Ekumenizm
![](https://seedus2043.gloriatv.net/storage1/or6rbauo7vv0h7g63960cl3ne3flgt65d5x112o.webp?scale=on&secure=4DqpMFR7kxxoD5Pz7U3kgw&expires=1719307717)
Prawdy? Dlaczego ekumenizm jest tak wielkim złem, niepojętą obrazą Boga skoro lansowany jest dziś powszechnie przez najwyższych dostojników kleru? Aby udzielić właściwej
odpowiedzi na te pytania należy najpierw sięgnąć do katechizmu aby przypomnieć czym tak naprawdę jest Wiara katolicka?
Dziś wielu ludzi błędnie utożsamia Wiarę z uczuciami religijnymi lub wewnętrznymi
pragnieniami czy też własnymi wyobrażeniami Boga. To wielki błąd i manipulacja. Jak
poucza nas katechizm Wiara jest to cnota nadprzyrodzona dzięki której nasz rozum przyjmuje
wszystko co Bóg o Sobie objawił a Kościół Katolicki do wierzenia podał. Wiara Katolicka jest
więc obiektywną prawdą, którą otrzymaliśmy z zewnątrz przez Objawienie Boże. Jeśli
jesteśmy ochrzczeni i przyjmujemy wszystkie artykuły Wiary - jesteśmy Katolikami, jeśli
odrzucamy choćby jedną najmnijeszą prawdę Wiary - Katolikami nie jesteśmy. Bóg odkrył
przed człowiekiem wiele prawd o Sobie ponieważ bez tego człowiek nie byłby zdolny Pana
Boga pokochać. Już starożytni Rzymianie mówili: ignoti nulla cupido - czego człowiek nie
zna tego i nie pożąda.
Bóg przekazał więc o Sobie prawdę aby człowiek mógł Go poznać i dzięki temu szczerze
pokochać, dlatego właśnie największym grzechem przeciwko miłości Pana Boga jest herezja
czyli świadome fałszowanie tego, co Pan Bóg o Sobie nam przekazał. Tak Kościół Katolicki
zawsze i wszędzie nauczał do II Soboru Watykańskiego. Prawda ma to do siebie, że zawsze
jest bezwzględna, autorytarna, gdyż potępia wszelki fałsz. Słynny kaznodzieja węgierski
bp.Tihamer Toth podczas jednego z kazań dla młodzieży akademickiej powiedział nawet:
"Często słyszymy zarzut, że Kościół katolicki jest "niewyrozumiały". Nie pozwala np.,
żeby w małżeństwach mieszanych połowa dzieci była innego wyznania; nie pozwala,
żeby poświęcony przez Kościół sztandar, mógł być "poświęcony" przez inne wyznania
itd. Jest niewyrozumiały?
Nie, Kościół Katolicki nie jest niewyrozumiały, tylko
PRAWDA, której jest stróżem jest "niewyrozumiała". Trudno, ale dwa plus dwa, nigdy nie jest pięć!
Bp. R.Williamson tłumaczy różnicę miedzy ekumenizmem a wiarą katolicką na bardzo prostym przykładzie:
"jeśli jakiś matematyk wierzy, że dwa plus dwa może dać w sumie cztery lub pięć,
podczas gdy inny jest przekonany, że jedynym wynikiem może być cztery, czy mają w
głowach tę samą arytmetykę? Z pewnością nie!(...) Prawdziwa arytmetyka wyklucza
każdy wynik niezgodny z rzeczywistością. Podobnie prawdziwa wiara Katolicka odrzuca
wszystkie błędy innych religii, zwłaszcza błąd wolności religijnej, podkopujący całą
obiektywną prawdę w celu zaprowadzenia religii człowieka."
Bóg mógł przekazać prawdę o Sobie w tylko jednej prawdziwej religii nadprzyrodzonej, a
wszystkie inne są wierzeniami wymyślonymi przez ludzi, wiarą w wielkie Nic!
...
Jest więc ekumenizm - jak naucza Kościół katolicki w encyklice Piusa XI - nawet nie herezją
ale całkowitym odstępstwem od prawdziwej Wiary, źródłem wszelkiej oziębłości i
obojętności religijnej a w konsekwencji drogą w otchłanie ateizmu.
