Co to znaczy – być sexi?

W nawiązaniu do ostatnio opublikowanego wpisu Lilianna Maria Lachowicz Nie wszystko musi być sexi! Chciałem przybliżyć, a właściwie wyłożyć łopatologicznie to, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu było …Więcej
W nawiązaniu do ostatnio opublikowanego wpisu Lilianna Maria Lachowicz
Nie wszystko musi być sexi!
Chciałem przybliżyć, a właściwie wyłożyć łopatologicznie to, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu było dla wszystkich oczywiste.
Co to znaczy wyglądać seksownie?
Co oznacza kobieta, dziewczyna – eksponująca publicznie swoje walory seksualne, przypomnę tak po chłopsku, prosto z mostu:
Pamiętajmy, że przekaz „sexi” jest wyraźną i jednoznaczną mową ciała, która niesie taki przekaz (on może być niezgodny z intencją, ale mówimy o tym co to oznacza, a nie jakie są „jej” intencje).
Jeżeli wyciągnę długi, drogi nóż i będę z nim szedł przez miasto, aby się nim pochwalić (w końcu dałem za niego kilka tysięcy), zaraz mnie zgarną za próbę morderstwa, ponieważ będę stwarzał zagrożenie, pomimo tego, że ja tylko chciałem się pochwalić nożem. Nikogo moje intencje nie będą obchodzić.
A więc – co mówi innym „seksownie” wyglądająca kobieta, dziewczyna: 1. 1. Mam ochotę na seks. Z kim? 2. 2. No przecież z tym …Więcej
M K udostępnia to
1853
Pan Bóg nie wymyślił powołania do bycia seksownym. Dobrze byłoby być tego świadomym. Wyglądać seksownie czyli podejmować takie działanie, które rozbudza seksualność osoby która jest w zasięgu wysyłanych bodźców.
Rozbudza się seksualność (podnieca) po to, aby współżyć seksualnie (tak wymyślił Pan Bóg), w przeciwnym razie tak ważny talent jest nadużywany (a człowiek to nie zabawka). A z …Więcej
Pan Bóg nie wymyślił powołania do bycia seksownym. Dobrze byłoby być tego świadomym. Wyglądać seksownie czyli podejmować takie działanie, które rozbudza seksualność osoby która jest w zasięgu wysyłanych bodźców.
Rozbudza się seksualność (podnieca) po to, aby współżyć seksualnie (tak wymyślił Pan Bóg), w przeciwnym razie tak ważny talent jest nadużywany (a człowiek to nie zabawka). A z zarządzania talentami będziemy rozliczeni, tym bardziej, że talent nazywany seksualnością – ma służyć miłości i przekazywaniu życia.
M K
Zauważalną cechą jest jej uroda i piękno ciała. Musi jednak pamiętać, że piękno to jest darem i darem ma pozostać. Dla kogo się ubierasz, dla kogo się stroisz, dla kogo się odsłaniasz, pod takim czy innym względem? To od ciebie zależy, jakie uczucia wywołasz w człowieku, który na ciebie patrzy: szacunek czy lekceważenie, podziw czy namiętność. […]
Kiedy zaś eksponuje ona te wartości ciała, które …
Więcej
Zauważalną cechą jest jej uroda i piękno ciała. Musi jednak pamiętać, że piękno to jest darem i darem ma pozostać. Dla kogo się ubierasz, dla kogo się stroisz, dla kogo się odsłaniasz, pod takim czy innym względem? To od ciebie zależy, jakie uczucia wywołasz w człowieku, który na ciebie patrzy: szacunek czy lekceważenie, podziw czy namiętność. […]
Kiedy zaś eksponuje ona te wartości ciała, które drażnią pociąg seksualny mężczyzny, to sama mówi: jestem przedmiotem do wzięcia. I sama siebie robi niewolnicą
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA udostępnia to
2837
Krzysztof Kolumb
Być sexi - czujna, zwarta i gotowa. Takie chodzące po ulicy pogotowie ,,ratunkowe".
Sławomir Sokołowski
@Krzysztof Kolumb Racja, to takie pogotowie, które nie tylko "ratuje", ale od razu stawia to co "trzeba" - na baczność!
I nie trzeba okazywać aktualnego ubezpieczenia zdrowotnego...
Szkoda tylko, że te "lekarki" zupełnie nie zdają sobie sprawy z talentu w postaci ogromnej siły seksualności, którą wszczepił w nie Pan Bóg, a z którego to talentu, najczęśniej zmarnowanego (a nawet gorzej, bo użytego …Więcej
@Krzysztof Kolumb Racja, to takie pogotowie, które nie tylko "ratuje", ale od razu stawia to co "trzeba" - na baczność!
I nie trzeba okazywać aktualnego ubezpieczenia zdrowotnego...
Szkoda tylko, że te "lekarki" zupełnie nie zdają sobie sprawy z talentu w postaci ogromnej siły seksualności, którą wszczepił w nie Pan Bóg, a z którego to talentu, najczęśniej zmarnowanego (a nawet gorzej, bo użytego do zła), będą musiały zdać sprawę przed Bogiem.
Skoro z każdego bezużytecznego słowa odpowiemy, to cóż dopiero z użycia własnej seksualności dla zabawy, dla próżności, dla własnej chwały, a ostatecznie przeciwko sobie i drugiemu człowiekowi?
Sławomir Sokołowski
Do Chwała Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu
W związku z wpisem:
Jak Rockefellerowie przeprojektowali kobiety
Nie mogę bezpośrednio pod Pana spisem go skomentować, ponieważ jestem zablokowany przez Beatus 1, a wpis umieścił Pan pod jej komentarzem (tak sobie to tłumaczę).
Ale do rzeczy: zwrot "samoofiara" dotyka istoty, ale sam w sobie niesie ujemne skojarzenia. Myślę, że lepiej pasuje tu słowo …Więcej
Do Chwała Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu

W związku z wpisem:

Jak Rockefellerowie przeprojektowali kobiety

Nie mogę bezpośrednio pod Pana spisem go skomentować, ponieważ jestem zablokowany przez Beatus 1, a wpis umieścił Pan pod jej komentarzem (tak sobie to tłumaczę).

Ale do rzeczy: zwrot "samoofiara" dotyka istoty, ale sam w sobie niesie ujemne skojarzenia. Myślę, że lepiej pasuje tu słowo Miłość, w tym najwyższym znaczeniu. Katechizm miłość doskonałą określa jako dar z siebie. I - wydaje mi się - że istota kobiecości to niesienie życia i niesienie miłości (przyniesienie miłości tej z nieba, i życia - też tego z nieba, od Boga). Natomiast męskość, to - wzorem Józefa - chronić matkę i jej dziecię.
Moda i bezwstyd te wartości stawiają na głowie!
Kobieta już nie chce nieść życia i miłości, ale przynosi śmierć (aborcja, środki poronne) i nienawiść w miejsce miłości (używanie siebie i bliźniego).
Mężczyzna zaś, zamiast chronić kobietę i "jej" dziecię, korzysta z jej ciała, reszty nie dostrzegając.
Oboje są nieszczęśliwi, ponieważ nie kochają.
Odrzucenie bezwstydu stopniowo przywraca świadomość człowieczeństwa, a więc i doświadczenie kobiecości i męskości. Trwanie w postawie zapatrzenia w świat, zawsze prowadzi do pustki duchowej i bezsensu dalszego życia.
Paulus Polus
Sławomir, ten obraz to twoje rękodzieło?
Sławomir Sokołowski
To nie moje dzieło, ale zaprzyjaźnionej artystki amatorki, zdecydowanie bardziej uzdolnionej plastycznie. Rysunek pochodzi z mojej książki - Bezwstydna moda, która zabija młodych i ich marzenia, z rozdziału, w którym cytuję słowa Piusa XII (którego i tu przywołał: Chwała Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu), a mianowicie:
Jako, że niektóre prowokujące stroje – przywilej kobiet o wątpliwej …Więcej
To nie moje dzieło, ale zaprzyjaźnionej artystki amatorki, zdecydowanie bardziej uzdolnionej plastycznie. Rysunek pochodzi z mojej książki - Bezwstydna moda, która zabija młodych i ich marzenia, z rozdziału, w którym cytuję słowa Piusa XII (którego i tu przywołał: Chwała Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu), a mianowicie:
Jako, że niektóre prowokujące stroje – przywilej kobiet o wątpliwej reputacji [czyli - po naszemu, oficjalnie i prawnie - prostytutki - S.S.] i jako ich znak rozpoznawczy, nie wolno ośmielać się zakładać je dla siebie. Lecz gdy nadejdzie dzień, w którym owe stroje noszone będą przez osoby będące poza wszelkim podejrzeniem, ludzie nie zawahają się iść za prądem, za prądem, który powiedzie być może do najgorszych upadków.

Właśnie doświadczamy czasów, w których niemal wszyscy poszli za prądem, dlatego ich życie duchowe jest dosłownie w ruinie.

Ta "moda" w coraz większym stopniu z kobiet czyni obrzydliwe monstra, zupełnie nie przypominające Matki Najświętszej - wzoru kobiecości. Wystarczy spojrzeć na poniższy rysunek (albo przez okno, a często i w lustro...), do czego doprowadza naśladowanie świata.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Ja chodzę zakryta po same uszy. Długa spódniczka do kostek, bluzka pod sama szyję z długim rękawem i często chusteczka na głowie. Na to zakładam płaszcz rycerski Chrystusa Króla. I dostaję bardzo dużo komplementów, nie tylko od mężczyzn, ale także od niewiast i to młodych ,,jak pięknie pani wygląda'' 😂. Niewiasty jak chcecie pięknie wyglądać to nie noście spodni i nie chodźcie gołe.
Sławomir Sokołowski
To jest piękne świadectwo pójścia pod prąd.
Współczesny świat, to obraz mężczyzn i hybrydowych obiektów seksualnych. Doświadczyć osoby przypominającej kobietę jest bardzo trudno.
Spojrzenie, spojrzeniu nie równe. Musimy sobie zdawać sprawę z owoców spojrzenia. Podobnie jak - z każdego słowa będziemy rozliczeni - tak też i z każdego "obrazu", który wysyłamy, ponieważ nie tylko słowo może uzdrowić …Więcej
To jest piękne świadectwo pójścia pod prąd.
Współczesny świat, to obraz mężczyzn i hybrydowych obiektów seksualnych. Doświadczyć osoby przypominającej kobietę jest bardzo trudno.
Spojrzenie, spojrzeniu nie równe. Musimy sobie zdawać sprawę z owoców spojrzenia. Podobnie jak - z każdego słowa będziemy rozliczeni - tak też i z każdego "obrazu", który wysyłamy, ponieważ nie tylko słowo może uzdrowić lub zabić, ale i (a może przede wszystkim) obraz, przekaz który wchodzi przez oczy.
Obraz wzbudzający pożądanie (mowa o pożądaniu "żony bliźniego swego" - czyli tej, do której mężczyzna nie ma prawa) - zawsze niszczy, obraz wzbudzająca podziw dziełem Stwórcy - zawsze leczy, buduje!

Kiedyś byłem w szpitalu świadkiem reakcji ponad 80 letniego staruszka, który na widok pielęgniarki w długiej spódnicy (na tym oddziale tylko jedna chodziła w normalnej długości spódnicy) rozpromienił się chyba bardziej niż gdyby otrzymał walizkę pełną dolarów. "Ale pani pięknie wygląda!". To jest prawdziwy zachwyt kobietą, bez podtekstów, cząstka zachwytu Adama, gdy pierwszy raz ujrzał Ewę.
To jest zupełnie inna reakcja niż pogwizdywania, sugestywne ruchy biodrami, wskazujące na to, że "patrzący" chętnie "skonsumowałby" tę przechodzącą "seks bombę".
Pierwsza reakcja jest odpowiedzią na tęsknotę mężczyzny za prawdziwą kobiecością, choćby w tym zewnętrznym wymiarze (dzisiaj tak rzadką), tęsknotę nigdy nie umierającą! (starszy Pan zbliżał się do setki...).

To jest inny zachwyt od zwierzęcego "zachwytu" na widok współczesnego "piękna", którego celem jest poruszyć jedynie biologię, a nie ducha.

Oby więcej było prawdziwych, odważnych kobiet, które i ubiorem będą potwierdzać do którego Królestwa zdążają i któremu Bogu pragną się przypodobać, a wtedy i mężczyźni będą wyrażać prawdziwy podziw, nie tylko pozbawiony wulgarności, ale podziw wyrażający ich najszczersze i najgłębsze uznanie, jak gdyby ujrzeli anioła z nieba.
Czyż znalazłby się mężczyzna, który chciałby skrzywdzić anioła?
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Ja kiedyś zostałam pomylona z Aniołem, ponieważ często ubieram się na biało . Mężczyzna który stał po drugiej stronie jezdni na pasach, przechodząc obok mnie powiedział : ,,ale mnie pani wystraszyła , myślałem, że pani jest Aniołem'' . 😂
Sławomir Sokołowski
Oby było więcej takich aniołów, bo diabłów jest już tyle, że nie tylko jest strach po ulicy chodzić wieczorem, ale ciężko się ich ustrzec w samo południe, w kościele.
Obecnie w głównej nawie świątyni ponoć katolickiej jest więcej nagości niż 100 lat temu w głównej sali domu rozpusty (mówiąc wprost - w burdelu). W tym ostatnim, odkryty dekolt czy ukazany fragment nóg czy pleców można było …Więcej
Oby było więcej takich aniołów, bo diabłów jest już tyle, że nie tylko jest strach po ulicy chodzić wieczorem, ale ciężko się ich ustrzec w samo południe, w kościele.
Obecnie w głównej nawie świątyni ponoć katolickiej jest więcej nagości niż 100 lat temu w głównej sali domu rozpusty (mówiąc wprost - w burdelu). W tym ostatnim, odkryty dekolt czy ukazany fragment nóg czy pleców można było dostrzec za dodatkową opłatą, w specjalnej sali, przeznaczonej tylko "dla dorosłych".
Jedna kobieta ukazujące plecy, dekolt czy będąca w getrach, w mini, uniemożliwi "nabożne uczestnictwo" wszystkich mężczyzn, którzy ją widzą. A innym kobietom taki widok też nie pomoże w skupieniu. Oczywiście sam golas nawet nie pomyśli o tym, aby Panu Bogu oddać chwałę, ponieważ bardziej czy mniej świadomie będzie zajęty samouwielbieniem (czy się innym podoba i jak bardzo mu zazdroszczą, jak bardzo go pożądają).
To jest współczesny katolicyzm i współczesna "przyzwoitość".
Obecnym "aniołom", tylko rogów brakuje.
W niebie takich "aniołów" nie potrzebują, ale gdzie indziej, jeżeli nie przestaną naśladować świata, zostaną przywitani z otwartymi widłami!!!
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Jeśli, jak utrzymują niektóre, zuchwała moda nie wywiera na nich żadnego złego wrażenia, to cóż wiedzą o wrażeniu jakie inni z tego powodu odczuwają?
Któż je upewnia, że inni nie wynoszą z tego złych podniet?
Nie znacie głębi ludzkiej słabości, ani jak zepsuta krew sączy się z ran pozostawionych w naturze ludzkiej przez grzech Adama wraz z zaślepieniem rozumu, złośliwością woli, zapalczywością …Więcej
Jeśli, jak utrzymują niektóre, zuchwała moda nie wywiera na nich żadnego złego wrażenia, to cóż wiedzą o wrażeniu jakie inni z tego powodu odczuwają?

Któż je upewnia, że inni nie wynoszą z tego złych podniet?

Nie znacie głębi ludzkiej słabości, ani jak zepsuta krew sączy się z ran pozostawionych w naturze ludzkiej przez grzech Adama wraz z zaślepieniem rozumu, złośliwością woli, zapalczywością żądzy i słabością względem dobra trudnego w namiętnościach zmysłów, do tego stopnia, że człowiek, podatny jak wosk na zło, widzi to co dobre, pochwala, a przywiązuje się do zła, z powodu tego ciężaru, który zawsze niczym ołów ciągnie go w przepaść. Och, ileż to razy zwracaliśmy uwagę, iż gdyby niektóre chrześcijanki domyślały się do jakich pokus i do jakich upadków doprowadzają innych przez swój strój i poufałości do których, przez ich płochość, przywiązują tak mało uwagi, przeraziłyby się swoją odpowiedzialnością!

Do tego nie wahamy się dodać:

O chrześcijańskie matki, gdybyście wiedziały jaką przyszłość

udręk i wewnętrznych niebezpieczeństw,

wątpliwości źle tłumionych,

wstydów źle ukrytych

gotujecie waszym synom i waszym córkom, niebacznie przyzwyczajając je do życia w skąpych ubraniach, sprawiając, iż zatracają delikatne poczucie skromności, rumieniłybyście się same przed sobą, drżałybyście przed hańbą, jaką same sobie wyrządzacie i krzywdą jaką wyrządzacie tym dzieciom, które Niebo wam powierzyło, byście je wychowały po chrześcijańsku.
A to co mówimy matkom, powtarzamy do niezliczonej liczby wierzących, a nawet pobożnych niewiast, które przyjmując i naśladując taką czy inną zuchwałą modę, obalają swym gorszącym przykładem ostatnie wahania, które powstrzymywały całą masę ich sióstr z dala od tej mody, która może stać się dla nich powodem ruiny duchowej. Jako, że niektóre prowokujące stroje – to żałosny przywilej kobiet o wątpliwej reputacji i jako ich znak rozpoznawczy, nie wolno ośmielać się zakładać je dla siebie. Lecz gdy nadejdzie dzień, w którym owe stroje noszone będą przez osoby będące poza wszelkim podejrzeniem, ludzie nie zawahają się iść za prądem, za prądem, który powiedzie być może do najgorszych upadków.

O ile przystoi, by wszystkie chrześcijańskie niewiasty miały odwagę stanąć w obliczu tak ciężkich odpowiedzialności moralnych, wy, drogie córki, przez wzgląd na to żywe uczucie, jakie czerpiecie z waszej wiary i w czystości cnoty, macie honor, iż połączyłyście się, paladyny czystości, w waszej świętej krucjacie.

Gdybyście były odosobnione, wasza dzielność byłaby małej wagi, by sprzeciwić się inwazji zła, które was otacza; ściśle zjednoczone i zorganizowane, będziecie wystarczająco silnym i potężnym zastępem, aby narzucać poszanowanie praw dla skromności chrześcijańskiej. Wasz zmysł młodych katoliczek, zmysł szlachetny i podtrzymywany mądrością wiary i świadomą praktyką życia prawdziwie pobożnego, pozwoli wam dostrzec i odróżnić, w świetle Ducha Bożego, z pomocą łaski otrzymanej przez modlitwę i także z pomocą rad udzielonych przez tych, których Jezus Chrystus dał wam jako przewodników i mistrzów u waszego boku, to co, w modach, w obyczajach i w konwenansach społecznych, jakie się przed wami przedstawiają, jest w pełni możliwe do przyjęcia, co jest tylko możliwe do tolerowania, a co jest zupełnie niedopuszczalne. Jasna i głęboko odczuwana znajomość waszego obowiązku uczyni was odważnymi i oddanymi we wzajemnym wspieraniu się, aby go wypełnić bez wahania, ze stanowczością godną waszego młodzieńczego zapału.

Piękną jest cnota czystości i słodki wdzięk, który błyszczy nie tylko w czynach, lecz także w słowach, które nie przekraczają nigdy reguł przyzwoitości i grzeczności, a które przyprawiają miłością uwagi i przestrogi.

Czyste pokolenie równie promieniuje łaską przed Bogiem jak i przed ludźmi.

W czasach doświadczeń, cierpień, poświęceń i srogich obowiązków, w których żyjemy nie boi się wznieść całą swoją mocą na wysokość poważnych obowiązków, jakie nakłada na nie Opatrzność.

Dziś, drogie córki, krucjata dla was nie tkwi w mieczu, krwi czy męczeństwie, lecz w przykładzie, słowie i napomnieniu.

Przeciwko waszym poczynaniom i zamiarom powstaje ów główny nieprzyjaciel, demon nieczystości i rozpasania obyczajów.


Podnieście wysoko głowę ku Niebu, skąd Chrystus i Dziewica Niepokalana, wasza Matka, na was patrzą. Bądźcie dzielne i nieugięte w wypełnianiu waszego obowiązku chrześcijanek. Stańcie w obronie czystości krocząc przeciwko zepsuciu, demoralizującemu młodzież. Oddajcie waszej drogiej ojczyźnie tę posługę o wartości nieocenionej pracując i współdziałając skutecznie nad roztaczaniem w duszach jak najwięcej czystości i niewinności; przez to uczynicie je roztropniejszymi, czujniejszymi, bardziej prawymi, odważniejszymi i szlachetniejszymi.

