Czy Rzym nabierze się na mistyfikację Medjugorje?
Czy Rzym nabierze się na mistyfikację Medjugorje?
Wielbiciele objawień medziugorskich często cytują Pismo Święte w swojej obronie: „Po ich owocach poznacie ich”.
Od rzekomych objawień minęło 38 lat. Dziesięciolecia dezaprobaty ze strony lokalnej hierarchii nie wystarczyły, by stłumić entuzjazm wobec tzw. wizjonerów. Dziś sprawa Medziugorja wydaje się sprowadzać do jednego pytania. Co jest ważniejsze: prawda o objawieniach, czy duchowe owoce miejsca, które co roku przyciąga około 3 milionów pielgrzymów?
Potrzeba odpowiedzi na to pytanie stała się bardziej nagląca, odkąd papież Franciszek w maju zdecydował o zniesieniu zakazu diecezjalnych pielgrzymek… aczkolwiek z kłopotliwym zastrzeżeniem, że nie należy tego traktować jako „uwierzytelnienia odnotowanych wydarzeń”.
Wielbiciele Medziugorja mają powody, by wierzyć, że sytuacja odwraca się na ich korzyść. Na początku tego miesiąca 14 biskupów (w tym kilku dostojników watykańskich) oficjalnie wzięło udział w 30. Mladifest , międzynarodowym festiwalu młodzieży w sanktuarium. Szacuje się, że wzięło w nim udział 60 000 młodych ludzi.
❧
Nie bez powodu oficjalne wizyty były wcześniej zabronione. Konferencja biskupów jugosłowiańskich wydała wyrok przeciwko rzekomym objawieniom w 1991 roku. Mieli pełne poparcie miejscowego biskupa diecezjalnego Pavao Zanicia z Mostaru-Duvna. Tradycyjnie zamknęłoby to sprawę, a objawienia w Medziugorju zostałyby odrzucone jako mistyfikacja. Jednak w 2010 roku Benedykt XVI powołał komisję do zbadania objawień, ale Watykan jeszcze nie wydał formalnego orzeczenia.
Zniesienie zakazu oznacza zmianę nastawienia nawet od 2013 roku, kiedy Watykan ostrzegł biskupów amerykańskich, że „klerykom i wiernym nie wolno brać udziału w spotkaniach, konferencjach czy uroczystościach publicznych, podczas których można by uwiarygodnić takie „objawienia” za pewnik.” Być może pierwsze instynkty Rzymu były właściwe.
❧
W sierpniu 1987 r. biskup Žanić napisał: „Jestem pewien, że Matka Boża się nie objawia. Żadnych cudów. „Orędzia” nie mogą pochodzić od naszej Dziewicy. Są owocem zmyślenia, oszustwa i nieposłuszeństwa wobec Kościoła. Chodzi też o duże pieniądze i osobiste interesy”.
Nieposłuszeństwo, do którego odnosi się biskup, jest prawdopodobnie nieposłuszeństwem miejscowych braci franciszkanów, którzy od samego początku byli zaangażowani w fenomen medziugorski. „Sprawa Hercegowina” to długotrwały spór w diecezji Mostar, gdzie znajduje się Medziugorje. Ze względów historycznych większość parafii na tym terenie sprawowali księża franciszkanie. Odpowiedzieli bezpośrednio swoim prowincjałom, a nie ordynariuszowi diecezji. Ale w miarę jak regularna hierarchia stała się bardziej ugruntowana, starała się przenieść parafie na rzecz duchowieństwa świeckiego. Nastąpiła wojna terytorialna na pełną skalę.
W 1975 roku Stolica Apostolska zarządziła podział parafii i przewidziała powołanie nowej parafii katedralnej w Mostarze, zabierając w tym celu tereny kilku parafiom franciszkańskim. Wielu franciszkanów sprzeciwiło się temu rządowi i zrobiło wszystko, aby go wykoleić.
Następnie, w 1981 r., doniesiono o pierwszych objawieniach w Medziugorju, w których zbuntowani franciszkanie działali jako duchowi przewodnicy widzących. Biskup Žanić opowiada, jak kilka dni po pierwszym rzekomym objawieniu przełożony franciszkanów ks. Nikola Radić powiedział mu: „Zakonnik z Široki Brijeg wpadł i powiedział, że Matka Boża objawiła się w Medziugorju i… powiedziała, że bracia mają rację!”
