Z okazji Dnia Luckiego Braterstwa przypominam. Każdy dziś się bratać chce.More
Z okazji Dnia Luckiego Braterstwa przypominam.
Każdy dziś się bratać chce.
Każdy dziś się bratać chce.
Mieczysław Rysz shares this
- Report
Remove share
Podpisujemy przeciwko temu. Petycja przeciwko organizacji Dni Judaizmu w polskim Kościele.
Mieczysław Rysz
- Report
Change comment
Remove comment
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
Chciałabym przypomnieć jeszcze o chanukach w Adwencie jako uzupełnienie zjawiska. Dzieje się.
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
Chodzi o atakowanie , włażenie jeży ze wszystkich stron , świeckiej i sacrum . Tak się tylko skojarzyło , ale każdy może się mylić.
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
Mucha mi wlazła.
Nie wiedziałem, że jestem częścią wiązki chrustu.
Potencjalnie - w razie połączenia z "kościołem luderańskim" czy kalwińskim oraz setkami innych wypączkowanych denominacji. Na razie, w wizji Ekscelencji Długosza nauczającego dzieci jest pan członkiem jednego słabego patyczka, który ktokolwiek może złamać. Stąd ekumeniczny program "Chrust Plus".
Natomiast mnie osobiście bardziej ujęła szczera wykładnia na początku utworu po co posoborowiu …More
Potencjalnie - w razie połączenia z "kościołem luderańskim" czy kalwińskim oraz setkami innych wypączkowanych denominacji. Na razie, w wizji Ekscelencji Długosza nauczającego dzieci jest pan członkiem jednego słabego patyczka, który ktokolwiek może złamać. Stąd ekumeniczny program "Chrust Plus".
Natomiast mnie osobiście bardziej ujęła szczera wykładnia na początku utworu po co posoborowiu dzień judaizmu - Ekscelencji Cisło, o ile kojarzę.
Natomiast mnie osobiście bardziej ujęła szczera wykładnia na początku utworu po co posoborowiu dzień judaizmu - Ekscelencji Cisło, o ile kojarzę.
niewolnicaMaryi
- Report
Change comment
Remove comment
Globaliści światowi masoneria , bestia pierwsza ,- masoneria kościelna bestia druga , na usługach pierwszej ,prowadzą nas do jednej światowej religii antychrysta. " gdy ujrzycie ohydę spustoszenia zalegającą miejsce święte , wiedźcie , że to już koniec" wkrótce powrót Pana Jezusa w Chwale " Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie" Do autora , dobre nagranie .....
Widziałem raz "Ziarno" w którym pan rabin wytłumaczył dzieciom skąd się wzięła Polska, czyli Polin...
Módlmy się o nawrócenie dla żydów i innych wyznawców, którzy zostali uwięzieni w bardzo mocnych, śmiertelnych dla duszy pułapkach i bardzo skutecznie oddaleni od Stworzyciela i Jego Syna. Króluj nam Chryste !
Quas Primas
- Report
Change comment
Remove comment
Już to kiedyś słyszałam....
Rewelacja... i słowa i wykonanie i zdjęcia.
Brawo!!!
Rewelacja... i słowa i wykonanie i zdjęcia.
Brawo!!!
pielgrzym55
- Report
Change comment
Remove comment
Wykonanie piosenki specyficzne, ale świetna rzecz, tzn. piosenka, a nie judaizmu dzień.
pielgrzym55
- Report
Change comment
Remove comment
Tak, to wszystko harmonizuje ze sobą.
W purpurowych maseczkach, stroniąc od głodówki,
tuż za stołem, gdzie świece, wino i kremówki,
siedzieli wkrąg zebrani, potakując głową
by nikt ich nie oskarżył o złe anty-słowo.
Siedział Wojciech tam prymus, z twarzą strachem zdjętą,
co chciał zamknąć świątynie na największe święto.
Siedział Grzegorz co z gracją drapieżnego ssaka
po przewrotu pochodach sprawnie ciągle skakał.
Siedział Staś …More
W purpurowych maseczkach, stroniąc od głodówki,
tuż za stołem, gdzie świece, wino i kremówki,
siedzieli wkrąg zebrani, potakując głową
by nikt ich nie oskarżył o złe anty-słowo.
Siedział Wojciech tam prymus, z twarzą strachem zdjętą,
co chciał zamknąć świątynie na największe święto.
Siedział Grzegorz co z gracją drapieżnego ssaka
po przewrotu pochodach sprawnie ciągle skakał.
Siedział Staś muzealnik, co – każdy pamięta –
dla narodu wprowadził nowe w styczniu święta.
Siedział Andrzej co obcych lubił spraszać gości
by otwartej nauczać owce tożsamości.
Siedział wreszcie Kazimierz, co w miodowe lata
nową wiarę promował na różnych warsztatach.
Był też ten co nie lubił, gdy ciągnięto sznurek
by stary Dąbrowskiego posłyszeć mazurek.
