Na Soborze w Efezie padły takie sowa:
Koniecznie trzeba dodać jeszcze jedno: kiedy głosimy śmierć według ciała Jednorodzonego Syna Bożego, to jest Jezusa Chrystusa, wyznajemy powstanie z martwych i wstąpienie do Nieba, sprawując w kościołach bezkrwawą ofiarę, to zbliżamy się jakby do mistycznych błogosławieństw i uświęcamy się, stając się uczestnikami w świętym Ciele i drogocennej Krwi Chrystusa, Zbawiciela nas wszystkich. Skoro zaś z natury będąc życiem jako Bóg, skoro stał się jednym ze swym ciałem, uczynił je ciałem dającym życie i dlatego mówi do nas: Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam: jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego… Nie powinniśmy myśleć o Jego ciele jako o ciele człowieka, jednego z nas – w jaki bowiem sposób ciało człowieka miałoby być ciałem dającym życie ze swej natury – lecz mamy uważać, że jest ono prawdziwie własnym ciałem Tego, który dla nas stał się i został nazwany Synem Człowieczym. (…)
Ponieważ święta Dziewica urodziła cieleśnie Boga zjednoczonego hipostatycznie z ciałem, mówimy, że jest Ona Bogarodzicą. Nie dlatego, że początek istnienia natury Słowa był z ciała – było bowiem na początku i Bogiem było Słowo, i Słowo było u Boga, Ono samo jest twórcą wieków, jest współwieczne z Ojcem, jest stworzycielem wszystkiego – lecz ponieważ, jak już powiedzieliśmy, zjednoczyło się hipostatycznie z naturą ludzką i przyjęło narodziny cielesne z łona matki. Nie potrzebowało ono narodzin w czasie, w czasach ostatecznych tego wieku, ani z konieczności, ani ze względu na własną naturę, lecz przyszło aby pobłogosławić sam początek naszej egzystencji; aby przez to, że zjednoczony z ciałem został zrodzony z kobiety, położyć na przyszłość kres przekleństwu skierowanemu na cały rodzaj ludzki, które wydało na śmierć nasze ziemskie ciała.
Trzeci list Cyryla do Nestoriusza, 12,24-25 Sobór w Efezie.

To czy własne Ciało Chrystusa może nas zarazić czymkolwiek?

A nie przyszło ci na myśl, że Pan Bóg może dopuścić zarażenie się poprzez Jego Ciało? Przecież Pan Bóg dopuszcza wiele katastrof jak np. powodzie, lawiny, huragany, trzęsienia Ziemi itp.
Perspektywa widzenia Pana Boga jest zawsze duchowa - ciało to tylko nic nie znaczący dodatek, które technicznie jest tylko testem do życia wiecznego.
Ty nie zarażasz się od Pana Boga koronawirusem - Pan Bóg jedynie dopuszcza to zarażenie, być może dla twojego dobra.

To nie pierwszy raz. Przekręca nazwiska. Pisała "Wiliams" zamiast Williamson, co oznacza, że w ogóle nie zna osoby i nie ma pojęcia kto to taki. Czyli pisze coś i nie ma pojęcia po co. Z tymi smarkami zamiast konsekracji - tworzyła i inne takie śmieszne nazwy, z czego wnioskuję, że ona w ogóle nie nadąża za sensem dyskusji. Z tego wszystkiego rozumie tylko, że ktoś się nie zgadza z jej idolem, i że jeśli dwoje się ze sobą zgadzają przeciwko niej, są "nałożnicami" (duchowymi oczywiście).

Przeprowadziła dochodzenie i wyglądało to tak, że numerowała dowody. 1 dowód to były pomówienia, potem wymyśliła 2 dowód - to były kolejne pomówienia, potem podała 3 dowód, w którym były kolejne fantazje... Ona rozumie tylko tyle, że ktoś się z nią nie zgadza i należy go eksterminować każdym sposobem. Jak Ukraińcy Rosjan w Doniecku, jakby miała dostęp do miotacza ognia, pewnie by spaliła jak UPA Abp. Lengę, p. Krajskiego, Piotra, Rekinka, i kogo tak jeszcze, o mojej skromnej osobie nie zapominając.
Najzabawniejsze, choć w sumie też smutne, że dobrała sobie przypadkowy kłębuszek znajomych, których ktoś jej tam napodawał, i lżyła ich wiele tygodni z przyjemnością po nazwiskach. To tak, jakbym ja dowiedział się o jej rodzinie, dzieciach czy innych bliskich i plugawie się rozpisywał o jej rodzinie, krewnych i znajomych, i lżył ich tu publicznie na tym portalu. Mniej więcej to jest obraz całej jej skomplikowanej jarmarcznej psychiki. Że też takie osoby biorą się za "obronę tradycji fsspx". Lepszej antyreklamy nie mogła im zrobić.
Czasem się zastanawiałem, czy ona ma obsesje seksualne, czy pisze po alkoholu, czy może to objawy jakiś zaburzeń psychicznych, co by wiele tłumaczyło, czy to taki typ po prostu, ale nie znalazłem odpowiedzi.

A może wypadałoby tak opisać jej prywatne życie, znajomości i sprawy na Glorii? I ciągnąc ich analizę jak telenowelę tygodniami, wymyślając do tego różne jeszcze konstelacje osobowe, to by może ją otrzeźwiło, że rozmowa powinna być na argumenty a nie na nazwiska, i na fakty a nie plotki, a za poniżanie personalne powinno si ją tak poniżyć, żeby zapamiętała tę naukę na całe życie. Chyba, że jest za tępa, żeby dyskutować o faktach, więc zagląda w majtki, bo na niczym innym się nie zna.

Tymi opętaniami tak hojnie darzy wszystkich naokoło od wielu tygodni, że obrzydza temat opętań. Tak podziałała na mnie, że nawet nazwisko zacnego Lefebvre'a, który nie ma nic wspólnego z tradycją, jaką fsspx prezentuje dziś, obrzydziła mi doszczętnie. Takie osoby są w stanie obrzydzić wszystko, czego się dotkną i taki efekt wywołała ta pani. Ponieważ ona wszystkim pisze że są opętani, sługusy szatana i takie tam, dewaluuje wszystko, co weźmie w obroty. Może gdzie diabeł nie może tam babę pośle, ale chyba są stany, że diabeł umyka, żeby się na to nie narażać. Nie sądzę, żeby była opętana. To znacznie prostsze. Może skończyła się kolejna brazylijska telenowela w telewizji i musi to sobie skompensować walcząc o tradycję?

@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA W temacie opętania.
Ostatnie starcie Pani Renaty z Mefistem, opisane przez Mickiewicza:

"Ja na rok u Belzebuba
Przyjmę za ciebie mieszkanie;
Niech przez ten rok moja luba
Z tobą jak z mężem zostanie.

Przysiąż jej miłość, szacunek,
I posłuszeństwo bez granic;

Złamiesz choć jeden warunek,
Już cała ugoda na nic”.

Diabeł do niego pół ucha,
Pół oka zwrócił do samki
,
Niby patrzy, niby słucha —

Tymczasem już blisko klamki.

Gdy mu Twardowski dokucza,
Od drzwi, od okien odpycha,
Czmychnąwszy dziurką od klucza,
Dotąd, jak czmycha, tak czmycha."

No i po egzorcyzmach.