Niech Królowa Aniołów, Pogromicielka zdradzieckiego węża, przeczysta, wspomaga i kieruje waszymi wysiłkami w tej krucjacie, do której was natchnęła! Niech pobłogosławi wasz sztandar i koronę trofeów niewinności waszych zwycięstw! (1)

Pius XII Papież

Tłumaczyła z języka francuskiego Iwona Olszewska

–––––––––––

Przypisy:
(1) Por. 1) Papież Pius XII, Encyklika "Mystici Corporis Christi". O Mistycznym Ciele Chrystusa. 2) Bp Konrad Martin, Katolicka nauka obyczajów. (Przyp. red. Ultra montes).

PDF

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXII, Kraków 2012
Sławomir Sokołowski
Cały czas aktualne, a nawet teraz - 80 lat po napisaniu tych słów - jeszcze bardziej, wymagające tysiąckroć większych środków zaradczych. Cóż z tego, skoro świat już jest tak przesiąknięty rozpustą, że nawet najbardziej "pobożne" katoliczki nie dopuszczają do siebie myśli, iż podstawową i najważniejszą częścią ich ubrania, świadczącą o ich godności i powołaniu, jest długa luźna spódnica czy …Więcej
Cały czas aktualne, a nawet teraz - 80 lat po napisaniu tych słów - jeszcze bardziej, wymagające tysiąckroć większych środków zaradczych. Cóż z tego, skoro świat już jest tak przesiąknięty rozpustą, że nawet najbardziej "pobożne" katoliczki nie dopuszczają do siebie myśli, iż podstawową i najważniejszą częścią ich ubrania, świadczącą o ich godności i powołaniu, jest długa luźna spódnica czy suknia.
A może umieści Pan te teksty, najlepiej osobno, na głównej stronie Gloria.tv?
tytułując je jakoś tak "nowocześnie", bo np. "Papieże o skromności" - to dzisiaj nikomu nic nie mówi, podobnie jak proboszczowie - gdy apelują w kościołach: w świątyni wymagamy godnego stroju! Jak to rozumieją katoliczki? Godny czyli w getrach bez dziur, albo w mini bez rozcięcia...
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Instrukcja Św. Kongregacji Soboru do Ordynariuszy
diecezjalnych o skutecznym zwalczaniu nieskromnej
mody u kobiet

Jego Świątobliwość Papież Pius XI mocą najwyższego urzędu apostolskiego, który wypełnia w całym Kościele, nigdy nie przestał żywym słowem i pismem przypominać powiedzenia św. Pawła (I Tym. II, 9. 10): "Niewiasty w ubiorze ochędożnym, ze wstydem i miernością ubierając się... jako …Więcej
Instrukcja Św. Kongregacji Soboru do Ordynariuszy
diecezjalnych o skutecznym zwalczaniu nieskromnej
mody u kobiet


Jego Świątobliwość Papież Pius XI mocą najwyższego urzędu apostolskiego, który wypełnia w całym Kościele, nigdy nie przestał żywym słowem i pismem przypominać powiedzenia św. Pawła (I Tym. II, 9. 10): "Niewiasty w ubiorze ochędożnym, ze wstydem i miernością ubierając się... jako przystoi niewiastom, obiecującym pobożność przez uczynki dobre".

Bardzo często też ganił Ojciec Święty przy każdej nadarzającej się sposobności i z największą siłą potępiał nieskromny sposób ubierania się, który dzisiaj stał się już zwyczajem powszechnym nawet u kobiet i dziewcząt katolickich, a nie tylko obraża ciężko godność i wdzięk niewieści lecz na nieszczęście powoduje doczesne szkody samej kobiety, i co jest jeszcze gorszym, prowadzi do jej własnej i innych zguby wiecznej.

Nic więc w tym dziwnego, że biskupi i inni ordynariusze, jak przystoi na sługi Chrystusa, każdy w swej własnej diecezji przeciwstawiali się na wszelki sposób i jednomyślnie tej niezdrowej samowoli i bezwstydowi, znosząc w spokoju i męstwie ducha naśmiewania się i drwiny tych, którzy z tego powodu niejednokrotnie dali poznać swe niezadowolenie.

Dlatego też Św. Kongregacja, której zadaniem jest czuwanie nad karnością duchowieństwa i wiernych, zatwierdza, pochwala i uznaje tego rodzaju czujność i działalność świętych pasterzy i gorąco zachęca ich, by w dalszym ciągu nie przestawali o tym myśleć i wprowadzać odpowiednie normy, stosując je z jak największą gorliwością i ze wszystkich sił, dopóki ta zaraźliwa śmiertelna choroba nie zostanie całkowicie usunięta z uczciwego ludzkiego pożycia.

By zaś te zarządzenia łatwiej, pewniej i skuteczniej mogły być wprowadzone w czyn, Św. Kongregacja z polecenia Jego Świątobliwości postanowiła ustalić, co następuje:

1. Proboszczowie przede wszystkim i kaznodzieje przy każdej sposobności, według słów Apostoła (II Tym. IV, 2), niech przepowiadają, nalegają, proszą, karzą, by niewiasty nosiły ubiór, któryby tchnął wstydliwością i był ozdobą i ochroną cnoty i niech upominają rodziców, aby nie pozwalali córkom ubierać się nieskromnie.

2. Rodzice, pamiętając na ciężki obowiązek, który na nich ciąży, to jest wychowania przede wszystkim religijnego i moralnego swych dzieci, niechaj dokładają szczególnych starań, by dziewczęta od zarania życia były uświadomione w nauce chrześcijańskiej i niechaj z wszelką gorliwością słowem i przykładem rozwijają w ich sercach umiłowanie cnoty skromności i czystości. Idąc za wzorem Świętej Rodziny, niech starają się w ten sposób ukształtować i kierować swoją rodziną, by wszyscy, którzy do niej należą, znaleźli przy domowym ognisku sposób i zachętę do umiłowania i zachowania cnoty skromności.

3. Również niechaj rodzice nie pozwalają córkom na publiczne ćwiczenia i występy gimnastyczne, a jeżeli byłyby do tego zmuszane, niechaj starają się, by były ubrane przyzwoicie; niech nie pozwalają nigdy, by miały się ubierać w kostiumy nieprzyzwoite.

4. Przełożone pensjonatów i nauczycielki szkolne niechaj dokładają starań, by wyrobić w duszach dziewczęcych umiłowanie skromności i w ten sposób skutecznie nakłonić je do przyzwoitego ubierania się.

5. Niechaj również przełożone i nauczycielki nie przyjmują do pensjonatów i szkół dziewcząt, które się nieskromnie ubierają, nie czyniąc żadnego wyjątku nawet dla ich matek; jeżeli zaś po przyjęciu nie poprawią się, niech je wydalą.

6. Zakonnice, stosownie do postanowień Św. Kongregacji Zakonnej z 23 sierpnia 1928 r., niech nie przyjmują do swych pensjonatów, szkół, oratoriów i świetlic dziewcząt, które nie zachowują chrześcijańskiej poprawności w ubraniu; jeżeliby zaś po przyjęciu nie zachowały tego – nie należy ich trzymać.

Co więcej, w pracy wychowawczej nad swymi uczennicami niechaj dołożą specjalnych starań, by w ich sercach głęboko zakorzenić umiłowanie świętej czystości i skromności.

7. Należy zakładać i rozwijać stowarzyszenia żeńskie, które by radą, przykładem i czynem dążyły do powstrzymania nadużyć, jakie się dzieją w noszeniu ubrań, przeciwnych skromności chrześcijańskiej, i do popierania skromności i przyzwoitości w ubraniu.

8. Do religijnych stowarzyszeń żeńskich nie należy przyjmować dziewcząt i kobiet, które by się nieskromnie ubierały, a jeżeliby po przyjęciu wykroczyły przeciwko temu i upomniane, nie poprawiły się, należy je usunąć.

9. Dziewczęta i kobiety, które się nieprzyzwoicie ubierają, winny być niedopuszczone do Stołu Pańskiego i do godności chrzestnych matek przy Sakramentach Chrztu i Bierzmowania. W niektórych wypadkach nie należy im nawet pozwolić na wejście do kościoła.

10. Gdy w ciągu roku wypadnie święto, szczególnie odpowiednie do zachęty do cnoty skromności, szczególnie w uroczystości Najświętszej Maryi Panny, proboszczowie i kapłani, kierujący pobożnymi związkami i stowarzyszeniami katolickimi, winni w odpowiednich słowach zachęcać i pobudzać kobiety do chrześcijańskiej skromności w ubiorze.

W dniu zaś uroczystości Niepokalanego Poczęcia we wszystkich kościołach katedralnych i parafiach należy odmawiać specjalne modlitwy, nie opuszczając, o ile to możliwe, odpowiednich wskazówek w uroczystych kazaniach do wiernych.

11. W diecezjalnym Consilium a vigilantia (Komisja czuwania nad moralnością), o którym jest mowa w postanowieniu Św. Officium z dnia 22 marca 1928 r., co najmniej raz w roku winny być omawiane sposoby i środki najlepsze do skutecznego zachowania skromności kobiecej.

Ażeby ta zbawienna akcja mogła się skutecznie i z większą pewnością rozwijać, Biskupi i inni Ordynariusze każdego trzeciego roku, jednocześnie ze sprawozdaniem o nauczaniu religijnym, o którym jest mowa w Motu Proprio "Orbem Catholicum" z 29 czerwca 1923 r., poinformują również dokładnie Św. Kongregację o warunkach ubiorów kobiecych i o odpowiednich środkach w myśl tej Instrukcji.

Dan w Rzymie w pałacu Św. Kongregacji Soboru, dnia 6 stycznia w uroczystość Świętej Rodziny r. 1930.

† Kard. Sbarretti, bisk. Sabin, i Mandelen., Prefekt.
† Juliusz, bisk. Lampsac., Sekretarz.

Uwaga: Dekret wykonawczy Jego Eminencji Ks. Kardynała Prymasa do powyższej instrukcji Św. Kongregacji Soboru ukaże się później.

–––––––––––

Miesięcznik Kościelny dla Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej. Numer 5. Poznań, maj 1930. Rocznik 45, ss. 61-62. (1)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

Przypisy:
(1) Por. 1) List pasterski Najdostojniejszego Episkopatu Polski. O ducha chrześcijańskiego w Polsce. 2) Bp Michał Nowodworski, Życie chrześcijańskie. 3) Ks. Konstanty Gawroński, Jasny i gruntowny wykład prawd wiary i moralności chrześcijańskiej. (Przyp. red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011
Sławomir Sokołowski
Kolejne, bezcenne wpisy, nauka papieży Kościoła Katolickiego, dotycząca najważniejszych zagrożeń powstałych w XX wieku. Jakoś łatwiej człowiekowi na sercu, gdy widzi bratnią duszę, równie obleśną i obrzydliwą jak moja, pilnie potrzebującą pomocy - zdaniem współczesnego "autorytetu", jednej z pogrążonych ruiną duchową "niewiast". Musimy się gorąco modlić za współczesne, już niemal wszystkie …Więcej
Kolejne, bezcenne wpisy, nauka papieży Kościoła Katolickiego, dotycząca najważniejszych zagrożeń powstałych w XX wieku. Jakoś łatwiej człowiekowi na sercu, gdy widzi bratnią duszę, równie obleśną i obrzydliwą jak moja, pilnie potrzebującą pomocy - zdaniem współczesnego "autorytetu", jednej z pogrążonych ruiną duchową "niewiast". Musimy się gorąco modlić za współczesne, już niemal wszystkie - upadłe kobiety, tak łatwo słuchające diabła, a tak opornie otwierające uszy i serca na głos z nieba.
Sławomir Sokołowski
Do Beatus 1
która właśnie mnie zablokowała, powtarzając po raz kolejny, że moje uwagi są obleśne i obrzydliwe, i że mam się leczyć...
Droga Pani, szanuję Pani opinię o mnie, i przypominam o odpowiedzialności za słowo.
Cytowanie przeze mnie papieży i świętych nie jest promowaniem siebie, ale uwiarygodnianiem poglądów, które się głosi, a które właśnie są zgodne z nauką Kościoła i prawdą o …Więcej
Do Beatus 1
która właśnie mnie zablokowała, powtarzając po raz kolejny, że moje uwagi są obleśne i obrzydliwe, i że mam się leczyć...
Droga Pani, szanuję Pani opinię o mnie, i przypominam o odpowiedzialności za słowo.
Cytowanie przeze mnie papieży i świętych nie jest promowaniem siebie, ale uwiarygodnianiem poglądów, które się głosi, a które właśnie są zgodne z nauką Kościoła i prawdą o człowieku.
Jeżeli ma Pani zdanie przeciwne niż "moje" i chciałaby, aby je (Panią) potraktowano poważnie, należy podeprzeć się jakimś autorytetem, albo przedstawić dowody na to, że Pani jest kimś ponadprzeciętnym, czego zupełnie nie dostrzegam, a wręcz przeciwnie.
Twierdzenie "nie bo nie" - jest tolerowane w piaskownicy, ale w życiu dorosłym, w dyskusji na poważnym poziomie, już nie wystarczy.
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski A czytając tak teksty zajadłych fanatyków pseudo-wiary na temat miłości kobiety mężczyzny w Bożym dziele rozwoju człowieka .TO Pewna grupa fanatyków pseudo-wiary widzi w tym pięknie kobiety jako samego diabła dzieło i całe zło .Nie można zrozumieć istoty praw Bożych danym dla człowieka bez potężnej wiary i radości z sexu, która przenika myślenie , a bywa, że urasta do …Więcej
Sławomir Sokołowski A czytając tak teksty zajadłych fanatyków pseudo-wiary na temat miłości kobiety mężczyzny w Bożym dziele rozwoju człowieka .TO Pewna grupa fanatyków pseudo-wiary widzi w tym pięknie kobiety jako samego diabła dzieło i całe zło .Nie można zrozumieć istoty praw Bożych danym dla człowieka bez potężnej wiary i radości z sexu, która przenika myślenie , a bywa, że urasta do rangi wiodącej jako CEL w prokreacji tego świata .Przecież tę radość dał nam BÓG STWÓRCA i nikt inny .Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który poświęcił tak wiele uwagi roli kobiety w Kościele katolickim i tzw. kwestii kobiecej. wydał List Apostolski O godności i powołaniu kobiety . Papież listem tym zmienił zupełnie nastawienie doktryny katolickiej odnośnie kobiet. Był zdania, że rola kobiety w rodzinie i Kościele powinna być większa aniżeli ta jej przypisywana. Negatywne znaczenie tożsamości kobiecej na stronach Biblii spowodowało, że niejako wszystkie kobiety były naznaczone piętnem Ewy – pierwszej grzesznicy. W liście tym Jan Paweł II przedstawił rewolucyjny komentarz do Księgi Rodzaju, zmieniając w ten sposób trwający w Kościele sposób mówienia o tożsamości i godności kobiety .Musimy pamiętać że z seksem jest tak samo jak z jazdą autem na autostradzie są OSTRZERZENIA i ZNKI
Sławomir Sokołowski
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Pana wypowiedź, dlatego proszę mi wybaczyć, jeżeli nie będę „strzelał do tarczy”.
Jan Paweł II rzeczywiście dużo mówił o kobiecie, ale – jednocześnie nie dostrzegł wielu sideł, które „świat” zastawił na kobietę, wychwalając emencypację...
Wyjście kobiety z domu, robienie kariery, które proponował świat, a które tak bardzo pochwalał nasz papież, podobnie zresztą …Więcej
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Pana wypowiedź, dlatego proszę mi wybaczyć, jeżeli nie będę „strzelał do tarczy”.
Jan Paweł II rzeczywiście dużo mówił o kobiecie, ale – jednocześnie nie dostrzegł wielu sideł, które „świat” zastawił na kobietę, wychwalając emencypację...
Wyjście kobiety z domu, robienie kariery, które proponował świat, a które tak bardzo pochwalał nasz papież, podobnie zresztą jak zdobywanie dyplomów na uczelniach przez młodych (którzy w pierwszym rzędzie powinni myśleć o założeniu rodziny), zawsze niosło dramatyczne skutki dla rodziny, nie tylko dla jej „dzietności”, ale przede wszystkim dla macierzyństwa rozumianego szerzej. Doszło do tego, że kobieta – której nie tylko ciało, ale i serce jest już poza domem, za największą życiową tragedię uważa stan błogosławiony. Tego Jan Paweł II nie dostrzegł i przed tym nie przestrzegał, ponieważ – w dużym stopniu – dał się zmanipulować, zresztą jak i w wielu innych kwestiach, np. ekumenizm, Msza Święta (i Lefebvre), „jednoczene” jednoczenie ze światem, zamiast bycie znakiem sprzeciwu, milczenie o bezwstydnej, zgubnej dla ludzkości modzie (dlaczego – Pius XII, który zmarł w 1958 roku był ostatnim papieżem, który otwarcie poruszał problem powszechnego ekshibicjonizmu?). Jeżeli nasz papież chciał skutecznie bronić życia poczętego, dlaczego nie omawiał głównej przyczyny – bezwstydu, powodującego rozpasanie seksualne!

Jan Paweł II bardzo dużo pisał o roli kobiety o miłości, ale cóż tego, z skoro jego największe dzieła (w tym Miłość i odpowiedzialność; Mężczyzną i niewiastą stworzył ich) są zupełnie niezrozumiałe dla przeciętnego człowieka (na KUL powołano grupę specjalistów, którzy przekładają z polskiego na nasze – co papież miał na myśli; nie wiem czy prace zakończono). Zbyt dużo było ukłonów w stronę świata, a zbyt mało prawdziwej nauki katolickiej. Wbrew pozorom, w nauczaniu Jana Pawła II było bardzo dużo niekonsekwencji i wodolejstwa. Wiem, że to zabrzmi obrazoburczo, ale kto chce zrozumieć o co mi chodzi, niech sięgnie do Stat Veritas – Romano Amerio...

Radość z korzystania z seksualności kobiety i mężczyzny jest prawdziwa, godziwa i szczęściorodna jedynie wtedy, gdy ta kobieta i ten mężczyzna – są małżonkami.
Każde inne „konfigurację”, które są dzisiaj powszechne, a w 90% są skutkiem przemilczanego bezwstydu, prowadzą do dramatu dwojga, dla ich ewentualnego potomstwa i dla całych narodów.

Musimy czynić wszystko to, co jest możliwe, aby przywrócić prawdziwe znaczenie, prawdziwą wartość i – jedyne miejsce, gdzie seks będzie źródłem błogosławieństwa, a nie przekleństwa.
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski Widzę wielowątkowy mądry text pisze Pan -[ Radość z korzystania z seksualności kobiety i mężczyzny jest prawdziwa, godziwa i szczęściorodna jedynie wtedy, gdy ta kobieta i ten mężczyzna – są małżonkami.
Każde inne „konfigurację”, które są dzisiaj powszechne, a w 90% są skutkiem przemilczanego bezwstydu, prowadzą do dramatu dwojga itd.]==Muszę przyznać b.mądra myśl Pańska ja …Więcej
Sławomir Sokołowski Widzę wielowątkowy mądry text pisze Pan -[ Radość z korzystania z seksualności kobiety i mężczyzny jest prawdziwa, godziwa i szczęściorodna jedynie wtedy, gdy ta kobieta i ten mężczyzna – są małżonkami.
Każde inne „konfigurację”, które są dzisiaj powszechne, a w 90% są skutkiem przemilczanego bezwstydu, prowadzą do dramatu dwojga itd.]==Muszę przyznać b.mądra myśl Pańska ja tylko dodam że są straszne męki tych -[ rozwodników ]-po tamtej stronie życia piszę to w skrócie oczywiście. Dalej -[ w dużym stopniu – dał się zmanipulować, zresztą jak i w wielu innych kwestiach, np. ekumenizm, Msza Święta (i Lefebvre), „jednoczene” jednoczenie ze światem, zamiast bycie znakiem sprzeciwu, itd.]==A mylisz się mój drogi Panie jeżeli myślisz że kościół katolicki ma stać w starym nienaruszonym stanie itd ]==A piękny obraz ekumenii chrześcijaństwa to ruch w obrębie chrześcijaństwa dążący do przywrócenia pierwotnej jedności pomiędzy rozlicznymi wyznaniami chrześcijańskimi w ramach dzielenia się chlebem z ubogimi i jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła . Głównym narzędziem ekumenizmu jest WIARA i dialog z innymi wierzących w BOGA -{ INNOWIERCAMI } .I taki jest rozkład drogi kolejnych papieże .Bo wojny religijne już były .A Lefebvre przecież miał szansę bycia w jedności z KK .Niestety odrzucił ją i tak zmarł w herezji z własnego wyboru przecież. Dalej -[Doszło do tego, że kobieta – której nie tylko ciało, ale i serce jest już poza domem, za największą życiową tragedię uważa stan błogosławiony. Tego Jan Paweł II nie dostrzegł i przed tym nie przestrzegał, ponieważ – w dużym stopniu – dał się zmanipulować, itd.]==Mój drogi Panie czyż byś był zwolennikiem wzoru kobiet islamu [ zakaz nauki i stroju kobiety wolności -by nosili burki itp] Myślę że nie .
Sławomir Sokołowski
Mój drogi Panie czyż byś był zwolennikiem wzoru kobiet islamu [ zakaz nauki i stroju kobiety wolności -by nosili burki itp] Myślę że nie .
Raczej dobrze Pan myśli... Jednak nie wrzucałbym wszystkiego do jednego worka.
Zakaz nauki? Ośmielę się przypomnieć, że według medycyny, najlepiej jest aby kobieta pierwsze dziecko urodziła przed 25 rokiem życia. A pierwsza „ciąża” po 40 roku życia niesie z …Więcej
Mój drogi Panie czyż byś był zwolennikiem wzoru kobiet islamu [ zakaz nauki i stroju kobiety wolności -by nosili burki itp] Myślę że nie .

