@KaesoOczywiście że nieposłuszeństwa Bogu nie da się uzasadnić. Tu bowiem nie chodzi o "nasze postawy" i "nasze zapatrywania" tylko stan obiektywny:
1) bezprecedensowy atak lackiego państwa na sferę sacrum - nb. rażąco naruszający samo prawo świeckie,
2) bezprecedensowy brak reakcji osób do tej reakcji powołanych i zobowiązanych,
na co katolicy powinni powiedzieć: non possumus.
To nie jest tak że nie ma Pan innego zewnętrznego punktu odniesienia poza "gądecczyzną" - ma Pan 2000 lat dziejów Kościoła, m.in. takie postaci jak św. Atanazy, św. Hilary z Poitiers, św. Tomasz Becket czy św. Jan Fisher i św. Tomasz Morus.Oni wiedzieli co zrobić gdy reszta lokalnej hierarchii szła na współpracę operacyjną, choćby milczącą, gdy bizantynizm starorzymski czy renesansowy chciał stłamsić Kościół.
Na odwiecznej wojnie scenariusze są powtarzalne. Św. Hilary z Poitiers, w wieku IV pisał:
Sanctiores aures plebis quam corda sacerdotum, wyrzucając przy tym owemu ludowi źle pojęte posłuszeństwo. W XVI wieku biskupi masowo przechodzili na religię luterską, zamęt z tym związany wyczyszczono dopiero po kilkudziesięciu latach, po Soborze Trydenckim (niech Pan sobie przeczyta pracę ks. Bukowskiego jak wyglądała hierarchia nominalnie "katolicka" w Polsce w tzw. "złotym wieku" to odpowie Panu na pytanie dlaczego młody Stanisław Kostka uciekał aż do Wiednia by zdobyć katolickie wykształcenie). Ba, nawet w VII w. sam papież namieszał wchodząc w "dialog ekumeniczny" z herezją monoteletyzmu. Co Kościół następnie odpowiednio ocenił przez Sobór i kolejnego papieża.