadomy tego, że bezwstydna moda jest głównym narzędziem zniszczenia człowieka, w wojnie prowadzonej przez wrogów Boga i człowieka[51]?

Czy wiesz, że wrogowie kościoła nie spoczną, dopóki nie odtrąbią zwycięstwa nad Kościołem Katolickim, dopóki z ludzi nie uczynią istot zniewolonych, bezrefleksyjnych, małpujących wszystko, co się im pokaże – co dokonuje się na naszych oczach, a przed czym przestrzegał również o. Kolbe czy prymas Hlond[52]?

19. Czy liczysz się z tym, że Twoje milczenie sprawia wielką satysfakcję wrogom Kościoła i człowieka? Tak, jak złodziejowi czy innemu przestępcy zależy, aby policja nie ostrzegała przed nim, wówczas może skuteczniej krzywdzić ludzi, do tego bezkarnie; podobnie jest ze współczesną modą[53].

Czy lekarz, który milczy, gdy epidemia się rozszerza, na pewno realizuje swoje powołanie[54]?

20. Czy uważasz za nadal aktualne słowa kard. Wyszyńskiego, w których jednoznacznie przypomina, iż niezbędnym warunkiem zachowania czystego serca przez dziewczynę i uchronienie godności kobiety jest zachowanie skromności w tym, co zewnętrzne[55]?

Czy według ks. kardynała: w spodniach, getrach, albo w mini, bikini, kobieta wzbudzi szacunek, ukaże kobiece piękno i uchroni czystość, godność[56]?

21. Czy wiesz, że powszechny bezwstyd jest znacznie groźniejszy od pornografii[57]?

Czy podejmujesz również działania prawne, których celem jest usuwanie nagości (ukazywanie kształtu ciała przez kobiety) z życia publicznego?

22. Mistrzu,

Pismo Święte uczy, że kobieta będzie piękna, tylko wtedy, gdy będzie podobać się Bogu[58]. O podziw mężczyzny wprawdzie może zabiegać, ale tylko wtedy, gdy on jest jej mężem[59]. Gdy tak postępuje, wtedy właśnie podoba się Bogu.

Maryja uczy, że człowiek jest piękny tylko wtedy, gdy kocha[60].

Świat uczy, że kobieta ma prawo na każdym robić „wrażenie”, i że wszystkie chwyty są dozwolone. Uczy, że kobieta jest piękna, tylko wtedy, gdy jest atrakcyjna, kusząca, seksowna, czyli w praktyce, gdy jest naga.

A Ty Mistrzu – jak nauczasz?

23. Czy radykalna postawa Kościoła, jaką prezentował przez blisko 20 wieków chrześcijaństwa, gdy ostrzegał wiernych, aby nie wchodzili na drogę bezwstydu, gdyż to zawsze prowadzi do upadku, była wyrazem zbędnego rygoryzmu czy prawdziwej troski o człowieka?
Czy dopiero teraz Kościół wreszcie pokazuje „ludzką” twarz „dobrotliwie” przemilczając totalny ekshibicjonizm?

24. Czy uważasz, tak jak większość duchownych, że piękno kobiety jest do podziwiania (bezwarunkowo), dlatego każdy mężczyzna ma prawo podziwiać piękno (urodę, odkrytą figurę) obcych sobie kobiet?

25. Czy może sam przyglądasz się, narażając swoją duszę na potępienie, gdy zaproszony, bierzesz udział w pokazach, przedstawieniach, w których występują nieskromnie ubrane dziewczęta, kobiety („sztuka”, sport, taniec[61], reklama, a nawet WSZYSTKIE kościelne uroczystości – w tym bierzmowanie[62], ślub, I Komunia Święta, gdzie niemal wszystkie kobiety przedstawiają się jako obiekty seksualne wzmagające popęd, a nie jako osoby wzbudzające refleksję i szacunek), a Ty „jedynie” „podziwiasz” ich piękno?

Czy uczysz innych, aby zdecydowanie unikali takich widowisk (a gdy będą nimi zaskoczeni, aby natychmiast je opuścili)?
Czy przestrzegasz kobiety, aby w gorszących wystąpieniach nie brały udziału w jakiejkolwiek roli[63]?

Czy stanowczo reagujesz, gdy kobiety, przebywające na co dzień bezp. w Twoim otoczeniu (sekretarka, kucharka, sprzątaczka, kościelna, katechetka), uległe bezwstydnej modzie (getry, spodnie, mini), okazują pogardę siebie i drugiego, narażając każdego na utratę czystości i zbawienia?

26. Czy uważasz, że młode dziewczyny, idące do szkoły w stroju jednoznacznie przypominającym prostytutkę (pobudzający zmysły wygląd), co dzisiaj jest już powszechne, nawet w prawie wszystkich szkołach katolickich, będą w stanie skutecznie skupić się na nauce, a chłopcom na nie patrzącym również w nauce pomoże[64]?

27. Czy uważasz przylegające do ciała spodnie lub rajstopy bez spódnicy, za właściwy strój dla nauczycielek i katechetek? Czy świadczy to o poczuciu przyzwoitości i wstydliwości?

28. Czy uważasz, że dziewczyna, kobieta „modląca” się w kościele, będąc w nie godnym kobiety stroju, otoczona tuzinem: fetyszy, amuletów, bałwanów..., że będzie w stanie myśleć o czymś innym, niż tylko o tym, ile „czci” jej oddano lub o tym, jakie wrażenie wywarła na otoczeniu[65]?

29. Czy kobieta „modnie” ubrana w kościele, a właściwie często całkowicie rozebrana, będzie w stanie prawdziwie wierzyć (skoro jest przekonana, że „szczęście” jest skutkiem jej atrakcyjności, a nie owocem miłości), prawdziwie mieć nadzieję (skoro to nie od Boga zależy szczęście) i prawdziwie kochać Boga, siebie i bliźniego (skoro wszyscy jej mówią, że ma używać siebie i drugiego, a nie być darem dla niego)[66]?

30. Skoro wygląd zewnętrzny jest obrazem wnętrza, to czy uważasz, że skarbem niewiast, które właśnie widziałeś na zdjęciach, jest to, co w niebiosach[67]?

Jak myślisz: czy taki strój jest wyrazem przypodobaniu się światu czy Bogu?

Czy taki strój jest skutkiem rozważania słowa Bożego dniem i nocą[68], czy skutkiem przyjmowania „dniem i nocą” wzorców z pogańskiego świata (literatura kobieca, bezwstydne seriale, reklamy...), przy milczącej zgodzie katolickich duchownych[69]?

31. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dziewczyna, kobieta niegodnie ubrana, będąc w kościele, dopuszcza się profanacji (gdy świątynię używa do innych celów niż oddawanie czci Bogu) i świętokradztwa (gdy w bezwstydnym stroju przystępuje do Komunii, znieważając Najświętszy Sakrament)? A przecież dzisiaj, skromnie i kobieco ubrana dziewczyna, kobieta, to na prawdę rzadkość, nawet w świątyni katolickiej. Czy możesz spać spokojnie, akceptując publiczną profanację i świętokradztwo, którego chrześcijanie dopuszczają się codziennie, również z powodu Twojego milczenia?

32. Czy uważasz, że młode dziewczyny, przystępujące do sakramentu bierzmowania, a wyglądem nie różniące się od prostytutek (co już jest "normą” w dosłownie KAŻDEJ parafii!!!), potwierdzają dojrzałość chrześcijańską? Nie mówimy tu przecież o dojrzałości biologicznej, bo co do niej, to obecnie nikt nie może mieć żadnych wątpliwości, widać to gołym okiem, że aż razi[70].

33. Czy uważasz, że współczesne bezwstydne ubiory chrześcijanek[71] oraz zachowanie kobiet i mężczyzn na: zabawach, dyskotekach, studniówkach, weselach, jest do pogodzenia z duchem wstydliwości i nie zagraża szczęściu doczesnemu, zbawieniu wiecznemu i może być świadectwem przyzwoitości i światłem dla pogańskiego świata?

34. Czy uważasz, że chrześcijanka, która uległa bezwstydnej modzie, a już innych się przecież nie spotyka, głównie z powodu milczenia duchownych![72], będzie umiała kochać na miarę swojego powołania, będzie umiała służyć mężowi, swoim dzieciom, będzie umiała widzieć Boga i bliźniego[73]?

35. Czy uważasz, że ubiór kobiet nie ma znaczenia w przeżywaniu liturgii przez mężczyzn, również duchownych[74]?

Co zrobiłbyś, gdyby na Mszę Świętą większość mężczyzn przychodziła w stanie nietrzeźwym? Nie tylko skutecznie zmienialiby „mikroklimat” wokół siebie, ale ciągle by coś mamrotali, szturchali obok siedzące kobiety, a czasem nawet zanieczyścili fizycznie świątynię? Czy takich mężczyzn należałoby zatrzymywać przed wejściem, aby nie przeszkadzali innym?
Czy każdy ma prawo uczestniczyć w liturgii, bez względu na to, w jakim jest stanie, w jakim celu przychodzi i jak jest ubrany?

Czy osoba pijana, będąca pod wpływem narkotyków czy bezwstydnie „ubrana” może uczestniczyć w nabożeństwach prowadzonych w synagodze, w meczecie?

36. Czy uważasz, że szóste przykazanie, jak również słowa Pana Jezusa o cudzołóstwie w sercu, dotyczą tylko mężczyzn?[75].

Czy prawem kobiety jest kusić do grzechu? Przecież kuszenie, to „rola” Szatana i jego armii upadłych aniołów.

37. Czy uważasz, że każdy mężczyzna ma obowiązek i możliwości wytrwania w czystości serca, niezależnie od współczesnych pokus związanych z powszechnym bezwstydem, atakującym dosłownie 24 godziny na dobę? A jeżeli ma dużo myśli i pragnień nieskromnych, również w kościele, które później często przechodzą w czyn, to czy jest to wyłącznie jego wina?

38. Czy uważasz, że każdy młody chłopak jest wystarczająco wyposażony przez Stwórcę i potrafi, gdy tylko podejmie odpowiedni trud (bez Twojego ostrzegania o unikaniu pokus, bez Twojego uwrażliwiania niewiast), oprzeć się każdej pokusie, niezależnie od tego jak będzie ona mocna i jak często będzie jej doświadczał[76]?

Czy bierzesz pod uwagę fakt, iż wzmagany bodźcami erotycznymi (powszechna nagość) popęd seksualny jest dla młodego człowieka najtrudniejszym problemem, z którym się zmaga[77]?

39. Czy uczysz już młode dziewczyny czym jest prawdziwa kobiecość?
Czy uczysz młodych chłopców, czym jest prawdziwa męskość[78]?

40. Czy uważasz, że obecnie powszechne, wspólne kąpiele kobiet i mężczyzn są czymś zupełnie przyzwoitym i niegroźnym dla duszy, dla miłości[79], czystości, szczęścia doczesnego i wiecznego[80]?

41. Czy uważasz, że jest możliwe publiczne „występowanie” w bikini przez dziewczynę, kobietę, i wpatrywanie się przez mężczyznę w tak „odzianą” niewiastę, a jednoczesne zachowanie czystości serca[81] i uszanowanie godności człowieka?

42. Czy uważasz, że sport, taniec, rekreacja, basen, uprawnia do odkrywania ciała, które zawsze (w każdych okolicznościach i w każdym miejscu) ma być Świątynią Ducha Świętego i zawsze ma zachować wymiar oblubieńczy – wyłączny dar dla ukochanego[82]?

43. Czy uważasz, że nie ma nic złego w tym, że niewiasty, w miejscach publicznych, nawet w kościele, przebywają bez spódnicy, w przylegającym ubraniu lub bez kompletnego ubrania, ukazując: nogi, pośladki (gdy są bez spódnicy w rajtuzach lub w obcisłych spodniach), dekolt, plecy, a więc to, co może być odkrywane tylko w sypialni, ewentualnie u lekarza czy w łazience?
Czy uważasz, że taki ubiór nie ma wpływu na to, że kobieta przestaje czuć się osobą, a coraz bardziej dąży do tego, aby być atrakcją, towarem; w byciu seksowną, a nie w Bogu upatruje nadzieję[83]?

44. Czy uważasz, że wygląd kobiet nie ma żadnego wpływu na postrzeganie ich przez mężczyzn? A jeżeli już są traktowane przedmiotowo, to jest to wyłącznie wina mężczyzn[84]?

45. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że kobieta będąca w spódnicy, nie zakrywającej przynajmniej kolan, wysyła sygnały erotyczne dokładnie takie same jak prostytutka[85]?

A skoro wysyła sygnały erotyczne, to wywołuje wyłącznie reakcje erotyczne, nigdy podziw[86], fascynację, a najwyżej pożądanie?

46. Czy jesteś świadomy tego, że nie jest możliwe, aby nieustannie stymulowany seksualnie mężczyzna, był zdolny do uczuć wyższych[87]?

47. Czy jesteś świadomy tego, że nagość to właśnie widoczny kształt ciała? To widok kształtu ciała, a nie jedynie widok koloru skóry uruchamia wszystkie procesy związane z pożądaniem, które przez Stwórcę są przewidziane do budowania miłości i przekazywania życia.
Obecnie, więc prawie wszystkie kobiety przebywają nago w miejscu publicznym, również w świątyni!

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że kobieta będąca nago (ukazująca kształt ciała), a więc gdy jest bez spódnicy, w samych rajtuzach (getrach, legginsach), jest bardziej kusząca, bardziej atrakcyjna, niż gdyby tych rajtuz czy obcisłych spodni wcale nie miała[88], gdy byłoby widoczne jej gołe ciało?

48.

Czy słowa Pisma Świętego, zabraniające kobietom używać ubrania męskiego (i na odwrót) są nadal aktualne[89]?

Czy doradzanie kobietom przez duchownych, aby w zimie mogły zrezygnować ze spódnicy, a założyły jedynie spodnie[90 czy getry, nie jest zachętą do szerzenia bezwstydu, gender, homoseksualizmu[91], łańcucha śmierci[92], w tym aborcji?

Czy uważasz, że kobiety mają prawo chodzić w stroju męskim (spodnie, marynarki), a mężczyźni mają prawo upodabniać się do kobiet? Czy uważasz, że to nie ma wpływu na mieszanie płci (gender), ani na świadomość tożsamości płciowej, nie ma też wpływu na zatarcie ról, powołań?

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że spodnie noszone przez kobietę są gorsze od mini-spódniczki [93]?

Czy celowo zniszczona odzież[94] lub przebarwiona (piaskowanie), aby bardziej pobudzić zmysły, aby skierować zmysły na cielesność, dobrowolnie używana przez chrześcijan, na pewno przynosi chwałę Bogu i jest potwierdzeniem wyjątkowości człowieka wśród stworzeń?

Czy upominasz również starsze kobiety, aby powróciły do kobiecego, skromnego stroju, który jest niezbędnym atrybutem chrześcijaństwa, kobiecości, człowieczeństwa[95]?

Czy potrafisz jednym spojrzeniem, odróżnić mężczyznę od kobiety[96]?

Czy uważasz, że kobieta i mężczyzna, trzymający się za ręce, zachowujący się w miejscu publicznym tak, jak „para”, a wyglądający identycznie – jak dwóch mężczyzn, nie powodują zmiany postawy w kierunku tolerancji dla zachowań niezgodnych z naturą, a obrzydłych Bogu[97]?

Czy zwracasz uwagę niewiastom, aby również ich fryzura wskaz. na ich kobiece powołanie[98]?

Przecież Pan Bóg mężczyzną i niewiastą stworzył ich, a nie hybrydowym obiektem seksualnym[99]!

Czy jesteś świadomy tego, kto – w najwyższym stopniu – odpowiada za obecny stan[100]?

49. Czy zachęcasz: kapłanów, wychowawców, liderów wspólnot, rodziców, prawników, aby podjęli trud powrotu do publicznej przyzwoitości?
Czy możesz podać przykłady, bezwstydnego wychowania, wręcz nagości w życiu publicznym, które przyniosłoby błogosławione owoce[101]?

Czy znasz taką cywilizację, kraj, religię, w której zdecydowana większość kobiet chodziłaby obnażona, nawet w miejscach kultu, i ta cywilizacja, kultura, religia – nie upadłaby, a wręcz przeciwnie, doskonale by się rozwijała?

Jeżeli nie znasz takiej, to dlaczego, widząc ogromne morze bezwstydu – milczysz[102]?

Czy łudzisz się, że bezwstydne chrześcijaństwo[103] będzie wyjątkiem? Przecież:

Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce,
społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi (Pius XII)


50. Na koniec mistrzu, i Ty zastanów się: komu służysz, kogo naśladujesz, czyją mowę powtarzasz, co pochwalasz, a co przemilczasz? Zdecyduj się[104]:

Wolisz być duchowym karłem[105], pasterzem atrakcyjnie wyglądających uśmiechniętych ciał, szeroką drogą zmierzających wprost w objęcia Szatana[106], dla których skarbem jest to, co proponuje świat, bo milczący, „papierowy kościół” (jak mówił kard. Wyszyński[107], odrzucający przykazania i zamykający oczy na grzech, już przed diabłem ich w porę nie ostrzega[108]?

Czy może wolisz być prawdziwym pasterzem dusz (duszpasterzem), mistrzem ducha[109], a nie ciała, zawsze nastawającym w porę i nie w porę,
zawsze wykazującym błąd[110]

, bezkompromisowo? Pasterzem, strzegącym stado owieczek, za które sam Bóg przelał Krew Własną, a na którego straży Ciebie Mistrzu, postawił

[111]

!

