Moda, a wścieklizna „katolików”.
Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (J 2)
Najbardziej zagorzałymi przeciwnikami elementarnej przyzwoitości są polskie katoliczki!
Dużo łatwiej jest przeprowadzić spotkanie poświęcone „modzie”, czy nawet krótką pogawędkę, jeżeli w grupie nie ma tzw. katoliczek!
Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. (Łk 4)
W XXI wieku, katolicy zapominają, iż Kościół, to nie jest wesołe miasteczko czy jakiś supermarket!
Bycie katolikiem jest zaszczytem, ale i zobowiązaniem. Letni, obojętny katolik, a tym bardziej „katolik” walczący z nauka czy moralnością katolicką, naraża się na najgorsze kary!
Przez kilkanaście wieków Kościół Katolicki skutecznie dbał, zarówno o czystość obyczajów, o zdrową doktrynę, ale i o wiarę. Najczęstszym zdaniem w dokumentach dogmatycznych było: anathema sit! - niech będzie wyłączony, wyklęty.
Niestety, w XX i XXI wieku, króluje powiedzenie: mierny, bierny ale wierny. Tylko komu wierny? Bo na pewno nie Panu Bogu.
Szczególnie katoliczki, których znajomość prawd wiary, katechizmu, Biblii czy nauczania - Magisterium Kościoła – jest znikoma, albo wręcz zerowa, mają najwięcej do powiedzenia!
Nie mają też zielonego pojęcia czym jest naturalna, przyrodzona właściwość sumienia – wstydliwość. Powtórzę – to jest stan naturalny, a nie religijny, czyli:
WSTYDLIWY powinien być każdy człowiek, niezależnie od światopoglądu!
Wstydliwość nie jest przejściowym, zanikającym fenomenem społecznym, kwestią, która może zostać rozwiązana przez psychologię i socjologię - jak próbuje się to ujmować na gruncie modernizmu - lecz fenomenem zakorzenionym w metafizycznej podstawie człowieka, zjawiskiem, które powinno być rozpatrywane w świetle antropologii i teologii.
R. Amerio, Iota Unum, Analiza zmian w Kościele Katolickim w XX wieku, Wyd. ANTYK Marcin Dybowski, Komorów 2009, str. 273.
Podobnie jak nikomu nie wolno kraść, kłamać, niszczyć mienia..., niezależnie od tego czy jest wierzący czy nie!
Nawet pogańscy władcy byli świadomi skutków powszechnego bezwstydu, dlatego – jeżeli chcieli zachować silne swoje królestwo, państwo – nie pozwalali na swawolę w tym względzie, i przeciwnie – jak chcieli pokonać wroga, wpierw demoralizowali go seksualnością!
Również Kościół Katolicki, w trosce o prawdziwą wiarę, moralność i dobro społeczeństwa, przez 20 stuleci zdecydowanie protestował przeciwko bezwstydnemu sposobowi ubierania się czy zachowywania, nie mówiąc o wspólnych kąpielach, co dzisiaj już nikogo nie dziwi!
Jeszcze na początku XX wieku usuwano dziewczęta ze szkół katolickich, jeżeli nie ubierały się przyzwoicie. Również nie wpuszczano roznegliżowane panie do świątyni, a co bardziej światli kapłani, w tym o. Pio – nie udzielał rozgrzeszenia każdej kobiecie, która nie była przyzwoicie ubrana.
Panów zachęcano, aby z nieodzianymi kobietami nawet nie siadali przy stole!
Obecnie Kościół Katolicki, co z przykrością i niedowierzaniem stwierdzam, całkowicie porzucił troskę o zbawienie owiec!
Zostawił je na pastwę wilków, co widać gołym okiem, i co przynosi tragiczne i nieodwracalne skutki.
Kościół już nikomu nie przypomina, że bez wstydliwości nie jest możliwe pełne przeżywanie człowieczeństwa, ponieważ gdy człowiek zabije wstyd – przestaje czuć się osobą (wstyd chroni człowieczeństwo); nie będzie więc w stanie zbudować żadnej relacji osobowej: z drugim człowiekiem i z Panem Bogiem!
I właśnie zatracanie odruchów przynależnych człowiekowi, w każdej dziedzinie życia, ale również i w rozmowie, powoduje, że katolicy i katoliczki, na słowo wstydliwość – dostają dosłownie kociokwiku czy wręcz wścieklizny.