Krótka historia ekumenizmu
Żydzi odegrali także znaczącą rolę w narodzinach współczesnego ekumenizmu, którego
genezę upatrywać należy w drugiej połowie XIX wieku. Warto więc podkreślić, że
ekumenizm rodzi się na glebie całkowicie obcej Kościołowi Katolickiemu. Pod koniec wieku
XIX Ameryka znajdowała się na etapie nieustannego rozkwitu ekonomicznego. W
dynamicznie prosperującej gospodarce wszędzie brakowało rąk do pracy. Liczne wspólnoty
protestanckie w USA cierpiały wskutek powszechnego braku pastorów. Wówczas to
amerykańscy rabini poczęli ofiarować przeróżnym wspólnotom heretyckim swoje usługi jako
niedzielni kaznodzieje w protestanckich zborach. Tak narodził się właśnie ekumenizm,
którego ojcami byli rabini pracujący zarówno w synagogach oraz protestanckich zborach jako
pastorzy. Współpraca między żydami i kacerzami zaowocowała narodzinami organizacji o
nazwie The Interfaith Movement - Ruch Międzywyznaniowy, który z biegiem czasu zaczął
wypracowywać nową, dziwną mieszankę religijną w oparciu o judaizm i herezje Marcina
Lutra. Autor głównego opracowania nt. Ruchu Międzywyznaniowego L. Sussman podkreślał,
że chodziło im o wypracowanie jednej powszechnej religii "a new uniwersal religion", która
"doprowadzi do usunięcia wszystkich religii i w ich miejsce wprowadzi wszędzie jedną
religię uniwersalną według zasad Kanta". Synkretyczna doktryna judaistyczno-protestancka,
której przyświecała wizja ekumenicznego pojednania się religii w imię pokoju na świecie, a
następnie na ich bazie budowania jednej uniwersalistycznej religii masońskiej głoszącej
"prawa człowieka" szybko została przeszczepiona na grunt europejski. W 1925 roku w
Sztokholmie luterański pastor Nathan Söderblom zorganizował pierwszą międzyreligijną
konferencję, której celem było zbliżenie wyznawców różnych religii poprzez dialog
ekumeniczny. Inicjatywa ekumenistów spotkała się z natychmiastową reakcją Rzymu. Stolica
Apostolska potępiła w bardzo ostrych słowach pierwszy w historii zlot ekumeniczny w
Europie zabraniając bezwzględnie katolikom uczestnictwa w tych synkretycznych obradach
religijnych
W 1928 roku w wyniku międzyreligijnego spotkania w Sztokholmie
wyznawców różnych religii Ojciec święty Pius XI wydał encyklikę "Mortalium animos" w
której uroczyście potępił ekumenizm, przestrzegając Katolików przed tą śmiertelną dla Wiary
pułapką: "Wyznawcy tej idei (tj. ekumenizmu - przyp.ŁK) nie tylko są w błędzie i łudzą
się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i stopniowo
popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że ktokolwiek popiera podobne
idee lub bierze udział w ich przedsięwzięciach, odstępuje zupełnie od religii przez Boga
objawionej." Papież w swej encyklice przypomniał także odwieczne nauczanie Magisterium
Kościoła w zakresie dzieła ewangelizacji: "Jasną rzeczą więc jest, czcigodni bracia,
dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w
zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak
tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego,
prawdziwego Kościoła Katolickiego, od którego kiedyś, niestety, odpadli".
Pomimo bardzo ostrego potępienia ruchu ekumenicznego przez Stolicę Apostolską zyskał on
silną aprobatę w modernistycznych kręgach kościelnych, czego konsekwencją stało się
stopniowe przenikanie heretyckiej nauki do seminariów, która ostatecznie zatriumfowała w
dokumentach II Soboru Watykańskiego. Sobór poświęcił ekumenizmowi dwa dokumenty:
dekret Unitatis redintegratio, w którym silne piętno odbiła potępiona przez Piusa XI doktryna
Ruchu Międzywyznaniowego a także deklarację Nostra aetate - o stosunku Kościoła do religii
niechrześcijańskich, w której znalazła się bluźniercza laudacja na cześć islamu, judaizmu a
nawet hinduizmu i buddyzmu.
...
Papież Jan Paweł II był na ekumenicznym spotkaniu 1986roku w Asyżu , było to może wynikiem nieświadomości zagrożeń, gdyż "bardzo starał się wszystkich zjednać"
Jan Paweł II mówił " w każdej religii jest ziarenko prawdy" (może być to Jeden Bóg jako Stworzyciel), w takim znaczeniu że tylko w religii Katolickiej jest sto procent prawdy.