Tylko Tonio wciąż krążył po obszernej sali,
wspominając jak z rządem ongiś się gibali.
Teraz jednak się bali złączyć w rytmie dłonie,
bowiem trwali w bojaźni wirusa w koronie.
Lecz Tonio, co swobodnie czuł się wszędzie wiecznie,
szukał dwojga do tanga, chociaż bezskutecznie.
Zatem potem wśród ciszy rozmowę zagaił,
tak jak wtedy gdy dziatkom program rządu raił.
Do współbraci się zwrócił, patrząc w lica blade:
„Opowiem wam przypowieść czy raczej hagadę.
Rafał by to rozstrzygnął, lecz go nie ma z nami,
bo podążył z pielgrzymką cacyków śladami.
W ramach ruchu reformy czy raczej rebelii
paramy się głoszeniem nowej ewangelii.
Lecz by przewrót ten szybciej w umysłach się ziścił
potrzebni są nam nowi też ewangeliści.
Szczęściem czas tej pandemii panteon wzbogacił,
bo się z nieba zjawili świetni kandydaci.
Co to znacznie przyćmili, jak wywieść zamierzam,
świetną Hannę drogiego brata Kazimierza.
Pierwszy Mateusz, mniejszy prezes tego kraju,
drugi Łukasz profesor od zdrowego raju,
w którym to wszystkie owce, w którą spojrzysz stronę,
nie giną, bo liczone są i wyszczepione.
Gdzie kultu w telewizji jest miejsce bezpieczne
a publiczne ofiary są już niekonieczne.
Gdzie resztki dawnych rubryk, niedzisiejszych, marnych
zastąpiono reżimem nowym – sanitarnym.
Tego kto go naruszył podczas tych miesięcy,
słuszna kara spotkała trzydziestu tysięcy.
A prawi – sprawiedliwi wśród wielkiej radości
w Jeruzalem wkroczyli nowej normalności.
Tych dwóch ewangelistów chwalmy tutaj społem
wraz z Andrzejem co nowym naszym apostołem.
Przyjaciół republikę głosi, wszyscy wiemy,
co ją z serca wprowadzić na tej ziemi chcemy.
I teraz bój ostatni z hydrą straszną toczy,
z szatanami czynnymi, których dar proroczy
rychło przejrzał Prezesa, co nad bitwy planem
mężnie czuwa jak Dawid ze swym Jonatanem.”
Tu zakończył i deptał po śródstopia kości,
bo jak Dawid chciał tańczyć z wielkiej wesołości,
ale w swym entuzjazmie nie znalazł posłuchu,
bo tymczasem współbracia już upadli w duchu.
Więc do kaplicy przeszedł, czując wieku trudy,
gdy nagle, przed obrazem, cień mu przemknął rudy.
Już pomyślał że mają gdzieś w winnicy lisa,
lecz to weszła za pulpit Jadzia diakonisa.
tuż za stołem, gdzie świece, wino i kremówki,
siedzieli wkrąg zebrani, potakując głową
by nikt ich nie oskarżył o złe anty-słowo.
Siedział Wojciech tam prymus, z twarzą strachem zdjętą,
co chciał zamknąć świątynie na największe święto.
Siedział Grzegorz co z gracją drapieżnego ssaka
po przewrotu pochodach sprawnie ciągle skakał.
Siedział Staś muzealnik, co – każdy pamięta –
dla narodu wprowadził nowe w styczniu święta.
Siedział Andrzej co obcych lubił spraszać gości
by otwartej nauczać owce tożsamości.
Siedział wreszcie Kazimierz, co w miodowe lata
nową wiarę promował na różnych warsztatach.
Był też ten co nie lubił, gdy ciągnięto sznurek
by stary Dąbrowskiego posłyszeć mazurek.
Tylko Tonio wciąż krążył po obszernej sali,
wspominając jak z rządem ongiś się gibali.
Teraz jednak się bali złączyć w rytmie dłonie,
bowiem trwali w bojaźni wirusa w koronie.
Lecz Tonio, co swobodnie czuł się wszędzie wiecznie,
szukał dwojga do tanga, chociaż bezskutecznie.
Zatem potem wśród ciszy rozmowę zagaił,
tak jak wtedy gdy dziatkom program rządu raił.
Do współbraci się zwrócił, patrząc w lica blade:
„Opowiem wam przypowieść czy raczej hagadę.
Rafał by to rozstrzygnął, lecz go nie ma z nami,
bo podążył z pielgrzymką cacyków śladami.
W ramach ruchu reformy czy raczej rebelii
paramy się głoszeniem nowej ewangelii.
Lecz by przewrót ten szybciej w umysłach się ziścił
potrzebni są nam nowi też ewangeliści.
Szczęściem czas tej pandemii panteon wzbogacił,
bo się z nieba zjawili świetni kandydaci.
Co to znacznie przyćmili, jak wywieść zamierzam,
świetną Hannę drogiego brata Kazimierza.