Raczej dobrze Pan myśli... Jednak nie wrzucałbym wszystkiego do jednego worka.
Zakaz nauki? Ośmielę się przypomnieć, że według medycyny, najlepiej jest aby kobieta pierwsze dziecko urodziła przed 25 rokiem życia. A pierwsza „ciąża” po 40 roku życia niesie z sobą duże ryzyko dla dziecka.
Jak to wygląda w praktyce? Dokładnie tak, aby kobieta w tym najlepszym dla biologii okresie w ogóle nie myślała o małżeństwie i dzieciach, co ma jej jednak nie przeszkadzać w budowaniu „relacji” partnerskich i byciu aktywną seksualnie, co wiąże się z niszczeniem płodności (środki poronne). Czy więc nauka w tym wieku (poza rodziną i macierzyństwem) jest dobra dla kobiety?

Czyli nauka? Owszem, ale podporządkowana naturze, a nie wbrew naturze.
Poza tym, bądźmy szczerzy, czy aby uczyć dzieci w szkole matematyki, trzeba być magistrem matematyki?
Podobnie biologii, geografii, historii? Dlaczego tam, gdzie jest prowadzona edukacja domowa, a więc gdzie dzieci są uczone głównie przez mamy, nie mające żadnego przygotowania specjalistycznego (jedna mama uczy wszystkie przedmioty), dzieci uzyskują znacznie lepsze wyniki w nauce?
Dlaczego języka małe dziecko uczy się rok, a duże dziecko uczy się kilkanaście lat i dalej nie umie porozumieć się w obcym języku? Czy nie powinniśmy uczyć języka praktycznego, zamiast kłaść nacisk na gramatykę... Czy małe dziecko wie jakie są części mowy, części zdania, czasowniki nieregularne?... To jest właśnie strata czasu, i chyba o to właśnie chodzi - aby zapełnić czas, ale aby nic dobrego z tego nie wyszło.

Podobnie każdy inny zawód niż nauczyciel, np. pielęgniarka. Za „moich” czasów wystarczająco wykwalifikowaną pielęgniarką była ta po liceum pielęgniarskim, obecnie należy mieć studia, najlepiej magisterskie... Czy to się przekłada na lepszą opiekę nad pacjentem?

Jeżeli już potrzeba, aby była duża liczba osób o wysokim poziomie specjalizacji (w co wątpię), to może – zamiast uczyć bzdur już w szkole podstawowej – uczyć konkretów, które później będą podstawą specjalizacji?
Spójrzmy np. na muzyków – uczą się od pierwszej klasy podstawówki, a po sześciu latach, gdy kończą szkołę muzyczną I stopnia, zapychają na instrumencie już tak biegle, że laik nie odróżni utworu zagranego przez absolwenta szkoły muzycznej I stopnia od magistra muzyki. Uważam, że taki „podstawowy” muzyk ma wystarczającą wiedzę i umiejętności, aby uczyć dzieci w szkole muzyki, i to w wieku 12-13 lat! Nie trzeba studiować do 25 roku, aby w szkole uczyć nut w jednej oktawie czy gry na flecie na elementarnym poziomie.

Głównym celem współczesnej edukacji, już od 200 lat, jest produkcja bezmuzgów, co – jak widać – doskonale się udaje.
Celem edukacji jest zniszczenie wolnej woli, dzięki czemu uczniowie przez resztę swojego życia nie będą potrafili myśleć i działać inaczej niż tak, jak chcieliby tego ich nauczyciele w szkole. P. Jaroszyński, Po co edukacja, spór o ludzką naturę, youtube.com/watch?v=sPjxyrQ2Kho, (dostęp 20.05.2017)

To jest tylko mały przykład, jak funkcjonuje współczesna edukacja. Więc nauka tak, ale nie przez tyle lat i nie – pranie mózgów. To się tyczy nauki chłopców i dziewcząt.
Czy burki są złe? Nie mam zdania, myślę że Maryjny wzorzec kobiecości, w tym moda Maryjna zupełnie wystarczają.
A jeśli chodzi o Jana Pawła II, to dodam jeszcze – szanując wiele pozytywnych skutków – chyba najdłuższego pontyfikatu – nie należy zapominać, że właśnie Jan Paweł II, konsekwentnie wprowadzał w życie niemal wszystkie „dzieła” Soboru Watykańskiego II i dokumentów wydanych po Soborze (szczególnie – zmiany w liturgii), co w ogromnym stopniu przyczyniło się do obecnej, dramatycznej sytuacji Kościoła i człowieka.
Dużo na ten temat mówi apb. Lenga.
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski Piszesz -[ , bądźmy szczerzy, czy aby uczyć dzieci w szkole matematyki, trzeba być magistrem matematyki?
Podobnie biologii, geografii,itd ]==OFSZEM ciekawy i łatwy pomysł --ale tylko ciekawy pomysł nie rokujący w skali państwa postępu i rozwoju .Z prostej przyczyny braku np. doświadczeń pod okiem nauczyciela w gabinetach w szkole itp. problemy .Dalej -[ , że właśnie Jan Paweł …Więcej
Sławomir Sokołowski Piszesz -[ , bądźmy szczerzy, czy aby uczyć dzieci w szkole matematyki, trzeba być magistrem matematyki?
Podobnie biologii, geografii,itd ]==OFSZEM ciekawy i łatwy pomysł --ale tylko ciekawy pomysł nie rokujący w skali państwa postępu i rozwoju .Z prostej przyczyny braku np. doświadczeń pod okiem nauczyciela w gabinetach w szkole itp. problemy .Dalej -[ , że właśnie Jan Paweł II, konsekwentnie wprowadzał w życie niemal wszystkie „dzieła” Soboru Watykańskiego II i dokumentów wydanych po Soborze (szczególnie – zmiany w liturgii), co w ogromnym stopniu przyczyniło się do obecnej, dramatycznej sytuacji Kościoła i człowieka.itd]==A nic z tych rzeczy a te dzieła Soboru Watykańskiego bardziej ujednolicają znaczenie liturgii co z reszto papież Franciszek to wprowadza kontynoując zadanie Jana Pawła II znosząc nie zrozumiałą łacinę z liturgii wedle nakazu Ducha św. Czyli liturgia ma być odprawiana w językach ojczystych.
Sławomir Sokołowski
Do Wacula25
Z prostej przyczyny braku np. doświadczeń pod okiem nauczyciela w gabinetach w szkole
Dlaczego więc dzieci uczone w domach przez "amatorów", w testach deklasują te dzieci uczone w "gabinetach" przez profesjonalistów?
A nic z tych rzeczy a te dzieła Soboru Watykańskiego bardziej ujednolicają znaczenie liturgii co z reszto papież Franciszek to wprowadza kontynoując zadanie Jana Pawła …Więcej
Do Wacula25
Z prostej przyczyny braku np. doświadczeń pod okiem nauczyciela w gabinetach w szkole
Dlaczego więc dzieci uczone w domach przez "amatorów", w testach deklasują te dzieci uczone w "gabinetach" przez profesjonalistów?

A nic z tych rzeczy a te dzieła Soboru Watykańskiego bardziej ujednolicają znaczenie liturgii co z reszto papież Franciszek to wprowadza kontynoując zadanie Jana Pawła II znosząc nie zrozumiałą łacinę z liturgii wedle nakazu Ducha św. Czyli liturgia ma być odprawiana w językach ojczystych.

Ja nie mam zbyt dużej wiedzy jeśli chodzi o różnice w "starym" rycie, a w "nowym", dlatego odsyłam do praktyków. Proszę zapoznać się z tym świadectwem:
trudnobyckatolikiem.pl/…op-przechodzi-do-fsspx-drogi-ktora-ide-juz-nie-ma/
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski Piszesz -[Dlaczego więc dzieci uczone w domach przez "amatorów", w testach deklasują te dzieci uczone w "gabinetach" przez profesjonalistów?]==Hmm tego bym nie powiedział nawet zakładając że np. rodzice wszystkich są naukowcami ?.Ponieważ młody człowiek wchłania wiedzę nawet po przez przeżycie osobiście tego właśnie w gabinecie szkoły czy akademii tego w domu będzie brak …Więcej
Sławomir Sokołowski Piszesz -[Dlaczego więc dzieci uczone w domach przez "amatorów", w testach deklasują te dzieci uczone w "gabinetach" przez profesjonalistów?]==Hmm tego bym nie powiedział nawet zakładając że np. rodzice wszystkich są naukowcami ?.Ponieważ młody człowiek wchłania wiedzę nawet po przez przeżycie osobiście tego właśnie w gabinecie szkoły czy akademii tego w domu będzie brak np. medycyna różna. Dalej-[ a nie mam zbyt dużej wiedzy jeśli chodzi o różnice w "starym" rycie, a w "nowym-[ [ Trudności porównawcze mszy św .przed-soborowe a dziś w odniesieniu do Boga mogą też mieć źródło we wnętrzu człowieka, w przywiązaniu do jakiegoś grzechu ,np. nie wiary itp. z którego nie chce on zrezygnować. A Zbawiciel powiązał możliwość oglądania Boga bez względu na sobór i ryt trydęcki lub nie – a więc poznania Go – z czystością serca: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).Mało tego Zesłanie Ducha Świętego na apostołów i spowodowane tym to, że zaczęli przemawiać różnymi językami, Niechęć do przemiany swojego myślenia może się przejawiać w atakowaniu religii, w wyszukiwaniu argumentów pozornie przeczących istnieniu Boga itp. Dzieje się tak dlatego, że człowiek widzi w istnieniu Boga zagrożenie dla swojego aktualnego poglądu i sposobu życia. Uznanie właśnie tego Zesłania Ducha Świętego na istnienia Boga zmusiłoby go do radykalnej przemiany swojego postępowania. Trzeba też podkreślić że nie ma nic wiecznego na ziemi .WSZYSTKO PODLEGA EWOLUCJI BOSKIEJ nawet msza św. A jedynie słowo Jezusa jest NIEZMIENNE .Tak więc mój drogi przyjacielu TRWAJMY W SŁOWIE J.CH.
Sławomir Sokołowski
Nie tylko Słowo Boże jest wieczne! Każdy z nas ma nieśmiertelną duszę, która potrzebuje niezmiennego Pokarmu. Obecne zmiany w liturgii zmierzają do wyzbycia się w niej Ciała i Krwi Pańskiej, a jak wiemy z lektury J6, bez Tego Ciała i Krwi, nie będziemy mieli życia w sobie. To jest istota przemian - "msza" protestancka.
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski Piszesz -[ Obecne zmiany w liturgii zmierzają do wyzbycia się w niej Ciała i Krwi Pańskiej itd.]==Jak na razie nie stwierdzono i nie zauważono tego trendu .Ale nigdy nie można być pewnym trzeba być czujnym w tych b .ważnych sprawach mszy św.itp.
Sławomir Sokołowski
Napisałem: zmierzają, a nie że już nie ma Eucharystii.
A po drugie, wprawdzie Msze jeszcze są ważne, ale z powodu powszechnego bezwstydu, profanowana jest świątynia, Ciało i Krew Pana Jezusa i sam "bezwstydnik", którego ciało jest przecież Świątynią Ducha Świętego.
A "bycie modnym" - aby to mnie wychwalano jest niczym innym jak bałwochwalstwem i stawianiem siebie w miejscu Boga (mi oddajcie cześć …Więcej
Napisałem: zmierzają, a nie że już nie ma Eucharystii.
A po drugie, wprawdzie Msze jeszcze są ważne, ale z powodu powszechnego bezwstydu, profanowana jest świątynia, Ciało i Krew Pana Jezusa i sam "bezwstydnik", którego ciało jest przecież Świątynią Ducha Świętego.
A "bycie modnym" - aby to mnie wychwalano jest niczym innym jak bałwochwalstwem i stawianiem siebie w miejscu Boga (mi oddajcie cześć). No, może nie niczym innym, bo jeszcze - świętokradztwem, gdy odbiera się Bogu to, co się Jemu należy.
wacula25wp.pl
Sławomir Sokołowski Ja bynajmniej uważam że dla ludzi język jest naszym najlepszym narzędziem i największym wrogiem zwłaszcza gdy przyjmujemy komunię św. do buzi lub w dłonie . to działa rewelacyjnie jaka jest prawda , ale by wszystko szło dobrze musimy traktować nasze myśli jak rzeczywistość i dbać o ich spójność z obrazem OSTATNIEJ WIECZERZY-J.H.. Przez to nieświadomie zapominamy, jak odkładać …Więcej
Sławomir Sokołowski Ja bynajmniej uważam że dla ludzi język jest naszym najlepszym narzędziem i największym wrogiem zwłaszcza gdy przyjmujemy komunię św. do buzi lub w dłonie . to działa rewelacyjnie jaka jest prawda , ale by wszystko szło dobrze musimy traktować nasze myśli jak rzeczywistość i dbać o ich spójność z obrazem OSTATNIEJ WIECZERZY-J.H.. Przez to nieświadomie zapominamy, jak odkładać to narzędzie na bok, kiedy przestaje dobrze działać. Zamiast tego żyjemy pod dyktando tego, co nasze myśli uważają za prawdziwe lub rzeczywiste . Robimy rzeczy, które nie działają tylko szkodzą, krzywdzą psychicznie lub fizycznie, ponieważ według naszych myśli jest to właściwa np jak wielu wypisuje swe bzdury na forum wykazując że nie ma innej drogi. Narzędzie staje się panem i wbija nam gwoździe ZŁA.A wystarczy otworzyć PISMO św-KK.I tam mamy wzór i prawdę .
Sławomir Sokołowski
Musimy jak najwięcej wpatrywać się w to, co pochodzi z nieba i rozważać mękę Pana Jezusa, wówczas nawet język pokornieje 😊
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Seks, aborcja, rozwód, okultyzm: oto jak udaje mi się prowadzić ludzi do piekła...”.
Twarzą w twarz z demonem
,,A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.,,
Nietypowy wywiad przeprowadzony przez, ks. Giuseppe Tomaselli'ego …Więcej
Seks, aborcja, rozwód, okultyzm: oto jak udaje mi się prowadzić ludzi do piekła...”.

Twarzą w twarz z demonem

,,A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.,,

Nietypowy wywiad przeprowadzony przez, ks. Giuseppe Tomaselli'ego włoskiego egzorcyste, opublikowany w listopadzie 2008 na dzienniku on-line „Petrus” papieża Benedykta XVI

papanews.it

tłumaczenie ks. Adam Dybek.

Ojciec Święty Paweł VI, w swoim wystąpieniu z 15.11.1972, mówił o demonie i o tym jak wiele zła tworzy on w świecie. Przeciwko Papieżowi podniosły się krytyczne głosy, oczywiście ze strony ignorantów oraz niewierzących: Kościół ciągle mówi o diable? Ciągle daje się wiarę wierzeniom z odległych wieków?

W obiegu jest książeczka pod tytułem „Wywiady ze złym”. Pomyślałem, że ja także mógłbym napisać coś na ten delikatny temat, ponieważ od 50 lat jestem egzorcystą (1934-1984) i wielokrotnie widziałem demona w ludzkiej postaci.

Nie jeden raz musiałem z nim bezpośrednio walczyć, wiele razy byłem przez niego bity.


Mogłem się mu przypatrzyć w różnych sytuacjach i przestudiować go, czego owocem jest to co napisałem poniżej.

Ponadto byłem kierownikiem duchowym dusz mistycznych, które są bezpośrednim celem zaciekłych ataków samego demona. Jako kierownik duchowy byłem świadkiem wydarzeń, w które trudno byłoby mi uwierzyć, gdybym nie widział ich osobiście dziesiątki razy.

Powyższe wydarzenia, które przedstawiam w formie wywiadu, miały miejsce w rzeczywistości. Sam byłem ich świadkiem, jako osoba bezpośrednio w nie zaangażowana.

- Melid, chcę z tobą przeprowadzić rozmowę i nadać jej charakter wywiadu. Wiem ze studiów i z mojego doświadczenia, że ty zawsze czynisz zło, bo jesteś w nim utwierdzony i że nie pragniesz niczego innego poza złem. Ale wiem też, że chociaż zawsze dążysz do zła, wbrew twojej woli, dzięki Bożemu zarządzeniu, możesz też przyczynić się do dobra.

Tak jest za każdym razem, kiedy kusisz kogoś, a on zwycięża pokusy i w ten sposób wzbogaca się w zasługi na wieczność. Wywiad ten może uczynić wiele dobrego, a ja proszę Boga, aby cię zmusił do odpowiedzi na moje pytania.

- „No więc, klecho, o co ci chodzi? Nie zapominaj, że mówisz z Melidem! Mów mi tu skąd wiesz, że nazywam się Melid?”.

- Sam mi to powiedziałeś, podczas naszego pierwszego spotkania. Wiele lat temu. Co więcej, byliście wtedy we dwóch, ty i twój pomocnik Ofar. Zapytałem cię wówczas:

Dlaczego jest was dwóch? Zazwyczaj krążycie po świecie pojedynczo, we trzech lub w siedmiu, a ty mi odburknąłeś podrażniony: Co ty możesz wiedzieć o tych liczbach? - Zanim przejdę do dalszej części wywiadu zadam ci pytanie na pozór bezużyteczne, amoże nawet naiwne: Ty Melid, jako demon, istniejesz czy nie?

- „Ignorancie! Jak mógłbym nie istnieć?”.

- Kiedy jest ci to na rękę mówisz, że istniejesz, innym razem bezczelnie twierdzisz że cię nie ma. Powiedz mi jednak Melid, kim byłeś zanim stałeś się demonem?

- „Byłem oficerem na Dworze Anielskim, byłem Cherubinem. Teraz jestem urzędnikiem szatana”.

- Dlaczego opuściłeś Raj i spadłeś do piekła? Nie wiedziałeś o istnieniu piekła? Dlaczego zbuntowałeś się przeciw Bogu?

- „On, Najwyższy, powiedział mi i moim towarzyszom, że podda nas próbie. Nie powiedział, że ukarze nas piekłem, ogniem wiecznym; a tam jest ogień, ogień!”.

- Na czym polegała ta próba, której zostaliście poddani, wy wszyscy Aniołowie?

- „Mieliśmy pogodzić się z tym, że Syn Najwyższego przyjmie ludzką naturę, a my
posiadający naturę anielską, która jest o wiele szlachetniejsza od ludzkiej, mielibyśmy oddać Mu pokłon i czcić Go. Lucyfer, który lśnił jak słońce na niebie, zbuntował się: „Jeśli stanie się człowiekiem, nie będę Mu służył, będę ważniejszy od Niego!”. Podczas tej próby pojawiła się ludzka postać”.


- Człowiek ten miał na głowie cierniową koronę, czy był na Krzyżu?

- „Nie. Była to postać normalnego człowieka. Wiele zastępów anielskich podzielało opinię Lucyfera. Wywiązała się straszna walka pomiędzy Michałem i Lucyferem i nagle, wśród ognia i siarki spadliśmy do piekielnej otchłani”.

- Niemało narozrabiałeś owego dnia zbuntowany aniele! żałujesz teraz zła, które
uczyniłeś?

- „Skruszyć się? Przenigdy! On, Najwyższy nie powinien się tak uniżyć! Nienawidzę i zawsze będę nienawidził Chrystusa, bo z Jego winy jestem w piekle. Ten Bóg jest niesprawiedliwy. Tylko jeden grzech popełniłem i jestem potępiony w wiecznym ogniu, podczas gdy wy z wieloma grzechami i to bardzo ciężkimi macie tą Kobietę (...Maryja...).

Gdybyśmy mieli ją także my!”.


- Jak jesteście zorganizowani w piekle?

- „Chrystus dał wam wskazówkę. Kiedy oskarżano Go że wypędzał demony przy pomocy Belzebuba, powiedział: »Jak może szatan przeciwstawić się szatanowi. królestwo podzielone upada, podczas gdy królestwo szatana trwa«. W piekle jest prawdziwe królestwo szatana.

Lucyfer jest jego władcą, despotą. My, którzy byliśmy oficerami na Dworze Anielskim, teraz jesteśmy oficerami w zastępach piekielnych. Ja byłem cherubinem, a teraz jestem wysokim oficerem w królestwie szatana. Moje zadanie jest interesujące i przynosi największe owoce. Popycham ludzi do aktów nieczystych”.


- Wy, demony nie czujecie potrzeby spania, codziennego odżywiania się, a poza tym nie odczuwacie zmęczenia. Jak wykonujecie swoje zadania?

