Święty Jan Paweł II - Zjednoczenie Europy tylko na fundamencie chrześcijaństwa

Należy strzec duchowego i moralnego wymiaru Europy, dążąc do tego, aby wizja jedności narodów europejskich została "zakotwiczona w transcendencji" dzięki wyraźnemu uznaniu Praw Boga. Jest to jedyna prawdziwie niepodważalna gwarancja godności człowieka i wolności ludów. Trzeba wyjść poza obręb niezbędnych skądinąd regulacji technicznych, administracyjnych, ekonomicznych i monetarnych, aby ocalić ową autentyczną tożsamość i dziedzictwo cywilizacji, których fundamentalnym składnikiem jest chrześcijaństwo — źródło inspiracji dla ideału europejskiego uniwersalizmu, pielęgnowanego od wielu pokoleń (Przesłanie papieskie z okazji 1000. rocznicy wzniesienia kościoła pw. św. Wojciecha w Rawennie, 24.04.2002).

Kto chce czynnie pracować przy budowaniu autentycznej jedności europejskiej, musi brać pod uwagę te fakty historyczne, których wymowa jest niepodważalna. Jak już powiedziałem przy innej okazji, «spychanie na margines religii, które wniosły i nadal wnoszą swój wkład w rozwój kultury i humanizmu — dających Europie słuszny powód do dumy — jest dla mnie przejawem niesprawiedliwości, a zarazem obrania błędnej perspektywy» (przemówienie do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, 10 stycznia 2002 r., n. 2; "L'Osservatore Romano", wyd. polskie, n. 3/2002, s. 33). Ewangelia bowiem nie zubaża ani nie tłumi tego, co każdy człowiek, lud czy naród autentycznie uznają za dobro, prawdę i piękno i je realizują (por. Slavorum Apostoli, 18). Gdy patrzymy wstecz, musimy przyznać, że obok Europy, kontynentu kultury, z wielkimi ruchami filozoficznymi, artystycznymi i religijnymi, które ją wyróżniają; obok Europy, kontynentu pracy, ze zdobyczami ubiegłego stulecia w dziedzinie technologii i informatyki, istnieje niestety Europa reżimów totalitarnych i wojen, Europa krwi, łez i najstraszliwszych okrucieństw. Być może również z powodu tych gorzkich doświadczeń z przeszłości w dzisiejszej Europie — jak się wydaje — silniej daje o sobie znać pokusa sceptycyzmu i obojętności wobec odstępowania od podstawowych zasad moralnych w życiu osobistym i społecznym. Trzeba reagować. We współczesnej, niepokojącej sytuacji należy niezwłocznie potwierdzić, że Europa, aby odnaleźć swą głęboką tożsamość, musi powrócić do chrześcijańskich korzeni, a w szczególności do dzieła takich ludzi, jak Benedykt, Cyryl i Metody, których świadectwo stanowi przyczynek o pierwszorzędnym znaczeniu dla duchowej i moralnej odnowy kontynentu (Przemówienie podczas spotkania z przedstawicielami świata nauki, kultury i sztuki, 24.05. Podróż do Azerbejdżanu i Bułgarii, 22-26.05.2002).

Kościół pragnie być obecny również w procesie przygotowania Polski do pełnego zjednoczenia z Unią Europejską. Słuszne jest dążenie do tego, aby Polska miała swe należne miejsce w ramach politycznych i ekonomicznych struktur zjednoczonej Europy. Trzeba jednak, aby zaistniała w nich jako państwo, które ma swoje oblicze duchowe i kulturalne, swoją niezbywalną tradycję historyczną związaną od zarania dziejów z chrześcijaństwem. Tej tradycji, tej narodowej tożsamości Polska nie może się wyzbyć. Stając się członkiem Wspólnoty Europejskiej, Rzeczpospolita Polska nie może tracić niczego ze swych dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków. W obronie tych wartości Kościół pragnie być partnerem i sojusznikiem rządzących naszym krajem. Kościół, jak mówiłem w Parlamencie Rzeczypospolitej podczas mojej ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny, «przestrzega przed redukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych oraz przed bezkrytycznym stosunkiem do konsumpcyjnego stylu życia. Nową jedność Europy, jeżeli chcemy, by ona trwała, winniśmy budować na tych duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały, z uwzględnieniem bogactwa i różnorodności kultur i tradycji poszczególnych narodów. Ma to być wielka Europejska Wspólnota Ducha». Raz jeszcze pragnę powtórzyć, że «doświadczenie dziejowe, jakie posiada naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie... (Przemówienie podczas składania listów uwierzytelniających przez Ambasadora Polski przy Stolicy Apostolskiej, Hannę Suchocką, 3.12.2001).