Jeżeli to drugie jest Ci bliższe, to na pewno nie będziesz nigdy ukrywał tej rzeczywistości, iż prawdziwe piękno mierzy się wielkością serca (miłości[112]), a nie atrakcyjnością ciała[113].

Nie będziesz też ukrywał tego, że Bogu podobają się tylko Ci, którzy w Nim, a nie w atrakcjach świata, upatrują nadzieję. Tylko Ci, którzy starają się przypodobać Bogu i Jego naśladować, do Niego się upodabniać, a nie do haniebnych wzorców z tego świata; tylko Ci dostąpią nagrody wiecznej.

Każdy kto miłuje świat, co zawsze widać już po „modnym”, bezwstydnym „ubiorze” (głównie kobiety) i pożądliwym spojrzeniu, zwanym „podziwianiem piękna” obcej kobiety... (głównie mężczyźni), nie jest godny nazywać się przyjacielem Jezusa.

Zachęcam Cię Mistrzu, abyś swojego milczenia nie usprawiedliwiał powszechnością zła, czy „troską” o spokój, o nie denerwowanie świata[114]. To właśnie dla „spokoju” zamordowano Pana Jezusa[115]...

Gdy odrzuca się prawdę, albo chociaż ją przemilcza, pozostaje już tylko kłamstwo. Nie ma innej alternatywy!

Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się»[116]

Każdy z nas odpowie za milczenie, gdy powinien głośno wołać, ostrzegać owce przed wilkami[117]. Milczący pasterz jest dla owiec większym zagrożeniem niż sam wilk[118]!

Lepiej byłoby, aby pasterz przywiązał sobie kamień młyński...[119], niż miałby się przyglądać, jak wilk spokojnie pożera owce...

Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem [120].

PRZYPISY TU www.godnosc.org/godnosc/list_50pytan_pr…

Do usłyszenia za kolejny rok[121].

Twój uczeń i brat, Sławomir Sokołowski

ŹRÓDŁO :

godnosc.org/list-do-biskupo…
baran katolicki
Sławomir Sokołowski Proponuję przed napisaniem owej książki przemodlić jej treść na ugiętych kolanach przed Najświętszym Sakramentem. Proszę zacząć od piętnaście minut każdego dnia spędzonej na AUDIENCJI przed Obliczem Pana Boga. Bez tego "psu na buty" pańska książka.
Sławomir Sokołowski
Pismo Święte, niemal w każdej księdze zachęca do wstydliwości, do szacunku względem intymności drugiego człowieka. Każde jej naruszenie jest atakiem na życie człowieka!
Być może kiedyś uda mi się napisać książkę, w której dokonam przeglądu wszystkich fragmentów Starego i Nowego Testamentu, odnoszących się do bezwstydu, a wychwalających cnotę.
Postaram się tam, uwzględniając zasady hermeneutyki …Więcej
Pismo Święte, niemal w każdej księdze zachęca do wstydliwości, do szacunku względem intymności drugiego człowieka. Każde jej naruszenie jest atakiem na życie człowieka!
Być może kiedyś uda mi się napisać książkę, w której dokonam przeglądu wszystkich fragmentów Starego i Nowego Testamentu, odnoszących się do bezwstydu, a wychwalających cnotę.
Postaram się tam, uwzględniając zasady hermeneutyki biblijnej, przybliżyć czytelnikowi prawdziwe znaczenie tych tekstów i odnieść je do współczesnych zagrożeń.
Szkoda, że współcześni kapłani, w tym bibliści, nie tylko że nabrali wodę w usta, ale oni w ogóle tej wody nie widzą, a nawet gorzej – współczesne szambo nazywają źródłem wody czystej...

Oto jeden z tych niemal setek fragmentów (Prz 5), nad którymi warto się pochylić, bo w 100% pasują i do dzisiejszego świata, w którym każda kobieta czuje się powołana do chodzenia nago, a każdy mężczyzna uważa za swój obowiązek zachwycać się chodzącą zgorszycielką!

Ku mojej mądrości zwróć się, mój synu, ku mojej rozwadze nakłoń swe ucho, abyś zachował roztropność, twe usta niech strzegą rozsądku!
Bo miód wycieka z warg obcej, podniebienie jej gładkie jak olej, lecz w końcu będzie gorzka niby piołun i ostra jak miecz obosieczny.

Jej nogi zstępują ku śmierci, do Szeolu zmierzają jej kroki, byś nie ujrzał drogi życia, jej ścieżki wiją się niedostrzegalnie.

Więc teraz, mój synu, posłuchaj: nie odstępuj od moich pouczeń; idź drogą swą od niej daleko, pod drzwi jej domu nie podchodź, byś obcym swej sławy nie oddał, a lat swych okrutnikowi, by z pracy twej inni nie tyli, by mienie twe nie szło w dom obcy.


Na końcu przyjdzie ci wzdychać, gdy ciało i siły wyczerpiesz.
Powiesz: Nie cierpiałem upomnień ‑ nauką wzgardziło moje serce, nie dbałem na głos wychowawców, nie dawałem posłuchu nauczającym mnie; o włos, a popadłbym w wielkie nieszczęście pośród rady i zgromadzenia.


Pij wodę z własnej cysterny, tę, która płynie z twej studni.
Na zewnątrz mają bić twoje źródła?
Tworzyć na placach strumienie?

Niech służy dla ciebie samego, a nie innym wraz z tobą;
niech źródło twe świętym zostanie, znajduj radość w żonie młodości. Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz! Po cóż, mój synu, upajać się obcą i obejmować piersi nieznanej?
Bo drogi ludzkie ‑ przed oczyma Pana, On widzi wszystkie ich ścieżki. Gdy grzesznym nieprawość owładnie, trzymają go więzy występku. Umrze on z braku nauki, pobłądzi z ogromu głupoty.
(Prz 5)
V.R.S.
"w 100% pasują i do dzisiejszego świata, w którym każda kobieta czuje się powołana do chodzenia nago, a każdy mężczyzna uważa za swój obowiązek zachwycać się chodzącą zgorszycielką!"
---
Nie wiem na podstawie czego dokonuje pan takich generalizacji "każda kobieta", "każdy mężczyzna". Są nadal niewiasty cnotliwe i cnoty poszukujące. To prawda że trend światowy to ogólne zepsucie, ale znów wracamy …Więcej
"w 100% pasują i do dzisiejszego świata, w którym każda kobieta czuje się powołana do chodzenia nago, a każdy mężczyzna uważa za swój obowiązek zachwycać się chodzącą zgorszycielką!"
---
Nie wiem na podstawie czego dokonuje pan takich generalizacji "każda kobieta", "każdy mężczyzna". Są nadal niewiasty cnotliwe i cnoty poszukujące. To prawda że trend światowy to ogólne zepsucie, ale znów wracamy do kwestii kardynalnych: nie odbudujemy cywilizacji chrześcijańskiej bez przywrócenia właściwej pozycji "silnikowi" tej cywilizacji tj. wyjścia Kościoła z kryzysu, który zafundowały mu te same ośrodki, które niemoralność aprobują i promują.

Natomiast niech się pan postawi w sytuacji współczesnej niewiasty wychowanej w modernistycznej nauce, która widzi że świat jest pogubiony, próbuje szukać, ba nawet idzie na Mszę tradycyjną i... trafia na szurniętą kobietę w płaszczu sekty jezieryckiej, która rzuca na nią "ekskomunikę" i straszy piekłem, bo przyszła do kościoła w spodniach.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. bo przyszła do kościoła w spodniach
Czy ci "szaleńcy" są bardziej radykalni od o. Pio, który wyrzucał nieprzyzwoicie ubrane kobiety ze świątyni?
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
Oczywiście, bo zachowują się jak sekta uzurpując sobie prawo do decydowania kto może wejść do kościoła a kto nie oraz tworząc własne zasady religii (ubranie spodni jako grzech śmiertelny).
baran katolicki
V.R.S. Święty i apostolski Kościół Chrystusowy/Rzymskokatolicki/ nie był i nie jest w żadnym kryzysie. Czy potrafi sobie pan wyobrazić katolickiego Pana Boga w tz. "kryzysie"? W fatalnym stanie jest katolickość naszych biskupów, naszego papieża ale to nie znaczy, że "Chrystus/Kościół/ jest w kryzysie. Czy Kalwaria jest kryzysowa dla Chrystusa?
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
Oczywiście, bo zachowują się jak sekta uzurpując sobie prawo do decydowania kto może wejść do kościoła a kto nie oraz tworząc własne zasady religii (ubranie spodni jako grzech śmiertelny).
Widzę, że bardzo obniża Pan „loty”...
Sekta, to mała grupa, oderwana od większej, głosząca inną naukę niż ta większa grupa.
A człowiek, który powtarza nauczanie Pisma Świętego papieży, …Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:

Oczywiście, bo zachowują się jak sekta uzurpując sobie prawo do decydowania kto może wejść do kościoła a kto nie oraz tworząc własne zasady religii (ubranie spodni jako grzech śmiertelny).

Widzę, że bardzo obniża Pan „loty”...
Sekta, to mała grupa, oderwana od większej, głosząca inną naukę niż ta większa grupa.
A człowiek, który powtarza nauczanie Pisma Świętego papieży, biskupów, do tego jest ochrzczony, to katolik „czystej wody”!
Jak więc określić tego, który przeczy Pismu Świętemu, Tradycji i zdrowemu rozsądkowi?
V.R.S.
@baran katolicki
Proponuję przeczytać co oznacza pojęcie "kryzys". I przeczytać wreszcie encyklikę Piusa XII Mystici Corporis Christi:
"Nie trzeba jednak sądzić, jakoby Ciało Kościoła, dlatego że imieniem Chrystusowym jest naznaczone, nawet w czasie tej doczesnej pielgrzymki, składało się wyłącznie z członków odznaczających się świętością, albo z ludzi, którzy są od Boga do wiecznej chwały …Więcej
@baran katolicki
Proponuję przeczytać co oznacza pojęcie "kryzys". I przeczytać wreszcie encyklikę Piusa XII Mystici Corporis Christi:

"Nie trzeba jednak sądzić, jakoby Ciało Kościoła, dlatego że imieniem Chrystusowym jest naznaczone, nawet w czasie tej doczesnej pielgrzymki, składało się wyłącznie z członków odznaczających się świętością, albo z ludzi, którzy są od Boga do wiecznej chwały przeznaczeni. Nieskończonemu Zbawcy Naszego miłosierdziu to przypisać trzeba, że nie odmawia miejsca tu w swoim mistycznym Ciele tym, którym nie zabronił miejsca kiedyś na uczcie, (Mt 9, 11; Mr 2, 16; Łk 15, 2). Albowiem nie każdy grzech, choćby i ciężką był zbrodnią, jest już tej miary, aby z samej natury swojej wyłączył człowieka z Ciała Kościoła, jak to robi schizma, herezja lub apostazja. Również nie ginie wszelkie życie u tych, którzy mimo, że stracili przez grzech miłość i łaskę Bożą, tak iż nie są już zdolne do zyskiwania zasług na niebo, zachowali jednak wiarę i nadzieję chrześcijańską i oświecenie światłem z wysoka, w głębi duszy otrzymują natchnienie Ducha Św., pobudki do zbawiennej bojaźni Bożej, do modlitwy i żalu za popełnione winy.

Niechże więc dusza każdego wzdryga się przed grzechem, który mistyczne członki Zbawiciela plami. Kto atoli miał nieszczęście zgrzeszyć, a nie stał się niegodnym współżycia z wiernymi przez upór i zuchwalstwo, niech będzie przyjęty z jak największą miłością i niech każdy w nim widzi chorego członka Jezusa Chrystusa i miłość czynem mu okazuje. Lepiej jest bowiem, jak zauważa św. Augustyn, "aby w jedności z Kościołem przyszedł do zdrowia, niż był odcięty jako członek nieuleczalny. Cokolwiek bowiem trzyma się ciała, a tego zdrowiu wątpić jeszcze nie można, co zaś raz odcięte zostało, już nie może być ani zagojone, ani uleczone"."

Kościół jako Mistyczne Ciało składa się z członków zdrowych, ale i członków chorych. Gdy tych ostatnich znacząco przybywa a co do innych istnieje ryzyko masowej choroby, które trzeba w nagłej potrzebie zwalczyć, możemy mówić o kryzysie.
Sławomir Sokołowski
@baran katolicki Ma Pan dużo racji. Prawdziwy Kościół nie jest w kryzysie, ale – niestety – prawdziwych katolików, którzy nie byliby zapatrzeni w świat (łącznie z pogańską hierarchią), pozostała już garstką. To dlatego Pan Jezus wypowiada słowa: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"A człowiek, który powtarza nauczanie Pisma Świętego papieży, biskupów, do tego jest ochrzczony, to katolik „czystej wody”!"
---
1. No to proszę zacytować mi nauczanie Kościoła zakazujące kobietom pod rygorem grzechu ciężkiego noszenia spodni. Albo dalej nie brnąć w bronienie czegoś nie do obrony.
Bo biorę sobie np. tę przemowę Piusa XII w sprawie mody: vatican.va/…1957/…Więcej
@Sławomir Sokołowski
"A człowiek, który powtarza nauczanie Pisma Świętego papieży, biskupów, do tego jest ochrzczony, to katolik „czystej wody”!"
---
1. No to proszę zacytować mi nauczanie Kościoła zakazujące kobietom pod rygorem grzechu ciężkiego noszenia spodni. Albo dalej nie brnąć w bronienie czegoś nie do obrony.

Bo biorę sobie np. tę przemowę Piusa XII w sprawie mody: vatican.va/…1957/documents/hf_p-xii_spe_19571108_alta-moda.pdf
i żadnego zakazu w tej kwestii nie znajduję (nie mówiąc o opowiadaniu że jest to grzech ciężki tj. grożący piekłem).

2. Zwolenniczka sekty grzechyńskiej "katolikiem czystej wody"? Proszę znów mnie nie rozśmieszać.

3. "Katolik czystej wody"?
STRZEŻCIE SIĘ IZABELI W SPODNIACH (despotki, cudzo…

Chyba raczej obłąkaniec.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Ja Pana rozśmieszam?
Sam się Pan zaorał, ale to się zdarza, gorzej że Pan tego nie jest zupełnie świadomy!
Już Pius XI uczył (co za czasy, że trzeba wszystko pokazywać „palcem”), że kobieta, której suknia nie zakrywa kolan, jest nieprzyzwoicie ubrana, i sprowadza na siebie i na innych ogromne niebezpieczeństwo.
Współczesne spodnie, getry czy inaczej zwane rajstopy, nie mówiąc o mini …Więcej
@V.R.S. Ja Pana rozśmieszam?
Sam się Pan zaorał, ale to się zdarza, gorzej że Pan tego nie jest zupełnie świadomy!

Już Pius XI uczył (co za czasy, że trzeba wszystko pokazywać „palcem”), że kobieta, której suknia nie zakrywa kolan, jest nieprzyzwoicie ubrana, i sprowadza na siebie i na innych ogromne niebezpieczeństwo.
Współczesne spodnie, getry czy inaczej zwane rajstopy, nie mówiąc o mini czy bikini, z którego już tylko sznurki zostały, nie zakrywają kolan, a jedynie zmieniają kolor skóry.
I to jest właśnie grzech – ukazywanie kształtu ciała osobie innej niż własny mąż.
Gdyby Pan jeszcze nie widział różnicy, powtórzę większymi literami: OD KOLAN W GÓRĘ – „OWOC” ZAKAZANY!!!

Ubolewam nad tym, że tak nieprzeciętny mężczyzna jak Pan, tak prostych rzeczy nie dostrzega.
Swoimi wątpliwościami potwierdza Pan moje poprzednie słowa, to na prawdę inna liga, proszę usiąść po stronie słuchaczy, bo każde pytanie „studenta” zdradza jego wiedzę lub niewiedzę...
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Sam się Pan zaorał, ale to się zdarza, gorzej że Pan tego nie jest zupełnie świadomy!:
---
No ja się zaorałem a pan dalej bezskutecznie szuka stosownego cytatu i bezradnie zmienia temat:
""Współczesne spodnie, getry czy inaczej zwane rajstopy, nie mówiąc o mini czy bikini, z którego już tylko sznurki zostały, nie zakrywają kolan, a jedynie zmieniają kolor skóry. "
---
Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Sam się Pan zaorał, ale to się zdarza, gorzej że Pan tego nie jest zupełnie świadomy!:
---
No ja się zaorałem a pan dalej bezskutecznie szuka stosownego cytatu i bezradnie zmienia temat:
""Współczesne spodnie, getry czy inaczej zwane rajstopy, nie mówiąc o mini czy bikini, z którego już tylko sznurki zostały, nie zakrywają kolan, a jedynie zmieniają kolor skóry. "
---
Proszę nie rozprawiać się z nieistniejącym przeciwnikiem - piszemy o ludziach, dla których każde spodnie u kobiety za kolana czy do łydek czy do kolan - to zło zasługujące na piekło, którzy takimi "fatwami" dzień w dzień katują bliźnich na tym forum a których pan, z uwagi na nieświadomość albo głupi upór nazywa bezwstydnie - to jest myślę dobre słowo - "wojownikami normalności / wiary"

"Ubolewam nad tym, że tak nieprzeciętny mężczyzna jak Pan, tak prostych rzeczy nie dostrzega."
---
Ubolewam nad tym że tak oczytany mężczyzna jak pan nie potrafi przyznać się do błędu.