Z powodu tego dosłownie rozwolnienia werbalnego, chaosu w słowie, pozbawionego jakiejkolwiek refleksji, któremu towarzyszy przypisywanie głoszącym prawdę, świadomym wagi sytuacji osobom, postanowiłem najbardziej zdziczałego glorianina zgłosić do administratora portalu oraz w ciągu kilku tygodni podjąć skuteczne kroki prawne na drodze cywilnej, względem tej osoby (co do drugiej osoby – kobiety, jeszcze się zastanawiam), aby zrozumiała, że wolność słowa nie uprawnia do oczerniania drugiego człowieka, a tym bardziej do imputowania mu dewiacji psychicznych.
Tylko osoba, całkowicie pozbawiona wstydliwości, nie reagująca obrzydzeniem na publiczny bezwstyd w postaci kobiet bez sukni, w samych rajtuzach, obcisłych spodniach czy w potarganym ubraniu, do tego przylegającym do ciała, przedstawiającym kobietę jedynie jako towar, tylko taka osoba, powtórzę – wyprana z człowieczeństwa, może posądzić walczącego z bezwstydem – o dewiację!
Obecnie, niemal wszyscy ludzie na świecie, łącznie z 99,9% osób duchownych, nie odróżniają doznań związanych z pięknem, od doznań, których przyczyną jest bodziec seksualny. Mówiąc inaczej, nie odróżniają zachwytu od podniecenia i pożądania.
To są zupełnie inne stany, którym towarzyszy aktywność innej części mózgu, i które mają inną naturę, inny cel i inne skutki.
To właśnie brak elementarnej znajomości natury ludzkiej, w tym przeznaczenia nagości (w służbie małżeństwa i życia), różnicy w reaktywności seksualnej, powoduje takie zamieszanie i zakłamanie, a wręcz analfabetyzm antropologiczny i teologiczny nawet najwyżej postawionych dostojników kościelnych, co powoduje opłakane skutki z każdym dniem bardziej dramatyczne!
Dlatego wzywam wszystkie przyzwoite osoby, nie utożsamiające się katolicyzmem, a tym bardziej katolików, aby zaczęli poważnie traktować przestrzeń publiczną, i aby nigdy, w miejscu publicznym nie degradowali swojego i drugich człowieczeństwa, aby zawsze mieli godny osoby strój, aby nigdy nie przypominali kobiet (czasem i mężczyzn) uprawiających najstarszy zawód świata!
Powszechny bezwstyd prowadzi do najgorszych upadków i jest w głównej mierze odpowiedzialny za współczesne zbrodnie oraz całkowity rozkład społeczeństw.
Nie bez powodu, Pius XII, w czasie II Wojny Światowej, prosił młode dziewczęta, aby nigdy nie ulegały pokusie szatańskiej mody, bo to zniszczy ich życie duchowe.
Nie bez powodu, ten sam papież wołał:
Tak długo, jak skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwo będzie się chyliło ku upadkowi
Nie bez powodu prymas Wyszyński wołał:
„W trosce o kraj, polski dom, o zagrożoną godność polskiej kobiety, w walce o czyste serce polskich dziewcząt, zacznijcie Krucjatę Skromności w codziennym zachowaniu”
W innym miejscu mówił:
Największym niebezpieczeństwem dla ludzkości nie są kryzysy gospodarcze czy wzrost napięcia międzynarodowego. Największym niebezpieczeństwem jest to, co godzi w życie narodu i godność kobiety – w jej skromność, czystość, stanowisko przy ognisku domowym. „Czystość kosztuje i to drogo kosztuje, to cnota rycerska, cnota zwycięzców i ludzi odważnych. Tchórzów i wygodnisiów na nią nie stać. Trzeba o nią walczyć, trzeba się nad nią nieraz upracować do krwi. Do krwi ciała i serca.
Nie bez powodu, Matka Boża w Fatimie przypominała, że przyjdą mody, które będą bardzo ranić Pana Jezusa.
Jeżeli chcemy, aby nasza wiara przetrwała i by Polska przetrwała i była silna Bogiem, liczna jak piasek na morzu...
Jeżeli chcemy być na prawdę szczęśliwi tutaj i osiągnąć szczęście wieczne,
Jeżeli chcemy, aby szanowano wszystkie dziewczynki i kobiety, wszystkich chłopców i mężczyzn,
Musimy przywrócić publiczną wstydliwość, innej możliwości NIE MA!
więcej na ten temat:
godnosc.org/index.html
Index of /dokumenty/
godnosc.org/dokumenty/2017_1_list_do_biskupow_polskich.pdf
godnosc.org/…ty/2018_2_list_50_pytan_do_biskupow_i_kaplanow.pdf
godnosc.org/dokumenty/2019_3_list_do_biskupow_i_kaplanow.pdf