@Julia Pole W dawnych czasach, gdy kobieta przez kilkanaście godzin dziennie ciężko fizycznie pracowała w domu lub poza nim, noszenie spódnicy było na prawdę wyzwaniem. A jednak żadnej kobiecie do głowy nie przyszło, aby ją ściągnąć, w imię wygodny...
Za bardzo kobiety się szanowały, aby odkrywać przed innymi swoje ciało!
Obecna, jak to Pani nazywa,
praca zawodowa kobiet, nie jest najmniejszą przeszkodą do tego, aby kobieta rezygnowała z przyzwoitości!
To
nieporozumieniem jest uważać, iż obecnie kobiety nie mają wyjścia, dlatego muszą się obnażać!
Według Pani:
Najpierw spódnica, potem chusta, a na koniec Pan Bóg raczy wiedzieć co jeszcze, bo okaże się, że nawet mały paluszek może jednego z drugim podniecić.Spódnica i chusta, to jest właśnie „moda” Maryjna. W taki sposób ubrana Matka Najświętsza setki razy schodziła na ziemię, i do takiego stroju, niemal zawsze w ostatnich latach, zachęcała każdą kobietę.
I zapewniam Panią, że w Niebie wszystkie niewiasty właśnie tak wyglądają. Nie znajdzie się tam ani jedna w portkach!
Więc, jeżeli chciałaby Pani trafić po śmierci do nieba, to już teraz zachęcam do przemeblowania szafy, bo inaczej usłyszy Pani:
Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? albo
byłem nagi, a nie przyodzialiście MnieOśmieliła się Pani jeszcze na pewne wyznanie:
Tacy ludzie jak pan, którzy w gruncie rzeczy nie szanują kobiet, ale roszczą sobie prawa do narzucania im sztywnych zasad ubioru, sprowadzili na kobiety tyranię w krajach jak Iran czy Afganistan.Prawdziwe zniewolenie nie polega na zmuszaniu ludzi do takiego czy innego sposobu postępowania, ale na przekonaniu ich, że totalne zdziczenie w obyczajach – jest ich prawem, a nawet obowiązkiem; czego przejawy u Pani – niestety – dostrzegam!
Zachęcam Panią do otworzenia Słownika Języka Polskiego i zapoznanie się ze znaczeniem słowa – szacunek!
Ja również ośmielę się wyjaśnić, iż nie szanuję „wzorca” kobiecości, który ma polegać na tym, iż kobieta jest sprowadzona jedynie do towaru seksualnego.
A takiej wizji „kobiecości” Pani usilnie broni.
- Jeżeli przypominanie nauki Pisma Świętego o wstydliwości,
- Jeżeli przypominanie nauki Kościoła w tym papieży o godności kobiety,
- Jeżeli ostrzeganie świata o skutkach powszechnego bezwstydu
- Jeżeli zachęcanie kobiet do tego, aby były odziane (
nagich przyodziać)według Pani jest brakiem szacunku do kobiet, to niech będzie... - jestem wrogiem takiej kobiecości, podobnie jak Pan Jezus i wielu proroków ST, jak apostołowie i św. Paweł, jak wielu świętych (w tym o. Pio) czy wielu papieży, szczególnie Pius XI i Pius XII.
Oni wszyscy, według Pani kryteriów, byli wrogiem kobiet i kobiecości, ponieważ upominali je, aby nie bezcześcili swojego ciała – świątyni Ducha Świętego!
A jaką kobiecość wspieram?
Jaka kobiecość mi się marzy?
Do jakiej kobiecości jest wezwana, powołana każda kobieta, również Pani?
Przypomnę tutaj fragment z książki
Bezwstydna Moda, która zabija młodych i ich marzenia:
Marzy mi się:
Kobiecość rozumianą, jako:dar Boga dla świata, bo bez kobiety świat byłby nieczuły na cierpienie,
dar Boga dla mężczyzny, bo bez kobiety mężczyzna rdzewieje i usycha,
dar Boga dla dziecka, bo bez niej maleństwo pozostanie na zawsze zimne i obce.
Kobiecość rozumianą, jako:skarbnicę miłości,
wzór wrażliwości i wstydliwości,
ostoję cierpliwości i zrozumienia,
wzór przyjaźni i empatii.
Tylko w skromnym stroju,
kobieta ustami nie wypowiadając jeszcze nawet słowa, przekazuje bogactwo całemu światu, bogactwo swojej kobiecości, dar miłości i czułości samego Boga.
Proszę te słowa potraktować poważnie, bo ryzykuje Pani szczęście doczesne i wieczne!
Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat, by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano]. (Ap 16)