PS
Podsumowując:
1. Uważam że bez przywrócenia zdrowej Wiary Katolickiej w społeczeństwie i jej rozszerzenia jako fundamentu moralności można zapomnieć o skutecznej walce o moralność i dobre obyczaje. Przykłady podałem w poprzednich wpisach.

2. Uważam że podejście antropocentryczno-humanistyczne w kwestii moralności (skupianie się na rzekomej godności człowieka (w rozumieniu humanistycznym, nie-chrześcijańskim), moralność dla moralności) - z pomijaniem sfery nadprzyrodzonej i roli łaski Bożej również prowadzi do klęski. Bo jeśli ktoś nie uwierzy w Boga i że Bóg nakazuje mu przyzwoitość, no to w imię czego ma ją zachowywać?

3. Uważam że pseudo-walka o moralność w taki sposób jak prowadzona jest tu na forum (tj. m.in. tworzenie nowego katalogu grzechów ciężkich i natarczywa próba narzucenia go innym) kompromituje jedynie samą ideę tej walki i przynosi szkody.

Jednocześnie nie aprobuję mody wyzywającej, nieskromnej - wywołuje ona u mnie niechęć a w niektórych wypadkach nawet odrazę. Natomiast prawdą jest że funkcjonujemy w takiej rzeczywistości w jakiej funkcjonujemy, i powinniśmy rozumnie do tematu podchodzić (św. Piotr czy św. Paweł też od razu nie szedł do pałacu cesarza zakrywać goliznę kobietom na orgiach tylko rozpoczynał od przekazywania Dobrej Nowiny, udzielania Chrztu i Sakramentów).
Nie jest to w każdym razie rzeczywistość św. Jana Marii Vianneya, który gdyby dziś wszedł do przeważającej większości kościołów to by Kościoła nie poznał.

Na koniec przepraszam jeśli w ferworze dyskusji uraziłem pana jakimś ostrym słowem.
baran katolicki
V.R.S. Członek chory/ukrzyżowany/ pozostaje święty. Nie tak jak proklamują nam moderniści, że wszystko co chore musi być grzeszne. Kościół grzeszny to bzdura w katolickim rozumieniu. Kościół chory to Kościół ukrzyżowany. Nie znaczy to jednak, że to Kościół grzeszny. Chrystus we wszystkim upodobnił się do nas oprócz grzechu. Czy pan zdaje sobie z tego sprawę?
V.R.S.
@baran katolicki
Członek chory w grzechu ciężkim nie pozostaje święty.
"Nie znaczy to jednak, że to Kościół grzeszny."
---
Jest pan kolejnym, który tworzy sobie dowolnie i przypisuje mi tezy, które nie padły. Kościół w kryzysie to nie znaczy Kościół grzeszny - to znaczy Kościoł stojący przed natłokiem grzechów swych członków, z którymi musi się mierzyć.Więcej
@baran katolicki
Członek chory w grzechu ciężkim nie pozostaje święty.

"Nie znaczy to jednak, że to Kościół grzeszny."
---
Jest pan kolejnym, który tworzy sobie dowolnie i przypisuje mi tezy, które nie padły. Kościół w kryzysie to nie znaczy Kościół grzeszny - to znaczy Kościoł stojący przed natłokiem grzechów swych członków, z którymi musi się mierzyć.
baran katolicki
V.R.S. Taki członek jest poza rzeczywistością świętego i apostolskiego Kościoła rzymskokatolickiego. Każdy Katolik, który z uporem trwa w grzechu ciężkim jest odpadem świętego i apostolskiego Kościoła rzymskokatolickiego. Proszę zrozumieć po katolicku świętość Chrystusa/Kościoła/.
V.R.S.
@baran katolicki
"Taki członek jest poza rzeczywistością świętego i apostolskiego Kościoła rzymskokatolickiego"
---
Pana prywatne magisterium jest tu niezgodne z Magisterium Kościoła, choćby cytowanym wyżej M.C.C.:
"Albowiem nie każdy grzech, choćby i ciężką był zbrodnią, jest już tej miary, aby z samej natury swojej wyłączył człowieka z Ciała Kościoła, jak to robi schizma, herezja lub apostazja …Więcej
@baran katolicki
"Taki członek jest poza rzeczywistością świętego i apostolskiego Kościoła rzymskokatolickiego"
---

Pana prywatne magisterium jest tu niezgodne z Magisterium Kościoła, choćby cytowanym wyżej M.C.C.:
"Albowiem nie każdy grzech, choćby i ciężką był zbrodnią, jest już tej miary, aby z samej natury swojej wyłączył człowieka z Ciała Kościoła, jak to robi schizma, herezja lub apostazja. Również nie ginie wszelkie życie u tych, którzy mimo, że stracili przez grzech miłość i łaskę Bożą, tak iż nie są już zdolne do zyskiwania zasług na niebo, zachowali jednak wiarę i nadzieję chrześcijańską i oświecenie światłem z wysoka, w głębi duszy otrzymują natchnienie Ducha Św., pobudki do zbawiennej bojaźni Bożej, do modlitwy i żalu za popełnione winy."
baran katolicki
V.R.S. Proszę zrozumieć, że grzech ciężki niweczy w duszy Katolika stan łaski uświęcającej. To co pan cytuje jest ujmowane w porządku doczesnym. Katolik w grzechu ciężkim/śmiertelnym/ nie istnieje w wieczności. Czy pan to potrafi zrozumieć? Kościół Chrystusowy/Rzymskokatolicki/ jest transcendentny w stosunku do każdego Katolika.
V.R.S.
@baran katolicki
"Proszę zrozumieć, że grzech ciężki niweczy w duszy Katolika stan łaski uświęcającej."
---
Panie baranie. Pana "kazania "są zawsze niezmienne tj. poucza mnie pan o rzeczach, których nie kwestionuję i jednocześnie nie chce zrozumieć tego co w oparciu o cytaty z dokumentów Kościoła próbuję panu przekazać.
"Kościół Chrystusowy/Rzymskokatolicki/ jest transcendentny w stosunku do …Więcej
@baran katolicki
"Proszę zrozumieć, że grzech ciężki niweczy w duszy Katolika stan łaski uświęcającej."
---
Panie baranie. Pana "kazania "są zawsze niezmienne tj. poucza mnie pan o rzeczach, których nie kwestionuję i jednocześnie nie chce zrozumieć tego co w oparciu o cytaty z dokumentów Kościoła próbuję panu przekazać.

"Kościół Chrystusowy/Rzymskokatolicki/ jest transcendentny w stosunku do każdego Katolika."
---
Znów pan się myli. Kościół Chrystusowy jest wg tradycyjnej definicji nadprzyrodzonym, doskonałym stowarzyszeniem połączonym Wiarą i Sakramentami, którego zwornikiem jest Urząd Piotrowy. Stowarzyszenie to składa się z natury z członków - ludzi. Natomiast nadprzyrodzony i doskonały wymiar Kościoła jest widoczny w jego pochodzeniu (powstał z woli i miłości Pana Jezusa Chrystusa), celu (uświęcenie i prowadzenie do zbawienia) oraz środkach prowadzących do osiągania tego celu (tj. posiadaniu i zachowywaniu wszystkiego co jest niezbędne do istnienia i skuteczności), o czym naucza m.in. Leon XIII w Immortale Dei.
W ujęciu m.in. św. Pawła Apostoła i Piusa XII Kościół jest także Mistycznym Ciałem Chrystusa - i w tym ujęciu katolicy są jego członkami.
baran katolicki
V.R.S.
Moje słowa to "Członek chory/ukrzyżowany/ pozostaje święty". Pan zrozumiał to jako "Członek chory w grzechu ciężkim nie pozostaje święty". W co pan gra?Więcej
V.R.S.

Moje słowa to "Członek chory/ukrzyżowany/ pozostaje święty". Pan zrozumiał to jako "Członek chory w grzechu ciężkim nie pozostaje święty". W co pan gra?
V.R.S.
@baran katolicki
"W co pan gra?"
---
To pan sobie pogrywa. Wg cytowanej encykliki (Mystici Corporis) członek chory to właśnie członek w grzechu a nie "ukrzyżowany" (pana wymysł):
"Kto atoli miał nieszczęście zgrzeszyć, a nie stał się niegodnym współżycia z wiernymi przez upór i zuchwalstwo, niech będzie przyjęty z jak największą miłością i niech każdy w nim widzi chorego członka Jezusa Chrystusa …Więcej
@baran katolicki
"W co pan gra?"
---
To pan sobie pogrywa. Wg cytowanej encykliki (Mystici Corporis) członek chory to właśnie członek w grzechu a nie "ukrzyżowany" (pana wymysł):
"Kto atoli miał nieszczęście zgrzeszyć, a nie stał się niegodnym współżycia z wiernymi przez upór i zuchwalstwo, niech będzie przyjęty z jak największą miłością i niech każdy w nim widzi chorego członka Jezusa Chrystusa i miłość czynem mu okazuje."
Przypisuje pan własne wymyślone znaczenia słowom papieża, a gdy pana prostuję, zarzuca mi pan jakąś grę.
baran katolicki
V.R.S. Grzech ciężki/śmiertelny/ to przecież nic innego jak odpad od rzeczywistości Świętych Obcowania. Co ma wspólnego według pana rozumowania śmierć z życiem? Grzech z Łaską Bożą? Proszę mi wskazać choć jeden moment z historii ewangelijnego/historycznego/ Pana Jezusa gdzie jest mowa o Jego chorobie? Czy Pan Jezus, którego znamy z Ewangelii Świętej chorował/grzeszył/?
V.R.S.
@baran katolicki
Zapraszam jeszcze raz do lektury tego co napisałem - począwszy od cytatu z Mystici Corporis Christi. Bo znów pan nie zrozumiał.
Nawet tego, że to nie "moje rozumowanie" tylko nauczanie Kościoła. Może się to panu podobać albo nie, nic nie poradzę.
V.R.S.
Pan Sławomir, z którym tu parokrotnie polemizowałem, m.in. przy okazji jego pochwał dla forumowej sekty "pantelonoklastów" marginalizuje, moim zdaniem, zasadniczy, kardynalny związek przyczynowo-skutkowy.
Otóż to nie upadek wiary jest skutkiem upadku moralności, lecz jest dokładnie odwrotnie.
To upadek wiary jest u podstaw upadku moralności.
To fundament zdrowej wiary daje bowiem fundament …Więcej
Pan Sławomir, z którym tu parokrotnie polemizowałem, m.in. przy okazji jego pochwał dla forumowej sekty "pantelonoklastów" marginalizuje, moim zdaniem, zasadniczy, kardynalny związek przyczynowo-skutkowy.
Otóż to nie upadek wiary jest skutkiem upadku moralności, lecz jest dokładnie odwrotnie.

To upadek wiary jest u podstaw upadku moralności.
To fundament zdrowej wiary daje bowiem fundament moralności i to zarówno jesli chodzi o nauki i normy moralne, jak i środki zachowania tychże norm (w szczególności niezbędna łaska uświęcająca).

"Na prawdziwej i czystej wierze w Boga opiera się moralność ludzkości. Wszelkie próby oderwania nauki moralnej i porządku moralnego od fundamentu wiary, silnego jak skała, i oparciu ich na piasku norm ludzkich, prowadzą jednostkę i społeczeństwa prędzej czy później do upadku moralnego. (…) Głupców tych, zamierzających obecnie rozdzielić religię i moralność, jest legion.”
(Pius XI: Mit brennender Sorge)


Naturalizm, prowadzący niekiedy aż do dogmatyzmu moralnego - moralności dla samej moralności, oderwanie moralności od wiary (nadprzyrodzonego fundamentu) i posadowienie jej wyłącznie na używaniu (lepszym lub gorszym) przez danego człowieka jego sumienia, czy, posługując się określeniami kantowskiemi, jakimś tam imperatywie tkwiącym w człowieku, kończy się zawsze tragicznie.

I tak przykładowo: jeśli ktoś wierzy że Msza Święta jest Najświętszą Ofiarą Chrystusa, który jest w niej realnie obecny pod postaciami chleba i wina, uobecnieniem Ofiary Golgoty, nie przyjdzie na Mszę niestosownie ubrany.
Jeżeli nie wierzy, jeśli jest to dla niego jedynie jakieś wspólnotowe, radosne zebranie plus symboliczna Komunia, nie będzie miał z tym problemu.
A jak doprowadzić "katolika" do takiego stanu? Tu odpowiedzi udziela nam oglądana od lat rewolucja liturgiczna, która atakuje dwupłaszczyznowo: umniejsza znaczenie zarówno dogmatu i wiary w doktrynę katolicką rzeczywiście (nie jako jakieś tam uczucie czy poczucie "relacji" z Bogiem), jak i zewnętrznych znaków pobożności.
W której uczestniczył powoływany niżej łże-"autorytet" F. Blachnicki, robotnik przedziwny, który rozwalając fundament, niby walczył o górne kondygnacje pewnych obyczajów. Zresztą walczył w duchu modernistycznym, o czym świadczy poniższy cytat:
"Dla kogo się ubierasz, dla kogo się stroisz, dla kogo się odsłaniasz, pod takim czy innym względem? To od ciebie zależy, jakie uczucia wywołasz w człowieku, który na ciebie patrzy: szacunek czy lekceważenie, podziw czy namiętność"

Szukanie podziwu czy szacunku innych jako podstawa moralności to obłęd.

Podobnie jeśli ktoś wierzy, że nieczystość jest grzechem głównym, że obraża nim Boga nie będzie do nieczystości prowokował innych wyzywającym ubiorem. A jeśli sprowokuje, będzie żałował.
Jeśli nie wierzy, bo np. uważa że Bóg i tak jest miłosierny, i nie może się obrazić, no to będzie skupiał się jedynie na tym żeby modnie wyglądać oraz na własnej, źle pojmowanej wolności ubioru (bo przecież Pan Bóg i tak mnie kocha, więc o co kaman?)

I tak dalej.
Galinka Kov
Bzdura, masonerii zależało od poczatku na zniszczeniu wiary katolickiej, Nie udawało sie to przez wojny mordy przemoc. Wpadli na pomysł, że uda sie to przez zniszczenie moralności. Zniszczyli moralność i wiara upada. To wszystko jest w ich dokumentach . Te swoje demoniczne filozofie wsadz sobie w d, obrone rozpusty i niemoralności również.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S.
Drogi Panie, napisał Pan m.in.:
Otóż to nie upadek wiary jest skutkiem upadku moralności, lecz jest dokładnie odwrotnie.
Uprzejmie przypominam, iż Gloria.tv jest forum katolickim. Obrona powszechnego bezwstydu, który z nauką Kościoła i z przyzwoitością nie ma nic wspólnego, jest stawianiem siebie na równi z pogańskimi bezwstydnikami.
Nie ma żadnej wiary w prawdziwego Boga, jeżeli człowiek …Więcej
@V.R.S.
Drogi Panie, napisał Pan m.in.:
Otóż to nie upadek wiary jest skutkiem upadku moralności, lecz jest dokładnie odwrotnie.
Uprzejmie przypominam, iż Gloria.tv jest forum katolickim. Obrona powszechnego bezwstydu, który z nauką Kościoła i z przyzwoitością nie ma nic wspólnego, jest stawianiem siebie na równi z pogańskimi bezwstydnikami.

Nie ma żadnej wiary w prawdziwego Boga, jeżeli człowiek siebie stawia w Jego miejscu! (mi oddajcie chwałę!).

Nie ma żadnej wiary w prawdziwego Boga, jeżeli człowiek jest obezwładniony przez kult ciała!

Nie ma żadnej wiary w Boga, jeżeli człowiek nie czuje się osobą, bo tylko osoba jest w stanie dostrzec Boga – Osobę, i z Nim budować relację osobową. Wstyd chroni człowieczeństwo!

A tego wszystkiego (to tylko początek listy) uniemożliwia bezwstyd, czyli brak wstydliwości.

I jeszcze przypomnę, że wstydliwość nie jest przejściowym, zanikającym fenomenem społecznym, kwestią, która może zostać rozwiązana przez psychologię i socjologię - jak próbuje się to ujmować na gruncie modernizmu - lecz fenomenem zakorzenionym w metafizycznej podstawie człowieka, zjawiskiem, które powinno być rozpatrywane w świetle antropologii i teologii. (R. Amerio, Iota Unum, s. 273).

Można całkowicie zniszczyć i wiarę, i moralność, nie wypowiadając werbalnie czy pisemnie ani jednego słowa. Wystarczy hedonizm w postaci publicznej nagości.

Bliżej Boga jest człowiek wstydliwy, który nawet nie umie się przeżegnać, niż katolik (katoliczka), który codziennie uprawia kult ciała z różańcem w ręku!

Ponieważ na część Pana „wątpliwości”, wyrażonych gdzie indziej, już się wypowiadałem, a być może nie miał Pan jeszcze przyjemności z moją odpowiedzią się zapoznać, pozwolę sobie jeszcze tutaj je powtórzyć.

Natomiast co do ks. Blachnickiego, i rzucania mięsem w niego, to ma Pan rację, co do liturgii, i jego bezkrytycznego przyjmowania tego, co „nowe” (tą postawą mnie Pan zainspirował do zgłębienia problemu); co nie oznacza, iż w temacie „mody” ks. Blachnicki również jest bezkrytyczny.
A jeżeli chciałby Pan mieć co do tego pewność, to warto słuchać 20. wiekowej nauki Kościoła, która na brak wstydliwości nigdy nie pozwalała.

