@Geminiano Secundo
"Spotkania z protestantami, żydami, arianami i poganami miały na celu pokazanie im, że ich miejsce jest w Kościele."
---
Mam wrażenie że nie orientuje się pan w ogóle co miało miejsce w ramach tych spotkań.
Zwłaszcza wpuszczanie anglikanów bez święceń do bazyliki św. Piotra i utwierdzanie ich w błędach poprzez "uroczyste błogosławienie" z nie-arcybiskupem Canterbury, o którego nieważności święceń kapłańskich i biskupich Kościół już dawno orzekł.
Co do żydów - opowiadanie że Stare Przymierze obowiązuje, że kto spotyka talmudyzm spotyka Chrystusa i że talmudyczni żydzi, którzy odrzucili Chrystusa to "starsi bracia" katolików "w wierze Abrahama" oraz cytowanie Talmudu na katechezach katolikom a także przepraszanie żydów w ramach tzw. roku jubileuszowego.
Co do muzułmanów - m.in. opowiadanie że wierzymy i razem adorujemy jednego Boga, opowiadanie że Koran to "księga święta" i ucałowanie go.
To na pewno "pokazało im ich miejsce".
A na poważnie - powyższe, patrząc obiektywnie, mogło jedynie utwierdzić ich w ich błędach.
Dlatego arcybiskup Smyrny Bernardini w roku 1999, kilka miesięcy po ucałowaniu Koranu w swoim dramatycznym wystąpieniu mówił do JPII:
"Zakończę napomnieniem, które wypływa z mojego doświadczenia: MUZUŁMANOM NIE MOŻNA NIGDY POZWOLIĆ NA MODLITWĘ W KOŚCIELE KATOLICKIM, ALBOWIEM W ICH OCZACH JEST TO PEWNY DOWÓD NASZEJ APOSTAZJI."
(Oczywiście został zignorowany a JPII odpalił potem "rok jubileuszowy", wizytę w meczecie w Damaszku i wsparcie "sabatu" z Astany)
I tak, jako dowód apostazji, były traktowane przez mahometan zapewne opisane wyżej gesty JPII.
Kiedyś Kościół nie miał problemu z podobnym rozeznaniem - publicznie rzucający kadzidło obok figur idoli, nawet niby niechcący - nie byli traktowani jako okazujący szacunek dla ludzi rzymskiej kultury pogańskiej zawierającej ziarna prawdy oraz to co prawdziwe i święte - jak to głosi nowa rewolucyjna wiara tylko jako lapsi, których pozbawiano urzędów kościelnych i dopuszczano do komunii po długim okresie pokuty.