Społeczeństwa i ludzie stali się na przestrzeni tych piętnastu stuleci, jakie dzielą nas od daty narodzin Benedykta z Nursji, spadkobiercami wielkiej cywilizacji - spadkobiercami jej zwycięstw, ale i klęsk, jej świateł, ale i mroków. Wyczuwa się przewagę ekonomii nad moralnością. Przewagę doczesności nad duchowością. Z jednej strony, wyłączne prawie nastawienie na konsumpcję dóbr materialnych odbiera głębszy sens życiu ludzkiemu. Z drugiej strony, praca staje się przymusem człowieka podporządkowanego kolektywom, a tę pracę za wszelką cenę odrywa się od modlitwy, odbierając również życiu ludzkiemu pozadoczesny sens (Homilia podczas Mszy św. w czasie pobytu w Nursji, 23.03.1980).

Myśląc o Europie, troszczę się przede wszystkim o to, aby zachowała ona swoje chrześcijańskie dziedzictwo i pozwoliła mu owocować. Nie można bowiem zaprzeczyć, że tradycja kulturowa kontynentu zakorzeniona jest nie tylko w dziedzictwie grecko-rzymskim, lecz także w spuściźnie judeochrześcijańskiej, która przez wieki stanowiła jej najgłębszą istotę. Wielka część dorobku Europy w dziedzinie prawa, literatury, sztuki i filozofii nosi znamię chrześcijaństwa, i osiągnięć tych nie sposób w pełni zrozumieć i docenić, jeśli nie spojrzy się na nie z perspektywy chrześcijańskiej. Także sposób myślenia i odczuwania, wypowiadania się i zachowania narodów europejskich uległ głębokiemu wpływowi chrześcijaństwa. Niestety, w połowie ubiegłego tysiąclecia rozpoczął się, a od XVIII w. rozwinął na szeroką skalę proces laicyzacji, zmierzający do wykluczenia Boga i chrześcijaństwa z wszystkich dziedzin życia ludzkiego. Wynikiem tego procesu były często agnostyczny lub ateistyczny laicyzm i sekularyzacja, a więc zdecydowane i totalne wykluczenie Boga i naturalnego prawa moralnego z wszystkich dziedzin ludzkiego życia. W ten sposób religia chrześcijańska została zepchnięta do prywatnej sfery życia człowieka. Czyż z tego punktu widzenia nie jest znamienny fakt, że z Karty Europejskiej wykreślono jakiekolwiek bezpośrednie odniesienie do religii, a więc także do chrześcijaństwa? (...) Stary kontynent potrzebuje Jezusa Chrystusa, by nie zagubić swej duszy i nie utracić tego, co w przeszłości uczyniło go wielkim i co jeszcze dziś czyni zeń przedmiot podziwu innych narodów (Przemówienie do uczestników III Międzynarodowego Forum Fundacji im. Alcide De Gasperiego).

Realizująca się stopniowo na naszych oczach integracja europejska potrzebuje woli i zdecydowania władz politycznych oraz gotowości do budowania Unii na fundamencie wspólnych wartości, przy uwzględnieniu chrześcijańskich korzeni różnych narodów, które w sposób nieodwracalny wpisały się w dzieje i kulturę europejską. Istotny wkład chrześcijaństwa i chrześcijańskiej koncepcji człowieka w historię i kulturę różnych krajów jest bowiem częścią wspólnego dziedzictwa. Dlatego też wydaje się oczywiste, że fakt ten powinien zostać uwzględniony w projekcie europejskiej konstytucji. Inną ważną rzeczą jest uznanie istnienia i wolności działania Kościołów i wspólnot religijnych, zagwarantowane zresztą przez konstytucje wielu krajów Europy (Przemówienie papieskie do nowego ambasadora Belgii, 31.10.2002).

Ogłaszając św. Brygidę współpatronką Europy, pragnąłem przedstawić wiernym tego kontynentu szczególny wzór «świętości kobiecej». Po wielu latach szczęśliwego życia jako wierna małżonka, przykładna matka i mądra wychowawczyni, Brygida została świątobliwą wdową, a na koniec obrała życie konsekrowane. W każdej fazie swego życia umiała mądrze łączyć kontemplację z niezwykle szeroko zakrojoną działalnością, zawsze czerpiąc wsparcie z miłości do Chrystusa i do Kościoła. Wniosła ona do wspólnoty chrześcijańskiej swoich czasów dary właściwe kobiecości i jako kobieta w pełni zrealizowana poświęciła się służbie braciom. Jej przykład może być dla współczesnych kobiet skuteczną zachętą do uczestniczenia w budowie społeczeństwa, które będzie w pełni szanowało ich godność (Przesłanie Papieża Jana Pawła II z okazji 700. rocznicy urodzin św. Brygidy Szwedzkiej, 21.09.2002).
wacula25wp.pl
Weronika.S Dokładnie trafiłaś prawdę
Weronika.S
Jan Paweł II nie miał daru proroctwa, nie przewidział jakim bezbożnym i antyludzkim tworem stanie się UE.