"Jezus - Święte imię- nie ma w innym zbawienia gdyż nie dano nam ludziom innego imienia w Nim zbawienie jest"
Teraz mówi się że nie ma znaczenia w co się wierzy , nie ma potrzeby nawracania ,gdyż ekumenizm uznaje że wszędzie jest prawda - jest to zaprzeczenie Pisma Świętego
Ekumeniczny film F. pokazuje że gnostyczne religie bez miłości , (np . buddyzm , islam, judaizm - talmud ) są równe religii Katolickiej.
W nowej adhortacji walczy z gnozą a tymczasem wtłacza do Kościoła religie gnostyczne i traktuje je na równi z Prawdą, (Ma jakąś dziwną definicje gnozy )
W filmie elementem wspólnym jest miłość czym jest miłość; (dopow.)
Czy jednak miłość bliźniego nie wymaga szacunku dla innych wyznań?
W czasach których żyjemy powszechnie przyjęło się w społeczeństwie obrzydliwe kłamstwo,
które utożsamia miłość z uczuciami. Miłość to jednak nie uczucia. Miłość to czyn będący
ofiarą, poświęceniem własnego dla Boga lub bliźnich. Uczucia natomiast bardzo często
sprzeciwiają się prawdziwej miłości a są przy tym bardzo podstępne gdyż lubią przybierać
postać czegoś duchowego choć w rzeczywistości należą do porządku zmysłów tak jak wzrok,
węch czy smak. Uczucia same z siebie nie są więc złe jak cały porządek zmysłów, lecz
podporządkowanie wartości duchowych uczuciom jest grzechem tak samo jak grzechem jest
podporządkowanie naszego życia wyłącznie potrzebom brzucha. Dlatego prawdziwa miłość
czasami wymaga zanegowania i przeciwstawienia się uczuciom. Przykładem może być tutaj
właśnie współczesny ekumenizm, który pod diabelskim płaszczykiem uczucia, sugeruje aby
nie ranić przekonań innowierców i nie starać się ich nawracać. A prawdziwa miłość do nich
polega właśnie na czymś dokładnie odwrotnym, gdyż wymaga od nas abyśmy ze wszystkich
sił starali się ich nawrócić na prawdziwą Wiarę. Prawdziwa miłość nakazuje troszczyć się o
dobro bliźniego, lecz w pierwszej kolejności o dobro duchowe czyli zbawienie jego duszy.
Dlatego tylko ten kto prawdziwe miłuje ma odwagę potępiać błędy wszystkich fałszywych
religii, aby bliźniego od nich odwieść i nawrócić na łono jedynej prawdy Katolickiej.
Wyznawcy ekumenizmu lansujący dziś religijny synkretyzm podczas dyskusji odwołują się
właśnie najczęściej do argumentu fałszywej miłości czyli uczuć religijnych. Tą szatańską
pułapkę niszczenia prawdy poprzez odwoływanie się do uczuć zdemaskował już Ojciec
święty Pius XI w encyklice przeciwko ekumenistom: "Zdawać by się mogło, że
wszechchrześcijanie, dążąc ku połączeniu wszystkich kościołów, zmierzają ku
wzniosłemu celowi, jakim jest pomnożenie miłości wśród wszystkich chrześcijan. Jakżeż
jednak byłoby rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy
przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii
odsłonił tajemnicę Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł był
wpajać nowe przykazanie: "Miłujcie się nawzajem", że właśnie on ostro zabronił
utrzymywać stosunki z tymi, którzy by nie wyznawali wiary Chrystusa w całości i bez
uszczerbku: "Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuśćcie go
do domu i nie powiedzcie bądź pozdrowiony(2 J 10). Ponieważ więc miłość wspiera się
na fundamencie nietkniętej i prawdziwej wiary, przeto więc uczniowie Chrystusa muszą
być przede wszystkim spojeni węzłami jedności wiary."
Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy cnotę prawdziwej miłości wypaczono i
sprowadzono wyłącznie do sfery uczuć, a wręcz chorej czułostkowości bardzo łatwym stało
się narzucenie katolikom
herezji ekumenizmu w imię obłędnych haseł: "miłość! miłość! precz ze skostniałymi dogmatami i prozelityzmem - liczy się tylko miłość". Nadto, dla
współczesnego człowiek wskutek niespotykanego wcześniej materializmu i powszechnego
zatracenia sensu obiektywnej prawdy Pan Bóg stał się tak bardzo odległy jak nigdy w historii.