Jeżeli w przyszłości będzie Pan o mnie wspominał, łaskawie proszę o nie żałowanie „małpki”,, abym i ja mógł się zapoznać z tym wpisem (nic o nas, bez nas).

Zawsze to przecież poważniej wygląda, niż rzucanie jajek i chowanie się za krzakami...

Poniżej umieszczam wspomniane wpisy, które być może gdzieś zaginęły...

=====================

@V.R.S. Napisał Pan:
Na tej stronie jest grupa ludzi z widocznymi problemami psychicznym.
To, że Pan nie widzi problemu tam, gdzie inni go widzą, czy oznacza, że inni są chorzy psychicznie?
Czy może Pan swoje twierdzenia uzasadnić medycznie i logicznie?

Potrafią oni pisać np. jak to np. kobiety w spodniach przeszkadzają im w kolejce do konfesjonału czy w adoracji Najśw. Sakramentu
Niestety, ale większość ludzi stoczyła się do poziomu szamba moralnego, nie reagują prawidłowo na to, co jest obrzydliwe. A obrzydliwy jest grzech rozpusty, w postaci głównie kobiecego ekshibicjonizmu.
Ostrzegał przed tym ks. prof. Olejnik, jako jeden z niewielu
godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg
To, że Pan, Panie @V.R.S. problemu nie widzi napawa mnie smutkiem, ponieważ bardzo cenię Pana często przemyślane, bardzo wartościowe wypowiedzi.

Walka z kobiecą nagością nie jest obłędem, a obowiązkiem każdego przyzwoitego człowieka. Natomiast forma tej walki z pewnością obecnie nie jest idealna...

Jeśli nie widzi pan nic złego w epatowaniu wszystkich dookoła swoimi obsesjami, no to jest tu moim skromnym zdaniem problem z postrzeganiem i rozeznaniem.
Proszę, na podstawie nauczania Kościoła i Pisma Świętego udowodnić swoje twierdzenia:
- czego nie postrzegam,
- czego nie rozeznaję!


Teraz ad rem czyli co do spodni: kwestia mody na spodnie u niewiast jest to jedynie skutek i owoc innych czynników

I tak, i nie. Bez przemiany obyczajowej w modzie, nie udałoby się dojść do tak daleko posuniętej demoralizacji. Nie da się tak zdeprawować społeczeństwa, które byłoby świadome swojej godności.
Już 200 lat temu, w masońskich dokumentach rozpisywano się o tym.
A 2000 lat temu, Seneka Młodszy widział związek między kobietami w przeźroczystych szatach, a upadkiem cywilizacji.


Warto, aby i @V.R.S. zaczął poważnie traktować problem!

"w spodniach każda kobieta jest naga, nawet gorzej niż naga..."
To twierdzenie jest na tyle sprzeczne z rzeczywistością, że nie wymaga komentarza.

O jakiej rzeczywistości Pan mówi?
Spodnie zmieniają kolor skóry, zachowują odkryty kształt ciała, do tego upiększony, o czym niżej piszę. W spodniach kobieta nie jest tajemnicą, widać każdy szczegół anatomiczny.
To właśnie zaprzeczanie tak oczywistym faktom świadczy o aberracji poznawczej; na szczęście uleczalnej!

Pańska ignorancja wymaga ubolewania...

Już tutaj,
Nagość publiczna kobiet jest traumatyczna i niszcz…
podałem przykład, jaki ma być efekt mody: kobieta ma wydać dużo pieniędzy na „ubranie” w którym będzie bardziej seksowna, niż bez niego...

W filmie U Pana Boga za piecem, w 39 minucie, możemy usłyszeć słowa prawdy na temat „ubrania” współczesnych kobiet:
Jolka, ty gorzej teraz rozebrana, niż jakbyś na prawdę całkiem goła była.

I o to chodzi również w spodniach!

Współczesna kobieta nie wstydzi się publicznie przebywać w getrach czy spodniach, ale wstydzi się je zdjąć przed mężem, w sypialni, bo wtedy okaże się, że jest mniej „doskonała”, niż w „odzieniu”, które działa jak makijaż!

W praktyce, współczesna przedstawia się bardziej seksownie dla wszystkich obcych ludzi, niż dla własnego męża, któremu ślubowała miłość i wierność!

Czymże to jest jeżeli nie powszechną prostytucją, ekshibicjonizmem, rozpustą?

A tu mnie pan rozbawił niezmiernie.

A Pan mnie bardzo zasmucił :(
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Obrona powszechnego bezwstydu, który z nauką Kościoła i z przyzwoitością nie ma nic wspólnego, jest stawianiem siebie na równi z pogańskimi bezwstydnikami."
---
Nie rozumiem. Zarzuca mi pan obronę powszechnego bezwstydu? To proszę jeszcze raz - tym razem na spokojnie - przeczytać mój komentarz.
Niezrozumiałe dla mnie jest popieranie i publiczne komplementowanie (jako …Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Obrona powszechnego bezwstydu, który z nauką Kościoła i z przyzwoitością nie ma nic wspólnego, jest stawianiem siebie na równi z pogańskimi bezwstydnikami."
---
Nie rozumiem. Zarzuca mi pan obronę powszechnego bezwstydu? To proszę jeszcze raz - tym razem na spokojnie - przeczytać mój komentarz.
Niezrozumiałe dla mnie jest popieranie i publiczne komplementowanie (jako rzekomych "wojowników o wiarę i normalność") przez pana ludzi obłąkanych, którzy utworzyli sobie internetową sektę atakującą bezpardonowo codziennie i straszącą wiecznym potępieniem en bloc forumowe niewiasty tylko dlatego, że idąc za obecną modą zakładają spodnie (bez względu na ich długość, jakość i okoliczności noszenia). Ataki te to postać przepełnionego szatańską pychą, wypaczonego purytanizmu, który nie dokonuje podstawowych rozróżnień.

Do pana tez odnoszę się poniżej pokrótce:
"Nie ma żadnej wiary w prawdziwego Boga, jeżeli człowiek siebie stawia w Jego miejscu! (mi oddajcie chwałę!)."
---
Nie ma wiary. I w konsekwencji nie ma moralności. Czyli jednak dostrzega pan słuszność w tym co napisałem?
Pisze pan dalej:
"Nie ma żadnej wiary w prawdziwego Boga, jeżeli człowiek jest obezwładniony przez kult ciała!"
Pana podejście jest antropocentryczne czyli np. człowiek ma zwalczyć kult ciała (jako przyczyna/przesłanka negatywna) i potem dopiero może uwierzyć w Boga (jako skutek).
Jest dokładnie odwrotnie:
Człowiek nie zwalczy kultu ciała jako elementu i skutku pożądliwości - jednego z najbardziej przykrych skutków grzechu pierworodnego bez wiary w Boga i łaski Bożej.
Walka bez nawrócenia, w jakimś syzyfowym: pelagiańskim czy semi-pelagiańskim, naturalistycznym podejściu jest skazana na klęskę.
Nawet w ST Bóg mówił do Żydów by wyciągnąć ich z bagna zabobonów i niemoralności a nie czekał aż sami na tyle ukształtują sobie sumienie i się oczyszczą by mógł do nich mówić.
A potem przemówił przez Syna, nie czekając aż się człowiek sam podniesie. I Syn poszedł do tych grzeszników z kultem ciała i innymi przywarami by wyprowadzić ich z nędzy, dając im w tym celu Nowe Prawo, którego strażnikiem ma być Kościół i środki - Sakramenty.
I jeśli dzisiaj na przykład będziemy przekonywać taką dzisiejszą nierządnicę z Ewangelii słowem i czynem, że szanujemy jej religijne uczucia ale to tylko jej uczucia są, i każdy ma prawo do swoich uczuć, i pokazywać że np. wiara pana Mahometa od hurys w raju też jest fajna, i Abrahama, i może w sposób nam nieznany wieść do zbawienia (co czyni posoborowie), to jaką ona może mieć, nawet na poziomie psychologicznym (pomijając nadprzyrodzony wymiar łaski) motywację by walczyć ze swoimi słabościami? Żadnej.

"Nie ma żadnej wiary w Boga, jeżeli człowiek nie czuje się osobą, bo tylko osoba jest w stanie dostrzec Boga – Osobę, i z Nim budować relację osobową."
---
A jak człowiek ma się czuć osobą jeśli nie wierzy w Boga? Na podstawie nauczania rewolucji francuskiej i jej spadkobierców? Ideału "szlachetnego dzikusa" Rousseau i Woltera? To Bóg jest jedynym źródłem i podporą godności człowieka.

Pisze pan:
"Bliżej Boga jest człowiek wstydliwy, który nawet nie umie się przeżegnać, niż katolik (katoliczka), który codziennie uprawia kult ciała z różańcem w ręku!"
---
Wstydliwość to jest,o ile kojarzę, uczucie, rodzaj lęku, odrazy przez potępieniem czy pohańbieniem (por. np. ST II-II, q.144, a.1), które bez zakorzenienia w cnotach (np. umiarkowaniu) oraz prawdzie o Bogu i człowieku może być nieuporządkowane. A cnoty jak pewnie dobrze pan wie są wzajemnie ze sobą powiązane. Trudno np. o umiarkowanie (z którym związany jest wstyd) bez roztropności.
Natomiast "różaniec w ręku" katolika, co pan powyżej zdaje się lekceważyć, to prosta droga do zwalczenia "kultu ciała". Podobnie Znak Krzyża, który również zdaje się pan niestety lekceważyć. No i sama moc łaski Bożej (o którą bardzo trudno u osoby, która nawet nie umie się przeżegnać - od Znaku Krzyża rozpoczynał się kiedyś niemal każdy wykład Wiary Katolickiej)

"Poniżej umieszczam wspomniane wpisy, które być może gdzieś zaginęły..."
---
Szkoda że nie zamieścił pan przy okazji całości mojego komentarza, do którego się odnosił a który został usunięty wraz z całym tematem (niestety nie posiadam jego kopii). Jak to pan napisał:
"Zawsze to przecież poważniej wygląda, niż rzucanie jajek i chowanie się za krzakami..." np. wklejanie polemiki z tekstem, który wycięto.

Mimo wszystko pozdrawiam.
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
Widzę że w międzyczasie pana "wojownicy" znów dali głos:
STRZEŻCIE SIĘ IZABELI W SPODNIACH (despotki, cudzo…
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
Szkoda że nie zamieścił pan przy okazji całości mojego komentarza
Ja też nie mam kopii Pana słów, jedynie to, co sam pisałem.
Prawdopodobnie całość pochodzi stąd, i zostało już usunięte:
Współczuję mk,może można to leczyć....
Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył.
Dalsza polemika z Panem, przynajmniej w tym temacie, nie ma sensu. Pan wybaczy, ale to zupełnie …Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:
Szkoda że nie zamieścił pan przy okazji całości mojego komentarza

Ja też nie mam kopii Pana słów, jedynie to, co sam pisałem.
Prawdopodobnie całość pochodzi stąd, i zostało już usunięte:
Współczuję mk,może można to leczyć....
Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył.

Dalsza polemika z Panem, przynajmniej w tym temacie, nie ma sensu. Pan wybaczy, ale to zupełnie inna liga...
Jeżeli mam Pana słowa traktować poważnie (cały czas mówię o Pana wypowiedziach w związku z „modą”), to proszę czytać dokładniej Pismo Święte i dokumenty Kościoła. Wówczas, jest szansa, że przejrzy Pan na oczy, co dla mężczyzny jest znacznie łatwiejsze niż dla kobiety.
Polecam Panu lekturę moich listów do biskupów i kapłanów, w których jest zawarta duża część, odpornej na światowe paplanie, nauki Kościoła.
godnosc.org/dokumenty/2017_1_list_do_biskupow_polskich.pdf
godnosc.org/…ty/2018_2_list_50_pytan_do_biskupow_i_kaplanow.pdf
godnosc.org/dokumenty/2019_3_list_do_biskupow_i_kaplanow.pdf

A wzorem „mody” kobiecej, niech dla Pana będzie Matka Najświętsza, która niczego więcej nie pragnie, niż chwała Boża i zbawienie ludzi.
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Prawdopodobnie całość pochodzi stąd"
---
Nie to był nowy wątek.
"Dalsza polemika z Panem, przynajmniej w tym temacie, nie ma sensu. Pan wybaczy, ale to zupełnie inna liga..."
---
No to faktycznie jest bardzo merytoryczna replika na to co napisałem.
"Polecam Panu lekturę moich listów do biskupów i kapłanów, w których jest zawarta duża część, odpornej na światowe paplanie …Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Prawdopodobnie całość pochodzi stąd"
---
Nie to był nowy wątek.

"Dalsza polemika z Panem, przynajmniej w tym temacie, nie ma sensu. Pan wybaczy, ale to zupełnie inna liga..."
---
No to faktycznie jest bardzo merytoryczna replika na to co napisałem.

"Polecam Panu lekturę moich listów do biskupów i kapłanów, w których jest zawarta duża część, odpornej na światowe paplanie, nauki Kościoła."
---
A dziękuję, ale ja nie mam z tym problemu. Kobiety w krótkich gaciach czy spódniczkach do pośladków, czy wydziarane z wielkim dekoltem w ogóle mnie nie pociągają. Podobnie jak nie skupiają mojej uwagi kobiety w obcisłych spodniach w kolejce do konfesjonału, gdzie mam inne sprawy na głowie.
Natomiast jestem daleki od potępiania niewiasty i grożenia jej piekłem tylko dlatego że założyła spodnie. W przeciwieństwie do szurii, którą niestety pan na tym forum popiera.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
No to faktycznie jest bardzo merytoryczna replika na to napisałem.
Proszę samemu zacząć posługiwać się prawdziwymi argumentami, zamiast innym wytykać ich brak...
Czy pamięta Pan takie pytania, prośby z mojej strony:
Może Pan swoje twierdzenia uzasadnić medycznie i logicznie?
Proszę, na podstawie nauczania Kościoła i Pisma Świętego udowodnić swoje twierdzenia:
- czego nie …
Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:
No to faktycznie jest bardzo merytoryczna replika na to napisałem.

Proszę samemu zacząć posługiwać się prawdziwymi argumentami, zamiast innym wytykać ich brak...

Czy pamięta Pan takie pytania, prośby z mojej strony:
Może Pan swoje twierdzenia uzasadnić medycznie i logicznie?

Proszę, na podstawie nauczania Kościoła i Pisma Świętego udowodnić swoje twierdzenia:
- czego nie postrzegam,
- czego nie rozeznaję!

Czymże to jest jeżeli nie powszechną prostytucją, ekshibicjonizmem, rozpustą?


Pytań było więcej, ale odpowiedzi się nie doczekałem...

Szuria? Cóż to za nowomowa?
To są kolejne argumenty? Łatki, wyzwiska?

Ja popieram tylko tych, co głoszą poglądy katolickie. Niezależnie od tego, jak ich Pan nazywa. I odróżniam poglądy od metod.
Pan Jezus też, gdy nie było innej możliwości, wziął bicz i rozgonił ludzkie „bydło”...
A Pan Bóg zrównał z ziemią Sodomę i Gomorę, bo wszyscy ci, co pozostali w miastach, byli rozpustnikami.
Pan również powinien grzmieć, gdy widzi zło, zamiast je usprawiedliwiać!
Żadna kobieta nie przejrzy na oczy, jeżeli wokół będzie widzieć aprobatę.

A dziękuję, ale ja nie mam z tym problemu. Kobiety w krótkich gaciach czy spódniczkach do pośladków, czy wydziarane z wielkim dekoltem w ogóle mnie nie pociągają.

To Panu nie zazdroszczę, bo to są widoki, które powinny wzburzać mężczyznę, gdy są w przestrzeni publicznej i fascynować, gdy są eksponowane w sypialni...

Dawniej, to nawet eunuch reagował...
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Czy pamięta Pan takie pytania, prośby z mojej strony:
Może Pan swoje twierdzenia uzasadnić medycznie i logicznie?
Proszę, na podstawie nauczania Kościoła i Pisma Świętego udowodnić swoje twierdzenia:
- czego nie postrzegam,
- czego nie rozeznaję!
Czymże to jest jeżeli nie powszechną prostytucją, ekshibicjonizmem, rozpustą?

Pytań było więcej, ale odpowiedzi się nie doczekałem..." …Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Czy pamięta Pan takie pytania, prośby z mojej strony:
Może Pan swoje twierdzenia uzasadnić medycznie i logicznie?
Proszę, na podstawie nauczania Kościoła i Pisma Świętego udowodnić swoje twierdzenia:
- czego nie postrzegam,
- czego nie rozeznaję!
Czymże to jest jeżeli nie powszechną prostytucją, ekshibicjonizmem, rozpustą?

Pytań było więcej, ale odpowiedzi się nie doczekałem..."