Biskup Zanić nie spieszył się z badaniem objawień, a nawet interweniował, by chronić widzących przed antyreligijną policją komunistyczną. Jednak zaniepokoiły go niespójności i fałszywości w relacjach widzących i wkrótce przekonał się, że orędzia Matki Bożej nie mogą być autentyczne. Na przykład miała miejsce rzekoma obrona przez Matkę Bożą ks. Ivica Vego OFM, który wraz z innymi braćmi-buntownikami zajął szereg kaplic na terenie nowej parafii katedralnej.
„Matka Boża powiedziała, że bp Zanic jest winny całego bałaganu związanego z ks. Ivica Vego”, widząca Vicka napisała w swoim porządku obrad 19 grudnia 1981 roku. Był to pierwszy z 13 przypadków, w których Matka Boża rzekomo ogłosiła ks. Vego niewinny zła. Niedługo potem ks. Skandaliczny styl życia Vego stał się publiczny, a on został uwolniony – historia ta, niestety, powtórzy się wiele lat później z kierownikiem duchowym widzących, ks. Tomislav Vlašić.
❧
A to dopiero początek. „Gospa”, jak wielbiciele z Medziugorja nazywają Matkę Bożą, popełniła kilka rażących błędów teologicznych – w tym rzekomego twierdzenia , że wszystkie religie są równe. Potem jest dziwne zachowanie ze strony zjawy, jak wtedy, gdy pozwala sobie na fizyczne traktowanie. Widzący wydają się kontrolować, gdzie się pojawia, tak jak wtedy, gdy widząca Marija Pavlović zobowiązała Amerykanina Terry'ego Colafrancesco, który poprosił ją, aby miała wizję Matki Bożej pod sosną na jego polu. (Tak się złożyło, że Caritas z Birmingham, organizacja non-profit Colafrancesco, przekształciła to pole w udane miejsce pielgrzymek i centrum promocyjne, osiągając roczny przychód w wysokości 2,6 mln USD w 2017 r.)
W 2008 roku egzorcysta biskup Andrea Gemma powiedział: „W Medziugorju wszystko dzieje się dla pieniędzy: pielgrzymki, noclegi, sprzedaż bibelotów”. Jest to „mieszanka interesów osobistych i diabolicznych: fałszywi widzący i ich pomocnicy zbierają pieniądze, a diabeł tworzy niezgodę między wiernymi a Kościołem”. Rzeczywiście, według autora Joachima Boufleta, ulica widzących w Medziugorju jest cynicznie nazywana przez miejscowych „Rządem milionerów”.
Jedna z widzących, Mirjana Dragičević, trafiła gazet gdy ktoś nielegalnie wylał beton, aby wybrukować plażę luksusowej willi na chorwackiej wyspie Hvar. Total Croatia News poinformowało 31 lipca 2019 r., że ona i jej mąż są zarejestrowanymi właścicielami w ewidencji gruntów. Zapytana o to, odpowiedziała: „Jaki dom? Jaka plaża? Jaki beton? To pierwszy raz, kiedy o tym wszystkim słyszę. To nieprawda i nie zniżę się do tego poziomu i nie skomentuję tego.”
❧
Kiedy w maju 2019 roku zniesiono zakaz pielgrzymek , Watykan powiedział, że robi to po części ze względu na „szczególną troskę duszpasterską, jaką Ojciec Święty zamierzał poświęcić tej rzeczywistości, mającej na celu sprzyjanie i promowanie owoców dobra”. Ale czyje „duszpasterskie” potrzeby są wspierane, jeśli wizje są mistyfikacją, jak sugerują wszystkie dostępne dowody?
Zapytaj biskupa Zanicia. „Najczęstszym argumentem obrońców Medziugorja jest to, że owoce… świadczą o tym, że Matka Boża tam się objawia” – napisał w swoim oświadczeniu z 1990 roku Prawda o Medziugorju. „Ci, którzy wiedzą trochę więcej… mówią: Owoce najzagorzalszych obrońców Medziugorja pokazują, że oni sami nie wierzą w objawienia”.
Jest 50 konfesjonałów, tysiące nawróceń, 700 powołań, 3 miliony pielgrzymów – wszystko to wspaniałe rzeczy. Ale czy mają pierwszeństwo przed prawdą?
„Wiem, że prawdopodobnie będzie wiele szczerze pobożnych dusz, które źle mnie zrozumieją i uznają za wroga Matki Bożej. Byłem wiele razy w Lourdes i w innych sanktuariach objawień, które Kościół rozpoznał ze smutkiem napisał biskup Zanić. „To, co robię, to obrona prawdy, obrona Kościoła i modlę się do Boga, abym mógł oddać za to swoje życie”.
Po ich priorytetach poznacie ich — a biskupa Zanicia wydają się bez zarzutu.