Tradycyjna teologia Katolicka, oparta jest na znaku Krzyża wskazującego dwa przecinające
się kierunki. Pierwszy kierunek - pionowy (wertykalny) symbolizuje miłość człowieka do
Boga, która jest celem naszego istnienia, zaś kierunek poziomy (horyzontalny) ukazuje
konsekwencje tej miłości, czyli miłość bliźniego. Dziś wskutek herezji modernizmu, która
sięgnęła szczytów hierarchii kościelnej w znacznej mierze zredukowany został kierunek
wertykalny, gdyż za punkt odniesienia obrano nie Boga lecz człowieka.
Postępowi "katolicy"
wyszli bowiem z założenia że Trójjedyny Bóg jest zbyt odległy dla współczesnego,
iberalnego, subiektywnego człowieka, dlatego skoncentrowali się nie na Bogu lecz
człowieku! Herezja ta zwana antropocentryzmem jest główną przyczyną współczesnego
ekumenizmu.
Celem naszego życia na ziemi jest Pana Boga poznać, czcić, kochać i dzięki temu zbawić
swoją duszę.
Ekumenizm jest natomiast konsekwencją odrzucenia Boga, Jego niezmiennego
Objawienia a przyjęciem nowej modernistycznej religii opartej na kulcie człowieka, w
wyniku czego zastąpiono dziś nawracanie na prawdziwą wiarę dialogiem i ekumenicznym
zlotami - oczywiście w imię człowieka, jego rzekomo przyrodzonej godności, szacunku dla
uczuć religijnych innowierców, pokoju na świecie i innych lewicowych dogmatów rodem z
rewolucji francuskiej. Przejście z pozycji wertykalnej na horyzontalną jest kamieniem
węgielnym współczesnej ultra herezji. Soborowy modernista, ks. Karol Rahner określał to
zjawisko niewinnie: "zwrotem w kierunku człowieka", czego nie można nazwać inaczej jak
jawną choć milczącą apostazją.
Łukasz Kluska - Ekumenizm z piekła rodem
Brak miłości Bożej w Islamie;
Gdy natomiast zwrócimy się do Koranu, nie znajdziemy tam miłości jako głównej cechy(atrybutu) Allaha. Zamiast niej uderza nas znajdująca się na pierwszym miejscu jego transcendentność. ( jest bezosobowy); pozbawiony jest wszelkich cech ludzkich nie jest też duchem. Poświęcenie (wyraz miłości) oznaczałoby to zredukowanie Allaha do zwykłego człowieka, co jest bluźnierstwem dla muzułmanina. Allah jest po prostu odkurzonym i wywyższonym arabskim bóstwem księżycowym.
Tam gdzie jest gnoza nie ma miłości; (może być ale zmysłowa, ale to nie miłość)
Gnostycyzm – nazwa synkretycznych systemów religijno - filozoficznych; gnostycyzm łączył elementy religii pogańskiej, chrześcijańskiej i filozofii hellenistycznej; gnostycyzm uznawał hierarchię bytów duchowych,
przekonanie, że materia jest zła z natury; głosił wiarę w możliwość wyzwolenia duszy dzięki gnozie
Koncepcja usprawiedliwienia wyłącznie przez wiarę jest myślą gnostycką, według której prawdziwe zbawienie osiąga się jedynie poprzez drogę poznania, podobnie, jak głoszą talmudyści i Islam.(uczynki nie są ważne, ważna jest tylko poznanie - wiara)
Brak miłości w religiach wschodu;
Nie tylko wiara w reinkarnację jest niezgodna z Bożym Objawieniem,
ale błędna jest też hinduistyczna wiara, która głosi, że wszystko, co istnieje, to jeden i ten sam odwieczny, duchowy Byt, który częściowo manifestuje
się w zmiennym, złudnym materialnym świecie. Tego typu wiara stała się podstawą monizmu, panteizmu i magii, co w praktyce doprowadziło do politeizmu i kultu obiektów przyrody oraz do traktowania niektórych ludzi
jako bogów. Wśród wielobóstwa i lekceważenia świata materialnego, rozwinęły się różne formy kultu, pośród których na pierwsze miejsce wysunął się kult Wisznu jako „boga” życia, płodności i urodzajów, połączony m.in.
z nierządem świątynnym. Kult Wisznu jest tego samego typu co kult Baala, którym Bóg się brzydzi i na kartach Starego Testamentu ostrzega swych czcicieli, by mu nie ulegali.