---
No i nie doczeka się pan bo nie zacytował pan w całości mojego komentarza, na który wkleił pan swoją polemikę a który został (nie przeze mnie) usunięty. Nie wiem zwłaszcza o co panu chodzi z tą prostytucją.
Mniej więcej pamiętam o co chodzi z tym medycznie. Oto przykłady chorej "twórczości" pana wojownika:
- w replice do wstawionego przeze mnie tekstu o nawróceniu Alfonsa Ratisbonne:
"nie dziwne że osoba fascynująca się Alfonsami ma obsesję na punkcie seksu i kocha to"
- upomnienie do ks. Kneblewskiego:
"Księże Romanie Adamie Kneblewski (...) nie masz jednak racji co do piękna niewiasty. Ty powinieneś w niej dostrzegać jedynie przymioty serca, nic więcej. Ich walory zewnętrzne są tylko i wyłącznie dla ich mężów. Zatraciłeś w tym temacie trzeźwość osądu ponieważ golizna dzisiejszych kobiet cię zaślepiła. Pracuj nad sobą",
- o sobie samym: "i jak tu nie przyznać racji @Marcinowi Kozerze, który pisze: niech Ksiądz zachwyca się pięknem krajobrazu, pięknem stołka ale nie pięknem wyglądu kobiety (...) Widać, że współczesny młody katolik świecki zna lepiej Pismo Święte i ma więcej zdrowego podejścia niż doświadczony i zasłużony dla Kościoła pasterz katolicki".
Więcej szukać mi się nie chce a dorobek rośnie geometrycznie (por. np. niżej)

"Szuria? Cóż to za nowomowa?
To są kolejne argumenty? Łatki, wyzwiska?"
---
To po raz trzeci dzisiejsza twórczość pana "wojownika":
STRZEŻCIE SIĘ IZABELI W SPODNIACH (despotki, cudzo…
bo jakoś pan jej unika (brzydzi się?)
Normalne to?

"A dziękuję, ale ja nie mam z tym problemu. Kobiety w krótkich gaciach czy spódniczkach do pośladków, czy wydziarane z wielkim dekoltem w ogóle mnie nie pociągają.
To Panu nie zazdroszczę, bo to są widoki, które powinny wzburzać mężczyznę, gdy są w przestrzeni publicznej i fascynować, gdy są eksponowane w sypialni...
Dawniej, to nawet eunuch reagował..."

---
A to jednak z tym bezwstydem to ma pan wyraźnie problem.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
No ja się zaorałem a pan dalej bezskutecznie szuka stosownego cytatu i bezradnie zmienia temat:
Wystarczy pomyśleć i sprawdzić kiedy „rządził” Pius XI, wówczas nie będzie Pan zadawał pytań o spodnie w jego nauczaniu...
Podobnie, jak Pan Jezus, nie zakazywał używania wkładki domacicznej, kokainy, czy przekraczania prędkości na autostradzie...
Odsyłam Pana do dokładniejszej …Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:
No ja się zaorałem a pan dalej bezskutecznie szuka stosownego cytatu i bezradnie zmienia temat:

Wystarczy pomyśleć i sprawdzić kiedy „rządził” Pius XI, wówczas nie będzie Pan zadawał pytań o spodnie w jego nauczaniu...
Podobnie, jak Pan Jezus, nie zakazywał używania wkładki domacicznej, kokainy, czy przekraczania prędkości na autostradzie...

Odsyłam Pana do dokładniejszej lektury tekstu, który i Panu nie jest obcy, tym razem Pius XII
Moda. Przemówienie papieża Piusa XII skierowane do młodych dziewcząt, wygłoszone w Rzymie w Bazylice Św. Piotra, dnia 22 maja 1941 roku.

Tu jest mowa i o spodniach, chociaż takiego słowa nie użył:
stroje tak skąpe, bądź takie, które raczej wydają się być wyprodukowane po to by jeszcze bardziej podkreślać to co winny ukrywać

Ubranie ma zasłaniać, a nie czynić bardziej kuszącym! Spodnie właśnie to czynią: odkrywają to, co powinno być zakryte!

Tutaj zaś, Pius XII hamuje postawę, nie obcą i Panu:

Jeśli, jak utrzymują niektóre, zuchwała moda nie wywiera na nich żadnego złego wrażenia, to cóż wiedzą o wrażeniu jakie inni z tego powodu odczuwają? [...]
Niektóre młode dziewczęta powiedzą być może, iż taki a taki sposób ubierania się jest wygodniejszy, a równie higieniczny; lecz jeśli staje się on dla zbawienia duszy ciężkim i bliskim zagrożeniem, z pewnością nie jest on higieniczny dla waszej duszy i waszym obowiązkiem jest z niego zrezygnowanie.

A tutaj, Pius XII przewodzi, jak to Pan nazywa, sekciarzy:
Chcemy tu raczej przypomnieć wam i po raz kolejny przedstawić zasady wiary katolickiej, które w tej materii winny oświecać wasz osąd, kierować waszą postawą oraz waszym postępowaniem, ożywiać i podtrzymywać waszą walkę duchową.

I na koniec dłuższy fragment, który – mam nadzieję – pomoże Panu stanąć po właściwej stronie – obudzi obojętność...
Musimy zbawić nasze dusze oraz dusze naszych bliźnich w naszych czasach, a dziś, zagrożenia są z pewnością jeszcze większe, gdyż wymysły wzmagające pożądliwości niesłychanie się zwiększyły, podczas gdy w innych czasach ograniczały się do ciasnych kręgów. Postęp prasy, tanich książek, jak i książek wykwintnych, fotografii, ilustracji, reprodukcji artystycznych wszelkiego rodzaju, wszelkich kolorów i cen, kina, przedstawienia różnorodności i tysiące innych zwodniczych i pokątnych środków propaguje powaby zła i wkłada je w ręce wszystkich, dorosłych i nieletnich, niewiast i dziewcząt. Czyż zuchwała i nieprzyzwoita moda nie roztacza się przed oczami wszystkich, przed młodą dziewczyną wychowaną po chrześcijańsku? Czyż kino nie każe uczestniczyć w przedstawieniach, które niegdyś kryły się w kręgach, gdzie nikt nigdy nie śmiałby postawić nogi?
Nie lekceważę różańca, tylko pokazuję obłudę ludzi, którzy modlą się „wargami”, ale sercem daleko są od Pana Jezusa” (proszę por. Mt 15)

Z pewnością pamięta Pan pierwszy list św. Piotr (5)
Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili.

Pierwszym grzechem „mody” jest pycha: na mnie patrzcie! Mnie podziwiajcie! Mnie pożądajcie!
Przeciwieństwo pokory – patrzcie na Pana Boga!

To dlatego, wszelkie współczesne „różańce”, kobiet są obrazą dla Pana Boga, bo udowadniają, że „modląca” się nie pokłada nadziei w Bogu, ale w świecie, w modzie, w jej spodniach, nogach, dekolcie, makijażu...

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (1J 1)

I chociaż czasem prawdziwa wiara rzeczywiście sprawia, iż człowiek porzuca bezwstyd, to w praktyce, niemal zawsze, bezwstyd, i towarzysząca bezwstydowi pycha, uniemożliwia zdolność do wiary.

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? (J5)

Zbyt dużo wątków Pan porusza, nie zamykając poprzednich, a rozwianie Pana wątpliwości byłoby łatwiejsze, gdyby Pan zapoznał się z moimi listami i książką.

Ja mam problem ze wstydliwością, ale nie w taki sposób, jak Pan sugeruje, ale taki, jak onkolog, który na co dzień próbuje pomóc pacjentom z rakiem...

Bo współczesny bezwstyd jest największym nowotworem współczesnych czasów, i podobnie jak on, nikomu nie zależy, aby go skutecznie wyleczyć, chociaż niemal zawsze jest to możliwe, gdy podejmie się skuteczne, sprawdzone kroki...
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Tu jest mowa i o spodniach, chociaż takiego słowa nie użył:
stroje tak skąpe, bądź takie, które raczej wydają się być wyprodukowane po to by jeszcze bardziej podkreślać to co winny ukrywać"
---
No właśnie nie użył, reszta to wasza nadintepretacja.
A spodnie mogą być różne: obcisłe - luźne, krótkie i zakrywające do kostek.
"Spodnie właśnie to czynią: odkrywają to, co …Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Tu jest mowa i o spodniach, chociaż takiego słowa nie użył:
stroje tak skąpe, bądź takie, które raczej wydają się być wyprodukowane po to by jeszcze bardziej podkreślać to co winny ukrywać"
---
No właśnie nie użył, reszta to wasza nadintepretacja.
A spodnie mogą być różne: obcisłe - luźne, krótkie i zakrywające do kostek.

"Spodnie właśnie to czynią: odkrywają to, co powinno być zakryte!"
---
Co odkrywają spodnie nieobcisłe i do kostek pan jeden raczy wiedzieć. Obiektywnie nie odkrywają nic.

"Jeśli, jak utrzymują niektóre, zuchwała moda nie wywiera na nich żadnego złego wrażenia, to cóż wiedzą o wrażeniu jakie inni z tego powodu odczuwają? "
---
Nie rozumiem pana. Napisałem wyżej że wyzywająca moda dzisiejsza nie wywiera na mnie żadnego dobrego wrażenia a nawet odstręcza to zostałem przez pana przyrównany do... eunucha. Teraz przestrzega mnie pan, że powinna jednak wywoływać złe wrażenie, więc już nie wiem o co panu chodzi.
Co do innych to oczywiście nie wiem co komu w głowie siedzi, ale jak w każdej sprawie staram się patrzeć obiektywnie tj. na rzecz, której dana sprawa dotyczy. Przykład - podany wcześniej z kobietą przed konfesjonałem.
Po co się chodzi do Spowiedzi? Po to żeby oglądać kształty innych w obcisłych spodniach? Czy żeby uznać własną grzeszność i wyspowiadać się z grzechów? Jeśli ktoś pod konfesjonałem zamiast kończenia rachunku sumienia i wzbudzania skruchy koncentruje się na, za przeproszeniem, cudzym tyłku to niech lepiej jeszcze raz przygotuje się do Spowiedzi bo można go zasadnie zapytać: przyjacielu, po coś przyszedł?

Co do tego cytowanego przez pana dokumentu Piusa XII to potwierdza on to co napisałem tj. Pius XII, przemawiając o moralności i przyzwoitości stroju, wychodzi z zasad Wiary Katolickiej i roli łaski uświęcającej jako podstawowego oręża w walce o moralność:
"Nie jest tu naszym celem przedstawienie aż nazbyt dobrze znanego żałosnego obrazu nieładu, jaki przedstawia się naszym oczom: stroje tak skąpe, bądź takie, które raczej wydają się być wyprodukowane po to by jeszcze bardziej podkreślać to co winny ukrywać; występy sportowe, które odbywają się w warunkach co do strojów, pokazów, towarzystwa, nie do pogodzenia choćby z najmniej wymagającą skromnością; tańce, spektakle, audycje, odczyty, ilustracje, zdobienia, gdzie chęć rozrywki i przyjemności skupia najpoważniejsze niebezpieczeństwa. Chcemy tu raczej przypomnieć wam i po raz kolejny przedstawić zasady wiary katolickiej, które w tej materii winny oświecać wasz osąd, kierować waszą postawą oraz waszym postępowaniem, ożywiać i podtrzymywać waszą walkę duchową.
Gdyż tu właśnie o walkę chodzi. Czystości dusz żyjących łaską nadprzyrodzoną nigdy nie utrzymuje się i nie ustrzeże się bez walki. Szczęśliwe jesteście, iż otrzymałyście w waszych rodzinach, u zarania życia, od kołyski, wraz ze chrztem życie bardziej wzniosłe, życie Boże! O dzieci nieświadome tak wielkiego daru i tak wielkiego szczęścia, wy nie musiałyście z niczym walczyć – jak dusze dojrzalsze, mniej szczęśliwe niż wy – o zdobycie tak wielkiego dobra; lecz i wy same nie zachowacie go bez walki. (...) Na polach walki Kościoła, gdzie mierzą się ze sobą cnota i występek, znajdziecie zawsze pewne osobowości, którym Bóg udzielił nieustraszonego, heroicznego hartu ducha. Podtrzymywani łaską nie dają się ani zachwiać ani przewrócić żadnym podnietom; potrafią rzeczywiście ustrzec się przed zepsuciem i czyści pośród otaczającego ich błota, podobni do zaczynu z dobrego zakwasu i odrodzenia dla tej wielkiej liczby dusz – także odkupionych we krwi Chrystusa – które je otaczają. "

"
Pierwszym grzechem „mody” jest pycha: na mnie patrzcie! Mnie podziwiajcie! Mnie pożądajcie!
Przeciwieństwo pokory – patrzcie na Pana Boga!"
---
No proszę - a u Piusa XII w tym co pan wkleił czytam:
"Moda, sama w sobie, nie ma nic złego. Rodzi się spontanicznie ze społeczności ludzkiej, według impulsu, który skłania do tego, by dopasować się do innych, oraz do obyczajów osób wśród których się żyje. Bóg wcale nie wymaga od was byście żyły poza waszymi czasami, byście były obojętne na wymogi mody, do tego stopnia by czynić się śmiesznym ubierając się na przekór gustom i powszechnym zwyczajom współcześnie żyjących, nie troszcząc się nigdy o to co się im podoba. I tak, anielski święty Tomasz z Akwinu twierdzi, iż w rzeczach zewnętrznych, z których człowiek korzysta nie ma występku, lecz, występek pochodzi od człowieka, który korzysta z nich bez umiaru w stosunku do obyczajów tych z którymi żyje, odróżniając się w sposób dziwny od innych, bądź używając rzeczy w sposób zgodny lub niezgodny w stosunku do ustalonych zwyczajów, lecz z uczuciem nieuporządkowanym, przez nadmiar strojów nadzwyczajnie zdobionych, lub noszonych z upodobaniem, lub wyszukiwanych z przesadną pieczołowitością, podczas gdy skromność i prostota wystarczyłyby, aby zadośćuczynić niezbędnemu decorum. Ten sam święty doktor dodaje w końcu, iż jest zasługującym aktem cnoty w wyglądzie niewiasty, jeśli jest on zgodny z obyczajem, stanem osoby i dobrą intencją. Kiedy niewiasty noszą ubrania skromne w harmonii z ich stanem i godnością, gdy stosują się w tym z umiarem do zwyczajów w ich krajach, wówczas dbanie o wygląd jest także aktem cnoty umiarkowania, która nadaje umiaru w chodzie, postawie, stroju i wszystkich ruchach zewnętrznych. W postawie jaką należy zachować względem mody, cnota znajduje się zawsze pośrodku. To czego Bóg od was żąda to stała pamięć, że moda nie jest i nie może być nadrzędną regułą waszego postępowania, że ponad modą i jej wymogami, są prawa wyższe i nakazujące, zasady nadrzędne i niezmienne, których nie można się wyrzec kosztem przyjemności czy kaprysu i przed którymi bożek mody winien umieć pochylić swą przemijającą wszechpotęgę."
Zatem należy odróżnić modę jako taką od mody nieuporządkowanej, stającej się idolem kosztem zasad wiary i moralności. Oczywiście, ma pan rację, że moda współczesna do takiej roli pretenduje.

"To dlatego, wszelkie współczesne „różańce”, kobiet są obrazą dla Pana Boga, bo udowadniają, że „modląca” się nie pokłada nadziei w Bogu, ale w świecie, w modzie, w jej spodniach, nogach, dekolcie, makijażu..."
---
Znów pan generalizuje obrażając pobożne niewiasty, które szukają Boga w dzisiejszych, trudnych czasach.

"Ja mam problem ze wstydliwością, ale nie w taki sposób, jak Pan sugeruje, ale taki, jak onkolog, który na co dzień próbuje pomóc pacjentom z rakiem."
---
Rozumiem. Tyle że onkolog standardowo, proceduralnie wali pacjentom chemioterapię, która zwykle rozwala do reszty ich organizm (licząc że może tam przy okazji nowotwór wybije).
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
A spodnie mogą być różne: obcisłe - luźne, krótkie i zakrywające do kostek.
Ciało ma być tajemnicą, co tutaj jeszcze dodawać, czy to tak trudno zrozumieć???
Proszę uruchomić szare komórki, jest Pan mężczyzną!
Co odkrywają spodnie nieobcisłe i do kostek pan jeden raczy wiedzieć. Obiektywnie nie odkrywają nic.
A ile kobiet chodzi w takich spodniach, mam na myśli luźnych...
Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:

A spodnie mogą być różne: obcisłe - luźne, krótkie i zakrywające do kostek.

Ciało ma być tajemnicą, co tutaj jeszcze dodawać, czy to tak trudno zrozumieć???
Proszę uruchomić szare komórki, jest Pan mężczyzną!

Co odkrywają spodnie nieobcisłe i do kostek pan jeden raczy wiedzieć. Obiektywnie nie odkrywają nic.

A ile kobiet chodzi w takich spodniach, mam na myśli luźnych...
Spodnie, nawet te luźne, bardziej od spódnicy ukazują linię bioder, nóg. Gdy kobieta siedzi w rozkroku, zdecydowanie mniej zakrywają kształt nóg, itd.
Nawet sam „rozkrok” jest nieprzyzwoity!
Spódnica „zabrania” wykonywanie pewnych czynności, które w spodniach robi się z rozpędu, a które kobieta, dziewczyna nie powinna wykonywać!
Męczące jest tłumaczenie tak oczywistych rzeczy.
Ile razy Matka Boża objawiała się w spodniach?
Niech to będzie dla Pana kryterium!

Napisałem wyżej że wyzywająca moda dzisiejsza nie wywiera na mnie żadnego dobrego wrażenia a nawet odstręcza to zostałem przez pana przyrównany do... eunucha.
Znowu Pan przekręca moją wypowiedź, przypomnę:
Dawniej, to nawet eunuch reagował...

To powiedziałem, dziwiąc się, że na Pana nagość nie działa. Świadczy to o całkowitej zatracie wstydliwości (co jest najbardziej prawdopodobne), poprzez nadmierne dopuszczanie nieuprawnionych treści (tzw. prawo znużenia – ten sam bodziec wywołuje coraz słabszą reakcję), albo o chorobie fizycznej (osłabiony organizm procesy seksualne „wyłącza”, aby oszczędzać energię), albo o zaburzeniach natury psychicznej, wykolejonej orientacji (raczej to Pana nie dotyczy).