- „Nienawidząc Boga i gryząc się ze złości i zazdrości wobec ludzi. Wylewając nienawiść na Boga, powinniśmy odczuwać przyjemność, a tymczasem to potęguje tylko nasze cierpienie”.

- Mów: czy wszystkie demony mają taką samą siłę?

- „Nie. Chrystus tego nauczał, kiedy zwrócił się do Apostołów bezsilnych wobec demona siedzącego w opętanym: »Ten rodzaj demonów można zwyciężyć tylko przez post i modlitwę«.

Najpotężniejszymi są demony nakłaniające do nieczystości seksualnej. Ja jestem jednym z przywódców takich demonów. Ja i moi podwładni zazwyczaj zwyciężamy w walce z człowiekiem”.


- Wiem, że kobiety i mężczyźni mają dar wolności. A zatem jeśli chcemy, możemy
odeprzeć każdy z waszych ataków.

- „Teoretycznie masz rację, ale w praktyce jest inaczej. Jesteśmy niezmiernie inteligentni, a poza tym znamy bardzo dobrze ludzkie pragnienia. Do każdej osoby umiemy podejść z odpowiedniej strony.

Za pomocą nieczystych pożądań zaciemniamy wasz rozum i łamiemy waszą wolę, tak jak ogniem wygina się żelazo. Najlepszym sposobem jest łapanie kobiet i mężczyzn na haczyk »miłości«. Kiedy użyjemy tego »sercowego« chwytu w 90 procentach przypadków odśpiewujemy pieśń zwycięstwa.


- Myślę, że wy demony jesteście wyspecjalizowani w różnych zadaniach, podobnie jak żołnierze na ziemi: jedni walczą w powietrzu, inni na ziemi i na morzu. A więc między wami są tacy, którzy pchają ludzi do bluźnierstw z byle drobnostki, jeszcze inni odpowiednio do: nienawiści, ateizmu, kradzieży, itd. Sądzę jednak, że o ile większość z grzechów ludzie popełniają niewiele razy, szybko bowiem brzydzą się nimi i odrzucają je, to z grzechem nieczystości jest inaczej. Już po kilku upadkach staje się on nawykiem, bardzo trudno jest się go pozbyć, a ponadto zaczyna on przybierać pozory dobra zasłaniając się przyjemnością.

Wielokrotnie pytałem cię Melid podczas egzorcyzmów: „Który z grzechów prowadzi najwięcej dusz do piekła?”. Odpowiadałeś mi zawsze: „Nie muszę ci tego mówić. Ty to wiesz”. Według mnie jest to grzech nieczystości.

- „A więc widzisz, że znasz odpowiedź. Wszyscy, którzy są uwięzieni w otchłani piekielnej, znajdują się tam przez nieczystość. Popełniali też inne grzechy, ale zawsze potępiali się przez nieczystość, lub także nieczystością”.

- Co myślisz o tych wszystkich, którzy żyją niemoralnie?

„Myślę, że są już zapisani w rejestrze potępionych i że tylko wielka łaska mogłaby ich z niego wymazać”.

- A więc, w rejestrze twoich niewolników są także rozwodnicy i rozwódki?

- „Najwyższy, przed którym wszyscy muszą być czyści i bez skazy, nie wpuści do swojego Królestwa, tych którzy żyją na co dzień w grzechu nieczystości. To właśnie ja i moi towarzysze przekonaliśmy przywódców waszych krajów, aby zaakceptowali prawo rozwodowe, bez którego promowany przez nas »postęp cywilizacyjny « byłby niemożliwy.

Pierwszymi, którzy zapłacą za to prawo, nazwane przez ciebie niegodnym, a które jest skarbem mojego królestwa, będą jego prawodawcy, odpowiedzialni za grzechy nieczyste osób rozwiedzionych. Karę poniosą także ci, którzy zaakceptowali to prawo.


- Nieszczęśliwi rozwiedzeni, którzy dla krótkiego życia w ulotnych przyjemnościach,
cierpieć będą przez wieczność całe tortury, którym ty już teraz jesteś poddany!

- „Ja Melid przekonuję ludzi do tego, że słowami Jezusa nie trzeba zawracać sobie głowy, a nie że z Najwyższym nie powinno się żartować”.

- A co stanie się z licznymi prostytutkami?

- „Trzymam je blisko mojego serca, żeby żadna mnie nie zostawiła. Najbardziej zniewala je przyjemność cielesna i żądza pieniędzy. Piekło jest obszerne i znajdzie się w nim miejsce dla każdej z nich”.

- Które z grzechów przynoszą ci najwięcej zadowolenia: osobiste, które nie mają
większego wpływu na innych, czy może te które są powodem skandalu i popychają
innych do zła?

- „Pewnie, że wolę grzechy rozsiewające skandale, bo wraz z nimi pojawiają się następne. Świat pełen jest skandali, a ja i moi towarzysze trzymamy się blisko tych którzy ich dostarczają. Ci ludzie są naszymi najlepszymi pomocnikami”.

- Jezus Chrystus powiedział: „Kto idzie za mną nie chodzi w ciemnościach... Niebo i
ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą; niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą! Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyńskizawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze”. Zadaję sobie pytanie: skoro słowa Jezusa, Zbawiciela i Najwyższego Sędziego ludzkości są tak straszne, jak mogą gorszyciele żyć w takim spokoju?

- „Dzieje się tak dzięki mojej interwencji. Robię im duchowe znieczulenie, niewidzialne ale rzeczywiste. Tak jak chirurg, po znieczuleniu pacjenta może kroić i obcinać mu części ciała bez zadawania bólu, tak też i ja postępuję. Sprawiam, że nie czuje on żadnej odpowiedzialności przed Stwórcą za swoje czyny i wszystko wydaje się mu być dozwolone”.

- Jakimi podstępami posługujesz się, kiedy masz do czynienia z osobami prowadzącymi niemoralne życie?

- „Wypaczam w ich umysłach przykazania Stworzyciela, który dał przecież ludziom ciało jako narzędzie prokreacji.

Pracując w ich wyobraźni, sprawiam, że patrzą na powściągliwość seksualną jak na coś niewykonalnego w życiu. Po wbiciu im do głowy tego przekonania podsuwam im następnie różnorakie pokusy, w zależności od tego czy jest to kobieta, czy mężczyzna, od ich wieku oraz okoliczności w jakich się znajdują”.


- Jakie okoliczności masz na myśli?

- „Przesadna i nierozważna zażyłość pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz wszelkiego rodzaju rozrywki, które pobudzają żądze”.

- Myślę, że telewizja jest jednym ze skuteczniejszych środków jakie używasz w twojej diabelskiej pracy. Używana w słusznym celu może być ona źródłem dobra, używana źle może doprowadzić do wielu nieprawości. W późnych godzinach wieczornych wyświetlane są sceny nie przyzwoite i perwersyjne.

- „Ja pobudzam ciekawość dorosłych, młodzieży, a nawet dzieci i zaspokajam ich niemoralne pożądania”.

- Później będą musieli zdać sprawę Bogu, sędziemu Sprawiedliwemu, wszyscy autorzy tych perfidnych transmisji, właściciele telewizji, a tak że ci którzy oglądają te
niemoralne programy. Dawniej szkoła zła najczęściej zagrażała dzieciom poza ogniskiem rodzinnym, teraz wraz z telewizją weszła pod dachy ich domów. Cóż możemy powiedzieć o złych filmach? Masy telewidzów napełniają się sprośnościami, a wy demony występne trzymacie ich w waszych piekielnych sieciach i popychacie ich nie tylko do myśli i spojrzeń nieczystych, ale także i o wiele dalej.

- „Wszyscy oni, jak dobrze to ująłeś, znajdują się w mojej sieci, ale nie zdają sobie z tegosprawy, bowiem są omamieni nieczystymi przyjemnościami. Dostrzegą sieć kiedy będzie już za późno, gdy znajdą się w gorejącym wiecznie ogniu. Myślisz klecho, że telewizory i filmy są jedynymi narzędziami, którymi posługuję się w celu zapełnienia piekła? Jak pasterz cieszy się widokiem łąk porośniętych obficie świeżą trawą, tak i ja raduję się, a może nawet i więcej, gdy patrzę na masy kobiet biegnących za nowoczesną modą, szczególnie na plażach.

Z niecierpliwością, my demony nierządu, czekamy na okres letni, aby jeszcze więcej ludzi związać naszymi sieciami nieczystości”.


- Melid, Jezus wyraźnie powiedział: jeśli mężczyzna patrzy na kobietę pożądliwie, już zgrzeszył z nią w swoim sercu. Nieszczęsne kobiety nieroztropne! Pamiętajcie, że jest nieczystość ciała, ale także i myśli: któż zliczy grzeszne myśli i pragnienia, które wznieca w rozwiązłych mężczyznach wasza bezwstydna moda, szczególnie na ulicach i na plażach, po których nieustannie krążą tłumy demonów?

Zachowujecie się tak na plażach obmywając wodą wasze ciała, a jednocześnie plamiąc dusze wasze i tych, którzy na was patrzą bezwstydnie. Chcecie ochłodzić się w morzu w te dni spiekoty, a jednocześnie przygotowujecie sobie żar wiecznego ognia!

Słysząc o wiecznym ogniu uśmiechacie się ironicznie, ale te które poprzedziły was w śmierci nie robią już tego, płacąc za swoje winy wraz z innymi potępieńcami!

- „Ja jestem bardzo sprytny; aby osiągnąć swój cel w świecie, osłabiam autorytet rodziców, którzy są pierwszymi odpowiedzialnymi za nieprzyzwoity sposób ubierania się ich córek. Kobiety noszące się bezwstydnie utwierdzam w przekonaniu, że nie robią nic złego, ponieważ obecnie prawie wszystkie tak się ubierają. Posługując się brakiem ograniczeń na plażach,wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia oglądanymi i podziwianymi. A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.

- Ale dlaczego te kobiety bezwstydne w ubiorze nie pamiętają o tym, że trzeba umrzeć i że ich ciało stanie się pokarmem dla robaków?

- „No bo ja Melid, oddalam od nich te myśli, które mogłyby odłączyć je ode mnie. Podobnie wykorzystuję tych, którzy znajdują upojenie w tańcu, balach i dyskotekach”.

- Z całą pewnością twoje intrygi wśród miłośników tańca przynoszą owoce nieczystości, bowiem lubieżna muzyka oraz ruchy wymagane we współczesnych tańcach są obliczone na wywołanie pożądania seksualnego. Niestety, także i te osoby należą do twojego diabelskiego królestwa.

Jestem pewien, że także literatura i prasa pornograficzna są trucizną, której
powszechnie używasz do niszczenia dusz.

- „Oczywiście! Książki, które wzniecają pożądanie oraz gorszące zdjęcia są moją potężną bronią i często jej używam. Odrywam ludzi od zdrowej literatury, wzbudzając w nich niechęć do niej, a jednocześnie budzę w nich pociąg do rzeczy nieczystych. Pisarze wiedzą o tym, znają upodobania ludzi i dla chęci zysku rozrzucają na kartach swoich powieści i magazynów ilustrowanych nasiona nieczystości, które sami noszą w sercach. Tego typu lektura pobudza zmysły i pragnienie przyjemności w czytelnikach i w ten sposób liczba moich ofiar ciągle się powiększa”.

- Mój wywiad z tobą jeszcze się nie zakończył. Odpowiesz teraz na kolejne pytania.

Powiedz mi teraz Melid o taktyce jaką stosujesz pracując nad wypaczaniem ludzkich
sumień, zmieniając na gorsze charaktery wzrastających w rodzinach dzieci. W
pierwszych latach życia chłopcy i dziewczynki są na ogół dobrzy, posłuszni, pilni w
nauce, dają się prowadzić rodzicom do kościoła, są komunikatywni, ale jak tylko minie
okres dzieciństwa, w miarę wzrastania, odchodzą od Sakramentów, lekceważą modlitwę, odczuwają antypatię, a nawet nienawiść do wszystkiego co religijne.

- „Czyżbyś nie był klecho w stanie zrozumieć tych wszystkich zmian? Kiedy przeżywa się
dzieciństwo, różnorodne pasje są jeszcze zazwyczaj słabe, są jakby uśpione. Jak tylko minie
okres dzieciństwa, wraz z wchodzeniem w okres dojrzewania człowiek zaczyna odczuwać
przebudzenie pożądania.

Aby wyjść zwycięsko z tego okresu i przeżyć go bez upadków, potrzebna jest Łaska Boża,
która przychodzi wraz z modlitwą, czuwaniem, wstrzemięźliwością i dobrą wolą.

Na szczęście nie wszyscy korzystają z tych środków, a kiedy zaczynam moje intrygi, łatwo
ulegają im i wpadają na przykład w narkotyki, a kiedy już to zrobią kilka razy, potrzeba
kontynuowania jest tak silna że nie mogą jej się oprzeć. Jeszcze lepiej kiedy zakosztują
narkotyku nieczystości, wtedy już są prawie zawsze moi. Upadają, powstają, znowu upadają i
w ten sposób stają się stopniowo bezwolni i bezsilni wobec mnie.

Jeśli do tego dojdą jeszcze inne czynniki, często ulegają schizofrenii, której medycyna nie jest
w stanie wyleczyć. Jak wiele osób, szczególnie mężczyzn, dochodzi do szaleństwa z powodu
manii nieczystości i musi w konsekwencji porzucić pracę czy studia. Nie zawsze schizofrenia
powodowana jest nadużyciami w sferze seksualnej, ale jest to jedna z jej najważniejszych
przyczyn.

W końcu ten, kto jest zdominowany przez żądze cielesne, prędzej czy później zbuntuje się
przeciw Bogu, który przecież polecił wam panować nad własnymi żądzami”.


- Melid, jakiś czas temu zapytałem cię: „Co mi powiesz o młodzieży męskiej?”.
Odpowiedziałeś radośnie: „Eh, dzisiejsi młodzi szukają dzisiaj prostytutek!” (zamiast „prostytutek” diabeł
użył bardziej nie przyzwoitego słowa).

„A co powiesz o dziewczętach?”. Rzuciłeś wtedy jeszcze weselej: „Postępują one o wiele
gorzej od ich rówieśników”.


Dzisiejsza młodzież jest w większości wyniszczona przez seks.

„A co mi powiesz o rodzinach?”. Małżeństwo jest Sakramentem i tylko życie w związku ważnie zawartym
przed Bogiem, może być nośnikiem dobra.

- „W rodzinach interweniuję na tysiące sposobów. Ty klecho dobrze o tym wiesz.
Jak wiele nadużyć moralnych podarowują mi młodzi w swoim przedmałżeńskim życiu! W osiągnięciu tego pomagają mi tak że ich rodzice, którzy pozwalają młodym przebywać samotnie, zostawiając ich bez żadnego nadzoru, szczególnie w godzinach wieczornych, kiedy to młodzi wychodzą sobie na spacerki lub na przejażdżki samochodem. Wtedy to właśnie
wykorzystuję tę chwilę, aby ich kusić i zmusić do upadku. Rodzice są zazwyczaj zainteresowani tylko tym, aby w dniu ślubu ich córka miała na sobie białą suknię.

Wykorzystuję słabość i niewiedzę rodziców, którzy pozwalają córkom wychodzić wieczorami z domu i wracać o dowolnej godzinie. Liczba młodych, samotnych matek powiększa się z dnia na dzień, a to dlatego, że jestem bardzo sumienny i sprytny w wymyślaniu i podsuwaniu pokus. Także w zawartych po Bożemu rodzinach działam nieustannie: często udaje mi się sprawić, że rodzice nie chcą zaakceptować nowych dzieci i zabijają je zanim wyjdą one z łona matek. Ileż razy udaje mi się przez różne podstępy osłabić uczucie panujące pomiędzy małżonkami i skierować serce mężczyzny ku innej, zamężnej kobiecie, albo też lepiej - serce kobiety ku innemu, też żonatemu mężczyźnie. Tak więc podsuwając nieczyste pożądania
doprowadzam małżonków do prawnych rozwodów i separacji, zabijając po drodze naturalną miłość rodziców do swoich dzieci”.


- Jakie jeszcze inne argumenty masz w zanadrzu?

- „Przekonuję ludzi, że separacja małżeńska tylko dawniej była uważana za coś złego, natomiast obecnie, wraz z progresem jest rzeczą konieczną, ponieważ sercem nie można rządzić, a wolność osobista nie może być ograniczana przez nikogo. Owoce mojej diabelskiej pracy są naprawdę duże. Dzięki nieczystości, pobudzając ludzkie żądze prowadzę mężczyzn i kobiety gdzie tylko zechcę”.

- To znaczy prowadzisz do piekła?

- „Oczywiście! Jak tylko umrą będą dzielić mój los, tam gdzie jest wieczny płacz, wyrzuty
sumienia i zgrzytanie zębów”.


- Domagam się kolejnej informacji. Wy demony przebywacie zawsze w gorejącej
otchłani czy też możecie z niej wychodzić?

- „Tylko dzięki przyzwoleniu Najwyższego Lucyfer może wysyłać demony na świat. Ty jako ksiądz wiesz, że wyroki Boskie są niezbadane. Demony krążące po świecie nadal cierpią, ponieważ zawsze znajdują się pod karzącą ręką Boga, jednakże na świecie mogą znaleźć jakąś ulgę”.

- Rozumiem w pewnym stopniu tę rzeczywistość, ponieważ Jezus powiedział: „Kiedy demon wychodzi z człowieka, idzie w poszukiwaniu odpoczynku”. Poza tym, ty sam Melid dałeś mi to do zrozumienia, kiedy podczas egzorcyzmu pytałeś mnie:

„Powiedz mi gdzie mam pójść a pójdę sobie!”.

Powiedziałem ci wtedy: „Odejdź na pełne morze i wejdź w jakąś
rybę”.

A ty na to: „Ja szukam ludzi”.

Dodałem więc: „Dlaczego nie chcesz wejść w rybę?”.

Odpowiedziałeś: „Dlaczego ty nie chcesz odpoczywać w ciele zwierzęcia?”.

A zatem wy, demony krążące po świecie, chociaż cierpicie nieustannie ze względu na wasze potępienie, to jednak to cierpienie może być czasami większe, czasami mniejsze. Błąkając się po tym świecie możecie czasami, o ile Bóg pozwoli na to, zapanować nad ludzkim ciałem. Dowodem na to są opętani; o tych nieszczęśnikach często jest mowa w Ewangeliach. Kiedy jednak nie możecie zapanować nad ludzkim ciałem, wchodzicie w zwierzęta, jak w Gerazie za czasów Jezusa, wchodząc w ciała pasących się świń.

Możecie także zapanować nad pewnymi miejscami, szczególnie tam gdzie odbywają się seanse spirytystyczne, powodując tam zaistnienie zjawisk niewytłumaczalnych i przerażających, dla których ustąpienia są potrzebne specjalne błogosławieństwa kapłańskie...

- „Masz inne pytania?”.

- Dopiero zacząłem. Podzielę się z tobą obserwacją wynikającą z mojego doświadczenia jako egzorcysty. Ponieważ w ciele ludzkim doświadczasz w jakimś stopniu odpoczynku,kiedy więc możesz kogoś posiąść, uciekasz się do różnych sztuczek, aby w nim jak najdłużej pozostać. Po pierwsze robisz wszystko, aby nie rozpoznano cię i nie egzorcyzmowano z tej osoby. Wybierasz ciała ludzkie, które cierpią na jakąś dolegliwość. W ten sposób zamiast zająć się opętaniem wszyscy koncentrują się na chorobie. Tak więc w ciele niektórych opętanych może występować jednocześnie i choroba i samo opętanie.

Aby nie dać się wypędzić często mówisz: „Jestem dobrym duchem. Przybyłem aby pomóc całej rodzinie”. Ty boisz się egzorcyzmów i kiedy jesteś zidentyfikowany, próbujesz wprowadzić w błąd kapłanów egzorcystów, starając się przekonać ich o nieskuteczności egzorcyzmów.

W ten sposób niektórzy z nich widząc brak owoców egzorcyzmu zniechęcają się i przestają je odprawiać. Także i ze mną usiłowałeś zastosować tę taktykę, ale ja starałem się nie zniechęcać i nie wpaść w twoją sieć.

Pamiętasz Melid tego mężczyznę, którego trzymałeś w swojej niewoli przez ponad dwadzieścia lat? Ja jednak każdego dnia odprawiałem egzorcyzm; ty opierałeś się modlitwom; zacząłem więc egzorcyzmować dwa razy dziennie; wtedy podrażniony powiedziałeś:

„Basta! Już więcej nie wytrzymam! Wolę wrócić do otchłani piekielnej”.

Wśród sztuczek które stosujesz jest jeszcze inna, kiedy zostajesz odkryty często mówisz:

„Jestem duszą takiej a takiej zabitej osoby”. Pamiętasz Melid, kiedy podczas pewnego egzorcyzmu zapytałem:

„Kim jesteś?”. Odpowiedziałeś: „Jestem sierżantem Bluetti z Palermo, zabitym 16 lat
temu”.
Jednak kiedy stopniowo nasilałem modlitwy, w końcu wyjawiłeś: „Jestem demonem! Dlaczego chcesz mnie wypędzić? Co złego czynię tej osobie?”.

