Scalfari: głupiutki Franciszek znowu pobiegł do spowiedzi

Franciszek (83) otrzymał ponownie rozgrzeszenie od antykościelnego dziennikarza Eugenio Scalfariego (96), który tyle razy go zawstydzał.

Podobnie jak Franciszek, Scalfari zawsze był po stronie tych, którzy byli u władzy. Był członkiem Partii Faszystowskiej i redaktorem naczelnym Roma Fascista. Po wojnie szybko ożenił się z Żydówką. Za pieniądze dwóch socjalistycznych oligarchów założył fałszywy tygodnik.

1 sierpnia Scalfari poinformował na Repubblica.it, że spotkał się z Franciszkiem 30 lipca w Santa Marta na prawie godzinę – podczas gdy Franciszek nie ma czasu dla swoich kardynałów. Bezbożni wciąż nazywają Franciszka "naszym papieżem", a nawet "Jego Świątobliwością".

Żartując z Franciszka, Scalfari pisze, że Franciszek odkrył "w ostatnich miesiącach" problem "ziemskiego klimatu". Encyklika klimatyczna Franciszka pochodzi z maja 2015 roku.

Scalfari ujawnia, że od czasu ich spotkania wymienili wiele listów: "jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi". Pomimo koronawirusa "spotkaliśmy się fizycznie i psychicznie".

Ich rozmowa obracała się wokół spraw nieistotnych: klimat, bycie "nowoczesnym", upodobanie Franciszka do socjalizmu, polityka włoska.

Franciszek powiedział Scalfariemu, że Kościół musi troszczyć się o "zmiany klimatyczne" i kształcić w poszanowaniu środowiska naturalnego. Oczywiście, Franciszek nie wie, że w wielu częściach świata "Kościół" nie jest w stanie nawet nauczyć dzieci Ojcze Nasz.

Plus jest taki, że kiedy Franciszek odejdzie, skończy się obsesja Watykanu na punkcie "zmian klimatycznych".

Franciszek mówił o znaczeniu "bioróżnorodności" w Amazonii i w dorzeczu rzeki Kongo. Znowu Scalfari kpi sobie z "przyjaciela", cytując go: "znaczenie takich miejsc dla całej planety i dla przyszłości ludzkości jest bardzo ważne".

Kontynuując kpiny, Scalfari nazywa Franciszka filarem nie tylko Kościoła Katolickiego, ale "wszystkich kościołów i religii świata". W poprzednich wywiadach Scalfari wyznał, że nie wierzy ani w boskość Chrystusa, ani w piekło.

Na szczęście "ubodzy" nie mają dostępu do tego artykułu, ponieważ Scalfari chce za to opłaty.

Grafika: © wikicommons, CC BY-SA, #newsHazvluetjn

wlowoj
Jak to określił pan Lisicki, Sclafari, "przyjaciel" Franciszka to coś pomiędzy Urbanem a Michnikiem.
Weronika-S.
To, z czym mamy obecnie do czynienia w świecie, maski globalnie zakrywające ludzkie oblicza i ,,ideały,, Watykanu to rzeczywistość bardziej ponura i ciemna niż narracja horrorów science fiction. Na pocieszenie można wrócić do literatury tego typu... i oczywiście to żart, choć ponury.