Mam nadzieję, że w tym wypadku już nie muszę komentować Pańskiego kolejnego zdania:

Teraz przestrzega mnie pan, że powinna jednak wywoływać złe wrażenie, więc już nie wiem o co panu chodzi.

Dalej pisze Pan:
Po co się chodzi do Spowiedzi? Po to żeby oglądać kształty innych w obcisłych spodniach? Czy żeby uznać własną grzeszność i wyspowiadać się z grzechów?

Proszę to pytanie zadać kobietom, które mylą świątynię z plażą nudystów.

Ponownie odwołuję się do o. Pio i przypominam, że nie odpowiedział Pan na jedno z pytań, które w tym momencie powtórzę:
Czy ci "szaleńcy" są bardziej radykalni od o. Pio, który wyrzucał nieprzyzwoicie ubrane kobiety ze świątyni?

Świątynia i każde miejsce publiczne ma być wolne od treści seksualnych. Jeżeli jakiś mężczyzna będzie chciał sobie pooglądać gołe baby, to albo włączy telefon (komputer, telewizor) i wybierze odpowiednią stronę, albo kupi jakiś „świerszczyk”, albo pójdzie do burdelu...
Dlaczego Pan broni ekshibicjonizmu i to w kościele?

Czy tak samo zaciekle broniłby Pan pedofilów i ich prawa do molestowania dzieci? Albo gwałcicieli, którym należałoby pozwalać na swój proceder, byleby tylko od czasu do czasu odmówili „zdrowaśkę”?

Kobieta wyzywająco rozebrana, nie tylko wskazuje na siebie jako towar seksualny, ale wręcz gwałci każdego będącego w zasięgu jej wzroku.
To uważa Pan za prawo kobiety?
A co z prawami chłopców, mężczyzn?
I nie odwołuję się tutaj do wiary (bo to jest temat szerszy o którym bez wstydliwości nie ma co mówić), ale do zwykłej przyzwoitości, do wolności człowieka!
Tak samo, jak mam prawo do zdrowej żywności, do czystego powietrza, wody..., tak samo mam prawo do otoczenia wolnego od prowokowanej seksualności.
Łamanie tego prawa jest naruszeniem mojej nietykalności psychofizycznej!

Jeśli ktoś pod konfesjonałem zamiast kończenia rachunku sumienia i wzbudzania skruchy koncentruje się na, za przeproszeniem, cudzym tyłku to niech lepiej jeszcze raz przygotuje się do Spowiedzi bo można go zasadnie zapytać: przyjacielu, po coś przyszedł?

A jeżeli po trzech dniach głodówki, pójdzie Pan do spowiedzi, a tuż przed kościołem poczuje Pan zapach pieczonego kurczaka, i z powodu tego bodźca zacznie Panu lecieć ślina, uruchamiając proces trawienny, to znaczy, że jest Pan zboczony, bo myśli Pan o jedzeniu, zamiast o spowiedzi?
Czy z powodu naturalnych reakcji, adekwatnych do bodźca, i stosownych (bo nie ma nic zdrożnego w postawieniu budki z kurczakami w okolicach kościoła), również może Pan usłyszeń od Pana Jezusa, przyjacielu, po coś przyszedł?

Bezpośrednie bodźce seksualne wysyłane przez kobietę (a tak czyni, jeżeli nie ukrywa ciała) zawsze są naruszeniem porządku naturalnego i Bożego, jeżeli je kieruje do innego mężczyzny niż jej mąż.
Każdy mężczyzna ma prawo mimowolnie zareagować na takie bodźce, natomiast nie ma prawa dobrowolnie wystawiać się na oddziaływanie takich treści, i podejmować działania, do których te reakcje „zachęcają”; co jest tym trudniejsze, im mężczyzna jest bardziej wstydliwy (mocniej odczuwa reakcję seksualną), i im częściej w takim „otoczeniu” musi przebywać!

Przyjacielu, po coś przyszedł?
Panie Jezu, Ty wiesz, chciałem się wyspowiadać, bo grzeszny jestem, ale muszę stąd uciekać, bo tutaj jest więcej Szatana niż Ciebie, Panie Jezu!
To miał na myśli o. Pio, gdy wyrzucał gołe kobiety z kościoła!

Co do tego cytowanego przez pana dokumentu Piusa XII to potwierdza on to co napisałem tj. Pius XII, przemawiając o moralności i przyzwoitości stroju, wychodzi z zasad Wiary Katolickiej i roli łaski uświęcającej jako podstawowego oręża w walce o moralność:

Łaska działa na naturze, nigdy wbrew naturze!
Proszę nie mieszać tych porządków! Pius XII podkreśla, że cały czas mamy walczyć, a nie kumać się ze światem, a nie go naśladować!
Jeżeli człowiek sam się prosi o kłopoty, to żadna łaska nie pomoże.
Kto kocha niebezpieczeństwo, ten w nim zginie, mawiał św. Tomasz, cytując ST.

Używając słowa „moda”, mam właśnie na myśli współczesną, grzeszną modę.
Natomiast Pius XII, używając tego samego słowa, miał na myśli, to, co jest modne.
Gdyby było inaczej, gdyby np. mówił o modzie na dopalacze, hazard, drogie wozidełka, z pewnością nie napisałby: Moda, sama w sobie, nie ma nic złego.
Gdyby rzeczywiście tak uważał, że każda moda, to nic złego, nie napisałby poniżej:
To czego Bóg od was żąda to stała pamięć, że moda nie jest i nie może być nadrzędną regułą waszego postępowania, że ponad modą i jej wymogami, są prawa wyższe i nakazujące, zasady nadrzędne i niezmienne, których nie można się wyrzec kosztem przyjemności czy kaprysu i przed którymi bożek mody winien umieć pochylić swą przemijającą wszechpotęgę.

"To dlatego, wszelkie współczesne „różańce”, kobiet są obrazą dla Pana Boga, bo udowadniają, że „modląca” się nie pokłada nadziei w Bogu, ale w świecie, w modzie, w jej spodniach, nogach, dekolcie, makijażu..."
Znów pan generalizuje obrażając pobożne niewiasty, które szukają Boga w dzisiejszych, trudnych czasach
.

Nie wystarczy szukać Pana Boga, aby go znaleźć, podobnie jak nie wystarczy wyjść z domu, aby dotrzeć do celu. Trzeba iść w dobrą stronę, karmiąc się tym, co służy „organizmowi”, słuchać sprawdzonych przewodników...

Czy mam Pana zadowolić i Pana okłamywać, twierdząc, że modlitwa zagubionej kobiety, która przez kilkanaście godzin dziennie wpatruje się w świat i go naśladuje, do tego sieje rozpustę i dobrych ludzi sprowadza do piekła, że ona podoba się Panu Bogu?
Że jej modlitwy mają wartość?
Że należy ją nosić na rękach, bo przyszła do kościoła?
Litości!!!
Pan Jezus powtarzał:

Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.

A Pan bezkrytycznie bierze w obronę jawnogrzesznice, które nawet nie chcą słuchać o odwróceniu się od rozpusty?
I jeszcze mi Pan zarzuca, że ja obrażam te „pobożne” kobiety?

Znów pan generalizuje obrażając pobożne niewiasty, które szukają Boga w dzisiejszych, trudnych czasach.

A przepraszam, na czym polega ich pobożność, ich wiara? Bo klepanie paciorków, to za mało! To nie jest wiara, to nie jest oddanie życia Panu Jezusowi (zawierzenie), to nie jest przyjęcie Go jako Pana i Zbawiciela. Ich wygląd wskazuje na to, kto jest ich bogiem, gdzie jest ich serce, w czym upatrują nadzieję!
Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!

Niech bierze to, co trudne, co nie wygodne, co sprawia cierpienie, ten jest człowiekiem wierzącym!

Ta „pobożność”, to jest tylko „klepanie” paciorków, jeżeli nawet jest...

Rozumiem. Tyle że onkolog standardowo, proceduralnie wali pacjentom chemioterapię, która zwykle rozwala do reszty ich organizm (licząc że może tam przy okazji nowotwór wybije).

Niestety, ma Pan całkowitą rację.
W mojej książce, poświęconej „modzie”, wspomniałem o opuszczeniu współczesnego człowieka przez wszystkich, poza Bogiem. I tak jak w temacie „mody” został całkowicie oszukany, dlatego nie ma najmniejszych szans na prawdziwe życie, czyli na życie na poziomie powołania, do którego został wezwany, tak samo nie może liczyć na kapłanów, naukowców, prawo, naukę, i również na medycynę, co ostatnie 3 lata dodatkowo potwierdziły! Napisałem tam:
Kolejnym przykładem traktowania zdrowia i życia człowieka, jako źródło ogromnego dochodu, jest „przemysł” onkologiczny. Mimo tego, że już prawie sto lat temu wręczono Nagrodę Nobla za ustalenie głównej przyczyny raka, a od tego czasu wielu innych lekarzy opracowało kolejne metody walczenia z tą śmiertelną chorobą, często gwarantujące ponad 95% skuteczność, to oficjalna medycyna nadal rozkłada ręce, proponując jedynie zupełnie nieskuteczną, ale bardzo kosztowną chemio i radioterapię. Znamienne są słowa dr Burzyńskiego (który m.in. opracował i stosuje w USA dwie skuteczne metody leczenia raka), iż koncernom bardziej opłaca się sprzedawać nieskuteczne leki i procedury, nawet kosztem cierpienia i śmierci pacjentów, niż opracować leki, które od dawna mogłyby uratować im życie. Dowodem na to, że nawet w tzw. kraju cywilizacyjnym, śmiertelność z powodu raka może stanowić jedynie marginalne zagadnienie, jest Izrael, w którym rocznie umiera z powodu chorób nowotworowych jedynie ok. 150 osób, czyli sto razy mniej niż w innych „rozwiniętych” krajach.

Dobrze, że chociaż w tym się całkowicie zgadzamy!
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
Łaska buduje na naturze, ale to nie oznacza że natura poradzi sobie bez łaski. Można obecnie przeczytać sporo semi-pelagiańskich dyrdymałów na ten temat, np. że trzeba dbać o naturę, żeby łaska miała na czym budować (ale jak tu dbać gdy się nie ma łaski?)
Tymczasem u Akwinaty w oryginale (ST I, 1, art. 8, resp. 2) zasada ta brzmi: gratia non tollat naturam, sed perficiat …Więcej
@Sławomir Sokołowski
Łaska buduje na naturze, ale to nie oznacza że natura poradzi sobie bez łaski. Można obecnie przeczytać sporo semi-pelagiańskich dyrdymałów na ten temat, np. że trzeba dbać o naturę, żeby łaska miała na czym budować (ale jak tu dbać gdy się nie ma łaski?)
Tymczasem u Akwinaty w oryginale (ST I, 1, art. 8, resp. 2) zasada ta brzmi: gratia non tollat naturam, sed perficiat czyli łaska nie niszczy/usuwa natury lecz ją doskonali i odnosi się bezpośrednio do współdziałania wiary i rozumu, który powinien jej służyć.

Kurczaków nie jadam więc przykład nietrafiony.
Co do reszty - z częścią się oczywiście zgadzam, ale na komentarz do tekstów typu:
"Ile razy Matka Boża objawiała się w spodniach?
Niech to będzie dla Pana kryterium!"

szkoda mi czasu.
A ile razy Pan Jezus objawił się w spodniach? Zatem może od razu wróćmy do rzymskich tunik, szlacheckich kontuszy czy chłopskich sukman to będzie bardziej "biblijnie". Duch purytanizmu się ucieszy.

A propopo - kolejny występ pana "wojowników":
Dzieci z in vitro „nie mają duszy, ponieważ dusza …
To co żyje nie ma wg nich duszy ale mimo to żyje - takie contradictio in adiecto śmierdzące na kilometr grzechyńskim zabobonem.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
Łaska buduje na naturze, ale to nie oznacza że natura poradzi sobie bez łaski.
Oczywiście, że łaska Boża jest niezbędna, aby zacząć żyć w taki sposób, który się będzie Panu Bogu podobał.
Mi chodzi o to, że jeżeli człowiek przebywa w szambie moralnym i nie ma zamiaru go opuszczać, żyje wbrew naturze, to Pan Bóg do „szamba” łaski nie zsyła!
To właśnie miałem na myśli, pisząc: …Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:
Łaska buduje na naturze, ale to nie oznacza że natura poradzi sobie bez łaski.

Oczywiście, że łaska Boża jest niezbędna, aby zacząć żyć w taki sposób, który się będzie Panu Bogu podobał.
Mi chodzi o to, że jeżeli człowiek przebywa w szambie moralnym i nie ma zamiaru go opuszczać, żyje wbrew naturze, to Pan Bóg do „szamba” łaski nie zsyła!

To właśnie miałem na myśli, pisząc:
Łaska działa na naturze, nigdy wbrew naturze!

To jest wystawianie Pana Boga na próbę: jadę 200 km/h po mieście, dla adrenaliny, ale z mp3 puszczam różaniec, ufając że Pan Bóg mnie ochroni...
Podobnie jest z bezwstydną dziewczyną, kobietą, która zatyka uszy na głosy upomnienia, głosy rozsądku, a jednocześnie uważa się za pobożną katoliczkę.
I Pan też ją za taką uważa...

Człowiek musi coś z siebie dać, tak jak dobry łotr na krzyżu – stanął w obronie Pana Jezusa!
Wyraził inne zdanie niż wszyscy, poszedł pod prąd!
Podobnie jest z „modą”, należy iść pod prąd, kto tego nie uczyni, ten zginie.

Sama łaska nie wystarczy!

Dobre chęci (bez czynów, bez trudu), to zbyt mało.
Gdyby tak było, to każdy dostąpiłby zbawienia.

Zresztą sam Pan sobie dał odpowiedź, cytując św. Tomasza:
łaska nie niszczy/usuwa natury lecz ją doskonali i odnosi się bezpośrednio do współdziałania wiary i rozumu, który powinien jej służyć

Nasze postępowanie ma być rozumne (a nie bezrozumne!!! – a bezwstyd właśnie takim jest), wtedy rozum służy wierze. Na tę „glebę” Pan Bóg zsyła łaskę, która doskonali naturę!

Kurczaków nie jadam więc przykład nietrafiony.
A kaczki, hot dogi, pizze, schabowe, frytki..., cokolwiek Pan jada?
Więc proszę to „cokolwiek” podstawić w miejsce kurczaków...
Trochę fantazji nie zaszkodziłoby by...
Chodziło właśnie o bodziec, który wywołuje mimowolną reakcję.
I za te reakcje człowiek nie odpowiada, a tym bardziej nie odpowiada za myśli, które go dopadają, jeżeli w kościele (i nie tylko) pałęta się goła kobieta, która w takim stanie nie powinna wychodzi z łazienki, a co dopiero przekraczać próg mieszkania...

Gorszy Pana przykład o Matce Najświętszej, która zawsze jest w sukni?
Cóż w tym zdrożnego?
Mamy ją naśladować we wszystkim, a wstydliwość jest tarczą człowieczeństwa!
Jeżeli nie Matkę Bożą, to kogo mamy naśladować w tym względzie?

A ile razy Pan Jezus objawił się w spodniach? Zatem może od razu wróćmy do rzymskich tunik, szlacheckich kontuszy czy chłopskich sukman to będzie bardziej "biblijnie". Duch purytanizmu się ucieszy.
A dlaczego nie? Cóż złego jest w tym, że człowiek zakrywa ciało?
Właśnie taką modę Pan Bóg nakazał już w raju, gdy Adam i Ewa zgrzeszyli, od tego momentu, aby nie zatracili godności ludzkiej, ich ciała mają być tajemnicą!
Co złego jest w tym, że odmawiamy sobie niekoniecznej przyjemności?
Że więcej się umartwiamy?
Nie jest dla mnie ważne to, czy Pan Jezus chodził w spodniach czy bez nich, ale jest ważne, że był okryty, że jego ciało nie było wystawione na pośmiewisko!

Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat, by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano. (Ap 16)
Mógł mieć i spodnie, a na nich tunikę, tak jak mieli synowie Aarona, na polecenie samego Pana Boga. A mógł spodni nie mieć, to nie miało znaczenia.
Kobieta w spodniach jest naga, i jej sromotę każdy widzi.
Nawet luźne spodnie podkreślają krocze, i przed tym się nie ucieknie!

Psychofizjologia seksualności czy choćby psychologia wizerunku, nie pozostawia żadnych złudzeń w kwestii różnicy w reaktywności na bodźce męskie i żeńskie.
Warto nie chować głowy w piasek i doczytać. Jest to niezbędne dla bezwstydnych, wstydliwy nie odczuwa tutaj żadnego dysonansu poznawczego czy aksjologicznego.