Chciałbym wiedzieć Melid dlaczego wy demony wolicie wrócić do piekła niż znosić egzorcyzmy...?

- „Kiedy jesteśmy w piekle nasze cierpienie jest ogromne, ale podczas egzorcyzmów jest ono jeszcze większe. W piekle jesteśmy, że tak powiem, daleko od Boga. Podczas egzorcyzmów jesteśmy bliżej Niego i stąd nasze cierpienie powiększa się. Podobnie jak w przypadku pieca ognistego: im bardziej zbliżasz się do niego, tym bardziej odczuwasz żar z niego bijący”.

- Kto by przypuszczał Melid, że pomiędzy nami powstanie taki związek, oczywiście nie przyjaźni, ale nieprzerwanej walki? I to jakiej walki. Niejednokrotnie pytam samego siebie z przekąsem: co takiego przyciąga Melida do mnie? Nie odstępuje ode mnie ani w dzień ani w nocy i ciągle męczy mnie duchowo i cieleśnie. Ty, demonie jesteś bardzo pracowity w znęcaniu się nade mną, ale zauważyłem że będąc aniołem ciemności w sposób szczególny upodobałeś sobie noc do pojawiania się i męczenia mnie.

- „Klecho, nie potrzeba dużej wiedzy żeby zrozumieć moje postępowanie wobec ciebie.
Moim zadaniem jest zabieranie dusz Bogu, a ty przeciwstawiasz się temu i zabierasz je mnie. Ciągle piszesz i rozdajesz różne książeczki religijne, a ci którzy je czytają wierzą w to co piszesz”.


- Dobrze, ale skoro jesteś potężny, a ja piszę książki przeciw tobie, a w czterech z nich bezpośrednio cię demaskuję, to dlaczego nie sparaliżujesz mi ręki?

- „Nie mogę, ten tam (Bóg), nie pozwala mi na to”.

- Pamiętasz Melid co zrobiłeś kilka miesięcy temu? Było to o godzinie szóstej rano,
wstawałem z łóżka, wpadłeś do mojego pokoju rozwścieczony i złapałeś mnie za gardło.
Chciałeś mnie wtedy udusić. Czułem twoje łapska na szyi i na innych częściach ciała.
Walka była zaciekła...

- „Tak. Wygrałeś ty, ponieważ Chrystus dał ci broń, która jest silniejsza ode mnie.
Jest to wezwanie Krwi Chrystusa, wezwanie które nieprzerwanie powtarzasz podczas walki ze mną. Tego poranka miałeś gotowe do wysłania dwa tysiące książek i dlatego zaatakowałem cię”.


- Skoro mówimy o twoich widzialnych pojawieniach się, wyjaśnij mi jedną niezrozumiałą rzecz. Wnocy 24 ma maja 1963 r. wszedłeś do mojego pokoju.

Przybrałeś wtedy postać potężnie zbudowanej kobiety. Rzuciłeś się na mnie.Jak zwykle zacząłem walczyć, ale w pewnym momencie unieruchomiłeś mnie. Wiesz dobrze, że kiedy walczymy ze sobą, instynktownie gryzę cię po rękach, ale dziwnym trafem nic wtedy nie czuję między zębami. Dlaczego czuję na swoim ciele twoje łapska, kiedy cię odpycham czuję twoje ciało, ale kiedy gryzę, zębami trafiam w próżnię?

- „Tej samej nocy, kiedy zaatakowałem cię przyjmując postać kobiety, pojawiłem się potem w innej, ludzkiej postaci obok twojego łóżka. Mogłeś wtedy mnie obserwować.

Widziałeś moją karnację, żyły, kości. Widziałeś ludzkie ciało. Instynktownie usiłowałeś mnie dotknąć, ale kiedy tylko twoja ręka zbliżyła się do mojej, nagle zniknąłem i znowu zostałeś sam w pokoju.

My demony, chociaż zbuntowaliśmy się, to jednak nadal zachowaliśmy naszą naturę anielską, a więc także i inteligencję, która przewyższa jakikolwiek ludzki rozum. Znamy wszystkie tajemnice natury i dlatego możemy przyjąć każdą z możliwych form zmysłowych. Możemy uczynić widzialnym to, co tak naprawdę nie istnieje fizycznie, a także ukryć to, co istnieje.

Możemy także dać wam odczuć lub też nie różne wrażenia. Ciało tej kobiety, którą widziałeś, a także osoba, która zjawiła się później, w rzeczywistości nie istnieją, ale oddziaływały na ciebie tak jakby istniały fizycznie”.


- Dlaczego ta napaść miała miejsce właśnie tamtej nocy?

- „Był to wybuch gniewu wobec ciebie, ponieważ poprzedniego dnia byłeś przyjęty przez Papieża na audiencji prywatnej i miałeś okazję dokonać osobistych zwierzeń, a to mi się nie podobało”.

- Wydaje mi się, że wiele razy napadasz na mnie także bez powodu. Pamiętasz Melid jak kilka lat temu napadłeś na mnie w środku nocy? Wszedłeś wtedy do mojego pokoiku i jak zwykle rzuciłeś mi się do gardła, ale nie mogłeś mi nic zrobić, bo jak sam widziałeś u wezgłowia mojego łóżka pojawiła się nagle jakaś groźna ręka i już po krótkiej chwili musiałeś zostawić mnie w spokoju i uciekać. A pamiętasz jak pod koniec lipca 1983 r. byłem w pensjonacie św. Klary we Fiuggi? Wpadłeś wtedy do mojego pokoju i rzuciłeś granat. Dlaczego to zrobiłeś? Co to był za wybuch! Pomyślałem sobie wtedy: tym razem Melid porozbijał zlew, lustro i wszystko inne! Tymczasem okazało się, że nic nie zostało zniszczone.

- „Musiałem ci przeszkodzić wtedy we Fiuggi, ponieważ swoimi wieczornymi naukami wyrywałeś mi dusze, które już były moje, a one masowo wracały do Chrystusa”.

- Melid, przez pewien okres twoje ataki były bardzo częste?

- „Pewnie, bo wtedy przebywając w górach, zatopiony w ciszy bez przerwy pisałeś książki. Z każdą napisaną stronicą mój gniew narastał. Właśnie dlatego napadałem na ciebie, także dręcząc cię wewnętrznie”.

- Tak było. Właśnie wtedy chciałem zrozumieć bliżej twoje działanie. Jezus pozwolił na to. Pewnej nocy, kiedy udawałem się na spoczynek w moim pokoiku, usłyszałem nagle coś jakby zbliżający się cyklon. Był on poprzedzony przez ostry syk, słyszalny na metr od mojego łóżka. W międzyczasie znalazłem się w twoim posiadaniu i zobaczyłem, że jesteśmy w mrocznej jaskini.

Byliście we trzech. Wszyscy o czarnych twarzach. Twoi towarzysze porozsiadali się i zaczęli przyglądać się naszej walce.

Biliśmy się mocno przez około dziesięć minut. Wiem to, bo jak tylko mnie puściłeś sprawdziłem zegarek. Melid, tak bardzo mnie dręczysz, jak wiele form przybierasz aby mi dokuczyć, także na ulicy, nie tylko w domu?

Pamiętasz wtedy, w moim mieście, na placu we Florencji, albo w szpitalu, czy też wtedy gdy przyjąłeś postać strażnika nocnego? Chciałbym wiedzieć jaką korzyść odnosisz z mnożenia tych nieustannych dręczeń jakich mi dostarczasz?

Kiedy jestem w łóżku oto nagle słyszę jakiś dzwonek pod kołdrą, albo przyjmujesz postać krogulca i łopoczesz skrzydłami, bijąc mocno w moją poduszkę. Innym razem kładziesz się obok mnie i głęboko oddychasz. Wielokrotnie w ciągu dnia walisz mnie pięściami w plecy, albo jak pająk rozpłaszczasz się na mojej twarzy.

Pamiętam też jak dałeś mi odczuć ból ukłucia grubej igły przechodzącej od czubka głowy aż do podbródka!

W rzeczywistości żadnej igły nie widziałem, ale ból był nadwyraz rzeczywisty. I jeszcze, jaką przyjemność czerpiesz z tego okropnego wycia iburczenia jakie mi dajesz słyszeć?

- „Klecho, niewiele potrzeba żeby to zrozumieć! Ty mnie dręczysz swoimi różnorodnymi działaniami ewangelizacyjnymi, a ja ci się po prostu odpłacam.

Teraz raczej ja ci zadam pytanie: czyżbyś naprawdę się mnie nie bał? Jestem Melid i mam
wszystko co jest potrzebne, aby zrobić z ciebie szmatę”.


- Prawdę mówiąc tylko kilka razy lekko zadrżałem przed tobą, ale szybko mi to przechodziło, kiedy tylko przypominałem sobie, że ty nie jesteś wolny i nie możesz nawet na centymetr oddalić się od woli Bożej. I rzeczywiście, kiedy próbowałeś mnie zastraszyć, zawsze ci odpowiadałem: Nie boję się!

Jeśli Bóg na to pozwala, proszę działaj, w przeciwnym razie nic mi nie możesz zrobić.

Pamiętasz jak pewnego razu zacząłeś mi grozić? „Zobaczysz klecho co ci zrobię dzisiaj w nocy!”. Czekałem więc na ciebie tej nocy. Przyszedłeś, ale nie mogłeś wejść do mojego pokoju. Łomotałeś w drzwi, ale nie mogłeś ich otworzyć. Teraz Melid zmienimy temat.

Wiesz dobrze, że czasami Jesus sam wybiera sobie dusze i wprowadza je w mistyczny stan. Te dusze są batalionem szturmowym przeciwko wam, demonom. Mają one stygmaty, cierniową koronę na głowie i radują się rozlicznymi wizjami niebiańskimi.

Cierpią jednakże niezmiernie, ponieważ muszą uratować wiele zagubionych dusz. Wy demony znacie te wybrane dusze bardzo dobrze, każdą z osobna.

- „No pewnie, znamy je dobrze i każdą z nich śledzimy w dzień i w nocy, tak jak znaliśmy i śledziliśmy Ojca Pio. Jeśli Chrystus pracuje w tych duszach na 100 procent, to my wysilamy się w naszych diabelskich zakusach na 90 procent.

Uderzamy bezpośrednio w te mistyczne dusze, a pośrednio także w ich kierowników duchowych. Wiem dobrze, że przez długie lata byłeś i ciągle jesteś kierownikiem duchowym wielu wybranych dusz, To twoje zadanie powinno ci wytłumaczyć nienawiść jaką czuję do ciebie. A teraz, co jeszcze chcesz wiedzieć?”


- Tylko małe wyjaśnienie. Nie będę zatrzymywał się nad historią każdej ze znanych mi dusz mistycznych. Przypomnę ci tylko o jednej, którą prowadzę od 35 lat. Dobrze wiesz o kim zamierzam teraz mówić. Tak jest o tej kobiecie, męczennicy Powołania Zakonnego.

Od dzieciństwa Jezus objawiał się jej i wybrał ją na ofiarę nadzwyczajną.

Wpoił w nią mocne pragnienie zostania zakonnicą. Kiedy wielokrotnie usiłowała zrealizować swoje powołanie w różnych zakonach, ty poprzez swoje niecne podstępy sprawiałeś, że nigdzie nie mogła złożyć ślubów zakonnych i ze wszystkich wspólnot była bezlitośnie wydalana. Pamiętasz co się wydarzyło w Turynie, w Instytucie sióstr św. Anny?

W okresie, kiedy nosiła już strój zakonny, każdego wieczoru, kiedy wspólnota udawała się na nocny spoczynek, otwierałeś zamkniętą bramę, a następnie wszystkie drzwi i zabierałeś siłą tę młodą zakonnicę, żeby przez kilka godzin pod przymusem wozić ją na motorze po mieście. Wszyscy mieszkańcy miasta byli oburzeni widząc ciebie, pod postacią młodzieńca, jak woziłeś na motorze dziewczynę ubraną w strój zakonny.

Historia ta powtarzała się w każdą noc około godziny 11. Siostra Przełożona nie chciała wierzyć w krążące na ten temat plotki, aż do dnia kiedy w mieście zrobiło się naprawdę głośnio. Zaprosiła wtedy do klasztoru osoby, które widziały młodego człowieka na motorze z zakonnicą, przedstawiła im całą wspólnotę i poprosiła o wskazanie winowajczyni.
Wszyscy, jednomyślnie wskazali na tę biedaczkę: „To ona! To jest ona!”.

Następnego dnia rodzina tej zakonnicy została zawiadomiona telegramem o wydaleniu ich córki ze Zgromadzenia.
Pamiętasz też pewnie Melid, jak osoba ta została potem przyjęta na próbę do Wspólnoty Sióstr w Castelfidardo.

Tam też nie dawałeś jej spokoju. Pewnego dnia, kiedy siostry były zebrane w kaplicy na wspólną modlitwę brewiarzową pojawiłeś się tam także i ty, w ludzkiej postaci. Byłeś wtedy widoczny nawet dla siostry Przełożonej.

Pamiętasz co wtedy zrobiłeś? Podskoczyłeś do tej młodej dziewczyny i ściągnąłeś z niej ubranie, pozostawiają ją jedynie w majtkach. Wszystkie siostry uciekły spłoszone z kaplicy, a twoja ofiara już następnego dnia została odesłana do domu.

Byłeś w tej sprawie bardzo uparty Melid, ale ja także nie poddawałem się i nadal pozostałem kierownikiem duchowym tej osoby. Poszukałem dla niej kolejnego Zgromadzenia, tym razem klauzurowego, poinformowałem o wszystkich zajściach
Przełożoną, która ani trochę się nie przestraszyła i przyjęła tę dziewczynę do wspólnoty.

Oczywiście i tym razem nie dawałeś za wygraną i podwoiłeś swoje diabelskie sztuczki, stając się o wiele bardziej natrętny niż w poprzednich przypadkach.

Przychodziłem i ja częściej niż zwykle do tego klasztoru. Przełożona informowała mnie o wszystkim. Była przy tym bardzo odważna, chociaż dla zastraszenia jej zacząłeś przybierać różne postaci także w jej obecności.

Młoda zakonnica była już odporna na twoje ataki, ale tym razem przygotowywałeś jej coś nowego. Kiedy została już dopuszczona do obłóczyn, uroczystego przywdziania habitu, kilka dni przed tym wydarzeniem obciąłeś jej włosy. Siostra Przełożona wpadła w zakłopotanie ponieważ ryt obłóczyn przewidywał obcięcie nożyczkami trzech
kosmyków włosów aspirantce przywdziewającej strój zakonny.

W ten sposób Przełożona musiała udawać, że obcina włosy, których przecież nie było. Powiedz mi Melid po co obcinałeś te warkocze, które ja do dziś zachowałem na pamiątkę tych wszystkich wydarzeń?

- „Pewnego dnia, ta młoda dziewczyna dokonała aktu próżności z zachwytu nad swoimi pięknymi, kasztanowymi warkoczami. Najwyższy pozwolił mi wtedy na obcięcie jej włosów na zadośćuczynienie tego próżnego czynu”.

- Ale także i tym razem nie dałeś za wygraną i tak jak poprzednio zabierałeś siłą tę dziewczynę i krążyłeś z nią nocami po mieście. Na konsekwencje tego nie trzeba było długo czekać, dziewczyna znowu musiała opuścić klasztor. Na szczęście w miejscu, w którym przebywałem, znałem bardzo oddanego kapłana, proboszcza parafii.

Opowiedziałem mu całą historię, a on bardzo się tym przejął i postanowił zaopiekować się tą męczennicą powołania zakonnego. Umówiliśmy się, że jak tylko zaczną dziać się jakieś dziwne rzeczy, zadzwoni do mnie a ja natychmiast przyjadę, ponieważ wiem co należy robić w takich przypadkach. Minęło tylko kilka dni i pewnego poranka otrzymuję od niego telefon: „proszę szybko przyjechać do mnie”. Weszliśmy obaj do jej pokoju. Leżała spokojnie w łóżku, na przykryciu.

Była ubrana, twarz miała pokrytą licznymi, krwawiącymi ranami: jedną na czole, drugą na brodzie, inne dwie na policzkach. Jej wargi nosiły ślady poparzeń. Ręce jej były tak ściśle związane w nadgarstkach, że z ucisku stały się czarne.

Nie pierwszy raz widziałem ludzi w takim stanie, dlatego nie wywarło to na mnie większego wrażenia.

Zapytałem dziewczynę co się wydarzyło?

Ze spokojem w głosie odpowiedziała mi: „Wczoraj w nocy koło godziny jedenastej klęczałam przy łóżku. Pojawił się demon i jak zwykle porwał mnie na miasto. Dzisiaj rano, koło piątej przyprowadził mnie z powrotem. Następnie dotykając mnie poparzył mi twarz, a potem związał ręce”. „Proszę księdza - powiedziałem proboszczowi - niech ksiądz nie przejmuje się tym. Ona nie pierwszy raz została tak potraktowana przez diabła i wie już jak o siebie zadbać. Po tygodniu jej rany znikną a skóra nabierze świeżości jak u dziecka”. Wtedy proboszcz rozciął nożem więzy krępujące dziewczynę.

A teraz powiedz mi Melid, dlaczego tak dręczysz tę osobę?

- „Poprzez swoje życie ofiarnicze wyrywa z moich szponów wiele dusz, a ja nie mogąc temu przeszkodzić, przynajmniej prześladuję ją w dzień i w nocy. Wiem, że Chrystus zwycięży, ale chociaż w ten sposób wyładuję swoją złość”.

- Melid, wiem że masz potężnych wrogów, a są to ci, którzy na co dzień żyją w głębokiej
przyjaźni z Bogiem i oddają się sumiennie swojemu apostolatowi.

Masz też niestety wielu przyjaciół, a są wśród nich tacy, którzy nie wierzą w twoje istnienie.

Twierdzą, że nie wierzą w ciebie, ale żyją według twoich wskazań. Przeczą istnieniu piekła i oddają się grzechowi, dążąc jedynie do zaspokojenia własnych żądz. Do innej kategorii twoich sprzymierzeńców należą ci, którzy wchodzą w relację z tobą poprzez seansy spirytystyczne, w sposób szczególny zaś ci, którzy chcą stać się medium.

Ty pragniesz tego, żeby ci „wywoływacze duchów”, medium, oraz ich ciekawscy przyjaciele wzywali ciebie.

Wierzą oni, że w tych seansach wywołują dusze zmarłych, a tymczasem to ty kłamiąc,odpowiadasz na ich pytania.

Masz w tym swój cel, ponieważ chcesz wszystkich ludzi nieustannie okłamywać.

Kłamiesz mówiąc o reinkarnacji, o przybyszach z kosmosu, czy też o błądzących po ziemi duszach poddanych oczyszczeniu. Dobrze wiesz, że przekonując ludzi o reinkarnacji, tym samym utwierdzisz ich w przekonaniu, że piekła nie ma.

Pamiętasz Melid jak jednego dnia zapytałem cię: „Melid, w Imię Boga, odpowiedz!
Prawdą jest, że reinkarnacja, o której chcesz nas przekonać jest twoją sztuczką?”.

Odpowiedziałeś: „Jeśli wiesz, że to sztuczka, to po co mnie pytasz? Nawet jeśli kłamię,
zawsze znajdzie się ktoś kto mi uwierzy”.


No to teraz wyjaśnij mi kilka rzeczy odnośnie seansów spirytystycznych. Kiedy medium wzywa zmarłą duszę i zadaje jej pytania, uczestnicy seansu są przekonani że wezwana dusza przychodzi i odpowiada na pytania.

Tymczasem ty i twoi towarzysze podszywaliście się pod te dusze i pokornie zaspokajaliście ciekawość obecnych, oczywiście wciskając im same kłamstwa. Innym razem byliście rozwścieczeni.

Dlaczego? Wiele razy mi o tym mówiłeś co wyprawialiście z uczestnikami seansów.

Właśnie w tych dniach przyszedł do mnie młody chłopak, cały roztrzęsiony:

„Wracam z Vicenzy, gdzie z grupą przyjaciół postanowiliśmy podczas seansu wezwać pewnego zmarłego: medium poczuł się nagle bardzo źle, z ust toczyła mu się piana.

Obrazy i inne rzeczy znajdujące się na ścianach zaczęły drżeć. Stół przy którym siedzieliśmy podniósł się o metr nad podłogę i poleciał w stronę jednej ze ścian, a następnie przylepił się do niej. Po krótkiej chwili z hukiem opadł na ziemię. Ja i moi koledzy z przerażeniem wypadliśmy z pokoju. Doskoczyliśmy do naszych motorów, ale żaden z nich nie chciał
odpalić”.

Ten chłopak powiedział mi jeszcze:

„Nigdy nie mam zamiaru powtórzyć tego doświadczenia. Jakaż trwoga! Podczas innych seansów spirytystycznych nigdy nie wydarzyło się nic podobnego, zawsze panował spokój”.