(przez "wyznawców" ekumenizmu Ball jest traktowany jako prawdziwy "bóg" Ten Sam co z Pisma Świętego)
...
Z punktu widzenia wiary w reinkarnację masowa zagłada życia traktowana jest
jako sposób na uzyskanie życia nowego, odmłodzonego i doskonalszego, niż poprzednie. Stąd w Indiach istnieje np. doroczna noc zniszczenia zwana
„Sziu-ratri” (noc Sziwy), kiedy to grupy młodych mężczyzn, w określoną religijnym noc, podpalają lasy, wycinają sady, niszczą plantacje oraz życie zwierząt, a niekiedy i ludzi.
...
Szczególnie przestępcze
w świetle Bożych przykazań są sposoby realizowania arthy (zdobywania
dóbr) i kamy (zaspakajanie zmysłów) zwłaszcza przez kasty wyższe. Również dziedziczność dharmy jest źródłem niesprawiedliwości społecznej
i dyskryminacji kastowej, a ludziom pokrzywdzonym obiecuje się powtórne
życia na ziemi, w którym mogą mieć nadzieję osiągnięcia tego, czego obecnie są pozbawieni i tak trzyma się ich w złudzeniu oraz bierności
...
Jan Paweł II mówił;
Buddyzm jest w znacznej mierze systemem
’ateistycznym’. Nie wyzwalamy się od zła poprzez dobro, które pochodzi od Boga, Wyzwalamy się tylko poprzez zerwanie ze światem. Pełnia tego zerwania, to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. Zbawić się, to przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy. (...)
Nieraz próbuje się tu nawiązać do mistyków chrześcijańskich. (...) Jeżeli jednak św. Jan od Krzyża w swojej ‘Drodze na Górę Karmel’ mówi o potrzebie oczyszczenia, oderwania się od świata zmysłowego, to jednak to oderwania nie jest celem samym w sobie. (...) Doktor Kościoła nie proponuje samego tylko oderwania od świata. Proponuje oderwanie się od świata dla zjednoczenia się z tym, co jest poza- światowe, a to, co jest poza- światowe, nie jest ‘nirwaną’, ale jest Osobą, jest Bogiem. Zjednoczenie z Nim urzeczywistnia się nie na drodze samego oczyszczenia, ale poprzez miłość. (...)
Tak więc przy całej zbieżności jest tu zasadnicza rozbieżność. Mistyka chrześcijańska poprzez wszystkie wieki (...), nie wyrasta z czysto negatywnego ‘oświecenia”, które uświadamia człowiekowi zło, jakim jest przywiązanie do świata poprzez zmysły, poprzez intelekt i poprzez ducha. Mistyka ta
rodzi się z Objawienia Boga Żywego. Ten Bóg otwiera się na zjednoczenie z człowiekiem i ten Bóg otwiera też w człowieku zdolność jednoczenia się z Nim, przede wszystkim poprzez cnoty teologiczne, poprzez wiarę, nadzieję, a nade wszystko poprzez miłość
źródło; Utopijny raj – New Age
W Chrześcijaństwie tylko Bóg jest Osobowy i jest Miłością
w innych religiach ich "bóg" jest czyś nieokreślonym, bezosobowym (lub jest wielu)- nie jest miłością
dlatego ten film(ekumeniczny film F.) jest nieprawdziwy, jest herezją .
Ekumenizm - Greckie słowo „oecumene” oznacza uniwersalny. Ruch ekumeniczny pragnie zniesienia różnic między wszystkimi religiami i ideologiami na świecie i utworzenie wielkiej jedności -"jednej światowej religii" jest to ruch historycznie protestantko - żydowski , nie jest historycznie Katolicki.
Definicja ogólnie dostępna w internecie jest nieprawidłowa; gdyż nie odzwierciedla prawdziwych celów ; mówi o chrześcijańskich a myśli ( i robi się ,film F.) o wszystkich pogańskich.
Są to metody działania szatana (dwuznaczność) który dąży do „zniesienia” prawdziwej Ofiary Mszy Świętej - która tylko w religii Katolickiej jest ważna od początku chrześcijaństwa.
Bez tej Ofiary Mszy Św. (Przeistoczenia) nie będzie prawdziwego Kościoła Chrystusowego tylko pogaństwo.
Tu jest jeszcze o Herezji Ekumenizmu;
Herezja Ekumenizmu: NOWY KOŚCIÓŁ (wg. wizji Bł. A.K. Emmerich)