A propopo - kolejny występ pana "wojowników"

Ja nie mam żadnych wojowników. Ja tylko powtarzam naukę Pisma Świętego i Kościoła w kwestii mody i jej wpływu na zachowanie człowieka (i skutki tego zachowania).
Jeżeli ktoś mnie cytuje, to chwała mu, bo w rzeczywistości powtarza prawdę o człowieku.
Ja nie odpowiadam za wszystkie poglądy ludzi, którzy w „pewnych” sprawach mnie powtarzają.
Bądźmy poważni.
Osobiście uważam, że posiadanie duszy lub jej nie posiadanie nie zależy od sposobu poczęcia dziecka, co blisko 3 miesiące temu „manifestowałem” tutaj:

Sam mam czasem mieszane uczucia, gdy słucham księdza Natanka, np. o rzekomym braku duszy u dzieci z in vitro... Jednocześnie podziwiam tego kapłana za gorliwość, wiarę, bezkompromisowość.
Chyba warto oddzielić rzekome objawienia, jako niepewne, od wzoru kapłańskiego oddania, i to drugie naśladować. Jak wspomina
@bogda zuzanna straszynska Ks. Natanek uczy tego, co 95% kapłanów już zapomniało, albo nigdy o tym nie słyszało...
Błędy teologiczne zawarte w objawieniach Agnieszki…

Proszę głosić prawdziwą naukę, bo chociaż brzydzi się Pan modernizmem, a nawet mi go imputuje, to jednocześnie, w kwestii „mody”, idzie Pan z prądem jak niemal wszyscy, i wytyka palcami tych, którzy chronią godność człowieka.
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
Proponuję wrócić do początku naszej dyskusji, bo znów zarzuca mi pan (bezpodstawnie) obronę niemoralności.
Proces wyciągania człowieka z szamba moralnego wyglądał zawsze tak: 1. Pan Bóg przekazał Kościołowi depozyt wiary i nadprzyrodzone środki uświęcenia (czyli - używając pana słów - wyprowadzenia z szamba) w postaci Sakramentów, 2. Kościół szedł na cały świat i szerzył …Więcej
@Sławomir Sokołowski
Proponuję wrócić do początku naszej dyskusji, bo znów zarzuca mi pan (bezpodstawnie) obronę niemoralności.

Proces wyciągania człowieka z szamba moralnego wyglądał zawsze tak: 1. Pan Bóg przekazał Kościołowi depozyt wiary i nadprzyrodzone środki uświęcenia (czyli - używając pana słów - wyprowadzenia z szamba) w postaci Sakramentów, 2. Kościół szedł na cały świat i szerzył nauczanie i udzielał sakramentów, 3. W wyniku powyższego tworzyła się społeczność miasta Bożego walcząca o społeczne panowanie Chrystusa Króla, chrześcijańska cywilizacja i kultura, w konsekwencji takie zjawisko jak właściwa tj. skromna i przyzwoita moda . 4. Powyższe dawało to szansę ludziom wyjścia z krytykowanego przez pana szamba - oczywiście to była kwestia ich dobrej woli, ale bez 1, 2 i 3 szansa na tę dobrą wolę była i jest znikoma.

Natomiast antropocentryzm ww. proces i kolejność odwraca, niszcząc podstawę moralności w świecie. W imię wyjścia naprzeciw potrzebom "współczesnego" człowieka kwestionuje się 1, upośledza 2, w wyniku czego rozłożono praktycznie 3. No to o jakim 4 chce pan mówić?

Świat spoganizował się a nawet zsatanizował masowo m.in. dlatego że Kościół przestał być latarnią świecącą jasno wobec świata, przestał być fundamentem czy też silnikiem cywilizacji.

I dopóki sztandar Wiary Katolickiej nie zostanie znów wysoko podniesiony, dopóki owa latarnia znów nie zajaśnieje, to przepraszam, ale może pan "stawać na uszach" , pisząc do hierarchów, którzy albo aktywnością albo biernością walnie do obecnej sytuacji się przyczynili albo napominając kobiety by ściągnęły spodnie i założyły przyzwoite suknie. Rozumiał to doskonale św. Pius X dlatego przybrał hasło "Odnowić wszystkie rzeczy w Chrystusie".
Może pan też "walczyć" jak tutejsi forumowi "wojownicy", atakując bezrozumnie bliźnich, tylko kompromitując i ośmieszając całą sprawę.
I o to mi chodzi, nie o obronę niemoralności czy bezwstydności, którą mi pan próbuje zarzucać.

I już na marginesie:

"Gorszy Pana przykład o Matce Najświętszej, która zawsze jest w sukni?"
---
Nie, nie gorszy, po prostu jest to przykład ułomny, , bo tak jak nikt nie widział Matki Najświętszej w spodniach tak i nikt nie widział w spodniach Pana Jezusa Chrystusa. Tj. jeśli próbuje pan budować założenie że należy się tak ubierać jak jawią się święte Osoby w prywatnych objawieniach albo jak chodziły po świecie 2000 lat temu, no, logicznie rzecz ujmując, też powinniśmy jako mężczyźni zrzucić spodnie i założyć starodawne luźne szaty. Do takich absurdalnych wniosków prowadzić mentalność purytańska, która nie dokonuje rozróżnień.

"Kobieta w spodniach jest naga, i jej sromotę każdy widzi."
---
Nie jest naga - ma spodnie a spodnie mogą być różne, więc trzeba daną sytuację rozróżniać a nie potępiać wszystkie niewiasty w spodniach w czambuł.

"jeżeli w kościele (i nie tylko) pałęta się goła kobieta"
---
Nie spotkałem. Kobiety w spodniach owszem i da się z tym żyć, nie pozwalając sobie na wejście w pokusy, jeśli w kościele skupimy się na tym co naprawdę ważne.
Sławomir Sokołowski
Wyciąganie ludzi z „szamba moralnego” nie zaczęło się od przyjścia Pana Jezusa na ziemię, ale wiele tysięcy lat wcześniej...
Świat spoganizował się a nawet zsatanizował masowo m.in. dlatego że Kościół przestał być latarnią świecącą jasno wobec świata, przestał być fundamentem czy też silnikiem cywilizacji.
Tak, jest w tym dużo racji!
I dopóki sztandar Wiary Katolickiej nie zostanie znów wysoko …Więcej
Wyciąganie ludzi z „szamba moralnego” nie zaczęło się od przyjścia Pana Jezusa na ziemię, ale wiele tysięcy lat wcześniej...

Świat spoganizował się a nawet zsatanizował masowo m.in. dlatego że Kościół przestał być latarnią świecącą jasno wobec świata, przestał być fundamentem czy też silnikiem cywilizacji.

Tak, jest w tym dużo racji!

I dopóki sztandar Wiary Katolickiej nie zostanie znów wysoko podniesiony, dopóki owa latarnia znów nie zajaśnieje, to przepraszam, ale może pan "stawać na uszach" , pisząc do hierarchów, którzy albo aktywnością albo biernością walnie do obecnej sytuacji się przyczynili albo napominając kobiety by ściągnęły spodnie i założyły przyzwoite suknie.

Aby kobiety założyły spódnice na getry z dziurami czy bez, nie potrzeba głębokiej wiary, wystarczy skuteczne prawo stanowione!
Przecież, aby 90% ludzi zmusić do chodzenia w maskach, wystarczyło kilka dni i perspektywa konsekwencji łamania tego „prawa”...

Do bycia wstydliwym (a przynajmniej do respektowania zasad przyzwoitości) nie jest konieczna wiara, podobnie jak do tego, żeby nie zabijać, nie kraść, nie mówić fałszywie.
Owszem, wiara w Pana Boga i w Jego ostateczne wyroki po śmierci jest bardzo mobilizująca, ale to nie jedyna motywacja ludzkiego postępowania.

Ja nie popieram lania biczem, jako jedynego narzędzia powrotu do wstydliwości, proszę sobie to wreszcie uświadomić!

Maryja w sukni?
Proszę odróżnić wartości moralne od postępu, zmian cywilizacyjnych.
Każdy ma być ubrany (nagich przyodziać), a forma tego ubrania: krój, kolor, ile warstw..., to już sprawa drugorzędna!

"Kobieta w spodniach jest naga, i jej sromotę każdy widzi."

---
Nie jest naga - ma spodnie a spodnie mogą być różne, więc trzeba daną sytuację rozróżniać a nie potępiać wszystkie niewiasty w spodniach w czambuł


Naga kobieta, to taka, która potrzebuje odzienia, której godność obecnie nie jest chroniona. Nie ważne ile wydała na takie czy inne wdzianko czy „kreację”, jeżeli nadal zdradza to, co może być ukazywane tylko mężowi. Jej ciało ma być tajemnicą dla obcych!

I proszę się nie zastawiać zwyczajami z przed 2000 lat. Jeszcze do połowy XX wieku papieże grzmieli na temat ważności godnego stroju, przestrzegali przed zbytnią swobodą, również na plaży!

Nie spotkałem. Kobiety w spodniach owszem i da się z tym żyć, nie pozwalając sobie na wejście w pokusy, jeśli w kościele skupimy się na tym co naprawdę ważne.

Już Panu pisałem o wrażliwości, która zaciera się, jeżeli sobie człowiek „pozwala”.
Idąc tym tokiem rozumowania (mi „to” nie przeszkadza), to należałoby przyznać rację i takim „mędrcom”, którzy mając przed sobą zupełnie pozbawioną odzienia kobietę, mogliby spokojnie się modlić, a i tak deklarujących swoją „silną wolę” mężczyzn spotkałem.
Właśnie tak myślano 50 lat temu w tzw. krajach zachodnich, gdzie wprowadzano seminaria „koedukacyjne”.
Z „niewyjaśnionych” powodów, niemal wszystkie powołania nie wytrzymały próby „czasu”...
Sytuacja uległa poprawie dopiero wtedy, gdy z nowoczesnego „projektu” się wycofano...

Jak Pan myśli, dlaczego ponad 100 lat temu, matka braci Kolbe, za wszelką cenę nie chciała dopuścić do tego, aby ich synowie chodzili do szkoły koedukacyjnej?
I to w czasach, gdy dziewczęta były na prawdę ubrane? Co powiedziałaby widząc dzisiejsze „niewiasty”?
V.R.S.
@Sławomir Sokołowski
"Aby kobiety założyły spódnice na getry z dziurami czy bez, nie potrzeba głębokiej wiary, wystarczy skuteczne prawo stanowione!
Przecież, aby 90% ludzi zmusić do chodzenia w maskach, wystarczyło kilka dni i perspektywa konsekwencji łamania tego „prawa”..."
----
Przecież zapewne doskonale jest pan świadomy, że z tymi maskami to nie było prawo tylko bezprawie. Kult prawa …Więcej
@Sławomir Sokołowski
"Aby kobiety założyły spódnice na getry z dziurami czy bez, nie potrzeba głębokiej wiary, wystarczy skuteczne prawo stanowione!
Przecież, aby 90% ludzi zmusić do chodzenia w maskach, wystarczyło kilka dni i perspektywa konsekwencji łamania tego „prawa”..."
----
Przecież zapewne doskonale jest pan świadomy, że z tymi maskami to nie było prawo tylko bezprawie. Kult prawa stanowionego bez odniesienia do prawa Bożego i rozumu (oraz prawa naturalnego) kończy się zwykle w jakimś narodowo-socjalistycznym bądź internacjonalistycznym koncentracjonłagrze.
A w obecnej sytuacji brakowałoby jeszcze, żeby bezbożna władza, drapując się w szaty obrońcy moralności, zakazywała chodzenia w spodniach.

"Proszę odróżnić wartości moralne od postępu, zmian cywilizacyjnych."
---
Postęp jako określenie nie działa na mnie, bo można postępować i w dobrą stronę, i ku przepaści.
Natomiast co do zmian cywilizacyjnych to chodzi mi o to, że Kościół zawsze był i powinien być generatorem cywilizacji, wpajającej chrześcijańskie wartości moralne. Tyle że modernistyczna czy post-modernistyczna podróba Kościoła tak nie działa i to jest źródło problemu.

"Jak Pan myśli, dlaczego ponad 100 lat temu, matka braci Kolbe, za wszelką cenę nie chciała dopuścić do tego, aby ich synowie chodzili do szkoły koedukacyjnej?"
---
100 lat temu to był przynajmniej większy wybór, bo szkoły koedukacyjne dopiero się zaczynały. A dlaczego tak było? Kto kształtował szkolnictwo w Europie przez wiele stuleci? Kto zakładał szkoły parafialne, katedralne i uniwersytety?
No właśnie ta instytucja, o której unieszkodliwienie nieprzyjaciele Boga przy wspólnej pracy w ostatnich dekadach tak zadbali.

"Jeszcze do połowy XX wieku papieże grzmieli na temat ważności godnego stroju, przestrzegali przed zbytnią swobodą, również na plaży!"
---
Oczywiście, ale potem rozłożono po kolei w praktyce: 1) doktrynę, 2) liturgię (czyli sakramenty), 3) resztki państw katolickich, które jeszcze zostały, wreszcie 4) moralność (tu obecny rezydent Domu Św. Marty ma spore dokonania). I tu wracam do mojej tezy, że bez odbudowy pkt 1 i 2 można zapomnieć o skutecznej walce o 4.
baran katolicki
V.R.S. "Kościół zawsze był i powinien być generatorem cywilizacji, wpajającej chrześcijańskie wartości moralne. Tyle że modernistyczna czy post-modernistyczna podróbka Kościoła tak nie działa i to jest źródło problemu". Nie do poznania zmieniono nam tz."chrześcijańskie wartości moralne". Dzisiaj moralność kojarzy się moralizowaniem, czego nie cierpią postępowi Katolicy szukający jedynie …Więcej
V.R.S. "Kościół zawsze był i powinien być generatorem cywilizacji, wpajającej chrześcijańskie wartości moralne. Tyle że modernistyczna czy post-modernistyczna podróbka Kościoła tak nie działa i to jest źródło problemu". Nie do poznania zmieniono nam tz."chrześcijańskie wartości moralne". Dzisiaj moralność kojarzy się moralizowaniem, czego nie cierpią postępowi Katolicy szukający jedynie zmysłowych doświadczeń Pana Boga. Współczesny Kościół Katolicki to nie tylko cywilizacyjne struktury zbudowane na wartościach chrześcijańskich, które są w nieustanym ruchu i podlegają zmianie lecz to również rozumność i zdrowy rozsądek. Rzeczywistość świętego i apostolskiego Kościoła Chrystusowego/Rzymskokatolickiego/ ma przede wszystkim wymiar boski, niezmienny, dogmatyczny. O czym pan wspominał. Jednak brutalnie i w sposób barbarzyński zgadza się pan na diabelski podział Kościoła Chrystusowego, widząc go współcześnie jako "modernistyczną czy post-modernistyczną podróbkę". Proszę skonfrontować moralność swojego dziadka z moralnością swojego syna. Zobaczy pan jak niepodobna jest współczesna moralność chrześcijańska do tej z przed stu lat. Tutaj trzeba wskazać na konkretne wartości moralne w obronie których mamy odwagę stanąć ze swoim rozumem. Moralność to postępowanie wynikające z etyki. Czy słyszał pan aby dzisiaj ktoś jeszcze pamiętał o społecznej etyce katolickiej? Wymagamy od przypadkowych Katolików moralności, o których nie mają zielonego pojęcia. Tak właśnie wygląda nachalny nacisk na kobiecy ubiór tutaj na forum. Moralizatorstwo pozbawione etycznej formacji nigdy nie zaowocuje moralnością.
baran katolicki
Sławomir Sokołowski "Świat spoganizował się a nawet zsatanizował masowo m.in. dlatego że Kościół przestał być latarnią świecącą jasno wobec świata, przestał być fundamentem czy też silnikiem cywilizacji". Jak zwykle to bywa, za wszelkie dziadostwo w tym świecie obwinia się "Kościół"/nie wiadomo o jaki Kościół tutaj panu chodzi/. Proszę zobaczyć etyczną moralność Pana Jezusa z przed dwóch …Więcej
Sławomir Sokołowski "Świat spoganizował się a nawet zsatanizował masowo m.in. dlatego że Kościół przestał być latarnią świecącą jasno wobec świata, przestał być fundamentem czy też silnikiem cywilizacji". Jak zwykle to bywa, za wszelkie dziadostwo w tym świecie obwinia się "Kościół"/nie wiadomo o jaki Kościół tutaj panu chodzi/. Proszę zobaczyć etyczną moralność Pana Jezusa z przed dwóch tysięcy lat i porównać ją ze współczesną cywilizacją chrześcijańską/antykatolicką/. Dzisiejsze chrześcijaństwo zdominowane jest przez reformatorów judeo-protestanckich. Myśląc o współczesnej moralności chrześcijańskiej należy sobie jasno uświadomić, że owa moralność przestała być katolicka i coraz bardziej protestantyzuje dawną cywilizację łacińską. Nie powinniśmy za wszechobecną antykulturę obwiniać święty i apostolski Kościół rzymskokatolicki, który od stuleci systemowo filtrowany jest przez obcą reformację.
Sławomir Sokołowski
@V.R.S. Napisał Pan:
Przecież zapewne doskonale jest pan świadomy, że z tymi maskami to nie było prawo tylko bezprawie. Kult prawa stanowionego bez odniesienia do prawa Bożego i rozumu (oraz prawa naturalnego) kończy się zwykle w jakimś narodowo-socjalistycznym bądź internacjonalistycznym koncentracjonłagrze.
Zachęcam Pana do bardziej wnikliwego wczytywania się w tekst.
Po pierwsze, to wyraz PRAWO …Więcej
@V.R.S. Napisał Pan:
Przecież zapewne doskonale jest pan świadomy, że z tymi maskami to nie było prawo tylko bezprawie. Kult prawa stanowionego bez odniesienia do prawa Bożego i rozumu (oraz prawa naturalnego) kończy się zwykle w jakimś narodowo-socjalistycznym bądź internacjonalistycznym koncentracjonłagrze.