Powiedz mi Melid, dlaczego tym razem zdarzyło się to zamieszanie?

- „Łatwo możesz domyśleć się przyczyny. Jeśli nawet ten kto uczestniczy w seansach jest mało religijny, a nawet cudzołoży, czy też od dawna nie przystępuje do sakramentów, ale przez przypadek ma przy sobie jakąś poświęconą rzecz, odwołującą się do Chrystusa czy do tej Kobiety, mojej nieprzyjaciółki, za każdym razem sieję przerażenie wśród tych, którzy wzywają zmarłych”.

- Teraz Melid żądam od ciebie odpowiedzi na moje ostatnie pytanie. Wiem, że nie będziesz chciał tego zrobić, ale rozkazuję ci.

- „Akimże ty jesteś klecho, aby mi rozkazywać?”.

- Jestem marnym stworzeniem, ale jednocześnie Kapłanem i ministrem Boga. Przez autorytet Boży płynący z mojego kapłaństwa rozkazuję ci powiedzieć prawdę. Z odpowiedzi, których mi udzieliłeś można byłoby wnioskować, że cały świat, z powodu niemoralnych czynów znajduje się w twoim posiadaniu.

W tym świecie jednak oprócz twojego królestwa jest też Królestwo Boże. Zło czyni więcej hałasu niż dobro, ale jakże wiele dobra jest w tym świecie także dzisiaj. Nie da się zliczyć tych wszystkich dusz, które poprzez uroczyście lub prywatnie złożoną przysięgę postanowili żyć w czystości!

Jak wiele kobiet i mężczyzn są gotowi raczej oddać życie niż popełnić grzech nieczystości. Ileż małżeństw zachowuje słuszną powściągliwość w tej materii! Jak wielką chwałę oddają tym samym te wszystkie dusze swojemu Stwórcy. Odnośnie do tych dobrych, zwycięskich w pokusach dusz, powiedz mi czego najbardziej się w nich boisz i nienawidzisz?

- „Dwóch rzeczy: modlitwy i ucieczki od złych okazji”.

- A dlaczego boisz się aż tak bardzo modlitwy?

- „Bo jest ona pierwszym krokiem w stronę Boga, wysługuje liczne łaski i trudno jest mi przyciągnąć do siebie kogoś, kto dużo i wytrwale się modli. Wszyscy ci, którzy teraz znajdują się w piekle nie modlili się, albo też modlili się mało i niedbale.

W sposób szczególny nienawidzę modlitwy kierowanej do tej Kobiety, której imienia my demony nigdy nie wymawiamy. Drugą rzeczą, której nienawidzę jest ucieczka i pogardzanie złymi okazjami. Moi niewolnicy ze względu na nieczystość nie tylko nie uciekają od pokus i złych okazji, ale sami ich poszukują i z pasją stwarzają coraz to nowe”.


Don Giuseppe Tomaselli - egzorcysta
Sławomir Sokołowski
Umieścił Pan kolejne, doskonałe uzupełnienie mojej wypowiedzi. Szkoda, że tak nie wielu ludzi chce przywrócić w sobie wstydliwość, która - poprzez unikanie, przez ucieczkę przed tym co obrzydliwe, w niewyobrażalny obecnie sposób - w praktyce chroni każdego z nas przed upadkiem i przed skutkami bezwstydu. A najgorszym skutkiem bezwstydu jest piekło.
Wkleję tu kilka - moim zdaniem najbardziej …Więcej
Umieścił Pan kolejne, doskonałe uzupełnienie mojej wypowiedzi. Szkoda, że tak nie wielu ludzi chce przywrócić w sobie wstydliwość, która - poprzez unikanie, przez ucieczkę przed tym co obrzydliwe, w niewyobrażalny obecnie sposób - w praktyce chroni każdego z nas przed upadkiem i przed skutkami bezwstydu. A najgorszym skutkiem bezwstydu jest piekło.

Wkleję tu kilka - moim zdaniem najbardziej pasujących - fragmentów:

Drugą rzeczą, której nienawidzę jest ucieczka i pogardzanie złymi okazjami. Moi niewolnicy ze względu na nieczystość nie tylko nie uciekają od pokus i złych okazji, ale sami ich poszukują i z pasją stwarzają coraz to nowe”.

Jak pasterz cieszy się widokiem łąk porośniętych obficie świeżą trawą, tak i ja raduję się, a może nawet i więcej, gdy patrzę na masy kobiet biegnących za nowoczesną modą, szczególnie na plażach.

Posługując się brakiem ograniczeń na plażach, wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia oglądanymi i podziwianymi. A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.


- Ale dlaczego te kobiety bezwstydne w ubiorze nie pamiętają o tym, że trzeba umrzeć i że ich ciało stanie się pokarmem dla robaków?

- „No bo ja Melid, oddalam od nich te myśli, które mogłyby odłączyć je ode mnie. Podobnie wykorzystuję tych, którzy znajdują upojenie w tańcu, balach i dyskotekach”.

- Z całą pewnością twoje intrygi wśród miłośników tańca przynoszą owoce nieczystości, bowiem lubieżna muzyka oraz ruchy wymagane we współczesnych tańcach są obliczone na wywołanie pożądania seksualnego. Niestety, także i te osoby należą do twojego diabelskiego królestwa.

Jeszcze lepiej kiedy zakosztują narkotyku nieczystości, wtedy już są prawie zawsze moi. Upadają, powstają, znowu upadają i w ten sposób stają się stopniowo bezwolni i bezsilni wobec mnie.

Jak wiele osób, szczególnie mężczyzn, dochodzi do szaleństwa z powodu manii nieczystości i musi w konsekwencji porzucić pracę czy studia.

W końcu ten, kto jest zdominowany przez żądze cielesne, prędzej czy później zbuntuje się przeciw Bogu, który przecież polecił wam panować nad własnymi żądzami”.


- Melid, jakiś czas temu zapytałem cię: „Co mi powiesz o młodzieży męskiej?”.
Odpowiedziałeś radośnie: „Eh, dzisiejsi młodzi szukają dzisiaj prostytutek!” (zamiast „prostytutek” diabeł użył bardziej nie przyzwoitego słowa).

„A co powiesz o dziewczętach?”. Rzuciłeś wtedy jeszcze weselej: „Postępują one o wiele gorzej od ich rówieśników”.

Dzisiejsza młodzież jest w większości wyniszczona przez seks.


Ileż razy udaje mi się przez różne podstępy osłabić uczucie panujące pomiędzy małżonkami i skierować serce mężczyzny ku innej, zamężnej kobiecie, albo też lepiej - serce kobiety ku innemu, też żonatemu mężczyźnie. Tak więc podsuwając nieczyste pożądania doprowadzam małżonków do prawnych rozwodów i separacji, zabijając po drodze naturalną miłość rodziców do swoich dzieci”.

Owoce mojej diabelskiej pracy są naprawdę duże. Dzięki nieczystości, pobudzając ludzkie żądze prowadzę mężczyzn i kobiety gdzie tylko zechcę”.
Quas Primas
Ten temat - artykuł , powinien być skasowany!
Sławomir Sokołowski
A skąd taka sugestia? Może Pan (Pani) to uzasadnić?
Czy na portalu katolickim nie można mówić o największych zagrożeniach?
Quas Primas
Można, ale zmień choć tytuł.
I jeszcze coś...., nie 'seks" jest największym zagrożeniem, ale.... UTRATA WIARY.
Sławomir Sokołowski
Tytuł brzmi właśnie tak, ponieważ nawiązuje do wpisu o tytule: Nie wszystko musi być sexi, autorstwa Lilianny Marii Lachowicz
Zamiast: Co to znaczy być sexi można by napisać:
Co to znaczy wyglądać tak, aby wzbudzać pożądanie seksualne?
albo
Jak się ubierać aby zachęcać do złamania szóstego przykazania?
Oczywiście można tak pisać, ale ja pozostanę przy „mojej” formie, treść pozostanie taka sama …Więcej
Tytuł brzmi właśnie tak, ponieważ nawiązuje do wpisu o tytule: Nie wszystko musi być sexi, autorstwa Lilianny Marii Lachowicz

Zamiast: Co to znaczy być sexi można by napisać:
Co to znaczy wyglądać tak, aby wzbudzać pożądanie seksualne?
albo
Jak się ubierać aby zachęcać do złamania szóstego przykazania?
Oczywiście można tak pisać, ale ja pozostanę przy „mojej” formie, treść pozostanie taka sama, a to ona jest najważniejsza.

Napisał Pan (Pani) jeszcze:
nie 'seks" jest największym zagrożeniem, ale.... UTRATA WIARY.
Proszę wybaczyć, ale ośmielę się wyrazić „zdanie odrębne”.
Seks nie jest zagrożeniem, ale narzędziem, podobnie jak nóż, samochód, ogień... To niewłaściwe postępowanie człowieka jest zagrożeniem, niezależnie od tego czy posługuje się zapałką, widelcem czy sznurówką, którą przecież można (da się) udusić człowieka. Czy ktoś ośmieli się uważać sznurówkę za coś złego?

I druga część „zdania odrębnego”. Utrata wiary nie jest najgorszą rzeczą, jakiej człowiek może się dopuścić. Św. Paweł, w tzw. Hymnie o miłości pisze:
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.
To nie miłowanie jest niepokonalną przeszkodą do szczęścia tu (według KKK szczęście to owoc miłości) i w wieczności, a nie brak wiary.
Wielu ludzi niewierzących będzie zbawionych, w przeciwieństwie do niemiłujących.
Ale nawet, zarówno wiara w prawdziwego Boga, nadzieja i miłość – nie istnieje, gdy „seks” jest bożkiem, gdy człowiek ulega kultowi ciała, gdy zatraca wstydliwość, a oddaje się rozpuście.
Aby nie przedłużać, przypomnę jedynie inny fragment z Hymnu o miłości: Miłość nie dopuszcza się bezwstydu
Wracamy więc do źródeł: nieuporządkowany „seks”, zawsze będący skutkiem zniszczenia wstydliwości, jest obecnie największym zagrożeniem. Przywracając wstydliwość, również w ubiorze, porządkujemy i seks, dajemy szansę na miłość.
Poniżej znajduje się korespondencja z Beatus 1, tam jest rozwinięcie tego „zdania odrębnego”.
A swoją drogą, proszę nadal prowadzić swoją misję: na Glorii porusz Pan (Pani) bardzo wartościowe tematy.
Sław. Sokołowski
Lilianna w ogrodzie
Jeśli powołuję się na słowa świętych to oznacza , że jestem święta czy jednak próbuję im dorównać?Cytując Jezusa i szukając Jego Nauk nie jestem Nim ,jestem po prostu pilną uczennicą.
Sławomir Sokołowski
Właśnie tak myślę, zgodnie ze słowami św. Pawła:
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.
Czy słowami samego Pana Jezusa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje
wacula25wp.pl
No tak tylko jedni nie maja takich pokus bo np nie maja aż tak silnego popędu ( hormony)i myślą ze są swieci a inni od rana do wieczora są bombardowani. Kobiety w połowie cyklu w ogóle nie dają sobie rady a to tez są hormony. Tam gdzie są pokusy i walka i nawet upadki tam jest świętość . Kto nie ma pokus nie ma żadnych zasług na tym polu. A najczęściej tacy, bez pokus wymądrzają się najbardziej.…Więcej
No tak tylko jedni nie maja takich pokus bo np nie maja aż tak silnego popędu ( hormony)i myślą ze są swieci a inni od rana do wieczora są bombardowani. Kobiety w połowie cyklu w ogóle nie dają sobie rady a to tez są hormony. Tam gdzie są pokusy i walka i nawet upadki tam jest świętość . Kto nie ma pokus nie ma żadnych zasług na tym polu. A najczęściej tacy, bez pokus wymądrzają się najbardziej. Mysle ze Św Brygida mogłaby coś na ten temat powiedzieć, szczególnie kobietom.
Sławomir Sokołowski
Ciekawa wypowiedź. Proszę rozwinąć zdanie: Kobiety w połowie cyklu w ogóle nie dają sobie rady.
wacula25wp.pl
Nie chcę bardziej zgłębiać tego tematu tu na forum .Ale czy nam się to podoba, czy nie – organizm kobiety funkcjonuje według cyklu menstruacyjnego. Każda jego faza wiąże się ze zmianami hormonalnymi, a te z kolei wpływają na nasze samopoczucie, a także na nasz wygląd itp. I DLATEGO musimy my jako mężowie w rodzinie podchodzić z zrozumieniem w miłości itp. z żoneczką . Osoby duchowne i samotne …Więcej
Nie chcę bardziej zgłębiać tego tematu tu na forum .Ale czy nam się to podoba, czy nie – organizm kobiety funkcjonuje według cyklu menstruacyjnego. Każda jego faza wiąże się ze zmianami hormonalnymi, a te z kolei wpływają na nasze samopoczucie, a także na nasz wygląd itp. I DLATEGO musimy my jako mężowie w rodzinie podchodzić z zrozumieniem w miłości itp. z żoneczką . Osoby duchowne i samotne tego nie pojmują
Sławomir Sokołowski
Dziękuję Panu za wiele celnych spostrzeżeń i dopowiedzenie.
Z zasady, mężczyźni są bardziej „wrażliwi” na bodźce wzrokowe, kobiety zaś na dotyk, szept, zapach. Dlatego nasze panie zupełnie nie rozumieją jak delikatną „materią” – wbrew pozorom – jest męska seksualność. Czasem w rozmowach przychodzi otrzeźwienie, gdy pytam się takiej wyemancypowanej „damy”, czy miałabyś coś przeciwko temu, żeby …Więcej
Dziękuję Panu za wiele celnych spostrzeżeń i dopowiedzenie.
Z zasady, mężczyźni są bardziej „wrażliwi” na bodźce wzrokowe, kobiety zaś na dotyk, szept, zapach. Dlatego nasze panie zupełnie nie rozumieją jak delikatną „materią” – wbrew pozorom – jest męska seksualność. Czasem w rozmowach przychodzi otrzeźwienie, gdy pytam się takiej wyemancypowanej „damy”, czy miałabyś coś przeciwko temu, żeby wszyscy mężczyźni dotykali ciebie w miejscach, które eksponujesz? Odpowiedź znamy. Jednocześnie kobiety nie mają oporów dotykać mężczyzn poprzez bodźce wzrokowe. To jest – naruszenie nietykalności cielesnej, nie przez dotyk fizyczny, ale przez eksponowanie nagości (tego, co powinno być zakryte).

Niszczenie męskiej wstydliwości, poprzez nachalny przekaz seksualny, skutkuje brutalizacją relacji. Mężczyzna, wraz z utratą wstydliwości, zatraca wrażliwość, co ostatecznie odbije się przede wszystkim na kobiecie!

Siła popędu jest – w dużej części – dość indywidualna i zależna od przyzwyczajenia do bodźców. Mężczyzna, który się „napatrzy” reaguje znacznie słabiej, niż wyposzczony.
Kobieca „wrażliwość” jest bardziej zależna od dotyku, niż od bodźców wzrokowych, dlatego „na ulicy” jest jej łatwiej nie czuć się molestowaną czy gwałconą, w przeciwieństwie do mężczyzn, dla których powszechna golizna jest torturą, chyba że się jej poddadzą, ale wtedy zatracają siebie i przyszłe „miłości”.

Kto nie ma pokus to rzeczywiście – nie ma i zasług. Ale wątpię aby byli ludzie bez pokus, chociaż pokusy mają różny charakter, więc, docelowo, raczej jest po równo…

Organizm kobiety rzeczywiście jest bardziej zależny od zmian hormonalnych, a w okresie płodnym kobieta bardziej dąży do zbliżenia niż w innej części cyklu. Problemem obecnego wieku jest fakt, iż kobieta przez cały miesiąc wysyła te same sygnały, zapraszające do sypialni. Tym razem to nie jest kwestia hormonów, a kultury, a raczej antykultury, spoganienia społeczeństwa, którego ostatecznym celem jest uczynienie nas niewolnikami doznań.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
MANIPULACJA KOBIECOŚCIĄ, AŻ DO JEJ ZNISZCZENIA:

youtube.com/watch?v=AduJzvyTX9gWięcej
.
MANIPULACJA KOBIECOŚCIĄ, AŻ DO JEJ ZNISZCZENIA:


youtube.com/watch?v=AduJzvyTX9g
Sławomir Sokołowski
Świetny materiał, bardzo wnikliwa i celna analiza przekazu również podprogowego. Obecnie 99% społeczeństwa ślepo małpuje proponowane mu "wzorce", łącznie z duchownymi. Zapatrzenie w świat również współczesnych katolików i naśladowanie tego, co wychodzi wprost z piekła, jest przerażające! Już niemal każdy wpada w sidła zastawione przez Szatana, a nadal uważa się za gorliwego katolika, albo …Więcej
Świetny materiał, bardzo wnikliwa i celna analiza przekazu również podprogowego. Obecnie 99% społeczeństwa ślepo małpuje proponowane mu "wzorce", łącznie z duchownymi. Zapatrzenie w świat również współczesnych katolików i naśladowanie tego, co wychodzi wprost z piekła, jest przerażające! Już niemal każdy wpada w sidła zastawione przez Szatana, a nadal uważa się za gorliwego katolika, albo chociaż przyzwoitego człowieka.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Sławomir Sokołowski
Również doskonały materiał. Grzechy cielesne nas pociągają, pożądliwość nas zżera, a to jest najpewniejsza droga do piekła.
Beatus 1
Pan ma obsesję, jak mniemam. Radzę skupić się na życiu duchowym. Oczywiście może Pan jak ortodoksyjni Żydzi odwracać głowę na widok każdej kobiety lub przechodzić na drugą stronę ulicy, co załatwiałoby sprawę pokus, na które jest Pan narażony patrząc na niewieście ciało. Może też Pan założyć sektę podobnie myślących ludzi. Jeżeli chce Pan pozostać w Kościele katolickim, powinien się pogodzić z …Więcej
Pan ma obsesję, jak mniemam. Radzę skupić się na życiu duchowym. Oczywiście może Pan jak ortodoksyjni Żydzi odwracać głowę na widok każdej kobiety lub przechodzić na drugą stronę ulicy, co załatwiałoby sprawę pokus, na które jest Pan narażony patrząc na niewieście ciało. Może też Pan założyć sektę podobnie myślących ludzi. Jeżeli chce Pan pozostać w Kościele katolickim, powinien się pogodzić z faktem, że mamy wolną wolę. Pozdrawiam.
Sławomir Sokołowski
Ma Pani rację!!!
Oczywiście że mam obsesję, zgodnie z Psalmem 69 – gorliwość o Dom Twój pożera mnie.
Przykro mi, ale więcej racji już trudno mi dostrzec w Pani wypowiedzi, co do której jestem przekonany – jest szczera.
Moja „obsesja” jest takiej samej natury jak św. Salezego, proboszcza z Ars (Jan Maria Vianny) o. Pio, prymasa Wyszyńskiego, ks. Blachnickiego, Piusa X, XI i XII i wielu innych …Więcej
Ma Pani rację!!!
Oczywiście że mam obsesję, zgodnie z Psalmem 69 – gorliwość o Dom Twój pożera mnie.
Przykro mi, ale więcej racji już trudno mi dostrzec w Pani wypowiedzi, co do której jestem przekonany – jest szczera.
Moja „obsesja” jest takiej samej natury jak św. Salezego, proboszcza z Ars (Jan Maria Vianny) o. Pio, prymasa Wyszyńskiego, ks. Blachnickiego, Piusa X, XI i XII i wielu innych świętych – tych ogłoszonych i nie ogłoszonych, na których gorliwości w walce z bezwstydem się wzoruję.
Jest to też „problem” całego Nieba, a Matka Najświętsza setki razy błagała ludzkość, aby się odwróciła od „nowoczesnej” mody, ponieważ ona najbardziej niszczy duszę człowieka i rani Serce Pana Jezusa. To przez grzechy nieczyste OBECNE Pan Jezus cierpiał biczowanie, i właśnie przez te grzechy – teraz cierpi wielokrotnie bardziej niż na Golgocie!!! (Dzienniczek s. Faustyny – 445).
Odwracanie głowy od nagości czy przechodzenie na drugą stronę ulicy - nie załatwi sprawy pokus – jak to Pani określiła. Problem jest dużo głębszy, ponieważ grozi zniszczeniem godności człowieka i całkowitym zniszczeniem życia duchowego, nie tylko mężczyzn, ale przede wszystkim – kobiet!!!
Walka z bezwstydem, w konsekwencji jest niezbędna do skupienia się na życiu duchowym!
Zachęcam Panią do odwiedzenia WWW.godnosc.org, albo chociaż przeczytania tego:
godnosc.org/dokumenty/pows_i_praca1927_144-147.pdf
(co robiła Akcja Katolicka 90 lat temu, gdy moda „wchodziła”) Wówczas ostrzegano, że przed bezwstydem, jeżeli pozostaniemy bierni, nie ma ucieczki – moda zniszczy każdego!
I tego:
godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg
jak ma traktować współczesny ekshibicjonizm – katolicki duszpasterz
proszę się zapoznać, chociaż pobieżnie z listami do biskupów, które są tu:
godnosc.org/dokumenty/
I zachęcam Panią do osobistego zmierzenia się z problemem bezwstydu, ponieważ on niszczy Panią, on niszczy całe narody, o czym wiedział żyjący 2000 lat temu, poganin, doradca Nerona – Seneka (młodszy) – jeśli mężczyźni przestają się modlić, a kobiety chodzą w przeźroczystych szatach, znaczy że nadchodzi koniec.
Te słowa pokrywają się ze słowami katolickiego papieża – Piusa XII: dopóki skromność nie będzie przestrzegana w praktyce, społeczeństwa będą chyliły się ku upadkowi.
Zachowanie wstydliwości jest niezbędne, aby pozostać w Kościele Katolickim, każdy kto tego nie czyni – sam wyłącza się ze wspólnoty, ponieważ jego życie duchowe jest w ruinie!!!
Ja przekazuję 100% nauki katolickiej, jeżeli jestem w błędzie, proszę skorzystać z rozumu i mi to spróbować udowodnić, najlepiej dokumentami Kościoła, Pisma Świętego, wypowiedziami świętych czy właśnie argumentami rozumowymi.
Proszę też korzystać z wolnej woli, bo pochwalanie bezwstydu jest oznaką złego wyboru - słuchania przeciwników Boga - masonerii, którzy już 200 lat temu, planując zniszczenie człowieka i Kościoła, napisali m.in.:
Religia nie obawia się ostrza sztyletu, może jednak zaniknąć w wyniku zepsucia. Nie ustawajmy w jego szerzeniu: sport, higiena, sanatoria. Stroje chłopców i dziewcząt muszą odsłaniać coraz więcej ciała. By uniknąć zbyt gwałtownej reakcji, powinno się postępować metodycznie: Najpierw obnażmy ich do łokci, potem do kolan, następnie całkowicie obnażmy ramiona i nogi, później, wyższe części ciała,
Na prawdziwe nawrócenie, o którym bez wstydliwości nie ma mowy, nigdy nie jest za późno, ale im wcześniej się tę drogę wybierze, bym więcej owoców będzie się doświadczać już teraz, a 100 razy więcej w wieczności.
I gdyby Pani udało się zrozumieć głębie wstydliwości i ją praktykować, proszę liczyć się z prześladowaniami. Kolejna linijka psalmu 69, o którym na początku wspomniałem, brzmi:
i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie
To ma Pani jak w banku.