Pierwszy Mateusz, mniejszy prezes tego kraju,
drugi Łukasz profesor od zdrowego raju,
w którym to wszystkie owce, w którą spojrzysz stronę,
nie giną, bo liczone są i wyszczepione.
Gdzie kultu w telewizji jest miejsce bezpieczne
a publiczne ofiary są już niekonieczne.
Gdzie resztki dawnych rubryk, niedzisiejszych, marnych
zastąpiono reżimem nowym – sanitarnym.
Tego kto go naruszył podczas tych miesięcy,
słuszna kara spotkała trzydziestu tysięcy.
A prawi – sprawiedliwi wśród wielkiej radości
w Jeruzalem wkroczyli nowej normalności.
Tych dwóch ewangelistów chwalmy tutaj społem
wraz z Andrzejem co nowym naszym apostołem.
Przyjaciół republikę głosi, wszyscy wiemy,
co ją z serca wprowadzić na tej ziemi chcemy.
I teraz bój ostatni z hydrą straszną toczy,
z szatanami czynnymi, których dar proroczy
rychło przejrzał Prezesa, co nad bitwy planem
mężnie czuwa jak Dawid ze swym Jonatanem.”
Tu zakończył i deptał po śródstopia kości,
bo jak Dawid chciał tańczyć z wielkiej wesołości,
ale w swym entuzjazmie nie znalazł posłuchu,
bo tymczasem współbracia już upadli w duchu.
Więc do kaplicy przeszedł, czując wieku trudy,
gdy nagle, przed obrazem, cień mu przemknął rudy.
Już pomyślał że mają gdzieś w winnicy lisa,
lecz to weszła za pulpit Jadzia diakonisa.
Quas Primas
- Report
Change comment
Remove comment
Rewelacyjny wiersz.
To Pana autorstwa?
To Pana autorstwa?
@Quas Primas
Był pisany w czerwcu ub. roku jako element nieukończonego poematu epickiego: "Pan Mateusz czyli pierwsza pandemia w koronie"
Był pisany w czerwcu ub. roku jako element nieukończonego poematu epickiego: "Pan Mateusz czyli pierwsza pandemia w koronie"
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
Nie wiem co to za osoby w tym wierszu.
@Lilianna w ogrodzie
To proszę się rozejrzeć po purpuratach nad Wisłą.
Treść jest oczywiście oparta na "faktach autentycznych" ;)More
@Lilianna w ogrodzie
To proszę się rozejrzeć po purpuratach nad Wisłą.
Treść jest oczywiście oparta na "faktach autentycznych" ;)
To proszę się rozejrzeć po purpuratach nad Wisłą.
Treść jest oczywiście oparta na "faktach autentycznych" ;)
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
Domyśliłam się , że o nich chodzi , nie rozróżniam
ich po prostu. Znam tylko Jędraszewskiego , byłam na Mszy z nim w Oświęcimiu.
ich po prostu. Znam tylko Jędraszewskiego , byłam na Mszy z nim w Oświęcimiu.
@Lilianna w ogrodzie
Jego tu nie ma, ale znalazł się po "Hołdzie Wawelskim" w dopisanym rok później suplemencie:
A po roku swe usta Marek wszerz otworzył,
wszystkim każąc dziękować wokół za dar Boży,
bo choć puste świątynie, się zgadzała kiesa,
a to wszystko zasługa wspaniała Prezesa.
I Kazimierz ze Stasiem kaganiec nadziei
przed swoimi owcami wznieśli po kolei.
Bo nie będzie u owiec nowej …More
@Lilianna w ogrodzie
Jego tu nie ma, ale znalazł się po "Hołdzie Wawelskim" w dopisanym rok później suplemencie:
A po roku swe usta Marek wszerz otworzył,
wszystkim każąc dziękować wokół za dar Boży,
bo choć puste świątynie, się zgadzała kiesa,
a to wszystko zasługa wspaniała Prezesa.
I Kazimierz ze Stasiem kaganiec nadziei
przed swoimi owcami wznieśli po kolei.
Bo nie będzie u owiec nowej normalności,
jeśli białko kolczaste u nich nie zagości.
Jego tu nie ma, ale znalazł się po "Hołdzie Wawelskim" w dopisanym rok później suplemencie:
A po roku swe usta Marek wszerz otworzył,
wszystkim każąc dziękować wokół za dar Boży,
bo choć puste świątynie, się zgadzała kiesa,
a to wszystko zasługa wspaniała Prezesa.
I Kazimierz ze Stasiem kaganiec nadziei
przed swoimi owcami wznieśli po kolei.
Bo nie będzie u owiec nowej normalności,
jeśli białko kolczaste u nich nie zagości.
Lilianna w ogrodzie
- Report
Change comment
Remove comment
jeśli białko kolczaste u nich nie zagości.---------Tego wiersza nie znałam , bo mnie tutaj jeszcze nie było .