"Sługa ołtarza" depczący po ołtarzu.
Jeśli arcybiskup sugeruje że to nie był ołtarz, to dlaczego odprawiano tam Mszę Świętą?
Taka protestancka moda, deptać świętości katolików. Co kogo może obchodzić co ten ksiądz miał na myśli włażąc na ołtarz? Co to kogo obchodzi pod jakimi pozorami ktoś depcze katolickie świętości? Nawet jeśli to był zwykły stół to w momencie odprawiania Mszy stał się ołtarzem. A jeśli to nie był ołtarz to jakim prawem odprawiano na nim Mszę Świętą?
Profanacja za profanacją a my dalej, zastanawiajmy się co oni maja na myśli, jakby nie było tego widać.
W Warszawie nie ma jednego nie sprofanowanego kościoła, ostatni był kościół Św. Augustyna, w którym zrobiono pokaz mody a po nim urządzono w podziemiach kościoła narkotykową libację. Zastanawiajmy się dalej, co oni mieli na myśli i jakie mieli intencje. A czy nie jest oczywiste, że wierzący a tym bardziej kapłan chroni świętości Kościoła przed zbeszczeszczeniem?
A czy nie jest oczywiste, że katolicy świeccy chronią świętości przed zbeszczeszczeniem a nie dają się jakimś organizacjom wciągać w niszczenie Kościoła?
A jednak się dają. A jednak uzasadniają to, bronią synów zatracenia, Judaszów, co depczą po Ciele Chrystusa i mają na to miliony miłosiernie niemiłosiernych argumentów. Mają na uzasadnienie argumenty nierozumnego, zaciemnionego głupotą rozumu, co dłubie i rozkraja na włoski intencje niszczycieli a pozwala buciorami tratować Ciało Chrystusa.
W intencjach deprawatorów będziemy się zanurzać i przeprowadzać analizy a o Panu Jezusie zapomnimy, bo Pan Jezus dla wielu jest tylko dekoracją stadionowych eventów, służącym do podnoszenia poziomu emocji, bo do czego, skoro nie ma ani ołtarza, ani stół na którym się staje Jego Ciało nie jest otoczony szacunkiem, ani się Go nie rozdaje z troską by Go nie uronić na ziemię, ani nikt się nie martwi że kawałki Jego Ciała są wdeptywane w ziemię nogami najpierw księży a potem "trzody" którą ci pasą.
Naprawdę, profanacje zwielokrotnione i właśnie w tym jest siła tych zgromadzeń. Wprawianie ludzi w trans i profanowanie świętości Kościoła, to taka religijna perwersja jak perwersje w innych sferach, z nutką erotyki, wszystko pod płaszczykiem "Jezus cię kocha". I dlatego potrzebny Murzyn w portkach, żeby szło to skutecznie musi mieć koloratkę, dlatego onirystyczna muzyka jak w czasie pogańskich obrzędów w których walenie w bębny wprawiało w inny stan świadomości. I jest "ogień z nieba".
Tam chodzi o kasę, o nic więcej. Po prostu ludzie płacą gigantyczne wejściówki i to się opłaca. Poniżanie Boga za pieniądze wiernych, to dochodowy biznes.
Ale ideą najwyższą jest upokorzenie Chrystusa na oczach mas ludzi. Po to się tak miksuje religię z pogaństwem, Murzyna w portkach z koloratką, księży z deptaniem ołtarza.
A katolicy patrzą i nie widzą i doszukują się w tym jakiś "dobrych intencji". Ciekawe, czy tak samo by się zastanawiali nad intencjami osoby, która właśnie uwiodła im współmałżonka. Wtedy wiedzieliby na pewno, jak mają osądzić, i czy mają znaczenie "intencje". Co to kogo obchodzi jakie ma intencje ten, kto niszczy katolickie świętości.
Taka protestancka moda, deptać świętości katolików. Co kogo może obchodzić co ten ksiądz miał na myśli włażąc na ołtarz? Co to kogo obchodzi pod jakimi pozorami ktoś depcze katolickie świętości? Nawet jeśli to był zwykły stół to w momencie odprawiania Mszy stał się ołtarzem. A jeśli to nie był ołtarz to jakim prawem odprawiano na nim Mszę Świętą?
Profanacja za profanacją a my dalej, zastanawiajmy się co oni maja na myśli, jakby nie było tego widać.
W Warszawie nie ma jednego nie sprofanowanego kościoła, ostatni był kościół Św. Augustyna, w którym zrobiono pokaz mody a po nim urządzono w podziemiach kościoła narkotykową libację. Zastanawiajmy się dalej, co oni mieli na myśli i jakie mieli intencje. A czy nie jest oczywiste, że wierzący a tym bardziej kapłan chroni świętości Kościoła przed zbeszczeszczeniem?
A czy nie jest oczywiste, że katolicy świeccy chronią świętości przed zbeszczeszczeniem a nie dają się jakimś organizacjom wciągać w niszczenie Kościoła?
A jednak się dają. A jednak uzasadniają to, bronią synów zatracenia, Judaszów, co depczą po Ciele Chrystusa i mają na to miliony miłosiernie niemiłosiernych argumentów. Mają na uzasadnienie argumenty nierozumnego, zaciemnionego głupotą rozumu, co dłubie i rozkraja na włoski intencje niszczycieli a pozwala buciorami tratować Ciało Chrystusa.
W intencjach deprawatorów będziemy się zanurzać i przeprowadzać analizy a o Panu Jezusie zapomnimy, bo Pan Jezus dla wielu jest tylko dekoracją stadionowych eventów, służącym do podnoszenia poziomu emocji, bo do czego, skoro nie ma ani ołtarza, ani stół na którym się staje Jego Ciało nie jest otoczony szacunkiem, ani się Go nie rozdaje z troską by Go nie uronić na ziemię, ani nikt się nie martwi że kawałki Jego Ciała są wdeptywane w ziemię nogami najpierw księży a potem "trzody" którą ci pasą.
Naprawdę, profanacje zwielokrotnione i właśnie w tym jest siła tych zgromadzeń. Wprawianie ludzi w trans i profanowanie świętości Kościoła, to taka religijna perwersja jak perwersje w innych sferach, z nutką erotyki, wszystko pod płaszczykiem "Jezus cię kocha". I dlatego potrzebny Murzyn w portkach, żeby szło to skutecznie musi mieć koloratkę, dlatego onirystyczna muzyka jak w czasie pogańskich obrzędów w których walenie w bębny wprawiało w inny stan świadomości. I jest "ogień z nieba".
Tam chodzi o kasę, o nic więcej. Po prostu ludzie płacą gigantyczne wejściówki i to się opłaca. Poniżanie Boga za pieniądze wiernych, to dochodowy biznes.
Ale ideą najwyższą jest upokorzenie Chrystusa na oczach mas ludzi. Po to się tak miksuje religię z pogaństwem, Murzyna w portkach z koloratką, księży z deptaniem ołtarza.
A katolicy patrzą i nie widzą i doszukują się w tym jakiś "dobrych intencji". Ciekawe, czy tak samo by się zastanawiali nad intencjami osoby, która właśnie uwiodła im współmałżonka. Wtedy wiedzieliby na pewno, jak mają osądzić, i czy mają znaczenie "intencje". Co to kogo obchodzi jakie ma intencje ten, kto niszczy katolickie świętości.