Również pozdrawiam, ten od obsesji…
Sławomir Sokołowski
Beatus 1
Prawdziwe nawrócenie jest przez pokorę, a tej jakby Panu brakuje. Porównuje się Pan z wielkimi świętymi i swoją obsesję usprawiedliwia gorliwością. Do kwestii moralności podchodzi Pan instrumentalnie nie dostrzegając człowieka/bliźniego, lecz wyimaginowany bezosobowy problem, który nie ma początku ani końca. Chce Pan walczyć z tym co widzą Pana oczy, nie dostrzegając prawdziwych przyczyn zmian …Więcej
Prawdziwe nawrócenie jest przez pokorę, a tej jakby Panu brakuje. Porównuje się Pan z wielkimi świętymi i swoją obsesję usprawiedliwia gorliwością. Do kwestii moralności podchodzi Pan instrumentalnie nie dostrzegając człowieka/bliźniego, lecz wyimaginowany bezosobowy problem, który nie ma początku ani końca. Chce Pan walczyć z tym co widzą Pana oczy, nie dostrzegając prawdziwych przyczyn zmian w ubiorze i obyczajach. Myli Pan przyczynę ze skutkami. Nie chodzi o to, że nie popieram skromności, ale nie podoba mi się Pana podejście do tej kwestii. Żadna niewiasta nie przyjmie tak wyłożonych racji. ...Pokora i jeszcze raz pokora.
Sławomir Sokołowski
Pokora i jeszcze raz pokora...
Droga Pani, proszę zacząć od siebie. Chce Pani dyskutować, nie mając żadnych argumentów poza uprzedzeniami?
Nie porównuję się do świętych, tylko powtarzam ich naukę i staram się ich naśladować. To jest mój obowiązek. Czyż mam się porównywać do satanistów?
Pani wybaczy, ale - po pytaniu - można poznać poziom "wiedzy" pytającego. Proszę najpierw zadać sobie trud i …Więcej
Pokora i jeszcze raz pokora...

Droga Pani, proszę zacząć od siebie. Chce Pani dyskutować, nie mając żadnych argumentów poza uprzedzeniami?
Nie porównuję się do świętych, tylko powtarzam ich naukę i staram się ich naśladować. To jest mój obowiązek. Czyż mam się porównywać do satanistów?
Pani wybaczy, ale - po pytaniu - można poznać poziom "wiedzy" pytającego. Proszę najpierw zadać sobie trud i poczytać dokumenty Kościoła, np. przemówienie Piusa XII z 1941 roku. Proszę zwrócić uwagę na datę: nie wojna była największym zagrożeniem pokoju, ale bezwstyd!!!
Dzisiaj również, największym zagrożeniem człowieczeństwa jest bezwstyd. Nie pokonamy żadnej pandemii, prawdziwej czy fałszywej, żadnego kataklizmu, żadnej słabości, jeżeli nie powrócimy do wstydliwości.
Oto słowa Piusa XII z czasów II Wojny Światowej:

Och, ileż to razy zwracaliśmy uwagę, iż gdyby niektóre chrześcijanki domyślały się do jakich pokus i do jakich upadków doprowadzają innych przez swój strój i poufałości do których, przez ich płochość, przywiązują tak mało uwagi, przeraziłyby się swoją odpowiedzialnością!

Lecz gdy nadejdzie dzień, w którym owe stroje noszone będą przez osoby będące poza wszelkim podejrzeniem, ludzie nie zawahają się iść za prądem, za prądem, który powiedzie być może do najgorszych upadków.


ultramontes.pl/pius_xii_moda.htm

A tutaj jest fragment maryjnych objawień, uznanych przez Kościół, z przed 400 lat, dotyczy naszych czasów:
Trzeci powód, dla którego lampka zgasła, to atmosfera tych czasów, przepełniona duchem nieczystości, jak ohydna powódź, która zaleje ulice, place i miejsca publiczne, do tego stopnia, że prawie już nie będzie na świecie dziewiczej duszy.

Więc, albo proszę się wziąć do roboty, stawiając czoła zbrodniczemu w skutkach bezwstydowi, albo proszę zamilczeć.
W przeciwnym razie, przed Bogiem będzie Pani odpowiadać za udział w największych zbrodniach świata (aborcja, środki poronne, rozwody, przemoc, eutanazja... - to jest łańcuch śmierci, skutek bezwstydu).
Niech się Pani nie zastawia moją pychą, ale sama słucha świętych. Przejawia Pani objawy, powszechnego dzisiaj, zaawansowanego bezwstydu, ponieważ nie ucieka Pani przed tym co obrzydliwe, ale próbuje to bronić, zastawiając się czasami.
Warto wrócić do źródeł, a nie szukać wymówek. Dopiero wtedy zacznie Pani żyć na poziomie człowieka, na poziomie, do którego powołał Panią Pan Bóg.
Życzę Pani tego i będę wspierał Panią w modlitwie, pomimo mojej pychy i zadufania w sobie 😊
Sław. Sokołowski
Beatus 1
W przeciwnym razie, przed Bogiem będzie Pani odpowiadać za udział w największych zbrodniach świata (aborcja, środki poronne, rozwody, przemoc, eutanazja... - to jest łańcuch śmierci, skutek bezwstydu).
Obarczył mnie Pan odpowiedzialnością za wszystkie grzechy świata.
Warto wrócić do źródeł, a nie szukać wymówek. Dopiero wtedy zacznie Pani żyć na poziomie człowieka, na poziomie, do którego …Więcej
W przeciwnym razie, przed Bogiem będzie Pani odpowiadać za udział w największych zbrodniach świata (aborcja, środki poronne, rozwody, przemoc, eutanazja... - to jest łańcuch śmierci, skutek bezwstydu).

Obarczył mnie Pan odpowiedzialnością za wszystkie grzechy świata.

Warto wrócić do źródeł, a nie szukać wymówek. Dopiero wtedy zacznie Pani żyć na poziomie człowieka, na poziomie, do którego powołał Panią Pan Bóg.

Zasugerował Pan, że nie jestem człowiekiem.

7 grzechów głównych to:
Pycha
Chciwość
Nieczystość
Zazdrość
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
Gniew
Lenistwo
Gniew i pychę już Pan okazał. Myślę, że nie mamy o czym mówić. Nie wiem jakiego jest Pan wyznania, ale Pana poglądy na moralność sugeruja Świadka Jehowy lub wyznawcę Islamu.

Z Panem Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym (wolałam sprecyzować)
Sławomir Sokołowski
Ja głoszę naukę katolicką i podaję źródła. Pani mówi to, co się Pani wydaje.
O Świadkach Jehowy nie ma Pani pojęcia, skoro nie wie Pani, że żaden z nich nie podpiera się nauką papieży czy świętych, podobnie islamista.
Rzeczywiście, dwa inne światy, ja reprezentuje ten Kościół, który założył Pan Jezus. Głoszę tradycyjną naukę, niezmienną od 2000 lat, jakże różną od współczesnej, głoszonej …Więcej
Ja głoszę naukę katolicką i podaję źródła. Pani mówi to, co się Pani wydaje.
O Świadkach Jehowy nie ma Pani pojęcia, skoro nie wie Pani, że żaden z nich nie podpiera się nauką papieży czy świętych, podobnie islamista.

Rzeczywiście, dwa inne światy, ja reprezentuje ten Kościół, który założył Pan Jezus. Głoszę tradycyjną naukę, niezmienną od 2000 lat, jakże różną od współczesnej, głoszonej przez obecnego papieża, biskupów i kapłanów.
Biada "kościołowi", który nie jest znakiem sprzeciwu dla świata, którego przełożeni bratają się z cesarzem...

Pozdrawiam.
Sław. Sokołowski
Beatus 1
Głosi Pan naukę? Pytanie czyją. Pana spojrzenie na kobiety nie jest katolickie. Dzieli Pan kobiety na ludzi i podludzi opierając się na tylko sobie znanych podstawach. To niedopuszczalne. Panu niewiasta kojarzy się tylko z jednym i to nie jest zdrowe skojarzenie.
Proszę podać konkretne cytaty piętnujące bezwstyd jako grzech główny w wypowiedziach tych wszystkich kapłanów, których Pan wymienił.
Sławomir Sokołowski
Droga Pani, ciężko się rozmawia z człowiekiem, który wszystko bierze do siebie i na wszystko reaguje emocjonalnie, który nie przejawia choćby małej zdolności rozumienia tekstu pisanego i refleksji. Tę „niedoskonałość” wyraża Pani w niemal każdym zdaniu.
Podam przykład:
Napisałem, że jeżeli Pani nie zacznie walczyć z bezwstydem (miałem na myśli bezwstydem w sobie i w Pani otoczeniu), wówczas …Więcej
Droga Pani, ciężko się rozmawia z człowiekiem, który wszystko bierze do siebie i na wszystko reaguje emocjonalnie, który nie przejawia choćby małej zdolności rozumienia tekstu pisanego i refleksji. Tę „niedoskonałość” wyraża Pani w niemal każdym zdaniu.

Podam przykład:
Napisałem, że jeżeli Pani nie zacznie walczyć z bezwstydem (miałem na myśli bezwstydem w sobie i w Pani otoczeniu), wówczas będzie Pani przed Bogiem odpowiadać za udział w największych zbrodniach świata. A Pani napisała: Obarczył mnie Pan odpowiedzialnością za wszystkie grzechy świata.
W ten sposób nie tylko się Pani przyznała, że jest bezwstydna, ale i że nie zamierza z tym walczyć. A ja nie wydałem na Panią wyroku tylko przestrzegłem, że odpowie Pani przed Sądem Bożem.

Drugi przykład, nie napisałem, że nie jest Pani człowiekiem, ale że jeżeli jest Pani bezwstydna, to jeszcze nie żyje Pani na poziomie człowieka: Dopiero wtedy zacznie Pani żyć na poziomie człowieka, na poziomie, do którego powołał Panią Pan Bóg.

Proszę czytać ze zrozumieniem, bo chociaż efekt jest ten sam (nie być człowiekiem – czyli żyć jako zwierzę, a być człowiekiem, ale nie korzystać z władz i zdolności ludzkich, m.in. z wstydliwości, naturalnej władzy sumienia, która – chroni człowieczeństwo!!!).

Bez wstydliwości człowiek nie jest zdolny do aktów ludzkich. A sama wstydliwość jest powszechnym darem, niezależnym od kultury, religii, wychowania…
Polecam Pani wyjątkową książkę – Iota Unum, której wartość docenił nawet Benedykt XVI, chociaż wcześniej – jej autora – Romano Amerio, za napisanie tej książki – wytykano palcami, wręcz wykluczano z życia naukowego, towarzyskiego. W tym monumentalnym dziele napisano m.in.: Wstydliwość nie jest przejściowym, zanikającym fenomenem społecznym, kwestią, która może zostać rozwiązana przez psychologię i socjologię - jak próbuje się to ujmować na gruncie modernizmu - lecz fenomenem zakorzenionym w metafizycznej podstawie człowieka, zjawiskiem, które powinno być rozpatrywane w świetle antropologii i teologii.

Atak na człowieka, to atak na jego sumienie, bez zniszczenia sumienia, nie pokona się człowieka. Wiedzą o tym doskonale ludzie wykonujący polecenia Szatana. Najskuteczniej człowieka niszczy się rozpustą, która jest skutkiem bezwstydu.

Oto kolejny przykład Pani trudności ze zrozumieniem tekstu:
Dzieli Pan kobiety na ludzi i podludzi opierając się na tylko sobie znanych podstawach.
Dzielę ludzi według różnych kryteriów, również według tych, które i Pani nie są obce, np. ze względu na płeć, na wzrost, na stan posiadania, itd. Staram się też swojego stosunku do ludzi nie uzależniać od tych „cech” zewnętrznych.

Ale, co nie jest tajemnicą, dzielę ludzi na wstydliwych i bezwstydnych – wg tego co widzę, w sumienie nie zaglądam. Trudno za wstydliwą nazwać dziewczynę, kobietę, wyglądającą jakby właśnie zmierzała na rozmowę w sprawie pracy w agencji towarzyskiej…

I żeby było jasne, dzielę ludzi na wstydliwych i bezwstydnych, a nie – jak mi Pani zarzuca - na ludzi i podludzi. To, że człowiek bezwstydny, sam odrzuca swoje człowieczeństwo, depcze godność ludzką, jest jego (bardziej czy mniej świadomym wyborem), ale ja go nadal uważam za człowieka!
Jeżeli dostrzegam zło, upominam. To jest nie tylko moje prawo, ale i obowiązek. Ja określam stan według obiektywnych zasad wstydliwości, nigdy zaś nie wydaję wyroków, od tego jest Pan Bóg.
Zasady przyzwoitego stroju przypomniał Pius XI, to nie są tylko „mi znane podstawy”, jak Pani mi imputuje…
Łatwo jest odnaleźć je w internecie, nawet na glorii, przypomnę:
Ponieważ skromność jest cnotą, wykracza poza czas i miejsce, Kościół podał szczegółowe reguły, by pomóc wiernym praktykować ją we wszelkich okolicznościach. [...] W żadnym przypadku nie wolno ubierać się nieskromnie. Sukienka, która nie zakrywa kolan kobiety, kiedy ona siedzi, absolutnie nie może być uważana za przyzwoitą. Również spódnica rozcięta czy przeźroczysta, odsłaniająca nogi powyżej kolan, nie może być uważana za skromną ani przyzwoitą. Podobnie, nie jest przyzwoity żaden obcisły strój męski czy kobiecy, który podkreśla kształty ciała. Odnośnie do dekoltu i obnażonych ramion, kardynał wikariusz Piusa XI pisał: Ani suknia, która posiada dekolt głębszy niż dwa palce mierząc od szyi, ani taka, która nie zakrywa ramion, co najmniej do łokci, nie mogą być uważane za przyzwoite

Jak Pani widzi, te kryteria są czytelne i bezdyskusyjne. Nie ma mowy o spodniach, getrach, mini, bikini… Więc odróżnienie przyzwoitego stroju od przeciwnego mu, co zawsze potwierdza bezwstyd, nie stanowi problemu dla osoby, która ma chociaż odrobinę dobrej woli.

Napisała Pani jeszcze:
To niedopuszczalne. Panu niewiasta kojarzy się tylko z jednym i to nie jest zdrowe skojarzenie.
Jeżeli wszyscy panowie, np. tak dla żartu, założyli by mundur policyjny, czy wówczas kojarzyli by się Pani z policjantami? Albo mundur strażacki, kominiarski, fartuch lekarski czy strój płetwonurka?
Nie tylko przypuszczałaby Pani, że oni wykonują tę profesję, ale nawet reagowałaby Pani zgodnie z tym mundurem. To jest mowa ciała, przekaz niewerbalny, o którym pisałem w moim poście.
Jeżeli jadę autem, a widzę radiowów, odruchowo sprawdzam czy mam zapięte pasy, zapalone światła, itd. Tak postępuje 95% kierowców (obu płci), prawdopodobnie również i Pani, jeżeli sama Pani prowadzi samochód. To jest skutek "mowy ciała", siła "munduru".
Podobnie – „mundur” seksownie wyglądającej kobiety – mimowolnie wywołuje różne „stany” w ciele, w psychice i w duszy (wpływa na wybory, walkę woli) i to u osób różnej płci. To nie jest żadna tajemnica, ale fakt znany od dziesiątków tysięcy lat. Warto nieco poczytać o psychofizjologii seksualności, zanim Pani po raz kolejny będzie próbowała mnie ośmieszyć.

Więc to nie mi niewiasta kojarzy się tylko z jednym, ale współczesna kobieta przedstawia się w taki sposób, jakby właśnie wyszła na łowy… seksualne oczywiście.
Jeżeli kobieta chce się czuć osobą i chce, aby inni dostrzegali w niej godność ludzką, niech sobie i obcym to umożliwi, szanując swoje ciało i w ten sposób ratując duszę.
Przykładem jest Najświętsza Panna, która zawsze – gdy przychodzi na ziemię – jest odziana w długą suknię, nie przylegającą czy rozciętą, nie w spodnie czy getry. Czyżby nie wiedziała jaka moda panuje na ziemi?

I jeszcze na koniec, oto Pani słowa:
Proszę podać konkretne cytaty piętnujące bezwstyd jako grzech główny w wypowiedziach tych wszystkich kapłanów, których Pan wymienił.
W samej korespondencji cytowałem Pani papieża Piusa XII i ks. Blachnickiego. Polecałem linki odsyłające do obszernych listów do duchownych katolickich, których jestem autorem, a w których jest dziesiątki, albo i setki cytatów z nauczania Kościoła i świętych. Jeżeli Pani tej lekcji nie przerobiła, a nadal zabiera głos, to sama Pani wydaje o sobie świadectwo.

Słowo bezwstyd nie jest wymienione w katalogu grzechów, ale są wymienione grzechy, będące bezpośrednio skutkiem bezwstydu, a więc aktu ekshibicjonizmu i oglądactwa, które są ogromnym nieporządkiem moralnym, o którym to ekshibicjonizmie dzisiaj już niemal nikt nie wspomina, a na który zwrócił uwagę ks. prof. Witek, w podręczniku dla spowiedników: Duszpasterstwo w konfesjonale. Mówiłem Pani o nim, proszę przeczytać te kilka linijek, przypomnę: godnosc.org/…kumenty/ks_olejnik_duszpasterstwo_wkonf_str252.jpg

O wstydliwości, jako niezbędnym warunku czystości i umiarkowania, mówi obecny Katechizm Kościoła Katolickiego. A grzechy główne Pani zna doskonale, wytykając mi pychę. Nawiasem mówiąc – właśnie pycha, to główne „danie” współczesnej mody: patrzcie na mnie, mnie podziwiajcie, mnie pożądanie, mi oddajcie cześć. To jest prawdziwa pycha, a nie przypominanie nauki katolickiej!!!
Oto trzy artykuły z katechizmu, dotyczące wstydliwości, chociaż nie wiem czy Pani duma to wytrzyma, żeby jakiś jehowita czy islamista (jak to Pani o mnie powiedziała) wykładał nauczanie katolickie? Co za czasy…
2521 Czystość domaga się wstydliwości. Jest ona integralną częścią umiarkowania. Wstydliwość chroni intymność osoby. Polega ona na odmowie odsłaniania tego, co powinno pozostać zakryte. Wstydliwość jest związana z czystością, świadczy o jej delikatności. Kieruje ona spojrzeniami i gestami, które odpowiadają godności osób i godności ich zjednoczenia.
2522 Wstydliwość strzeże tajemnicy osób i ich miłości. Zachęca do cierpliwości 2492 i umiarkowania w związku miłości; domaga się, by zostały spełnione warunki daru i pełnego wzajemnego oddania się mężczyzny i kobiety. Wstydliwość jest skromnością. Wpływa na wybór ubioru. Zachowuje milczenie lub dystans tam, gdzie pojawia się niebezpieczeństwo niezdrowej ciekawości. Staje się dyskrecją.