Zachęcam Pana do bardziej wnikliwego wczytywania się w tekst.
Po pierwsze, to wyraz PRAWO umieściłem w cudzysłów, aby przekazać, iż to za prawo nie uważam. I nie chodzi mi o to, że obowiązek maskowy był nielegalny. Nawet gdyby był uzasadniony medycznie, a maski byłyby skuteczne, to nawet wtedy, gdyby przepisy maskowe nie spełniały warunku legalizmu prawnego, to patrząc od strony moralnej, rzeczywiście byłoby to prawo.
Dałem przykład z maskami, aby unaocznić fakt, iż da się wymusić w społeczeństwie pewną postawę, respektowanie powinności, i osiągnąć to w ciągu zaledwie kilku dni; jeżeli się chce!

A w obecnej sytuacji brakowałoby jeszcze, żeby bezbożna władza, drapując się w szaty obrońcy moralności, zakazywała chodzenia w spodniach.

Widzę, że to dla Pana byłoby zmartwienie?
A czy Pan Bóg i całe niebo, też zmartwiłoby się? Przed chwilą powoływał się Pan przecież na prawo Boże...
I po trzecie, chyba Pan nie zauważył, iż ja podkreślam, że ciało człowieka ma być tajemnicą, więc ewentualny zakaz używania spodni przez kobiety, nie koniecznie musiałby rozwiązać problem bezwstydu, ponieważ dzisiaj wiele „sukien” ukazuje więcej niż bikini, podczas gdy niektóre spodnie, z pozoru niczym nie różnią się od spódnicy, np. hakama, używana w sztukach walki.
Więc, zmartwiłby się Pan, gdyby władza zakazała kobietom chodzić w spodniach, w których często jest bardziej naga niż bez nich?
Przecież obecnie kodeks wykroczeń przewiduje karę za ekshibicjonizm, którym właśnie jest obnażanie się...
Właśnie o tym mówił ks. prof. Olejnik, którego już wielokrotnie przywoływałem:
godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg

"Proszę odróżnić wartości moralne od postępu, zmian cywilizacyjnych."
To zdanie napisałem, aby Panu uzmysłowić, iż 2000 lat, które nas dzieli od czasów Pana Jezusa i wówczas panującej mody, nie ma żadnego znaczenia, jeśli chodzi o godność człowieka i jego ochronę poprzez strój, czy jeśli chodzi o skłonność człowieka do grzechu.

To Pan próbuje tutaj usprawiedliwić współczesną rozpustę, banalizując bezwstyd kobiet, właśnie powołując się na upływ czasu...

Postęp jako określenie nie działa na mnie, bo można postępować i w dobrą stronę, i ku przepaści.
Natomiast co do zmian cywilizacyjnych to chodzi mi o to, że Kościół zawsze był i powinien być generatorem cywilizacji, wpajającej chrześcijańskie wartości moralne. Tyle że modernistyczna czy post-modernistyczna podróba Kościoła tak nie działa i to jest źródło problemu.


Zgadzam się z tymi słowami, dlatego nie rozumiem, dlaczego broni Pan, rękami i nogami, bezwstyd w modzie, który jest jednym z najważniejszych narzędzi służących do zniszczenia życia duchowego (słowa Piusa XII), w tym „kobiece” spodnie, które nie tylko rozbierają kobietę, ale wprowadzają pomieszanie płci.

Proszę się opowiedzieć:
czy walczy Pan z zepsuciem m.in. w Kościele, czy popiera Pan to, co do tego zniszczenia prowadzi!
Bo bronienie „kobiecych” spodni jest właśnie dowodem na płynięcie z prądem świata!

Zadałem Panu pytanie:
"Jak Pan myśli, dlaczego ponad 100 lat temu, matka braci Kolbe, za wszelką cenę nie chciała dopuścić do tego, aby ich synowie chodzili do szkoły koedukacyjnej?"

A Pan, jak rasowy polityk, nagadał się, naopowiadał, a odpowiedzi nie udzielił!
Pisał Pan sensownie, ale nie na temat, cytuję:
100 lat temu to był przynajmniej większy wybór, bo szkoły koedukacyjne dopiero się zaczynały. A dlaczego tak było? Kto kształtował szkolnictwo w Europie przez wiele stuleci? Kto zakładał szkoły parafialne, katedralne i uniwersytety?
No właśnie ta instytucja, o której unieszkodliwienie nieprzyjaciele Boga przy wspólnej pracy w ostatnich dekadach tak zadbali.


Może tym razem zmierzy się Pan z moim pytaniem?

Podobnie skomentował Pan kolejne moje zdanie:
"Jeszcze do połowy XX wieku papieże grzmieli na temat ważności godnego stroju, przestrzegali przed zbytnią swobodą, również na plaży!"

Oto Pana odpowiedź, na niebiesko:
Oczywiście, ale potem rozłożono po kolei w praktyce:
1) doktrynę,
(więc trzymajmy się tradycyjnej nauki, w tym dot. wstydliwości!, a nie zezujmy na nowe, bezwstydne trendy i ich nie usprawiedliwiajmy).
2) liturgię (czyli sakramenty), (Liturgia to nie sakramenty – )

3) resztki państw katolickich, które jeszcze zostały, wreszcie (proszę porównać „postępy” w modzie, a religijność).

4) moralność (tu obecny rezydent Domu Św. Marty ma spore dokonania). (On tylko stawia kropki nad „i” do wcześniej przygotowanych "zdań", a reszta mu przyklaskuje.)

I tu wracam do mojej tezy, że bez odbudowy pkt 1 i 2 można zapomnieć o skutecznej walce o 4.
To oczywiście jest częściowo powiązane, ale – podobnie jak z maskami – należy wymuszać prawidłową postawę, jeżeli człowiek się pogubił, podobnie jak nie można prowadzić samochodu, będąc pod wpływem alkoholu...

Powtórzę, żeby chodzić w spódnicy, nie trzeba przyjmować chrztu czy innych sakramentów, podobnie jak nie trzeba być wierzącym, żeby płacić za zakupy (zamiast kraść) czy przychodzić punktualnie do pracy...
To są podstawowe obowiązki każdego przyzwoitego człowieka, a nie człowieka wierzącego.
Wierzący ma być jeszcze bardziej doskonały niż przyzwoity, bo - jak Pan słusznie podkreśla - otrzymuje pomoc od Pana Boga.
Chodzenie w spódnicy nie jest oznaką doskonałości, ale przyzwoitości, szacunku do siebie i drugiego człowieka.
Bez przyzwoitości i świadomości własnej godności, nie żadnej wiary w Jedynego Boga, jest tylko "gra" i "teatr"...
Sławomir Sokołowski
@baran katolicki
"nie wiadomo o jaki Kościół tutaj panu chodzi"
Ma Pan rację, słowo Kościół, w kontekście odpowiedzialności za współczesną deprawację doktrynalną i obyczajową, jest nadużywane; raczej powinno się mówić: współczesna zdeprawowana hierarchia katolicka, albo jakoś tak...Więcej
@baran katolicki
"nie wiadomo o jaki Kościół tutaj panu chodzi"

Ma Pan rację, słowo Kościół, w kontekście odpowiedzialności za współczesną deprawację doktrynalną i obyczajową, jest nadużywane; raczej powinno się mówić: współczesna zdeprawowana hierarchia katolicka, albo jakoś tak...
M K
Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA udostępnia to
51,7 tys.
Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi!
Franek Skoczylas Zielony
Takie wartości wynosi się z domu ! W szkołach ,też by można zwracać uwagę na strój - ale po co ! ?
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Katarzyna Szymon upomina kobiety, aby nie chodziły w spodniach. Konkretnie w przekazie Matka Boża mówi:
Pamiętajcie matki, panny i dziewczynki, nie chodźcie nigdy w spodniach, bo to strój dla mężczyzn. Tyle lat mówię o tym, ale lud nie chce słuchać, a kapłani nie zwracają na to uwagi. Kapłani, którzy nie upominają i nie zabraniają kobietom chodzić w spodniach, będą za to cierpieć, bo to …
Więcej
Katarzyna Szymon upomina kobiety, aby nie chodziły w spodniach. Konkretnie w przekazie Matka Boża mówi:
Pamiętajcie matki, panny i dziewczynki, nie chodźcie nigdy w spodniach, bo to strój dla mężczyzn. Tyle lat mówię o tym, ale lud nie chce słuchać, a kapłani nie zwracają na to uwagi. Kapłani, którzy nie upominają i nie zabraniają kobietom chodzić w spodniach, będą za to cierpieć, bo to jest wielka pycha. Żadna kobieta nie może przyjmować Komunii Świętej w spodniach. Przez to Mojego Syna bardzo znieważacie. Co jest dla kobiet, to dla kobiet, a co dla mężczyzn, to dla mężczyzn…
Syn Mój jest bardzo obrażony i zasmucony, że obecnie ludzie obnażają się i chodzą nago. Nie mają żadnego wstydu. Źle się dzieje na ziemi, a szatan bardzo się cieszy. Ja i Mój Syn płaczemy”.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,Przypomnę tu słowa ks. Blachnickiego, który w tej kwestii był autorytetem:
Zauważalną cechą jest jej uroda i piękno ciała. Musi jednak pamiętać, że piękno to jest darem i darem ma pozostać. Dla kogo się ubierasz, dla kogo się stroisz, dla kogo się odsłaniasz, pod takim czy innym względem? To od ciebie zależy, jakie uczucia wywołasz w człowieku, który na ciebie patrzy: szacunek czy lekceważenie …Więcej
,,Przypomnę tu słowa ks. Blachnickiego, który w tej kwestii był autorytetem:
Zauważalną cechą jest jej uroda i piękno ciała. Musi jednak pamiętać, że piękno to jest darem i darem ma pozostać. Dla kogo się ubierasz, dla kogo się stroisz, dla kogo się odsłaniasz, pod takim czy innym względem? To od ciebie zależy, jakie uczucia wywołasz w człowieku, który na ciebie patrzy: szacunek czy lekceważenie, podziw czy namiętność.
[...]
Kiedy zaś eksponuje ona te wartości ciała, które drażnią pociąg seksualny mężczyzny, to sama mówi: jestem przedmiotem do wzięcia. I sama siebie robi niewolnicą.''
2 więcej komentarzy od MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,Żadna kobieta nie może przyjmować Komunii Świętej w spodniach. Przez to Mojego Syna bardzo znieważacie.''
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Św. Atanazy w IV stuleciu po Chrystusie niemal samotnie bronił Kościoła przed herezją ariańską. Był prześladowany, ścigany przez władze świeckie i duchowne, został ekskomunikowany... ale nie porzucił prawdy, która ostatecznie zwyciężyła. Dziś Atanazy jest uznanym świętym, Ojcem i Doktorem Kościoła..
M K udostępnia to
122,2 tys.
Widoczny kształt ciała (getry, mini, bikini, spodnie) jest dopuszczalny tylko w trzech sytuacjach: sypialnia, toaleta, lekarz. W innych sytuacjach jest nadużyciem moralnym, prowokującym do aktów seksualnych, a te - jak się domyślamy - mogą prowadzić do poczęcia dziecka (taka jest natura i cel "aktywności" seksualnej). Publiczne ukazywanie kształtu ciała jest bezdyskusyjnie ekshibicjonizmem, …Więcej
Widoczny kształt ciała (getry, mini, bikini, spodnie) jest dopuszczalny tylko w trzech sytuacjach: sypialnia, toaleta, lekarz. W innych sytuacjach jest nadużyciem moralnym, prowokującym do aktów seksualnych, a te - jak się domyślamy - mogą prowadzić do poczęcia dziecka (taka jest natura i cel "aktywności" seksualnej). Publiczne ukazywanie kształtu ciała jest bezdyskusyjnie ekshibicjonizmem, jeszcze nie tak dawno ściganym również przez prawo państwowe.
Polecam to:
godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg
i to:
godnosc.org/dokumenty/pows_i_praca1927_144-147.pdf
i zachęcam wszystkich do przyzwoitości .
M K
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA Angela zapytała mnie czy jestem księdzem. 🙏 😇
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Marcin Michał Kozera
Marcinku, bo jesteś bardzo uduchowiony i nie dziwię się, że Cię o to zapytała.
M K
Angela też jest bardzo uduchowiona, dobra dziewczyna. 🙏 🙏 🙏
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Marcin Michał Kozera
Marcinku, mówisz i piszesz jak Boży Kapłan... szkoda, że nie masz powołania do kapłaństwa...
M K
Razem się uduchawiamy i wspieramy, walczymy o dobro. 🙏
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Walczymy o dobro, o wiarę i o prawdę.
M K
Irenko może opowiedz Angeli o sobie:) 🙏 🙏 🙏
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Marcinku innym razem...
M K
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA Marcinku, mówisz i piszesz jak Boży Kapłan... szkoda, że nie masz powołania do kapłaństwa...
................
Mam powołanie do założenia rodziny 😍Więcej
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA Marcinku, mówisz i piszesz jak Boży Kapłan... szkoda, że nie masz powołania do kapłaństwa...

................
Mam powołanie do założenia rodziny 😍
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
To życzę Ci, abyś to powołanie, jak najszybciej zrealizował... 😊
M K
Jaka będzie wola Boża, bo my sami z siebie nic nie możemy.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Niech się dzieje Wola Nieba z Nią się zawsze zgadzać trzeba.
Tymoteusz
Kilka dni temu byłem pierwszy raz w pięknym kościółku na wsi.
Na Mszy św. była uroczystość chrztu dziewczynki.
Taty nie było, ale za to mama, oj, seksownie się ubrała, kozaki powyżej kolan, miniówka, rajstopy, płaszcz króciutki spod którego było widać tę miniówkę, no i te posągowe nogi...
Dzieje się, Nowa Msza, nowa moda, księża wyrozumiali, jest super, a będzie jeszcze lepiej pod świetlanym …Więcej
Kilka dni temu byłem pierwszy raz w pięknym kościółku na wsi.
Na Mszy św. była uroczystość chrztu dziewczynki.
Taty nie było, ale za to mama, oj, seksownie się ubrała, kozaki powyżej kolan, miniówka, rajstopy, płaszcz króciutki spod którego było widać tę miniówkę, no i te posągowe nogi...
Dzieje się, Nowa Msza, nowa moda, księża wyrozumiali, jest super, a będzie jeszcze lepiej pod świetlanym przywództwem Jorge Bergoglio 🤮
Jannuary
Wpływ noszenia getrów na przyjęcie ideologii aborcyjnej [90-92]. Interesujące, acz wątpliwe. Ankiety jakieś, badania socjologiczne może by naświetliły ten ryzykowny trop myślowej refleksji nad światem po grzechu pierworodnym. No bo w raju chodząca skromność i sama niewinność nagości przemawiała do Adama i Ewy.
Sławomir Sokołowski
Doceniam Pana dociekliwość, ale wystarczy poznać naturę ludzką, aby nie widzieć tutaj podstępu. A tak - ogólniej mówiąc - żądanie wszędzie "badań", nawet tam, gdzie coś jest oczywiste, świadczy o całkowitym zatraceniu wiary we własny rozum; przecież podstawowym dowodem naukowym - jest dowód z myślenia. Dokładniej - dowód przednaukowy (pre). (Odsyłam do podręczników teorii poznania - tzw. …Więcej
Doceniam Pana dociekliwość, ale wystarczy poznać naturę ludzką, aby nie widzieć tutaj podstępu. A tak - ogólniej mówiąc - żądanie wszędzie "badań", nawet tam, gdzie coś jest oczywiste, świadczy o całkowitym zatraceniu wiary we własny rozum; przecież podstawowym dowodem naukowym - jest dowód z myślenia. Dokładniej - dowód przednaukowy (pre). (Odsyłam do podręczników teorii poznania - tzw. epistemologii).
Inną sprawą jest kwestia finansowania takich badań; przecież wiadomo, że obecnie ponad 90% badań naukowych jest finansowanych przez jedynie słuszną instytucję, której akurat nie zależy na promowaniu czystości...

A jeśli chodzi o Adama i Ewę w raju, to sielanka trwała do czasu ich buntu. Tuż po tym wydarzeniu, sam Pan Bóg nakazał im zakrywania całego ciała (aby nie czuli się nadzy) - więc nie wystarczy bikini - i to w miejscu gdzie są tylko małżonkowie, na co dzień. Widoczny kształt ciała (getry, mini, bikini, obcisłe spodnie) jest dopuszczalny tylko w trzech sytuacjach: sypialnia, toaleta, lekarz. W innych sytuacjach jest nadużyciem moralnym, prowokującym do aktów seksualnych, a te - jak się domyślamy - mogą prowadzić do poczęcia dziecka (taka jest natura i cel "aktywności" seksualnej). Publiczne ukazywanie kształtu ciała jest bezdyskusyjnie ekshibicjonizmem, jeszcze nie tak dawno ściganym również przez prawo państwowe.
Polecam to:
godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg
i to:
godnosc.org/dokumenty/pows_i_praca1927_144-147.pdf
i zachęcam do nieustawania w dociekliwości :)
woj_tek udostępnia to
8
Tymoteusz
Pochodną bezwstydu jest również (niestety aktualnie nagminne) wulgarne wysławianie się (często właśnie kobiet, dziewczyn) z wręcz szatańskim przekonaniem, że to takie „cool and trendy”.
Sławomir Sokołowski
Ma Pan rację, wulgarny język to nawet więcej niż pochodna bezwstydu, ale to jeden z jego objawów. Jaki bóg, takie wartości, taka nadzieja i takie słownictwo.