2523 Istnieje wstydliwość zarówno uczuć, jak i ciała. Sprzeciwia się ona, na przykład, 2354 służącemu niezdrowej ciekawości, przedstawianiu ciała ludzkiego w pewnych reklamach lub dążeniom niektórych środków przekazu posuwających się za daleko w przedstawianiu intymności człowieka. Wstydliwość inspiruje styl życia, który pozwala na przeciwstawienie się wymaganiom mody i presji panujących ideologii.


Oczywiście bezwstyd nie „ogranicza” się do łamania dwóch grzechów głównych. Aby popełnić jakikolwiek grzech tzw. nieczysty, należy wcześniej „wyłączyć” wstydliwość. Tylko człowiek bezwstydny popełnia grzechy nieczyste, a więc grzeszy nieczystością. A nieczystość (do której niezbędny jest bezwstyd) łamie już prawie wszystkie przykazania i grzechy główne.
Ja, gdy 3 lata temu pisałem do biskupów drugi list, użyłem słowa „prawie” wszystkie, natomiast proboszcz z Ars, patron kapłanów, wprost uczy, że wszystkie. Proszę to sobie wziąć do serca i ostrożniej dobiera słowa, a co najważniejsze – zacząć przemianę wewnętrzną od postu polegającego na korzystaniu jedynie z wstydliwej „mody” i unikaniu wszystkiego tego, co zachęca do bezwstydu. A nawet do przechodzenia na drugą stronę ulicy, co mi Pani radziła, gdy jakaś „niewiasta” idzie w getrach, mini, z dekoltem, z tatuażem. To jest możliwe, ale nie jest łatwe, a jest pożądane również dla kobiet, aby same nie pragnęły tak obrzydliwie wyglądać.

W Nowym Testamencie kary za rozpustę również nie są mniejsze. Święty Jan w Apokalipsie widzi grzech nieczysty przedstawiony pod postacią niewiasty, która siedzi na potwornym zwierzęciu mającym siedem głów i siedem rogów. Chce on nam przez to pokazać, że grzech cielesny rzuca się na wszystkie przykazania Boże, że jest powodem ich łamania - że mieści w sobie wszystkie grzechy główne. Jeżeli się chcecie przekonać, czy tak jest naprawdę, przyjrzyjcie się występkom człowieka nieczystego. Zobaczycie na własne oczy, że idąc za pożądliwością ciała łamie on wszystkie przykazania i staje się winny wszystkich grzechów głównych. Nie muszę tu wchodzić we wszystkie szczegóły - sami widujecie to na własne oczy. Dodam tylko, że żaden inny grzech nie bywa powodem tylu świętokradztw. Wielu ludzi tego nie dostrzega; inni — choć dobrze zdają sobie z tego sprawę, nie chcą spowiadać się ze świętokradztw, nieodrodnych córek rozwiązłości. Dopiero na Sądzie Ostatecznym zobaczymy, ilu ludzi nieczystość wtrąciła w wieczne potępienie. Tak, bracia, ten grzech jest wyjątkowo obrzydliwy i dlatego ludzie popełniają go w tajemnicy. Chcą go ukryć nawet we własnych oczach, bo dobrze wiedzą, jak bardzo ich on upadla. Żeby łatwiej wam było zrozumieć, jak często ten grzech spotyka się wśród chrześcijan, wytłumaczę wam teraz, na ile sposobów można się go dopuścić. Bo przeciw szóstemu przykazaniu wykraczają ludzie: myślami, pragnieniami, spojrzeniami, słowami, uczynkami i sytuacjami.
Najpierw myślami.

Do reszty tekstu warto zajrzeć samemu.
Pozdrawiam
Sław. Sokołowski
Beatus 1
Ten artykuł powinien być skasowany. Rysunek, który Pan tu umieścił, więcej mówi o Panu niż o kobietach, które traktuje Pan przedmiotowo. Nie ma Pan pojęcia o miłości bliźniego. Pana intencje nie są ani dobre ani czyste. Brzydzi mnie to co Pan pisze. Powtórzę - ma Pan obsesję. Radzę pójść do lekarza i przestać dzielić się swoimi obsesjami z innymi
Quas Primas
Był tu kiedyś taki, co się gołymi babami podniecał.. Polak, mieszkający w Szwecji i.... już go nie ma. Nie wiadomo, co się z nim dzieje, bo konta też nie ma. Chodzi o usera "Tatulek kochany"
"Tatulek kochany" boi się prawdy...
Sławomir Sokołowski
To źle, że "babami"? Lepiej byłoby gdyby go mężczyźni "rajcowali"?
Sławomir Sokołowski
Do Beatus 1
Znowu – co zdanie, to niekonsekwencja…
Ten artykuł powinien być skasowany.
Dlaczego Pani tak uważa? Czyż prawda aż tak Panią przeraża? Ja tylko wyjaśniam mowę ciała, tym zajmuje się odpowiedni dział psychologii.
Rysunek, który Pan tu umieścił, więcej mówi o Panu niż o kobietach.
Niszczyć moralność i przykazania można (ekshibicjonizm), ale nie można o tym niszczeniu mówić? A cóż …Więcej
Do Beatus 1
Znowu – co zdanie, to niekonsekwencja…
Ten artykuł powinien być skasowany.
Dlaczego Pani tak uważa? Czyż prawda aż tak Panią przeraża? Ja tylko wyjaśniam mowę ciała, tym zajmuje się odpowiedni dział psychologii.

Rysunek, który Pan tu umieścił, więcej mówi o Panu niż o kobietach.
Niszczyć moralność i przykazania można (ekshibicjonizm), ale nie można o tym niszczeniu mówić? A cóż takiego ten rysunek mówi o mnie? Przedstawia przeciętną współczesną dziewczynę. Czy to jest jakaś manipulacja? Czy ja zrobiłem zdjęci dziewczyny w sukni i jej zdjąłem ubranie? Nie, to jest obecnie najpopularniejsza "kracja" współczesnych "dam" - upodabniać się do tirówki - być sexi.
Jeżeli zrobię zdjęcie kierowcy, który rozjeżdża dziecko na pasach i umieszczę w Internecie, to wówczas to zdjęcie będzie więcej mówiło o mnie niż o bandycie drogowym? Czy można fotografować przestępców?
Czyżby Pani się tak ubierała na co dzień jak ta dziewczyna z rysunku i przedstawiona przeze mnie prawda Panią boli?

które traktuje Pan przedmiotowo.
Jeżeli lekarz mówi pacjentowi, że palenie go zabija, to znaczy, że traktuje go przedmiotowo?

Nie ma Pan pojęcia o miłości bliźniego.
Miłość bliźniego w największym stopniu przejawia się w trosce o jego zbawienie. Pani broni grzechu, ja bronię cnoty.
Po raz kolejny grzecznie proszę o jakieś dowody mojego błądzenia. Pani zdanie, wyrażane bardzo emocjonalnie, świadczy o Pani zagubieniu, a nie o moim błądzeniu.

Pana intencje nie są ani dobre ani czyste.
Gratuluję intuicji. Ja nie znam intencji nawet najbliższych mi osób.

Brzydzi mnie to co Pan pisze.
Dlaczego nie uczepi się Pani np. CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Nawet na tej stronie umieścił bardzo ciekawe materiały, niestety mówiące o syndromie, który i Panią opanował.

Powtórzę - ma Pan obsesję.
Już Pani napisałem, że potwierdzam tę diagnozę… Mój stan nie jest bardziej niebezpieczny niż np. o. Pio, który wyrzucał z kościoła kobiety bezwstydnie ubrane, mówiąc, że lepiej aby kościół był pusty niż pełen diabłów. Bezwstydna kobieta jest ucieleśnieniem diabła, zachęca do grzechu ciężkiego.
A Pani, broniąc bezwstydu, postępuje zgodnie z przysłowiem, gdzie diabeł nie może tam babę pośle.
Mój stan nie jest gorszy od stanu ks. Blachnickiego, który uczył, że kobieta „seksownie” ubrana – mówi wszystkim, że jest niewolnicą seksualną!
Czyż nie o tym pisałem w mojej wypowiedzi?

Dlaczego Pani nie napisze do Watykanu, aby zatrzymano proces beatyfikacyjny ks. Blachnickiego, albo nie uczynili „de kanonizacji” o. Pio, który kobietom chodzącym bez spódnicy po domu – nie udzielał rozgrzeszenia?
Dlaczego nie zaatakuje Pani wypowiedzi papieża – Piusa XII, który przestrzegał chrześcijanki, aby nie ubierały się jak prostytutki?!!!

Ich też Pani wyśle na leczenie?

Radzę pójść do lekarza i przestać dzielić się swoimi obsesjami z innymi.
A ja Pani grzecznie radzę – proszę obniżyć ton, ponieważ on już zaczyna przekraczać zasady kultury, a zdecydowanie zaczyna naruszać moje dobra osobiste; i zapewniam, że nie chciała by Pani odczuć na własnej skórze prawnych konsekwencji zniesławienia.
Już wcześniej Pani sugerowałem, że znacznie Pani zaniża poziom dyskusji i formą, i treścią. Komunikowanie się z pyskatą babą, uważającą się za katoliczkę, która tylko wymachuje „rękami” i wrzeszczy na całe „gardło” – nie jest szczytem moich marzeń.

Obecnie niszczy się kobiecość, męskość, człowieczeństwo na miliony sposobów, w tym – przez bezwstyd. Pani jest zupełnie ślepa na totalne, zbrodnicze w skutkach działanie masonerii i innych sił, którym przewodzi sam Szatan.

Jeżeli głoszę coś, co jest niezgodne z naturą ludzką lub z nauką Kościoła, proszę to jasno wykazać. Jeżeli Pani tego nie potrafi, proszę zamilczeć i już więcej moich wypowiedzi nie komentować.
Przedstawiłem Pani dziesiątki dowodów, potwierdzonych nauką Kościoła i świętych, Pani nie przedstawiła ani jednego.
Inwektywy nie są wystarczającymi argumentem!
Skończyłem z Panią dyskusję!!!
Beatus 1
Nie przedstawiłeś ani jednego argumentu. Każdy może się powołać na świętych i twierdzić, że byli tego samego zdania na ten czy inny temat. Dlatego ja piszę nie podpierając/zasłaniając się autorytetami, a jedynie w swoim imieniu. Twoje uwagi są obleśne/obrzydliwe. Masz problemy psychiczne. Pisałam z Tobą tylko po to byś nie zarażał innych swoimi ohydztwami. Jak dla mnie możesz wszystko skasować.…Więcej
Nie przedstawiłeś ani jednego argumentu. Każdy może się powołać na świętych i twierdzić, że byli tego samego zdania na ten czy inny temat. Dlatego ja piszę nie podpierając/zasłaniając się autorytetami, a jedynie w swoim imieniu. Twoje uwagi są obleśne/obrzydliwe. Masz problemy psychiczne. Pisałam z Tobą tylko po to byś nie zarażał innych swoimi ohydztwami. Jak dla mnie możesz wszystko skasować. Bez odbioru!
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
DEMORALIZACJA
Jak Rockefellerowie przeprojektowali kobiety
Feminizm jest doskonałym przykładem tego, w jaki sposób mega kartel Rockefellera wykorzystuje niesamowitą moc środków masowego przekazu (tj. propagandy) do kontrolowania społeczeństwa. W ciągu 40 krótkich lat wiele kobiet straciło kontakt ze swoimi naturalnymi instynktami miłości. W związku z tym rodzina jest w rozsypce, szaleństwo …
Więcej
DEMORALIZACJA

Jak Rockefellerowie przeprojektowali kobiety

Feminizm jest doskonałym przykładem tego, w jaki sposób mega kartel Rockefellera wykorzystuje niesamowitą moc środków masowego przekazu (tj. propagandy) do kontrolowania społeczeństwa. W ciągu 40 krótkich lat wiele kobiet straciło kontakt ze swoimi naturalnymi instynktami miłości. W związku z tym rodzina jest w rozsypce, szaleństwo seksualne szerzy się, a wskaźniki urodzeń gwałtownie spadły.


Rozbuduję w tym co się dzieje rolę Rockefellera, ale najpierw musimy pamiętać, że dla kobiety miłość jest instynktownym aktem samoofiary.

Ona oddaje się swojemu mężowi i dzieciom, wypełnia swą rolę obserwując jak dzięki swej miłości i oddaniu rozwijają się jej dzieci, a w zamian otrzymuję miłość, szacunek i wdzięczność.

Kobieta składa tę najwyższą ofiarę tylko jednemu mężczyźnie, który będzie ją cenił i zapewniał rodzinie bezpieczeństwo, miłość i stabilność. Ludzie instynktownie chcą wypełnić tę odpowiedzialność, jest to istota związku heteroseksualnego (tj. małżeństwa): może to nie być dla wszystkich, ale jest to naturalna ścieżka dla większości.

Feminizm szkolił kobiety, by odrzuciły ten model jako „staroświecki, opresyjny stereotyp”, mimo że odzwierciedla on ich naturalne instynkty.

Brytyjski pisarz opisał rozmowę dwóch młodych kobiet, którą usłyszał:

„Wszyscy mężczyźni są dziś bezużyteczni” – powiedziała jedna z nich. „Tak”, powiedziała druga. „Problem polega na tym, że nie podjęli wyzwania feminizmu, nie rozumieją, że potrzebujemy ich bardziej męskich, a zamiast tego właśnie są co raz mniej”.

To jest ich logika? Jeśli kobiety są mniej kobiece , mężczyźni będą bardziej męscy ? Mężczyźni nie są stworzeni do walki z kobietami. Teraz, gdy miłość i małżeństwo zostały „zdyskredytowane”, kobiety nie mają nic do wymiany za miłość, tylko płeć. Tak więc, wiele z nich ma nienaturalną obsesję na punkcie wyglądu i żałośnie daje swoje ciało wszystkim.

Trwała miłość nie opiera się na kobiecym seksapilu, osobowości czy osiągnięciach. Ostatecznie opiera się na samoofiarowaniu. Kochamy ludzi, którzy nas kochają.

Ludzie nie zdają sobie sprawy, że feminizm jest masową indoktrynacją, ponieważ nie są w stanie zidentyfikować sprawcy, środków ani motywu.

Niedawno Aaron Russo, producent filmów Bette Midler i ” Ameryka: od wolności do faszyzmu” zidentyfikował wszystkie trzy teorie potwierdzające to co opisałem.

Próbując zwerbować Russo do CFR, Nicholas Rockefeller powiedział mu, że jego fundacja rodzinna stworzyła wyzwolenie kobiet dzięki wykorzystaniu środków masowego przekazu w ramach długofalowego planu zniewolenia ludzkości. Przyznał, że chcą nas „chipować”. Ukrytym celem feminizmu jest zniszczenie rodziny, która napędza państwowemu praniu mózgów młodych ludzi. Korzyści uboczne obejmują wyludnienie i poszerzenie podstawy opodatkowania. Przemieszczanie mężczyzn w roli dostawców także destabilizuje rodzinę.

Konieczna jest drastyczna zmiana paradygmatu, aby nadać sens całemu światu. Rockefellerowie są częścią prywatnego kartelu bankowości centralnej – prywatnego świata, który kontroluje również media, obronę, przemysł farmaceutyczny i inne kartele. Aby chronić swój monopol na kredyt i majątek, ustanawiają światowe państwo policyjne („rząd światowy”) wykorzystując fałszywy atak z 11 września i niekończącą się wojnę jako pretekst. Rockefeller powiedział Russo o tym planie na rok przed 9-11.

Poeta Charles Peguy powiedział: „Wszystko zaczyna się od wiary i kończy w polityce”. Kartel bankowy potrzebuje filozofii, by usprawiedliwić angażowanie ludzkości. Ta filozofia to satanizm. Kartel kontroluje świat poprzez sieć okultystycznych społeczeństw powiązanych z masonerią, komunizmem, Watykanem i zorganizowanym żydostwem (B’nai B’rith, ADL, AJC, syjonizm).

Nowoczesna kultura zachodnia jest masońska. Opierając się na lucyferianizmie, masoneria naucza, że człowiek, a nie Bóg, określa rzeczywistość (naturalnie, muszą oni uchylić naturalne i duchowe prawa, aby zapewnić sobie własną kontrolę). Zauważyli, że ludzie są tworami zmiennymi, które wolą wierzyć w to, co im się mówi, niż ufać własnemu rozumowi lub percepcji. Na przykład media skutecznie promują wartości homoseksualne, które kolidują z naszymi naturalnymi instynktami.

Każdy aspekt mass mediów (filmy, telewizja, czasopisma, muzyka, reklamy, wiadomości) jest używany do indoktrynacji i kontroli społecznej z ostatecznym celem zniewolenia. Istnieje związek między tym, co wydarzyło się w komunistycznej Rosji, a tym, co dzieje się obecnie w Ameryce. W obu przypadkach kartel bankowości centralnej zapewnia całkowitą kontrolę.

Aby zniszczyć rodzinę, media przekonały kobiety, że nie mogą polegać na umowie heteroseksualnej.

Illuminati podkopali naturalne instynkty kobiety za pomocą następujących mantr:

Mężczyznom nie można dłużej ufać. Na przykładzie Lifetime Network Blyth doszedł do wniosku, że „wszyscy mężczyźni to 1) niewierne szczury 2) obraźliwe potwory 3) nieuczciwe dranie” (62-63)

Kobiety są ofiarami z racji swojej płci. Blyth twierdzi, że media wysyłają „jedno przesłanie głośno i wyraźnie: ponieważ jesteśmy kobietami, pozostajemy ofiarami w życiu prywatnym, w pracy, w społeczeństwie jako całości”. (156) Tak więc kobiety muszą mieć poczucie krzywdy, uprawnień i buntu. Ta sama taktyka była używana do manipulowania Żydami, Czarnymi, robotnikami i gejami.

3.Kobiety powinny być samolubne. „Wyzwolenie i narcyzm połączyły się” – mówi Blyth. Czas wolny oznacza teraz „czas dla siebie, spędzony samotnie, a może z dziewczynami, ale zdecydowanie bez współmałżonka i dzieci … Niekończące się artykuły głosiły nową feministyczną ewangelię, że oddawanie się sobie jest ważną częścią bycia zdrową, dobrze dopasowaną kobietą. ” (65)

Seks nie jest zarezerwowany dla miłości i małżeństwa. Czasopisma takie jak Glamour i Cosmopolitan zachęcają młode kobiety do „wyjścia na pierwszą randkę”, otwarcie się gapią i bycia sportowcem w łóżku, bez dyskusji o małżeństwie lub rodzinie. (160) Takie kobiety nie mogą zaufać mężczyźnie, oddać siebie swej miłości.

Samo spełnienie leży w sukcesie zawodowym, a nie w mężu i rodzinie. „Społeczne korzyści związane z utrzymaniem pracy mają kluczowe znaczenie dla poczucia godności i własnej wartości” – piszczy Betty Friedan. W rzeczywistości „większość prac jest bardzo zwyczajna” (red. bardzo często ciężka) – zauważa Blyth (35-36.)

Tak więc wiele kobiet jest schizofrenicznych, ponieważ próbują pogodzić swoje naturalne instynkty ze stałymi napomnieniami, aby zrobić coś odwrotnego. Wrak – rozbite rodziny i dysfunkcjonalni ludzie – jest rozrzucony wszędzie.

W tym samym czasie Playboy itp. skierował podobny komunikat do mężczyzn. Nie musisz się żenić, by doświadczać zadowolenie seksualne, małżeństwo i dzieci są nudne.

Wnioski Dr Henry Makow

Ta konsekwentna perkusja medialna organizuje pranie mózgu. Społeczeństwo zostało całkowicie obalone przez centralny kartel bankowy, używając kultu satanistycznego, którego głównym narzędziem jest masoneria.

Większość masonów jest nieświadoma prawdy, ale właściciele mediów są z pewnością.

Tylko sataniści niszczą macierzyństwo, dalekie od wzmacniania pozycji kobiet feminizm wiele wyłączył. Pozbawiło ich to pewnej i cennej roli społecznej i zredukowało ich do obiektów seksualnych i pracowników zastępczych.

Lucyferianie promują bunt, ponieważ sprzeciwiają się temu, co naturalne i sprzyjają szczęściu. Podobnie jak ich symbol, Lucyfer chce bawić się w Boga.

W Bożej miłości można dostrzec ogromną rolę i zasługi w poświęceniu kobiety dla męża i dzieci. Dlatego bankierzy muszą je zniszczyć.

Tłumaczenie: Sobrius

Źródło: www.savethemales.ca/001904.html?_ga=2.61200108.1794876618.1547314467-767362106.1547314467